Rozdział 4
Początki wielkiego odstępstwa
„JEDEN Pan, jedna wiara” (Efez. 4:5). Gdy apostoł Paweł pisał pod natchnieniem Bożym te słowa (ok. roku 60-61 n.e.), istniała tylko jedna wiara chrześcijańska. Dzisiaj natomiast przyznaje się do chrystianizmu mnóstwo kościołów, wyznań i sekt, mimo że głoszą wzajemnie sprzeczne nauki i trzymają się różnych zasad postępowania. Cóż to za jaskrawe przeciwieństwo zjednoczonego zboru chrześcijańskiego, założonego w dniu Pięćdziesiątnicy 33 roku n.e.! Jak doszło do tych podziałów? Chcąc znaleźć odpowiedź na to pytanie, musimy się cofnąć do I wieku naszej ery.
Od samego początku Przeciwnik, Szatan, próbował stłumić działalność chrześcijańskich świadków Jehowy, ściągając na nich prześladowania z rąk ludzi spoza zboru (1 Piotra 5:8). Najpierw znosili prześladowania ze strony Żydów, a potem pogańskiego cesarstwa rzymskiego. Pierwsi chrześcijanie zwycięsko przetrwali wszelkie przejawy wrogości (por. Obj. 1:9; 2:3, 19). Jednakże Przeciwnik nie rezygnował. Skoro nie zdołał zmusić ich do milczenia przez wywieranie presji z zewnątrz, dlaczego nie miałby ich zaatakować od wewnątrz? Gdy zbór chrześcijański był jeszcze w powijakach, jego istnieniu zagroził wewnętrzny wróg — odstępstwo.a
Odstępstwo nie wkradło się jednak do zboru niespodziewanie. Chrystus, Głowa zboru, zadbał o to, by jego naśladowcy zostali ostrzeżeni przed tym niebezpieczeństwem (Kol. 1:18).
„Wśród was będą fałszywi nauczyciele”
„Miejcie się na baczności przed fałszywymi prorokami, którzy przychodzą do was w okryciu owczym” — ostrzegł Jezus (Mat. 7:15). Wiedział, że Szatan będzie próbował wywoływać podziały wśród jego naśladowców i wywierać na nich zgubny wpływ. Toteż już od początku swej służby ostrzegał ich przed fałszywymi nauczycielami.
Skąd mieli się wywodzić owi fałszywi nauczyciele? „Spośród was samych” — powiedział apostoł Paweł około roku 56 n.e., przemawiając do nadzorców z Efezu. A zatem wewnątrz zboru mieli się wyłonić „ludzie mówiący rzeczy przewrotne, aby pociągnąć za sobą uczniów” (Dzieje 20:29, 30). Tacy samolubni odstępcy nie mieli się zadowolić pozyskiwaniem własnych zwolenników; mieli próbować „pociągnąć za sobą uczniów” — uczniów Chrystusa.
Również apostoł Piotr (ok. roku 64) przepowiedział rozkład wewnętrzny spowodowany przez odstępców, a nawet opisał sposób ich działania: „Wśród was będą fałszywi nauczyciele. Właśnie oni cichaczem wprowadzą zgubne sekty (...) I będą was zachłannie wyzyskiwać sfałszowanymi słowami” (2 Piotra 2:1, 3). Fałszywi nauczyciele wywodzili się wprawdzie ze zboru, ale mieli szerzyć swe deprawujące poglądy potajemnie, w sposób zakamuflowany, niczym szpiedzy lub zdrajcy w obozie nieprzyjaciela.
Ostrzeżenia Jezusa i apostołów nie były bezpodstawne. Opozycja wewnątrz zboru chrześcijańskiego wyłoniła się dość wcześnie, choć początkowo wyglądała niepozornie.
