-
Dlaczego tyle ludzi przyłącza się do Świadków Jehowy?Przebudźcie się! — 1987 | nr 7
-
-
Dlaczego tyle ludzi przyłącza się do Świadków Jehowy?
DAJE się to zaobserwować w wielu krajach. Na przykład władze kościelne włoskiego miasta Bolonii zwołały za zgodą papieża konferencję w celu omówienia sposobów przeciwdziałania sukcesom Świadków Jehowy. Jak czytamy w gazecie La Repubblica, Kościół katolicki „bije na trwogę”, ponieważ co roku 10 000 katolików przyłącza się do Świadków Jehowy.
Zdaniem jezuity Giusseppe De Rosa „z religijnego punktu widzenia Świadkowie Jehowy są najgroźniejsi. Mają gruntowne wyszkolenie; zawsze trzymają w ręce Biblię”.
W poświęconym głównie Świadkom Jehowy artykule redakcyjnym, który się ukazał w czasopiśmie jezuickim La Civiltá Cattolica z 18 lutego 1984, czytamy:
„Pierwsza przyczyna szerzenia się tego ruchu leży w stosowanych przez niego środkach propagandowych [chodzi o działalność kaznodziejską]. Działalność ta (...) jest rzetelnie prowadzona od drzwi do drzwi przez ludzi gruntownie w niej przeszkolonych i głęboko przekonanych o jej słuszności (...).
„Druga przyczyna powodzenia Ś[wiadków] J[ehowy] leży w atrakcyjności jehowistycznego orędzia, które odpowiada potrzebom i wymaganiom ludzi naszych czasów oraz spełnia ich nadzieje. Po pierwsze, daje potrzebne poczucie bezpieczeństwa, co bywa szczególnie cenione teraz, kiedy wszystko jest tak niepewne i niestałe (...) Przede wszystkim chodzi tu o absolutnie pewne objawienie przyszłości i dlatego wszyscy, którzy je przyjmują, zostają uwolnieni od wszelkiego strachu czy niepokoju oraz mogą z radością patrzeć w przyszłość, mając ufność, że unikną zagłady w straszliwym dniu sądu Bożego nad niegodziwym światem i będą wiecznie szczęśliwi żyć na ziemi. Po drugie, jehowistyczne orędzie pomaga jednostce przezwyciężyć strach wywoływany przez obecny nieszczęsny świat, ponieważ oznajmia, że już niedługo dzisiejsza nieznośna sytuacja się zmieni, w związku z czym wkrótce nastanie nowa era, nowy świat, z którego zostaną usunięci wszyscy triumfujący dziś niegodziwcy (...).
„Trzecia przyczyna powodzenia Ś[wiadków] J[ehowy] tkwi w tym, że ruch ten nadaje swym członkom wyraźną i dokładną tożsamość; każdy spotyka się u nich z serdecznym przyjęciem, z wyrazami braterskiego przywiązania i solidarności”.
W watykańskim dokumencie przeanalizowano obecne potrzeby ludzkie, a według powyższego cytatu z czasopisma jezuickiego La Civiltá Cattolica właśnie orędzie głoszone przez Świadków Jehowy zaspokaja te potrzeby. Potwierdził to również katolicki pisarz Vittorio Messori w swej ostatniej książce pt. Scommessa sulla morte (Zakład o śmierć), gdzie czytamy:
„Fakt, iż najszybciej rozwijającym się na świecie wyznaniem, a więc religią, jest jedna z tych apokaliptycznych sekt — Świadkowie Jehowy — daje dużo do myślenia. W wielu krajach należy ona do społeczności religijnych, które mają najaktywniejszych członków (...), a są już chyba na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o zapał, gorliwość, aktywność i zdolność pozyskiwania prozelitów.
„Ich coraz wyraźniejsza obecność zaznacza się nie tylko w krajach tradycyjnie chrześcijańskich; są na całym świecie, gdzie w imię Jehowy w krótkim czasie uzyskują nieraz rezultaty usuwające w cień wszystko, co katoliccy, protestanccy czy prawosławni misjonarze osiągnęli przez całe stulecia swej działalności.
