DUCH
Greckie pneúma („duch”) pochodzi od wyrazu pnéo, czyli „wiać” lub „oddychać”, i przypuszczalnie takie samo znaczenie ma rdzeń hebrajskiego słowa rúach („duch”). A zatem zarówno rúach, jak i pneúma zasadniczo oznaczają „dech; tchnienie; oddech”, lecz nabrały szerszego znaczenia (por. Hab 2:19; Obj 13:15). Mogą też oznaczać wiatr, siłę życiową żywych istot, czyjegoś ducha, a także osoby duchowe, np. Boga i Jego aniołów, oraz czynną siłę Bożą, czyli ducha świętego (por. Słownik grecko-polski, red. Z. Abramowiczówna, Warszawa 1962, t. III, s. 563; L. Koehler i W. Baumgartner, Lexicon in Veteris Testamenti Libros, Lejda 1958, ss. 877-879; A Hebrew and English Lexicon of the Old Testament, red. F. Brown, S. R. Driver i C. A. Briggs, 1980, ss. 924-926). Wszystkie te znaczenia mają wspólny mianownik: odnoszą się do czegoś, co jest niewidoczne dla ludzkiego wzroku, a stanowi przejaw istnienia jakiejś czynnej siły, której oddziaływanie może dawać widzialne rezultaty.
Inne słowo hebrajskie, neszamáh (Rdz 2:7), także oznacza „dech; tchnienie”, lecz w porównaniu z rúach ma bardziej ograniczony zakres znaczeniowy, podobnie zresztą jak greckie pnoé (Dz 17:25), którego tłumacze Septuaginty użyli jako odpowiednika neszamáh.
Wiatr. Na początek warto omówić znaczenie najbardziej oczywiste. Jak wynika z kontekstu, rúach często oznacza „wiatr”, np. w wyrażeniach „wiatr wschodni” (Wj 10:13) czy „cztery wiatry” (Za 2:6). Świadczy o tym chociażby powiązanie tego wyrazu z chmurami, burzą, rozwiewaną słomą itd. (Lb 11:31; 1Kl 18:45; 19:11; Hi 21:18). Ponieważ cztery wiatry nieraz oznaczają cztery strony świata — wschód, zachód, północ i południe — rúach bywa też czasem oddawane jako „strona” lub „bok” (1Kn 9:24; Jer 49:36; 52:23; Eze 42:16-20).
W Hioba 41:15, 16 powiedziano, iż łuski Lewiatana tak ściśle do siebie przylegają, że „nie przechodzi między nimi nawet powietrze [werúach]”. Również tutaj rúach nie odnosi się do powietrza stojącego, lecz będącego w ruchu, do niewidzialnej siły, bo takie jest podstawowe znaczenie terminu hebrajskiego.
W Chrześcijańskich Pismach Greckich pneúma oznacza „wiatr” tylko raz, w Jana 3:8.
Człowiek nie potrafi zapanować nad wiatrem, nie może nim pokierować ani go okiełznać. Dlatego „wiatr” (rúach) często oznacza coś, czego ludzie nie są w stanie poskromić czy osiągnąć — coś ulotnego, przemijającego, marnego, bezwartościowego (por. Hi 6:26; 7:7; 8:2; 16:3; Prz 11:29; 27:15, 16; 30:4; Kzn 1:14, 17; 2:11; Iz 26:18; 41:29). Obszerne omówienie tego znaczenia można znaleźć pod hasłem WIATR.
Osoby duchowe. Bóg jest niewidoczny dla ludzkich oczu (Wj 33:20; Jn 1:18; 1Tm 1:17), a jednak żyje i używając swej niezrównanej siły, działa w każdym zakątku wszechświata (Iz 40:25-31; 2Ko 3:3). Chrystus Jezus oświadczył: „Bóg jest Duchem [pneúma]”, a apostoł Paweł napisał: „Jehowa zaś jest Duchem” (Jn 4:24; 2Ko 3:17, 18). Świątynia zbudowana na Chrystusie jako na fundamentowym kamieniu narożnym stanowi „miejsce, w którym Bóg zamieszka przez ducha” (Ef 2:22).
Nie oznacza to bynajmniej, jakoby Bóg był po prostu siłą — bezosobową i bezcielesną jak wiatr. Pismo Święte niedwuznacznie poświadcza, że ma On osobowość i przebywa w określonym miejscu, dlatego Chrystus mógł powiedzieć, że ‛idzie do Ojca’, aby się „na naszą rzecz ukazywać przed osobą [dosł. „obliczem”] Boga” (Jn 16:28; Heb 9:24; por. 1Kl 8:43; Ps 11:4; 113:5, 6; zob. JEHOWA [Osoba nosząca to imię]).
Wyrażenie „duch mój” (ruchí), użyte przez Boga w Rodzaju 6:3, może oznaczać: „Ja, Duch” — tak jak „dusza moja” (nafszí) znaczy „Ja sam” lub „moja osoba” (Iz 1:14; zob. DUSZA [Dusza Boga]). Uwypukla ono różnicę między Bogiem — istotą duchową mieszkającą w niebiosach — a cielesnym człowiekiem żyjącym na ziemi.
Syn Boży. „Jednorodzony syn” Boga, Słowo, był tak jak Ojciec osobą duchową, ponieważ „istniał w postaci Bożej” (Flp 2:5-8). Później jednak „stał się ciałem” i żył wśród ludzi jako człowiek Jezus (Jn 1:1, 14). Gdy zakończył swą ziemską misję, „uśmiercony został w ciele, ale ożywiony w duchu” (1Pt 3:18). Ojciec wskrzesił go i spełniając jego prośbę, otoczył go u swego boku tą chwałą, jaką miał w przedludzkim bycie (Jn 17:4, 5), a ponadto uczynił go „duchem życiodajnym” (1Ko 15:45). W ten sposób Syn ponownie stał się niewidzialny dla ludzkiego wzroku, gdyż zamieszkał „w niedostępnym świetle”, gdzie go „żaden z ludzi nie widział ani widzieć nie może” (1Tm 6:14-16).
Inne istoty duchowe. Szereg wersetów odnosi określenia rúach i pneúma do aniołów (1Kl 22:21, 22; Eze 3:12, 14; 8:3; 11:1, 24; 43:5; Dz 23:8, 9; 1Pt 3:19, 20). W Chrześcijańskich Pismach Greckich na ogół chodzi o niegodziwe istoty duchowe, czyli demony (Mt 8:16; 10:1; 12:43-45; Mk 1:23-27; 3:11, 12, 30).
W Psalmie 104:4 powiedziano, że Bóg „aniołów swoich czyni duchami, swoich sług — ogniem trawiącym”. W innych przekładach werset ten oddano np. tak: „Czynisz wiatry posłańcami swymi, ogień płonący sługami swymi” (Bw; por. Bp, BT). Wprawdzie jest to tłumaczenie dopuszczalne (por. Ps 148:8), lecz brzmienie podane na początku tego akapitu harmonizuje ze sposobem, w jaki ów werset przytoczył apostoł Paweł (Heb 1:7), oraz z Septuagintą. (W gr. tekście Hebrajczyków 1:7 dopełnieniem bliższym jest rzeczownik „aniołowie”, gdyż został poprzedzony rodzajnikiem [tous], którego brakuje przed słowem „duchy” [pneúmata]). W dziele Barnes’ Notes on the New Testament (1974) powiedziano: „Można przypuszczać, że Paweł, biegle władający językiem hebrajskim, potrafił lepiej od nas zrozumieć strukturę tego wersetu [Psalmu 104:4], a posługując się nim jako argumentem, niewątpliwie przytoczył go w brzmieniu zrozumiałym dla adresatów jego listu — osób obeznanych z mową i literaturą hebrajską” (por. Heb 1:14).
