PRZEWIDYWANIE PRZYSZŁOŚCI
Przewidywanie przyszłości to przepowiadanie czegoś, zanim jeszcze zaistniało lub się zdarzyło; zdolność wyznaczenia czegoś z góry (uprzedniego zawyrokowania, przesądzenia o czymś). W Biblii ma związek głównie — choć nie wyłącznie — z naszym Stwórcą, Jehową Bogiem, oraz Jego zamierzeniem.
Odpowiedniki w języku oryginału. Słowa tłumaczone na „znajomość rzeczy przyszłych”, „przewidzieć” i „wyznaczyć z góry” występują w Chrześcijańskich Pismach Greckich, chociaż te same podstawowe pojęcia, wyrażone innymi słowami, można znaleźć również w Pismach Hebrajskich.
Sformułowanie „znajomość rzeczy przyszłych” jest tłumaczeniem greckiego słowa prògnosis (pro: „przed”; gnòsis: „poznanie; wiedza”) (Dz 2:23; 1Pt 1:2). Pokrewny czasownik proginòsko został użyty dwa razy w odniesieniu do ludzi: Paweł wspomniał, że niektórzy Żydzi ‛przedtem go znali’, a Piotr w swoim liście napisał, że jego adresaci o pewnych sprawach ‛wiedzieli z góry’ (Dz 26:4, 5; 2Pt 3:17). Rzecz jasna w tym drugim wypadku nie była to wiedza nieograniczona — chrześcijanie ci nie znali wszystkich szczegółów co do czasu, miejsca i okoliczności przyszłych wydarzeń i sytuacji, które omawiał Piotr. Niemniej dzięki informacjom przekazanym przez niego i przez innych natchnionych pisarzy Biblii orientowali się w ogólnym zarysie, czego należy oczekiwać.
Zwrot „wyznaczyć z góry” jest odpowiednikiem greckiego czasownika proorízo (pro: „przed”; horízo: „odgraniczyć; wyznaczyć”). (Polski wyraz „horyzont” pochodzi od gr. słowa horízon, które znaczy „oddzielający” bądź „wyznaczający granicę”). Sens greckiego czasownika horízo dobrze ilustrują słowa Jezusa Chrystusa, iż „Syn Człowieczy odchodzi zgodnie z tym, co jest wyznaczone [horisménon]”. Paweł oświadczył, że Bóg „ustanowił [horísas] wyznaczone czasy oraz ustalone granice zamieszkiwania ludzi” (Łk 22:22; Dz 17:26). Ten sam czasownik został też zastosowany do decyzji powziętej przez ludzi, gdy o uczniach powiedziano, że „postanowili [hòrisan] posłać doraźną pomoc” braciom będącym w potrzebie (Dz 11:29). Tam jednak, gdzie Chrześcijańskie Pisma Greckie wyraźnie mówią o wyznaczeniu z góry, chodzi wyłącznie o Boga.
Istotne czynniki. Chcąc należycie zrozumieć, na czym polega Boża znajomość rzeczy przyszłych oraz zdolność wyznaczania czegoś z góry, koniecznie trzeba wziąć pod uwagę pewne ważne czynniki.
Po pierwsze, o umiejętności przewidywania przyszłości przez Boga wyraźnie informuje Biblia. Sam Jehowa na dowód swej boskości przytoczył okoliczność, że zna i ustala przyszłe wydarzenia i że potrafi je urzeczywistniać — czy chodzi o wyzwolenie lub wybawienie, czy też o wyrok bądź karę. Jego wybrany lud jest tego świadkiem (Iz 44:6-9; 48:3-8). Na Bożej zdolności przewidywania i kierowania biegiem wypadków opierają się wszystkie prawdziwe proroctwa (Iz 42:9; Jer 50:45; Am 3:7, 8). Bóg wzywa narody walczące z Jego ludem, by dostarczyły dowodów rzekomej boskości swych władców i bogów — niechże przepowiedzą oni podobne akty wybawienia lub sądu, a potem doprowadzą do ich realizacji. Bezsilność tych bożyszczy wyraźnie potwierdza, że są jedynie „wiatrem i nicością” (Iz 41:1-10, 21-29; 43:9-15; 45:20, 21).
Drugim czynnikiem, który należy wziąć pod uwagę, jest wolna wola rozumnych stworzeń Bożych. Pismo Święte wskazuje, że Bóg dał im prawo dokonywania swobodnego wyboru, a zarazem włożył na nich taki obowiązek (Pwt 30:19, 20; Joz 24:15), dlatego ponoszą odpowiedzialność za własne czyny (Rdz 2:16, 17; 3:11-19; Rz 14:10-12; Heb 4:13). Nie są więc po prostu automatami czy robotami. Gdyby człowiek nie miał wolnej woli, to w rzeczywistości nie byłby stworzony „na obraz Boży” (Rdz 1:26, 27; zob. WOLNOŚĆ). A zatem nie może istnieć żadna sprzeczność między Bożą znajomością rzeczy przyszłych (i zdolnością ustalania ich z góry) a wolną wolą Jego rozumnych stworzeń.
Trzecim istotnym, choć nieraz pomijanym czynnikiem są Boże zasady moralne oraz Jego przymioty, takie jak: sprawiedliwość, uczciwość, bezstronność, miłość, miłosierdzie oraz życzliwość. Jedynie uwzględniając wszystkie powyższe czynniki (a nie tylko niektóre), można zrozumieć, jak Bóg korzysta ze swej zdolności przewidywania lub wyznaczania biegu przyszłych wydarzeń. Jego przepowiednie zawsze się spełniają, dlatego napisano o Nim, że „nazywa rzeczy nie istniejące, jak gdyby istniały” (Rz 4:17).
Czy Bóg z góry wie wszystko, co zrobią ludzie?
Wyłaniają się zatem pytania: Czy Bóg korzysta ze swej zdolności przewidywania w sposób nieograniczony? Czy z wyprzedzeniem zna wszystkie przyszłe czyny każdego ze swych duchowych i ziemskich stworzeń? Czy z góry wyznacza im koleje życia, a nawet ostateczny los, i to jeszcze zanim w ogóle zaczną istnieć?
A może Bóg posługuje się znajomością rzeczy przyszłych w sposób selektywny, wybiórczy, tzn. według własnego uznania przewiduje pewne sprawy, a w pozostałe nie wnika? Może wcale nie decyduje o wieczystym losie swych stworzeń, zanim jeszcze zaistnieją, lecz czyni to dopiero po ocenieniu ich życia oraz ich postawy w obliczu prób? Odpowiedzi na te pytania trzeba koniecznie oprzeć bezpośrednio na Piśmie Świętym i zawartych w nim informacjach (pochodzących m.in. od Syna Bożego, Chrystusa Jezusa) o postępowaniu Boga z Jego stworzeniami (1Ko 2:16).
