Ciekawe wydarzenia z minionego roku
OSTATNIMI laty w wielu rejonach świata rośnie liczba klęsk żywiołowych, a miniony rok nie był wyjątkiem. Takie tragedie oczywiście nie omijają naszych braci. Ale jak się przekonamy, w obliczu ciężkich przeżyć dają oni szczególne dowody chrześcijańskiej miłości. Umacnia to naszą społeczność i przyciąga szczere osoby do prawdy (Malach. 3:18; Jana 13:35).
Coraz częstsze występowanie katastrof naturalnych skłania też ludzi do poważnego zastanawiania się nad przyszłością i nad tym, co w życiu naprawdę się liczy. Wyjątkową okazją do pomagania takim osobom była specjalna kampania rozpowszechniania broszury Czuwajcie! W wielu krajach rozpoczęła się ona 18 października 2004 roku i przyniosła wspaniałe wyniki.
Kampania z broszurą Czuwajcie!
Argentyna. „Kto ma szansę przeżyć jakąś katastrofę — człowiek zły, dobry, czy ten, kto słucha ostrzeżeń?” W taki sposób pewna siostra z powodzeniem proponowała broszurę Czuwajcie! na terenie znanym z obojętności.
Brat o imieniu Juan wręczył tę broszurę 16-letniemu chłopcu, który ją przeczytał i zafascynowany opowiedział o niej ojcu. Zaciekawiony ojciec też ją przeczytał i nawet odszukał w Piśmie Świętym podane wersety. Co więcej, przejęty tym, czego się dowiedział, zaczął omawiać broszurę z całą rodziną. Gdy Juan przyszedł do nich ponownie, zaproponował bezpłatne studium Biblii. „Właśnie o to nam chodziło: o studiowanie Biblii całą rodziną” — powiedział ojciec. Rzecz jasna rozpoczęto studium.
Francja. Jocelyne zaproponowała broszurę Czuwajcie! młodej kobiecie imieniem Alicia, z którą kiedyś studiowano. Alicia chętnie przyjęła tę publikację i zgodziła się przeanalizować ją razem z Jocelyne. Postanowiła też regularnie czytać Biblię. Jocelyne wspomina: „Zaledwie po dwóch tygodniach powiedziała mi, że relacje o życiu Jezusa wzruszyły ją do łez”.
Alicia oznajmiła swojemu partnerowi, że chciałaby zalegalizować ich związek, by podobać się Bogu, i że zamierza zostać Świadkiem Jehowy. Ku jej zdumieniu, odparł: „W porządku. Nie będę cię powstrzymywał od robienia tego, czego wymaga Bóg”. Alicia po raz pierwszy była na zgromadzeniu obwodowym.
Madagaskar. Nana ma dwie córeczki. Jako nastolatka uczęszczała kiedyś z rodzicami na zebrania, ale kiedy przestali na nie przychodzić, ona również zerwała kontakt ze zborem. Podczas tej specjalnej kampanii Nana przyjęła od misjonarki broszurę i zgodziła się na studium biblijne. Teraz chodzi z córeczkami na wszystkie zebrania, robi postępy i chce zostać głosicielką. Także jej rodzice zgodzili się studiować tę broszurę. A ich 14-letni syn, Josia, prowadzi już studium z kolegą, który regularnie przychodzi na zebrania.
Nigeria. Pewien pionier opowiada: „W czasie kampanii miałem okazję dać świadectwo wielu mieszkańcom naszej wioski. W tym okresie zmarła moja mama. Przed pogrzebem krewni rozpaczali i rzucali się na ziemię. Zapytałem ich: ‚Dlaczego to robicie? Śmierć mamy jest ciosem dla nas wszystkich, ale to stan podobny do snu. Mama się obudzi — zmartwychwstanie’. Chociaż sam płakałem, otworzyłem broszurę Czuwajcie! na stronie 8 i na podstawie ilustracji opowiedziałem im o zmartwychwstaniu. W rezultacie rozpowszechniłem 195 broszur, w tym 45 egzemplarzy broszury Czuwajcie! Podczas pogrzebu razem z innymi braćmi rozpowszechniliśmy jeszcze 100 egzemplarzy Strażnicy z 1 maja 2005 roku, w której omówiono temat: ‚Czy umarli powrócą do życia?’”
Rosja. Irina, pionierka specjalna z Zielenogradska, napisała: „W trakcie głoszenia wraz z siostrą zaproponowałyśmy broszurę Czuwajcie! pewnej kobiecie, która zaprosiła nas do mieszkania. Pani Ałła, widząc, jak bezwzględni są ludzie, zwątpiła w sens życia. Umówiłyśmy się na odwiedziny. Po paru dniach, gdy szłam z tą samą siostrą, ktoś nas zawołał. Była to pani Ałła. Podziękowała za broszurę. Wyjęła ją z torebki i pokazała nam, co sobie podkreśliła. Teraz na postawie tej broszury korzysta z regularnego studium”.
W innym mieście Wiera i jej mąż, Witalij, zatrzymali się przy kiosku, w którym pracowała Luda, znajoma Wiery. Luda dała kiedyś do zrozumienia, że nie chce rozmawiać o Biblii ze Świadkami Jehowy, dlatego Wiera wahała się, czy zaproponować jej broszurę. Ale po zachęcie męża zrobiła to. Ku jej zaskoczeniu Luda przyjęła publikację. Dwa dni później zadzwoniła i powiedziała: „Skoro tyle się dowiedziałam z jednej broszury, to o ileż więcej mogłabym się dowiedzieć dzięki regularnemu poznawaniu Biblii!” Mimo sprzeciwu ze strony krewnych od razu zaczęła studiować i chodzić na zebrania. Do studium przyłączyli się także jej syn i córka. „To ciekawe”, mówi Wiera, „bo gdy parę lat temu Luda dostała książkę Wiedza, nie zainteresowała się. Najwyraźniej broszura Czuwajcie! trafiła w jej czułą strunę”.
