Według Jana
1 Na początku+ był Słowo,+ a Słowo był u Boga+ i Słowo był bogiem.+ 2 Ten był na początku+ u Boga.+ 3 Wszystko zaczęło istnieć przez niego,+ a bez niego nic nie zaczęło istnieć.
Tym, co zaczęło istnieć 4 poprzez niego, było życie,+ a życie było światłem+ ludzi. 5 I światło świeci w ciemności,+ a ciemność go nie przemogła.
6 Wystąpił człowiek posłany jako przedstawiciel Boga;+ miał na imię Jan.+ 7 Ten przyszedł na świadectwo,+ żeby świadczyć o świetle,+ tak by przez niego uwierzyli ludzie wszelkiego pokroju.+ 8 Nie on był tym światłem,+ ale miał świadczyć+ o tym świetle.
9 Prawdziwe światło,+ które oświetla+ człowieka każdego pokroju,+ miało właśnie przyjść na świat. 10 Był na świecie+ i świat zaczął istnieć przez niego,+ ale świat go nie poznał. 11 Przyszedł do własnego domu, ale jego własny lud go nie przyjął.+ 12 Jednakże tym wszystkim, którzy go przyjęli,+ dał prawo stać się dziećmi Bożymi,+ ponieważ wierzyli w jego imię;+ 13 i narodzili się nie z krwi ani z woli ciała, ani z woli człowieka, lecz z Boga.+
14 A Słowo stał się ciałem+ i przebywał wśród nas, i widzieliśmy chwałę jego, chwałę, jaka się od ojca należy jednorodzonemu synowi;+ i był pełen życzliwości niezasłużonej i prawdy.+ 15 (Jan o nim świadczył, a wręcz zawołał — właśnie on to powiedział — mówiąc: „Ten, który przychodzi za mną, wysunął się przede mnie, gdyż istniał przede mną”).+ 16 Bo my wszyscy otrzymaliśmy z jego pełni,+ i to niezasłużoną życzliwość za niezasłużoną życzliwością.+ 17 Ponieważ Prawo zostało dane poprzez Mojżesza,+ niezasłużona życzliwość+ i prawda+ przyszły poprzez Jezusa Chrystusa. 18 Żaden człowiek nigdy nie widział Boga;+ jednorodzony bóg,+ który zajmuje miejsce u piersi+ Ojca, ten dał co do niego wyjaśnienie.+
19 A to jest świadectwo Jana, gdy Żydzi wysłali do niego kapłanów i Lewitów z Jerozolimy, aby go zapytali: „Kim jesteś?”+ 20 On zaś wyznał i nie zaprzeczył, lecz wyznał: „Ja nie jestem Chrystusem”.+ 21 I zapytali go: „Cóż więc? Czy jesteś Eliaszem?”+ A on powiedział: „Nie jestem”. „Czy jesteś Prorokiem?”+ I odpowiedział: „Nie!” 22 Toteż rzekli do niego: „Kimże jesteś? — żebyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali. Co mówisz sam o sobie?”+ 23 Powiedział: „Jestem głosem wołającego na pustkowiu: ‚Prostujcie drogę Jehowy’, jak rzekł prorok Izajasz”.+ 24 A ci posłani byli spośród faryzeuszy. 25 Zapytali go zatem i rzekli do niego: „Dlaczego więc chrzcisz,+ jeśli nie jesteś Chrystusem ani Eliaszem, ani Prorokiem?” 26 Jan odpowiedział im, mówiąc: „Ja chrzczę w wodzie. Pośród+ was stoi ktoś, kogo nie znacie,+ 27 ktoś, kto przychodzi za mną, ale ja nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u jego sandała”.+ 28 Działo się to w Betanii za Jordanem, gdzie Jan chrzcił.+
29 Następnego dnia zobaczył Jezusa przychodzącego do niego i powiedział: „Oto Baranek+ Boży, który usuwa grzech+ świata!+ 30 To jest ten, o którym powiedziałem: Przychodzi za mną mąż, który wysunął się przede mnie, gdyż istniał przede mną.+ 31 I ja go nie znałem, ale po to przyszedłem chrzcić w wodzie, aby on został ujawniony Izraelowi”.+ 32 Jan złożył też świadectwo, mówiąc: „Ujrzałem, jak duch zstępował z nieba niczym gołąb i na nim pozostał.+ 33 I ja go nie znałem, ale właśnie ten, który mnie posłał,+ żebym chrzcił w wodzie, rzekł do mnie: ‚Nad kim zobaczysz ducha zstępującego i pozostającego na nim, ten chrzci w duchu świętym’.+ 34 I ja to widziałem, i złożyłem świadectwo, że ten jest Synem Bożym”.+
35 Następnego dnia Jan znowu stał z dwoma swymi uczniami, 36 a spojrzawszy na przechodzącego Jezusa, powiedział: „Oto Baranek+ Boży!” 37 A ci dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. 38 Wtedy Jezus się odwrócił, a ujrzawszy, że idą za nim, powiedział do nich: „Czego szukacie?” Oni zaś rzekli do niego: „Rabbi (co w tłumaczeniu znaczy: Nauczycielu), gdzie się zatrzymałeś?” 39 Powiedział do nich: „Chodźcie, a zobaczycie”.+ Poszli więc i zobaczyli, gdzie się zatrzymał, i tego dnia zatrzymali się u niego; było około godziny dziesiątej. 40 Andrzej,+ brat Szymona Piotra, był jednym z dwóch, którzy usłyszeli, co rzekł Jan, i poszli za Jezusem. 41 Ten najpierw znalazł swojego brata Szymona i powiedział do niego: „Znaleźliśmy Mesjasza”+ (co w tłumaczeniu znaczy: Chrystusa).+ 42 Zaprowadził go do Jezusa. Gdy Jezus spojrzał+ na niego, rzekł: „Tyś jest Szymon,+ syn Jana;+ będziesz się nazywał Kefas” (co się tłumaczy: Piotr).+
43 Następnego dnia zapragnął odejść do Galilei. I znalazłszy Filipa,+ rzekł Jezus do niego: „Bądź moim naśladowcą”.+ 44 A Filip był z Betsaidy,+ z miasta Andrzeja i Piotra. 45 Filip znalazł Natanaela+ i powiedział do niego: „Znaleźliśmy tego, o którym napisał Mojżesz w Prawie,+ a także Prorocy+ — Jezusa, syna Józefa,+ z Nazaretu”. 46 Ale Natanael mu rzekł: „Czy z Nazaretu może wyjść coś dobrego?”+ Filip powiedział do niego: „Chodź i zobacz”. 47 Jezus ujrzał przychodzącego doń Natanaela i rzekł o nim: „Oto naprawdę Izraelita, w którym nie ma podstępu”.+ 48 Natanael powiedział do niego: „Skąd mnie znasz?” Odpowiadając, Jezus rzekł mu: „Zanim cię Filip zawołał, gdy byłeś pod drzewem figowym, widziałem cię”. 49 Natanael mu odpowiedział: „Rabbi, tyś jest Syn Boży,+ tyś jest król+ Izraela”. 50 Odpowiadając, Jezus rzekł do niego: „Czy dlatego wierzysz, że ci powiedziałem, iż ujrzałem cię pod drzewem figowym? Zobaczysz rzeczy większe niż te”. 51 Ponadto powiedział mu: „Zaprawdę, zaprawdę wam mówię: Ujrzycie niebo otwarte oraz aniołów+ Bożych wstępujących i zstępujących do Syna Człowieczego”.+
2 A trzeciego dnia odbywała się w Kanie+ Galilejskiej uczta weselna i była tam matka+ Jezusa. 2 Jezus i jego uczniowie też zostali zaproszeni na tę ucztę weselną.
3 Gdy zabrakło wina, matka+ Jezusa powiedziała do niego: „Nie mają wina”. 4 Ale Jezus rzekł jej: „Co tobie do mnie, niewiasto?+ Jeszcze nie nadeszła moja godzina”.+ 5 Matka jego powiedziała do usługujących: „Cokolwiek wam powie, uczyńcie”.+ 6 A stało tam sześć kamiennych dzbanów na wodę, jak tego wymagały żydowskie reguły oczyszczeń,+ każdy zaś mógł pomieścić dwie lub trzy miary płynów. 7 Jezus powiedział do nich: „Napełnijcie te dzbany wodą”. I napełnili je po brzegi. 8 I rzekł do nich: „Teraz zaczerpnijcie trochę i zanieście gospodarzowi uczty”. Oni więc zanieśli. 9 A gdy gospodarz uczty skosztował wody, która się zamieniła w wino+ — ale nie wiedział, skąd się wzięło, chociaż ci usługujący, którzy zaczerpnęli wody, wiedzieli — ów gospodarz uczty zawołał oblubieńca 10 i powiedział do niego: „Każdy inny człowiek najpierw podaje wino wyborne,+ a gdy sobie podpiją — gorsze. Ty zachowałeś wyborne wino aż dotąd”. 11 Jezus dokonał tego w Kanie Galilejskiej jako początek swych znaków i ujawnił swą chwałę;+ a jego uczniowie uwierzyli w niego.
12 Potem on i jego matka, i bracia,+ i jego uczniowie przybyli do Kafarnaum,+ ale nie pozostali tam przez wiele dni.
13 A zbliżała się Pascha+ żydowska i Jezus udał się do Jerozolimy.+ 14 I zastał w świątyni sprzedawców bydła i owiec, i gołębi,+ jak również wekslarzy na ich miejscach. 15 Uczyniwszy więc bicz z powrozów, wypędził ich wszystkich ze świątyni, a także owce i bydło, i rozsypał monety wymieniających pieniądze oraz poprzewracał ich stoły.+ 16 A do sprzedających gołębie rzekł: „Zabierzcie to stąd! Przestańcie robić z domu+ mego Ojca dom handlu!”+ 17 Uczniowie jego przypomnieli sobie, że jest napisane: „Gorliwość o twój dom mnie pożre”.+
18 Na to Żydzi mu odrzekli: „Jaki znak+ masz nam do pokazania, skoro to czynisz?” 19 Odpowiadając, Jezus rzekł do nich: „Zburzcie tę świątynię,+ a ja w trzy dni ją wzniosę”. 20 Żydzi więc powiedzieli: „Tę świątynię budowano czterdzieści sześć lat, a ty ją wzniesiesz w trzy dni?” 21 Ale on mówił o świątyni+ swego ciała. 22 Kiedy jednak został wskrzeszony z martwych, jego uczniowie przypomnieli+ sobie, że to mawiał; i uwierzyli Pismu oraz wypowiedzi, którą wyrzekł Jezus.
