-
Znak, który nie jest jedynie przebrzmiałą historiąStrażnica — 1989 | 15 stycznia
-
-
Znak, który nie jest jedynie przebrzmiałą historią
W JEROZOLIMIE na Bliskim Wschodzie jest frapujące miejsce historyczne, które zasługuje na uwagę ludzi myślących. Chodzi o wzniesienie, gdzie kiedyś stała „przebogata świątynia”, jak ją określił w I wieku n.e. rzymski historyk Tacyt. Po tych budowlach nie został żaden ślad, jeśli nie liczyć znajdującej się tu platformy. Świadczy to o prawdziwości proroczego znaku, który dotyczy również Ciebie.
Od strony południowej archeolodzy dokonali tam szeregu odkryć. J. A. Thompson pisze w książce pt. The Bible and Archaeology (Biblia i archeologia), że „do najciekawszych znalezisk należą olbrzymie bloki kamienne charakterystyczne dla budownictwa herodiańskiego; najwidoczniej spadły one ze szczytu muru świątynnego, gdy w 70 roku n.e. niszczono Jeruzalem”.
Zagładę Jeruzalem i świątyni przepowiedziano 37 lat naprzód. Aż trzech historyków zanotowało wypowiedź Jezusa Chrystusa, że „nie pozostanie tu kamień na kamieniu, którego by nie zwalono” (Łukasza 21:6; Mateusza 24:1, 2; Marka 13:1, 2). Powyższe słowa dały początek rozmowie, której treść odnosi się do wszystkich żyjących obecnie, łącznie z Tobą.
„Nauczycielu”, brzmiało pytanie uczniów, „jaki będzie znak, że to już ma nastąpić?” Jezus wskazał, iż w okresie poprzedzającym zniszczenie świątyni nastaną wojny, trzęsienia ziemi, zarazy i braki żywności. Dodał też: „Żadną miarą nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko wydarzy” (Łukasza 21:7, 10, 11, 32).
Czy tamto pokolenie doświadczyło na sobie spełnienia się „znaku”? Owszem. Biblia donosi o „wielkim głodzie” oraz o trzech trzęsieniach ziemi, z których dwa określa jako ‛wielkie’ (Dzieje Apostolskie 11:28; 16:26; Mateusza 27:51; 28:1, 2). Jeszcze inne trzęsienia ziemi i braki żywności w owych latach odnotowuje historia świecka. Wybuchały też wojny, a w dwóch z nich wojska rzymskie nadciągnęły przeciwko mieszkańcom Jeruzalem. Podczas drugiego oblężenia srożył się w mieście głód i zaraza, dopóki w roku 70 n.e. nie uległo zagładzie wraz ze świątynią. Miejsce, gdzie kiedyś stała ta budowla, jest niemym świadkiem owych przerażających wydarzeń z I stulecia.
Ktoś mógłby powiedzieć: „Ciekawe, ale co to ma wspólnego ze mną?” Otóż ów znak nie jest jedynie przebrzmiałą historią. W pierwszym wieku spełnił się tylko częściowo. Na przykład Jezus zapowiedział również czas, kiedy ludzkość ogarnie trwoga z powodu „znaków na słońcu i księżycu, i gwiazdach” oraz „łoskotu morza”. Szczegóły te miały wskazywać na bliskość „Królestwa Bożego” — rządu, który raz na zawsze położy kres ogólnoświatowej udręce (Łukasza 21:25-31).
W pierwszym stuleciu nic takiego się nie zdarzyło. Dzisiaj, w 1900 lat później, ludzkość dalej wygląda uwolnienia od wojen, trzęsień ziemi, epidemii i braków żywności. Musi zatem nastąpić ponowne, całkowite spełnienie się znaku. Potwierdza to Księga Objawienia, której prorocze wizje ściśle z tym znakiem harmonizują, choć została spisana już po zburzeniu Jeruzalem (Objawienie 6:1-8). Zachodzi więc ważne pytanie: Czy ów znak jest widoczny w dobie dzisiejszej?
-
-
Znak — czy go dostrzegasz?Strażnica — 1989 | 15 stycznia
-
-
Znak — czy go dostrzegasz?
„GŁĘBOKO pod powierzchnią morza, miotaną przez spiętrzone fale, spoczywa w bezruchu długa, wrzecionowata łódź podwodna. Otwiera się wyrzutnia, z której wyskakuje rakieta mająca 10 metrów długości i blisko półtora metra średnicy. Mknie w górę napędzana sprężonym powietrzem, ale gdy się wynurza z wody, włącza się silnik i pocisk z hukiem wylatuje ku niebu”.