Wenezuela. Podczas służby od domu do domu żona nadzorcy obwodu rozmawiała z pewnym mężczyzną, jego żoną i czworgiem dzieci. Otworzyła broszurę Czuwajcie! na stronach 16 i 17, pokazała ilustrację przedstawiającą raj i zachęciła wszystkich, by poznawali Boga. Potem zaprosiła całą szóstkę na zebranie w czwartek wieczorem i umówiła się z nimi na przystanku autobusowym. Gdy przyszła z mężem o umówionej godzinie, nie było ich. Okazało się, że wsiedli do wcześniejszego autobusu i czekali już w Sali Królestwa! Obecnie pięć osób z tej rodziny regularnie studiuje Biblię i uczęszcza na zebrania mimo znacznej odległości i kosztownych dojazdów autobusem.
Pewna pionierka w jednym domu nikogo nie zastała. Kiedy przyszła tam ponownie, spotkała starszego mężczyznę, który akurat wychodził. Wyjaśnił, że jest prawie głuchy i albo nie słyszy pukania, albo nie jest w stanie szybko podejść do drzwi, więc ludzie odchodzą. Siostra wręczyła mu broszurę Czuwajcie! i zaprosiła go na zebranie zborowe.
W trakcie zebrania siostra opowiedziała to zdarzenie, nie wiedząc, że ten starszy pan siedzi w Sali! Teraz z pomocą jednego z braci studiuje on Biblię, przychodzi na wszystkie zebrania i pragnie głosić dobrą nowinę. Zapytany, dlaczego pierwszy raz przyszedł na zebranie, pokazał broszurę Czuwajcie! i powiedział: „Dlatego!”
Tłumaczenie Biblii
Już pod koniec XIX wieku słudzy Jehowy kupowali ogromne ilości Biblii i rozprowadzali je wśród zainteresowanych, czasami za 35 procent ceny zakupu. W roku 1926 zaczęli sami drukować i oprawiać różne przekłady Biblii, między innymi The Emphatic Diaglott, King James Version oraz American Standard Version. Później, w roku 1961, wydano po angielsku w jednym tomie Pismo Święte w Przekładzie Nowego Świata.
A co powiedzieć o innych językach? Na początku XX wieku biura oddziałów zaczęły kupować od rozmaitych wydawnictw Biblie, by rozpowszechniać je po cenie zakupu. Niektóre przekłady były owocem pracy szczerych tłumaczy, którzy w swoich językach nawet zachowali imię Boże, Jehowa. Jednak z czasem z większości przekładów je usunięto. Obecnie niektórzy posunęli się jeszcze dalej — imię Boże zastąpili imieniem jakiegoś lokalnego bóstwa! Na przykład w języku czewa, używanym w Malawi, Mozambiku i Zambii, wydano przekład Buku Loyera, w którym tetragram zastąpiono imieniem plemiennego boga „Czauta” („wielki, który ma łuk”).
Zdarzają się też inne wypaczenia. W pewnym przekładzie afrykańskim nazwano Łukasza szamanem. A w Biblii tuwaluskiej tak zniekształcono słowa z Listu Judy 23: „Darzcie żarliwą miłością sodomitów [homoseksualistów]; uważajcie tylko, byście nie mieli udziału w ich sodomii”. Tymczasem w oryginalnym tekście nie ma żadnej wzmianki ani o sodomitach, ani o sodomii!
W przeszłości drukowaniem i dystrybucją Pisma Świętego zajmowały się przede wszystkim różne towarzystwa biblijne. Jednak obecnie niektóre towarzystwa przekazały swoje prawa do drukowania i rozpowszechniania tej Księgi kościołom nominalnego chrześcijaństwa. Te zaś nie tylko windują ceny, ale gdzieniegdzie nie życzą sobie, aby ich Biblie nabywali Świadkowie Jehowy. Na przykład w Kirgistanie jeden z kościołów protestanckich ma prawa do współczesnego przekładu Chrześcijańskich Pism Greckich. Gdy nasi bracia próbują je kupić, często są pytani: „Czy jesteście Świadkami Jehowy?” albo: „Czy znacie imię Boże?” Jeśli odpowiadają twierdząco, nie mogą nabyć Biblii.
Z tych i innych względów Ciało Kierownicze uznało tłumaczenie Biblii za sprawę priorytetową. Do tej pory całe Pismo Święte w Przekładzie Nowego Świata wydano w 35 językach, a Chrześcijańskie Pisma Greckie — dodatkowo w 20. Obecnie nad tłumaczeniem Biblii pracują na świecie 33 zespoły, z czego 19 nad Pismami Hebrajskimi, 11 nad Pismami Greckimi i 3 nad Biblią z przypisami. Zespół biblijny zwykle składa się z trzech do sześciu osób. Dzięki odpowiednim programom komputerowym i starannie wypracowanym procedurom niektóre zespoły zdołały przetłumaczyć Chrześcijańskie Pisma Greckie w ciągu niespełna dwóch lat.
Jak reagują bracia, gdy otrzymują Przekład Nowego Świata we własnym języku? Odczucia wielu z nich dobrze oddaje wypowiedź pewnego pioniera z Albanii: „Płakałem. Nigdy wcześniej tak się nie czułem podczas czytania Słowa Bożego. Pragnę rozkoszować się każdym wersetem!”
Sytuacja prawna
Armenia. Po złożeniu piętnastego wniosku o rejestrację 8 października 2004 roku Świadkowie Jehowy zostali w końcu zalegalizowani. Mimo to młodzi bracia dalej przebywają w więzieniach za podyktowaną sumieniem odmowę służby wojskowej (Izaj. 2:4). Mamy nadzieję, że ta rejestracja pozwoli braciom cieszyć się wolnością religijną i umożliwi importowanie literatury oraz urządzanie zgromadzeń. W czerwcu 2005 roku po raz pierwszy oficjalnie dotarła do Armenii przesyłka z literaturą, którą po odprawie celnej przekazano braciom.