Chociaż aniołowie Boży potrafią przybierać materialną postać i ukazywać się ludziom, to z natury nie mają ciała fizycznego i dlatego nie można ich zobaczyć. Są jednak zdolni do potężnych czynów i dysponują wielką siłą, co odpowiada znaczeniu słów rúach oraz pneúma.
W Efezjan 6:12 powiedziano, że chrześcijanie zmagają się „nie z krwią i ciałem, ale z rządami, z władzami, ze światowymi władcami tej ciemności, z zastępem niegodziwych duchów w miejscach niebiańskich”. Ostatnia część tego wersetu brzmi w dosłownym tłumaczeniu: „ku (tym) duchowym [gr. pneumatiká] niegodziwości w [miejscach] niebiańskich”. W większości współczesnych przekładów uznano, że nie chodzi tutaj tylko o jakieś abstrakcyjne „pierwiastki duchowe zła” (BT), lecz o niegodziwe duchowe osoby. Dlatego fragment ten bywa oddawany następująco: „złe duchy w przestworzach” (Bp), „złe duchy w okręgach niebieskich” (Bw), „duchy zła między ziemią a niebem” (Wp), „duchy zła na niebiosach” (Pop).
Czynna siła Boża; duch święty. Słowa rúach oraz pneúma najczęściej odnoszą się do świętego ducha Bożego, czyli do czynnej siły Boga.
Nie jest osobą. Pogląd, że duch święty jest osobą wchodzącą w skład boskiej Trójcy, stał się oficjalnym dogmatem kościelnym dopiero w IV w. n.e. Nie wyznawali go pierwsi „Ojcowie Kościoła”; w II w. n.e. Justyn Męczennik nauczał, że duch święty to wpływ lub sposób oddziaływania Boga; również Hipolit nie uważał ducha świętego za osobę. Pismo Święte konsekwentnie poświadcza, że duch święty nie jest osobą, lecz czynną siłą, którą Bóg się posługuje, by urzeczywistniać swoje zamierzenie i swoją wolę.
Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że słowa: „Na niebie: Ojciec, Słowo i Duch Święty, a ci trzej jedno są” (Bg), występujące w niektórych starszych przekładach 1 Jana 5:7, są nieautentycznym dodatkiem do oryginału. W przypisie do tego wersetu katolicka Biblia Tysiąclecia podaje, że powyższych słów „brak w najstarszych rkp [rękopisach] gr. i w najstarszych przekładach. Nie spotykamy ich również w ważniejszych kodeksach Wlg [Wulgaty]. Prawdopodobnie stanowiły one marginesową glosę, później w niektórych kodeksach włączoną do tekstu”. Historię tej wstawki przedstawił B. Metzger w dziele A Textual Commentary on the Greek New Testament (1975, ss. 716-718), gdzie wyjaśnia, iż po raz pierwszy pojawiła się w traktacie Liber apologeticus z IV w., a od VI w. występuje w odpisach Wulgaty i starołacińskich przekładów Biblii. Wszystkie współczesne tłumaczenia — zarówno katolickie, jak i protestanckie — uznają ją za nieautentyczną i nie zamieszczają jej w tekście głównym (Bp, BT, Bw)
Personifikacja nie oznacza, że jest osobą. To prawda, że Jezus nazwał ducha świętego „wspomożycielem”, który ‛uczy’, ‛świadczy’, ‛daje dowód’, ‛wprowadza’, ‛mówi’, „słyszy” czy też ‛otrzymuje’. Jak wynika z tekstu greckiego, Jezus w takich wypadkach czasami odnosił do tego „wspomożyciela” zaimek osobowy rodzaju męskiego (por. Jn 14:16, 17, 26; 15:26; 16:7-15). Biblia obfituje w przykłady personifikacji, czyli przypisywania pewnym pojęciom cech osobowych. W Księdze Przysłów uosobiona została mądrość (Prz 1:20-33; 8:1-36), która zarówno w języku hebrajskim, jak i polskim jest rodzaju żeńskiego. Mądrość spersonifikowano również w Mateusza 11:19 i Łukasza 7:35, gdzie mówi się o jej „dziełach” i „dzieciach”. Apostoł Paweł wspomniał o ‛królowaniu’ grzechu, śmierci oraz niezasłużonej życzliwości, nadając im tym samym cechy osobowe (Rz 5:14, 17, 21; 6:12). Napisał też, iż grzech ‛otrzymuje bodziec’, ‛sprawia pożądanie’, ‛obałamuca’ i ‛zabija’ (Rz 7:8-11). Z całą pewnością jednak nie uważał, że grzech jest osobą.
A zatem przytoczone przez Jana wypowiedzi Jezusa na temat ducha świętego również należy rozpatrywać w ich kontekście. Nazywając tego ducha „wspomożycielem” (gr. parákletos jest rzeczownikiem rodzaju męskiego), Jezus dokonał jego personifikacji. Słusznie więc Jan, utrwalając na piśmie słowa Jezusa, stosuje do „wspomożyciela” zaimki osobowe rodzaju męskiego. Jeżeli jednak w podobnym kontekście występuje greckie pneúma, będące rodzaju nijakiego, Jan odnosi do ducha świętego zaimek rodzaju nijakiego. Kiedy więc w odniesieniu do parákletos posługuje się zaimkiem osobowym rodzaju męskiego, czyni to nie z przyczyn doktrynalnych, lecz ze względu na reguły gramatyczne (Jn 14:16, 17; 16:7, 8).
Nie jest przedstawiany jako osoba. Ponieważ Bóg jest istotą duchową i odznacza się świętością i ponieważ wszyscy Jego wierni anielscy synowie też są duchami i są święci, nie ulega wątpliwości, że gdyby „duch święty” był osobą, Pismo Święte w jakiś rozsądny sposób pozwalałoby odróżnić taką duchową osobę od tych innych ‛świętych duchów’. Należałoby oczekiwać, że wszędzie tam, gdzie nie dodano jakiegoś określenia, np. „święty duch Boży”, słowo „duch” będzie chociażby poprzedzone rodzajnikiem. Pozwalałoby to przynajmniej zaznaczyć, że chodzi o Ducha Świętego. Tymczasem w języku greckim wyrażenie „duch święty” bardzo często występuje bez rodzajnika, z czego wynika, że nie odnosi się ono do osoby (por. Dz 6:3, 5; 7:55; 8:15, 17, 19; 9:17; 11:24; 13:9, 52; 19:2; Rz 9:1; 14:17; 15:13, 16, 19; 1Ko 12:3; Heb 2:4; 6:4; 2Pt 1:21; Judy 20, Int i inne przekłady międzywierszowe).
Chrzest w „imię” ducha świętego. W Mateusza 28:19 jest mowa o chrzcie „w imię Ojca i Syna, i ducha świętego”. Słowo „imię” niekoniecznie musi oznaczać czyjeś imię własne. Jeżeli ktoś robi coś „w imię idei” (swobody, wolności itp.), to czyni to „ze względu na ideę; odwołując się do idei”. Podobne znaczenie ma grecki wyraz ònoma, tłumaczony na „imię”. Występuje on np. w Mateusza 10:41, gdzie bywa oddawany literalnie: „Kto przyjmuje proroka w imię proroka, otrzyma zapłatę proroka, i kto przyjmuje sprawiedliwego w imię sprawiedliwego, otrzyma zapłatę sprawiedliwego” (Wk; por. Db). Jednakże w wielu współczesnych przekładach wyrażono tę myśl następująco: „Kto przyjmuje proroka, ponieważ jest on prorokiem”, oraz „kto przyjmuje prawego, ponieważ jest on człowiekiem prawym” (NŚ; por. Kow, PE). Dlatego A. T. Robertson tak komentuje werset z Mateusza 28:19: „Słowo imię (onoma) zostało tu użyte w znaczeniu często spotykanym w Septuagincie i w papirusach, gdzie odnosi się do władzy i autorytetu” (Word Pictures in the New Testament, 1930, t. I, s. 245). A zatem osoba ochrzczona ‛w imię ducha świętego’ uznaje jego szczególną rolę — uznaje, że pochodzi on od Boga i że działa stosownie do Jego woli.