Stanowisko zwolenników predestynacji. Pogląd, że Bóg korzysta ze swej zdolności przewidywania w nieograniczonej mierze i że z góry wyznacza bieg życia oraz ostateczny los każdej jednostki, stanowi sedno nauki o predestynacji, czyli przeznaczeniu. Zdaniem jej zwolenników doskonały Bóg siłą rzeczy jest wszechwiedzący, a więc posiada pełnię wiedzy nie tylko o przeszłości i teraźniejszości, lecz także o przyszłości. Gdyby jej nie znał — i to aż do najdrobniejszego szczegółu — nie byłby według nich doskonały. Na potwierdzenie tezy, iż Bóg wyznacza ludziom los jeszcze przed ich narodzinami, bywa podawany przykład Ezawa i Jakuba, bliźniaczych synów Izaaka (Rz 9:10-13), a na dowód tego, że jeszcze przed przystąpieniem do stwarzania przewidział lub ustalił przyszłość wszystkich swych stworzeń, przytacza się chociażby wypowiedź z Efezjan 1:4, 5.
Jeżeli pogląd ten miałby być poprawny, musiałby harmonizować z każdym z wymienionych wcześniej czynników, łącznie z przedstawionymi w Piśmie Świętym przymiotami, zasadami moralnymi i zamierzeniami Boga, który wobec swych stworzeń zawsze postępuje w sposób prawy (Obj 15:3, 4). Warto się zatem zastanowić, do jakich wniosków prowadzi nauka o predestynacji.
Istnienie przeznaczenia wskazywałoby, że jeszcze przed stworzeniem aniołów i ludzi Bóg przewidział wszystko, co się później stanie, a więc także wypowiedzenie Mu posłuszeństwa przez jednego z duchowych synów i późniejszy bunt pierwszej pary ludzkiej w Edenie (Rdz 3:1-6; Jn 8:44) oraz wszelkie dotychczasowe i przyszłe katastrofalne skutki tych wydarzeń. A jeśli Bóg rzeczywiście znał przyszłość w najdrobniejszych szczegółach, to znaczy, że całe zło, do którego doszło na przestrzeni dziejów (m.in. przestępczość i niemoralność, ucisk i wynikające z niego cierpienia, kłamstwo i obłuda, fałszywe kulty i bałwochwalstwo) zaistniało najpierw w Jego umyśle.
Co więcej, gdyby Stwórca rodu ludzkiego rzeczywiście posłużył się swą zdolnością przewidywania, aby poznać całe późniejsze dzieje, znaczyłoby to, że mówiąc: „uczyńmy człowieka” (Rdz 1:26), rozmyślnie sprowokował ów ogrom niegodziwości. Powyższe rozważania każą więc wątpić w sensowność i spójność nauki o przeznaczeniu, zwłaszcza w świetle wyjaśnień Jakuba, według których zamęt i wszelka podłość nie pochodzą od Boga, z nieba, lecz są ‛ziemskie, zwierzęce, demoniczne’ (Jak 3:14-18).
Nieograniczone korzystanie ze zdolności przewidywania? Twierdzenie, że Bóg nie byłby doskonały, gdyby nie znał szczegółowo wszystkich przyszłych wydarzeń i okoliczności, opiera się na dość arbitralnym poglądzie na doskonałość. Tymczasem jej poprawna definicja nie jest aż tak obszerna — nie chodzi o doskonałość w sensie absolutnym, lecz po prostu o całkowitą zgodność z normami ustalonymi przez kogoś kompetentnego (zob. DOSKONAŁOŚĆ). O tym, czy coś jest doskonałe, w ostatecznym rozrachunku rozstrzyga wola i upodobanie Boga, a nie opinie lub poglądy człowieka (Pwt 32:4; 2Sm 22:31; Iz 46:10).
Można to zilustrować na przykładzie wszechmocy Bożej. Bezsprzecznie moc Jehowy jest doskonała i nieograniczona (1Kn 29:11, 12; Hi 36:22; 37:23). Mimo to nie zawsze korzysta On z niej w całej pełni, bez żadnych ograniczeń. W przeciwnym razie nie tylko starłby z powierzchni ziemi niektóre starożytne miasta i narody, ale już dawno temu unicestwiłby całą naszą planetę i wszystkich jej mieszkańców, gdy na dowód swego niezadowolenia i gniewu demonstrował swą potęgę w trakcie wykonywania wyroków (np. podczas potopu) (Rdz 6:5-8; 19:23-25, 29; por. Wj 9:13-16; Jer 30:23, 24). A zatem Bóg nie używa swej mocy w sposób nieograniczony, lecz zawsze dostosowuje jej przejawy do swego zamierzenia, a w uzasadnionych wypadkach powściąga ją, kierując się miłosierdziem (Neh 9:31; Ps 78:38, 39; Jer 30:11; Lam 3:22; Eze 20:17).
Podobnie jeśli w pewnych sprawach Bóg woli posługiwać się swą nieograniczoną zdolnością przewidywania w sposób selektywny i w takim zakresie, jaki uznaje za właściwy, to bez wątpienia żaden człowiek ani nawet anioł nie ma prawa Mu powiedzieć: „Co czynisz?” (Hi 9:12; Iz 45:9; Dn 4:35). Rzecz zatem nie w tym, co Jehowa potrafi przewidzieć czy zawczasu ustalić, bo przecież „u Boga wszystko jest możliwe” (Mt 19:26). Istotne jest raczej to, co uznaje za stosowne przewidzieć bądź z góry wyznaczyć, gdyż On ‛czyni wszystko, co Mu się podoba uczynić’ (Ps 115:3).
Selektywne posługiwanie się zdolnością przewidywania. Alternatywą dla predestynacji jest pogląd, że Bóg posługuje się zdolnością przewidywania w sposób selektywny, według własnego uznania. Czy harmonizuje to z Jego prawymi zasadami i z tym, co On sam wyjawia o sobie w swoim Słowie? Z wielu wersetów biblijnych wynika, iż Bóg podejmował decyzje po uprzednim zbadaniu zaistniałej sytuacji, a to wyraźnie zaprzecza nauce o przeznaczeniu.
Na przykład w Rodzaju 11:5-8 opisano, jak Bóg skierował uwagę na ziemię, sprawdził, co się dzieje w Babel, i dopiero wtedy orzekł, w jaki sposób udaremni realizowane tam niecne przedsięwzięcie. Kiedy w Sodomie i Gomorze rozpleniła się niegodziwość, Jehowa poinformował Abrahama, iż postanowił zbadać sprawę (za pośrednictwem aniołów). Powiedział: „Jestem całkowicie zdecydowany zstąpić, żeby zobaczyć, czy we wszystkim postępują tak, jak głosi dobiegający do mnie krzyk z tego powodu, a jeśli nie, to mogę się o tym dowiedzieć” (Rdz 18:20-22; 19:1). Oznajmił też, że ‛zapoznał się z Abrahamem’, a gdy ten nie zawahał się złożyć w ofierze Izaaka, Jehowa rzekł: „Teraz naprawdę wiem, że boisz się Boga, gdyż nie odmówiłeś mi swego syna, swego jedynaka” (Rdz 18:19; 22:11, 12; por. Neh 9:7, 8; Gal 4:9).
