Rozdział 10
Coraz dokładniejsze poznawanie prawdy
ŚWIADKOWIE JEHOWY nie usiłują bynajmniej wprowadzać jakichś nowych doktryn, nowej formy oddawania czci Bogu ani nowej religii. Ich nowożytna historia dowodzi raczej, że sumiennie starają się nauczać prawd zawartych w Biblii, natchnionym Słowie Bożym. Na niej to opierają wszystkie swe wierzenia i ona też kształtuje ich styl życia. Zamiast dostosowywać swe poglądy religijne do liberalnych trendów dzisiejszego świata, zabiegają o to, by coraz dokładniej trzymać się biblijnych nauk i praktyk pierwotnego chrystianizmu.
Na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia Charles Taze Russell i jego współtowarzysze zajęli się gruntownym badaniem Pisma Świętego. Stało się dla nich oczywiste, że chrześcijaństwo daleko odeszło od nauk i zwyczajów pierwotnego chrystianizmu. Brat Russell nie twierdził, iż on pierwszy to dostrzegł; chętnie przyznawał, że jest wdzięczny innym za pomoc udzieloną mu w początkowych latach jego studiów biblijnych. Z docenianiem wypowiadał się o dobrej pracy wykonanej przez różne ruchy reformacyjne, aby światło prawdy świeciło coraz jaśniej. Wymieniał starszych od siebie mężczyzn, takich jak Jonas Wendell, George Stetson, George Storrs i Nelson Barbour, którzy tak czy inaczej osobiście pomogli mu lepiej zrozumieć Słowo Boże.a
Ponadto Russell napisał: „Rozmaite nauki, które popieramy i które wydają się tak nowe i świeże oraz tak odmienne, głoszono już w takiej czy innej postaci dawno temu — na przykład naukę o wybraniu, wolnej łasce, restytucji, usprawiedliwieniu, uświęceniu, uwielbieniu czy zmartwychwstaniu”. Niemniej często się zdarzało, że jakieś ugrupowanie religijne wyróżniało się dokładniejszym zrozumieniem jednej prawdy biblijnej, inne zaś lepiej pojmowało drugą. Nie robiły dalszych postępów, ponieważ były skrępowane doktrynami i wyznaniami wiary, wywodzącymi się z nauk krzewionych w starożytnym Babilonie i Egipcie lub zapożyczonych od filozofów greckich.
Ale która grupa z pomocą ducha Bożego stopniowo przyswoi sobie znowu cały „wzór zdrowych słów”, jakiego się trzymali chrześcijanie w I wieku? (2 Tym. 1:13). Czyja droga okaże się „jak blask zorzy porannej, która coraz jaśniej świeci aż do białego dnia”? (Prz. 4:18). Kto rzeczywiście wykona zadanie zlecone przez Jezusa w słowach: „Będziecie moimi świadkami (...) aż do najodleglejszego miejsca na ziemi”? Kto nie tylko będzie pozyskiwał uczniów, ale także ‛uczył ich przestrzegać wszystkiego’, co nakazał Jezus? (Dzieje 1:8; Mat. 28:19, 20). Czy istotnie bliski był czas, w którym Pan miał niedwuznacznie oddzielić prawdziwych chrześcijan, przyrównanych do pszenicy, od chrześcijan pozornych — nazwanych przez niego chwastami (takimi chwastami, które zanim dojrzeją, łudząco przypominają pszenicę)?b (Mat. 13:24-30, 36-43). Kto okaże się „niewolnikiem wiernym i roztropnym”, któremu Pan Jezus Chrystus powierzy podczas swej obecności w charakterze Władcy Królestwa dalsze zadania związane z dziełem przepowiedzianym na okres zakończenia tego systemu rzeczy? (Mat. 24:3, 45-47).
Roztaczanie światła
Jezus nakazał swym uczniom dzielić się z innymi otrzymanym od niego światłem prawdy Bożej. „Wy jesteście światłem świata” — oznajmił. „Niech wasze światło świeci przed ludźmi” (Mat. 5:14-16; Dzieje 13:47). Charles Taze Russell i jego współtowarzysze pojęli, że właśnie na tym polega ich obowiązek.
Czy uważali, iż wszystko dokładnie zgłębili i posiedli pełne światło prawdy? Na pytanie takie brat Russell trafnie odpowiedział: „Na pewno nie; i nie posiądziemy go, zanim nie nadejdzie ‚dzień doskonały’” (Prz. 4:18, Bg). Swoje wierzenia oparte na Piśmie Świętym często nazywali „teraźniejszą prawdą”, przez co wcale nie chcieli zasugerować, że zmienia się sama prawda, lecz że oni robią postępy w jej rozumieniu.
Ci sumienni badacze Biblii nie odrzucali myśli, że istnieje prawda religijna. Uznawali Jehowę za „Boga prawdy”, a Pismo Święte za Jego prawdomówne Słowo (Ps. 31:5, NW [31:6, Bw]; Joz. 21:45; Jana 17:17). Zdawali sobie sprawę, iż o wielu rzeczach jeszcze nie wiedzą, ale to ich nie powstrzymywało od głoszenia z całym przekonaniem tego, co już poznali z Biblii. A gdy nauki i praktyki religijne okazywały się sprzeczne z tym, co ich zdaniem wyraźnie wynikało z natchnionego Słowa Bożego, wtedy wzorem Jezusa Chrystusa demaskowali takie kłamstwa, chociaż sprowadzało to na nich szyderstwa i nienawiść kleru (Mat. 15:3-9).
Chcąc dotrzeć z pokarmem duchowym do innych ludzi, Russell zaczął wydawać w lipcu 1879 roku czasopismo Strażnica Syjońska i Zwiastun Obecności Chrystusa.
Biblia to rzeczywiście Słowo Boże
Zaufanie Charlesa Taze’a Russella do Biblii nie wynikało ze zwykłego uznania jakiegoś tradycyjnego, powszechnie akceptowanego podówczas poglądu na jej temat. Przeciwnie, dość dużą popularnością cieszyła się wtedy wyższa krytyka tekstu, a jej zwolennicy kwestionowali wiarogodność przekazu biblijnego.
W młodości Russell przyłączył się do Kościoła kongregacjonalistów i czynnie uczestniczył w jego życiu religijnym, ale brak logiki w tradycyjnych dogmatach sprawił, że z czasem stał się sceptykiem. Stwierdził, iż wpajane mu nauki nie znajdują zadowalającego poparcia w Piśmie Świętym. Wobec tego odrzucił dogmatyczne wypowiedzi kościelnych artykułów wiary, a wraz z nimi także Biblię. Potem zajął się badaniem głównych religii Wschodu, ale one również nie spełniły jego oczekiwań. W końcu zaczął się zastanawiać, czy przypadkiem wierzenia głoszone przez chrześcijaństwo nie przeinaczają Biblii. Zachęcony tym, co któregoś wieczoru usłyszał na zebraniu adwentystów, zaczął systematycznie badać Pismo Święte. Zgłębiając jego nauki, przekonał się, iż rzeczywiście jest ono natchnionym Słowem Bożym.
Głębokie wrażenie wywarła na nim wewnętrzna spójność Biblii oraz to, że jej treść harmonizuje z osobowością jej Boskiego Autora. Aby drudzy też odnieśli korzyść z podjętych przez niego studiów, Russell napisał nieco później książkę Boski plan wieków, którą wydał w roku 1886. Rozwinął w niej między innymi temat „Biblia, jako Boskie objawienie, rozpatrywana rozumowo”. Pod koniec tego rozdziału oświadczył niedwuznacznie: „Głębokość, siła, mądrość i rozmiar (...) [świadectwa Biblii] przekonywają nas, że nie ludzie, lecz Wszechmocny Bóg jest przyczyną jej planów i objaśnień” (wyd. z roku 1914).
Zaufanie do całej Biblii jako do Słowa Bożego jest w dalszym ciągu kamieniem węgielnym wierzeń nowożytnych Świadków Jehowy. Na całym świecie są oni wyposażeni w pomoce umożliwiające im osobiste przeanalizowanie dowodów jej natchnienia. Temat ten często jest omawiany pod różnym kątem w ich czasopismach. Ponadto w roku 1969 wydali książkę Czy Biblia rzeczywiście jest Słowem Bożym? Dwadzieścia lat później kwestię wiarogodności Biblii ponownie podjęli w książce Biblia — słowo Boże czy ludzkie?, w której przytoczono dalsze dowody i wyciągnięto ten sam wniosek: Biblia istotnie jest natchnionym Słowem Bożym. Prócz tego w roku 1963 opublikowali książkę „Całe Pismo jest natchnione przez Boga i użyteczne” (w roku 1990 ukazało się w wielu językach jej uaktualnione wydanie). Dodatkowe szczegóły na ten temat można również znaleźć w opracowanym przez Świadków leksykonie biblijnym Wnikliwe poznawanie Pism, który wydano po angielsku w roku 1988.
Studiując te pozycje samodzielnie i w zborze, nabrali oni przekonania, że spisywaniem 66 ksiąg, z których składa się Biblia, efektywnie kierował swym duchem sam Bóg, choć w okresie 16 stuleci użył do tego celu około 40 osób. Apostoł Paweł oznajmił: „Całe Pismo jest natchnione przez Boga” (2 Tym. 3:16; 2 Piotra 1:20, 21). To przekonanie wywiera przemożny wpływ na tryb życia Świadków Jehowy. W pewnej brytyjskiej gazecie tak powiedziano na ten temat: „Wszystko, co robi Świadek, ma uzasadnienie biblijne. W gruncie rzeczy ich jedyną podstawową nauką jest uznawanie Biblii za (...) prawdziwą”.
Poznawanie prawdziwego Boga
W trakcie badania Pisma Świętego brat Russell i jego współpracownicy szybko zauważyli, że Bóg przedstawiony w Biblii nie jest bogiem, w którego wierzy chrześcijaństwo. Było to ważne odkrycie, ponieważ w myśl słów Jezusa Chrystusa nasze widoki na życie wieczne zależą od poznawania jedynego prawdziwego Boga oraz tego, którego On posłał — Jego Naczelnego Pełnomocnika w sprawie wybawienia (Jana 17:3; Hebr. 2:10). Russell oraz ci, którzy wspólnie z nim studiowali Biblię, zrozumieli, że sprawiedliwość Boga pozostaje w doskonałej równowadze z Jego mądrością, miłością i mocą i że przymioty te są widoczne we wszystkich dziełach Bożych. Opierając się na swym ówczesnym zrozumieniu zamierzenia Bożego, przygotowali omówienie kwestii, dlaczego Bóg dopuszcza zło, i zamieścili je w jednej ze swych najwcześniejszych i najszerzej rozpowszechnionych publikacji, którą była 162-stronicowa książka Pokarm dla myślących chrześcijan, wydana pierwotnie jako specjalny numer Strażnicy Syjońskiej z września 1881 roku.
Studium Słowa Bożego pomogło im uświadomić sobie, że Stwórca ma imię własne i że umożliwia ludziom poznanie siebie i nawiązanie z sobą bliskiej więzi (1 Kron. 28:9; Izaj. 55:6; Jak. 4:8). W Strażnicy z października i listopada 1881 roku zaznaczono: „JEHOWA to imię odnoszące się wyłącznie do Istoty Najwyższej — do naszego Ojca, do Tego, którego Jezus nazywał Ojcem i Bogiem” (Ps. 83:19, BT; Jana 20:17).
Rok później na pytanie: „Czy twierdzicie, iż Biblia nie naucza, że w jednym Bogu są trzy osoby?” dano następującą odpowiedź: „Tak jest! Wynika z niej bowiem, że istnieje jeden Bóg i Ojciec naszego Pana, Jezusa Chrystusa, z którego jest wszystko (który wszystko stworzył). Wierzymy zatem w jednego Boga i Ojca oraz w jednego Pana Jezusa Chrystusa (...) Ale są to dwie istoty, a nie jedna. Są jednym tylko w tym znaczeniu, że pozostają zgodni. Wierzymy również w ducha Bożego (...) Nie jest on jednak osobą, tak jak nie jest nią duch diabelski, duch tego świata ani duch antychrysta” (Strażnica Syjońska z czerwca 1882 roku; Jana 17:20-22).
Coraz większe docenianie dla imienia Bożego
Badacze Pisma Świętego stopniowo coraz lepiej uświadamiali sobie, jak ogromne znaczenie przypisują natchnione Pisma imieniu Boga. W języku angielskim imię to zostało zatajone w katolickim przekładzie Douay oraz w protestanckiej Biblii króla Jakuba, podobnie jak później w większości XX-wiecznych tłumaczeń na wiele języków. Niemniej różne przekłady, a także leksykony biblijne poświadczały, że w pierwotnym tekście imię Jehowa występuje tysiące razy — znacznie częściej niż którekolwiek inne imię i częściej niż takie tytuły, jak Bóg i Pan razem wzięte. Jako ‛lud dla Jego imienia’, Badacze Pisma Świętego coraz bardziej cenili imię Boże (Dzieje 15:14). W Strażnicy z 1 stycznia 1926 roku omówiono kwestię sporną, w której — jak zrozumieli — każdy musi zająć stanowisko. Brzmiała ona: „Kto uczci Jehowę?”
