GŁOSICIEL, GŁOSZENIE
Biblijny sens słowa „głoszenie” pozwala ustalić analiza znaczenia jego hebrajskich i greckich odpowiedników. Grecki czasownik kerýsso, zazwyczaj tłumaczony na „głosić”, oznacza przede wszystkim ‛być heroldem, pełnić urząd herolda; ogłaszać, podawać do wiadomości’. Pokrewny rzeczownik kéryks określał ‛herolda, publicznego posłańca; wysłannika; obwoływacza (który ogłaszał zgromadzenia i utrzymywał porządek w czasie ich trwania)’. Inny pokrewny rzeczownik, kérygma, jest objaśniany jako ‛obwieszczenie, ogłoszenie; proklamacja (zwycięzców w zawodach); wezwanie; ogłaszanie przez herolda’ (Słownik grecko-polski, red. Z. Abramowiczówna, Warszawa 1960, t. II, s. 659). A zatem czasownik kerýsso nie zawiera myśli o wygłaszaniu kazań do ograniczonej grupy uczniów, lecz raczej o publicznym, powszechnym obwieszczaniu. Dobrze to ilustruje użycie tego słowa w opisie „silnego anioła, obwieszczającego [kerýssonta] donośnym głosem: ‚Kto jest godzien otworzyć zwój i zerwać jego pieczęcie?’” (Obj 5:2; por. też Mt 10:27).
Słowo euaggelízomai znaczy „oznajmiać dobrą nowinę” (Mt 11:5). Jest pokrewne z wyrazami diaggéllo: „rozgłaszać; zgłosić; oznajmiać” (Łk 9:60; Dz 21:26; Rz 9:17) oraz kataggéllo: „ogłaszać; mówić o; obwieszczać; rozgłaszać” (Dz 13:5; Rz 1:8; 1Ko 11:26; Kol 1:28). Główna różnica między czasownikami kerýsso i euaggelízomai polega na tym, że pierwszy z nich podkreśla sposób ogłaszania — publicznie, na mocy upoważnienia, a drugi kieruje uwagę na treść orędzia — na ogłaszanie ewangelii (euaggélion), czyli dobrej nowiny.
Czasownik kerýsso w pewnej mierze odpowiada hebrajskiemu basár: „przynieść wieść; obwieszczać” (1Sm 4:17; 2Sm 1:20; 1Kn 16:23). Jednakże basár w mniejszym stopniu sugeruje działanie na mocy oficjalnego upoważnienia.
W Pismach Hebrajskich. Pierwszą osobą nazwaną „głosicielem” był Noe (2Pt 2:5), choć już wcześniej proroctwa mógł ogłaszać Henoch (Judy 14, 15). Jako „głosiciel prawości” Noe najwyraźniej nawoływał przedpotopowe społeczeństwo do skruchy i ostrzegał przed nadchodzącą zagładą, na co wskazuje wzmianka Jezusa o ludziach, którzy „nie zwrócili na nic uwagi” (Mt 24:38, 39). A zatem dzieło głoszenia zlecone przez Boga Noemu nie polegało na oznajmianiu dobrej nowiny.
Po potopie wielu ludzi, m.in. Abraham, oznajmiało Boskie orędzia, występując w charakterze proroków (Ps 105:9, 13-15). Wygląda jednak na to, że przed wejściem Izraelitów do Ziemi Obiecanej nikt nie zajmował się na stałe publicznym głoszeniem. Patriarchowie nie otrzymali polecenia, by działać w roli posłańców. Ale gdy w Izraelu panowali królowie, prorocy byli oficjalnymi rzecznikami Boga i publicznie obwieszczali Jego orzeczenia, wyroki oraz nakazy (Iz 58:1; Jer 26:2). Na przykład działalność Jonasza w Niniwie dobrze odpowiada znaczeniu czasownika kérygma, którym została określona (por. Jon 3:1-4; Mt 12:41). Jednakże służba proroków zazwyczaj obejmowała znaczniej więcej niż publiczne głoszenie, zresztą niekiedy nawet posługiwali się oni innymi osobami, które występowały w ich imieniu (2Kl 5:10; 9:1-3; Jer 36:4-6). Czasami ich orędzia i wizje wcale nie były ogłaszane ustnie, lecz spisywane (Jer 29:1, 30, 31; 30:1, 2; Dn 7-12); wiele zostało przedstawionych w wąskim gronie lub za pomocą symbolicznych aktów (zob. PROROCTWO; PROROK).