Wybiórcze korzystanie ze zdolności przewidywania oznacza, że Bóg mógł z własnej woli powstrzymać się od uprzedniego poznania absolutnie wszystkich przyszłych czynów swoich stworzeń. A w takim razie bieg dziejów od początku stwarzania nie był jedynie odtworzeniem tego, co już zostało z góry przewidziane i postanowione, i Bóg mógł zupełnie szczerze roztoczyć przed pierwszą parą ludzką perspektywy wiecznego życia na ziemi wolnej od zła. Kiedy polecał swemu pierwszemu człowieczemu synowi i pierwszej córce, aby jako Jego doskonali i bezgrzeszni przedstawiciele napełnili ziemię swym potomstwem, przeobrazili ją w raj i podporządkowali sobie zwierzęta, nie skazywał ich z góry na niepowodzenie, lecz z miłości powierzał im zaszczytne zadanie, pragnąc, by je wykonali. Przeprowadzenie próby związanej z „drzewem poznania dobra i zła” i stworzenie w ogrodzie Eden „drzewa życia” też nie było pustym, cynicznym gestem — a mogłoby na taki zakrawać, gdyby Bóg z góry wiedział, że pierwsi ludzie zgrzeszą i nigdy nie będzie im wolno ‛jeść z drzewa życia’ (Rdz 1:28; 2:7-9, 15-17; 3:22-24).
Proponowanie komuś czegoś bardzo pożądanego na warunkach niemożliwych do spełnienia jest niewątpliwie obłudne i okrutne. Tymczasem Słowo Boże przedstawia perspektywę życia wiecznego jako cel osiągalny dla wszystkich ludzi. Jezus zachęcił swych słuchaczy, aby ‛stale prosili’ Boga o dobre rzeczy i ‛ciągle ich szukali’, po czym zaznaczył, że jeśli dziecko prosi o chleb lub rybę, ojciec nie da mu kamienia czy węża. Dla uwypuklenia, jak niebiański Ojciec zapatruje się na sprawianie zawodu tym, którzy słusznie się czegoś spodziewają, Jezus dodał: „Jeżeli więc wy, chociaż jesteście niegodziwi, umiecie dawać swym dzieciom dobre dary, o ileż bardziej wasz Ojciec, który jest w niebiosach, da dobre rzeczy proszącym go!” (Mt 7:7-11).
A zatem Jehowa Bóg mówi prawdę, gdy zaprasza wszystkich do skorzystania z dobrodziejstw i wiecznotrwałych błogosławieństw, jakie przed nimi otwiera (Mt 21:22; Jak 1:5, 6). Tak jak niegdyś Izraelitów, może zupełnie szczerze zachęcać ludzi, aby ‛zawrócili od występków i pozostali przy życiu’ (Eze 18:23, 30-32; por. Jer 29:11, 12). Z całą pewnością nie robiłby tego, gdyby z góry wiedział, że każdemu z nich — jako istocie niepoprawnie złej — jest przeznaczona śmierć (por. Dz 17:30, 31; 1Tm 2:3, 4). Słusznie oświadczył Izraelitom: „Nie powiedziałem (...) do potomstwa Jakuba: ‚Szukajcie mnie po prostu na nic’. Jam jest Jehowa — mówię to, co prawe, oznajmiam to, co prostolinijne. (...) Nawróćcie się do mnie i bądźcie wybawieni, wy wszyscy na krańcach ziemi” (Iz 45:19-22).
W podobnym duchu apostoł Piotr napisał: „Jehowa nie jest powolny w sprawie swej obietnicy [co do nadejścia dnia rozrachunku], jak to niektórzy uważają za powolność, lecz jest cierpliwy względem was, ponieważ nie pragnie, żeby ktokolwiek został zgładzony, ale pragnie, żeby wszyscy doszli do skruchy” (2Pt 3:9). Gdyby Bóg już przed tysiącami lat z góry przewidział i zawyrokował, które jednostki dostąpią wiecznego wybawienia, a które spotka wieczysta zagłada, to słusznie można by zapytać, czy naprawdę musiałby być cierpliwy i czy szczerze pragnie, aby „wszyscy doszli do skruchy”. Apostoł Jan oświadczył pod natchnieniem, że „Bóg jest miłością”, a według apostoła Pawła miłość „na wszystko ma nadzieję” (1Jn 4:8; 1Ko 13:4, 7). Skoro Bóg odznacza się tym niezrównanym przymiotem, to na pewno jest szczery, życzliwy i otwarty wobec każdego człowieka i każdemu życzy wybawienia, chyba że ktoś sam pokaże, iż nie jest i nie będzie tego godzien (por. Heb 6:4-12; 2Pt 3:9). Właśnie dlatego apostoł Paweł napisał: „Dobrotliwość Boża próbuje cię przywieść do skruchy” (Rz 2:4-6).
Prócz tego gdyby Bóg z góry wiedział, że dla wielu ludzi (może nawet dla milionów) sposobność skorzystania z Chrystusowej ofiary okupu została nieodwołalnie zamknięta, i to jeszcze przed ich narodzeniem — wskutek czego nigdy nie mogliby dowieść, że na nią zasługują — wówczas nie można by mówić, iż okup został złożony za wszystkich (2Ko 5:14, 15; 1Tm 2:5, 6; Heb 2:9). Bezstronność Boga z całą pewnością nie jest pustym słowem. „W każdym narodzie godny jego upodobania jest człowiek, który się go boi i czyni to, co prawe” (Dz 10:34, 35; Pwt 10:17; Rz 2:11). Wszyscy ludzie naprawdę mają sposobność poszukiwać Boga, żeby Go „niejako namacać i rzeczywiście znaleźć, choć właściwie nie jest on daleko od nikogo z nas” (Dz 17:26, 27). Nie można zatem nazwać czczą obietnicą czy złudną nadzieją zaproszenia Bożego zanotowanego pod koniec Księgi Objawienia: „Każdy, kto słyszy, niech powie: ‚Przyjdź!’ I każdy, kto jest spragniony, niech przyjdzie; każdy, kto chce, niech bierze wodę życia darmo” (Obj 22:17).