23 A gdy był w Jerozolimie na święcie+ Paschy, wiele ludzi uwierzyło w jego imię,+ widząc znaki, których dokonywał.+ 24 Ale sam Jezus nie zdawał się+ na nich, ponieważ znał ich wszystkich 25 i ponieważ nie potrzebował, aby ktoś świadczył o człowieku, bo sam wiedział, co było w człowieku.+
3 A był człowiek spośród faryzeuszy, imieniem Nikodem,+ jeden z władców żydowskich. 2 Ten przyszedł do niego w nocy+ i rzekł mu: „Rabbi,+ wiemy, że jako nauczyciel+ przyszedłeś od Boga;+ bo nikt nie mógłby dokonywać tych znaków,+ których ty dokonujesz, gdyby Bóg nie był z nim”.+ 3 Odpowiadając, Jezus rzekł do niego:+ „Zaprawdę, zaprawdę ci mówię: Jeżeli ktoś nie narodzi się ponownie,+ nie może ujrzeć królestwa Bożego”.+ 4 Nikodem powiedział do niego: „Jak człowiek może się narodzić, gdy jest stary? Przecież nie może po raz drugi wejść do łona swej matki i się narodzić?” 5 Jezus odpowiedział: „Zaprawdę, zaprawdę ci mówię: Jeżeli ktoś nie narodzi się z wody+ i ducha,+ nie może wejść do królestwa Bożego. 6 Co się narodziło z ciała, jest ciałem, a co się narodziło z ducha, jest duchem.+ 7 Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie się ponownie narodzić.+ 8 Wiatr+ wieje, gdzie chce, i słyszysz jego odgłos, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd idzie. Tak jest z każdym, kto się narodził z ducha”.+
9 Odpowiadając, Nikodem rzekł do niego: „Jak to się może stać?” 10 Na to Jezus mu rzekł: „Jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz?+ 11 Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Mówimy to, co wiemy, i świadczymy+ o tym, co widzieliśmy, ale nie przyjmujecie naszego świadectwa.+ 12 Jeżeli wam mówiłem o sprawach ziemskich, a nie wierzycie, to jakże uwierzycie, jeśli będę wam mówił o sprawach niebiańskich?+ 13 Ponadto nikt nie wstąpił do nieba+ oprócz tego, który z nieba zstąpił+ — Syna Człowieczego.+ 14 I jak Mojżesz uniósł w górę węża+ na pustkowiu, tak musi być uniesiony w górę Syn Człowieczy,+ 15 aby każdy, kto w niego wierzy, miał życie wieczne.+
16 „Albowiem Bóg tak bardzo umiłował+ świat, że dał swego jednorodzonego Syna,+ aby nikt, kto w niego wierzy,+ nie został zgładzony,+ lecz miał życie wieczne.+ 17 Bo Bóg posłał swego Syna na świat nie po to, żeby osądził+ świat, ale żeby świat został przez niego wybawiony.+ 18 Kto w niego wierzy, nie ma być osądzony.+ Kto nie wierzy, już został osądzony, ponieważ nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego.+ 19 A to jest podstawa sądu, że światło+ przyszło na świat,+ ale ludzie bardziej umiłowali ciemność niż światło,+ bo ich uczynki były niegodziwe. 20 Kto bowiem dopuszcza się tego, co podłe,+ ten nienawidzi światła i nie przychodzi do światła, żeby jego uczynki nie zostały zganione.+ 21 Kto zaś czyni to, co prawdziwe, ten przychodzi do światła,+ żeby jego uczynki zostały ujawnione jako dokonane w zgodzie z Bogiem”.
22 Potem Jezus i jego uczniowie poszli do krainy judejskiej; i tam spędził z nimi jakiś czas, i chrzcił.+ 23 Ale również Jan+ chrzcił w Ainon, w pobliżu Salim, ponieważ było tam wiele wody,+ i ludzie przychodzili, i byli chrzczeni;+ 24 Jana bowiem jeszcze nie wtrącono do więzienia.+
25 A uczniowie Jana wdali się z pewnym Żydem w spór co do oczyszczania.+ 26 Przyszli więc do Jana i rzekli do niego: „Rabbi, ten, który był z tobą za Jordanem i o którym złożyłeś świadectwo,+ ten oto chrzci i wszyscy idą do niego”.+ 27 Odpowiadając, Jan rzekł: „Człowiek nie może otrzymać ani jednej rzeczy, jeśli mu nie została dana z nieba.+ 28 Wy sami poświadczacie mi, że powiedziałem: Ja nie jestem Chrystusem,+ lecz: Zostałem posłany przed nim.+ 29 Kto ma oblubienicę, ten jest oblubieńcem.+ Jednakże gdy przyjaciel oblubieńca stoi i go słyszy, wielce się raduje z głosu oblubieńca. Dlatego ta moja radość osiągnęła pełnię.+ 30 Ten musi wzrastać, ja zaś muszę maleć”.
31 Kto przychodzi z góry, jest ponad wszystkimi innymi.+ Kto jest z ziemi, z ziemi jest i mówi o sprawach ziemskich.+ Kto przychodzi z nieba, jest ponad wszystkimi innymi.+ 32 Świadczy o tym, co widział i słyszał,+ ale nikt nie przyjmuje jego świadectwa.+ 33 Kto przyjął jego świadectwo, przyłożył pieczęć do tego, że Bóg jest prawdziwy.+ 34 Bo ten, którego Bóg posłał, mówi wypowiedzi Boga,+ gdyż on nie daje ducha według miary.+ 35 Ojciec miłuje+ Syna i wszystko oddał w jego rękę.+ 36 Kto wierzy+ w Syna, ma życie wieczne;+ kto jest nieposłuszny Synowi, nie ujrzy życia,+ lecz pozostaje na nim srogi gniew Boży.+
4 Kiedy więc Pan spostrzegł, że faryzeusze usłyszeli, iż Jezus czyni i chrzci+ więcej uczniów niż Jan — 2 chociaż właściwie sam Jezus nie chrzcił, tylko jego uczniowie — 3 opuścił Judeę i odszedł znowu do Galilei. 4 Musiał jednak iść przez Samarię.+ 5 Przyszedł więc do samarytańskiego miasta zwanego Sychar, w pobliże pola, które Jakub dał swemu synowi Józefowi.+ 6 A znajdowało się tam źródło+ Jakuba. Jezus więc, zmęczony wędrówką, siedział sobie przy źródle. Było około godziny szóstej.
7 Pewna niewiasta z Samarii przyszła zaczerpnąć wody. Jezus rzekł do niej: „Daj mi pić”. 8 (Bo jego uczniowie poszli do miasta kupić żywności). 9 A ta niewiasta samarytańska powiedziała do niego: „Jakże ty, mimo iż jesteś Żydem, prosisz mnie o coś do picia, skoro jestem niewiastą samarytańską?” (Żydzi bowiem nie utrzymują żadnych stosunków z Samarytanami).+ 10 Odpowiadając, Jezus rzekł jej: „Gdybyś znała wspaniałomyślny dar+ Boży oraz tego,+ który do ciebie mówi: ‚Daj mi pić’, poprosiłabyś go, a dałby ci wody żywej”.+ 11 Powiedziała do niego: „Panie, nie masz nawet czerpaka do wody, a studnia jest głęboka. Skąd więc masz tę wodę żywą? 12 Czyżbyś był większy+ niż nasz praojciec Jakub, który dał nam tę studnię i pił z niej on sam, a także jego synowie i jego bydło?” 13 Odpowiadając, Jezus rzekł do niej: „Każdy, kto pije tę wodę, znowu będzie odczuwał pragnienie. 14 Kto zaś napije się wody, którą ja mu dam, już nigdy nie będzie odczuwał pragnienia,+ ale woda, którą ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody+ tryskającej ku udzielaniu życia wiecznego”.+ 15 Niewiasta rzekła do niego: „Panie, daj mi tej wody, żebym już nie odczuwała pragnienia ani nie przychodziła tutaj czerpać wody”.
16 Powiedział do niej: „Idź, zawołaj swego męża i przyjdź tutaj”. 17 Na to niewiasta rzekła: „Nie mam męża”. Jezus rzekł do niej: „Dobrze powiedziałaś: ‛Męża nie mam’. 18 Miałaś bowiem pięciu mężów, a mężczyzna, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. Powiedziałaś to zgodnie z prawdą”. 19 Niewiasta rzekła mu: „Panie, widzę, że jesteś prorokiem.+ 20 Nasi praojcowie oddawali cześć na tej górze,+ wy zaś mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie się powinno oddawać cześć”.+ 21 Jezus powiedział do niej: „Wierz mi, niewiasto: Nadchodzi godzina, gdy ani na tej górze, ani w Jerozolimie+ nie będziecie czcić+ Ojca. 22 Wy czcicie to, czego nie znacie;+ my czcimy to, co znamy, ponieważ wybawienie wywodzi się z Żydów.+ 23 Niemniej nadchodzi godzina, i teraz jest, gdy prawdziwi czciciele będą czcić Ojca duchem+ i prawdą,+ bo właśnie takich szuka Ojciec, aby go czcili.+ 24 Bóg jest Duchem,+ a ci, którzy go czczą, muszą oddawać cześć duchem i prawdą”.+ 25 Niewiasta powiedziała do niego: „Wiem, że przyjdzie Mesjasz,+ zwany Chrystusem.+ Kiedy on przybędzie, otwarcie oznajmi nam wszystko”. 26 Jezus powiedział jej: „Jestem nim ja, który z tobą mówię”.+
27 Akurat wtedy przybyli jego uczniowie i zaczęli się zdumiewać, że mówi z niewiastą. Oczywiście żaden nie rzekł: „Czego szukasz?” albo: „Dlaczego z nią rozmawiasz?” 28 Niewiasta więc zostawiła dzban na wodę i poszła do miasta, i powiedziała ludziom: 29 „Chodźcie, zobaczcie człowieka, który powiedział mi wszystko, co uczyniłam. Czy to czasem nie jest Chrystus?”+ 30 Oni wyszli z miasta i zaczęli do niego przychodzić.