Przywiązywanie tak wielkiej wagi do imienia Bożego nie wynikało z samego nabywania wiedzy religijnej. Jak wyjaśniono w książce Proroctwo (wydanej w roku 1929), najważniejsza kwestia sporna, wobec której stoją wszystkie rozumne stworzenia, dotyczy imienia i słowa Jehowy Boga. Świadkowie Jehowy podkreślają, że według Biblii każdy musi znać imię Boże i uważać je za święte (Mat. 6:9; Ezech. 39:7). Musi ono być oczyszczone z wszelkich zarzutów, które ściągnęli na nie zarówno jawni wrogowie Jehowy, jak i osoby przedstawiające Go w złym świetle swymi naukami i postępowaniem (Ezech. 38:23; Rzym. 2:24). Zgodnie z Pismem Świętym Świadkowie uznają, iż pomyślność całego wszechświata i jego mieszkańców zależy od uświęcania imienia Jehowy.
Ponadto zdają sobie sprawę, że zanim Jehowa przystąpi do wytracenia złych, Jego świadkowie mają obowiązek i przywilej głosić innym prawdę o swym Bogu. Świadkowie Jehowy czynią to na całej ziemi. Z powinności tej wywiązują się tak gorliwie, że jeśli gdziekolwiek na świecie ktoś bez skrępowania posługuje się imieniem Bożym, jest od razu utożsamiany ze Świadkami Jehowy.
Demaskowanie nauki o Trójcy
Jako świadkowie na rzecz Jehowy, Charles Taze Russell i jego towarzysze uznawali za swój elementarny obowiązek demaskowanie nauk przedstawiających Boga w fałszywym świetle i wykazywanie ludziom miłującym prawdę, że te doktryny nie mają oparcia w Biblii. Chociaż nie oni pierwsi odkryli, że dogmat o Trójcy jest niebiblijny,c to jednak rozumieli, iż chcąc się okazać wiernymi sługami Boga, muszą rozgłosić, jaka jest prawda. Dla dobra wszystkich jej miłośników odważnie obnażali pogańskie pochodzenie tej fundamentalnej nauki chrześcijaństwa.
W Strażnicy z czerwca 1882 roku czytamy: „Wielu pogańskich filozofów, którzy uznali za roztropne przyjęcie rozwijającej się religii [odstępczej formy chrystianizmu popieranej przez cesarzy rzymskich w IV wieku n.e.], zaczęło ułatwiać sobie drogę do niej, starając się doszukać w chrystianizmie odpowiedników pogaństwa i w ten sposób stopić jedno z drugim. Udało im się to aż nadto dobrze. (...) Ponieważ w starożytnej teologii występowało szereg głównych bogów i wielu półbogów obu płci, zatem pogano-chrześcijanie (że ukujemy taki termin) zabrali się do zrewidowania tej listy dla potrzeb nowej teologii. W tym czasie wymyślono więc naukę o trzech Bogach — Bogu Ojcu, Bogu Synu i Bogu Duchu Świętym”.
Chcąc jakoś powiązać tę naukę z Biblią, niektórzy duchowni przytaczali na przykład List 1 Jana 5:7. Jak jednak wykazał brat Russell, uczeni dobrze wiedzieli, iż część tego wersetu jest interpolacją — sfałszowanym dopiskiem jakiegoś skryby, usiłującego poprzeć naukę, której w Piśmie Świętym nie ma. Inni apologeci Trójcy powoływali się na Ewangelię według Jana 1:1, lecz w Strażnicy omówiono zarówno treść, jak i kontekst tego wersetu i wykazano, że nie jest on bynajmniej argumentem na rzecz Trójcy. Stąd w Strażnicy z lipca 1883 roku powiedziano: „Oparcie rozważań teologicznych na Biblii, a nie na śpiewnikach kościelnych, bardzo by wszystkim ułatwiło zrozumienie tej sprawy. Doktryna o Trójcy jest całkowicie sprzeczna z Pismem Świętym”.
Brat Russell otwarcie wykazywał, jak nierozsądnie postępuje ten, kto rzekomo uznaje Biblię, ale jednocześnie głosi naukę o Trójcy, zdecydowanie sprzeczną z wypowiedziami tej Księgi. W związku z tym napisał: „W jakimż zamęcie bałamutnych sprzeczności pogrążyli się ci, którzy utrzymują, jakoby Jezus i Ojciec byli jednym Bogiem! Oznaczałoby to, że będąc na ziemi, nasz Pan Jezus zachowywał się obłudnie i jedynie udawał, iż modli się do Boga, a w rzeczywistości sam był tym Bogiem. (...) Ponadto Ojciec zawsze był nieśmiertelny, toteż nie mógł umrzeć. Wobec tego jak mógł umrzeć Jezus? A jeśli nie umarł, to wszyscy apostołowie byli fałszywymi świadkami, ponieważ głosili o jego śmierci i zmartwychwstaniu. Pismo Święte oznajmia, że jednak umarł”.d
A zatem Świadkowie Jehowy już na początku swej nowożytnej historii zdecydowanie odrzucili uznawany w chrześcijaństwie dogmat o Trójcy i opowiedzieli się za rozsądną i pokrzepiającą nauką samej Biblii.e Żadna jednostka, żadna grupa ani dawniej, ani współcześnie nie uczyniła tyle, co oni, by upowszechnić te prawdy i dać możliwość usłyszenia o nich ludziom w każdym zakątku świata.
W jakim stanie znajdują się umarli?
C. T. Russell już jako młody mężczyzna głęboko się zastanawiał nad tym, jaka przyszłość czeka ludzi, którzy nie uznali Bożej drogi zbawienia. Będąc jeszcze chłopcem, wierzył w to, co duchowni mówili o piekle, sądził bowiem, iż głoszą Słowo Boże. Nieraz wychodził nocą i w uczęszczanych miejscach wypisywał kredą wersety biblijne, aby ostrzec przechodzących tamtędy robotników i uchronić ich od straszliwej kary wiecznych mąk.
Później, gdy już sam się przekonał, czego naprawdę uczy Biblia, miał według relacji swego współtowarzysza powiedzieć: „Jeśli Biblia rzeczywiście naucza, że wszystkim z wyjątkiem świętych sądzone są wieczne męki, to należy o tym mówić — wprost grzmieć z dachów całymi godzinami, dniami i tygodniami; jeśli natomiast tego nie uczy, powinno się to rozgłaszać i zmazać odrażającą plamę na świętym imieniu Bożym”.
Już na początku swych studiów biblijnych Russell wyraźnie zrozumiał, że piekło nie jest miejscem zadawania duszom pośmiertnych mąk. Prawdopodobnie pomógł mu w tym redaktor pisma Bible Examiner, George Storrs, o którym Russell wyraża się w swych pracach z serdecznym uznaniem i który sam dużo pisał o tym, czego się dowiedział z Biblii o stanie umarłych.
A co z duszą? Czy Badacze Pisma Świętego wierzyli, iż jest ona pierwiastkiem duchowym człowieka, żyjącym dalej po śmierci ciała? Wprost przeciwnie! W roku 1903 w Strażnicy napisano: „Trzeba sobie przede wszystkim uświadomić, że nie w tym rzecz, iż człowiek ma duszę, lecz że jest duszą, czyli istotą. Weźmy przykład z przyrody, choćby z powietrza, którym oddychamy: składa się ono z tlenu i azotu, ale żaden z tych składników nie stanowi atmosfery, czyli powietrza; jeśli jednak oba połączyć w odpowiednich proporcjach chemicznych, powstaje powietrze. Podobnie jest z duszą. Ujmując sprawę z tego punktu widzenia, Bóg nazywa duszą każdego z nas. Nie zwraca się do naszego ciała ani do naszego tchu życia, lecz do nas jako do rozumnych istot, czyli dusz. Ogłaszając karę za złamanie swego prawa, nie zwracał się bynajmniej do ciała Adama, lecz do człowieka, do duszy, do rozumnej istoty: ‚Dnia, którego jeść będziesz z niego, śmiercią umrzesz’. ‚Dusza, która grzeszy, ta umrze’ (1 Mojż. 2:17; Ezech. 18:20)”. Podobny pogląd wyrażono już w Strażnicy z kwietnia 1881 roku.f
Skąd zatem wzięła się wiara we wrodzoną nieśmiertelność duszy ludzkiej? Kto był twórcą tego poglądu? Po starannym przeanalizowaniu zarówno Biblii, jak i dziejów religii brat Russell napisał w Strażnicy z 15 kwietnia 1894 roku: „[Pojęcie to] najwyraźniej nie wywodzi się z Biblii (...) Pismo Święte niedwuznacznie mówi, że człowiek jest śmiertelny, że może umrzeć. (...) Przeglądając karty historii, widzimy, iż choć żaden świadek natchniony przez Boga nie głosi nauki o nieśmiertelności człowieka, to stanowi ona istotę wszystkich religii pogańskich. (...) A zatem to nieprawda, jakoby pierwszymi propagatorami owej doktryny byli Sokrates i Platon. Uczynił to znacznie wcześniej inny nauczyciel, i to daleko od nich umiejętniejszy. (...) Pierwszy zapis tej fałszywej nauki można znaleźć w najstarszym znanym człowiekowi doniesieniu historycznym — w Biblii. A tym fałszywym nauczycielem był Szatan”.g
„Strumień wody” na piekło
Ponieważ bratu Russellowi bardzo leżało na sercu usunięcie z imienia Bożego odrażającej plamy, która powstała w następstwie głoszenia dogmatu o wiecznych mękach w ogniu piekielnym, napisał traktat zatytułowany „Czy Pismo Święte naucza, że zapłatą za grzech są wieczne męki?” (Traktaty Staroteologiczne, 1889). Oświadczył w nim:
„Koncepcja wiecznych mąk wywodzi się z pogaństwa, choć u pogan nie była ona tak bezlitosna, jak później, gdy stopniowo przenikała do nominalnego chrystianizmu, który w II wieku stapiał się w jedno z pogańskimi filozofiami. Wielkiemu odstępstwu pozostało już tylko dodać do pogańskiej filozofii potworne szczegóły, w które się teraz tak powszechnie wierzy, wymalować je na murach kościołów, jak to uczyniono w Europie, wpisać do swych wyznań wiary i pieśni nabożnych oraz tak wypaczyć Słowo Boże, żeby wywołać wrażenie, iż te bluźnierstwa zniesławiające Boga cieszą się Jego poparciem. Dzisiejsi łatwowierni ludzie nie otrzymali więc tej nauki w spuściźnie ani po Panu, ani po apostołach, ani po prorokach. Jest to dziedzictwo ducha gotowego do kompromisów, który pobudzany świecką ambicją oraz pogonią za władzą, bogactwem i nowymi zwolennikami, odrzucił prawdę oraz rozsądek i bezwstydnie przeinaczył nauki chrystianizmu. Ani patriarchowie w czasach starożytnych, ani prorocy ery żydowskiej, ani nasz Pan, ani apostołowie nic nie wiedzieli o tym, jakoby karą za grzech były wieczne męki. A jednak odkąd doszło do wielkiego odstępstwa, nauka ta stała się podstawową doktryną nominalnego chrześcijaństwa — biczem, za pomocą którego łatwowiernym, zacofanym i przesądnym mieszkańcom tego świata wpajano służalcze posłuszeństwo wobec tyranii. Wszystkich, którzy sprzeciwiali się władzy Rzymu lub z pogardą ją odrzucali, skazywano na wieczne męki i zaczynano im je zadawać już za życia, jeśli tylko leżało to w mocy Kościoła”.
Brat Russell dobrze wiedział, że większość rozsądnych ludzi w gruncie rzeczy nie wierzy w naukę o ogniu piekielnym. Niemniej jak napisał w broszurze Co Pismo Święte mówi o piekle?, wydanej w roku 1896, „ponieważ uważają, że uczy tego Biblia, każdy krok naprzód w rozwijaniu prawdziwej roztropności i życzliwości braterskiej (...) na ogół oddala ich od Słowa Bożego, któremu niesłusznie przypisują tę naukę”.
Chcąc z powrotem przyciągnąć takich trzeźwo myślących ludzi do Słowa Bożego, Russell przytoczył w tej broszurze wszystkie wersety z Biblii króla Jakuba, w których występuje słowo „piekło”, aby czytelnicy sami mogli się przekonać, o czym jest w nich mowa, a potem oświadczył: „Bogu niech będą dzięki, że nie znajdujemy żadnego takiego miejsca wiecznych mąk, o jakim błędnie uczą wyznania wiary i śpiewniki kościelne i o którym głosi się z wielu ambon. Znaleźliśmy natomiast ‚piekło’, Szeol, Hades, na które wskutek grzechu Adama został skazany cały nasz ród i z którego wszyscy ludzie zostali odkupieni przez śmierć naszego Pana; a tym ‚piekłem’ jest grób, stan śmierci. Znajdujemy też inne ‚piekło’ (Gehenna — druga śmierć — całkowite zniszczenie), które ukazano nam jako karę ostateczną, czekającą każdego, kto po odkupieniu i doprowadzeniu do pełnej znajomości prawdy oraz pełnej zdolności posłusznego stosowania się do niej, obiera jednak śmierć, świadomie działając na przekór Bogu i sprawiedliwości. A nasze serca mówią: Amen! Sprawiedliwe i prawdziwe są drogi twoje, o Królu narodów! Któżby ciebie nie wielbił, Panie, i nie wychwalał imienia twego? Tyś bowiem jest w pełni święty. A wszystkie narody przyjdą i oddadzą cześć przed tobą, gdyż jawne się stały twe sprawiedliwe poczynania” (zob. Obj. 15:3, 4).