Co Bóg z góry przewidział i ustalił. Opisane w całej Biblii przykłady korzystania przez Boga ze zdolności przewidywania i ustalania czegoś z góry zawsze są ściśle związane z Jego wolą i zamierzeniami. „Zamierzać” to wytknąć sobie jakiś cel, dążyć do osiągnięcia czegoś (gr. pròthesis, tłumaczone na „zamierzenie”, dosł. znaczy „wystawienie na widok publiczny; położenie przed; przedstawienie”). Ponieważ zamierzenia Boga na pewno się urzeczywistnią, może On zawczasu przewidzieć ich ostateczne rezultaty oraz orzec, jakie kroki uzna za stosowne poczynić w celu ich realizacji (Iz 14:24-27). Dlatego powiedziano, że Jehowa ‛kształtuje’ (od hebr. jacár, pokrewnego wyrazowi oddanemu jako „garncarz”; Jer 18:4) przyszłe wydarzenia związane z Jego zamierzeniem (2Kl 19:25; Iz 46:11; por. Iz 45:9-13, 18). Będąc Wielkim Garncarzem, „we wszystkim tak działa [zgodnie ze swym zamierzeniem], jak doradza jego wola” (Ef 1:11), i „sprawia, iż wszystkie jego dzieła współpracują ze sobą dla dobra tych, którzy [Go] miłują” (Rz 8:28). A zatem zwłaszcza w odniesieniu do swych powziętych z góry zamierzeń Bóg „od początku oznajmia zakończenie i od dawna — to, czego jeszcze nie uczyniono” (Iz 46:9-13).
Dwoje pierwszych ludzi stworzonych przez Boga cechowała doskonałość, toteż gdy oceniał On rezultaty całej swej działalności stwórczej, mógł stwierdzić, że są „bardzo dobre” (Rdz 1:26, 31; Pwt 32:4). Nie wnikał podejrzliwie w przyszłe poczynania tej pary, lecz — jak donosi Biblia — „zaczął odpoczywać” (Rdz 2:2). Ze względu na swą wszechmoc i niezrównaną mądrość nie musiał się obawiać, że wskutek jakiegoś czynu, wydarzenia czy zbiegu okoliczności pojawi się nieprzezwyciężona przeszkoda lub trudność, która udaremni realizację Jego suwerennego zamierzenia (2Kn 20:6; Iz 14:27; Dn 4:35). Biblia więc w żaden sposób nie potwierdza argumentu zwolenników predestynacji, iż takie powstrzymanie się od skorzystania ze zdolności przewidywania zagroziłoby zamierzeniom Boga, które „gdyby nie znał przyszłości, zawsze mogłyby zostać pokrzyżowane przez nieobliczalne poczynania stworzeń obdarzonych wolną wolą, wobec czego stale musiałby korygować swe postanowienia”. Wybiórcze korzystanie przez Boga ze zdolności przewidywania bynajmniej nie daje Jego stworzeniom możliwości „unieważniania Jego mierników, nieustannego zmuszania Go do zmiany poglądów, irytowania Go i wprowadzania w zakłopotanie”, jak twierdzą zwolennicy predestynacji (Cyclopædia, red. J. M’Clintock, J. Strong, 1894, t. VIII, s. 556). Skoro nawet ziemscy słudzy Boży w gruncie rzeczy nie muszą ‛zamartwiać się o następny dzień’, tym bardziej nie musi tego robić ich Stwórca, dla którego potężne narody są „jak kropla z wiadra” (Mt 6:34; Iz 40:15).
W odniesieniu do grup osób. Znane są wypadki, kiedy to Bóg przewidział, jakie postępowanie obiorą pewne grupy, narody lub nawet większość ludzi, wobec czego przepowiedział zasadniczy kierunek ich przyszłych poczynań oraz ustalił, co sam w związku z tym uczyni. Jednakże taka znajomość czy określanie przyszłości nie oznacza, że wszystkie jednostki należące do danego zbiorowiska ludzi zostają pozbawione możliwości swobodnego wyboru sposobu postępowania. Wynika to z poniższych przykładów.
Przed potopem Jehowa obwieścił, że zamierza zgładzić w tym kataklizmie zarówno ludzi, jak i zwierzęta. Ale sprawozdanie biblijne wskazuje, iż powziął tę decyzję dopiero pod wpływem zaistniałych okoliczności, gdy rozpanoszyła się przemoc i inne formy niegodziwości. Ponadto Bóg, który ‛zna serca synów ludzkich’, przebadał je i stwierdził, że ‛każda skłonność myśli serca człowieka przez cały czas jest wyłącznie zła’ (2Kn 6:30; Rdz 6:5). Mimo to jednostki — Noe razem z rodziną — zjednały sobie Jego przychylność i uniknęły zagłady (Rdz 6:7, 8; 7:1).
Podobnie było z Izraelitami. Bóg dał im sposobność stania się „królestwem kapłanów i narodem świętym”, pod warunkiem że będą przestrzegać zawartego z Nim przymierza. Ale gdy ok. 40 lat później znaleźli się u progu Ziemi Obiecanej, przepowiedział, że złamią to przymierze i jako naród zostaną przez Niego odrzuceni. Takie przewidywania miały jednak solidne podstawy, bo Izraelici zdążyli już ujawnić nieposłuszeństwo i buntowniczość. Dlatego Bóg rzekł: „Znam bowiem dobrze ich skłonność, którą dzisiaj rozwijają, zanim ich wprowadzę do ziemi, co do której złożyłem przysięgę” (Wj 19:6; Pwt 31:16-18, 21; Ps 81:10-13). Jehowa mógł przewidzieć, że ta wyraźnie widoczna u nich skłonność doprowadzi do jeszcze większej niegodziwości. Oczywiście nie stał się przez to odpowiedzialny za ich los, podobnie jak ktoś, kto zapowiada zawalenie się budowli wzniesionej byle jak i z lichych materiałów, nie ponosi winy za jej runięcie. Sprawdziła się na nich natchniona reguła: „Co człowiek sieje, to będzie też żąć” (Gal 6:7-9; por. Oz 10:12, 13). Różni prorocy ostrzegali przed wykonaniem wyroków Bożych, wydanych na podstawie istniejącej już sytuacji i stanu ludzkich serc (Ps 7:8, 9; Prz 11:19; Jer 11:20). Niemniej jednostki mogły zareagować na rady i upomnienia czy przestrogi Boga, a jeśli się na to zdobyły, zaskarbiały sobie Jego łaskę (Jer 21:8, 9; Eze 33:1-20).