„Już działa”
Niecałe 20 lat po śmierci Jezusa apostoł Paweł wspomniał, że Szatan „już działa”, usiłując wprowadzić podziały i odciągnąć ludzi od prawdziwej wiary (2 Tes. 2:7). Około 49 roku n.e. ciało kierownicze napisało w liście skierowanym do zborów: „Usłyszeliśmy, że niektórzy spośród nas zaniepokoili was swymi mowami, próbując wzburzyć wasze dusze, chociaż nie daliśmy im żadnych poleceń” (Dzieje 15:24). A zatem niektórzy wewnątrz zboru głośno wyrażali odmienne poglądy — w tym wypadku najwyraźniej chodziło o to, czy chrześcijanie pochodzenia pogańskiego muszą się poddać obrzezaniu i przestrzegać Prawa Mojżeszowego (Dzieje 15:1, 5).
Jeszcze w I stuleciu odstępcze poglądy zaczęły się szerzyć niby gangrena (por. 2 Tym. 2:17). Około 51 roku n.e. w Tesalonice błędnie przepowiadano, iż wkrótce nastanie „obecność” Pana Jezusa (2 Tes. 2:1, 2). Mniej więcej w roku 55 niektórzy Koryntianie odrzucili jasno sprecyzowaną naukę chrześcijańską o zmartwychwstaniu (1 Kor. 15:12). A około roku 65 gdzie indziej twierdzono, że zmartwychwstanie już nastąpiło, że należy je pojmować symbolicznie i że chrześcijanie doznają go za swego życia (2 Tym. 2:16-18).
Nie ma żadnych natchnionych zapisków o tym, co się zdarzyło w zborze chrześcijańskim w następnych 30 latach. Niemniej gdy apostoł Jan pisał swe listy (ok. roku 98), było już „wielu antychrystów” — osób zaprzeczających, że „Jezus jest Chrystusem” i Synem Bożym, który przyszedł „w ciele” (1 Jana 2:18, 22; 4:2, 3).
Ponad 60 lat apostołowie ‛oddziaływali powstrzymująco’, starając się kłaść tamę fali odstępstwa (2 Tes. 2:7; por. 2 Jana 9, 10). Jednakże kiedy zbór chrześcijański znalazł się u progu II stulecia, około 100 roku n.e., zmarł Jan — ostatni z apostołów. Odstępstwo, które dotąd przenikało do zboru stopniowo, mogło teraz wtargnąć do niego bez przeszkód, co pociągnęło za sobą zgubne następstwa w kwestiach organizacyjnych i doktrynalnych.
Duchowieństwo i laicy
„Wy wszyscy jesteście braćmi” — powiedział Jezus swym uczniom. „Jeden jest wasz Wódz, Chrystus” (Mat. 23:8, 10). W zborach chrześcijańskich w I stuleciu nie było więc klasy duchowieństwa. Jako namaszczeni duchem bracia Chrystusa, wszyscy pierwsi chrześcijanie mieli nadzieję służyć z nim w niebiosach w roli kapłanów (1 Piotra 1:3, 4; 2:5, 9). Jeżeli chodzi o strukturę organizacyjną, w każdym zborze działało grono nadzorców, czyli starszych pod względem duchowym.b Wszyscy starsi mieli taki sam zakres uprawnień i żaden nie mógł ‛panoszyć się’ nad powierzoną mu trzodą (Dzieje 20:17; Filip. 1:1; 1 Piotra 5:2, 3). Jednakże w wyniku narastającego odstępstwa sprawy zaczęły wkrótce przybierać inny obrót.
Jedno z najwcześniejszych odchyleń polegało na zróżnicowaniu znaczenia słów „nadzorca” (gr. epískopos) i „starszy” (gr. presbýteros), w związku z czym przestano ich używać do określania tego samego odpowiedzialnego stanowiska. Zaledwie jakieś 10 lat po śmierci apostoła Jana „biskup” Antiochii Ignacy napisał w liście do Smyrneńczyków: „Bądźcie wszyscy naśladowcami biskupa [nadzorcy], tak jak Jezus Chrystus naśladował Ojca, oraz prezbiteratu [grona starszych], jak gdyby to byli Apostołowie”. Ignacy opowiadał się więc za tym, aby każdym zborem kierował jeden biskup,c czyli nadzorca, którego należało odróżnić od prezbiterów, to znaczy starszych, i który miał mieć większą od nich władzę.