Nauki Russella wprawiały w złość i zakłopotanie duchownych chrześcijaństwa. W roku 1903 rzucono mu wyzwanie do publicznej dyskusji. Jedną z kwestii rozważanych podczas kilku dysput między C. T. Russellem a doktorem E. L. Eatonem, rzecznikiem nieoficjalnego zrzeszenia kaznodziejów protestanckich w zachodniej Pensylwanii, był stan umarłych.
W trakcie owych dyskusji brat Russell zdecydowanie obstawał przy tym, że „śmierć jest śmiercią i że nasi bliscy, gdy od nas odchodzą, są naprawdę martwi: nie żyją ani wśród aniołów, ani wśród demonów w jakimś padole rozpaczy”. Na poparcie swych wywodów powołał się między innymi na wersety z Księgi Kaznodziei 9:5, 10, z Listu do Rzymian 5:12 i 6:23 oraz z Księgi 1 Mojżeszowej 2:17. Ponadto powiedział: „Pismo Święte w pełni potwierdza to, co pan i ja oraz każdy inny normalny i logicznie myślący człowiek na ziemi powinien uznać za zgodną z rozsądkiem i stosowną cechę osobowości naszego Boga. A co powiedziano o naszym Ojcu niebiańskim? Że jest sprawiedliwy, że jest mądry, że jest pełen miłości i że jest potężny. Wszyscy chrześcijanie chętnie przyznają, iż są to przymioty Bożej osobowości. Czy wobec tego nie jest bezsensowne mówienie, że sprawiedliwy Bóg wymierza swym stworzeniom, dziełu swoich rąk, karę trwającą całą wieczność, bez względu na skalę grzechu? Nie staję w obronie grzechu; sam nie żyję w grzechu ani nigdy do niego nie zachęcam. (...) Ale powiadam wam, że wszystkim tym wokół nas, o których nasz brat [dr Eaton] twierdzi, iż zapamiętale bluźnią przeciw Bogu i świętemu imieniu Jezusa Chrystusa, wpajano naukę o wiecznych mękach. Uczono jej również wszystkich morderców, złodziei i złoczyńców przebywających w więzieniach. (...) Są to złe nauki, szkodzą światu już wystarczająco długo i wcale nie zaliczają się do nauk Pana, a nasz drogi brat jeszcze nie oczyścił oczu z oparów średniowiecza”.
Podobno po dyskusji podszedł do Russella pewien obecny tam duchowny i powiedział: „Cieszę się, że puszcza pan strumień wody na piekło i gasi ogień”.
Chcąc nadać prawdzie o stanie umarłych jeszcze szerszy rozgłos, w latach 1905-1907 brat Russell wziął udział w serii jednodniowych zgromadzeń, na których przedstawiał wykład publiczny „Do piekła i z powrotem! Kto w nim przebywa? Nadzieja, że wielu powróci”. Tytuł był intrygujący i wzbudzał ogromne zainteresowanie. W miastach i miasteczkach USA i Kanady sale, w których odbywały się zgromadzenia, były wypełnione po brzegi.
Do ludzi głęboko poruszonych tym, co Biblia mówi o umarłych, należał pewien student z Cincinnati w stanie Ohio, który chciał zostać duchownym prezbiteriańskim. W roku 1913 otrzymał od rodzonego brata broszurę Gdzie są umarli?, napisaną przez szkockiego lekarza Johna Edgara, będącego Badaczem Pisma Świętego. Studentem tym był Frederick Franz. Po uważnym zaznajomieniu się z treścią tej broszury oświadczył stanowczo: „To jest prawda!” Bezzwłocznie obrał sobie nowe cele życiowe i podjął pełnoczasową służbę kaznodziejską w charakterze kolportera. W roku 1920 rozpoczął pracę w Biurze Głównym Towarzystwa Strażnica. Po wielu latach powołano go na członka Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy, a później na prezesa Towarzystwa Strażnica.
Ofiara okupu złożona przez Jezusa Chrystusa
W roku 1872 w ramach swych studiów biblijnych brat Russell wraz z towarzyszami rozważał temat restytucji z innej strony, mianowicie w związku z okupem dostarczonym przez Jezusa Chrystusa (Dzieje 3:21, KJ). Był zachwycony, gdy w Liście do Żydów (Hebrajczyków) 2:9 przeczytał, że Jezus „z łaski Bożej za wszystkich śmierci skosztował” (Bg). Ze słów tych nie wywnioskował, iż nastąpi powszechne zbawienie, ponieważ z Pisma Świętego wiedział też, że do zbawienia potrzebna jest wiara w Jezusa Chrystusa (Dzieje 4:12; 16:31). Zaczął jednak rozumieć — choć nie od razu — jak wspaniałą sposobność otworzyła przed ludzkością ofiara okupu złożona przez Jezusa Chrystusa. Utorowała drogę do odzyskania tego, co utracił Adam — widoków na życie wieczne w ludzkiej doskonałości. Sprawy tej brat Russell nie traktował obojętnie; pojął doniosłe znaczenie ofiary okupu i żarliwie się za nią opowiadał, nawet gdy niektórzy z jego bliskich współpracowników pozwolili, żeby ich sposób myślenia skaziły poglądy filozoficzne.
W połowie roku 1878 brat Russell już mniej więcej półtora roku współredagował czasopismo Zwiastun Poranka, którego redaktorem naczelnym był N. H. Barbour. Kiedy jednak w sierpniowym numerze ich pisma Barbour ośmieszył naukę o okupie, Russell energicznie stanął w obronie tej fundamentalnej prawdy biblijnej.
Pod nagłówkiem „Przebłaganie” Barbour podał przykład ukazujący, co sądzi o tej nauce: „Mówię do jednego ze służących: ‚Jeśli Jasio ugryzie swą siostrzyczkę, to złap muchę, przekłuj ją szpilką i przybij do ściany, a wtedy mu przebaczę’. Oto jak można zilustrować naukę o zastępstwie”. Chociaż Barbour utrzymywał, iż wierzy w okup, to jednak myśl, że Chrystus swoją śmiercią zapłacił karę za grzechy potomków Adama, uznał za „niebiblijną i całkowicie sprzeczną z naszym poczuciem sprawiedliwości”.h
Zaraz w następnym numerze Zwiastuna Poranka (z września 1878 roku) brat Russell zdecydowanie odciął się od stanowiska Barboura. Dokonał analizy tego, co naprawdę mówi Pismo Święte, i wykazał, jak harmonizuje to z „doskonałością sprawiedliwości [Boga], a także z Jego wielkim miłosierdziem i miłością”, których wyrazem jest postanowienie co do okupu (1 Kor. 15:3; 2 Kor. 5:18, 19; 1 Piotra 2:24; 3:18; 1 Jana 2:2). Russell wielokrotnie próbował pomóc Barbourowi zrozumieć biblijny pogląd na tę sprawę, aż wreszcie wiosną 1879 roku przestał wspierać finansowo wydawanie Zwiastuna, a od numeru czerwcowego nie figurował już jako jego współredaktor. Odważne, bezkompromisowe stanowisko Russella w kwestii tej podstawowej nauki biblijnej miało daleko idące skutki.
W ciągu swych nowożytnych dziejów Świadkowie Jehowy konsekwentnie bronili biblijnej nauki o okupie. Już w pierwszym numerze Strażnicy Syjońskiej (z lipca 1879 roku) podkreślono, że „zasługa u Boga opiera się (...) na doskonałej ofierze Chrystusa”. Na wydrukowanych programach zgromadzenia zorganizowanego przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego w roku 1919 w Cedar Point w stanie Ohio rzucały się w oczy następujące słowa: „Serdecznie witamy wszystkich, którzy wierzą we wspaniałą ofiarę okupu!” Nieustannie kieruje na nią uwagę druga strona Strażnicy, gdzie czytamy o celu tego czasopisma: „Umacnia wiarę w już panującego Króla, Jezusa Chrystusa, którego przelana krew utorowała ludzkości drogę do życia wiecznego”.
Pragnący robić postępy, nie skrępowani żadnym wyznaniem wiary
Dokładne zrozumienie Słowa Bożego nie przyszło od razu. W niejednym wypadku Badacze Pisma Świętego pojmowali jakiś szczegół, ale jeszcze nie dostrzegali pełnego obrazu prawdy. Jednakże chcieli się uczyć. Nie krępowało ich żadne wyznanie wiary i pragnęli robić postępy. Zdobytą wiedzą dzielili się z innymi. Zasługi za to, czego nauczali, nie przypisywali sobie — pragnęli być „wyuczeni przez Jehowę” (Jana 6:45). Poza tym uświadomili sobie, że Jehowa umożliwia zrozumienie szczegółów swego zamierzenia w wyznaczonym przez siebie czasie i w sposób, który sam uznaje za stosowny (Dan. 12:9; por. Jana 16:12, 13).
Poznawanie czegoś nowego wymaga nieraz skorygowania dotychczasowych poglądów. Żeby przyznać się do błędów i dokonać korzystnych zmian, potrzeba pokory. Jehowie podoba się ta zaleta oraz jej owoce, toteż miłośnicy prawdy chętnie ją przejawiają (Sof. 3:12). Drwią z niej natomiast osoby, które się chełpią nie zmienianymi od stuleci wyznaniami wiary, choć sformułowali je przecież niedoskonali ludzie.
Sposób powrotu Pana
W połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia brat Russell i ci, którzy razem z nim sumiennie badali Pismo Święte, zrozumieli, że gdy Pan powróci, będzie niewidoczny dla oczu ludzkich (Jana 14:3, 19).
Brat Russell powiedział później: „Głęboko zasmucał nas błąd adwentystów, którzy oczekiwali Chrystusa w ciele i nauczali, że świat i wszystko na nim, z wyjątkiem nich samych, zostanie spalony w roku 1873 lub 1874. Wyznaczanie przez nich dat i związane z tym rozczarowania oraz ogólnie niedojrzałe poglądy co do celu i sposobu jego przyjścia ściągnęły w większym lub mniejszym stopniu hańbę na nas i na wszystkich, którzy tęsknili do jego nadchodzącego Królestwa i je zwiastowali. Te powszechnie podzielane błędne poglądy zarówno co do celu, jak i sposobu powrotu Pana skłoniły mnie do napisania broszury Cel i sposób powrotu naszego Pana”. Publikacja ta ukazała się w roku 1877. Brat Russell zlecił jej wydrukowanie i rozprowadzenie w liczbie około 50 000 egzemplarzy.
W broszurze tej napisał: „Wierzymy, iż Pismo Święte uczy, że w chwili samego przyjścia i jakiś czas potem pozostanie on niewidzialny; następnie objawi się lub ukaże przez sprawowanie sądów i w różnych postaciach, tak że ‚ujrzy go wszelkie oko’”. Na poparcie omówił takie wersety, jak Dzieje Apostolskie 1:11 („przyjdzie w taki sam sposób, w jaki go widzieliście idącego do nieba” — to znaczy nie zauważony przez świat) oraz Ewangelia według Jana 14:19 („jeszcze trochę, a świat mnie więcej nie zobaczy”). Poza tym brat Russell powołał się na The Emphatic Diaglott — międzywierszowe tłumaczenie każdego słowa tekstu greckiego na język angielski, wydane w całości po raz pierwszy w roku 1864 — w którym grecki wyraz parousía przełożono na „obecność”. Russell przeanalizował użycie tego słowa w Biblii i wyjaśnił w owej broszurze: „Grecki wyraz, który na ogół odnosi się do wtórego adwentu — Parousia, często tłumaczony na przyjście — niezmiennie oznacza osobistą obecność kogoś, kto przybył, a nigdy nie znaczy być w drodze, co wyrażamy słowem przychodzić”.
Russell wyjaśnił, że cel obecności Chrystusa nie miał zostać osiągnięty w wyniku jakiegoś jednego krótkotrwałego wydarzenia wstrząsającego światem. „Drugi adwent, podobnie jak pierwszy, trwa przez pewien okres, a nie przez krótką chwilę” — napisał. Następnie nadmienił, iż w tym czasie członkowie „małej trzódki” otrzymają nagrodę jako współdziedzice z Panem w jego Królestwie, innym zaś, a mogą ich być miliardy, zostanie dana sposobność dostąpienia doskonałego życia na ziemi, której będzie przywrócone rajskie piękno (Łuk. 12:32).