Syn Boży, który także potrafi czytać w sercach ludzkich (Mt 9:4; Mk 2:8; Jn 2:24, 25), został obdarzony przez Ojca zdolnością przewidywania, toteż przepowiedział przyszłe stosunki i wydarzenia oraz wyroki Boże. Zapowiedział np. sąd Gehenny dla uczonych w piśmie i faryzeuszy jako klasy (Mt 23:15, 33). Nie oznaczało to jednak, iż każdy faryzeusz lub uczony w piśmie był z góry skazany na zagładę, o czym świadczy chociażby przykład apostoła Pawła (Dz 26:4, 5). Jezus zapowiedział też, że nieskłonną do skruchy Jerozolimę oraz inne miejscowości spotka nieszczęście, lecz nie sugerował, jakoby jego Ojciec z góry postanowił, iż dotknie ono każdego bez wyjątku mieszkańca tych miast (Mt 11:20-23; Łk 19:41-44; 21:20, 21). Ponadto przewidział, do czego doprowadzą skłonności ludzi i stan ich serc, oraz przepowiedział stosunki, jakie miały wśród nich nastać w okresie „zakończenia systemu rzeczy” i spełniania się zamierzeń Bożych (Mt 24:3, 7-14, 21, 22). A apostołowie Jezusa wygłaszali proroctwa świadczące o tym, że Bóg przewidział powstanie określonych klas ludzi, takich jak klasa „antychrysta” (1Jn 2:18, 19; 2Jn 7), i z góry zawyrokował o ich ostatecznym losie (2Ts 2:3-12; 2Pt 2:1-3; Judy 4).
W odniesieniu do jednostek. Bóg przewidział nie tylko los całych klas ludzi, ale także niektórych jednostek. Można tu wymienić Ezawa i Jakuba (wspomnianych już uprzednio), faraona opisanego w Księdze Wyjścia, jak również Samsona, Salomona, Jozjasza, Jeremiasza, Cyrusa, Jana Chrzciciela, Judasza Iskariota oraz samego Syna Bożego, Jezusa.
W wypadku Samsona, Jeremiasza, a także Jana Chrzciciela Jehowa posłużył się zdolnością przewidywania, zanim jeszcze się urodzili. Nie zadecydował o ich ostatecznym losie, jednakże ustalił z góry, że Samson będzie nazirejczykiem i zapoczątkuje wyzwalanie Izraela spod jarzma Filistynów, że Jeremiasz podejmie służbę w charakterze proroka, a Jan Chrzciciel przygotuje drogę Mesjaszowi jako jego zwiastun (Sdz 13:3-5; Jer 1:5; Łk 1:13-17). Te niezwykle zaszczytne przywileje same w sobie nie gwarantowały im wiecznego wybawienia ani nawet tego, że dochowają wierności aż do śmierci (chociaż wszyscy trzej jej dochowali). Przecież Jehowa przepowiedział też, iż jeden z licznych synów Dawida otrzyma imię Salomon, i to właśnie jego wyznaczył na budowniczego świątyni (2Sm 7:12, 13; 1Kl 6:12; 1Kn 22:6-19). Ale choć Salomon został tak wyróżniony i choć dostąpił zaszczytu spisania pewnych ksiąg Pisma Świętego, to pod koniec życia popadł w odstępstwo (1Kl 11:4, 9-11).
Również przewidując przyszłość Ezawa i Jakuba, Bóg nie ustalił z góry ich wiecznego losu, ale przepowiedział, który z wywodzących się od nich narodów będzie górować nad drugim (Rdz 25:23-26). Wynikało stąd zarazem, że to Jakub uzyska prawo pierworodztwa, niosące ze sobą przywilej należenia do linii rodowej „potomstwa” Abrahama (Rdz 27:29; 28:13, 14). W ten sposób Jehowa Bóg jasno wykazał, że gdy wybiera kogoś do określonego zadania, nie jest skrępowany utartymi zwyczajami ani trybem postępowania odpowiadającym ludzkim oczekiwaniom. Nie przydziela też przywilejów wyłącznie na podstawie uczynków, toteż nikt nie może sądzić, że zasłużył na takie zaszczyty i że mu się one należą. Uwydatnił to apostoł Paweł, kiedy wyjaśniał, dlaczego Bóg w swej niezasłużonej życzliwości mógł udostępnić narodom pogańskim przywileje niegdyś najwyraźniej zastrzeżone dla Izraela (Rz 9:1-6, 10-13, 30-32).
Zacytowane przez Pawła słowa Jehowy: „Jakuba [Izraela] umiłowałem, a Ezawa [Edoma] znienawidziłem” pochodzą z Malachiasza 1:2, 3 i zostały spisane długo po czasach Jakuba i Ezawa. Biblia wcale więc nie twierdzi, jakoby Jehowa oceniał tak obu bliźniaków jeszcze przed ich narodzinami. Jest wszakże dowiedzione naukowo, że o ogólnym usposobieniu i temperamencie dziecka decydują już w chwili poczęcia cechy genetyczne pochodzące od ojca i matki. Bóg rzecz jasna potrafi rozpoznać takie czynniki. Dawid rzekł o Jehowie: „Oczy twoje widziały nawet mój zarodek” (Ps 139:14-16; zob. też Kzn 11:5). Trudno powiedzieć, w jakim stopniu zaważyło to na zawyrokowaniu o przyszłości obu chłopców, ale samo wybranie Jakuba w żadnym razie nie oznaczało skazania na zagładę Ezawa ani pochodzących od niego Edomitów. Nawet wśród przeklętych Kananejczyków znalazły się jednostki, które dostąpiły zaszczytu przyłączenia się do ludu związanego przymierzem z Bogiem i dostąpiły wynikających z tego błogosławieństw (Rdz 9:25-27; Joz 9:27; zob. KANAAN, KANANEJCZYCY 2). Ezaw pilnie i ze łzami zabiegał o „zmianę zdania” swego ojca, lecz była to jedynie daremna próba wpłynięcia na Izaaka, aby zmienił decyzję, na mocy której specjalne błogosławieństwo przysługujące pierworodnemu miało spocząć wyłącznie na Jakubie. Nic natomiast nie wskazuje na to, by Ezaw okazał przed Bogiem skruchę za swą materialistyczną postawę (Rdz 27:32-34; Heb 12:16, 17).
Proroctwo Jehowy zapowiadało też, że któryś z potomków Dawida otrzyma imię Jozjasz i wystąpi przeciw fałszywemu kultowi uprawianemu w mieście Betel (1Kl 13:1, 2). Ponad 300 lat później król o tym imieniu rzeczywiście spełnił owo proroctwo (2Kl 22:1; 23:15, 16). Jednakże ten sam król „nie posłuchał słów Necho, pochodzących z ust Boga”, i przypłacił to życiem (2Kn 35:20-24). Chociaż więc Bóg przewidział jego narodziny i z góry go wyznaczył do szczególnego zadania, Jozjasz miał wolną wolę i sam mógł zadecydować, czy przyjąć radę, czy też ją odrzucić.