Tak przedstawił start rakiety balistycznej zainstalowanej na okręcie podwodnym Martin Keen, autor książki pt. Rockets, Missiles and Spacecraft (Rakiety, pociski i statki kosmiczne). Powyższy opis nadaje pełniejsze znaczenie starożytnemu proroctwu o krytycznej sytuacji, w jakiej świat miał się znaleźć z powodu „łoskotu morza” (Łukasza 21:25). Jak groźne są łodzie podwodne wyposażone w balistyczne pociski rakietowe?
Z książki pt. Jane’s Fighting Ships 1986-87 wynika, że w służbie Wielkiej Brytanii, Chin, Francji, ZSRR i USA znajduje się obecnie 131 takich okrętów podwodnych. W ich zasięgu rażenia są wszystkie większe miasta, przy czym głowice bojowe trafiają w cel z dokładnością do półtora kilometra. Według Księgi rekordów Guinnessa niektóre łodzie podwodne mają dostatecznie dużo pocisków, by „wymazać z istnienia każde państwo leżące w promieniu 8000 kilometrów”. Co gorsza, twierdzi się, że gdyby choć jedna odpaliła swoje rakiety, mogłoby to spowodować zimę nuklearną i wyniszczenie wszelkiego życia na ziemi! Niełatwo jest nadzorować okręty podwodne znajdujące się w dużej odległości. Zachodzi więc obawa, iż pochopna akcja któregoś z nich może rozpętać tragiczną w skutkach wojnę jądrową.
Wiele ludzi kojarzy owe zatrważające perspektywy z proroczym znakiem, podanym przez Jezusa. Czyżby to, co wtedy przepowiedział, dotyczyło obecnego pokolenia? Fakty mówią, że tak właśnie jest. Zbliża się więc wyzwolenie od strachu przed katastrofą nuklearną (Łukasza 21:28, 32). Zapraszamy Cię, Drogi Czytelniku, byś z uwagi na te zachęcające widoki na przyszłość zechciał przeanalizować dowody, że ów znak się spełnia. Obok wymieniono jego najważniejsze szczegóły oraz wydarzenia będące ich odpowiednikami w czasach nowożytnych.
„Naród powstanie przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu” (Łukasza 21:10)
Od roku 1914 zginęło na wojnach ponad 100 000 000 ludzi. W pierwszej wojnie światowej, która zapoczątkowała ten okres, wzięło udział 28 państw, a prócz nich szereg istniejących wówczas kolonii. Tylko nieliczne kraje pozostały neutralne. Straciło wtedy życie 13 000 000 osób, a 21 000 000 żołnierzy zostało rannych. Potem przyszła druga wojna światowa, o wiele bardziej niszczycielska. A po niej? W artykule pt. „Wojny na świecie”, zamieszczonym w wychodzącej w RPA gazecie The Star, przytoczono wypowiedź z londyńskiego Sunday Times: „Jedna czwarta wszystkich państw jest dziś uwikłana w konflikty zbrojne”.
„Będą wielkie trzęsienia ziemi” (Łukasza 21:11)
W książce pt. Terra Non Firma (Niespokojna ziemia) profesorowie Gere i Shah z Uniwersytetu Stanfordzkiego przedstawiają szczegóły 164 „ważniejszych trzęsień ziemi” z minionych 3000 lat. 89 miało miejsce po roku 1914 i pochłonęło 1 047 944 ofiary. Wykaz obejmuje tylko większe wstrząsy skorupy ziemskiej, a ponieważ opublikowano go w roku 1984, nie wspomina o kataklizmach, które ostatnio nawiedziły Chile, ZSRR i Meksyk, grzebiąc kolejne tysiące ludzi.
„Będą (...) zarazy” (Łukasza 21:11)
W roku 1918 wybuchła śmiercionośna epidemia grypy zwanej hiszpanką. Dotarła do każdego zamieszkanego zakątka z wyjątkiem Wyspy Świętej Heleny i zebrała większe żniwo śmierci niż poprzedzająca ją czteroletnia wojna. Chociaż od tamtej pory nauka zrobiła olbrzymi krok naprzód, sytuacja jest paradoksalna. W piśmie The Lancet przyznano: „Okoliczność, że choroby przenoszone przez kontakt płciowy wciąż stanowią najliczniejszą grupę infekcji podlegających obowiązkowi zgłoszenia, zakrawa na absurd urągający współczesnej medycynie. (...) Kiedyś zdawało się nam, że opanowaliśmy choroby weneryczne, ale ostatnio wymknęły się one spod kontroli”.