„Ta imponująca dynamika rozwoju jest niezrozumiała jedynie dla kogoś, kto nie chce przyznać, że (...) sposób, w jaki Świadkowie Jehowy odczytują Biblię, najwidoczniej zaspokaja rzeczywiste potrzeby ludzi, czemu nie potrafią już sprostać inne teologie.
„Pomawianie Świadków Jehowy o to, że swój pomyślny rozwój zawdzięczają umiejętnemu straszeniu innych, niczego nie tłumaczy. Wręcz przeciwnie: W odróżnieniu od ‚oficjalnych’ Kościołów zaprzeczają istnieniu piekła, głosząc unicestwienie złych i niewierzących oraz całkowity niebyt po śmierci. Jest to perspektywa raczej niemiła, lecz zdecydowanie mniej przerażająca niż groźba okropnych mąk przez całą wieczność”.
Istotnie, Bóg Świadków Jehowy jest Bogiem miłościwym, który nie przyprawia ludzi o przerażenie.
Poniższy cytat pochodzi z katolickiego czasopisma Mondo erre z marca 1986: „Trzeba przyznać, że Świadkowie Jehowy pierwsi żyją zgodnie z zasadami głoszonej przez siebie wiary: Nie unoszą się gniewem, nie palą, nie gromadzą bogactw, nie wdają się w dyskusje na tematy polityczne (...), płacą podatki, prowadzą cnotliwe i uczciwe życie, są szczęśliwi i uprzejmi. Dzięki temu cieszą się ogólną sympatią”.
Wywiady z byłymi katolikami
Warto zwrócić uwagę na relacje z pierwszej ręki, z których wynika, dlaczego dwoje byłych katolików wybrało inną religię.
Rosanna C., młoda mężatka mieszkająca w prowincji Parma w północnych Włoszech, opowiada:
„Lata dzieciństwa minęły spokojnie. Rodzice bardzo mnie kochali i wychowali w wierze katolickiej. Gdy byłam w wieku dojrzewania, ogarnęło mnie pragnienie dość typowe dla wielu młodych ludzi: chciałam coś robić dla Boga i Mu służyć. Pragnienie to jeszcze we mnie wzrosło, gdy zaczęłam czytać kupiony na stoisku z książkami egzemplarz Ewangelii. Nigdy tego przedtem nie czytałam. Pod wpływem tej lektury obudziła się we mnie miłość do Jezusa. Uświadomiłam sobie, że ma on dla ludzkości orędzie nadziei, chociaż nie pojmowałam jego znaczenia. Zrozumiałam też, że naśladowcy Jezusa muszą darzyć głęboką miłością Boga i bliźnich”.
Przebudźcie się!: Czy czułaś się zadowolona jako praktykująca katoliczka?
Rosanna: Niezupełnie. Gdy miałam 17 lat, uczyłam katechizmu dzieci w wieku od 10 do 12 lat. Jako członkini młodzieżowej grupy Akcji Katolickiej uczestniczyłam w zebraniach i medytacjach. Byłam bardzo zajęta sprawami kościelnymi. Dwie rzeczy jednak mi się nie podobały. Nigdy nie omawiano Biblii, dla której miałam tak głęboki szacunek, a ponadto w grupie, do której należałam, nie było prawdziwej, niesamolubnej miłości ani jedności. Ale to jeszcze nie wszystko. Nie potrafiłam przejść do porządku nad tym, że do naszej grupy przyjęto pederastę i lesbijkę i darzono ich wielkim szacunkiem. Pewnego popołudnia załamałam się i wybuchnęłam płaczem.
Przebudźcie się!: Czy łatwo ci było zostać Świadkiem Jehowy?
Rosanna: Nie, na pewno nie! Gdy rodzice zaczęli przyjmować w domu Świadków Jehowy, wcale nie miałam ochoty się do nich przyłączyć. Później jednak, pod wrażeniem ich przykładnego zachowania, postanowiłam ich bliżej poznać i przyłączyłam się do dyskusji biblijnej. Był to dla mnie moment przełomowy. Największe wrażenie zrobił na mnie fakt, że na wszystkie wysuwane przeze mnie zarzuty dawali jednoznaczne odpowiedzi z Biblii.
Przebudźcie się!: Czy po tej rozmowie prosiłaś o radę księży?