W innym wypadku Jehowa prawie 200 lat naprzód zapowiedział, że posłuży się zdobywcą imieniem Cyrus, aby uwolnić Żydów z Babilonu (Iz 44:26-28; 45:1-6). Jednak w Biblii nie napisano nic o tym, czy Pers, któremu w ramach spełnienia proroctwa Bożego istotnie nadano wspomniane imię, stanie się szczerym czcicielem Jehowy, czy też nie. Z historii świeckiej wynika, iż dalej wielbił swych fałszywych bogów.
Powyższe przykłady przewidywania losu poszczególnych osób jeszcze przed ich narodzinami wcale więc nie kolidują z objawionymi w Biblii przymiotami i miernikami Bożymi. Nic też nie wskazuje na to, żeby Bóg zmuszał kogokolwiek do działania wbrew własnej woli. W wypadku faraona, Judasza Iskariota, a nawet Syna Bożego nie ma żadnych podstaw do przypuszczeń, iż Jehowa określał ich przyszłość, zanim zaczęli istnieć. Analizując wspomniane przykłady poszczególnych osób, można dostrzec pewne zasady, którymi Bóg kieruje się podczas przewidywania i ustalania przyszłych wydarzeń.
Istotą jednej z owych zasad jest to, że Bóg poddaje ludzi próbie: stawia ich w określonej sytuacji (lub ją dopuszcza) bądź ogłasza im swe natchnione orędzia, wskutek czego muszą powziąć jakąś decyzję. Ta z kolei odzwierciedla stan ich serc, który Jehowa potrafi odczytać (Prz 15:11; Heb 4:12, 13; 1Pt 1:6, 7). W zależności od reakcji danej osoby Bóg może ją też niejako ukształtować na drodze, którą sama obrała (1Kn 28:9; Ps 33:13-15; 139:1-4, 23, 24). Najpierw więc „serce ziemskiego człowieka” skłania się ku jakiemuś postępowaniu, a dopiero potem Jehowa kieruje jego krokami (Prz 16:9; Ps 51:10). W obliczu próby czyjeś serce może się utwierdzić w nieprawości i buncie albo ugruntować w niezłomnym oddaniu dla Jehowy Boga i w pragnieniu spełniania Jego woli (Hi 2:3-10; Jer 18:11, 12; Rz 2:4-11; Heb 3:7-10, 12-15). Kiedy człowiek z własnego wyboru osiągnie taki stan, to bez pogwałcenia sprawiedliwości i wolnej woli można już przewidzieć i przepowiedzieć końcowy wynik jego postępowania (por. Hi 34:10-12).
Rozważania te dobrze ilustruje życie wiernego Abrahama, o którym wspomniano wcześniej. Natomiast jego całkowitym przeciwieństwem był hardy faraon opisany w Księdze Wyjścia. Jehowa z góry wiedział, iż nie pozwoli on Izraelitom odejść, „chyba że zmuszony silną ręką” (Wj 3:19, 20), postanowił więc sprowadzić plagę, jaką była śmierć pierworodnych (Wj 4:22, 23). Na postępowanie Boga z faraonem powołał się apostoł Paweł, lecz jego rozważania są często błędnie rozumiane w ten sposób, iż Bóg sam zatwardza czyjeś serce stosownie do powziętego z góry zamierzenia, bez względu na uprzednie skłonności danej osoby (Rz 9:14-18). Wiele przekładów sugeruje, jakoby Bóg poinformował Mojżesza, iż ‛zatwardzi serce’ faraona (Wj 4:21, Bg; por. 9:12; 10:1, 27). Tymczasem inni tłumacze tak oddają utrwaloną po hebrajsku wypowiedź Jehowy: „Pozwolę jego sercu zhardzieć” (Ro) albo: „Pozwolę, by jego serce zacięło się w uporze” (NŚ). Takie tłumaczenie popierają materiały uzupełniające do przekładu J. Rotherhama, gdzie wykazano, że po hebrajsku umożliwienie lub dopuszczenie czegoś często przedstawia się jako przyczynę i że „nawet stanowcze nakazy trzeba niekiedy traktować jako zwykłe przyzwolenie”. Na przykład z dosłownego tłumaczenia hebrajskiego tekstu Wyjścia 1:17 wynikałoby, iż położne „sprawiały, że chłopcy żyli”, podczas gdy w rzeczywistości tylko pozwalały im żyć, bo ich nie uśmiercały. W uzasadnieniu tej tezy Rotherham powołuje się na hebraistów: M. M. Kalischa, W. Geseniusa i B. Daviesa, po czym wyjaśnia, iż sens hebrajskiego tekstu dotyczącego faraona jest taki: „Bóg dopuścił, żeby faraon zatwardził swe serce — oszczędził go, dając mu sposobność do pełnego wykazania tkwiącej w nim niegodziwości. To wszystko” (The Emphasised Bible, dodatek, s. 919; por. Iz 10:5-7).
Wyjaśnienia te są zgodne z innym fragmentem Biblii, który niedwuznacznie wskazuje, iż to faraon „zaciął się w sercu swoim” (Wj 8:15, 32, Bw; „znieczulił swe serce”, NŚ). Pokierował się zatem własną wolą i dał się ponieść własnej zawziętości, a Jehowa trafnie przewidział i przepowiedział skutki takiej postawy. Faraon raz po raz był stawiany przez Boga w sytuacji, w której musiał powziąć decyzję, po czym robił się jeszcze bardziej zatwardziały (por. Kzn 8:11, 12). Jak wykazał apostoł Paweł, cytując Wyjścia 9:16, Jehowa odczekał aż do ostatniej, dziesiątej plagi, aby zademonstrować swoją moc i rozsławić swe imię po całej ziemi (Rz 9:17, 18).
Czy chcąc, by spełniły się proroctwa, Bóg z góry wyznaczył Judasza na zdrajcę Jezusa?
Zdradziecki postępek Judasza Iskariota spełnił proroctwa Boże i dowiódł, że zarówno Jehowa, jak i Jego Syn potrafią przewidywać przyszłość (Ps 41:9; 55:12, 13; 109:8; Dz 1:16-20). Nie można jednak twierdzić, jakoby Bóg z góry ustalił, iż tego czynu dopuści się właśnie Judasz. Proroctwa zapowiadały, że w najbliższym otoczeniu Jezusa znajdzie się zdrajca, ale nie precyzowały, kto nim będzie. Także w tym wypadku zasady biblijne wykluczają, by Bóg z góry zaplanował knowania Judasza. Jedna z nich, podana przez apostoła Pawła, mówi: „Nigdy na nikogo nie wkładaj rąk pochopnie ani nie bądź współuczestnikiem cudzych grzechów; zachowaj siebie nieskalanie czystym” (1Tm 5:22; por. 3:6). Jezus niewątpliwie pragnął dokonać właściwego i mądrego wyboru 12 apostołów, skoro przed ogłoszeniem swej decyzji spędził całą noc na modlitwie do Ojca (Łk 6:12-16). Gdyby Bóg już wcześniej przeznaczył Judasza na zdrajcę, to Jego sposób pokierowania sprawami pozostawałby w sprzeczności z podanymi przez Niego wytycznymi. Jednocześnie w myśl przytoczonej reguły stałby się współuczestnikiem grzechów tego człowieka.