Jak doszło do tego zróżnicowania? W książce The History of the Christian Religion and Church, During the Three First Centuries (Historia religii chrześcijańskiej i Kościoła w pierwszych trzech wiekach) August Neander wyjaśnia to w następujący sposób: „W II wieku (...) zapewne wprowadzono stały urząd przewodniczącego prezbiterów, który sprawował szczególny nadzór nad wszystkim i któremu nadano miano (...) [epískopos], wyróżniając go tym samym spośród pozostałych prezbiterów”.
Tak oto położono podwaliny pod stopniowe wyłanianie się klasy duchowieństwa. Mniej więcej sto lat później Cyprian, „biskup” Kartaginy w Afryce Północnej, stał się energicznym orędownikiem władzy biskupów jako grupy odrębnej od prezbiterów (zwanych później księżmid), diakonów i laików. Cyprian nie był jednak zwolennikiem prymatu jednego biskupa nad pozostałymi.e
Wspinając się po szczeblach drabiny hierarchicznej, biskupi i prezbiterzy wynieśli się ponad resztę członków zboru. Doprowadziło to do podziału na duchownych (którzy przewodzili innym) oraz laików (tworzących bierną społeczność wiernych). W Cyclopedii McClintocka i Stronga czytamy: „Od czasów Cypriana [zm. ok. 258 n.e.], ojca systemu hierarchicznego, uwydatniła się różnica między duchowieństwem i laikami, która wkrótce zdobyła sobie powszechne uznanie. W zasadzie począwszy od III stulecia termin clerus (...) stosowano już prawie wyłącznie do duchownych, dla odróżnienia od reszty wiernych. W miarę rozwoju hierarchii rzymskiej kler stawał się nie tylko odrębnym stanem (...), ale też zaczęto go uznawać za jedyne kapłaństwo”.
A zatem w ciągu mniej więcej 150 lat od śmierci ostatniego apostoła w strukturze organizacyjnej zboru nastąpiły dwie znaczące zmiany: po pierwsze, wprowadzono różnicę między biskupem a prezbiterami, przy czym biskup znalazł się na szczycie hierarchii; po drugie, doprowadzono do podziału na duchownych i laików. Według Biblii „królewskie kapłaństwo” mieli tworzyć wszyscy zrodzeni z ducha, tymczasem wtedy ‛za jedyne kapłaństwo zaczęto uznawać’ duchownych (1 Piotra 2:9).f
Zmiany te oznaczały odstąpienie od biblijnej metody zarządzania zborami, stosowanej za dni apostolskich. Jednakże w rezultacie odstępstwa doszło nie tylko do zmian w strukturze organizacyjnej.
Przenikanie nauk pogańskich
Czyste nauki Chrystusa zostały utrwalone na piśmie — są zachowane w Biblii. Na przykład Jezus wyraźnie uczył, że Jehowa to „jedyny prawdziwy Bóg” i że dusza ludzka jest śmiertelna (Jana 17:3; Mat. 10:28). Ale kiedy po śmierci apostołów rozchwiała się struktura organizacyjna, te niedwuznaczne nauki uległy wypaczeniu, a do chrystianizmu zaczęły przenikać doktryny pogańskie. Jak było to możliwe?
Kluczową rolę odegrał podstępny wpływ filozofii greckiej. W The New Encyclopædia Britannica wyjaśniono: „Od połowy II wieku po Chr. chrześcijanie poniekąd zapoznani z filozofią grecką zaczęli odczuwać potrzebę wyrażania swej wiary za pomocą jej pojęć, zarówno dla własnej satysfakcji intelektualnej, jak i z myślą o nawracaniu wykształconych pogan”. Gdy chrześcijanami zostawali ludzie ulegający wpływom myśli filozoficznej, nie trzeba było długo czekać na stopienie się filozofii greckiej z „chrystianizmem”.
W rezultacie do skażonego już chrystianizmu wniknęły nauki pogańskie, jak doktryna o Trójcy i o nieśmiertelności duszy. Poglądy te są jednak znacznie starsze niż filozofowie greccy. W gruncie rzeczy Grecy przejęli je od dawniejszych kultur, istnieją bowiem dowody, że były już znane w religiach starożytnego Egiptu i Babilonu.
W miarę przenikania do chrystianizmu doktryn pogańskich, zniekształcano lub porzucano również inne nauki biblijne.