Zaledwie kilka lat później dalsze studia biblijne pozwoliły Russellowi zrozumieć, że Chrystus ma nie tylko powrócić niewidzialnie, lecz także pozostać niewidzialny nawet w momencie ujawnienia swej obecności przez wykonanie wyroku na niegodziwcach.
Gdy w roku 1876 Russell po raz pierwszy wziął do ręki Zwiastuna Poranka, dowiedział się, że istnieje jeszcze inna grupa ludzi, która wierzy w niewidzialny powrót Chrystusa i która łączy ten powrót z błogosławieństwami dla wszystkich rodzin ziemi. Nelson Barbour, redaktor tego pisma, przekonał Russella, że niewidzialna obecność Chrystusa rozpoczęła się w roku 1874.i W późniejszym okresie zwracał na to uwagę podtytuł „Zwiastun Obecności Chrystusa”, który widniał na pierwszej stronie Strażnicy Syjońskiej.
Uświadomienie sobie niewidzialnego charakteru obecności Chrystusa stało się ważnym fundamentem, na którym oparto zrozumienie wielu proroctw biblijnych. Ówcześni Badacze Pisma Świętego pojęli, że obecność Pana powinna być dla wszystkich prawdziwych chrześcijan sprawą pierwszorzędnej wagi (Marka 13:33-37). Żywo interesowali się powrotem Pana i uświadamiali sobie swą powinność nadania temu rozgłosu, choć jeszcze nie w pełni pojmowali wszystkie szczegóły. Zdumiewa jednak to, jak dużo duch Boży pomógł im zrozumieć już na samym początku. Jedna z tych prawd dotyczyła niezmiernie ważnej daty, na którą wskazywały proroctwa biblijne.
Koniec Czasów Pogan
Badacze Biblii już od dawna żywo interesowali się przedstawioną w niej chronologią. Komentatorzy wyrażali najróżniejsze poglądy na temat proroctwa Jezusa o „czasach pogan” oraz opisanego przez proroka Daniela snu Nabuchodonozora o pniu opasanym na „siedem czasów” (Łuk. 21:24, Bg; Dan. 4:7-14, Bp).
Już w roku 1823 John A. Brown obliczył i podał w swym dziele opublikowanym w Londynie, że „siedem czasów” z 4 rozdziału Księgi Daniela to okres 2520 lat. Niestety, nie udało mu się ustalić początku ani końca tego proroczego okresu. Jednakże powiązał te „siedem czasów” z Czasami Pogan, wspomnianymi w Ewangelii według Łukasza 21:24. W roku 1844 brytyjski duchowny E. B. Elliott zaznaczył, że „siedem czasów” z Księgi Daniela może się zakończyć w roku 1914, ale podał też inną interpretację, odnoszącą się do Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Do podobnych wniosków doszedł w roku 1849 Robert Seeley z Londynu. Nie później niż w roku 1870 w publikacji Josepha Seissa oraz jego współpracowników, wydrukowanej w Filadelfii w stanie Pensylwania, przedstawiono obliczenia wskazujące na rok 1914 jako na datę znamienną, chociaż podstawą tej argumentacji była chronologia, którą C. T. Russell potem odrzucił.
Z kolei w Zwiastunie Poranka z sierpnia, września i z października roku 1875 N. H. Barbour przyczynił się do zharmonizowania szczegółów, na które zwrócili uwagę inni. Opierając się na chronologii w opracowaniu angielskiego duchownego Christophera Bowena, opublikowanej przez E. B. Elliotta, Barbour powiązał początek Czasów Pogan z przepowiedzianą w Księdze Ezechiela 21:30, 31 detronizacją króla Sedekiasza i wskazał, że Czasy Pogan mają się zakończyć w roku 1914.
Na początku roku 1876 Russell otrzymał egzemplarz Zwiastuna Poranka. Niezwłocznie napisał do Barboura, a następnie latem spędził z nim trochę czasu w Filadelfii, gdzie dyskutowali między innymi o okresach proroczych. Wkrótce potem w artykule „Kiedy się zakończą Czasy Pogan?” również Russell przedstawił biblijne argumenty na ten temat i oświadczył, że wszystko przemawia za tym, iż „siedem czasów dobiegnie końca w roku 1914 po Chr.” Artykuł ten ukazał się w roku 1876 w październikowym wydaniu pisma Bible Examiner.j Ten sam wniosek wysnuto w książce Trzy światy i żniwo tego świata, opublikowanej po angielsku w roku 1877 przez N. H. Barboura przy współpracy C. T. Russella. Z kolei w pierwszych wydaniach Strażnicy, na przykład w numerach z grudnia 1879 roku i z lipca 1880 roku, zwrócono uwagę na to, że rok 1914 n.e. jest niezwykle ważny z punktu widzenia proroctw biblijnych. W roku 1889 czwarty rozdział w II tomie serii Brzask Tysiąclecia (nazwanej potem Wykładami Pisma Świętego) zatytułowano „Czasy Pogan” i w całości poświęcono ich omówieniu. Ale co miał oznaczać koniec tego okresu?
Badacze Pisma Świętego nie byli całkiem pewni, co wtedy nastąpi. Żywili przekonanie, że nie dojdzie do spalenia ziemi ani wytępienia rodzaju ludzkiego. Wiedzieli, iż chodzi raczej o jakieś ważne wydarzenie związane z Boskim panowaniem. Początkowo myśleli, że do tego czasu Królestwo Boże obejmie pełną i powszechną władzę. Chociaż te oczekiwania się nie spełniły, nie zachwiało to w nich zaufania do proroctw biblijnych wskazujących na ową datę. Doszli natomiast do wniosku, iż rok ten wyznaczał jedynie początek panowania Królestwa.
Pierwotnie sądzili też, że jeszcze przed rokiem 1914 nastanie ogólnoświatowa udręka, której punktem szczytowym będzie anarchia (wiązana według ówczesnego zrozumienia z „wielkim dniem Boga Wszechmocnego”) (Obj. 16:14). Ale potem, na dziesięć lat przed rokiem 1914, w Strażnicy wyrażono pogląd, że powszechne zamieszanie, które doprowadzi do zagłady instytucji utworzonych przez człowieka, nastąpi zaraz po upływie Czasów Pogan. Spodziewano się, iż rok 1914 będzie punktem zwrotnym dla Jeruzalem, ponieważ według proroctwa ‛Jeruzalem miało być deptane’, aż się wypełnią Czasy Pogan. Kiedy zbliżał się rok 1914, a Badacze jeszcze nie umarli jako ludzie ani nie zostali „porwani w obłoki” na spotkanie z Panem — jak tego wcześniej oczekiwali — mieli szczerą nadzieję, że ich przemiana dokona się po zakończeniu Czasów Pogan (1 Tes. 4:17).
Mijał rok za rokiem, a oni niestrudzenie badali Pismo Święte, zachowując mocną wiarę w proroctwa i nie wahając się mówić o tym, czego się spodziewali. Z większym lub mniejszym powodzeniem starali się unikać dogmatycznych wypowiedzi w kwestii szczegółów nie podanych bezpośrednio w Biblii.
Czy „budzik” zadzwonił za wcześnie?
Kiedy w roku 1914 wybuchła pierwsza wojna światowa, którą przez długi czas nazywano po prostu Wielką Wojną, świat niewątpliwie doznał potężnego wstrząsu, jednak nie doprowadziła ona od razu do obalenia wszystkich istniejących rządów ludzkich. Obserwując w następnych latach rozwój wydarzeń związanych z Palestyną, Badacze Pisma Świętego uznali, że dla Izraela nadchodzi okres ważnych zmian. Tymczasem mijały miesiące i lata, a oni nie otrzymywali spodziewanej nagrody niebiańskiej. Jak na to zareagowali?
W Strażnicy z 1 lutego 1916 roku zajęto się szczególnie dniem 1 października roku 1914 i napisano: „Był to ostatni moment, na który chronologia biblijna wskazała nam w odniesieniu do doświadczeń Kościoła. Czy Pan oznajmił nam, że zostaniemy tam [do nieba] zabrani? Nie. A co powiedział? Jego Słowo i spełniające się proroctwa zdawały się niedwuznacznie dowodzić, iż owa data wyznaczała koniec Czasów Pogan. Wysnuliśmy stąd wniosek, że właśnie wtedy lub nieco wcześniej nastąpi ‚przemiana’ Kościoła. Ale Bóg nie powiedział nam, że tak się stanie. Pozwolił, byśmy doszli do takiego wniosku i wierzymy, iż wszędzie okazało się to niezbędną próbą dla umiłowanych świętych Bożych”. Czy jednak taki rozwój wypadków świadczył o tym, że ich chwalebna nadzieja była daremna? Nic podobnego. Oznaczał tylko, iż nie wszystko następowało tak szybko, jak się tego spodziewali.
Kilka lat przed rokiem 1914 Russell napisał: „Zadanie chronologii (ogółu proroctw dotyczących upływu czasu) najwyraźniej nie polegało na dostarczaniu ludowi Bożemu dokładnych informacji chronologicznych przez wszystkie wieki. Jak się wydaje, ma ona raczej służyć za budzik, który w słusznym czasie zbudzi i doda sił ludowi Pańskiemu. (...) Ale załóżmy na przykład, że październik roku 1914 mija i nie dochodzi do wielkiego upadku potęgi pogan. Czego by to dowodziło albo co przekreśliło? Nie przekreśliłoby to żadnego szczegółu Boskiego Planu Wieków. Cena okupu spłaconego na Kalwarii ciągle stanowiłaby rękojmię ostatecznego spełnienia wspaniałego programu restytucji ludzkości, nakreślonego przez Boga. Nie zmieniłoby się ‚powołanie niebiańskie’ Kościoła, oznaczające cierpienia wraz z Odkupicielem oraz wyniesienie razem z nim do chwały w charakterze członków jego ciała, czyli jego Oblubienicy. (...) Chronologia miałaby wpływ tylko na to, kiedy spełnią się te chwalebne nadzieje dla Kościoła i dla świata. (...) I gdyby ta data minęła, oznaczałoby to jedynie, że nasz ‚budzik’, jakim jest chronologia, zadzwonił nieco przed czasem. Czy uznalibyśmy za wielkie nieszczęście, jeśliby budzik wyrwał nas rano ze snu kilka chwil wcześniej, gdy mamy przed sobą wspaniały dzień, pełen radości i przyjemności? Na pewno nie!”
Jednakże ów „budzik” nie zadzwonił za wcześnie. Po prostu to, co przeżyli po przebudzeniu, niezbyt dokładnie odpowiadało ich oczekiwaniom.
Kilka lat później, gdy światło było jaśniejsze, przyznali: „Wielu umiłowanych świętych sądziło, że dzieło zostało już w pełni wykonane. (...) Radowali się z wyraźnego dowodu, iż świat dobiegł końca, że królestwo niebios było tuż, tuż i że przybliżył się dzień ich wybawienia. Przeoczyli jednak coś, co trzeba było jeszcze zrobić. Dobra nowina, którą otrzymali, musiała być ogłoszona innym, Jezus bowiem polecił: ‚I będzie kazana ta Ewangielija królestwa po wszystkim świecie, na świadectwo wszystkim narodom. A tedyć przyjdzie koniec’ (Mateusza 24:14)” (Strażnica z 1 maja 1925 roku).
Kiedy Badacze Pisma Świętego porównali wydarzenia rozgrywające się po roku 1914 z tym, co wcześniej przepowiedział Pan, stopniowo pojęli, że od tego właśnie roku żyją w dniach ostatnich starego systemu. Ponadto z czasem zrozumieli, iż właśnie w roku 1914 rozpoczęła się niewidzialna obecność Chrystusa, która nie oznacza jednak, że powrócił osobiście w pobliże ziemi (choćby niewidzialnie), lecz że skierował na nią uwagę jako panujący Król. Zdali sobie sprawę, iż ciąży na nich doniosła powinność ogłaszania w tym krytycznym okresie dziejów ludzkości „tej dobrej nowiny o królestwie” na świadectwo wszystkim narodom, i byli gotowi wywiązywać się z tego zadania (Mat. 24:3-14).
Ale co konkretnie było treścią głoszonego przez nich orędzia o Królestwie? Czy różniło się ono pod jakimś względem od tego, które rozgłaszali pierwsi chrześcijanie?
Królestwo Boże — jedyna nadzieja ludzkości
Dzięki uważnemu studiowaniu Słowa Bożego Badacze Pisma Świętego związani z bratem Russellem pojęli, iż Królestwo Boże jest rządem, który Jehowa obiecał ustanowić za pośrednictwem swego Syna dla dobra całej ludzkości. W niebie ma się przyłączyć do Jezusa Chrystusa „mała trzódka” współwładców, wybranych przez Boga spośród ludzi. Zrozumieli, że ten rząd będą reprezentować wierni mężowie z dawnych czasów, usługujący na całej ziemi w charakterze książąt. Używano też w stosunku do nich określenia „święci (albo: zacni) Starego Testamentu” (Łuk. 12:32; Dan. 7:27; Obj. 20:6; Ps. 45:17).