Wydaje się więc oczywiste, że gdy Judasz był wybierany na apostoła, jego serce nie wykazywało wyraźnych skłonności do zdrady. Dopiero później dopuścił, by ‛wyrósł w nim trujący korzeń’ i go skaził, wskutek czego zszedł na manowce i zamiast rad Bożych usłuchał podszeptów Diabła, które popchnęły go do kradzieży i zdrady (Heb 12:14, 15; Jn 13:2; Dz 1:24, 25; Jak 1:14, 15; zob. JUDASZ). Kiedy przekroczył pewną granicę, Jezus odczytał stan jego serca i przepowiedział, że dopuści się zdrady (Jn 13:10, 11).
Prawdą jest, że w Jana 6:64, po wzmiance o tym, jak niektórych uczniów zgorszyły pewne nauki Mistrza, nadmieniono też, iż Jezus „od początku wiedział, którzy nie wierzą i kto go zdradzi”. W 2 Piotra 3:4 słowo „początek” (gr. arché) zostało użyte w odniesieniu do rozpoczęcia stwarzania, niemniej może się odnosić również do innych okresów (Łk 1:2; Jn 15:27). Na przykład gdy apostoł Piotr wspomniał o zesłaniu ducha świętego na pogan, „tak jak i na nas na początku”, najwyraźniej nie miał na myśli chwili powołania go na ucznia czy apostoła, lecz inny ważny moment w swym usługiwaniu, a mianowicie „początek” wylewania świętego ducha w określonym celu, co nastąpiło w dniu Pięćdziesiątnicy 33 r. n.e. (Dz 2:1-4; 11:15). Warto tu przytoczyć ciekawy komentarz do Jana 6:64 zamieszczony w dziele Theologisch-homiletisches Bibelwerk (J. P. Lange, „Das Evangelium nach Johannes”, 1868, s. 155): „[‚Od początku’] nie oznacza: od metafizycznie pojmowanego początku wszechrzeczy (...) ani od początku ich [Jezusa i uczniów] wzajemnej znajomości, (...) ani od chwili, gdy [Jezus] zaczął gromadzić wokół siebie uczniów czy rozpoczął działalność mesjańską, (...) lecz od pierwszych ukrytych zarodków niewiary [która doprowadziła część uczniów do zgorszenia]. W takim właśnie sensie Jezus od początku znał swojego zdrajcę” (por. 1Jn 3:8, 11, 12).
Wyznaczenie z góry Mesjasza. Jehowa Bóg przewidział i przepowiedział cierpienia Mesjasza, jego śmierć i późniejsze zmartwychwstanie (Dz 2:22, 23, 30, 31; 3:18; 1Pt 1:10, 11). Urzeczywistnienie tych zapowiedzianych wydarzeń po części zależało od działania samego Boga, a po części od poczynań ludzi (Dz 4:27, 28). Ludzie ci dobrowolnie dali się usidlić Przeciwnikowi Bożemu, Szatanowi Diabłu (Jn 8:42-44; Dz 7:51-54). Skoro za dni Pawła nawet chrześcijanie nie byli ‛nieświadomi zamysłów’ Diabła, to tym łatwiej Bóg potrafił przewidzieć jego niegodziwe zamiary i poczynania wobec Pomazańca Bożego, Jezusa Chrystusa (2Ko 2:11). Oczywiście mógł także skorzystać ze swej mocy, żeby pokrzyżować czy wręcz udaremnić wszelkie ataki albo zamachy na Mesjasza, które by pozostawały w sprzeczności z proroctwami lub zapowiedzianym czasem ich spełnienia (por. Mt 16:21; Łk 4:28-30; 9:51; Jn 7:1, 6-8; 8:59).
Zwolennicy predestynacji często powołują się na wypowiedź apostoła Piotra, że Chrystus jako ofiarny Baranek Boży był „przewidziany przed założeniem [z gr. katabolé] świata [kòsmou]”; w ich interpretacji oznacza ona, jakoby Bóg w tym wypadku posłużył się zdolnością przewidywania jeszcze przed stworzeniem rodu ludzkiego (1Pt 1:19, 20). Grecki wyraz katabolé, przetłumaczony tu na „założenie”, dosłownie znaczy „rzucenie w dół”, a może się odnosić również do „poczęcia” potomka (zob. Heb 11:11). Co prawda z Hebrajczyków 4:3, 4 wynika, że „założenie” świata ludzkiego nastąpiło wtedy, gdy Bóg stworzył dwoje pierwszych ludzi, ale przecież później wskutek swego postępowania przestali oni być dziećmi Bożymi (Rdz 3:22-24; Rz 5:12). Bóg w swej niezasłużonej życzliwości pozwolił im jednak wydać na świat potomstwo, a o jednym z ich synów, mianowicie o Ablu, Biblia wyraźnie mówi, że zaskarbił sobie przychylność Bożą i dlatego ma widoki na odkupienie i wybawienie (Rdz 4:1, 2; Heb 11:4). Warto zauważyć, że w Łukasza 11:49-51 Jezus wspomniał o „krwi wszystkich proroków, przelanej od założenia świata”, a zaraz potem dodał: „od krwi Abla aż do krwi Zachariasza”. Tym samym skojarzył Abla z „założeniem świata”.
Mesjasz, czyli Chrystus, miał być obiecanym Potomkiem, za którego pośrednictwem zostaną pobłogosławieni wszyscy prawi członkowie rodziny ludzkiej (Gal 3:8, 14). Pierwsza wzmianka o „potomstwie” padła już po buncie w Edenie, ale jeszcze przed narodzinami Abla (Rdz 3:15). Mesjańskiego Potomka jednoznacznie rozpoznano dopiero jakieś 4000 lat później. „Święta tajemnica”, którą wtedy wyjawiono, rzeczywiście „przez długie czasy była okryta milczeniem” (Rz 16:25-27; Ef 1:8-10; 3:4-11).
Rolę Mesjasza — głównego przedstawiciela zapowiedzianego „potomstwa” — Jehowa Bóg powierzył swemu pierworodnemu Synowi w ustalonej przez siebie porze. Nic nie wskazuje na to, jakoby ów Syn był do tego z góry „przeznaczony”, zanim jeszcze został stworzony lub zanim w Edenie wybuchł bunt. Bóg wybrał do urzeczywistnienia proroctw właśnie jego, ponieważ wcześniej zyskał do tego uzasadnione podstawy. Przed przysłaniem swego Syna na ziemię utrzymywał z nim zażyłe stosunki i niewątpliwie poznał go tak dobrze, że mógł być pewien, iż wiernie spełni on prorocze obietnice i pierwowzory (por. Mt 11:27; Jn 10:14, 15; Rz 15:5; Flp 2:5-8; zob. JEZUS CHRYSTUS [Wypróbowany i wydoskonalony]).