Wygasa nadzieja na Królestwo
Uczniowie Jezusa dobrze wiedzieli, że mają oczekiwać jego obiecanej „obecności” i nadejścia jego Królestwa. Z czasem zrozumiano, iż to Królestwo będzie przez tysiąc lat panować nad ziemią i przeobrazi ją w raj (Mat. 24:3; 2 Tym. 4:18; Obj. 20:4, 6). Chrześcijańscy pisarze Biblii napominali świadków żyjących w I wieku, żeby pozostawali czujni pod względem duchowym i trzymali się z dala od świata (Jak. 1:27; 4:4; 5:7, 8; 1 Piotra 4:7). Niestety, po śmierci apostołów chrześcijańska nadzieja na obecność Chrystusa i nadejście Królestwa wygasła. Dlaczego?
Jedną z przyczyn było skażenie wiary grecką nauką o nieśmiertelności duszy. W miarę jak pogląd ten upowszechniał się wśród chrześcijan, popadała w zapomnienie nadzieja na Millennium. Dlaczego? The New International Dictionary of New Testament Theology (Nowy międzynarodowy słownik teologii Nowego Testamentu) wyjaśnia to następująco: „Doktryna o nieśmiertelności duszy zaczęła wypierać eschatologię [naukę o „rzeczach ostatecznych”] NT [Nowego Testamentu], wyrastającą z nadziei na zmartwychwstanie i nowe stworzenie (Obj. 21 i nast.); odtąd dusza miała być sądzona zaraz po śmierci i wpuszczana do raju umiejscawianego już w zaświatach”. Innymi słowy, odstępczy chrześcijanie uważali, że po śmierci ciała dusza żyje dalej i tym samym dobrodziejstwa Tysiącletniego Panowania Chrystusa muszą się odnosić do dziedziny duchowej. Przenieśli więc raj z ziemi do nieba, dokąd zbawiona dusza miałaby ich zdaniem udawać się po śmierci. Wobec tego przestano oczekiwać obecności Chrystusa i nadejścia Królestwa, ponieważ wszyscy spodziewali się połączyć z Chrystusem w niebie zaraz po śmierci.g
Oczekiwanie na nadejście Królestwa Chrystusa zaczęło wydawać się z pewnego powodu nierozsądne. W The New Encyclopædia Britannica czytamy na ten temat: „[Pozorne] opóźnienie się paruzji przytłumiło nastrój oczekiwania panujący w pierwotnym kościele. W owym procesie deeschatologizacji [odchodzenia od nauki o „rzeczach ostatecznych”] oczekiwane Królestwo Boże w coraz większej mierze zastępował zinstytucjonalizowany kościół. Powstanie Kościoła katolickiego jako instytucji hierarchicznej wiąże się bezpośrednio z zanikiem wyczekiwania” (kursywa nasza). Tak więc dobrodziejstwa Millennium przeniesiono z ziemi do nieba, a z kolei Królestwo przemieszczono z nieba na ziemię. Tego „przemieszczenia” dokonał Augustyn z Hippony (354-430 n.e.), który napisał w swym słynnym dziele Państwo Boże: „Obecny kościół na ziemi jest zarówno królestwem Chrystusa, jak i królestwem niebios”.
Mniej więcej w roku 313, za panowania rzymskiego cesarza Konstantyna, chrystianizm, który już zdążył przesiąknąć odstępczymi poglądami, został uznany prawnie. Przywódcy religijni okazali gotowość podjęcia służby na rzecz państwa i z początku to ono zarządzało sprawami religijnymi. (Wkrótce potem religia zaczęła kierować sprawami państwa). W ten sposób powstało chrześcijaństwo,h którego pewna część (Kościół katolicki) stała się z czasem religią państwową Rzymu. Teraz „królestwo” nie tylko było na świecie, lecz także było częścią tego świata. Jakże jaskrawo różniło się od Królestwa głoszonego przez Chrystusa! (Jana 18:36).
Reformacja — powrót do prawdziwego wielbienia?