Inne dowody na to, że nie jest osobą. Kolejnym dowodem nieosobowego charakteru ducha świętego jest łączenie go z innymi rzeczownikami nieosobowymi, takimi jak woda czy ogień (Mt 3:11; Mk 1:8), oraz okoliczność, że chrześcijanie mieli być ochrzczeni „w duchu świętym” (Dz 1:5; 11:16). Zachęcono ich też, żeby ‛napełniali się duchem’, a nie upijali winem (Ef 5:18). Prócz tego ludzie mogą być „pełni” ducha oraz mądrości, wiary, radości (Dz 6:3, 5; 11:24; 13:52) i innych przymiotów, między którymi duch święty został wymieniony w 2 Koryntian 6:6. Trudno sobie wyobrazić, żeby takich sformułowań użyto wobec boskiej osoby. Wprawdzie duch święty może ‛być świadkiem’ lub ‛składać świadectwo’ (Dz 5:32; 20:23), ale to samo powiedziano w 1 Jana 5:6-8 o wodzie i krwi. Chociaż niektóre wersety wspominają, że duch ‛składa świadectwo’, „mówi” lub „powiada”, to z innych wynika, że nie ma własnego głosu, lecz przemawia przez jakieś osoby (Heb 3:7; 10:15-17; por. Ps 95:7; Jer 31:33, 34; Dz 19:2-6; 21:4; 28:25). Można go więc porównać do fal radiowych, które przekazują głos na odległość; dzięki nim czyjeś słowa skierowane do mikrofonu docierają do odległego słuchacza poprzez głośnik radiowy. Bóg za pośrednictwem swojego ducha przekazuje swe orędzia i swą wolę do umysłów i serc ziemskich sług, którzy z kolei mogą powtarzać Jego wypowiedzi innym ludziom.
Czym innym niż „moc”. A zatem słowa rúach oraz pneúma użyte w odniesieniu do świętego ducha Bożego opisują niewidzialną, czynną siłę, za pośrednictwem której Bóg urzeczywistnia swe zamierzenia oraz swoją wolę. Siła ta jest „święta”, ponieważ pochodzi od Niego, a nie z jakiegoś ziemskiego źródła, i będąc „duchem świętości”, jest wolna od wszelkiego skażenia (Rz 1:4). Nie chodzi tu o „moc” Jehowy, gdyż ten polski wyraz dokładniej odpowiada innym określeniom występującym w językach oryginalnych (hebr. kòach i gr. dýnamis). Rúach i pneúma bywają używane w bliskim sąsiedztwie, nawet w ścisłym zestawieniu z tymi terminami oznaczającymi „moc”, co wskazuje na ich naturalny związek, lecz zarazem na określoną różnicę między nimi (Mi 3:8; Za 4:6; Łk 1:17, 35; Dz 10:38). „Moc” to w zasadzie zdolność lub możność działania bądź wykonywania czegoś; może być ona ukryta, uśpiona, czyli tkwić w kimś albo czymś bezczynnie. Natomiast „siła” określa w szczególności energię skierowaną na osoby lub rzeczy i wobec nich użytą; definiuje się ją m.in. jako „wpływ, który wywołuje bądź może wywołać ruch lub zmianę ruchu”. „Moc” można by przyrównać do energii nagromadzonej w akumulatorze, a „siłę” do prądu elektrycznego, który z niego płynie. „Siła” zatem dokładniej oddaje sens hebrajskiego i greckiego wyrazu określającego ducha Bożego, co potwierdza się przy badaniu Pisma Świętego.
Rola ducha świętego w stwarzaniu. Jehowa Bóg stworzył materialny wszechświat swoim duchem, czyli swą czynną siłą. W relacji o początkach kształtowania planety Ziemi podano, że „czynna siła [„duch”, rúach] Boża przemieszczała się tu i tam nad powierzchnią wód” (Rdz 1:2). W Psalmie 33:6 powiedziano: „Słowem Jehowy zostały uczynione niebiosa, a duchem jego ust cały ich zastęp”. Duch Boży niczym potężne tchnienie może dokonać na odległość niezwykłych dzieł (por. Wj 15:8, 10). Tam, gdzie człowiek użyłby siły rąk i palców, Bóg posługuje się swym duchem, który bywa nazywany Jego ‛ręką’ lub „palcem” (Ps 8:3; 19:1; por. Mt 12:28 z Łk 11:20).
Zdaniem naukowców materia jest postacią energii: „Materię można przemieniać w energię, a energię w materię” (The World Book Encyclopedia, 1987, t. 13, s. 246). Ogrom wszechświata, który człowiek zdołał dotąd poznać dzięki teleskopom, daje nam pewne pojęcie o tym, jak niewyczerpanym źródłem energii jest Jehowa Bóg. Prorok Izajasz tak to ujął: „Kto wymierzył ducha Jehowy?” (Iz 40:12, 13, 25, 26).
Źródło życia i zdolności rozrodczych. Zarówno nieożywione, jak i żywe dzieła stwórcze zawdzięczają swój byt działaniu ducha Bożego; poprzez niego zostały powołane do istnienia pierwsze stworzenia, od których pochodzą wszystkie znane dziś żywe organizmy (por. Hi 33:4; zob. śródtytuł „Tchnienie; dech życia; siła życiowa”). Jehowa posłużył się swym świętym duchem do odnowienia sił rozrodczych Abrahama i Sary, toteż o Izaaku można było powiedzieć, że został „urodzony według ducha” (Gal 4:28, 29). Używając tego ducha, Bóg przeniósł z nieba na ziemię życie swojego Syna, tak iż poczęła go w swym łonie żydowska dziewica Maria (Mt 1:18, 20; Łk 1:35).
Oddziaływanie ducha na sług Bożych. Do ważniejszych zadań ducha Bożego należy przekazywanie informacji, oświecanie, objawianie prawd. Dlatego Dawid mógł się modlić: „Naucz mnie spełniać wolę twoją, bo ty jesteś moim Bogiem. Duch twój jest dobry; niech mnie prowadzi w krainie prostolinijności” (Ps 143:10). Żyjący znacznie wcześniej Józef dzięki pomocy Jehowy przedstawił wykładnię proroczych snów faraonowi, który uznał to za dowód oddziaływania ducha Bożego (Rdz 41:16, 25-39). Szczególnie wyraźnym przejawem oświecania ludzi przez tego ducha są proroctwa. Jak wykazał apostoł Piotr, nie wypływają one z ludzkiej interpretacji pewnych okoliczności czy zdarzeń ani z czyjejś wrodzonej zdolności do wyjaśniania znaczenia takich wypadków lub do przepowiadania ich przyszłego biegu. Prorocy byli „uniesieni duchem świętym” — pobudzeni, owładnięci, kierowani czynną siłą Bożą (2Pt 1:20, 21; 2Sm 23:2; Za 7:12; Łk 1:67; 2:25-35; Dz 1:16; 28:25; zob. PROROCTWO; PROROK). A zatem całe Pismo Święte jest „natchnione przez Boga” (gr. theòpneustos, dosł. „tchnięte przez Boga”) (2Tm 3:16). Duch święty przekazywał informacje i kierował ludźmi w rozmaity sposób, np. przez wizje i sny (Eze 37:1; Jl 2:28, 29; Obj 4:1, 2; 17:3; 21:10), ale zawsze tak oddziaływał na ich umysły i serca, żeby ich pobudzać i prowadzić zgodnie z zamierzeniem Bożym (Dn 7:1; Dz 16:9, 10; Obj 1:10, 11; zob. NATCHNIENIE).