Ogłaszano napomnienia, ostrzeżenia i wyroki, jak również dobre wieści — dotyczące zwycięstw, wybawienia i błogosławieństw; ponadto publicznie wysławiano Jehowę (1Kn 16:23; Iz 41:27; 52:7; w wersetach tych występuje hebr. słowo basár). Niekiedy o wygranych bitwach lub nadchodzącym wybawieniu okrzykami lub śpiewem informowały kobiety (Ps 68:11; Iz 40:9; por. 1Sm 18:6, 7).
Pisma Hebrajskie zapowiadały też działalność kaznodziejską Chrystusa Jezusa i zboru chrześcijańskiego. Jezus zacytował słowa z Izajasza 61:1, 2 na dowód tego, że głosi z upoważnienia Bożego (Łk 4:16-21). Zgodnie z Psalmem 40:9 (wcześniejsze wersety odniósł do Jezusa Paweł w Heb 10:5-10) Jezus ‛oznajmił [forma słowa basár] dobrą nowinę o prawości w wielkim zborze’. Apostoł Paweł powołał się na wypowiedź z Izajasza 52:7 (dotyczącą posłańca przynoszącego wieść o wyzwoleniu Syjonu) w kontekście publicznej służby kaznodziejskiej chrześcijan (Rz 10:11-15).
W Chrześcijańskich Pismach Greckich. Chociaż Jan Chrzciciel prowadził działalność głównie na pustkowiu, to był publicznym głosicielem, gdyż obwieszczał nadejście Mesjasza i Królestwa Bożego przychodzącym do niego Żydom i nawoływał ich do skruchy (Mt 3:1-3, 11, 12; Mk 1:1-4; Łk 3:7-9). Jednocześnie był prorokiem, nauczycielem (miał uczniów) i ewangelizatorem (Łk 1:76, 77; 3:18; 11:1; Jn 1:35). Był „przedstawicielem Boga” i Jego świadkiem (Jn 1:6, 7).
Jezus przez 40 dni pościł na Pustkowiu Judejskim, ale potem nie izolował się ani nie prowadził pustelniczego życia. Wiedział, że został posłany przez Boga w celu głoszenia, i czynił to publicznie — w miastach i wioskach, w świątyni i synagogach, na rynkach i ulicach, a także na terenach wiejskich (Mk 1:39; 6:56; Łk 8:1; 13:26; Jn 18:20). Podobnie jak Jan, nie ograniczał się do samego głoszenia. Jeszcze większą uwagę poświęcał nauczaniu. Nauczanie (didásko) to coś więcej niż głoszenie — polega nie tylko na obwieszczaniu czegoś, ale też na pouczaniu, wyjaśnianiu, przytaczaniu argumentów i dostarczaniu dowodów. Działalność uczniów Jezusa — przed jego śmiercią i później — miała obejmować zarówno głoszenie, jak i nauczanie (Mt 4:23; 11:1; 28:18-20).
Temat orędzia głoszonego przez Jezusa brzmiał: „Okazujcie skruchę, bo przybliżyło się królestwo niebios” (Mt 4:17). Niczym herold powiadamiał słuchaczy o zamierzeniach Boga Wszechmocnego i o konieczności podjęcia przez nich odpowiednich decyzji (Mk 1:14, 15). Jak przepowiedział Izajasz, Jezus nie tylko oznajmiał dobrą nowinę i niósł wyzwolenie jeńcom oraz pocieszenie potulnym, mającym złamane serce i pogrążonym w żałości, ale także ogłaszał „dzień pomsty ze strony naszego Boga” (Iz 61:2). Śmiało obwieszczał władcom oraz ludowi Boże zamierzenia, postanowienia i wyroki.