Na podobieństwo chwastów pleniących się na polu i przygłuszających pszenicę Kościół rzymskokatolicki z papieżem jako głową przez całe wieki nadawał ton sprawom świata (Mat. 13:24-30, 37-43). Im bardziej Kościół stawał się częścią tego świata, tym bardziej oddalał się od chrystianizmu z I wieku. W ciągu stuleci różne „heretyckie” sekty domagały się reform w Kościele, ale ten dalej nadużywał władzy i gromadził bogactwa. Potem, w XVI wieku, z całą gwałtownością wybuchł bunt religijny — reformacja protestancka.
Marcin Luter (1483-1546), Ulryk Zwingli (1484-1531), Jan Kalwin (1509-1564) i inni reformatorzy zaatakowali Kościół z najróżniejszych stron: Luter potępił sprzedaż odpustów, Zwingli — celibat i kult Marii, a Kalwin domagał się powrotu do pierwotnych zasad chrystianizmu. Co zdołano osiągnąć?
Reformacja przyniosła niewątpliwie pewne korzystne zmiany, przede wszystkim zaczęto tłumaczyć Biblię na języki prostego ludu. Wolnościowy duch reformacji przyczynił się do bardziej obiektywnego badania Biblii i do lepszego zrozumienia języków oryginału. Jednakże ruch ten nie oznaczał powrotu do czystego wielbienia ani do prawdziwej nauki.i Dlaczego?
Odstępstwo pociągnęło za sobą daleko idące skutki, sięgające samych fundamentów chrześcijaństwa. Chociaż więc różne grupy protestanckie wyłamały się spod władzy papieża, to jednak przejęły część podstawowych błędów Kościoła katolickiego, które się wkradły w następstwie porzucenia prawdziwego chrystianizmu. Na przykład mimo iż kościoły protestanckie są zarządzane nieco inaczej, zachowały zasadniczy podział na przewodzącą klasę duchownych i podporządkowanych im laików. Zatrzymały też takie niebiblijne nauki, jak dogmat o Trójcy, duszy nieśmiertelnej i wiecznych mękach po śmierci. Poza tym podobnie jak Kościół katolicki wyznania protestanckie pozostały częścią świata, będąc ściśle związane z systemami politycznymi i elitą rządzącą.
A jak w tym czasie przedstawiała się sprawa z nakazanym chrześcijanom oczekiwaniem obecności Jezusa i przyjścia jego Królestwa? Przez całe stulecia po okresie reformacji kościoły, zarówno katolickie, jak i protestanckie, były pochłonięte sprawowaniem władzy świeckiej i raczej nie czekały na przyjście Królestwa Chrystusa.
Zachęta do zachowania czujności
W XIX wieku klimat religijny przyczynił się jednak do obudzenia czujności chrześcijańskiej. W wyniku studiów biblijnych prowadzonych przez niektórych duchownych i biblistów ponownie wzięto pod lupę naukę o duszy nieśmiertelnej, o wieczystych mękach po śmierci, przeznaczeniu i Trójcy. Co więcej, pewni badacze Biblii zajęli się szczegółową analizą proroctw dotyczących dni ostatnich. W rezultacie różne grupy zaczęły się poważnie zastanawiać nad obiecanym powrotem Pana (Mat. 24:3).
W Stanach Zjednoczonych William Miller zapowiedział powtórne przyjście Chrystusa w widzialnej postaci na rok 1843 lub 1844. Niemiecki teolog J. A. Bengel wyznaczył rok 1836; w Anglii irwingianie wiązali swe oczekiwania najpierw z rokiem 1835, a potem z 1838, 1864 i 1866. W Rosji grupa mennonitów wskazywała najpierw na rok 1889, a potem na 1891.
Te próby zachowywania chrześcijańskiej czujności wzbudziły w wielu nadzieję na przyjście naszego Pana. Ale wszystkie zakończyły się rozczarowaniem. Dlaczego? Ponieważ na ogół grupy te zbytnio polegały na ludziach, a za mało na Piśmie Świętym. Po kilku dziesięcioleciach większość z nich się rozpadła.
Tymczasem na ludzkie nadzieje i oczekiwania wywarły wówczas wpływ jeszcze inne wydarzenia.