Austria. Od przeszło 30 lat Świadkowie Jehowy toczą tam walkę prawną o pełną legalizację. Wnieśli już pięć skarg do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Dnia 1 lutego 2005 roku Trybunał postanowił zająć się dwoma sprawami dotyczącymi naszych braci. Odmówiono im prawa do zwolnienia ze służby wojskowej, ponieważ Świadkowie Jehowy nie mają w tym kraju statusu religii. Później, 5 lipca, Trybunał zgodził się rozpatrzyć ich skargę i ma jeszcze ocenić ją merytorycznie.
Erytrea. Dnia 24 stycznia 2004 roku władze aresztowały grupę 38 mężczyzn, kobiet i dzieci — w wieku od 6 do 94 lat — ze zboru Saba w Asmarze. Niektórzy nie byli ochrzczeni. Po trzech dniach spędzonych w miejscowym areszcie najmłodszych zwolniono. Pozostałych 28 osób trafiło do więzienia poza Asmarą. Wszystkich zamknięto w metalowych kontenerach nieosłoniętych przed upałem dnia i chłodem nocy. Po przeszło siedmiu miesiącach, 2 września 2004 roku, wypuszczono dwóch najstarszych braci, mających 94 i 87 lat. Potem uwolniono następne osoby. Jednak sześciu braci pozostawiono w więzieniu. Przebywają oni razem z 16 innymi, z których trzech jest więzionych już od 11 lat. Pamiętajmy o tych kochanych braciach w naszych modlitwach (Dzieje 12:5).
Francja. Jak doniesiono w Roczniku — 2001, władze obłożyły gigantycznym, 60-procentowym podatkiem dobrowolne datki naszych braci i zażądały spłaty zaległych podatków z lat 1993-1996 wraz z naliczonymi karami! Bracia odwołali się, ale przegrali sprawę w sądach niższej instancji, apelacyjnym oraz najwyższym. Dlatego 25 lutego 2005 roku wnieśli skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka ze względu na ewidentną dyskryminację religijną.
Gruzja. Brutalne prześladowania w zasadzie ustały. Bracia mogą sprowadzać literaturę i w spokoju się spotykać. Jednak wiele wcześniejszych spraw założonych przez ofiary prześladowań wciąż nie doczekało się rozstrzygnięcia. W Europejskim Trybunale Praw Człowieka na rozpatrzenie czekają cztery skargi wniesione przez braci przeciwko Gruzji. Chodzi o wypadki zaciekłych prześladowań, o pozbawienie naszego wyznania osobowości prawnej, oraz o brak wsparcia ze strony sądów w czasie tych trudności. Dnia 6 lipca 2004 roku Trybunał zgodził się rozpatrzyć sprawę Zbór Świadków Jehowy w Gldani przeciw Gruzji.
Niemcy. Gdy nastąpiło zjednoczenie kraju, bracia chcieli uzyskać potwierdzenie, że Religijne Stowarzyszenie Świadków Jehowy ma status stowarzyszenia prawa publicznego. Rozpoczęła się 12-letnia batalia. W roku 2000 Federalny Trybunał Konstytucyjny orzekł na naszą korzyść, iż państwo nie może wymagać od Świadków Jehowy lojalności w zakresie naruszającym ich chrześcijańskie sumienie. Następne procesy pomogły rozwiązać istniejące trudności. Dnia 24 marca 2005 roku Wyższy Sąd Administracyjny w Berlinie nakazał władzom tego landu przyznać Świadkom Jehowy status stowarzyszenia prawa publicznego. Władze Berlina postanowiły się odwołać.
Rosja. Jak podano w Roczniku — 2005, Gołowinski Sąd Rejonowy dla miasta Moskwy wyrokiem z 26 marca 2004 roku zakazał wszelkiej naszej działalności w tej metropolii. Od tego czasu braciom trudno jest zawierać umowy o wynajem miejsc na zebrania zborowe i większe zgromadzenia. Jednak posiadają kompleks pięciu Sal Królestwa, z których korzystają 44 zbory i 2 grupy. Ponadto 17 zborów moskiewskich urządza zebrania poza miastem, co jest kosztowne i niewygodne, a 31 zborów spotyka się w mniejszych grupach w mieszkaniach prywatnych. Zdarzały się szykany ze strony policji, ale nikt nie został aresztowany. Bracia odwołali się od wspomnianego wyroku.
Dnia 9 września 2004 roku przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka odbyło się przesłuchanie w sprawie Kuzniecow i inni przeciw Federacji Rosyjskiej. Po paru tygodniach, 4 października, Trybunał jednogłośnie orzekł, iż sprawa zasługuje na rozpatrzenie. Dotyczy ona urzędniczki, która w kwietniu 2000 roku nakazała policji rozwiązać zebranie zboru języka migowego w Czelabińsku. W procesie tym pojawiło się dotąd mnóstwo rażących nieprawidłowości, co utrudnia prowadzenie sprawy. Wciąż czekamy na orzeczenie sądu.
Turkmenistan. Trzej bracia — Mansur Maszaripow, Atamurat Suwchanow i Wepa Tuwakow — zostali skazani na 18 miesięcy więzienia, ponieważ zgodnie ze swoim sumieniem odmówili pełnienia służby wojskowej. Czwartego brata — Begencza Szachmuradowa — skazano na rok. Dnia 16 lutego 2005 roku Dział Prawny Świadków Jehowy skierował do ambasady Turkmenistanu w Waszyngtonie pisemną prośbę o ich bezwarunkowe zwolnienie. Po dwóch miesiącach, 16 kwietnia, wszyscy odzyskali wolność na podstawie specjalnej amnestii ogłoszonej przez prezydenta Turkmenistanu. W ciągu roku policja zatrzymała i przesłuchała sporo braci i sióstr, bezskutecznie usiłując ich nakłonić do wyrzeczenia się wiary.