31 Tymczasem uczniowie nalegali na niego, mówiąc: „Rabbi,+ jedz”. 32 Ale on im rzekł: „Ja mam pokarm do jedzenia, o którym wy nie wiecie”. 33 Toteż uczniowie zaczęli mówić jedni do drugich: „Czyżby ktoś przyniósł mu coś do jedzenia?” 34 Jezus powiedział do nich: „Moim pokarmem+ jest wykonywanie woli+ tego, który mnie posłał, i dokończenie jego dzieła.+ 35 Czy nie mówicie, że są jeszcze cztery miesiące do nadejścia żniw? Oto mówię wam: Podnieście oczy i popatrzcie na pola, że są białe ku zżęciu.+ Już 36 żniwiarz otrzymuje zapłatę i zbiera plon ku życiu wiecznemu,+ tak by siewca+ i żniwiarz razem się radowali.+ 37 Zaiste, pod tym względem prawdziwa jest wypowiedź: Jeden jest siewcą, a drugi żniwiarzem. 38 Ja was wysłałem, abyście żęli to, nad czym się nie natrudziliście. Inni się natrudzili,+ a wy odnieśliście pożytek z ich trudu”.
39 I wielu Samarytan z owego miasta uwierzyło+ w niego z powodu słowa niewiasty, która rzekła na świadectwo: „Powiedział mi wszystko, co uczyniłam”.+ 40 Kiedy więc Samarytanie przyszli do niego, zaczęli go prosić, żeby się u nich zatrzymał; i zatrzymał się tam na dwa dni.+ 41 Toteż o wiele więcej ich uwierzyło z powodu tego, co powiedział,+ 42 i zaczęli mówić do niewiasty: „Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, sami bowiem usłyszeliśmy+ i wiemy, że ten człowiek naprawdę jest wybawcą+ świata”.
43 Po dwóch dniach odszedł stamtąd do Galilei.+ 44 Sam Jezus wszakże złożył świadectwo, że prorok nie cieszy się szacunkiem w swoim kraju rodzinnym.+ 45 Kiedy zatem przybył do Galilei, Galilejczycy go przyjęli, ponieważ widzieli wszystko, co podczas święta+ uczynił w Jerozolimie, bo oni też poszli na to święto.+
46 Przyszedł więc znowu do Kany+ Galilejskiej, gdzie niegdyś zamienił wodę w wino.+ A był tam pewien sługa królewski, którego syn chorował w Kafarnaum.+ 47 Gdy ów człowiek usłyszał, że Jezus przybył z Judei do Galilei, poszedł do niego i zaczął go prosić, żeby przyszedł i uzdrowił jego syna, bo ten już umierał. 48 Ale Jezus rzekł do niego: „Jeżeli nie ujrzycie znaków+ i cudów,+ to na pewno nie uwierzycie”. 49 Ów sługa królewski powiedział doń: „Panie, przyjdź, zanim moje dziecię umrze”. 50 Jezus rzekł do niego: „Idź;+ twój syn żyje”.+ Człowiek ten uwierzył słowu, które mu powiedział Jezus, i poszedł. 51 A gdy już szedł, jego niewolnicy wyszli mu na spotkanie, żeby mu powiedzieć, iż chłopiec jego żyje.+ 52 Zaczął więc ich wypytywać, o której godzinie poczuł się zdrowszy. Powiedzieli mu zatem: „Wczoraj o godzinie siódmej gorączka+ go opuściła”. 53 Poznał tedy ojciec, że było to właśnie o tej godzinie,+ o której Jezus rzekł do niego: „Twój syn żyje”. I uwierzył on sam oraz cały jego dom.+ 54 Był to już drugi znak,+ którego Jezus dokonał, gdy przyszedł z Judei do Galilei.
5 Potem było święto+ Żydów i Jezus udał się do Jerozolimy. 2 A w Jerozolimie jest przy bramie owczej+ sadzawka zwana po hebrajsku Betzata, z pięcioma kolumnadami. 3 Leżało w nich mnóstwo chorych, ślepych, kulawych oraz mających uschłe członki ciała. 4 —— 5 A był tam pewien człowiek złożony chorobą od trzydziestu ośmiu lat. 6 Widząc go leżącego i wiedząc, że on już długi czas choruje,+ Jezus powiedział do niego: „Czy chcesz wyzdrowieć?”+ 7 Chory mu odpowiedział: „Panie, nie mam człowieka, który by mnie wniósł do sadzawki, gdy woda się poruszy; a kiedy ja przychodzę, inny schodzi przede mną”. 8 Jezus powiedział do niego: „Wstań, weź swoje nosze i chodź”.+ 9 Wtedy ów człowiek natychmiast wyzdrowiał i wziął swoje nosze, i zaczął chodzić.
A tego dnia był sabat.+ 10 Żydzi odezwali się więc do uleczonego: „Jest sabat i nie wolno+ ci nosić tych noszy”. 11 Ale on im odpowiedział: „Ten, który mnie uzdrowił, rzekł do mnie: ‚Weź swoje nosze i chodź’”. 12 Zapytali go: „Kto jest tym człowiekiem, który ci powiedział: ‛Weź je i chodź’?” 13 Lecz uzdrowiony nie wiedział, kto to był, bo Jezus się usunął, gdyż w tym miejscu był tłum.
14 Potem Jezus spotkał go w świątyni i rzekł do niego: „Oto wyzdrowiałeś. Już nie grzesz, żeby cię nie spotkało coś gorszego”. 15 Człowiek ten odszedł i powiedział Żydom, że to Jezus go uzdrowił. 16 Toteż Żydzi zaczęli prześladować+ Jezusa, ponieważ czynił to w sabat. 17 On zaś im odpowiedział: „Ojciec mój działa aż dotąd i ja działam”.+ 18 Właśnie dlatego Żydzi od tej chwili tym bardziej usiłowali go zabić,+ ponieważ nie tylko naruszał sabat, ale też nazywał Boga swoim Ojcem,+ czyniąc się równym+ Bogu.
19 Na to Jezus odezwał się do nich: „Zaprawdę, zaprawdę wam mówię: Syn nie może nic uczynić z własnej inicjatywy, lecz tylko to, co widzi, że czyni Ojciec.+ Cokolwiek bowiem Ten czyni, podobnie czyni również Syn. 20 Gdyż Ojciec kocha Syna+ i pokazuje mu wszystko, co sam czyni, i pokaże mu dzieła większe niż te, żebyście się dziwili.+ 21 Bo jak Ojciec wskrzesza umarłych i ich ożywia,+ tak też Syn ożywia tych, których chce.+ 22 Ojciec bowiem w ogóle nikogo nie sądzi, lecz wszelkie sądzenie powierzył Synowi,+ 23 aby wszyscy szanowali Syna,+ tak jak szanują Ojca. Kto nie szanuje Syna, ten nie szanuje Ojca, który go posłał.+ 24 Zaprawdę, zaprawdę wam mówię: Kto słyszy moje słowo i wierzy temu, który mnie posłał, ten ma życie wieczne+ i nie idzie na sąd, lecz przeszedł ze śmierci do życia.+
25 „Zaprawdę, zaprawdę wam mówię: Nadchodzi godzina, i teraz jest, gdy umarli+ usłyszą głos+ Syna Bożego, a ci, którzy usłuchają, będą żyli.+ 26 Bo jak Ojciec ma życie sam w sobie,+ tak też dał Synowi, aby miał życie sam w sobie.+ 27 I dał mu władzę sądzenia,+ gdyż jest on Synem Człowieczym.+ 28 Nie dziwcie się temu, ponieważ nadchodzi godzina, w której wszyscy w grobowcach pamięci+ usłyszą jego głos 29 i wyjdą: ci, którzy czynili to, co dobre, na zmartwychwstanie życia;+ ci, którzy się dopuszczali tego, co podłe, na zmartwychwstanie sądu.+ 30 Ja nie mogę nic uczynić z własnej inicjatywy; sądzę tak, jak słyszę, a sąd mój jest prawy,+ ponieważ nie szukam własnej woli, lecz woli+ tego, który mnie posłał.
31 „Jeżeli ja sam świadczę+ o sobie, świadectwo moje nie jest prawdziwe.+ 32 Jest ktoś inny, kto o mnie świadczy, i wiem, że świadectwo, które on składa+ o mnie, jest prawdziwe. 33 Wyście wysłali ludzi do Jana, a on dał świadectwo prawdzie.+ 34 Ja jednak nie przyjmuję świadectwa od człowieka, lecz mówię to, abyście zostali wybawieni.+ 35 Człowiek ten był lampą płonącą i świecącą, a wy przez krótki czas chcieliście wielce się radować w jego świetle.+ 36 Ale ja mam świadectwo większe niż Janowe, bo już same dzieła, które mój Ojciec wyznaczył mi do wykonania, właśnie te dzieła, które czynię,+ świadczą o mnie, że wysłał mnie Ojciec. 37 Także Ojciec, który mnie posłał, sam złożył o mnie świadectwo.+ Ani jego głosu nigdy nie słyszeliście, ani nie widzieliście jego postaci;+ 38 i jego słowo w was nie pozostaje, gdyż nie wierzycie temu, którego on wysłał.