Po śmierci Jezusa. Po śmierci Jezusa, zwłaszcza od dnia Pięćdziesiątnicy 33 r. n.e., jego uczniowie dalej głosili, najpierw wśród Żydów, a następnie wśród wszystkich narodów. Namaszczeni duchem świętym, zdawali sobie sprawę z tego, że są upoważnieni do tej działalności, i wielokrotnie informowali o tym słuchaczy (Dz 2:14-18; 10:40-42; 13:47; 14:3; por. Rz 10:15); Jezus też podkreślał, że został ‛posłany przez Boga’ (Łk 9:48; Jn 5:36, 37; 6:38; 8:18, 26, 42), który dał mu ‛przykazanie dotyczące wszystkiego, co miał powiedzieć i co mówić’ (Jn 12:49). Kiedy więc uczniom nakazano zaprzestać głoszenia, odrzekli: „Czy to jest prawe w oczach Bożych słuchać raczej was niż Boga, osądźcie sami. My jednak nie możemy przestać mówić o tym, cośmy widzieli i słyszeli”. „Musimy być bardziej posłuszni Bogu jako władcy niż ludziom” (Dz 4:19, 20; 5:29, 32, 42). Działalność kaznodziejska była nieodłącznym elementem oddawania czci Bogu, sposobem wysławiania Go oraz warunkiem uzyskania zbawienia (Rz 10:9, 10; 1Ko 9:16; Heb 13:15; por. Łk 12:8). Dlatego mieli w niej brać udział wszyscy uczniowie, mężczyźni i kobiety, „aż do zakończenia systemu rzeczy” (Mt 28:18-20; Łk 24:46-49; Dz 2:17; por. Dz 18:26; 21:9; Rz 16:3).
Ci pierwsi chrześcijańscy głosiciele nie mieli rozległego wykształcenia świeckiego. Członkowie Sanhedrynu uznali apostołów Piotra i Jana za „ludzi niewykształconych i prostych” (Dz 4:13). Jeśli chodzi o samego Jezusa, „Żydzi popadli (...) w zdumienie i mówili: ‚Skąd ten człowiek ma znajomość pism, skoro nie studiował w szkołach?’” (Jn 7:15). Podobnie uważali historycy świeccy. „Celsus, pierwszy pisarz występujący przeciwko chrześcijaństwu, wyśmiewał się, że gręplarze, szewcy, folusznicy, ludzie nieokrzesani i prości są gorliwymi głosicielami Ewangelii” (A. Neander, Allgemeine Geschichte der christlichen Religion und Kirche, 1842, t. 1, s. 120). Paweł wyjaśnił to następująco: „Widzicie bowiem, bracia, jak was powołał, że powołano niewielu mądrych na sposób cielesny, niewielu mocnych, niewielu szlachetnie urodzonych; lecz Bóg wybrał to, co głupie u świata, by zawstydzić mędrców” (1Ko 1:26, 27).
Ale okoliczność, że ci chrześcijańscy głosiciele nie ukończyli wyższych szkół świeckich, nie oznacza, jakoby nie posiadali odpowiednich kwalifikacji. Jezus starannie przygotował 12 apostołów, zanim wysłał ich do głoszenia (Mt 10). Nie tylko udzielił im wskazówek, ale też pokazał w praktyce, na czym polega ta działalność (Łk 8:1).