A zatem duch święty nie tylko objawia i pozwala zrozumieć wolę Jehowy, lecz także udziela Jego sługom sił do zgodnego z nią postępowania. Pobudza, skłania, daje impuls do czynu, np. według relacji Marka „przymusił” Jezusa, żeby po chrzcie udał się na pustkowie (Mk 1:12; por. Łk 4:1). Ludzie mogą ‛pałać’ tym duchem, który może być jak „ogień” (Dz 18:25; Rz 12:11; 1Ts 5:19), może na nich ‛napierać’, wręcz zmuszać ich do zrobienia czegoś (por. Hi 32:8, 18-20; 2Tm 1:6, 7). Bóg udziela im „mocy ducha” lub „mocy przez swego ducha” (Łk 2:27; Ef 3:16; por. Mi 3:8). Nie chodzi jednak o jakiś bezwiedny, ślepy impuls, gdyż jednocześnie są pobudzane ich serca i umysły, dzięki czemu mogą świadomie współdziałać z udzieloną im czynną siłą. Dlatego apostoł Paweł mógł powiedzieć, iż „dary ducha proroków”, czyli chrześcijan, którzy otrzymali dar prorokowania, „mają być pod władaniem proroków”; przyczyni się to do utrzymania porządku w zborze (1Ko 14:31-33).
Różnorakie oddziaływanie. Tak jak prąd elektryczny może być wykorzystywany do najróżniejszych celów, tak Bóg może używać swego ducha, by zlecać i umożliwiać ludziom wykonanie najrozmaitszych zadań (Iz 48:16; 61:1-3). Paweł tak opisał cudowne dary ducha udzielane w jego czasach: „Są bowiem rozmaite rodzaje darów, ale ten sam duch; i są rozmaite rodzaje usługiwań, lecz ten sam Pan; i są rozmaite rodzaje działań, lecz ten sam Bóg, który we wszystkich dokonuje wszelkich działań. Ale każdemu dano w pożytecznym celu przejaw ducha” (1Ko 12:4-7).
Duch potrafi przysposobić i uzdolnić człowieka do wykonania jakiejś pracy lub sprawowania jakiejś funkcji. Becalel i Oholiab zapewne już wcześniej byli biegłymi rzemieślnikami, ale po zleceniu im wykonania wyposażenia przybytku oraz szat kapłańskich duch Boży ‛napełnił ich mądrością, zrozumieniem i wiedzą’, aby mogli wywiązać się z tego zadania w ściśle określony sposób. Pomógł im wykorzystać naturalne zdolności i zdobytą wcześniej wiedzę, a ponadto przysposobił ich do uczenia drugich (Wj 31:1-11; 35:30-35). Dawid otrzymał w natchnieniu, tzn. pod wpływem ducha Bożego, plan budowy przyszłej świątyni, dzięki czemu mógł poczynić zakrojone na wielką skalę przygotowania do realizacji tego przedsięwzięcia (1Kn 28:12).
Duch Boży oddziaływał na Mojżesza i poprzez niego, dzięki czemu mógł on dokonywać cudów i sprawować funkcję przywódcy i sędziego narodu, będąc pierwowzorem Chrystusa Jezusa (Iz 63:11-13; Dz 3:20-23). Jednakże Mojżesz, jako człowiek niedoskonały, poczuł się nadmiernie obciążony swymi obowiązkami, toteż Bóg „wziął nieco z ducha, który był na nim, i włożył go na (...) siedemdziesięciu starszych”, ażeby pomagali mu w dźwiganiu tego brzemienia (Lb 11:11-17, 24-30). Duch Boży oddziaływał także na Dawida — prowadził go i przygotowywał do przyszłych rządów już od chwili, gdy Samuel namaścił go na króla (1Sm 16:13).
Jozue, następca Mojżesza, „był pełen ducha mądrości”. Niemniej duch nie uzdolnił go do prorokowania i czynienia cudów w takiej mierze jak Mojżesza (Pwt 34:9-12). Przysposobił go natomiast do poprowadzenia kampanii wojennej zakończonej podbojem Kanaanu przez Izraelitów. W podobny sposób duch Jehowy ‛ogarniał’ innych walecznych mężczyzn, takich jak Otniel, Gedeon i Samson, i ‛pobudzał’ ich do występowania w obronie ludu Bożego (Sdz 3:9, 10; 6:34; 11:29; 13:24, 25; 14:5, 6, 19; 15:14).
Duch Jehowy dodawał ludziom sił do śmiałego obwieszczania prawdy Jego przeciwnikom, nawet z narażeniem życia (Mi 3:8)
‛Wylanie’ ducha na lud Jehowy jest dowodem Jego łaski, zapewnia błogosławieństwa i pomyślność (Iz 44:3, 4; Eze 39:29).
Sądzenie i wykonywanie wyroków. Bóg poprzez swego ducha osądza poszczególnych ludzi i całe narody, a także wykonuje swe wyroki — wymierza karę lub sprowadza zagładę (Iz 30:27, 28; 59:18, 19). W takich wypadkach rúach można słusznie oddać przez „podmuch”, np. gdy Jehowa zapowiada: „Sprawię w swej złości, że się zerwie podmuch [rúach] wichrów” (Eze 13:11, 13; por. Iz 25:4; 27:8). Duch święty może dotrzeć wszędzie, żeby wesprzeć lub unicestwić tych, na których Bóg zechce zwrócić uwagę (Ps 139:7-12).
W Objawieniu 1:4 wspomniano o „siedmiu duchach” przed tronem Bożym, a potem obwieszczono siedem orędzi, z których każde kończy się zachętą, żeby ‛słuchać, co duch mówi do zborów’ (Obj 2:7, 11, 17, 29; 3:6, 13, 22). Orędzia te zawierają wyroki ujawniające stan serca oraz obiecują nagrodę za wierność. Owe „siedem duchów Bożych” ma Syn Boży (Obj 3:1); przedstawiono je jako „siedem lamp ognistych” (Obj 4:5) i jako siedmioro oczu zabitego baranka — „te oczy oznaczają siedem duchów Bożych, które zostały posłane na całą ziemię” (Obj 5:6). Ponieważ w innych proroczych wypowiedziach liczba siedem wyobraża zupełność (zob. LICZBA), siedem duchów prawdopodobnie symbolizuje pełnię zdolności wyniesionego do chwały Jezusa Chrystusa, Baranka Bożego — jego wyostrzoną spostrzegawczość, rozeznanie i osąd — dzięki którym potrafi dokonać przeglądu całej ziemi.