39 „Badacie Pisma,+ ponieważ myślicie, że dzięki nim będziecie mieć życie wieczne, a właśnie one świadczą o mnie.+ 40 A jednak nie chcecie przyjść do mnie, żeby mieć życie.+ 41 Chwały od ludzi nie przyjmuję,+ 42 ale dobrze wiem, że nie macie w sobie miłości do Boga.+ 43 Ja przyszedłem w imieniu mego Ojca,+ lecz mnie nie przyjmujecie; gdyby ktoś przybył we własnym imieniu, przyjęlibyście go. 44 Jak możecie wierzyć, skoro przyjmujecie chwałę+ jeden od drugiego, a nie szukacie chwały, która jest od jedynego Boga?+ 45 Nie myślcie, że ja chcę was oskarżać przed Ojcem; jest ktoś, kto was oskarża — Mojżesz,+ w którym wy pokładacie nadzieję. 46 Doprawdy, gdybyście wierzyli Mojżeszowi, wierzylibyście mnie, bo on pisał o mnie.+ 47 Ale jeśli nie wierzycie jego pismom,+ to jakże uwierzycie moim wypowiedziom?”
6 Potem Jezus odszedł na drugą stronę Morza Galilejskiego, czyli Tyberiadzkiego.+ 2 Stale jednak podążał za nim wielki tłum, widzieli bowiem znaki, których dokonywał na chorych.+ 3 Toteż Jezus wstąpił na górę+ i siedział tam ze swymi uczniami. 4 A była blisko Pascha,+ święto żydowskie. 5 Kiedy więc Jezus podniósł oczy i spostrzegł, że schodzi się do niego wielki tłum, powiedział do Filipa: „Gdzie nakupimy dla nich chlebów, żeby jedli?”+ 6 Powiedział to jednak, żeby go wypróbować, bo sam wiedział, co zamierza zrobić. 7 Filip mu odpowiedział: „Za dwieście denarów nie wystarczy dla nich chlebów, aby każdy otrzymał choć trochę”.+ 8 Jeden z jego uczniów, Andrzej, brat Szymona Piotra, powiedział do niego: 9 „Jest tu chłopczyk, który ma pięć chlebów jęczmiennych+ i dwie małe ryby. Ale cóż to jest na tak wielu?”+
10 Jezus rzekł: „Każcie ludziom ułożyć się jak do posiłku”.+ A na tym miejscu było dużo trawy. Ułożyli się więc mężczyźni w liczbie około pięciu tysięcy.+ 11 Jezus zaś wziął chleby i złożywszy podziękowania, rozdał półleżącym, podobnie też tyle z małych ryb, ile chcieli.+ 12 A gdy się nasycili,+ powiedział do swych uczniów: „Zbierzcie ułomki, które pozostały, żeby się nic nie zmarnowało”. 13 Zebrali je zatem i napełnili dwanaście koszy ułomkami z pięciu chlebów jęczmiennych, pozostawionymi przez jedzących.+
14 Kiedy więc ludzie ujrzeli znaki, których dokonał, zaczęli mówić: „To naprawdę jest prorok,+ który miał przyjść na świat”. 15 Jezus zaś, wiedząc, iż chcą przyjść i go porwać, żeby go uczynić królem, oddalił się+ znowu na górę sam jeden.
16 Gdy zapadł wieczór, jego uczniowie zeszli nad morze+ 17 i wsiadłszy do łodzi, wyruszyli na drugą stronę morza do Kafarnaum. I już zrobiło się ciemno, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł. 18 Morze zaś poczęło się burzyć, ponieważ wiał silny wiatr.+ 19 Kiedy jednak, wiosłując, przepłynęli około pięciu lub sześciu kilometrów, zobaczyli Jezusa idącego po morzu i zbliżającego się do łodzi; i przestraszyli się.+ 20 Ale on im powiedział: „To jestem ja; nie bójcie się!”+ 21 Dlatego chętnie wzięli go do łodzi i zaraz łódź znalazła się przy lądzie, do którego usiłowali dotrzeć.+
22 Następnego dnia tłum stojący po drugiej stronie morza ujrzał, że nie ma tam żadnej łodzi oprócz jednej, małej, i że Jezus nie wsiadł do łodzi ze swymi uczniami, lecz odpłynęli tylko jego uczniowie; 23 ale w pobliże miejsca, gdzie jedli chleb po złożeniu podziękowań przez Pana, przybyły łodzie z Tyberiady. 24 Kiedy więc tłum ujrzał, że nie ma tam ani Jezusa, ani jego uczniów, powsiadali do swych łódek i przybyli do Kafarnaum szukać+ Jezusa.
25 A gdy już go znaleźli po drugiej stronie morza, rzekli do niego: „Rabbi,+ kiedy tu dotarłeś?” 26 Jezus odpowiedział im i rzekł: „Zaprawdę, zaprawdę wam mówię: Szukacie mnie nie dlatego, że ujrzeliście znaki, lecz dlatego, że jedliście chleby i się nasyciliście.+ 27 Pracujcie nie na pokarm, który ginie,+ lecz na pokarm, który trwa ku życiu wiecznemu,+ a który wam da Syn Człowieczy; bo na nim Ojciec, sam Bóg, położył swą pieczęć uznania”.+
28 Rzekli zatem do niego: „Co mamy czynić, żeby wykonywać dzieła Boże?” 29 Odpowiadając, Jezus rzekł im: „To jest dzieło Boże: macie wierzyć+ w tego, którego On posłał”.+ 30 Rzekli zatem do niego: „Czego więc dokonujesz jako znaku,+ żebyśmy go ujrzeli i tobie uwierzyli? Jakiego dzieła dokonujesz? 31 Nasi praojcowie jedli mannę+ na pustkowiu, jak jest napisane: ‚Dał im do jedzenia chleb z nieba’”.+ 32 Toteż Jezus im rzekł: „Zaprawdę, zaprawdę wam mówię: Mojżesz nie dał wam chleba z nieba, lecz mój Ojciec daje wam prawdziwy chleb z nieba.+ 33 Bo chlebem Bożym jest ten, który zstępuje z nieba i daje życie światu”. 34 Rzekli więc do niego: „Panie, zawsze dawaj nam tego chleba”.+
35 Jezus rzekł do nich: „Ja jestem chlebem życia. Kto do mnie przychodzi, w ogóle nie zgłodnieje, a kto we mnie wierzy, przenigdy nie odczuje pragnienia.+ 36 Lecz powiedziałem wam: Przecież mnie ujrzeliście, a mimo to nie wierzycie.+ 37 Wszystko, co Ojciec mi daje, przyjdzie do mnie, a tego, kto do mnie przychodzi, na pewno nie odpędzę;+ 38 ponieważ zstąpiłem z nieba+ nie po to, żeby wykonywać wolę swoją, lecz wolę tego, który mnie posłał.+ 39 A wolą tego, który mnie posłał, jest, żebym nic nie stracił ze wszystkiego, co mi dał, ale żebym to wskrzesił+ w dniu ostatnim. 40 Albowiem wolą mego Ojca jest, żeby każdy, kto widzi Syna i w niego wierzy, miał życie wieczne,+ a ja go wskrzeszę w dniu ostatnim”.+
41 Toteż Żydzi zaczęli przeciw niemu szemrać, ponieważ rzekł: „Ja jestem chlebem, który zstąpił z nieba”;+ 42 i poczęli mówić:+ „Czyż to nie jest Jezus, syn Józefa,+ którego ojca i matkę znamy? Jakże więc teraz może mówić: ‚Zstąpiłem z nieba’?” 43 Odpowiadając, Jezus rzekł do nich: „Przestańcie szemrać między sobą. 44 Nikt nie może przyjść do mnie, jeżeli Ojciec, który mnie posłał, go nie pociągnie;+ a ja go wskrzeszę w dniu ostatnim.+ 45 Napisane jest u Proroków: ‚I oni wszyscy będą wyuczeni przez Jehowę’.+ Każdy, kto usłyszał od Ojca i się nauczył, przychodzi do mnie.+ 46 Nie jakoby ktoś widział Ojca+ — oprócz tego, który jest od Boga; ten widział Ojca.+ 47 Zaprawdę, zaprawdę wam mówię: Kto wierzy, ma życie wieczne.+
48 „Ja jestem chlebem+ życia. 49 Wasi praojcowie jedli mannę+ na pustkowiu, a jednak pomarli. 50 To jest chleb, który zstępuje z nieba, aby każdy mógł z niego jeść i nie umrzeć. 51 Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba; jeśli ktoś je z tego chleba, będzie żył na wieki; chlebem zaś, który ja dam, jest moje ciało+ za życie świata”.+
52 Żydzi zaczęli się więc ze sobą spierać, mówiąc: „Jak ten człowiek może nam dać do jedzenia swoje ciało?” 53 Toteż Jezus rzekł do nich: „Zaprawdę, zaprawdę wam mówię: Jeżeli nie jecie ciała+ Syna Człowieczego i nie pijecie jego krwi,+ nie macie życia+ w sobie. 54 Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ten ma życie wieczne, a ja go wskrzeszę+ w dniu ostatnim; 55 bo moje ciało jest prawdziwym pokarmem, a moja krew jest prawdziwym napojem. 56 Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ten pozostaje w jedności ze mną, a ja w jedności z nim.+ 57 Jak mnie posłał żyjący+ Ojciec i ja żyję dzięki Ojcu, tak też ten, kto mnie spożywa, właśnie ten będzie żył dzięki mnie.+ 58 To jest chleb, który zstąpił z nieba. Nie jest tak, jak wtedy, gdy wasi praojcowie jedli, a jednak pomarli. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”.+ 59 Powiedział to, nauczając na publicznym zgromadzeniu w Kafarnaum.