Pragnąc trzymać ludzi w poddaństwie, chrześcijaństwo od wieków uczyło, jakoby królowie panowali „z łaski Bożej”. Ale Badacze Pisma Świętego dowiedzieli się z Biblii, że Bóg bynajmniej nie zagwarantował rządom ludzkim ochrony. Dlatego w Strażnicy z grudnia 1881 roku powiedziano: „Ustanowienie tego królestwa oczywiście pociągnie za sobą obalenie wszystkich królestw ziemi, jako że wszystkie one — nie wyłączając najlepszych — opierają się na niesprawiedliwości i stronniczości, ciemiężą większość, a faworyzują nielicznych; czytamy bowiem: ‛Połamie i koniec uczyni tym wszystkim królestwom, a samo stać będzie na wieki’” (Dan. 2:44, Bg).
Badacze Pisma Świętego mieli się jeszcze dużo dowiedzieć o tym, w jaki sposób te ciemięskie królestwa zostaną ‛połamane’. Jeszcze nie w pełni rozumieli, jak dobrodziejstwa wynikające z panowania Królestwa Bożego zostaną udostępnione całej ludzkości. Nie mylili jednak owego Królestwa z bliżej nie określonym uczuciem w sercu ani też z rządami hierarchii religijnej, posługującej się władzami świeckimi jako swym narzędziem.
W roku 1914 wierni przedchrześcijańscy słudzy Boży nie zostali wskrzeszeni do życia na ziemi w charakterze książęcych przedstawicieli mesjańskiego Króla, choć się tego spodziewano, a ostatek „małej trzódki” nie dołączył do Chrystusa w niebiańskim Królestwie. Niemniej w Strażnicy z 15 lutego 1915 roku z całym przekonaniem oświadczono, że w roku 1914 nadeszła pora, „by nasz Pan objął swą wielką władzę i zaczął panować”, kładąc tym samym kres rządom pogan, trwającym nieprzerwanie od tysięcy lat. W Strażnicy z 1 lipca 1920 roku potwierdzono ten sam pogląd i powiązano go z dobrą nowiną, która w myśl zapowiedzi Jezusa miała być głoszona po całej ziemi, zanim nadejdzie koniec (Mat. 24:14). W roku 1922 na zgromadzeniu Badaczy Pisma Świętego w Cedar Point w stanie Ohio takie zrozumienie tej kwestii ponownie wyrażono w przyjętej tam rezolucji, a brat Rutherford skierował do obecnych wezwanie: „Rozgłaszajcie, rozgłaszajcie, rozgłaszajcie wieść o Królu i jego Królestwie!”
W owym czasie Badacze Pisma Świętego uważali jednak, że Królestwo zostanie w pełni ustanowione w niebie dopiero wtedy, gdy ostatni członkowie oblubienicy Chrystusa dostąpią wyniesienia do chwały. Prawdziwym kamieniem milowym było więc opublikowanie w Strażnicy z 1 marca 1925 roku artykułu „Narodziny narodu”, który zawierał zupełnie nowe, zaskakujące wyjaśnienie 12 rozdziału Księgi Objawienia. Przedłożono tam dowody na to, że w roku 1914 narodziło się, czyli zostało powołane do istnienia Królestwo mesjańskie, że Chrystus zasiadł wtedy na swym niebiańskim tronie i że potem zrzucono Szatana z nieba w pobliże ziemi. Właśnie tę dobrą nowinę należało ogłaszać — nowinę, iż Królestwo Boże jest już ustanowione. Jaśniejsze zrozumienie tej sprawy dodało głosicielom Królestwa potężnego bodźca do głoszenia aż po krańce ziemi.
Korzystając z wszelkich stosownych środków, lud Jehowy dawał świadectwo o tym, że tylko Królestwo Boże potrafi na trwałe uwolnić ludzkość od ogromnych problemów, które ją nękają. W roku 1931 J. F. Rutherford przekazał to orędzie w przemówieniu transmitowanym za pośrednictwem największej podówczas międzynarodowej sieci radiowej. Tekst tej audycji opublikowano też w wielu językach w broszurze Królestwo — nadzieja świata, którą w ciągu zaledwie kilku miesięcy rozpowszechniono w milionach egzemplarzy. Udostępniono ją szerokiemu ogółowi, a ponadto poczyniono specjalne starania, by trafiła do rąk polityków, czołowych ludzi interesu oraz duchownych.
W broszurze tej czytamy między innymi: „Teraźniejsze niesprawiedliwe rządy nie mogą ludowi dać żadnej nadziei. Wydany na nie wyrok Boży opiewa, że muszą zginąć. Jedyną nadzieją świata jest więc sprawiedliwe Królestwo, czyli rząd Boży z Chrystusem Jezusem jako niewidzialnym władcą”. Zrozumiano, iż Królestwo to zapewni ludzkości rzeczywisty pokój i bezpieczeństwo. Pod jego panowaniem ziemia stanie się prawdziwym rajem, w którym nie będzie już chorób ani śmierci (Obj. 21:4, 5).
Dobra nowina o Królestwie Bożym w dalszym ciągu zajmuje centralne miejsce w wierzeniach Świadków Jehowy. Od numeru z 1 marca 1939 roku ich główne czasopismo, wydawane w roku 1992 w 110 językach, nosi tytuł Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy.
Zanim jednak rządy Królestwa przekształcą ziemię w raj, musi zostać usunięty obecny niegodziwy system. Jak do tego dojdzie?
Wojna wielkiego dnia Boga Wszechmocnego
Wojna światowa, która wybuchła w roku 1914, wstrząsnęła posadami istniejącego systemu rzeczy. Przez pewien czas można było odnieść wrażenie, że wydarzenia potoczą się zgodnie z oczekiwaniami Badaczy Pisma Świętego.
Jeszcze w sierpniu 1880 roku brat Russell napisał: „Uważamy, że wszystkie obecne królestwa ziemi, które ciemiężą dziś ludzkość i trzymają ją w okowach, zostaną obalone, zanim dojdzie do restytucji albo nawet pobłogosławienia rodu ludzkiego, że królestwo Boże przejmie władzę i że za pośrednictwem tego nowego królestwa spłyną błogosławieństwa i nastąpi restytucja”. W jaki sposób miały zostać obalone te królestwa? Wziąwszy pod uwagę ówczesny rozwój sytuacji światowej, Russell sądził, iż podczas wojny Armagedonu Bóg doprowadzi do upadku istniejących instytucji, posługując się zwaśnionymi elementami społeczeństwa ludzkiego. Powiedział: „Rozpoczyna się dzieło burzenia człowieczego imperium. Potęga, która je obali, przystępuje do czynu. Ludzie już zwierają swe szeregi pod sztandarem komunizmu, socjalizmu, nihilizmu etc.”
Szersze objaśnienie ówczesnych poglądów Badaczy Pisma Świętego na tę sprawę znajdujemy w książce Dzień pomsty, wydanej w roku 1897 (później znanej pod tytułem Walka Armagieddonu). Czytamy tam: „Pan przez wszechwładną opatrzność ujmie władzę nad tą całą armią niezadowolonych — patryotów, reformatorów, socyalistów, moralistów, anarchistów, nie uświadomionych i beznadziejnych [nie mających nadziei] — i użyje ich nadzieje, obawy, szaleństwa i samolubstwa stosownie do swojej Boskiej mądrości w wykonaniu wielkich celów, a mianowicie obaleniu obecnych instytucyj i przygotowaniu rodzaju ludzkiego do Królestwa sprawiedliwości”. A zatem Badacze Pisma Świętego kojarzyli wojnę Armagedonu z gwałtowną rewolucją społeczną.
Ale czy Armagedon miał być po prostu walką między skłóconymi członami społeczeństwa albo rewolucją, którą Bóg się posłuży do unicestwienia istniejących instytucji? W Strażnicy z 15 lipca 1925 roku po bardziej wnikliwym rozpatrzeniu odnośnych wersetów zwrócono uwagę na Księgę Zachariasza 14:1-3 i powiedziano: „Wynikałoby z tego, że pod kierownictwem Szatana wszystkie narody ziemi zostaną zgromadzone do walki z klasą Jeruzalem, to znaczy z tymi, którzy opowiadają się po stronie Pana (...) (Objawienie 16:14, 16)”.
Rok później w książce Wyzwolenie zwrócono uwagę na rzeczywisty cel tej wojny: „Obecnie Jehowa, jak zaznaczono w Jego Słowie, zademonstruje swą moc tak jasno i dobitnie, że ludzie będą się mogli przekonać o swym bezbożnym postępowaniu i zrozumieć, iż Jehowa jest Bogiem. Właśnie dlatego Bóg zesłał wielki potop, zburzył wieżę Babel, rozgromił armię króla asyryjskiego Sennacheryba i zatopił Egipcjan i dlatego też w naszych czasach sprowadzi jeszcze jedną udrękę. Minione katastrofy były tylko cieniem tej, która wisi nad nami obecnie. Trwa zgromadzanie na wielki dzień Boga Wszechmocnego. Jest to ‛wielki i straszny dzień Pański’ (Joela 2:31), w którym Bóg wsławi swoje imię. W tym wielkim i ostatecznym starciu ludzie z każdego narodu, plemienia i języka dowiedzą się, że Jehowa jest Bogiem wszechmocnym, wszechmądrym i sprawiedliwym”. Z kolei sługom Bożym na ziemi udzielono następującej przestrogi: „W tej wielkiej bitwie nie będzie walczył żaden chrześcijanin, ponieważ Jehowa oświadczył: ‛Nie wasza to walka, ale Boża’”. Wspomnianą tu wojną w żadnym wypadku nie był konflikt, który narody rozpętały w roku 1914. Wojna ta dopiero miała nastąpić.
Nasuwały się jeszcze inne pytania wymagające rozstrzygnięcia na podstawie Pisma Świętego. Jedno z nich dotyczyło miasta, które zgodnie z Ewangelią według Łukasza 21:24 miało być deptane aż do zakończenia Czasów Pogan — o jakim Jeruzalem jest tam mowa? W związku z tym trzeba było również ustalić, o odrodzeniu jakiego Izraela wspomina tyle proroctw.
Czy Bóg znów przywiedzie Żydów do Palestyny?
Badacze Pisma Świętego dobrze znali liczne proroctwa o odrodzeniu, przekazane przez proroków Bożych starożytnemu Izraelowi (Jer. 30:18; 31:8-10; Am. 9:14, 15; Rzym. 11:25, 26). Do roku 1932 uważali, iż spełnią się one przede wszystkim na rodowitych Żydach. Wierzyli zatem, że Bóg znów okaże Izraelowi łaskę i stopniowo sprowadzi Żydów do Palestyny, otworzy im oczy na prawdę o Jezusie jako Odkupicielu i mesjańskim Królu i za ich pośrednictwem zleje błogosławieństwa na wszystkie narody. Z tego względu brat Russell wygłaszał do ogromnych rzesz Żydów w Nowym Jorku i w Europie przemówienie „Syjonizm w proroctwie”, a brat Rutherford napisał w roku 1925 książkę Pociecha dla Żydów.
Z czasem okazało się jednak, że rozgrywające się w Palestynie wydarzenia dotyczące Żydów nie miały nic wspólnego z urzeczywistnieniem wspaniałych proroctw Jehowy o odrodzeniu. W I wieku Jeruzalem zostało spustoszone, ponieważ Żydzi odrzucili Syna Bożego, Mesjasza, posłanego w imieniu Jehowy (Dan. 9:25-27; Mat. 23:38, 39). Było coraz bardziej oczywiste, że Żydzi jako naród nie zmienili swej postawy. Nie okazali skruchy za niegodziwy czyn swych praojców. Ci, którzy powrócili do Palestyny, nie kierowali się ani miłością do Boga, ani pragnieniem wywyższenia Jego imienia przez spełnianie Jego Słowa. Wyjaśniono to dobitnie w drugim tomie książki Usprawiedliwienie, opublikowanym w roku 1932 przez Towarzystwo Biblijne i Traktatowe — Strażnica.k Słuszność takiego stanowiska potwierdził rok 1949, kiedy to młode państwo Izrael, nowo utworzona ojczyzna Żydów, zostało członkiem Organizacji Narodów Zjednoczonych, dając tym dowód, że nie pokłada ufności w Jehowie, lecz w politycznych potęgach tego świata.
Wydarzenia spełniające proroctwa o odrodzeniu zdążały w innym kierunku. Słudzy Jehowy zaczęli zdawać sobie sprawę, że zgodnie z zamierzeniem Boga pokoju z Nim dostępuje przez Jezusa Chrystusa Izrael duchowy — „Izrael Boży”, złożony z namaszczonych duchem chrześcijan (Gal. 6:16). Teraz otworzono im oczy i dostrzegli, że owe obietnice co do odrodzenia znajdują wspaniałe duchowe urzeczywistnienie w stosunkach Boga z tymi prawdziwymi chrześcijanami. Z czasem uświadomili sobie również, że Jeruzalem, które zostało wywyższone po zakończeniu Czasów Pogan, nie jest zwykłym ziemskim miastem czy nawet ziemskim narodem wyobrażonym przez to miasto, lecz raczej „Jeruzalem niebiańskim”. W nim to w roku 1914 Jehowa ustanowił Władcą swego Syna, Jezusa Chrystusa (Hebr. 12:22).