Wiek „oświecenia” i industrializacji
W roku 1848 Karol Marks i Fryderyk Engels wydali Manifest komunistyczny. Obaj opowiedzieli się nie za religią, którą Marks nazwał „opium dla ludu”, ale za ateizmem. Mimo że z pozoru występowali przeciw wszelkiej religii, to jednak w gruncie rzeczy popierali pewną jej odmianę, mianowicie kult państwa i jego przywódców.
Jakieś dziesięć lat później, w roku 1859, Karol Darwin opublikował swe dzieło O powstawaniu gatunków, które wywarło ogromny wpływ na myśl naukową i religijną tamtych czasów. Teoria ewolucji doprowadziła do zakwestionowania prawdziwości biblijnej relacji o stwarzaniu i o pojawieniu się grzechu wskutek nieposłuszeństwa pierwszej pary ludzkiej (1 Mojż., rozdz. 1-3). W wielu ludziach podważyło to wiarę w Biblię.
W tym samym czasie nabierała rozmachu rewolucja przemysłowa. W centrum uwagi nie znajdowało się już rolnictwo, lecz przemysł i produkcja maszyn. Po skonstruowaniu lokomotywy parowej (na początku XIX wieku) zaczęły powstawać ogólnokrajowe linie kolejowe. W drugiej połowie XIX wieku wynaleziono telefon (1876), fonograf (1877), światło elektryczne (1878-1879) oraz zastosowano linotyp — maszynę drukarską do składania tekstów i odlewania wierszy (1884).
Ludzkość wchodziła w okres największego w dziejach rozwoju szybkich środków transportu i komunikacji. Wprawdzie te wynalazki były później wykorzystywane w celach politycznych i handlowych, ale odegrały też ważną rolę w dziedzinie religii. W ten sposób stworzono sprzyjające warunki dla skromnej inicjatywy pewnej grupki badaczy Biblii, których działalność miała się odbić szerokim echem na całym świecie.
[Przypisy]
a W Chrześcijańskich Pismach Greckich rzeczownik „odstępstwo” (gr. apostasía) określa także „dezercję, porzucenie lub bunt” (Dzieje 21:21, przypis w NW). Odnosi się tam głównie do odszczepieństwa religijnego i oznacza odstąpienie od prawdziwego wielbienia.
b W Piśmie Świętym słowa „nadzorca” i „starszy” odnoszą się do tego samego stanowiska (Dzieje 20:17, 28; Tyt. 1:5, 7). Określenie „starszy” wskazuje na dojrzałość powołanego na taki urząd, a „nadzorca” — na obowiązki związane z tym powołaniem, a więc na troszczenie się o osoby powierzone jego pieczy.
c Etymologia polskiego słowa „biskup” sięga greckiego epískopos („nadzorca”), a wywodzi się ono kolejno: z czeskiego biskup, z niemieckiego Bischof (dawne biscof), z łaciny ludowej biscopus, z odmiany późnołacińskiego episcopus i w końcu z greckiego epískopos.
d W niektórych językach słowa określające duchownych wywodzą się od greckiego presbýteros („starszy”). Na przykład angielski wyraz „priest” („duchowny, ksiądz”) ma następującą etymologię: ze średniowiecznego pre(e)st, ze staroangielskiego prēost, z łaciny ludowej prester, zapożyczony z późnołacińskiego presbyter, z greckiego presbýteros.
e Po jakimś czasie zaczęto uważać, że zwierzchnim biskupem i papieżem jest biskup rzymski, podający się za następcę Piotra (zobacz książkę Człowiek poszukuje Boga, wydaną po polsku przez Towarzystwo Strażnica w roku 1994, strony 270-272).
f Ciekawą uwagę poczynił na ten temat dr Neander: „Wyciągnięto mylny wniosek, iż skoro w Starym Testamencie istniało widzialne kapłaństwo związane z określoną klasą ludzi, to tak samo powinno być w Nowym [Testamencie] (...) Błędne zestawienie kapłaństwa chrześcijańskiego z żydowskim przyczyniło się też do wyniesienia episkopatu nad urząd prezbiterów” (The History of the Christian Religion and Church, 1848, s. 111).