60 Dlatego wielu jego uczniów, usłyszawszy to, rzekło: „Mowa ta jest szokująca; któż może jej słuchać?”+ 61 Ale Jezus, wiedząc sam w sobie, że jego uczniowie na to szemrają, rzekł do nich: „To was gorszy?+ 62 Cóż więc, gdy zobaczycie Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był przedtem?+ 63 To duch jest życiodajny;+ z ciała nie ma żadnego pożytku. Wypowiedzi, które ja do was wyrzekłem, są duchem+ i są życiem.+ 64 Ale wśród was są tacy, którzy nie wierzą”. Jezus bowiem od początku wiedział, którzy nie wierzą i kto go zdradzi.+ 65 I mówił jeszcze: „Właśnie dlatego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do mnie, jeśli to nie jest mu dane przez Ojca”.+
66 Z tego powodu wielu jego uczniów odeszło do tego, co za nimi,+ i już z nim nie chodziło.+ 67 Jezus rzekł więc do dwunastu: „Czyż i wy chcecie pójść?” 68 Szymon Piotr+ odpowiedział mu: „Panie, do kogo odejdziemy?+ Ty masz wypowiedzi życia wiecznego;+ 69 a myśmy uwierzyli i poznali, że ty jesteś Świętym Bożym”.+ 70 Jezus im odpowiedział: „Czyż ja nie wybrałem was dwunastu?+ Ale jeden z was jest oszczercą”.+ 71 Mówił zaś o Judaszu, synu Szymona Iskariota; ten bowiem miał go zdradzić,+ chociaż był jednym z dwunastu.
7 A potem Jezus dalej chodził po Galilei, nie chciał bowiem chodzić po Judei, ponieważ Żydzi usiłowali go zabić.+ 2 Było jednak blisko żydowskie Święto Namiotów.+ 3 Toteż jego bracia+ rzekli do niego: „Odejdź stąd i idź do Judei, żeby i twoi uczniowie zobaczyli dzieła, których dokonujesz. 4 Bo nikt nie czyni nic skrycie, gdy sam stara się być publicznie znany. Jeżeli takich rzeczy dokonujesz, ujawnij się światu”. 5 Jego bracia+ bowiem nie wierzyli w niego.+ 6 Jezus więc powiedział im: „Mój stosowny czas obecnie jeszcze nie nastał,+ ale wasz stosowny czas zawsze jest. 7 Świat nie ma powodu was nienawidzić, ale mnie nienawidzi, ponieważ ja o nim świadczę, że jego uczynki są niegodziwe.+ 8 Wy idźcie na święto; ja jeszcze nie idę na to święto, gdyż mój stosowny czas+ jeszcze w pełni nie nadszedł”.+ 9 Powiedziawszy im to, pozostał w Galilei.
10 Kiedy zaś jego bracia poszli na święto, wtedy on sam też się tam udał — nie jawnie, lecz jakby skrycie.+ 11 Dlatego podczas święta Żydzi zaczęli go szukać+ i mówić: „Gdzie jest ten człowiek?” 12 I wśród tłumów wiele o nim po cichu rozmawiano.+ Jedni mówili: „To dobry człowiek”. Drudzy mówili: „Wcale nie, tylko w błąd wprowadza tłum”. 13 Oczywiście nikt nie mówił o nim jawnie, a to z bojaźni przed Żydami.+
14 Gdy już upłynęła połowa święta, Jezus wstąpił do świątyni i zaczął nauczać.+ 15 Żydzi popadli więc w zdumienie i mówili: „Skąd ten człowiek ma znajomość pism,+ skoro nie studiował w szkołach?”+ 16 Jezus z kolei odpowiedział im i rzekł: „To, czego nauczam, nie jest moje, lecz należy do tego, który mnie posłał.+ 17 Jeżeli ktoś pragnie wykonywać jego wolę, będzie wiedział, czy ta nauka jest od Boga,+ czy też ja mówię sam z siebie. 18 Kto mówi sam z siebie, szuka własnej chwały, ale kto szuka chwały+ tego, który go posłał, ten trzyma się prawdy i nie ma w nim nieprawości. 19 Czyż Mojżesz nie dał wam Prawa?+ Ale nikt z was nie jest posłuszny Prawu. Dlaczego usiłujecie mnie zabić?”+ 20 Tłum odpowiedział: „Masz demona.+ Kto usiłuje cię zabić?” 21 Odpowiadając, Jezus rzekł do nich: „Jednego czynu dokonałem,+ a wszyscy się zdumiewacie. 22 Przecież Mojżesz dał wam obrzezanie+ — chociaż nie jest ono od Mojżesza, lecz od praojców+ — i obrzezujecie człowieka w sabat. 23 Jeżeli człowiek jest poddawany obrzezaniu w sabat, żeby nie zostało naruszone Prawo Mojżeszowe, czy jesteście na mnie rozsierdzeni dlatego, że w sabat całkowicie uzdrowiłem człowieka?+ 24 Przestańcie osądzać na podstawie wyglądu zewnętrznego, ale osądzajcie sądem prawym”.+
25 Dlatego niektórzy mieszkańcy Jerozolimy zaczęli mówić: „Czyż to nie jest człowiek, którego usiłują zabić?+ 26 A oto przemawia jawnie+ i nic mu nie mówią. Czyżby władcy naprawdę poznali, że to jest Chrystus?+ 27 Przecież wiemy, skąd jest ten człowiek;+ kiedy jednak przyjdzie Chrystus, nikt nie będzie wiedział, skąd on jest”.+ 28 Toteż Jezus, nauczając w świątyni, zawołał i powiedział: „I znacie mnie, i wiecie, skąd jestem.+ Nie przyszedłem też z własnej inicjatywy,+ lecz ten, który mnie posłał, rzeczywiście istnieje,+ a wy go nie znacie.+ 29 Ja go znam,+ ponieważ jestem jego przedstawicielem i on mnie posłał”.+ 30 Odtąd więc usiłowali go pochwycić,+ ale nikt nie położył na nim ręki, ponieważ jeszcze nie nadeszła jego godzina.+ 31 Jednakże wielu z tłumu uwierzyło w niego;+ i poczęli mówić: „Gdy Chrystus przybędzie, czyż uczyni więcej znaków,+ niż ten uczynił?”
32 Faryzeusze usłyszeli, że tłum tak o nim szemrze, toteż naczelni kapłani oraz faryzeusze wysłali urzędników, aby go schwytali.+ 33 Jezus więc powiedział: „Jeszcze przez krótką chwilę pozostanę z wami, zanim odejdę do tego, który mnie posłał.+ 34 Będziecie mnie szukać,+ ale mnie nie znajdziecie, a gdzie ja jestem, wy przyjść nie możecie”.+ 35 Żydzi więc mówili między sobą: „Dokąd ten człowiek zamierza iść, że my go nie znajdziemy? Czyżby zamierzał iść do Żydów rozproszonych+ wśród Greków i nauczać Greków? 36 Co znaczy ta wypowiedź, którą wyrzekł: ‚Będziecie mnie szukać, ale mnie nie znajdziecie, a gdzie ja jestem, wy przyjść nie możecie’?”
37 A w ostatni dzień, wielki dzień święta,+ Jezus stanął i zawołał, mówiąc: „Jeżeli ktoś odczuwa pragnienie,+ niech przyjdzie do mnie i pije. 38 Kto we mnie wierzy,+ jak powiedziało Pismo: ‚Z jego najgłębszego wnętrza popłyną strumienie wody żywej’”.+ 39 Jednakże mówił to o duchu, którego mieli otrzymać ci, co w niego uwierzyli; bo ducha jeszcze nie było,+ ponieważ Jezus jeszcze nie został otoczony chwałą.+ 40 Toteż niektórzy z tłumu, usłyszawszy te słowa, zaczęli mówić: „To naprawdę jest Prorok”.+ 41 Inni mówili: „To jest Chrystus”.+ Niektórzy zaś mówili: „Ale czyż Chrystus+ przyjdzie z Galilei?+ 42 Czyż Pismo nie powiedziało, że Chrystus przyjdzie z potomstwa Dawida+ i z Betlejem,+ wioski, gdzie przebywał Dawid?”+ 43 Toteż wśród tłumu doszło z jego powodu do rozdźwięku.+ 44 A niektórzy z nich chcieli go pochwycić, lecz nikt nie położył na nim ręki.
45 Urzędnicy wrócili więc do naczelnych kapłanów i faryzeuszy, a ci rzekli do nich: „Czemuście go nie przyprowadzili?” 46 Urzędnicy odrzekli: „Nigdy żaden inny człowiek nie mówił jak ten”.+ 47 Faryzeusze zaś odpowiedzieli: „Czyżbyście i wy zostali wprowadzeni w błąd? 48 Czyż uwierzył w niego choćby jeden z władców albo faryzeuszy?+ 49 A ten tłum nie znający Prawa to ludzie przeklęci”.+ 50 Nikodem, który przedtem do niego przyszedł i który był jednym z nich, powiedział do nich: 51 „Czyż nasze prawo osądza człowieka, jeśli go najpierw nie wysłucha+ i się nie dowie, co on czyni?” 52 Odpowiadając, rzekli mu: „Czyżbyś i ty był z Galilei? Zbadaj i zobacz, że żaden prorok+ nie ma być wzbudzony z Galilei”.