Rok klęsk żywiołowych
W roku 2004 niektóre kraje nawiedziła rekordowa liczba klęsk żywiołowych. Jak podczas tych tragedii radzili sobie nasi bracia?
Wyspy Carriacou, Grenada oraz Petite Martinique. Dnia 7 września 2004 roku przez wyspy te przetoczył się huragan Ivan, uszkadzając lub niszcząc przeszło 90 procent domów. Niestety, podobne spustoszenie jak sam huragan przyniosła późniejsza fala grabieży! Bracia stracili niemal całe mienie. Na Grenadzie poważnie uszkodzone zostały dwie z sześciu Sal Królestwa. Nikt z braci nie odniósł poważnych obrażeń.
Chociaż poprzednia taka klęska nawiedziła ów rejon dość dawno, bo w roku 1955, Biuro Oddziału w Barbadosie, sprawujące nadzór nad tymi wyspami, poleciło przedstawić na zebraniu służby punkt o zasadach postępowania w razie huraganu. Pewna siostra na Grenadzie zapytała: „Po co tracić czas na rozmowy o huraganach, skoro jest tyle innych ważnych tematów?” Gdy uderzył Ivan, siostra ta postanowiła już nigdy nie kwestionować wskazówek od organizacji! Bracia z Biura Oddziału szybko utworzyli komitet niesienia pomocy. Do akcji włączyły się też oddziały gujański i trynidadzki. W odbudowie domów pomagały setki braci z krajów karaibskich i z USA.
Jamajka i Kajmany. Huragan Ivan nie spowodował ofiar wśród braci, ale wielu straciło mienie. Gdy tylko pogoda się poprawiła, starsi ze 199 miejscowych zborów skontaktowali się z głosicielami. Jeden z obserwatorów powiedział: „Wy naprawdę się o siebie troszczycie”.
Haiti. W połowie września północne Haiti nawiedził huragan Jeanne, wywołując niszczycielską powódź, która zatopiła nadmorskie miasto Gonaïves i okolice. Nawet ci, którzy uciekli na dachy, stali po kolana w wodzie! „Całą noc słyszeliśmy czyjeś krzyki i odgłosy walących się domów” — opowiada nasz brat. Powódź uśmierciła jakieś 2900 osób, a wśród nich pewną 83-letnią siostrę.
Jeden z braci wspomina: „Dziękuję Jehowie, że razem z rodziną postanowiliśmy zostawić dobytek i ocaliliśmy życie”. Po paru dniach Świadkowie z sąsiednich miejscowości przywieźli żywność i wodę pitną, a Biuro Oddziału przysłało ciężarówkę z darami. Bracia mieli mnóstwo pracy przy sprzątaniu, ale mimo to pod koniec tygodnia przybyli na zebranie i wyruszyli do służby kaznodziejskiej. Pewna siostra mówi: „Przy moim domu przez cztery dni pracowało 40 ochotników. Zrobili nawet malowanie! Moi krewni, którzy nie są w prawdzie, byli pod wielkim wrażeniem. Jedna osoba już studiuje Biblię”.
Stany Zjednoczone. W sierpniu i wrześniu 2004 roku przez Florydę przetoczyły się cztery huragany: Charley, Frances, Ivan oraz Jeanne.a Uszkodziły ponad 4300 domów naszych braci i co najmniej dziesięć Sal Królestwa. Po tych klęskach szef Sztabu Kryzysowego na Florydzie sprawdzał, czy rozprowadzane przez władze dary są właściwie wykorzystywane. Wspomniał, że żadna grupa nie jest tak dobrze zorganizowana jak Świadkowie Jehowy, i pozwolił naszemu komitetowi korzystać w razie potrzeby ze wszystkich dostępnych artykułów.
Pewien zbór tymczasowo urządzał zebrania w wynajętym budynku, za który każdorazowo płacił 50 dolarów. W czasie pierwszego huraganu obiekt ten został uszkodzony. Właściciele zatrudnili ekipę, by wykonała niezbędne naprawy, ale niestety ich nie skończyła. Bracia zaproponowali, że sami to zrobią, i szybko wywiązali się z zadania. W dowód wdzięczności właściciele przez trzy miesiące nie chcieli pieniędzy za wynajem.
Japonia. W roku 2004 „Japonię nawiedziła najwyższa liczba tajfunów, odkąd prowadzone są zapiski, sięgające roku 1551” — podano w pewnej gazecie. W prefekturach Niigata i Fukui żywioły zniszczyły ponad 34 000 różnych budynków, w tym jedną Salę Królestwa i 60 domów naszych braci. Z pomocą pośpieszyły setki współwyznawców z sąsiednich zborów. W ciągu dwóch tygodni Salę Królestwa całkowicie odnowiono.
Bracia pomogli też wysprzątać i zdezynfekować domy sąsiadów, którzy mieszkają obok Sali. Pewien mężczyzna, przeciwny dotąd orędziu Królestwa, płakał z wdzięczności. Miejscowe władze przysłały nawet komitetowi niesienia pomocy list z podziękowaniem za ofiarność naszych współwyznawców.
We wrześniu i w październiku po dwóch tajfunach wystąpiły powodzie i osuwiska ziemi. Ucierpiało około stu Świadków, a jeden brat i siostra zginęli. Miasto Toyooka w prefekturze Hyogo znalazło się pod wodą. Chociaż nadzorca obwodu sam miał zalane mieszkanie, pomagał organizować wsparcie dla innych.