Słowo Boże jako „miecz ducha” (Ef 6:17) ujawnia prawdziwe oblicze danej osoby, odsłania ukryte cechy lub skłonności serca, które pod jego wpływem albo mięknie i dostosowuje się do wyrażonej w nim woli Bożej, albo staje się jeszcze bardziej zatwardziałe i zbuntowane (por. Heb 4:11-13; Iz 6:9, 10; 66:2, 5). Tak więc Słowo Boże odgrywa ogromną rolę w ustaleniu, czy wyrok będzie niepomyślny, a ponieważ wypowiedzi Boga zawsze się spełniają, końcowy rezultat przypomina oddziaływanie ognia na słomę i młota kowalskiego na urwistą skałę (Jer 23:28, 29). Chrystus Jezus, „Słowo Boga”, Jego główny Rzecznik, obwieszcza wyroki Boże i jest upoważniony do ich wykonania. Niewątpliwie właśnie do tego odnoszą się wzmianki, iż usunie wrogów Bożych „duchem [czynną siłą] swoich ust” (por. 2Ts 2:8; Iz 11:3, 4; Obj 19:13-16, 21).
Duch Boży „wspomożycielem” zboru. Zgodnie ze złożoną obietnicą Jezus po wstąpieniu do nieba poprosił swego Ojca o ducha świętego, o Jego czynną siłę, i otrzymał prawo do posługiwania się nim. W dniu Pięćdziesiątnicy „wylał” go na swych wiernych uczniów, a potem dalej go udzielał tym, którzy poprzez niego nawracali się do Boga (Dz 1:4, 5; 2:1-4, 14-18, 32, 33, 38; Jn 14:16, 17, 26; 15:26; 16:7). Wcześniej byli chrzczeni w wodzie, a teraz wszyscy zostali „ochrzczeni w jednym ciele” za sprawą tego jednego ducha; zostali w nim niejako zanurzeni, tak jak żelazo można „zanurzyć” w polu magnetycznym, by nabrało właściwości magnesu (1Ko 12:12, 13; por. Mk 1:8; Dz 1:5). Duch Boży już dawniej oddziaływał na uczniów, dzięki czemu mogli wypędzać demony (por. Mt 12:28; Mk 3:14, 15), ale odtąd zaczął na nich wpływać jeszcze mocniej, intensywniej, w zupełnie nowy i nieznany im przedtem sposób (por. Jn 7:39).
Chrystus Jezus, mesjański Król, ma „ducha mądrości i zrozumienia, ducha rady i potęgi, ducha poznania i bojaźni przed Jehową” (Iz 11:1, 2; 42:1-4; Mt 12:18-21). Duch ten pobudza go do prawego postępowania, czego przejawem jest sposób, w jaki Jezus posługuje się czynną siłą Bożą, przewodząc zborowi chrześcijańskiemu, nad którym Bóg ustanowił go Głową, Właścicielem i Panem (Kol 1:18; Judy 4). Jako „wspomożyciel”, ów duch pomagał członkom zboru lepiej zrozumieć wolę i zamierzenie Boga, a także Jego prorocze Słowo (1Ko 2:10-16; Kol 1:9, 10; Heb 9:8-10). Dodał im sił do występowania w charakterze świadków po całej ziemi (Łk 24:49; Dz 1:8; Ef 3:5, 6), a także obdarzył cudownymi „darami ducha”, dzięki którym mogli mówić obcymi językami, prorokować, uzdrawiać i dokonywać innych czynów sprzyjających głoszeniu dobrej nowiny i dowodzących, że wykonują dzieło zlecone i popierane przez Boga (1Ko 12:4-11; 14:1, 2, 12-16; Rz 15:18, 19; por. Iz 59:21; zob. DARY OD BOGA [Dary ducha]).
Jezus posługiwał się duchem do sprawowania pieczy nad zborem, którego jest Nadzorcą — kierował wyborem mężczyzn, którym zlecano specjalne zadania lub powierzano nadzorowanie, nauczanie i „korygowanie” zboru (Ef 4:11, 12; Dz 13:2-4; 20:28). Wskazywał, które tereny należy objąć działalnością ewangelizacyjną, a które pominąć (Dz 16:6-10; 20:22), pomagał skutecznie pisać ‛listy Chrystusowe, zapisywane duchem Boga żywego na tablicach cielesnych, na ludzkich sercach’ (2Ko 3:2, 3; 1Ts 1:5). Zgodnie z obietnicą Jezusa duch odświeżał pamięć chrześcijan, pobudzał ich intelekt i dodawał im odwagi do świadczenia nawet przed władcami (por. Mt 10:18-20; Jn 14:26; Dz 4:5-8, 13, 31; 6:8-10).
Z tych „żywych kamieni” powstawała na fundamencie Chrystusa duchowa świątynia, w której miały być składane „duchowe ofiary” (1Pt 2:4-6; Rz 15:15, 16), śpiewane duchowe pieśni (Ef 5:18, 19) i w której Bóg miał zamieszkać przez ducha (1Ko 3:16; 6:19, 20; Ef 2:20-22; por. Ag 2:5). Duch Boży jest potężną siłą jednoczącą i dopóki chrześcijanie pozwalali mu swobodnie na siebie oddziaływać, spajał ich więzią pokoju, miłości i oddania dla Boga i Jego Syna oraz dla siebie nawzajem (Ef 4:3-6; 1Jn 3:23, 24; 4:12, 13; por. 1Kn 12:18). Dar ducha nie wpływał na ich zręczność manualną, jak to było w wypadku Becalela i innych rzemieślników tworzących materialne budowle i sprzęty, lecz przysposabiał ich do wykonywania dzieł duchowych: do nauczania, przewodzenia, pasienia i udzielania rad. Tworzyli świątynię duchową, która miała być przyozdobiona pięknymi owocami ducha Bożego, takimi jak „miłość, radość, pokój, wielkoduszna cierpliwość, życzliwość, dobroć, wiara”; stanowiły one niezbity dowód, że ów duch naprawdę wśród nich przebywa i na nich oddziałuje (Gal 5:22, 23; por. Łk 10:21; Rz 14:17). Poddawanie się jego wpływowi było zasadniczym warunkiem utrzymania porządku w zborze i zapewnienia mu odpowiedniego przewodnictwa (Dz 6:1-7; Gal 5:24-26; 6:1; por. Eze 36:26, 27). Chrześcijanie podporządkowywali się ‛prawu ducha’, będącemu siłą pobudzającą do prawego postępowania i do przeciwstawiania się wrodzonym skłonnościom grzesznego ciała (Rz 8:2; Gal 5:16-21; Judy 19-21). Nie polegali na własnych zdolnościach czy wykształceniu, lecz na duchu Bożym, którego oddziaływaniu się poddawali (1Ko 2:1-5; Ef 3:14-17; Flp 3:1-8).
Duch święty służył pomocą, gdy podejmowano decyzje w spornych kwestiach, takich jak sprawa obrzezania przedstawiona do rozstrzygnięcia gronu, czy też radzie, apostołów i starszych w Jerozolimie. Piotr przypomniał, że duch został udzielony nieobrzezanym ludziom z narodów, Paweł i Barnabas opowiedzieli, jak w trakcie swej służby zaobserwowali dowody oddziaływania ducha na takich ludzi, a Jakub — którego pamięci niewątpliwie dopomógł duch święty — zwrócił uwagę na natchnione proroctwo Amosa, zapowiadające, że imię Boże będzie wzywane nad ludźmi z narodów. Wszystkie przejawy działania ducha świętego wskazywały w jednym kierunku, toteż w liście informującym o powziętej decyzji członkowie tego grona zaznaczyli: „Albowiem duch święty i my sami uznaliśmy za słuszne nie nakładać na was dodatkowego brzemienia, z wyjątkiem następujących rzeczy koniecznych” (Dz 15:1-29; zob. Am 9:12).