Dzisiejsza medycyna nie potrafi się też uporać z innymi chorobami, takimi jak rak czy miażdżyca tętnic wieńcowych. Według ukazującego się w RPA pisma Family Practice ta ostatnia „jest nowym zjawiskiem. (...) Wyrosła na gruncie społeczeństwa, które się ukształtowało po pierwszej wojnie światowej”. W książce pt. Cardiovascular Update—Insight Into Heart Disease (Nowości w dziedzinie chorób sercowo-naczyniowych — choroby serca) czytamy, iż „najczęstsze przyczyny zgonów” w Wielkiej Brytanii to choroby serca i nadciśnienie. Dodano tam również, że „sukcesy w zwalczaniu ich są dotąd niewielkie”.
W krajach rozwijających się miliony cierpi na malarię, śpiączkę afrykańską czy schistosomatozę. Do najczęstszych przyczyn śmierci należy biegunka. Czasopismo Medicine International wyjaśnia: „Ocenia się, że w Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej zapada na biegunkę [rocznie] 500 milionów niemowląt i małych dzieci, a od 5 do 15 milionów umiera”.
„Będą (...) braki żywności” (Łukasza 21:11)
Naturalnym następstwem wojen są braki żywności. Pierwsza wojna światowa nie była pod tym względem wyjątkiem. Pociągnęła za sobą straszliwy głód. A co powiedzieć o późniejszym okresie? Oto wypowiedź zamieszczona w specjalnym opracowaniu, zatytułowanym The Challenge of Internationalism—Forty Years of the United Nations (1945-1985) (40 lat ONZ [1945-1985] — próba sił internacjonalizmu): „W roku 1950 było na świecie 1650 milionów niedożywionych, a w 1983 — już 2250 milionów. Oznacza to wzrost o 600 milionów, czyli o 36 procent”. Klęskę głodu wywołała niedawna susza w Afryce. „W ciągu jednego roku zmarło milion wieśniaków w Etiopii i 500 000 dzieci w Sudanie”, czytamy w magazynie Newsweek. Zginęły także tysiące ludzi w innych krajach.
„Będą (...) straszne widoki i wielkie znaki z nieba. Będą też znaki na słońcu i księżycu, i gwiazdach, a na ziemi udręczenie narodów nie znających drogi wyjścia, z powodu łoskotu morza i jego wzburzenia, podczas gdy ludzie będą mdleć ze strachu i w oczekiwaniu tego, co przyjdzie na zamieszkaną ziemię” (Łukasza 21:11, 25, 26)
W pierwszej wojnie światowej użyto nowych, potwornych rodzajów broni. Samoloty i sterowce zasypywały ziemię gradem bomb i pocisków. Jeszcze straszliwsze zniszczenie, łącznie z wybuchem dwóch bomb atomowych, spadło z nieba na bezbronną ludność cywilną w drugiej wojnie światowej.
Również morze stało się widownią nie spotykanych dotąd okropności. Kiedy się zaczęła pierwsza wojna światowa, niemal nie zwracano uwagi na łodzie podwodne, ale zanim skończyła się druga, zatopiły one przeszło 10 000 statków. „W nowej, przerażającej ‛wojnie totalnej’ przyjął się barbarzyński zwyczaj torpedowania znienacka statków handlowych i pasażerskich”, oświadcza Norman Friedman w książce pt. Submarine Design and Development (Budowa i udoskonalanie łodzi podwodnych).
Obecnie wielu uważa okręty podwodne z rakietami balistycznymi za najniebezpieczniejsze statki na świecie. W niszczycielską broń wyposażone są też łodzie podwodne z pociskami samosterującymi dalekiego zasięgu, lotniskowce i inne okręty wojenne. Wspomniana książka Jane’s Fighting Ships 1986-87 podaje, że floty 52 państw świata mają dziś łącznie 929 łodzi podwodnych, 30 lotniskowców, 84 krążowniki, 367 niszczycieli, 675 fregat, 276 korwet, 2024 ścigacze i tysiące innych jednostek pływających. Dodajmy do tego niezliczone mnóstwo małych, lecz śmiercionośnych min morskich. Nigdy dotąd człowiek tak groźnie nie ‛wzburzył’ morza.