W mieszkaniu pewnej pionierki było ponad metr brudnej wody. Gdy tylko woda opadła, głosiciele z miejscowego zboru wyszorowali wszystko do czysta. Zrobiło to ogromne wrażenie na właścicielu budynku, niebędącym Świadkiem. Siostra opowiada: „Wcześniej tylko słyszałam o akcjach niesienia pomocy przez organizację Jehowy, a teraz sama tego doświadczyłam. Jestem duma, że służę Jehowie Bogu i że należę do Jego organizacji”.
Ponadto w październiku w północnej Japonii wystąpiło silne trzęsienie ziemi. Zginęło 40 osób, a przeszło 100 000 ewakuowano. Nikt z naszych współwyznawców nie został ranny ani zabity, ale straty poniosło ponad 200 rodzin, a jedna Sala Królestwa przestała się nadawać do użytku. Wstrząsy rozpoczęły się w trakcie spotkania starszych z obwodu, którzy przygotowywali się do zgromadzenia obwodowego. Co zrobili? W porozumieniu z Biurem Oddziału i Regionalnym Komitetem Budowlanym natychmiast zajęli się organizowaniem pomocy. „Przypomniano nam, by patrzeć na te sprawy z duchowego punktu widzenia” — wspomina jeden ze starszych. Zgromadzenie się odbyło i skorzystali z niego nawet bracia, którzy ucierpieli wskutek kataklizmu.
„To trzęsienie ziemi potrząsnęło sercem mojego męża” — mówi siostra, której dom został uszkodzony. Kiedy jej mąż, niebędący Świadkiem, zobaczył chrześcijańską miłość w działaniu, po raz pierwszy poszedł na zebranie zborowe. „Mogę całkowicie zaufać waszej organizacji” — powiedział. „Ona nigdy nas nie rozczaruje”.
Filipiny. W drugiej połowie roku 2004 nad prowincjami Quezon i Aurora szalały tajfuny. Do domu naszych braci wdarła się mulista woda i zatopiła całą rodzinę, w tym czworo dzieci. Gdy nadeszła ta nagła powódź, w Quezon był akurat nadzorca obwodu Felimon Maristela. Brat ten napisał: „Woda błyskawicznie zalała Salę Królestwa. Porwała mojego dżipa. Razem z żoną i dwoma braćmi spędziliśmy noc na dachu Sali. Woda sięgała okapu. Nazajutrz, o godzinie 15.00, zszedłem na dół. Wody wciąż było po pachy”.
Choć wiązało się to z ryzykiem, brat Maristela odszukał głosicieli, by się upewnić, czy są bezpieczni. W Dingalan w prowincji Aurora pewien starszy miał okazję ewakuować się helikopterem, ale postanowił zostać i pomagać braciom i siostrom.
Najtragiczniejsze w dziejach tsunami
Dnia 26 grudnia 2004 roku nieopodal zachodniego wybrzeża Sumatry w Indonezji nastąpiło trzęsienie ziemi o sile 9 stopni w skali Richtera. Wywołało ono najbardziej niszczycielskie tsunami w znanych dziejach świata. Liczbę zabitych i zaginionych oszacowano na przeszło 280 000! Nawet w Afryce, w Somalii, na zachodnim krańcu oceanu fale zabiły jakieś 290 osób.
Indonezja. Choć w kraju tym naliczono najwięcej ofiar śmiertelnych, nie było wśród nich braci ani osób zainteresowanych. Z powodu nasilającej się przemocy wielu Świadków już wcześniej opuściło Aceh — rejon najbardziej dotknięty klęską — i uciekło w głąb lądu. Szczególnie ucierpiała wyspa Nias, ale naszym współwyznawcom udało się uciec w bezpieczne miejsce.
Indie. Nikt z braci nie zginął, jednak wielu straciło domy i inne dobra. W mieście Pondicherry, siostra imieniem Lakshmi była akurat w służbie polowej, gdy się dowiedziała o tsunami. Po powrocie do domu — lepianki położonej trzy kilometry od wybrzeża — stwierdziła, że został poważnie uszkodzony. Bracia pomogli jej wszystko naprawić i posprzątać.
W mieście Madras 13-letni Naveen grał z kolegami w krykieta, gdy nagle zobaczył zbliżające się wielkie fale. Szybko zaalarmował mamę i siostrę i razem zaczęli uciekać w bezpieczne miejsce. Pośpiesznie brodzili w napływającej wodzie, pełnej rozmaitych przedmiotów oraz zwłok.
Siedmioletnia Lini była razem ze stryjem i kuzynem na plaży niedaleko Kanniyākumāri. Nagle dziewczynkę porwały fale i poniosły w kierunku lądu. Zaczepiła się o jakiś drewniany płot. Nad jej głową co rusz przetaczała się woda. Stryj i kuzyn ocaleli, ale stryj zgubił okulary i słabo widział. Mimo to dalej szukał Lini. Po chwili usłyszał ją, jak spośród fal woła do Jehowy. Mógł więc ją odnaleźć i uratować. Lini każdemu teraz powtarza, że Jehowa usłyszał jej modlitwy.
Andamany i Nikobary. Mary z ośmioletnim synkiem, Alwynem, była akurat u krewnych, gdy ich dom zadrżał w posadach. Wszyscy wybiegli na zewnątrz. Mary zobaczyła ścianę wody zbliżającą się do brzegu. W tym momencie podjechał autobus. Razem z synem wskoczyła do środka i odjechali. Inni natomiast pobiegli do domów ratować mienie i zostali zabrani przez fale. Po chwili pasażerowie autobusu poczuli kolejny wstrząs. Opuścili więc pojazd i pobiegli na wzniesienie, gdzie zgromadziło się już około 500 osób. Na ich oczach woda porwała autobus i gwałtownie wzbierała. Zatrzymała się dopiero jakieś pół metra poniżej miejsca, gdzie stali.