Rękopisy אBSys pomijają wersety od 7:53 do 8:11, które (z pewnymi różnicami w rozmaitych tekstach i wersjach greckich) brzmią następująco:
53 I rozeszli się, każdy do swego domu.
8 Jezus zaś poszedł ku Górze Oliwnej. 2 O świcie jednak znowu pojawił się w świątyni i zaczął do niego przychodzić cały lud, a on usiadł i począł ich nauczać. 3 A uczeni w piśmie oraz faryzeusze przyprowadzili niewiastę przyłapaną na cudzołóstwie i postawiwszy ją pośrodku, 4 powiedzieli do niego: „Nauczycielu, tę niewiastę przyłapano na popełnianiu cudzołóstwa. 5 W Prawie Mojżesz polecił nam takie kamienować. A ty co powiadasz?” 6 Oczywiście mówili to, chcąc go wystawić na próbę, aby mieć go o co oskarżyć. Ale Jezus pochylił się i zaczął pisać palcem po ziemi. 7 Gdy nie przestawali go pytać, wyprostował się i rzekł do nich: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem”. 8 I schyliwszy się, znowu pisał po ziemi. 9 Ci zaś, którzy to usłyszeli, zaczęli jeden po drugim wychodzić, począwszy od starszych, i pozostał on sam oraz niewiasta, która była pośród nich. 10 Jezus, wyprostowawszy się, rzekł do niej: „Niewiasto, gdzie oni są? Nikt cię nie potępił?” 11 Rzekła: „Nikt, panie”. Jezus powiedział: „I ja cię nie potępiam. Idź; odtąd już nie trwaj w grzechu”.
12 A Jezus znowu rzekł do nich, mówiąc: „Ja jestem światłem+ świata. Kto idzie za mną, ten na pewno nie będzie chodził w ciemności,+ lecz posiądzie światło życia”. 13 Wtedy faryzeusze rzekli do niego: „Ty świadczysz sam o sobie; twoje świadectwo nie jest prawdziwe”. 14 Na to Jezus rzekł do nich: „Nawet jeśli ja rzeczywiście świadczę sam o sobie, moje świadectwo+ jest prawdziwe, ponieważ wiem, skąd przyszedłem i dokąd idę.+ Ale wy nie wiecie, skąd przyszedłem i dokąd idę. 15 Wy osądzacie według ciała;+ ja w ogóle nikogo nie osądzam.+ 16 A jeśli już osądzam, to mój sąd jest prawdziwy, ponieważ nie jestem sam, lecz jest ze mną Ojciec, który mnie posłał.+ 17 Poza tym w waszym Prawie jest napisane: ‚Świadectwo dwóch ludzi jest prawdziwe’.+ 18 Ja sam świadczę o sobie i świadczy o mnie Ojciec, który mnie posłał”.+ 19 Rzekli więc do niego: „Gdzie jest twój Ojciec?” Jezus odpowiedział: „Nie znacie ani mnie, ani mego Ojca.+ Gdybyście mnie znali, znalibyście też mego Ojca”.+ 20 Wypowiedzi te wyrzekł w skarbcu,+ gdy nauczał w świątyni. Ale nikt go nie pochwycił,+ bo jeszcze nie nadeszła jego godzina.+
21 Toteż znowu rzekł do nich: „Ja odchodzę i będziecie mnie szukać,+ lecz pomrzecie w swym grzechu.+ Gdzie ja idę, wy przyjść nie możecie”. 22 Żydzi więc zaczęli mówić: „Czyżby miał się sam zabić? Mówi bowiem: ‚Gdzie ja idę, wy przyjść nie możecie’”.+ 23 On zaś rzekł im: „Wy jesteście z dziedzin na dole, ja jestem z dziedzin w górze.+ Wy jesteście z tego świata,+ ja nie jestem z tego świata.+ 24 Dlatego wam powiedziałem: Pomrzecie w swych grzechach.+ Bo jeśli nie uwierzycie, że to ja jestem, pomrzecie w swych grzechach”.+ 25 Odezwali się zatem do niego: „Kim jesteś?” Jezus im rzekł: „Po cóż ja w ogóle do was mówię? 26 Wiele mam do powiedzenia o was, a także do osądzenia. Przecież ten, który mnie posłał, jest prawdziwy, i właśnie to, co od niego usłyszałem, mówię na świecie”.+ 27 Oni nie pojęli, że mówił im o Ojcu. 28 Dlatego Jezus im rzekł: „Kiedy już uniesiecie w górę+ Syna Człowieczego,+ wtedy poznacie, że to ja jestem+ i że nic nie czynię z własnej inicjatywy,+ ale wszystko mówię tak, jak mnie nauczył Ojciec.+ 29 A ten, który mnie posłał, jest ze mną; nie pozostawił mnie samego, ponieważ zawsze czynię to, co się jemu podoba”.+ 30 Gdy to mówił, wielu w niego uwierzyło.+
31 I przemówił Jezus do Żydów, którzy mu uwierzyli: „Jeżeli pozostajecie w moim słowie,+ to rzeczywiście jesteście moimi uczniami 32 i poznacie prawdę,+ a prawda was wyzwoli”.+ 33 Odrzekli mu: „Jesteśmy potomkami Abrahama+ i nigdy nie byliśmy niczyimi niewolnikami.+ Jakże to mówisz: ‛Staniecie się wolni’?” 34 Jezus im odpowiedział: „Zaprawdę, zaprawdę wam mówię: Każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu.+ 35 Ponadto niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze; syn pozostaje na zawsze.+ 36 Jeżeli więc Syn was wyzwoli, to będziecie rzeczywiście wolni.+ 37 Wiem, że jesteście potomkami Abrahama; usiłujecie jednak mnie zabić,+ ponieważ moje słowo nie robi u was żadnych postępów.+ 38 Ja mówię+ to, co widziałem u mojego Ojca;+ wy zaś czynicie to, co słyszeliście od waszego ojca”. 39 Na to rzekli do niego: „Naszym ojcem jest Abraham”.+ Jezus powiedział im: „Jeżeli jesteście dziećmi Abrahama,+ to spełniajcie uczynki Abrahama. 40 Teraz zaś usiłujecie zabić mnie, człowieka, który wam powiedział prawdę usłyszaną od Boga.+ Abraham tego nie czynił.+ 41 Wy spełniacie uczynki waszego ojca”. Rzekli do niego: „Myśmy się nie narodzili z rozpusty; mamy jednego Ojca+ — Boga”.
42 Jezus rzekł do nich: „Gdyby Bóg był waszym Ojcem, miłowalibyście mnie,+ bo ja od Boga wyszedłem i tu jestem.+ Wcale też nie przyszedłem z własnej inicjatywy, lecz On mnie posłał.+ 43 Dlaczego nie wiecie, co mówię? Dlatego, że nie możecie słuchać mego słowa.+ 44 Wy jesteście z waszego ojca, Diabła,+ i chcecie spełniać pragnienia waszego ojca.+ Ten był zabójcą, gdy rozpoczął,+ i nie stał mocno w prawdzie, ponieważ prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, mówi zgodnie z własnym usposobieniem, gdyż jest kłamcą i ojcem kłamstwa.+ 45 Ja natomiast mówię prawdę i dlatego mi nie wierzycie.+ 46 Kto z was udowodni mi grzech?+ Jeżeli mówię prawdę, czemuż mi nie wierzycie? 47 Kto jest z Boga, ten słucha wypowiedzi Bożych.+ Wy dlatego nie słuchacie, że nie jesteście z Boga”.+
48 Odpowiadając, Żydzi rzekli do niego: „Czy nie mówimy słusznie, że jesteś Samarytaninem+ i masz demona?”+ 49 Jezus odpowiedział: „Ja nie mam demona, lecz szanuję mego Ojca,+ a wy mnie znieważacie. 50 Ja zaś nie szukam chwały dla siebie;+ jest Ten, który szuka i sądzi.+ 51 Zaprawdę, zaprawdę wam mówię: Jeżeli ktoś będzie zachowywał moje słowo, przenigdy nie ujrzy śmierci”.+ 52 Żydzi rzekli do niego: „Teraz już wiemy, że masz demona.+ Abraham umarł,+ a także prorocy;+ ty zaś mówisz: ‛Jeżeli ktoś będzie zachowywał moje słowo, przenigdy nie zakosztuje+ śmierci’. 53 Czyżbyś ty był większy+ niż nasz ojciec Abraham, który umarł? Również prorocy pomarli.+ Za kogo się uważasz?” 54 Jezus odpowiedział: „Jeżeli ja sam siebie otaczam chwałą, moja chwała jest niczym. To mój Ojciec otacza mnie chwałą,+ ten, o którym mówicie, że jest waszym Bogiem; 55 lecz wyście go nie poznali.+ Ale ja go znam.+ I gdybym powiedział, że go nie znam, byłbym kłamcą jak wy. Ale ja rzeczywiście go znam i zachowuję jego słowo.+ 56 Abraham, wasz ojciec, wielce się uradował perspektywą ujrzenia mego dnia+ i ujrzał go, i się rozradował”.+ 57 Żydzi zatem rzekli do niego: „Jeszcze nie masz pięćdziesięciu lat, a widziałeś Abrahama?” 58 Jezus im rzekł: „Zaprawdę, zaprawdę wam mówię: Zanim Abraham zaczął istnieć, ja już byłem”.+ 59 Chwycili więc kamienie, aby nimi w niego rzucać,+ ale Jezus się ukrył i wyszedł ze świątyni.
9 A przechodząc, ujrzał człowieka ślepego od urodzenia. 2 I jego uczniowie zapytali go: „Rabbi,+ kto zgrzeszył,+ ten człowiek czy jego rodzice,+ że się urodził ślepy?” 3 Jezus odpowiedział: „Ani ten człowiek nie zgrzeszył, ani jego rodzice, ale to się stało, żeby się na nim ujawniły dzieła Boże.+ 4 Dzieła tego, który mnie posłał, musimy wykonywać, póki jest dzień;+ nadchodzi noc,+ kiedy nikt nie może działać. 5 Dopóki jestem na świecie, jestem światłem świata”.+ 6 Powiedziawszy to, splunął na ziemię, śliną rozrobił glinę, nałożył tę glinę na jego oczy+ 7 i rzekł do niego: „Idź, umyj się+ w sadzawce Siloam”+ (co się tłumaczy: „Posłany”). Odszedł więc i się umył,+ i wrócił, widząc.+
8 Dlatego sąsiedzi oraz ci, którzy przedtem widywali go jako żebraka, zaczęli mówić: „Czyż to nie ten człowiek, który siadał i żebrał?”+ 9 Jedni mówili: „To on”. Drudzy mówili: „Wcale nie, tylko jest do niego podobny”. A człowiek ten mówił: „Ja nim jestem”. 10 Toteż odezwali się do niego: „Jak wobec tego zostały otwarte twoje oczy?”+ 11 On odpowiedział: „Człowiek zwany Jezusem rozrobił glinę, posmarował nią moje oczy i rzekł do mnie: ‚Idź do Siloam+ i się umyj’. Poszedłem więc, umyłem się i przejrzałem”. 12 Wtedy rzekli do niego: „Gdzie jest ów człowiek?” Powiedział: „Nie wiem”.