Tematem orędzia głoszonego przez chrześcijan w dalszym ciągu było „królestwo Boże” (Dz 20:25; 28:31). Jednakże w porównaniu z okresem sprzed śmierci Jezusa pojawiły się dodatkowe szczegóły. Za pośrednictwem Chrystusa została ujawniona „święta tajemnica” zamierzenia Bożego; nieodłącznym elementem prawdziwej wiary stała się jego ofiarna śmierć (1Ko 15:12-14); każdy, kto chce zyskać Bożą łaskę oraz życie, musi się dowiedzieć i uznać, że Bóg wyniósł Jezusa na stanowisko Króla i Sędziego (2Ko 4:5). Dlatego o uczniach niejednokrotnie można przeczytać, że ‛głosili Chrystusa’ (Dz 8:5; 9:20; 19:13; 1Ko 1:23). Przeanalizowanie ich działalności kaznodziejskiej ujawnia, że ‛głosząc Chrystusa’, nie próbowali przedstawiać go w oderwaniu od Królestwa i zamierzenia Bożego. Oznajmiali raczej, co Jehowa Bóg uczynił dla swego Syna i poprzez niego oraz jak na Jezusie spełniły się i spełnią Boże zamierzenia (2Ko 1:19-21). A zatem ich działalność miała na celu wychwalanie i wywyższanie Boga „przez Jezusa Chrystusa” (Rz 16:25-27).
Chrześcijanie nie głosili jedynie z poczucia obowiązku ani nie robili tego w sposób czysto formalny. Do służby tej pobudzała ich głęboka wiara, pragnienie wysławiania Boga oraz szczera nadzieja, że przyczynią się do wybawienia słuchaczy (Rz 10:9-14; 1Ko 9:27; 2Ko 4:13). Dlatego godzili się na to, że mędrcy świata uważali ich za głupców, a Żydzi prześladowali jako heretyków (1Ko 1:21-24; Gal 5:11). Z tego też względu podczas głoszenia posługiwali się logicznymi argumentami, tak by trafić słuchającym do przekonania i pomóc im uwierzyć (Dz 17:2; 28:23; 1Ko 15:11). Paweł wspomniał, że został ustanowiony „głosicielem i apostołem, i nauczycielem” (2Tm 1:11). Ci chrześcijanie nie byli opłacanymi heroldami, lecz oddanymi sługami Bożymi, którzy chętnie stawiali się do dyspozycji, poświęcając czas i siły na służbę kaznodziejską (1Ts 2:9).
Ponieważ wszyscy, którzy stawali się uczniami, również zaczynali głosić, dobra nowina rozprzestrzeniała się błyskawicznie i gdy Paweł pisał list do Kolosan (ok. 60—61 n.e., czyli jakieś 27 lat po śmierci Chrystusa), mógł powiedzieć, że dobrą nowinę „głoszono wszelkiemu stworzeniu pod niebem” (Kol 1:23). A zatem proroctwo Chrystusa dotyczące ‛głoszenia dobrej nowiny wszystkim narodom’ spełniło się w pewnej mierze przed zburzeniem Jerozolimy i świątyni w 70 r. n.e. (Mt 24:14; Mk 13:10; MAPA, t. 2, s. 744). Jednakże same słowa Jezusa, a także Księga Objawienia, spisana po wspomnianej zagładzie, wskazują na spełnienie się tego proroctwa na większą skalę w okresie między objęciem przez Chrystusa władzy w Królestwie a zagładą wszystkich wrogów tego Królestwa. Wydaje się logiczne, że w tym czasie musi zostać wykonane wielkie dzieło obwieszczania (Obj 12:7-12, 17; 14:6, 7; 19:5, 6; 22:17).
Jakich rezultatów swej działalności mogą się spodziewać chrześcijańscy kaznodzieje? Kiedy głosił Paweł, „niektórzy uwierzyli w to, co było mówione, inni zaś nie wierzyli” (Dz 28:24). Ludzie nie mogą pozostać obojętni wobec głoszenia przez chrześcijan Słowa Bożego. Jest to działalność prowadzona w sposób dynamiczny i pełen zapału, a przede wszystkim dotyczy kwestii, w której każdy człowiek musi zająć stanowisko. Jedni aktywnie sprzeciwiają się orędziu Królestwa (Dz 13:50; 18:5, 6). Drudzy przez jakiś czas słuchają, ale w końcu z różnych przyczyn rezygnują (Jn 6:65, 66). Jeszcze inni przyjmują dobrą nowinę i zaczynają zgodnie z nią postępować (Łk 8:15; Dz 17:11).