Kiedy woda opadła, Mary wróciła na chwilę do domu. Wzięła Biblię i broszurę Codzienne badanie Pism, dzięki czemu mogła w następnych dniach pokrzepiać się duchowo. Ludzie przebywający na tej wyspie otrzymali wiadomość, że przypłyną po nich łodzie. Kilkaset osób pobiegło więc na brzeg i brodziło w morzu, czekając na transport. Również Mary z synem kilka godzin dziennie stała w wodzie po pas, chociaż unosiły się w niej ludzkie zwłoki. Po sześciu dniach łódź w końcu przypłynęła. Ponieważ wielu obwiniało za tę tragedię Boga, Mary mogła dać piękne świadectwo. Obecnie jej szwagierka studiuje Biblię i chodzi na zebrania.
Siostra Prasanthi wybrała się z pięcioletnim synkiem, Jehoaszem, do Hut Bay, by odwiedzić swego sędziwego ojca, brata Prasada Rao. Gdy poczuli wstrząs i zobaczyli zbliżające się fale, uciekli na wzniesienie. Pięciometrowa fala zalała drogę i zakryła dom Prasada. Woda porwała jego łóżka, lodówkę, telewizor i zborowy zapas książek Największy z ludzi. Z czasem inni poszkodowani znaleźli niektóre książki i zaczęli je czytać. Przez pięć dni Prasad, Prasanthi i Jehoasz jedli resztki ocalałej żywności i walczyli z chmarami much i komarów. Gdy Prasanthi i Jehoasz oraz wielu innych zobaczyli płynące łodzie ratunkowe, ruszyli w ich kierunku. Szli zanurzeni w wodzie niemal po szyję, choć w pobliżu pływały krokodyle. Należy dodać, że Prasanthi była w szóstym miesiącu ciąży! Jej ojciec dołączył do nich później.
Na wyspie Teressa woda zniszczyła wszystkie domy. Grupa 13 braci i sióstr spędziła sześć dni w dżungli. Wygłodzeni oraz kąsani przez owady, czekali na ewakuację na wyspę Camorta. Tam znaleźli schronienie u brata Marka Paula, którego dom stoi na wzniesieniu i służy jako Sala Królestwa. Na zebrania zwykle przychodziło 10—12 osób. Ale w dniu tsunami przybyło ich 300! Od tamtej pory 18 nowych zainteresowanych regularnie korzysta z zebrań, zobaczyli bowiem na własne oczy, jak słudzy Jehowy darzą się miłością i troszczą o siebie nawzajem.
Sri Lanka. Tsunami uderzyło w wyspę, powodując ogromne zniszczenia na dwóch trzecich długości linii brzegowej. Było to w niedzielę rano, gdy większość braci korzystała z zebrań poza niebezpieczną strefą. Ucierpiało dziesięć zborów, a jedna siostra zginęła, kiedy fale wciągnęły jej dom do morza. Śmierć tej wspaniałej siostry była dla braci ciężkim ciosem. Żywioł zabił też niektórych zainteresowanych oraz krewnych naszych współwyznawców. Pewien starszy stracił 27 członków rodziny! Mimo wszystko, jak donosi Biuro Oddziału, „bracia przetrwali tę tragedię bez uszczerbku dla zdrowia duchowego”.
W Betel zgromadzono sporą ilość artykułów pierwszej potrzeby, a większość betelczyków włączyła się do akcji niesienia pomocy. Miejscowi bracia dowozili swoimi samochodami dary do rejonów dotkniętych klęską. W ciągu czterech dni udało się dotrzeć do wszystkich współwyznawców i przekazać im żywność oraz odzież. Pytani, czego jeszcze potrzebują, odpowiadali: „Biblii i książek! Nasze zabrała woda”. Szybko im je dostarczono.
Nadzorca obwodu Gerrad Cooke był w tym czasie w Colombo. Wyruszył w siedmiogodzinną podróż drogą, która po zmroku staje się niebezpieczna ze względu na dzikie słonie. Przybył na miejsce dopiero o 22.30. Razem z jednym bratem — którego dom też został podtopiony — natychmiast zaczęli rozprowadzać dary wśród współwyznawców. Pracowali do świtu.
Tajlandia. Nikt z tamtejszych braci nie został ranny, nie zginął ani nie stracił środków do życia. Niestety, nie odnaleziono niektórych zagranicznych turystów, toteż uważa się, że nie żyją. Wśród nich był jeden brat z Finlandii i jeden z Austrii, małżeństwo ze Szwecji oraz mąż naszej siostry z Austrii. Dwa małżeństwa ze Szwecji wyruszyły z grupą miejscowych głosicieli do służby polowej z dala od wybrzeża. Po powrocie do hotelu ujrzały straszny widok — zdewastowany budynek i pełno zabitych ludzi.
W poniedziałek rano po trzęsieniu ziemi nadzorca przewodniczący ze zboru w Phuket dostał z tajlandzkiego Biura Oddziału telefoniczną wiadomość, że w pewnym szpitalu leży nasza siostra z Finlandii, Kristina. Nadzorca ten razem z innym bratem natychmiast tam pojechał i po półtorej godziny dotarł do szpitala. Potem napisał: „Nigdy w życiu nie widziałem takiej tragedii — ludzie pozbawieni współmałżonków, rodzice pozbawieni dzieci, dzieci pozbawione rodziców. Niektórzy z płaczem prosili o pomoc; inni martwym wzrokiem wpatrywali się sufit albo podłogę. Sytuacja była tak przytłaczająca, że co jakiś czas musieliśmy wyjść z sali, żeby odzyskać spokój i pomodlić się o siły”.
Bracia odnaleźli siostrę Kristinę. Miała złamaną nogę i czekała na operację. Straciła wszystkie dokumenty. Gdy wróciła po zabiegu, bracia pomodlili się z nią i zostali przy niej do północy. Po paru dniach Kristina odleciała do Finlandii. Mimo ciężkich przeżyć „była dzielna i silna” — napisali bracia. Niestety, jej mąż zginął.