Namaszczenie i zrodzenie duchem, udzielenie ‛życia duchowego’. Podczas chrztu Bóg namaścił Jezusa duchem świętym (Mk 1:10; Łk 3:22; 4:18; Dz 10:38), którym później namaścił także jego uczniów. Stanowiło to dla nich „zadatek” niebiańskiego dziedzictwa, do którego byli odtąd powołani (2Ko 1:21, 22; 5:1, 5; Ef 1:13, 14), oraz poświadczało, iż zostali zrodzeni przez Boga jako Jego synowie, mający żyć w niebie w postaci duchowej (Jn 3:5-8; Rz 8:14-17, 23; Tyt 3:5; Heb 6:4, 5). Zostali umyci, uświęceni i uznani za prawych „w imię naszego Pana, Jezusa Chrystusa, oraz duchem naszego Boga” — tym samym duchem, który przysposobił Jezusa do złożenia ofiary okupu i rozpoczęcia usługiwania w charakterze Arcykapłana Bożego (1Ko 6:11; 2Ts 2:13; Heb 9:14; 1Pt 1:1, 2).
Dzięki temu niebiańskiemu powołaniu i dziedzictwu namaszczeni duchem naśladowcy Jezusa zostali obdarzeni życiem duchowym, choć w dalszym ciągu byli niedoskonałymi, cielesnymi stworzeniami. Wynika to z wypowiedzi apostoła, który przeciwstawiając ziemskich ojców Jehowie Bogu, nazwał Go „Ojcem naszego życia duchowego [dosł. „Ojcem duchów”]” (Heb 12:9; por. w. 23). Jako współdziedzice Chrystusa, spodziewali się dostąpić zmartwychwstania w duchowym ciele, podobnym do jego ciała, toteż mieli na ziemi być złączeni z nim „jednym duchem”, uznając go za swą Głowę i nie pozwalając, by owładnęły nimi pragnienia lub niemoralne skłonności ciała, które mogłyby nawet doprowadzić do tego, że staliby się „jednym ciałem” z nierządnicą (1Ko 6:15-18; 15:44-49; Rz 8:5-17).
Jak otrzymać i nie stracić ducha Bożego. Duch święty to „wspaniałomyślny dar”, którego Bóg chętnie udziela każdemu, kto szczerze o niego zabiega (Dz 2:38; Łk 11:9-13). Najważniejszy jest odpowiedni stan serca (Dz 15:8), ale istotne znaczenie ma też wiedza i stosowanie się do wymagań Bożych (por. Dz 5:32; 19:2-6). Po otrzymaniu ducha świętego chrześcijanin nie powinien go ‛zasmucać’ swoją lekceważącą postawą (Ef 4:30; por. Iz 63:10), obieraniem postępowania sprzecznego z jego kierownictwem, zwracaniem się sercem ku celom innym niż wskazywane przez ducha albo odrzucaniem natchnionego Słowa Bożego i zawartych w nim rad (Dz 7:51-53; 1Ts 4:8; por. Iz 30:1, 2). Gdyby ktoś ‛wystawiał na próbę ducha Jehowy’ i ‛postępował fałszywie’ wobec ducha świętego, poprzez którego Chrystus kieruje zborem, miałoby to dla takiego obłudnika katastrofalne skutki (Dz 5:1-11; por. Rz 9:1). Rozmyślne występowanie lub buntowanie się przeciw oczywistym przejawom działania ducha Bożego może oznaczać bluźnierstwo przeciw niemu, będące grzechem niewybaczalnym (Mt 12:31, 32; Mk 3:29, 30; por. Heb 10:26-31).
Tchnienie; dech życia; siła życiowa. W relacji o stworzeniu człowieka powiedziano, że Bóg ukształtował go z prochu ziemi „i tchnął [forma słowa nafách] w jego nozdrza dech [forma wyrazu neszamáh] życia, i człowiek stał się duszą [néfesz] żyjącą” (Rdz 2:7; zob. DUSZA). Słowo néfesz można dosłownie przetłumaczyć na „oddychający”, czyli „oddychające stworzenie” — człowiek lub zwierzę. Neszamáh oznacza czasem „coś [stworzenie], co oddycha”, i bywa używane jako synonim słowa néfesz („dusza”) (por. Pwt 20:16; Joz 10:39, 40; 11:11; 1Kl 15:29). W Rodzaju 2:7 posłużono się wyrazem neszamáh do opisania, w jaki sposób Bóg ożywił ciało Adama, który dzięki temu stał się „duszą żyjącą”. Jednakże z innych wersetów wynika, że chodziło o coś więcej niż samo oddychanie powietrzem, czyli nabieranie powietrza do płuc i usuwanie go stamtąd. Na przykład w Rodzaju 7:22, gdzie opisano zagładę ludzi i zwierząt znajdujących się podczas potopu poza arką, powiedziano: „Wymarło wszystko, w czym działało w nozdrzach tchnienie [forma słowa neszamáh] siły [lub „ducha”, rúach] życiowej — wszystko, co było na suchej ziemi”. A zatem neszamáh, „tchnienie”, zostało bezpośrednio powiązane z rúach, które to słowo oznacza tutaj siłę życiową działającą we wszystkich żywych stworzeniach, czyli duszach — zarówno w ludziach, jak i w zwierzętach.
W dziele Theologisches Wörterbuch zum Neuen Testament (t. VI, s. 334) powiedziano, że powietrze „można poczuć tylko wtedy, gdy jest w ruchu [np. podczas oddychania], i jest ono zarazem oznaką, warunkiem i nośnikiem życia, szczególnie mocno związanego z oddychaniem”. Neszamáh, czyli „tchnienie”, jest więc zarówno skutkiem działania rúach jako siły życiowej, jak i głównym warunkiem podtrzymywania tej siły w żyjących stworzeniach. Badania naukowe wykazały np., że każda ze 100 bilionów komórek naszego ciała jest żywa, a chociaż co minutę setki milionów komórek umiera, nieustannie trwa proces ich reprodukcji. Siła życiowa umożliwiająca ich funkcjonowanie jest zależna od tlenu, w który organizm zaopatruje się przez oddychanie i który jest dostarczany przez krew do wszystkich komórek. Bez tlenu niektóre komórki zaczynają umierać już po kilku minutach, inne po nieco dłuższym czasie. Człowiek może przeżyć kilka minut bez oddychania, ale gdy zaniknie siła życiowa działająca w jego komórkach, stanie się martwy i żadne ludzkie starania nie zdołają go ożywić. W Pismach Hebrajskich, natchnionych przez naszego Projektanta i Stwórcę, tę ważną siłę życiową, czyli pierwiastek życia, najwyraźniej opisuje słowo rúach, a podtrzymujące ją oddychanie określa się wyrazem neszamáh.
Ponieważ oddychanie jest tak nierozerwalnie związane z życiem, w różnych wersetach wyrazy neszamáh i rúach są używane jako określenia paralelne. Hiob mówił, że będzie wystrzegać się nieprawości, ‛kiedy jeszcze jest w nim cały jego dech [forma słowa neszamáh] i duch [werúach] Boga jest w jego nozdrzach’ (Hi 27:3-5). Elihu oznajmił: „Jeśli [Bóg] zabierze do siebie jego ducha [forma słowa rúach] i tchnienie [forma wyrazu neszamáh], to wszelkie ciało pospołu skona, a ziemski człowiek wróci do prochu” (Hi 34:14, 15). W Psalmie 104:29 wspomniano o ludziach i zwierzętach zamieszkujących ziemię: „Gdy odbierasz im [Boże] ducha, konają i wracają do swego prochu”. A w Izajasza 42:5 powiedziano o Jehowie: „Ten, który rozpościera ziemię i jej plon, Ten, który daje dech ludziom na niej i ducha tym, którzy po niej chodzą”. Dech (neszamáh) podtrzymuje istnienie ludzi, a duch (rúach) jest siłą życiową, dzięki której się poruszają, chodzą, są istotami żyjącymi (por. Dz 17:28). Całkowicie różnią się od nieruchomych, nieoddychających, nieżywych bożków, będących dziełem człowieka (Ps 135:15, 17; Jer 10:14; 51:17; Hab 2:19).