„Od domu do domu”. Jezus docierał z wieścią o Królestwie bezpośrednio do ludzi, nauczając ich publicznie oraz w ich domach (Mt 5:1; 9:10, 28, 35). Kiedy wysłał swych pierwszych uczniów do tej służby, polecił im: „Do któregokolwiek miasta lub wioski wejdziecie, wyszukajcie, kto w tej miejscowości jest godzien” (Mt 10:7, 11-14). Takie ‛wyszukiwanie’ zapewne obejmowało zachodzenie do domów, w których osoby ‛godne’ mogły przyjąć przedstawiane orędzie i zapewnić uczniom nocleg (Łk 9:1-6).
Później Jezus „wyznaczył siedemdziesięciu innych i posłał ich przed sobą po dwóch do każdego miasta i miejsca, do którego sam miał przyjść”. Mieli oni nie tylko głosić w miejscach publicznych, ale też odwiedzać ludzi w ich domach. Jezus pouczył ich: „Gdziekolwiek wejdziecie do domu, powiedzcie najpierw: ‚Pokój temu domowi’” (Łk 10:1-7).
Po święcie Pięćdziesiątnicy 33 r. n.e. uczniowie Jezusa nadal zanosili ludziom dobrą nowinę wprost do ich domów. Jak donosi natchnione sprawozdanie, mimo iż rozkazywano im ‛przestać mówić’, „każdego dnia w świątyni oraz od domu do domu w dalszym ciągu bezustannie nauczali i oznajmiali dobrą nowinę o Chrystusie, Jezusie” (Dz 5:40-42). Sformułowanie „od domu do domu” jest tłumaczeniem greckiego wyrażenia katʼ oíkon (dosł. „według domu”); w tym wypadku przyimek katá wraz z rzeczownikiem nie tworzy po prostu okolicznika „w domu”, lecz występuje w funkcji dystrybutywnej, wskazując, że omawiana czynność jest wykonywana w wielu miejscach („od domu do domu” [„po domach”, BT]) (zob. przyp. w NW). Ta metoda docierania do ludzi — bezpośrednio w ich domach — przynosiła świetne rezultaty. „Liczba uczniów w Jerozolimie bardzo się pomnażała” (Dz 6:7; por. 4:16, 17; 5:28).
Apostoł Paweł powiedział starszym z Efezu: „Od pierwszego dnia, gdy przyszedłem do okręgu Azji (...) nie powstrzymywałem się od mówienia wam wszystkiego, co pożyteczne, ani od nauczania was publicznie i od domu do domu. Ale zarówno Żydom, jak i Grekom składałem dokładne świadectwo o skrusze wobec Boga i wierze w naszego Pana, Jezusa” (Dz 20:18-21; por. BT). Paweł wspomina tu, jak głosił tym ludziom w czasie, gdy jeszcze nie byli członkami zboru i musieli się dowiedzieć „o skrusze wobec Boga i wierze w naszego Pana, Jezusa”. A zatem od początku służby misjonarskiej w Azji Paweł „od domu do domu” poszukiwał ludzi usposobionych duchowo. Po znalezieniu takich osób zapewne powracał do ich domów, by dalej je nauczać, a gdy uwierzyły — by wzmacniać ich wiarę. Profesor A. T. Robertson w książce Word Pictures in the New Testament (1930, t. III, ss. 349, 350) zamieścił następujący komentarz do Dziejów 20:20: „Po domach (według domów). Warto zauważyć, że ten największy ze wszystkich kaznodziejów głosił od domu do domu i nie były to zwykłe wizyty towarzyskie”.