Nowe obiekty biur oddziałów
Angola, 8 stycznia 2005 roku. Ten szczególny dzień był kamieniem milowym w rozwoju dzieła głoszenia w Angoli — kraju, który niemal przez 40 lat nękała wojna domowa. Brat Stephen Lett miał podwójny zaszczyt: wygłosił przemówienie okolicznościowe oraz był pierwszym członkiem Ciała Kierowniczego, który odwiedził ten kraj. Programu wysłuchało około 730 delegatów z 11 państw. Dlaczego potrzebne były te nowe obiekty? W roku 1975 szczytowa liczba głosicieli wynosiła 3055, a pod koniec roku 2004 była 18-krotnie wyższa — przekroczyła 54 000!
Bułgaria, 9 października 2004 roku. Przy budowie nowych budynków Biura Oddziału w Sofii pracowało przez ponad trzy lata 150 okresowych sług międzynarodowych i około 300 miejscowych braci. Wykład okolicznościowy wygłosił brat Gerrit Lösch z Ciała Kierowniczego. Przemówił do 364 osób reprezentujących 24 kraje.
Etiopia, 20 listopada 2004 roku. Jeszcze na początku roku 2004 rodzina Betel licząca 60 osób była zakwaterowana w dziewięciu różnych miejscach, co wiązało się z wieloma niedogodnościami. Piękny nowy Dom Betel leży na zboczu góry na wschodnich obrzeżach stolicy, Addis Abeby, ponad 2400 metrów nad poziomem morza. W nocy panuje tam głęboka cisza, czasami przerywana tylko chichotem hien. Wykładu brata Gerrita Löscha wysłuchało 2230 osób, wśród nich 200 delegatów z 29 krajów. Do wywiadów zaproszono między innymi tych, którzy za swą wiarę byli niegdyś więzieni, a nawet torturowani. Córka naszego brata, który został stracony, powiedziała: „Po zmartwychwstaniu tata na pewno będzie szczęśliwy, kiedy się dowie, że naśladowałam jego wierność i służyłam w Betel”.
Ghana, 5 marca 2005 roku. Przemówienie okolicznościowe wygłosił brat Malcolm J. Vigo z nigeryjskiego Biura Oddziału. Na uroczystość przybyły 3243 osoby. Oddano do użytku trzy dodatkowe budynki mieszkalne, 50 biur, budynek gospodarczy, Salę Królestwa oraz kompleks składający się z jadalni, kuchni i pralni.
Guam, 25 czerwca 2005 roku. Była to już trzecia tego rodzaju uroczystość. Pierwszą urządzono w roku 1980, gdy na Guamie był jeden zbór. Obecnie jest ich dziesięć. Oprócz przeprowadzenia remontów wybudowano też nową Salę Królestwa oraz dwukondygnacyjny budynek mieszkalny. Do pomocy stawiło się stu okresowych sług międzynarodowych z Australii i USA — wszyscy przybyli na własny koszt. Kiedy dowiedział się o tym inspektor budowlany, który zobaczył też jakość wykonanej pracy, „kręcił głową z niedowierzaniem” — napisali bracia z oddziału. Wykład okolicznościowy wygłosił brat Lorence Shepp z peruwiańskiego Biura Oddziału.
Mauritius, 6 listopada 2004 roku. Uroczystość oddania do użytku rozbudowanych obiektów przeprowadził brat Gerrit Lösch. Przygotowano między innymi 12 nowych biur dla Działu Tłumaczeń i wzniesiono nowy budynek gospodarczy. Na program przybyli goście z Europy, Madagaskaru, Majotty, Reunionu, RPA i Seszeli.
Nikaragua, 4 grudnia 2004 roku. Pracowało tam ponad 330 okresowych sług międzynarodowych oraz setki miejscowych braci. Wybudowano nowe biura i budynki mieszkalne oraz zadaszony amfiteatr na Salę Zgromadzeń dla 2400 osób. Przemówienie okolicznościowe wygłosił brat Samuel Herd z Ciała Kierowniczego. Wśród delegatów znaleźli się misjonarze usługujący dawniej w Nikaragui. Jakże byli szczęśliwi, gdy zobaczyli nie tylko osoby, z którymi niegdyś prowadzili studia, ale też ich dzieci, a nawet wnuki!
Panama, 19 marca 2005 roku. Na tej uroczystości brat Samuel Herd przemówił do 2967 osób, z których większość służy Jehowie od ponad 20 lat. Na początku budowy bracia wynajęli dźwig, żeby przesunąć parę kontenerów. Gdy operator przybył na plac budowy, nie chciał się tego podjąć, twierdząc, że nie poczyniono odpowiednich przygotowań. Bracia starali się go przekonać, ale bezskutecznie. Kiedy odchodził, zapytał jeszcze: „A właściwie to jakiego jesteście wyznania?”
„Jesteśmy Świadkami Jehowy” — odrzekli bracia.
Chwilę pomyślał i powiedział: „W porządku, zrobię to”. Skąd ta nagła zmiana? Otóż dwie siostry studiowały Biblię z jego dziećmi, za co był bardzo wdzięczny.
Słowacja, 16 kwietnia 2005 roku. Przemówienie okolicznościowe wygłosił brat Teodor Jaracz z Ciała Kierowniczego. Obecnych było 448 delegatów z 21 krajów. Następnego dnia na stadionie sportowym odbyło się specjalne spotkanie. Wielu delegatów dotarło autobusami. Pewien kierowca powiedział: „Jesteście tacy mili i radośni. I każdy mi się kłania. Wiem dlaczego. To z powodu waszej religii. Zwykle wożę dzieci i nauczycieli. Dzieciom muszę się kłaniać pierwszy. Nauczyciele też się nie wysilają i nie mówią ‚dzień dobry’!”