Chociaż neszamáh („dech; tchnienie”) oraz rúach („duch; czynna siła; siła życiowa”) są niekiedy używane paralelnie, nie należy ich ze sobą utożsamiać. Wprawdzie „duch”, czyli rúach, bywa synonimem oddechu (neszamáh), ale wynika to niewątpliwie stąd, iż oddychanie stanowi najbardziej widomy dowód działania w czyimś ciele siły życiowej (Hi 9:18; 19:17; 27:3).
W Ezechiela 37:1-10 opisano symboliczną wizję doliny suchych kości, które zaczęły się do siebie przybliżać, pokrywać ścięgnami, ciałem i skórą, „lecz nie było w nich tchu [werúach]”. Ezechielowi polecono: „Prorokuj wiatrowi [harúach]. (...) Od czterech wiatrów [forma słowa rúach] przybądź, wietrze, i powiej na tych zabitych, żeby ożyli”. Ponieważ jest tu mowa o czterech wiatrach, rúach oznacza w tym wypadku właśnie wiatr. Jednakże kiedy taki „wiatr”, czyli ruch powietrza, trafił do nozdrzy zmarłych osób ukazanych w tej wizji, stał się „tchem”, który także jest ruchem powietrza. A zatem w wersecie 10 „dech” jest celniejszym odpowiednikiem wyrazu rúach niż „duch” czy „siła życiowa”. Prócz tego Ezechiel zapewne widział, jak zmarli zaczęli oddychać, choć nie mógł zobaczyć siły życiowej, czyli ducha ożywiającego ich ciała. Jak wynika z wersetów 11-14, wizja ta wyobrażała duchowe (nie fizyczne) odrodzenie narodu izraelskiego, który w okresie niewoli babilońskiej pozostawał przez jakiś czas martwy duchowo. Ponieważ w sensie dosłownym Izraelici byli żywi i oddychali, w wersecie 14 rúach trafnie oddano przez „duch”, gdyż Bóg obiecuje, iż umieści w nich „swego ducha”, aby ożyli w sensie duchowym.
Podobną symboliczną wizję zawiera 11 rozdz. Objawienia. Jest tam mowa o ‛dwóch świadkach’, którzy zostali zabici, a ich ciała pozostawiono na ulicy na trzy i pół dnia. Potem „wstąpił w nich duch [lub „dech”, pneúma] życia od Boga i stanęli na swych nogach” (Obj 11:1-11). Również ta wizja odwołuje się do realiów fizycznych, aby zilustrować przywrócenie do życia pod względem duchowym. Ukazuje też, że greckie słowo pneúma, podobnie jak hebrajskie rúach, może wyobrażać siłę życiową, która pochodzi od Boga i ożywia człowieka, czyli duszę. Dlatego w Jakuba 2:26 powiedziano: „Ciało bez ducha [pneúmatos] jest martwe”.
A zatem kiedy w Edenie Bóg stworzył człowieka i tchnął w jego nozdrza „dech [forma słowa neszamáh] życia”, niewątpliwie nie tylko napełnił płuca Adama powietrzem, lecz także sprawił, że wszystkie komórki jego ciała zaczęły funkcjonować dzięki sile życiowej, czyli duchowi (rúach) (Rdz 2:7; por. Ps 104:30; Dz 17:25).
Ta siła życiowa jest przekazywana przez rodziców dzieciom. Ponieważ jednak podobnie jak zdolności rozrodcze pochodzi od Jehowy, słusznie można powiedzieć, że każdy człowiek właśnie Jemu zawdzięcza życie, choć bezpośrednio otrzymał je od swych rodziców (por. Hi 10:9-12; Ps 139:13-16; Kzn 11:5).
Siła życiowa, czyli duch, nie jest osobą. Jak już wspomniano, według Biblii rúach, czyli siła życiowa, działa nie tylko w ludziach, lecz także w zwierzętach (Rdz 6:17; 7:15, 22). W Kaznodziei 3:18-22 wykazano, że człowiek umiera podobnie jak zwierzęta, bo „wszyscy mają jednego ducha [werúach], tak iż nie ma żadnej przewagi człowieka nad zwierzęciem”, tzn. wszyscy mają tę samą siłę życiową. Nie ulega więc wątpliwości, że również w tym znaczeniu „duch”, czyli siła życiowa (rúach), nie ma charakteru osobowego. Można go przyrównać do innej niewidzialnej siły — elektryczności, która „ożywia” rozmaite urządzenia: powoduje, że piece grzeją, wentylatory dmuchają powietrze, komputery dokonują obliczeń, w telewizorach pojawiają się obrazy, głosy i inne dźwięki; ale sam prąd elektryczny nigdy nie przybiera cech charakterystycznych żadnego z tych sprzętów.
Dlatego w Psalmie 146:3, 4 powiedziano, że gdy człowiek umiera, „duch [forma słowa rúach] jego uchodzi, a on wraca do swej ziemi; w tymże dniu giną jego myśli”. Duch, czyli siła życiowa działająca w komórkach ciała ludzkiego, nie przejmuje żadnej z ich cech — nie upodabnia się np. do komórek mózgowych uczestniczących w procesie myślenia. Gdyby miał cechy osobowe, oznaczałoby to, że zmarłe dzieci pewnych kobiet wiodły gdzieś świadomy byt, zanim zostały wskrzeszone przez proroków Eliasza i Elizeusza. To samo dotyczyłoby Łazarza, wskrzeszonego jakieś cztery dni po śmierci (1Kl 17:17-23; 2Kl 4:32-37; Jn 11:38-44). Jeśliby tak było, osoby te pamiętałyby, co się wydarzyło w tym okresie, i po zmartwychwstaniu mogłyby o tym opowiedzieć. Nic jednak nie wskazuje na to, że tak uczyniły. A zatem duch, czyli siła życiowa, która po śmierci człowieka przestaje działać w komórkach jego ciała, nie jest nośnikiem jego osobowości.
W Kaznodziei 12:7 powiedziano, że po śmierci ciało człowieka wraca do prochu, „duch zaś wraca do prawdziwego Boga, który go dał”. Zmarły nigdy nie był w niebie z Bogiem, więc tym, co „wraca” do Boga, jest siła życiowa, która utrzymywała daną osobę przy życiu.
Ponieważ duch, czyli siła ożywiająca ludzi i zwierzęta, nie ma cech osobowych, jest oczywiste, że gdy Jezus w chwili śmierci przytoczył słowa Dawida z Psalmu 31:5: „W twoją rękę powierzam ducha mego”, polecał Bożej opiece swą siłę życiową (Łk 23:46; por. Dz 7:59). Nie ma potrzeby, żeby jakaś siła dosłownie wędrowała z naszej planety do nieba, gdzie przebywa Bóg. Skoro potrafi On ‛poczuć’ nawet ulotną woń ofiar zwierzęcych (Rdz 8:20, 21), która z całą pewnością nie opuszcza atmosfery ziemskiej, tak samo może w sensie przenośnym ‛zabrać do siebie’ powierzonego Mu ducha bez konieczności dosłownego przeniesienia tej siły życiowej z ziemi do nieba (Hi 34:14; Łk 23:46). Jeśli ktoś powierza Bogu swego ducha, to najwyraźniej wyraża ufne przekonanie, że w przyszłości odzyska od Niego tę siłę życiową dzięki zmartwychwstaniu (por. Lb 16:22; 27:16; Hi 12:10; Ps 104:29, 30).