Dzięki zrozumieniu tych spraw Świadkowie Jehowy mogli lepiej wykonać zlecone im zadanie głoszenia dobrej nowiny o Królestwie „po całej zamieszkanej ziemi na świadectwo wszystkim narodom” — bez faworyzowania jakiejkolwiek grupy (Mat. 24:14).
Komu należy przypisać zasługę za wszystkie te biblijne wyjaśnienia, podane w publikacjach Towarzystwa Strażnica?
Narzędzie do przekazywania pouczeń sługom Jehowy
Jezus Chrystus zapowiedział, że po powrocie do niebios pośle swym uczniom ducha świętego. Miał on służyć za wspomożyciela, który wprowadzi ich „w całą prawdę” (Jana 14:26; 16:7, 13). Jezus oznajmił też, że jako Pan prawdziwych chrześcijan będzie miał „niewolnika wiernego i roztropnego”, „szafarza wiernego”, który członkom czeladzi, czyli pracownikom w domu wiary, będzie dostarczał duchowego „pokarmu we właściwym czasie” (Mat. 24:45-47; Łuk. 12:42). Kto jest tym niewolnikiem wiernym i roztropnym?
Już w pierwszym numerze Strażnicy nawiązano do Ewangelii według Mateusza 24:45-47, gdy zaznaczono, że celem wydawców tego czasopisma jest czujne zwracanie uwagi na wydarzenia odnoszące się do obecności Chrystusa oraz udzielanie domownikom wiary duchowego „pokarmu na czas słuszny”. Jednakże redaktor naczelny tego czasopisma wcale nie twierdził, jakoby to on był owym niewolnikiem czy też „sługą wiernym i roztropnym” (według Biblii gdańskiej).
W związku z tym w Strażnicy z października i listopada 1881 roku Russell oświadczył: „Wierzymy, że w to błogosławione dzieło zaopatrywania domowników wiary w pokarm na czas słuszny jest zaangażowany bezpośrednio lub pośrednio każdy członek ciała Chrystusowego. ‚Któryż tedy jest sługa wierny i roztropny, którego postanowił pan jego nad czeladzią swoją’, aby jej dawał pokarm na czas słuszny? Czyż nie jest nim owo ‚maluczkie stadko’ poświęconych sług, którzy wiernie spełniają swe śluby oddania — ciało Chrystusowe — i czyż całe to ciało, zarówno indywidualnie, jak i zbiorowo, nie dostarcza domownikom wiary, czyli wielkiemu zastępowi wiernych, pokarmu na czas słuszny? Błogosławiony ten sługa (całe ciało Chrystusowe), którego jego Pan, przybywszy (gr. elton), znajdzie tak czyniącego. ‚Zaprawdę powiadam wam, że go nad wszystkiemi dobrami swemi postanowi’”.
Niemniej ponad dziesięć lat później żona brata Russella publicznie wyraziła opinię, że sługą wiernym i roztropnym jest on sam.l Przez jakieś 30 lat Badacze Pisma Świętego na ogół podzielali jej pogląd na tę sprawę. Brat Russell co prawda go nie odrzucił, ale ze swej strony unikał takiego zastosowania omawianego wersetu i podkreślał, jak bardzo obca jest mu myśl o klasie duchownych, która w przeciwieństwie do klasy laików miałaby być upoważniona do nauczania Słowa Bożego. Spostrzeżenie poczynione przez brata Russella w roku 1881, mianowicie że sługą wiernym i roztropnym jest w gruncie rzeczy sługa zbiorowy, składający się ze wszystkich żyjących na ziemi członków namaszczonego duchem ciała Chrystusowego, potwierdzono w Strażnicy z 15 lutego 1927 roku (por. Izaj. 43:10, Bg).
Jak brat Russell pojmował swą rolę? Czy utrzymywał, że Bóg dał mu jakieś specjalne objawienie? W Strażnicy z 15 lipca 1906 roku (strona 229) pokornie przyznał: „Nie, drodzy przyjaciele, nie uważam siebie za kogoś wyższego ani nie roszczę sobie pretensji do nadprzyrodzonej mocy, godności czy władzy; nie dążę też do wywyższenia siebie w oczach moich braci w domu wiary, chyba że w takim znaczeniu, w jakim zalecał to Pan, gdy powiedział: ‚Ktobykolwiek między wami chciał być pierwszym, niech będzie sługą waszym’ (Mat. 20:27). (...) Prawdy, które przedstawiam jako rzecznik Boga, nie zostały objawione w wizjach czy snach ani przez słyszalny głos Boży, ani wszystkie naraz, lecz stopniowo (...) To wyraźne odsłonięcie prawdy nie wynika również z ludzkiej pomysłowości czy bystrości umysłu, ale ze zwykłego faktu, iż nadszedł stosowny czas wyznaczony przez Boga; a gdybym nie mówił ja i nie znalazłby się kto inny, wołałyby nawet kamienie”.
Czytelników Strażnicy zachęcano, tak jak dziś zachęca się wszystkich Świadków Jehowy, żeby za swego Wspaniałego Nauczyciela uznawali Jehowę (Izaj. 30:20, NW). Mocno podkreślono to w Strażnicy z 1 listopada 1931 roku w artykule „Wyuczeni od Pana”, gdzie powiedziano: „Strażnica uznaje, że prawda należy do Jehowy, a nie do jakiegokolwiek stworzenia. Nie jest ona narzędziem żadnego człowieka ani żadnej grupy ludzi, nie jest też wydawana według ludzkiego widzimisię. (...) Jehowa Bóg jest wielkim Nauczycielem swych dzieci. Prawdy te publikują jednak niedoskonali ludzie i dlatego nie są one wyrażane w sposób zupełnie doskonały; niemniej podaje się je w takiej formie, by odzwierciedlały prawdę Bożą, której On uczy swoje dzieci”.
Gdy w I wieku wyłaniały się pytania co do określonej nauki lub jakiegoś sposobu postępowania, zwracano się z nimi do centralnego ciała kierowniczego, złożonego z mężczyzn będących starszymi pod względem duchowym. Po przeanalizowaniu tego, co mówią natchnione Pisma, oraz tego, jakie rezultaty przynosi — dzięki oddziaływaniu ducha świętego — trzymanie się ich wskazówek, podejmowano decyzje, które przekazywano zborom na piśmie (Dzieje 15:1 do 16:5). Dzisiaj Świadkowie Jehowy postępują tak samo.
Pouczenia duchowe są udostępniane przez artykuły w czasopismach, książki, programy zgromadzeń oraz dyspozycje do przemówień zborowych — a nadzór nad przygotowaniem tego wszystkiego sprawuje Ciało Kierownicze niewolnika wiernego i roztropnego. Treść tych pouczeń wyraźnie dowodzi, że obecnie sprawdza się zapowiedź Jezusa — rzeczywiście ma on klasę wiernego i roztropnego niewolnika, lojalnie uczącą ‛wszystkiego, co nakazał’. Niewolnik ten ‛czuwa’ i zwraca uwagę na wydarzenia świadczące o spełnianiu się proroctw biblijnych, zwłaszcza tych, które dotyczą obecności Chrystusa. Pomaga też zrozumieć bogobojnym ludziom, jak mogą przestrzegać wszystkich nakazów Jezusa i dzięki temu okazać się jego prawdziwymi uczniami (Mat. 24:42; 28:20; Jana 8:31, 32).
Z biegiem lat stopniowo odchodzono od praktyk, które mogłyby zbytnio zwracać uwagę na pewne osoby zajmujące się przygotowywaniem pokarmu duchowego. Do śmierci Russella niemal w każdym wydaniu Strażnicy figurowało jego nazwisko jako redaktora. Na końcu artykułów często występowały nazwiska lub inicjały tych, którzy je przygotowywali. Potem, począwszy od wydania z 1 grudnia 1916 roku, zamiast jednego redaktora naczelnego zaczęto podawać w Strażnicy nazwiska członków jej Komitetu Redakcyjnego. W numerze z 15 października 1931 roku usunięto także i tę listę, a zastąpiono ją wersetem z Księgi Izajasza 54:13: ‛A wszyscy synowie twoi będą wyuczeni od Jehowy, i obfitość pokoju będą mieli synowie twoi’ (Bg). Od roku 1942 obowiązuje ogólna zasada, by w literaturze Towarzystwa Strażnica nie kierować uwagi na żadnego indywidualnego redaktora.a Pod nadzorem Ciała Kierowniczego w przygotowywaniu tych materiałów na użytek wszystkich zborów Świadków Jehowy uczestniczą oddani Bogu chrześcijanie w Ameryce Północnej i Południowej, Europie, Afryce, Azji i Oceanii. Ale całą chwałę za to przypisuje się Jehowie Bogu.
Światło świeci coraz jaśniej
W nowożytnych dziejach Świadków Jehowy znalazły swe spełnienie słowa z Księgi Przypowieści 4:18: „Droga sprawiedliwych jest jak blask zorzy porannej, która coraz jaśniej świeci aż do białego dnia”. Światło prawdy stawało się dla nich coraz jaśniejsze, podobnie jak blask zorzy, po której najpierw następuje wschód słońca, a potem biały dzień. Ponieważ widzieli stan rzeczy jedynie w dostępnym wówczas świetle, ich wyobrażenia były niekiedy niepełne, a nawet niedokładne. Chociaż bardzo się starali, po prostu nie mogli zrozumieć niektórych proroctw, dopóki nie zaczęły się spełniać. W miarę jak Jehowa przez swego ducha rzucał coraz więcej światła na swe Słowo, Jego słudzy byli gotowi pokornie wprowadzać odpowiednie poprawki.
Ten stopniowy wzrost zrozumienia nie następował wyłącznie w początkowym okresie nowożytnej historii Świadków Jehowy. Daje się zaobserwować po dziś dzień. Na przykład w roku 1962 skorygowano pogląd na to, kim są „władze zwierzchnie” wspomniane w Liście do Rzymian 13:1-7.
Przez wiele lat Badacze Pisma Świętego nauczali, iż „zwierzchności wyższe” (Bg) to Jehowa Bóg i Jezus Chrystus. Dlaczego? W Strażnicy z 1 i 15 czerwca 1929 roku przytoczono szereg świeckich praw na dowód, że to, co w jednym kraju jest dozwolone, w innym może być zakazane. Zwrócono też uwagę na prawa świeckie wymagające od ludzi czynienia czegoś, co Bóg zabronił, lub zakazujące tego, co polecił On swym sługom. Ponieważ Badacze Pisma Świętego szczerze pragnęli okazywać szacunek najwyższej władzy, to znaczy Bogu, uznali, że „zwierzchnościami wyższymi” są Jehowa Bóg i Jezus Chrystus. Mimo to przestrzegali praw świeckich, wysuwając jednak na pierwszy plan kwestię posłuszeństwa wobec Boga. Była to ważna nauka, która dodawała im sił w następnych latach, gdy świat pogrążył się w zamęcie. Nie w pełni jednak rozumieli słowa z Listu do Rzymian 13:1-7.
Wiele lat później jeszcze raz starannie przeanalizowano ten fragment Pisma Świętego, uwzględniając kontekst i rozpatrując znaczenie tych wersetów w świetle całej Biblii. Ostatecznie w roku 1962 przyznano, że „władzami zwierzchnimi” są władcy świeccy, ale dzięki Przekładowi Nowego Świata jasno zrozumiano zasadę względnego podporządkowania.b Nie pociągnęło to za sobą większych zmian w postawie Świadków Jehowy wobec rządów tego świata, jednak poprawiło zrozumienie owego ważnego fragmentu Biblii. Każdy Świadek mógł przy tej okazji starannie rozważyć, czy naprawdę wywiązuje się ze swych obowiązków zarówno wobec Boga, jak i wobec władz świeckich. Wyraźne rozpoznanie, kim są „władze zwierzchnie”, stanowiło dla Świadków Jehowy ochronę, zwłaszcza w tych krajach, w których fale nacjonalizmu i żądania większych swobód prowadziły do zamieszek i do ustanawiania nowych rządów.
W następnym roku, to jest 1963, poszerzono znaczenie pojęcia „Babilon Wielki” (Obj. 17:5).c Przewertowanie kart historii świeckiej i religijnej doprowadziło do wniosku, iż wpływy starożytnego Babilonu rozciągnęły się nie tylko na chrześcijaństwo, ale wręcz na całą ziemię. Babilon Wielki okazał się więc ogólnoświatowym imperium religii fałszywej. Zrozumienie tego pozwoliło Świadkom Jehowy pomóc znacznie większej liczbie ludzi najróżniejszego pokroju w zastosowaniu się do biblijnego nakazu: „Wyjdźcie z niej, mój ludu” (Obj. 18:4).