Ludzie wtargnęli też w sferę „słońca i księżyca, i gwiazd”. Pociski balistyczne wzbijają się w przestworza, skąd spadają na wyznaczony cel. Statki kosmiczne penetrują układ słoneczny, a nawet dalsze obszary. Narody uzależniły się od sztucznych satelitów okrążających ziemię. Za pomocą satelitów nawigacyjnych i meteorologicznych potrafią z bezlitosną precyzją nakierowywać rakiety strategiczne. Coraz szersze zastosowanie znajdują też satelity telekomunikacyjne i rozpoznawcze. Michael Sheehan napisał w książce pt. The Arms Race (Wyścig zbrojeń): „Satelity zastępują siłom zbrojnym supermocarstw wzrok, słuch i mowę”.
Przykładem tego był niedawny atak powietrzny na Libię. W publikacji pt. Aviation Week & Space Technology czytamy: „W przygotowywaniu nalotu i ocenie jego skuteczności korzystano ze zdjęć satelitarnych. Danych o warunkach pogodowych dostarczył system obronnych satelitów meteorologicznych, a w dowodzeniu akcją i jej nadzorowaniu pośredniczyły wojskowe satelity telekomunikacyjne”. Z uwagi na doniosłą rolę satelitów wojskowych obydwa supermocarstwa posiadają broń antysatelitarną. Jedno z nich wcale nie kryje się z zamiarami rozmieszczenia niszczycielskich środków w przestrzeni kosmicznej, czyli z tak zwanym programem wojen gwiezdnych. Czas pokaże, czy obie potęgi rzeczywiście uwikłają się w taki konflikt zbrojny.
W chwili obecnej zgodnie z proroczą zapowiedzią ‛ludzie mdleją ze strachu i w oczekiwaniu tego, co przyjdzie na zamieszkaną ziemię’. Żyją w „strachu” przed przestępczością, terroryzmem, załamaniem ekonomicznym, zanieczyszczaniem ziemi chemikaliami, skażeniem promieniotwórczym pochodzącym z elektrowni jądrowych oraz rosnącą groźbą zagłady nuklearnej. Brytyjskie czasopismo New Statesmen donosi, iż „ponad połowa” kilkunastolatków w tym kraju „jest przekonana, że wojna atomowa wybuchnie za ich życia, a 70 procent — że prędzej czy później i tak jest nieunikniona”.
[Ramka na stronie 7]
Znak — o czym świadczy?
Po porównaniu owego znaku z rozwojem wydarzeń w XX wieku miliony osób doszły do przekonania, iż oglądają urzeczywistnianie się proroctwa (zob. też Mateusza, rozdział 24, oraz Marka, rozdział 13). Pokolenie roku 1914 istotnie zasługuje na uwagę. Właśnie na nim spełnia się ponownie zapowiedź Jezusa: „Żadną miarą nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko wydarzy” (Łukasza 21:32). „Wszystko” oznacza też uwolnienie rodu ludzkiego od nękających go trudności.
Jezus zapewnił swych naśladowców: „Gdy się to pocznie dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze wyzwolenie. (...) Ujrzawszy, że się te rzeczy dzieją, wiedzcie, iż bliskie jest Królestwo Boże”. Królestwo Boże, ogólnoświatowy nadziemski rząd, przekształci całą naszą planetę w raj. Jeżeli zatem widzimy spełnianie się znaku, to równie pewne jest wyzwolenie (Łukasza 21:28, 31; Psalm 72:1-8).
Może do tej pory nie dostrzegałeś tego proroczego znaku. Zachęcamy Cię więc, abyś nie rezygnował z poznawania Słowa Bożego. Pozwoli Ci to lepiej zrozumieć zamierzenia Boże wobec ludzkości. Dowiesz się też, czego Jehowa Bóg oczekuje od tych, którzy chcieliby zostać ‛wyzwoleni’ i żyć w ziemskim raju (Psalm 37:10, 11; Sofoniasza 2:2, 3; Objawienie 21:3-5).
[Prawa własności do ilustracji, strona 5]
Za uprzejmą zgodą German Railroads Information Office, New York
Eric Schwab/WHO
[Prawa własności do ilustracji, strona 6]
Jerry Frank/ONZ
Zdjęcie: U.S. Air Force
-