‛Powołani i wybrani’. Pozostają jeszcze wersety, w których jest mowa o „powołanych” albo „wybranych” chrześcijanach (Judy 1; Mt 24:24). Napisano o nich, że zostali „wybrani zgodnie ze znajomością rzeczy przyszłych, posiadaną przez Boga” (1Pt 1:1, 2), ‛wybrani przed założeniem świata’, ‛z góry wyznaczeni do usynowienia’ (Ef 1:3-5, 11), ‛od początku wybrani ku wybawieniu i właśnie do tego powołani’ (2Ts 2:13, 14). Sens tych wersetów zależy od tego, czy się odnoszą do wyznaczenia z góry poszczególnych osób, czy do pewnej klasy ludzi, mianowicie zboru chrześcijańskiego, „jednego ciała” (1Ko 10:17), składającego się z przyszłych współdziedziców Chrystusa Jezusa w jego niebiańskim Królestwie (Ef 1:22, 23; 2:19-22; Heb 3:1, 5, 6).
Gdyby te słowa odnosiły się do konkretnych ludzi z góry wybranych do wiecznego wybawienia, to nigdy nie mogliby oni okazać się niewierni ani zaprzepaścić swego powołania (ponieważ Bóg nie może się mylić w swych przewidywaniach), a wyznaczony im los nie mógłby być odmieniony. Tymczasem apostołowie Piotr i Paweł natchnieni do napisania zacytowanych powyżej słów — skierowanych do tych, którzy zostali ‛kupieni’ i ‛uświęceni’ krwią Chrystusowej ofiary okupu, którzy „zakosztowali wspaniałomyślnego daru niebiańskiego” i „stali się uczestnikami ducha świętego” oraz „mocy nadchodzącego systemu rzeczy” — zaznaczyli też, że część z tych chrześcijan odpadnie i nie zdobędzie się na skruchę, czym ściągnie na siebie zgubę (2Pt 2:1, 2, 20-22; Heb 6:4-6; 10:26-29). Obaj zgodnie zachęcali adresatów swoich listów: „Róbcie wszystko, co możecie, aby utwierdzić swe powołanie i wybranie, bo jeśli będziecie to czynić, na pewno nie upadniecie”, a także: „Wypracowujcie swoje wybawienie z bojaźnią i drżeniem” (2Pt 1:10, 11; Flp 2:12-16). Chociaż Paweł był „powołany na apostoła Jezusa Chrystusa” (1Ko 1:1), najwyraźniej nie uważał, że jest mu przeznaczone wieczne wybawienie, skoro pisał, z jakim wysiłkiem zmierza „do celu po nagrodę Bożego powołania w górę” (Flp 3:8-15) i jak się stara, aby „sam w jakiś sposób nie stał się niegodny uznania” (1Ko 9:27).
Ponadto „koronę życia” obiecano tym chrześcijanom pod warunkiem, że aż do śmierci dochowają wierności w próbach (Jak 1:12; Obj 2:10, 23). A zatem koronę, symbolizującą królowanie u boku Syna Bożego, można utracić (Obj 3:11). Wprawdzie apostoł Paweł wyraził ufne przekonanie, iż „korona prawości” jest dla niego „odłożona”, ale uczynił to dopiero wtedy, gdy nabrał pewności, że zbliża się kres jego życia, zaznaczył bowiem: „Bieg ukończyłem” (2Tm 4:6-8).
Jeżeli jednak rozpatrywać przytoczone wcześniej wersety w odniesieniu do pewnej klasy ludzi — do zboru chrześcijańskiego, czyli całego ‛świętego narodu’ powołanych (1Pt 2:9) — to oznaczają one po prostu, że Bóg przewidział jej wyłonienie (nie rozstrzygając wszakże o losie tworzących ją jednostek). Oznaczają też, iż z góry ustalił ‛wzór’, do którego zgodnie z Jego zamierzeniem musi się dopasować każdy, kto w stosownym czasie zostanie powołany do tej klasy (Rz 8:28-30; Ef 1:3-12; 2Tm 1:9, 10). Prócz tego z góry orzekł, jakich uczynków należy oczekiwać od takich ludzi, i zapowiedział, że będą poddani wypróbowaniu, gdyż świat sprowadzi na nich cierpienia (Ef 2:10; 1Ts 3:3, 4).
Wersety, w których wspomniano o imionach zapisanych w „księdze życia”, zostały omówione pod hasłem IMIĘ, NAZWA.
Korzenie wiary w przeznaczenie. Wśród starożytnych Greków, Rzymian i innych ludów pogańskich rozpowszechnione było mniemanie, iż los każdego człowieka — a zwłaszcza długość jego życia — z góry określają bogowie. Według mitologii greckiej przeznaczenie ludzi spoczywało w rękach trzech bogiń: Kloto („przędząca”) przędła nić życia, Lachesis („przeznaczająca”) decydowała o jej długości, a Atropos („nieodwracalna”) przecinała ją, gdy nastała ku temu pora. W podobną triadę bogiń wierzyli Rzymianie.
Jak podaje żydowski dziejopisarz Józef Flawiusz (I w. n.e.), faryzeusze usiłowali pogodzić wiarę w przeznaczenie z wiarą w Boga i w to, że człowiek ma wolną wolę (Wojna żydowska, II, VIII, 14 [162, 163]; Dawne dzieje Izraela, XVIII, I, 3). Dzieło The New Schaff-Herzog Encyclopedia of Religious Knowledge donosi: „Przed Augustynem [IV i V w. n.e.] nie było w chrześcijaństwie poważniejszych rozważań na temat teorii przeznaczenia”. Ojcowie Kościoła poprzedzający Augustyna, tacy jak Justyn Męczennik, Orygenes bądź Ireneusz, „nic nie wiedzieli o bezwarunkowym przeznaczeniu; nauczali o wolnej woli” (J. Hastings, Encyclopædia of Religion and Ethics, 1919, t. X, s. 231). Napisano o nich, że zwalczając gnostycyzm, wielokrotnie wyrażali przeświadczenie, iż człowiek został obdarowany wolną wolą, będącą „cechą charakterystyczną ludzkiej osobowości, fundamentem odpowiedzialności moralnej, Boskim darem, dzięki któremu można samodzielnie wybrać to, co się podoba Bogu”. Uważali, że ‛człowiek odznacza się moralną niezależnością, a Bóg nikomu nie narzuca swych rad’ (The New Schaff-Herzog Encyclopedia of Religious Knowledge, red. S. Jackson, 1957, t. IX, ss. 192, 193).