Stany Zjednoczone (Wallkill, Nowy Jork), 16 maja 2005 roku. Podczas specjalnego programu brat John Barr z Ciała Kierowniczego oświadczył: „Tę piękną nową drukarnię oraz budynki mieszkalne A, C i D pragniemy uroczyście oddać Jehowie, jedynemu prawdziwemu Bogu”. Prace przy fundamentach rozpoczęto 1 maja 2003 roku, a już po ośmiu miesiącach można było przenieść do nowej hali pierwszą maszynę drukarską.
Do pomocy przybyli fachowcy z Regionalnych Komitetów Budowlanych z całego terenu USA, a zwłaszcza z sąsiednich stanów. Niektóre prace zlecono firmom świeckim. Właściciel jednej z nich powiedział: „Moi ludzie za żadne pieniądze nie będą pracować tak jak wy. Wy wkładacie w to serce”. Inny podwykonawca, nadzorujący część prac, wspomniał: „Tu, w Strażnicy, przez parę miesięcy zdobyłem więcej doświadczenia zawodowego niż w pięcioletniej szkole!” Przedstawiciel firmy instalującej taśmociągi tak się wyraził: „Dzięki wam był to nasz najszybszy montaż. Wszyscy jesteście tu tacy szczęśliwi, że sam poczułem się szczęśliwy! To wspaniałe miejsce”.
Kilka lat temu Biuro Oddziału w USA miało 15 zwojowych maszyn offsetowych: 11 w Brooklynie i 4 w Wallkill. Teraz jest ich tylko pięć, gdyż wprowadzono lepsze technologie i powierzono prace drukarskie paru innym oddziałom. W nowym obiekcie zamontowano także urządzenia do odzyskiwania papieru. Ścinki z drukarni i introligatorni są transportowane siecią pneumatyczną pod sufitem do automatów prasujących papier w bele. Bele przekazuje się świeckiemu zakładowi recyklingu, co pozwala zaoszczędzić około 200 000 dolarów rocznie!
Zambia, 25 grudnia 2004 roku. Na uroczystości oddania do użytku rozbudowanych obiektów oddziału wśród prawie 700 obecnych były 374 osoby, które służą Jehowie od przeszło 40 lat. W wykładzie okolicznościowym Stephen Lett wspomniał, że wszystkim budowniczym należy się taka sama szczera pochwała, jaką usłyszeli słudzy z przypowieści Jezusa: „Świetnie”! (Mat. 25:23).
Budowa była też pięknym świadectwem. Pewien podwykonawca powiedział: „Wy właściwie żyjecie w raju”.
„Ma pan na myśli raj fizyczny czy duchowy?” — zapytali bracia.
„Oba!” — odparł.
[Przypis]
a Relacje o huraganie Katrina ukażą się w przyszłości.
[Ramka i ilustracje na stronie 29]
Zgromadzenia pod hasłem „Posłuszni Bogu”
Jak wyjaśniono w programie zgromadzeń okręgowych pod hasłem „Posłuszni Bogu”, nadchodzący dzień gniewu Jehowy przeżyją tylko ci, którzy „znają Boga” i „są posłuszni dobrej nowinie” (2 Tes. 1:6-9). Chcemy więc dokładać wszelkich starań, by pomagać każdemu, kto nie ma rzetelnej wiedzy o Bogu albo jest na Niego rozgoryczony z powodu wszechobecnych dziś cierpień. Przydatne do tego są nowe znakomite narzędzia: traktat Kres wszelkich cierpień już bliski! oraz książka Czego naprawdę uczy Biblia?
Nowy traktat z pewnością doda otuchy wielu ludziom udręczonym wskutek wojen, ubóstwa, klęsk żywiołowych, niesprawiedliwości czy chorób, wyjaśnia bowiem, że Bóg nie jest sprawcą tych nieszczęść. Również nowa książka spodoba się szczerym poszukiwaczom prawdy. Została napisana w sposób ujmujący, prosty i zrozumiały. Jest bogato ilustrowana i zawiera wiele przykładów, co ułatwia zrozumienie kluczowych myśli. Zanim zaczniesz na jej podstawie prowadzić studia biblijne, zapoznaj się z „Materiałem dodatkowym”, podzielonym na 14 części.
[Diagram i ilustracje na stronach 12, 13]
NIEKTÓRE WYDARZENIA Z ROKU SŁUŻBOWEGO 2005
1 września 2004
8 października: Legalizacja Świadków Jehowy w Armenii.
9 października: Otwarcie Biura Oddziału w Bułgarii.
18 października: Początek kampanii z broszurą Czuwajcie!
6 listopada: Otwarcie Biura Oddziału na Mauritiusie.
20 listopada: Otwarcie Biura Oddziału w Etiopii.
4 grudnia: Otwarcie Biura Oddziału w Nikaragui.
25 grudnia: Otwarcie Biura Oddziału w Zambii.
26 grudnia: W okolicach Sumatry w Indonezji wystąpiło trzęsienie ziemi o sile 9 stopni w skali Richtera, które wywołało najtragiczniejsze w dziejach tsunami.
1 stycznia 2005
8 stycznia: Otwarcie Biura Oddziału w Angoli.
5 marca: Otwarcie Biura Oddziału w Ghanie.
19 marca: Otwarcie Biura Oddziału w Panamie.
24 marca: Wyższy Sąd Administracyjny w Berlinie nakazuje przyznać Świadkom Jehowy w tym mieście status stowarzyszenia prawa publicznego.
16 kwietnia: Otwarcie Biura Oddziału na Słowacji.
1 maja 2005
16 maja: Oddanie do użytku drukarni i budynków mieszkalnych w Wallkill w stanie Nowy Jork.
25 czerwca: Otwarcie Biura Oddziału na Guamie.
31 sierpnia 2005
[Ilustracja na stronie 20]
Porządkowanie Sali Królestwa po powodzi w prefekturze Niigata w Japonii
[Ilustracja na stronie 24]
Pomoc materialna dla poszkodowanych w Sri Lance