Głoszenie w zborze. Chrześcijańskie Pisma Greckie z reguły wspominają o głoszeniu ludziom spoza zboru. Jednakże zachęta Pawła skierowana do Tymoteusza: „Głoś słowo, czyń to pilnie w porze sprzyjającej, w porze uciążliwej” obejmuje nauczanie w zborze, należące do obowiązków chrześcijańskiego nadzorcy (2Tm 4:2). Tymoteusz, adresat listu Pawła, wykonywał wśród współwyznawców pracę pasterską, dlatego apostoł udzielił mu rad dotyczących tego usługiwania. Przed zachętą do ‛głoszenia słowa’ ostrzegł Tymoteusza, że rodzące się właśnie odstępstwo przybierze ogromne rozmiary (2Tm 2:16-19; 3:1-7). A po tej zachęcie do mocnego trzymania się słowa wyjaśnił, dlaczego jest to takie ważne: „nastanie bowiem czas, gdy nie zniosą zdrowej nauki”, lecz raczej poszukają sobie nauczycieli, którzy będą nauczać zgodnie z ich pragnieniami, i w rezultacie „odwrócą uszy od prawdy” — Paweł pisał więc nie o osobach postronnych, lecz o członkach zboru (2Tm 4:3, 4). Dlatego Tymoteusz musiał zachowywać równowagę duchową i wciąż odważnie oznajmiać braciom Słowo Boże (a nie ludzkie filozofie lub próżne spekulacje), choć mogło się to wiązać z udrękami i cierpieniami ze strony niewłaściwie usposobionych członków zboru (por. 1Tm 6:3-5, 20, 21; 2Tm 1:6-8, 13; 2:1-3, 14, 15, 23-26; 3:14-17; 4:5). Dzięki takiemu postępowaniu mógł powstrzymywać odstępstwo i pozostać wolnym od winy krwi, podobnie jak Paweł (Dz 20:25-32).
W jakim celu Jezus głosił „duchom będącym w więzieniu”?
W 1 Piotra 3:19, 20, po opisaniu zmartwychwstania Jezusa do życia duchowego, apostoł wyjaśnił: „W tym też stanie poszedł i głosił duchom będącym w więzieniu, które niegdyś okazały nieposłuszeństwo, gdy cierpliwość Boża wyczekiwała za dni Noego — w czasie budowy arki”. W dziele Vine’s Expository Dictionary of Old and New Testament Words (1981, t. 3, s. 201) tak skomentowano ten fragment: „W I Piotra 3:19 prawdopodobnie nawiązano nie do dobrej nowiny (nie ma przekonujących dowodów na to, by głosił ją Noe, tak jak nie ma dowodów na to, że duchy ludzi żyjących przed potopem trafiły do ‛więzienia’), ale do tego, że Chrystus po zmartwychwstaniu obwieścił swe zwycięstwo upadłym anielskim duchom”. Jak wspomniano wcześniej, czasownik kerýsso odnosi się do obwieszczania nie tylko dobrych wieści, lecz także złych, np. Jonasz ogłaszał zbliżającą się zagładę Niniwy. Jedynymi uwięzionymi duchami wspomnianymi w Piśmie Świętym są aniołowie z czasów Noego, których Bóg wydał „czeluściom gęstej ciemności” (2Pt 2:4, 5) i „zatrzymał wiekuistymi więzami w gęstej ciemności na sąd wielkiego dnia” (Judy 6). A zatem zmartwychwstały Jezus mógł takim nieprawym aniołom ogłaszać tylko wydany na nich wyrok. Warto zauważyć, że w Księdze Objawienia — opisującej wizje, które Jan otrzymał od Chrystusa Jezusa pod koniec I w. n.e. — wielokrotnie wspomniano o Szatanie Diable i jego demonach oraz o czekającej ich zagładzie, czyli ogłoszono na nich wyrok (Obj 12-20). Użycie przez Piotra czasu przeszłego („głosił”) wskazuje, że Jezus wykonał to zadanie, zanim apostoł napisał swój pierwszy list.