13 Zaprowadzili tego poprzednio ślepego człowieka do faryzeuszy. 14 A w dniu, w którym Jezus rozrobił glinę i otworzył jego oczy,+ akurat był sabat.+ 15 Tym razem więc również faryzeusze wypytywali go, jak przejrzał.+ Rzekł do nich: „Nałożył mi gliny na oczy, a ja się umyłem i widzę”. 16 Toteż niektórzy faryzeusze zaczęli mówić: „Ten człowiek nie jest od Boga, ponieważ nie przestrzega sabatu”.+ Inni się odezwali: „Jak człowiek, który jest grzesznikiem, może dokonywać takich znaków?”+ I doszło między nimi do rozdźwięku.+ 17 Dlatego znowu powiedzieli do ślepego: „Co o nim mówisz, skoro otworzył twoje oczy?” On zaś rzekł: „Jest prorokiem”.+
18 Żydzi jednak nie wierzyli, że był ślepy i przejrzał, dopóki nie przywołali rodziców człowieka, który przejrzał. 19 I zapytali ich: „Czy to jest wasz syn, o którym mówicie, że się urodził ślepy? Jakże więc to się stało, że obecnie widzi?” 20 Wtedy jego rodzice, odpowiadając, rzekli: „Wiemy, że to jest nasz syn i że się urodził ślepy. 21 Ale jak to się stało, że teraz widzi, nie wiemy, ani kto otworzył jego oczy, nie wiemy. Zapytajcie go. Jest pełnoletni. Powinien mówić sam za siebie”. 22 Jego rodzice powiedzieli to, gdyż bali się+ Żydów, bo Żydzi już uzgodnili, że jeśli ktoś wyzna, iż on jest Chrystusem, to ma zostać wykluczony z synagogi.+ 23 Dlatego też jego rodzice rzekli: „Jest pełnoletni. Pytajcie go”.
24 Toteż po raz drugi zawołali człowieka, który przedtem był ślepy, i rzekli do niego: „Oddaj chwałę Bogu;+ my wiemy, że ten człowiek jest grzesznikiem”. 25 On zaś odpowiedział: „Czy jest grzesznikiem, nie wiem. Wiem jedno, że chociaż byłem ślepy, teraz widzę”. 26 Rzekli więc do niego: „Co ci uczynił? Jak otworzył twoje oczy?” 27 Odrzekł im: „Już wam powiedziałem, a jednak nie słuchaliście. Dlaczego znowu chcecie to słyszeć? Czyżbyście i wy chcieli zostać jego uczniami?” 28 Wtedy obrzucili go obelgami i rzekli: „Ty jesteś uczniem tego człowieka, lecz my jesteśmy uczniami Mojżesza. 29 Wiemy, że Bóg mówił do Mojżesza,+ ale skąd jest ten, nie wiemy”.+ 30 Odpowiadając, ów człowiek rzekł do nich: „To doprawdy dziwne,+ że nie wiecie, skąd jest, a przecież on otworzył moje oczy. 31 Wiemy, że Bóg nie wysłuchuje grzeszników,+ ale jeśli ktoś jest bogobojny i wykonuje jego wolę, takiego wysłuchuje.+ 32 Od dawien dawna nie słyszano, żeby ktoś otworzył oczy ślepemu od urodzenia. 33 Gdyby ten człowiek nie był od Boga,+ nie mógłby w ogóle nic uczynić”. 34 Na to rzekli do niego: „Narodziłeś się cały w grzechach,+ a nas nauczasz?” I wyrzucili go precz!+
35 Jezus usłyszał, że wyrzucili go precz, i spotkawszy go, rzekł: „Czy wierzysz w Syna+ Człowieczego?” 36 Ten odpowiedział: „A kto nim jest, panie, żebym w niego uwierzył?” 37 Jezus rzekł do niego: „Widziałeś go, a jest nim ten, który z tobą mówi”.+ 38 Wtedy on rzekł: „Wierzę w niego, Panie”. I złożył mu hołd.+ 39 A Jezus rzekł: „Przyszedłem na ten świat na taki sąd:+ żeby ci, którzy nie widzą, widzieli,+ a ci, którzy widzą, stali się ślepi”.+ 40 Usłyszeli to faryzeusze, którzy z nim byli, i powiedzieli do niego: „Czyż i my jesteśmy ślepi?”+ 41 Jezus rzekł do nich: „Gdybyście byli ślepi, nie mielibyście grzechu. Ale teraz mówicie: ‚Widzimy’.+ Wasz grzech+ pozostaje”.
10 „Zaprawdę, zaprawdę wam mówię: Kto nie wchodzi do owczarni drzwiami,+ lecz się wspina w jakimś innym miejscu, ten jest złodziejem i grabieżcą.+ 2 Ale kto wchodzi drzwiami,+ jest pasterzem+ owiec.+ 3 Temu odźwierny+ otwiera i owce+ słuchają jego głosu, a on woła swoje owce po imieniu i je wyprowadza. 4 Kiedy już wszystkie swoje wypuści, idzie przed nimi, a owce podążają+ za nim, ponieważ znają jego głos.+ 5 Za obcym na pewno nie będą podążać, lecz będą od niego uciekać,+ ponieważ nie znają głosu obcych”.+ 6 Jezus opowiedział im owo porównanie, ale oni nie wiedzieli, co znaczy to, o czym do nich mówi.+
7 Jezus zaś znowu rzekł: „Zaprawdę, zaprawdę wam mówię: Ja jestem drzwiami+ dla owiec. 8 Wszyscy, którzy przyszli zamiast mnie, to złodzieje i grabieżcy;+ lecz owce ich nie słuchały.+ 9 Ja jestem drzwiami;+ kto wejdzie przeze mnie, ten będzie wybawiony i wejdzie oraz wyjdzie i znajdzie pastwisko.+ 10 Złodziej+ nie przychodzi w innym celu, jak tylko po to, żeby kraść, zabijać i niszczyć.+ Ja przyszedłem, by miały życie i by miały je w obfitości. 11 Ja jestem wspaniałym pasterzem;+ wspaniały pasterz daje swą duszę za owce.+ 12 Najemnik,+ który nie jest pasterzem i do którego owce nie należą jako jego własność, widzi zbliżającego się wilka, porzuca owce i ucieka — a wilk porywa je i rozprasza+ — 13 ponieważ jest najemnikiem+ i nie troszczy się o owce.+ 14 Ja jestem wspaniałym pasterzem i znam moje owce,+ a moje owce znają mnie,+ 15 tak jak Ojciec zna mnie, a ja znam Ojca;+ i daję swą duszę za owce.+
16 „A mam drugie owce,+ które nie są z tej owczarni;+ te również muszę przyprowadzić i będą słuchać mego głosu,+ i będzie jedna trzoda, jeden pasterz.+ 17 Ojciec miłuje mnie+ dlatego, że ja daję swą duszę,+ aby ją znowu otrzymać. 18 Nikt mi jej nie zabiera, lecz ja daję ją sam z siebie. Mam prawo ją dać i mam prawo ją znowu otrzymać.+ Przykazanie+ co do tego otrzymałem od mego Ojca”.
19 I znowu z powodu tych słów doszło wśród Żydów do rozdźwięku.+ 20 Wielu z nich mówiło: „Ma demona+ i jest szalony. Czemu go słuchacie?” 21 Inni mówili: „To nie są wypowiedzi człowieka opętanego przez demona. Czyż demon może otworzyć ślepym oczy?”
22 W tym czasie obchodzono w Jerozolimie Święto Poświęcenia. Była pora zimowa 23 i Jezus przechadzał się w świątyni w kolumnadzie Salomona.+ 24 A Żydzi go otoczyli i odezwali się do niego: „Jak długo będziesz trzymał nasze dusze w niepewności? Jeżeli jesteś Chrystusem,+ powiedz nam otwarcie”.+ 25 Jezus im odrzekł: „Powiedziałem wam, a nie wierzycie. Dzieła, których dokonuję w imieniu mego Ojca, świadczą o mnie.+ 26 Ale wy nie wierzycie, ponieważ nie jesteście z moich owiec.+ 27 Moje owce+ słuchają mego głosu i ja je znam, a one podążają za mną.+ 28 I ja daję im życie wieczne,+ a one na pewno nie zostaną zgładzone+ i nikt ich nie wyrwie z mojej ręki.+ 29 To, co mi dał mój Ojciec,+ jest większe niż wszystko inne+ i nikt nie może ich wyrwać z ręki Ojca.+ 30 Ja i Ojciec jedno jesteśmy”.+
31 Żydzi jeszcze raz chwycili kamienie, żeby go ukamienować.+ 32 Jezus im odrzekł: „Ukazałem wam wiele szlachetnych czynów pochodzących od Ojca. Za który z tych czynów mnie kamienujecie?” 33 Żydzi mu odpowiedzieli: „Nie kamienujemy cię za szlachetny czyn, lecz za bluźnierstwo+ — za to, że ty, chociaż jesteś człowiekiem, czynisz siebie bogiem”.+ 34 Jezus im odpowiedział: „Czy w waszym Prawie nie napisano:+ ‚Ja rzekłem: „Jesteście bogami”’?+ 35 Jeżeli nazwał ‚bogami’+ tych, przeciw którym przyszło słowo Boga — a przecież Pisma nie można unieważnić —+ 36 wy mówicie do mnie, którego Ojciec uświęcił i posłał na świat: ‚Bluźnisz’, ponieważ powiedziałem: Jestem Synem Bożym?+ 37 Jeżeli nie wykonuję czynów+ mego Ojca, nie wierzcie mi. 38 Ale jeśli je wykonuję, to choćbyście nawet nie wierzyli mnie, wierzcie czynom,+ abyście poznali i już wiedzieli, że Ojciec jest w jedności ze mną, a ja w jedności z Ojcem”.+ 39 Znowu więc próbowali go pochwycić,+ ale uszedł z zasięgu ich ręki.+
40 I znowu odszedł za Jordan na miejsce, gdzie pierwotnie chrzcił Jan,+ i tam się zatrzymał. 41 A wiele ludzi przyszło do niego i zaczęło mówić: „Jan właściwie nie dokonał ani jednego znaku, ale cokolwiek Jan rzekł o tym człowieku, wszystko było prawdą”.+ 42 I wielu tam w niego uwierzyło.+
11 A chorował pewien człowiek, Łazarz z Betanii, wioski Marii i jej siostry, Marty.+ 2 Była to właśnie ta Maria, która natarła Pana wonnym olejkiem+ i wytarła jego stopy swymi włosami+ — jej to brat, Łazarz, chorował. 3 Jego siostry wysłały więc do niego wiadomość, mówiąc: „Panie, oto ten, którego kochasz,+ choruje”. 4 Ale gdy Jezus to usłyszał, rzekł: „Choroba ta nie jest ku śmierci, lecz ku chwale Bożej,+ aby za jej sprawą Syn Boży był otoczony chwałą”.