Obfitość światła duchowego przyniósł rozwój wydarzeń zapowiedzianych w całej Księdze Objawienia. Omówiono ją szczegółowo w książce Dokonana tajemnica, wydanej w roku 1917. Ale „dzień Pański” wspomniany w Objawieniu 1:10 dopiero się wówczas rozpoczął; niejedno proroctwo jeszcze się nie spełniło ani nie było dokładnie rozumiane. Jednakże wydarzenia następnych lat rzuciły więcej światła na znaczenie tej części Biblii i bardzo się przyczyniły do powstania niezmiernie pouczającej analizy Księgi Objawienia, opublikowanej w roku 1930 w formie dwutomowego dzieła pod tytułem Światło. W latach sześćdziesiątych uaktualnione zrozumienie przedstawiono w książkach „Upadł Babilon Wielki!” Panuje Królestwo Boże! oraz „Wtedy dokona się tajemnica Boża”. Dwadzieścia lat później ponownie przeprowadzono wnikliwe studium tej księgi biblijnej. Starannie przeanalizowano obrazowy język Objawienia w świetle podobnych wyrażeń spotykanych w innych miejscach Biblii (1 Kor. 2:10-13). Prześledzono też wydarzenia XX wieku stanowiące spełnienie tych proroctw. Wyniki owej pracy opublikowano w roku 1988 na kartach pasjonującej książki Wspaniały finał Objawienia bliski!
W początkowym okresie nowożytnej historii Świadków Jehowy zajęto się sprawami fundamentalnymi. Dostarczono mnóstwo cennego pokarmu duchowego. W ostatnich latach zadbano o większe urozmaicenie materiału pomocnego w studiowaniu Biblii, by zaspokoić potrzeby zarówno dojrzałych chrześcijan, jak i nowo zainteresowanych, wywodzących się z najróżniejszych środowisk. Systematyczne badanie Pisma Świętego i obserwowanie spełniających się proroctw Bożych niejednokrotnie pozwoliło przedstawić nauki biblijne w sposób bardziej zrozumiały. Dzięki nieustannemu studiowaniu tej Księgi Świadkowie Jehowy cieszą się obfitością pokarmu duchowego — zgodnie z tym, co zapowiedziano w Piśmie Świętym o prawdziwych sługach Bożych (Izaj. 65:13, 14). Jeżeli korygują jakiś pogląd, nigdy nie czynią tego w celu przypodobania się światu przez przejęcie jego obniżających się norm moralnych. Przeciwnie, historia Świadków Jehowy dowodzi, że zmian dokonywali po to, aby jeszcze ściślej trzymać się Biblii, jeszcze dokładniej przypominać wiernych chrześcijan z I wieku, a tym samym jeszcze bardziej podobać się Bogu.
Ich przeżycia harmonizują zatem ze słowami modlitwy apostoła Pawła, który napisał do współchrześcijan: „Nie przestajemy modlić się za was i prosić, żebyście zostali napełnieni dokładnym poznaniem jego woli we wszelkiej mądrości i w duchowym pojmowaniu, tak byście chodzili w sposób godny Jehowy, aby mu się w pełni podobać, dalej przynosząc owoc we wszelkim dobrym dziele oraz wzrastając w dokładnym poznaniu Boga” (Kol. 1:9, 10).
To wzrastanie w dokładnym poznaniu Boga odnosiło się również do ich nazwy: Świadkowie Jehowy.
[Przypisy]
a Strażnica Syjońska i Zwiastun Obecności Chrystusa z 15 lipca 1906 roku, ss. 229-231.
c Przykłady: 1) W Europie w XVI wieku rozwinęły się silne ruchy antytrynitarskie. Między innymi Węgier Ferenc Dávid (1510-1579) wiedział i nauczał, że dogmat o Trójcy jest niebiblijny. Za swe przekonania zmarł w więzieniu. 2) Doktrynę o Trójcy odrzucili również arianie, którzy przeżywali w Polsce okres rozkwitu przez jakieś sto lat na przełomie wieku XVI i XVII. Rozpowszechniali swe pisma w całej Europie, zanim jezuitom udało się wypędzić ich z Polski. 3) W Anglii naukę o Trójcy odrzucił sir Izaak Newton (1642-1727). Ujął na piśmie szczegółową argumentację historyczną i biblijną, ale nie opublikował jej za swego życia, najwyraźniej z obawy przed konsekwencjami. 4) W Ameryce brak biblijnych podstaw doktryny o Trójcy wykazał między innymi Henry Grew. W roku 1824 wyczerpująco omówił tę sprawę w publikacji An Examination of the Divine Testimony Concerning the Character of the Son of God (Badanie Boskiego świadectwa o naturze Syna Bożego).
d Zobacz też Wykłady Pisma Świętego, tom V, strony 33-90.
e Towarzystwo Biblijne i Traktatowe — Strażnica już niejednokrotnie publikowało wnikliwą analizę historycznych i biblijnych dowodów na ten temat. Zobacz „Słowo” — kogo miał na myśli apostoł Jan? (1962), „Sprawy, w których u Boga kłamstwo jest niemożliwe” (1965), Prowadzenie rozmów na podstawie Pism (1985) oraz Czy wierzyć w Trójcę? (1989).
f Zarówno żydowscy, jak i chrześcijańscy uczeni wiedzą, co Pismo Święte mówi o duszy, ale rzadko kiedy wspominają o tym w swych miejscach kultu. Zobacz New Catholic Encyclopedia (1967), tom XIII, strony 449, 450; The Eerdmans Bible Dictionary (1987), strony 964, 965; The Interpreter’s Dictionary of the Bible pod redakcją G. Buttricka (1962), tom I, strona 802; The Jewish Encyclopedia (1910), tom VI, strona 564; Słownik teologii biblijnej pod redakcją X. Léona-Dufoura (1982), strony 238-241.
g Temat ten obszerniej omówiono w broszurze Co Pismo Święte mówi o „życiu pozagrobowym”? (wydanej w roku 1955), gdzie wykazano, że według Biblii Szatan właściwie nakłonił Ewę do uwierzenia, iż nie umrze w ciele, gdy złamie zakaz Boży dotyczący spożycia owocu z „drzewa poznania dobra i zła” (1 Mojż. 2:16, 17; 3:4). Czas pokazał, że była to nieprawda, jednakże na kanwie tego pierwszego kłamstwa osnuto później następne. Ludzie przyjęli pogląd, iż jakaś niewidzialna cząstka człowieka dalej żyje po jego śmierci. Po potopie z czasów Noego wierzenie to ugruntowały demoniczne praktyki spirytystyczne wywodzące się z Babilonu (Izaj. 47:1, 12; 5 Mojż. 18:10, 11).
h Barbour twierdził, że wierzy w okup, to jest, że Chrystus umarł dla nas. Odrzucał jednak pojęcie „zastępstwa”, oznaczające, iż Chrystus umarł zamiast nas, iż jego śmierć stanowiła zapłatę za grzechy potomków Adama.
i Podstawą tego rozumowania był pogląd, że siódme tysiąclecie dziejów ludzkości zaczęło się w roku 1873 i że w roku 1878 miał się skończyć okres niełaski Bożej dla rodowitego Izraela (trwający tyle samo, co poprzedni okres łaski). Chronologia ta była nieścisła, ponieważ opierała się na niedokładnym tłumaczeniu Dziejów Apostolskich 13:20 w Biblii króla Jakuba oraz na przekonaniu, iż do Księgi 1 Królewskiej 6:1 zakradł się podczas przepisywania błąd, a także dlatego, że przy określaniu dat panowania królów Judy i Izraela nie uwzględniono zachodzenia na siebie niektórych wydarzeń opisanych w Biblii. Dokładniejsze zrozumienie chronologii biblijnej przedstawiono w roku 1943 w książce „Prawda was wyswobodzi” i uściślono w następnym roku w książce „Przybliżyło się Królestwo”, jak również w późniejszych publikacjach.
j Czasopismo wydawane w nowojorskim Brooklynie przez George’a Storrsa.
k Kiedy w roku 1978 przedstawiciele prasy poprosili Świadków Jehowy o wyrażenie stanowiska w kwestii syjonizmu, Ciało Kierownicze odpowiedziało: „Świadkowie Jehowy w dalszym ciągu trzymają się biblijnej zasady neutralności wobec wszystkich rządów i ruchów politycznych. Są przekonani, iż żaden ruch zainicjowany przez człowieka nie zaprowadzi tego, co potrafi osiągnąć tylko niebiańskie Królestwo Boże”.
l Niestety, wkrótce potem odeszła od niego, ponieważ chciała wysunąć na pierwszy plan własną osobę.
a W krajach, gdzie wymaga tego prawo, wymienia się jednak miejscowego przedstawiciela Towarzystwa jako redaktora odpowiedzialnego.
b Strażnica (wyd. ang.) z 1 i 15 listopada i z 1 grudnia 1962 roku (wyd. pol. numery 16, 17 i 18 z roku 1963).
c Strażnica numer 14 i 18 z roku 1964.
[Napis na stronie 120]
Russell chętnie przyznawał, że w początkowych latach jego studiów biblijnych pomagali mu inni
[Napis na stronie 122]
Osobiście przeanalizowali dowody potwierdzające, że Biblia rzeczywiście jest Słowem Bożym
[Napis na stronie 123]
Badacze Pisma Świętego zrozumieli, że sprawiedliwość Boga pozostaje w doskonałej równowadze z Jego mądrością, miłością i mocą
[Napis na stronie 127]
Russell wyraźnie zrozumiał, że piekło nie jest miejscem pośmiertnych męczarni
[Napis na stronie 129]
Większość rozsądnych ludzi nie wierzyła w naukę o ogniu piekielnym
[Napis na stronie 132]
Zdecydowane stanowisko Russella w sprawie okupu miało daleko idące skutki
[Napis na stronie 134]
Zrozumieli, że proroctwa biblijne wyraźnie wskazywały na rok 1914
[Napis na stronie 136]
Nie wszystko następowało tak szybko, jak się tego spodziewali
[Napis na stronie 139]
Należało rozgłaszać dobrą nowinę o tym, że Królestwo Boże już panuje
[Napis na stronie 140]
Czy Armagedon miał być po prostu rewolucją społeczną?
[Napis na stronie 141]
W roku 1932 wreszcie zrozumiano, kto naprawdę jest „Izraelem Bożym”
[Napis na stronie 143]
Czy „niewolnik wierny i roztropny” jest osobą, czy klasą?
[Napis na stronie 146]
Stopniowo odchodzono od praktyk, które mogłyby zbytnio zwracać uwagę na pewne osoby
[Napis na stronie 148]
Dokonywano zmian, aby jeszcze ściślej trzymać się Słowa Bożego
[Ramka na stronie 124]
Oznajmianie imienia Bożego
◆ Od roku 1931 tych, którzy czczą Jehowę i służą Mu jako jedynemu prawdziwemu Bogu, nazywa się Świadkami Jehowy.
◆ Od 15 października roku 1931 na stronie tytułowej każdego numeru „Strażnicy” widnieje imię własne Boga, Jehowa.
◆ Chociaż w większości współczesnych tłumaczeń Biblii opuszczano imię własne Boga, Świadkowie Jehowy opublikowali w roku 1950 pierwszą część „Przekładu Nowego Świata”, w którym imieniu Bożemu przywrócono należne miejsce.
◆ Towarzystwo Biblijne i Traktatowe — Strażnica w celu zwrócenia szczególnej uwagi na imię Boże wydało oprócz samej Biblii mnóstwo innych publikacji, na przykład książki: „Jehowa” (1934), „Niech będzie uświęcone twoje imię” (1961), „‚Narody mają poznać, że Ja jestem Jehowa’ — jak?” (1971), a także broszurę „Imię Boże, które pozostanie na zawsze” (1984).
[Ramka na stronie 126]
‛Czyżbyśmy mieli zaprzeczyć samemu Chrystusowi?’
Po wykazaniu, iż nauka o Trójcy jest sprzeczna z Biblią i nierozsądna, C. T. Russell dał wyraz słusznemu oburzeniu, pytając: „Czyżbyśmy mieli więc zaprzeczyć apostołom i prorokom, a nawet samemu Jezusowi i odrzucić logikę oraz zdrowy rozsądek, aby trzymać się dogmatu wywodzącego się z mrocznej i zabobonnej przeszłości, przekazanego nam przez zepsuty, odstępczy Kościół? Nigdy! ‛Do zakonu i do świadectwa! Jeśli nie mówią według słowa tego, to dlatego, że nie ma w nich światła’” („Strażnica” z 15 sierpnia 1915 roku).
[Ramka na stronie 133]
Stopniowo odsłaniana prawda
W roku 1882 Russell napisał: „Naszym jedynym wzorcem jest Biblia, jej nauki zaś naszym jedynym kredo, a ponieważ wiemy, iż prawdy ze Słowa Bożego są odsłaniane stopniowo, jesteśmy gotowi i zdecydowani uzupełniać i ulepszać nasze kredo (wiarę — wierzenia) w miarę jak z naszego Wzorca napływa coraz więcej światła” („Strażnica” z kwietnia 1882 roku, s. 7).
[Ramka na stronach 144, 145]
Wierzenia Świadków Jehowy
◆ Biblia jest natchnionym Słowem Bożym (2 Tym. 3:16, 17).