g Chodzi tu o błędne wyobrażenie, że wszyscy chrześcijanie idą po śmierci do nieba. Tymczasem Biblia uczy, iż do panowania z Chrystusem w niebie powołano tylko 144 000 osób (Obj. 7:4-8; 20:4-6). Niezliczona rzesza pozostałych ludzi może żywić nadzieję na życie wieczne w raju na ziemi pod rządami Królestwa Chrystusowego (Mat. 6:10; Obj. 7:9, 15).
h W niniejszej publikacji określenie „chrześcijaństwo” odnosi się do chrystianizmu nominalnego, dla odróżnienia od prawdziwego chrystianizmu, opartego na Biblii.
i Szersze omówienie reformacji i jej osiągnięć można znaleźć w książce Człowiek poszukuje Boga w rozdziale 13: „Reformacja — kolejny zwrot w poszukiwaniu Boga”.
[Napis na stronie 33]
Gdy zbór chrześcijański był jeszcze w powijakach, jego istnieniu zagroziło odstępstwo
[Napis na stronie 34]
Wewnętrzna opozycja początkowo wyglądała niepozornie
[Napis na stronie 37]
Odstępcy przenieśli dobrodziejstwa Millennium z ziemi do nieba, a z kolei Królestwo przemieścili z nieba na ziemię
[Ramka i ilustracja na stronie 36]
Platon a „chrystianizm”
Grecki filozof Platon (ur. ok. 428 p.n.e.) nie mógł wiedzieć, że kiedyś jego poglądy przyjmą się w odstępczym chrystianizmie. Przedostała się doń głównie nauka o Trójcy i duszy nieśmiertelnej.
Wyobrażenia Platona o Bogu i naturze wywarły wpływ na doktrynę o Trójcy chrześcijaństwa. Jak czytamy w „Nouveau Dictionnaire Universel” [Nowy słownik uniwersalny], „Platońska trójca—zwykłe przedstawienie w innej postaci starszych trójc czczonych przez dawniejsze ludy—to jakby racjonalna, filozoficzna trójca przymiotów, dająca początek trzem hipostazom, czyli osobom boskim, o których naucza się w kościołach chrześcijaństwa. (...) Stworzoną przez tego greckiego filozofa [Platona] (...) koncepcję trójcy można spotkać we wszystkich starożytnych religiach [pogańskich]” (t. 2, s. 1467).
Z kolei na temat nauki o duszy nieśmiertelnej tak powiedziano w „New Catholic Encyclopedia”: „Chrześcijańskie pojęcie duchowej duszy, stworzonej przez Boga i wlewanej do ciała w chwili poczęcia, żeby uczynić człowieka żywą całością, jest owocem długiego rozwoju filozofii chrześcijańskiej. Dopiero Orygenes [zm. ok. 254 n.e.] na Wschodzie oraz św. Augustyn [zm. 430 n.e.] na Zachodzie uznali, że dusza jest substancją duchową, i stworzyli jej koncepcję filozoficzną. (...) Jego [Augustyna] nauka dużo zawdzięcza (włącznie ze swymi słabymi stronami) neoplatonizmowi” (t. XIII, ss. 452, 454).
[Ilustracja na stronie 35]
Cyprian, „biskup” Kartaginy, uważał biskupów za klasę odrębną od prezbiterów, diakonów i laików
[Ilustracja na stronie 38]
„Obecny kościół na ziemi jest zarówno królestwem Chrystusa, jak i królestwem niebios” (Augustyn z Hippony)
[Ilustracje na stronie 39]
Reformatorzy, którzy zaatakowali Kościół z różnych stron
Marcin Luter
Jan Kalwin
Ulryk Zwingli
[Ilustracje na stronie 40]
„Manifest komunistyczny” Karola Marksa w gruncie rzeczy poparł kult państwa. Dzieło Karola Darwina „O powstawaniu gatunków” wywarło ogromny wpływ na myśl naukową i religijną tamtych czasów
[Ilustracja na stronie 41]
Lokomotywa parowa
[Ilustracja na stronie 41]
Światło elektryczne
[Ilustracja na stronie 41]
Pierwszy telefon
[Ilustracja na stronie 41]
Jeden z pierwszych linotypów
[Ilustracja na stronie 41]
Fonograf