Dominująca skłonność umysłu. Zarówno rúach, jak i pneúma są używane do opisania siły, która pobudza człowieka do przejawiania określonej postawy, jakiegoś usposobienia bądź pewnych emocji lub do obrania takiego czy innego sposobu postępowania. Co prawda owa siła działająca w człowieku jest niewidzialna, ale przynosi widoczne rezultaty. Taki sposób użycia terminów hebrajskich i greckich tłumaczonych na „duch” (związanych zasadniczo z oddychaniem i ruchem powietrza) w pewnym stopniu odpowiada frazeologii polskiej. Mówimy np., że ktoś „się nadyma”, gdy okazuje zły humor. Ktoś „pogodnego ducha” ma radosne usposobienie, a jeśli „upadł na duchu”, to się załamał. Nastrój dominujący w jakiejś grupie można nazwać „duchem” braterstwa, walki czy przedsiębiorczości. Gdzieś może panować „atmosfera niechęci”, „duch pomsty” albo przetoczyć się „wicher rewolucji”. Wszystkie te określenia odnoszą się do niewidzialnej siły kierującej ludźmi i pobudzającej ich do pewnego zachowania.
Podobnie Biblia donosi, że Hetytki poślubione przez Ezawa były „źródłem goryczy ducha” dla Izaaka i Rebeki (Rdz 26:34, 35), a Achabem owładnął ‛smutny duch’, który pozbawił go apetytu (1Kl 21:5). „Duch zazdrości” może popchnąć męża do podejrzliwego odnoszenia się do żony, a nawet do oskarżenia jej o cudzołóstwo (Lb 5:14, 30).
Kiedy Jozuego nazwano „mężem, w którym jest duch” (Lb 27:18), a o Kalebie powiedziano, że „był (...) innego ducha” niż większość Izraelitów, zniechęconych złymi wieściami przekazanymi przez dziesięciu zwiadowców (Lb 14:24), w określeniach tych także można dostrzec podstawowe znaczenie słowa „duch”, rozumianego jako siła, która popycha człowieka do zrobienia lub powiedzenia czegoś. Eliasz pełnił służbę dla Boga z ogromną energią i gorliwością, a Elizeusz jako jego następca prosił, by przypadły mu dwie części jego ducha (2Kl 2:9, 15). Jan Chrzciciel odznaczał się taką samą energią i zapałem, jak Eliasz, dzięki czemu wywierał przemożny wpływ na swych słuchaczy, tak iż można było powiedzieć, że działał „z duchem i mocą Eliasza” (Łk 1:17). Z kolei królowej Szeby ‛zabrakło ducha’, gdy mądrość i bogactwo Salomona wprawiły ją w zachwyt i zaparły jej dech w piersi (1Kl 10:4, 5). W tym samym podstawowym znaczeniu czyjś duch może zostać ‛pobudzony’ lub ‛powstać’ (1Kn 5:26; Ezd 1:1, 5; Ag 1:14; por. Kzn 10:4), ‛zaniepokoić się’ lub ‛burzyć’ (Rdz 41:8; Dn 2:1, 3; Dz 17:16), ‛uspokoić się’ (Sdz 8:3), być „w udręce”, ‛omdlewać’ (Hi 7:11; Ps 142:2, 3; por. Jn 11:33; 13:21), „odżywać” lub ‛zostać pokrzepiony’ (Rdz 45:27, 28; Iz 57:15, 16; 1Ko 16:17, 18; 2Ko 7:13; por. 2Ko 2:13).
Duch a serce. Razem z duchem często jest wymieniane serce, co wskazuje na ich ścisły związek. Ponieważ o symbolicznym sercu mówi się, że potrafi myśleć i pobudzać do czynu, a prócz tego jest ściśle związane z emocjami i uczuciami (zob. SERCE), więc niewątpliwie odgrywa ono ważną rolę w kształtowaniu ducha danej osoby, czyli jej dominującego nastawienia. Księga Wyjścia 35:21 zestawia ze sobą serce i ducha, gdy oznajmia, że daninę na budowę przybytku przyniósł „każdy, kogo skłaniało serce, każdy, kogo pobudził duch”. A kiedy Kananejczycy dowiedzieli się o cudach, których Jehowa dokonał dla Izraela, ‛ich serca zaczęły topnieć i już nikt nie nabrał ducha’, tzn. nie nakłaniał do wyruszenia przeciwko wojskom izraelskim (Joz 2:11; 5:1; por. Eze 21:7). Gdzie indziej napisano np. o ludziach odczuwających ‛boleść serca i załamanych na duchu’ (Iz 65:14; por. Ps 34:18; 143:4, 7; Prz 15:13). Jak potężny wpływ potrafi wywierać na umysł ta siła, świadczą słowa Pawła, który nawoływał: „Macie się odnowić w sile pobudzającej [forma słowa pneúma] wasz umysł i przyoblec się w nową osobowość, stworzoną według woli Bożej w rzeczywistej prawości i lojalności” (Ef 4:23, 24).
Pismo Święte dobitnie podkreśla, że koniecznie trzeba panować nad swym duchem. „Człowiek, który nie powściąga swego ducha, jest jak miasto, do którego się wdarto — pozbawione muru” (Prz 25:28). Ktoś sprowokowany może zachować się jak głupiec, który traci cierpliwość i „ujawnia całego swego ducha”; natomiast „mądry utrzymuje go w spokoju aż do końca” (Prz 29:11; por. 14:29, 30). Pewnego razu Mojżesz nieroztropnie pozwolił, by Izraelici „rozgoryczyli (...) jego ducha”, i ku własnej zgubie „wargami swymi zaczął mówić pochopnie” (Ps 106:32, 33). Dlatego „nieskory do gniewu jest lepszy niż mocarz, a panujący nad swym duchem — niż zdobywca miasta” (Prz 16:32). Nierozerwalnie wiąże się to z pokorą (Prz 16:18, 19; Kzn 7:8, 9), a „kto jest pokornego ducha, dostąpi chwały” (Prz 29:23). Wiedza i rozeznanie pomagają ‛zachować spokojnego ducha’ i zapanować nad językiem (Prz 17:27; 15:4). Jehowa „ocenia duchy” i osądza tych, którzy lekceważą radę: „Strzeżcie się (...), jeśli chodzi o waszego ducha” (Prz 16:2; Mal 2:14-16).
Duch przejawiany przez grono ludzi. Tak jak jednostka może okazywać jakiegoś ducha, tak samo grupa czy grono ludzi może przejawiać określonego ducha, czyli nastawienie (Gal 6:18; 1Ts 5:23). Zbór chrześcijański miał ‛stać w jednym duchu’, odzwierciedlając „ducha” swej Głowy, Chrystusa Jezusa (Flp 1:27; 2Ko 11:4; por. 2Ko 12:18; Flp 2:19-21).
Paweł wspomina o „duchu świata” i przeciwstawia go duchowi Bożemu (1Ko 2:12). Świat podlega władzy Przeciwnika Bożego (1Jn 5:19), toteż przejawia ducha dogadzania zachciankom upadłego ciała, ducha samolubstwa, prowadzącego do nieprzyjaźni z Bogiem (Ef 2:1-3; Jak 4:5). Nieczysty duch tego świata skłania ludzi do uprawiania bałwochwalstwa i rozpusty, cielesnej bądź duchowej, jak to było w wypadku niewiernych Izraelitów (Oz 4:12, 13; 5:4; Za 13:2; por. 2Ko 7:1).