Nie jest zwykłym sprawozdaniem historycznym czy zbiorem ludzkich poglądów, lecz słowem Boga, spisanym dla naszego pożytku (2 Piotra 1:21; Rzym. 15:4; 1 Kor. 10:11).
◆ Jedynym prawdziwym Bogiem jest Jehowa (Ps. 83:19, BT; 5 Mojż. 4:39).
Jehowa jest Stwórcą wszystkiego i dlatego tylko On zasługuje na to, by Mu oddawać cześć (Obj. 4:11; Łuk. 4:8).
Jehowa jest Władcą Wszechświata, wobec czego należy Mu się bezwzględne posłuszeństwo (Dzieje 4:24; Dan. 4:14; Dzieje 5:29).
◆ Jezus Chrystus jest jednorodzonym Synem Bożym, jedynym, który został stworzony bezpośrednio przez Boga (1 Jana 4:9; Kol. 1:13-16).
Jezus był pierwszym dziełem stwórczym Boga; żył więc w niebie, zanim został poczęty i zrodzony jako człowiek (Obj. 3:14; Jana 8:23, 58).
Jezus czcił swego Ojca jako jedynego prawdziwego Boga; nigdy nie uważał się za równego Bogu (Jana 17:3; 20:17; 14:28).
Jezus oddał swe doskonałe człowiecze życie na okup za ludzkość. Jego ofiara umożliwia dostąpienie życia wiecznego wszystkim, którzy naprawdę w nią wierzą (Marka 10:45; Jana 3:16, 36).
Jezus został wskrzeszony jako nieśmiertelna osoba duchowa (1 Piotra 3:18; Rzym. 6:9).
Jezus powrócił (w tym znaczeniu, że będąc Królem, skierował swą uwagę na ziemię) i jest teraz obecny jako chwalebny duch (Mat. 24:3, 23-27; 25:31-33; Jana 14:19).
◆ Szatan jest niewidzialnym „władcą tego świata” (Jana 12:31; 1 Jana 5:19).
Pierwotnie był doskonałym synem Bożym, ale pozwolił, żeby w jego sercu rozwinęła się pycha; pożądał czci należnej tylko Jehowie i sprytnie skłonił Adama i Ewę do usłuchania jego, a nie Boga. W ten sposób uczynił siebie Szatanem, to znaczy Przeciwnikiem (Jana 8:44; 1 Mojż. 3:1-5; por. 5 Mojż. 32:4, 5; Jak. 1:14, 15; Łuk. 4:5-7).
Szatan „wprowadza w błąd całą zamieszkaną ziemię”; wraz ze swymi demonami jest odpowiedzialny za udrękę wzmagającą się na naszej planecie w obecnym czasie końca (Obj. 12:7-9, 12).
W czasie wyznaczonym przez Boga Szatan i jego demony zostaną na zawsze zgładzeni (Obj. 20:10; 21:8).
◆ Królestwo Boże pod panowaniem Chrystusa zastąpi wszystkie rządy ludzkie i stanie się jedynym rządem nad całą ludzkością (Dan. 7:13, 14).
Obecny niegodziwy system rzeczy zostanie całkowicie unicestwiony (Dan. 2:44; Obj. 16:14, 16; Izaj. 34:2).
Królestwo Boże będzie rządziło sprawiedliwie i zapewni swym poddanym prawdziwy pokój (Izaj. 9:5, 6; 11:1-5; 32:17; Ps. 85:11-13).
Niegodziwi zostaną na zawsze wykorzenieni, natomiast czciciele Jehowy będą się cieszyć trwałym bezpieczeństwem (Prz. 2:21, 22; Ps. 37:9-11; Mat. 25:41-46; 2 Tes. 1:6-9; Mich. 4:3-5).
◆ Od roku 1914d żyjemy w „czasie końca” tego niegodziwego świata (Mat. 24:3-14; 2 Tym. 3:1-5; Dan. 12:4, NW).
W okresie tym dawane jest świadectwo wszystkim narodom; potem nastanie koniec, ale nie naszej planety, tylko tego nikczemnego systemu i bezbożnych ludzi (Mat. 24:3, 14; 2 Piotra 3:7; Kazn. 1:4).
◆ Jest tylko jedna droga prowadząca do życia; nie wszystkie religie czy praktyki religijne cieszą się uznaniem Bożym (Mat. 7:13, 14; Jana 4:23, 24; Efez. 4:4, 5).
Religia prawdziwa nie przywiązuje wagi do rytuałów ani zewnętrznej formy, lecz kładzie nacisk na szczerą miłość do Boga, która wyraża się w przestrzeganiu Jego przykazań i w miłości bliźniego (Mat. 15:8, 9; 1 Jana 5:3; 3:10-18; 4:21; Jana 13:34, 35).
Jehowie mogą służyć i zaskarbić sobie Jego uznanie ludzie ze wszystkich narodów, ras i języków (Dzieje 10:34, 35; Obj. 7:9-17).
Można się modlić tylko do Jehowy przez Jezusa; nie wolno używać wizerunków — ani jako przedmiotów kultu, ani jako pomocy do wielbienia Boga (Mat. 6:9; Jana 14:6, 13, 14; 1 Jana 5:21; 2 Kor. 5:7; 6:16; Izaj. 42:8).
Koniecznie trzeba się wystrzegać praktyk spirytystycznych (Gal. 5:19-21; 5 Mojż. 18:10-12; Obj. 21:8).
Wśród prawdziwych chrześcijan nie ma podziału na duchownych i laików (Mat. 20:25-27; 23:8-12).
Prawdziwy chrystianizm nie uzależnia zbawienia od przestrzegania cotygodniowego sabatu ani innych wymogów Prawa Mojżeszowego, gdyż oznaczałoby to odrzucenie Chrystusa, który wypełnił Prawo (Gal. 5:4; Rzym. 10:4; Kol. 2:13-17).
Wyznawcy religii prawdziwej nie wdają się we współpracę międzywyznaniową (2 Kor. 6:14-17; Obj. 18:4).
Wszyscy prawdziwi uczniowie Jezusa dają się ochrzcić przez całkowite zanurzenie (Mat. 28:19, 20; Marka 1:9, 10; Dzieje 8:36-38).
Każdy, kto jest naśladowcą Jezusa i przestrzega jego przykazań, daje drugim świadectwo o Królestwie Bożym (Łuk. 4:43; 8:1; Mat. 10:7; 24:14).
◆ Śmierć jest następstwem grzechu odziedziczonego po Adamie (Rzym. 5:12; 6:23).
W chwili śmierci umiera dusza (Ezech. 18:4, Bg).
Umarli o niczym nie wiedzą (Ps. 146:4, Bg; Kazn. 9:5, 10).
Piekło (Szeol, Hades) to powszechny grób ludzkości (Joba 14:13, Wujek; Obj. 20:13, 14, Bg).
„Jezioro płonące ogniem”, do którego trafiają niepoprawni niegodziwcy, oznacza według samej Biblii „drugą śmierć”, śmierć wieczną (Obj. 21:8).
Nadzieją dla umarłych i dla tych, którym śmierć zabrała bliskich, jest zmartwychwstanie (1 Kor. 15:20-22; Jana 5:28, 29; por. Jana 11:25, 26, 38-44; Marka 5:35-42).
Nie będzie już śmierci wynikającej z grzechu Adama (1 Kor. 15:26; Izaj. 25:8; Obj. 21:4).
◆ Do nieba idzie „mała trzódka”, licząca tylko 144 000 osób (Łuk. 12:32; Obj. 14:1, 3).
Należą do niej ci, którzy ‛narodzili się ponownie’ jako duchowi synowie Boży (Jana 3:3; 1 Piotra 1:3, 4).
Bóg wybiera ich ze wszystkich ludów i narodów, aby panowali z Chrystusem w Królestwie (Obj. 5:9, 10; 20:6).
◆ Inni ludzie cieszący się uznaniem Bożym będą żyć wiecznie na ziemi (Ps. 37:29; Mat. 5:5; 2 Piotra 3:13).
Ziemia nigdy nie będzie zniszczona ani wyludniona (Ps. 104:5; Izaj. 45:18).
Zgodnie z pierwotnym zamierzeniem Bożym cała ziemia zostanie przeobrażona w raj (1 Mojż. 1:27, 28; 2:8, 9; Łuk. 23:42, 43).
Wszyscy będą mieć wygodne domy i obfitość żywności (Izaj. 65:21-23; Ps. 72:16).
Choroby, wszelkiego rodzaju kalectwa, a nawet śmierć będą należeć do przeszłości (Obj. 21:3, 4; Izaj. 35:5, 6).
◆ Do władz świeckich należy się odnosić z należnym szacunkiem (Rzym. 13:1-7; Tyt. 3:1, 2).
Prawdziwi chrześcijanie nie przyłączają się do buntów przeciw władzy (Prz. 24:21, 22; Rzym. 13:1).
Przestrzegają wszystkich praw, które nie są sprzeczne z prawem Bożym, ale na pierwszym miejscu stawiają posłuszeństwo względem Boga (Dzieje 5:29).
Wzorem Jezusa zachowują neutralność wobec polityki tego świata (Mat. 22:15-21; Jana 6:15).
◆ Chrześcijanie muszą się trzymać biblijnych zasad co do krwi i moralności (Dzieje 15:28, 29).
Doustne lub dożylne przyjmowanie krwi do organizmu jest pogwałceniem prawa Bożego (1 Mojż. 9:3-6; Dzieje 15:19, 20).
Chrześcijanie mają być czyści pod względem moralnym; w ich życiu nie ma miejsca na rozpustę, cudzołóstwo i homoseksualizm ani na pijaństwo czy narkomanię (1 Kor. 6:9-11; 2 Kor. 7:1).
◆ Chrześcijanie przywiązują dużą wagę do uczciwości i rzetelności w spełnianiu obowiązków małżeńskich i rodzinnych (1 Tym. 5:8; Kol. 3:18-21; Hebr. 13:4).
Chrześcijanom nie przystoi kłamać, oszukiwać w interesach ani postępować obłudnie (Prz. 6:16-19; Efez. 4:25; Mat. 6:5; Ps. 26:4).
◆ Chcąc wielbić Jehowę w sposób zasługujący na Jego uznanie, trzeba Go miłować ponad wszystko (Łuk. 10:27; 5 Mojż. 5:9).
Sprawą najważniejszą w życiu prawdziwego chrześcijanina jest spełnianie woli Jehowy, a tym samym przysparzanie chwały Jego imieniu (Jana 4:34; Kol. 3:23; 1 Piotra 2:12).
Wprawdzie chrześcijanie starają się według swych możliwości wyświadczać dobro wszystkim ludziom, ale są szczególnie zobowiązani do troski o współwyznawców, toteż zwłaszcza im pomagają w razie choroby lub nieszczęścia (Gal. 6:10; 1 Jana 3:16-18).
Miłość do Boga oznacza dla prawdziwych chrześcijan nie tylko posłuszeństwo wobec Jego przykazania, by miłować bliźniego, lecz również niemiłowanie niemoralnego i materialistycznego stylu życia tego świata. Prawdziwi chrześcijanie nie są częścią tego świata, toteż nie biorą udziału w poczynaniach, które mogłyby świadczyć o przesiąknięciu jego duchem (Rzym. 13:8, 9; 1 Jana 2:15-17; Jana 15:19; Jak. 4:4).
[Przypis]
d Więcej szczegółów można znaleźć w książce „Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi” na stronach 138-141.
[Ilustracja na stronie 121]
W 1879 roku 27-letni Russell zaczął wydawać „Strażnicę Syjońską”
[Ilustracje na stronie 125]
Sir Izaak Newton, Henry Grew i inni już dawno temu uznali, że nauka o Trójcy jest niebiblijna
[Ilustracje na stronie 128]
W trakcie publicznej dyskusji Russell dowodził, że umarli są naprawdę martwi, że nie żyją ani wśród aniołów, ani wśród demonów w jakimś padole rozpaczy
Carnegie Hall w Allegheny w Pensylwanii, gdzie odbyła się owa dyskusja
[Ilustracja na stronie 130]
Russell odwiedzał miasta i miasteczka, by głosić prawdę o piekle
[Ilustracja na stronie 131]
Frederick Franz, jako student, poznał prawdę o stanie umarłych, co skłoniło go do obrania nowych celów życiowych
[Ilustracja na stronie 135]
Badacze Pisma Świętego szeroko rozgłaszali, że w roku 1914 zakończą się Czasy Pogan — na przykład rozprowadzając w owym roku ten traktat IBSA
[Ilustracje na stronie 137]
W roku 1931 za pośrednictwem największej podówczas sieci radiowej J. F. Rutherford wykazał, że tylko Królestwo Boże potrafi przynieść trwałe rozwiązanie problemów ludzkości
Przemówienie „Królestwo — nadzieja świata” przekazywały jednocześnie 163 stacje radiowe, a później powtórzyło je 340 innych
[Ilustracje na stronie 142]
W roku 1925 A. H. Macmillan został wysłany statkiem do Palestyny, ponieważ bardzo interesowano się wówczas rolą Żydów w spełnieniu proroctw biblijnych