Rosanna: Tak, kilku, a także pewną zakonnicę. Ale nie zależało im zbytnio na przyjściu z pomocą „zagubionej owcy”. W 1977 roku, po gruntownym studium Biblii, usymbolizowałam swoje oddanie się Jehowie Bogu przez chrzest w wodzie.
Claudio C., lat 30, z Iserni (środkowe Włochy) powiedział:
„Mając dziesięć lat z własnej woli wstąpiłem do seminarium prowadzonego przez zakon kapucynów. Chciałem służyć Bogu jako misjonarz. Życie w seminarium z pewnych względów nastręczało trudności, mnie najbardziej jednak niepokoiła odmowa przełożonych udostępnienia mi Biblii, którą bardzo pragnąłem przeczytać. Jeszcze bardziej przybiła mnie wypowiedź pewnego księdza, że człowiek powstał przez ewolucję. Uświadomiłem sobie, iż w seminarium nie osiągnę swego celu służenia Bogu. Toteż opuściłem je, gdy miałem 15 lat”.
Przebudźcie się!: Jak nawiązałeś kontakt ze Świadkami Jehowy?
Claudio: Przyszli do naszego domu. Pamiętam, że zadałem im konkretne pytania, a oni odpowiedzieli mi jasno i wyraźnie. Zostawili dwie książki: Czy człowiek powstał w wyniku ewolucji, czy przez stwarzanie? oraz Czy Biblia rzeczywiście jest Słowem Bożym? Po przeczytaniu ich przekonałem się, że teorii ewolucji nie da się udowodnić i że Pismo Święte jest natchnione przez Boga. Razem ze mną zaczął szukać prawdy mój brat. Zastanawialiśmy się, czy Świadkowie rzeczywiście reprezentują prawdziwy chrystianizm. Żeby się o tym przekonać, musieliśmy dokładnie zbadać ich nauki.
Przebudźcie się!: I co wtedy zrobiliście?
Claudio: Rozmawialiśmy z trzema księżmi, a także z kaznodziejami kilku wyznań protestanckich. Po wnikliwym rozpatrzeniu wszystkich za i przeciw przekonaliśmy się, że tylko Świadkowie Jehowy rzeczywiście pomagają ludziom zrozumieć Biblię. Zgłosiliśmy się więc do chrztu i zostaliśmy Świadkami Jehowy. W końcu osiągnąłem obrany w dzieciństwie cel służenia Bogu.
A może i ty, Drogi Czytelniku, chciałbyś porównać swoje poglądy religijne ze Słowem Bożym, Biblią? Czy masz dość odwagi, żeby uczynić to bezstronnie?
[Napis na stronie 4]
„Zawsze trzymają w ręce Biblię” (Jezuita Giusseppe De Rosa)
[Napis na stronie 4]
„Świadkowie Jehowy pierwsi żyją zgodnie z zasadami głoszonej przez siebie wiary” (Katolickie czasopismo Mondo erre)
[Ilustracja na stronie 4]
„Dawali jednoznaczne odpowiedzi z Biblii”
[Ilustracja na stronie 5]
„W końcu osiągnąłem obrany w dzieciństwie cel służenia Bogu”
-
-
Czy jesteś bezstronny wobec Boga?Przebudźcie się! — 1987 | nr 7
-
-
Jak już wspomniano w poprzednim artykule, katoliccy komentatorzy powiedzieli o Świadkach Jehowy: Są „na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o zapał, gorliwość, aktywność”. „Pierwsi żyją zgodnie z zasadami głoszonej przez siebie wiary”, „prowadzą cnotliwe i uczciwe życie”. „Każdy spotyka się u nich z serdecznym przyjęciem, z wyrazami braterskiego przywiązania i solidarności”. „Zawsze trzymają w ręce Biblię”, a „sposób, w jaki (...) odczytują Biblię, najwidoczniej zaspokaja rzeczywiste potrzeby ludzi, czemu nie potrafią już sprostać inne teologie”. Głoszone przez nich orędzie „pomaga jednostce przezwyciężyć strach wywoływany przez obecny nieszczęsny świat”. Wszystkie te i inne uwagi pochodzą od katolickich księży i komentatorów. Czy wszystko to nie przemawia wyraźnie na korzyść Świadków Jehowy?
-