5 A Jezus miłował Martę oraz jej siostrę i Łazarza. 6 Kiedy jednak usłyszał, że on choruje, mimo to pozostał dwa dni w miejscu, w którym był. 7 A potem powiedział do uczniów: „Chodźmy znowu do Judei”. 8 Uczniowie rzekli do niego: „Rabbi,+ dopiero co Judejczycy usiłowali cię ukamienować,+ a ty znowu tam idziesz?” 9 Jezus odpowiedział: „Czyż nie ma dwunastu godzin światła dziennego? Jeżeli ktoś chodzi w świetle dziennym,+ nie potknie się o nic, ponieważ widzi światło tego świata. 10 Ale jeśli ktoś chodzi w nocy,+ potyka się o coś, bo nie ma w nim światła”.
11 Rzekł to, a potem im powiedział: „Łazarz, nasz przyjaciel, udał się na spoczynek, ale ja tam idę, aby go obudzić ze snu”.+ 12 Uczniowie rzekli więc do niego: „Panie, jeżeli udał się na spoczynek, wyzdrowieje”. 13 Jezus mówił jednak o jego śmierci. Lecz oni mniemali, że mówi o odpoczywaniu we śnie. 14 Toteż Jezus rzekł im wtedy otwarcie: „Łazarz umarł,+ 15 a ja ze względu na was raduję się, że mnie tam nie było — abyście uwierzyli. Ale chodźmy do niego”. 16 Tomasz, zwany Bliźniakiem, powiedział więc do współuczniów: „Chodźmy i my, żeby z nim umrzeć”.+
17 Jezus zaś, przybywszy, zastał go leżącego już od czterech dni w grobowcu pamięci.+ 18 A Betania była niedaleko Jerozolimy, w odległości około trzech kilometrów. 19 Wielu Żydów przyszło więc do Marty i Marii, żeby je pocieszyć+ po stracie brata. 20 Toteż gdy Marta usłyszała, że Jezus nadchodzi, wyszła mu na spotkanie, ale Maria+ siedziała w domu. 21 Marta rzekła zatem do Jezusa: „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł.+ 22 Ale i teraz wiem, że o cokolwiek Boga poprosisz,+ Bóg ci da”. 23 Jezus powiedział do niej: „Twój brat wstanie”.+ 24 Marta powiedziała do niego: „Wiem, że wstanie podczas zmartwychwstania+ w dniu ostatnim”. 25 Jezus rzekł do niej: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem.+ Kto we mnie wierzy, ten choćby nawet umarł, ożyje,+ 26 a każdy, kto żyje i we mnie wierzy, przenigdy nie umrze.+ Czy w to wierzysz?” 27 Powiedziała do niego: „Tak, Panie; ja uwierzyłam, że ty jesteś Chrystusem, Synem Bożym, Tym, który przychodzi na ten świat”.+ 28 A powiedziawszy to, odeszła i zawołała Marię, swą siostrę, mówiąc potajemnie: „Nauczyciel+ jest tu obecny i cię woła”. 29 Ta, gdy to usłyszała, wstała szybko i poszła do niego.
30 A Jezus jeszcze nie wszedł do wioski, lecz w dalszym ciągu był w miejscu, gdzie go spotkała Marta. 31 Kiedy więc Żydzi, którzy byli z nią w domu+ i pocieszali ją, zobaczyli, że Maria szybko wstała i wyszła, poszli za nią, przypuszczając, iż idzie do grobowca pamięci,+ aby tam płakać. 32 A gdy Maria przybyła tam, gdzie był Jezus, i ujrzała go, upadła mu do stóp, mówiąc: „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł”.+ 33 Kiedy więc Jezus ujrzał ją płaczącą oraz płaczących Żydów, którzy z nią przyszli, westchnął w duchu i się strapił;+ 34 i rzekł: „Gdzieście go położyli?” Powiedzieli mu: „Panie, chodź i zobacz”. 35 Jezus począł ronić łzy.+ 36 Żydzi więc odezwali się: „Patrzcie, jak go kochał!”+ 37 Ale niektórzy z nich rzekli: „Czy człowiek, który otworzył oczy ślepemu,+ nie mógł sprawić, żeby ten nie umarł?”
38 Toteż Jezus, znowu westchnąwszy głęboko, przyszedł do grobowca pamięci.+ Była to właściwie jaskinia, a przed nią leżał kamień.+ 39 Jezus powiedział: „Zabierzcie ten kamień”.+ Marta, siostra zmarłego, powiedziała do niego: „Panie, zapewne już cuchnie, bo to czwarty dzień”. 40 Jezus rzekł do niej: „Czy ci nie powiedziałem, że jeśli uwierzysz, to ujrzysz chwałę Bożą?”+ 41 Zabrali więc kamień. Wtedy Jezus wzniósł oczy ku niebu+ i rzekł: „Ojcze, dziękuję ci, żeś mnie wysłuchał.+ 42 Wiedziałem wprawdzie, że zawsze mnie wysłuchujesz, ale powiedziałem to ze względu na tłum+ stojący wokoło, aby uwierzyli, żeś ty mnie posłał”.+ 43 A powiedziawszy to, zawołał donośnym głosem: „Łazarzu, wyjdź!”+ 44 Zmarły wyszedł, mając nogi i ręce obwiązane opaskami,+ a twarz owiniętą chustą. Jezus powiedział do nich: „Rozwiążcie go i pozwólcie mu iść”.
45 Dlatego też wielu Żydów, którzy przyszli do Marii i zobaczyli, co uczynił, uwierzyło w niego;+ 46 ale niektórzy z nich poszli do faryzeuszy i opowiedzieli im, co Jezus uczynił.+ 47 Wtedy naczelni kapłani i faryzeusze zebrali Sanhedryn+ i zaczęli mówić: „Co mamy uczynić, skoro ten człowiek dokonuje wielu znaków?+ 48 Jeżeli go tak pozostawimy, wszyscy w niego uwierzą+ i przyjdą Rzymianie,+ i zabiorą zarówno nasze miejsce,+ jak i nasz naród”. 49 Lecz jeden z nich, Kajfasz, który tego roku był arcykapłanem,+ rzekł im: „Wy w ogóle nic nie wiecie 50 i nie bierzecie pod uwagę, że to jest dla was korzystne, aby jeden człowiek umarł+ za lud, a nie, żeby został zgładzony cały naród”.+ 51 Tego jednak nie powiedział sam z siebie, ale będąc w owym roku arcykapłanem, prorokował, że Jezus ma umrzeć za naród, 52 i nie tylko za naród, lecz po to, by w jedno zebrać+ rozproszone+ dzieci Boże. 53 Od tego więc dnia naradzali się, aby go zabić.+
54 Dlatego Jezus już nie chodził jawnie+ wśród Żydów,+ lecz odszedł stamtąd do krainy blisko pustkowia, do miasta zwanego Efraim,+ i tam przebywał z uczniami. 55 Właśnie zbliżała się żydowska Pascha+ i wiele ludzi z owej krainy udawało się przed Paschą do Jerozolimy, żeby się ceremonialnie oczyścić.+ 56 Szukali więc Jezusa i stojąc w świątyni, mówili jedni do drugich: „Jakie jest wasze zdanie? Że wcale nie przyjdzie na święto?” 57 A naczelni kapłani i faryzeusze wydali rozkazy, żeby każdy, kto się dowie, gdzie on jest, wyjawił to, aby mogli go pochwycić.
12 A na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii,+ gdzie był Łazarz,+ którego Jezus wskrzesił z martwych. 2 Toteż wydali tam dla niego wieczerzę i Marta+ usługiwała,+ a Łazarz był jednym z tych, którzy półleżeli z nim przy stole.+ 3 Maria zaś wzięła funt wonnego olejku, prawdziwego nardu,+ bardzo drogiego, i natarła stopy Jezusa, i wytarła jego stopy swymi włosami.+ Dom napełnił się zapachem wonnego olejku. 4 Ale Judasz Iskariot,+ jeden z jego uczniów, który miał go zdradzić, powiedział: 5 „Czemuż nie sprzedano tego wonnego+ olejku za trzysta denarów i nie dano biednym?”+ 6 Rzekł to jednak nie dlatego, że się troszczył o biednych, lecz dlatego, że był złodziejem,+ a miał szkatułkę+ i podbierał pieniądze, które do niej wkładano. 7 Jezus więc rzekł: „Zostaw ją, żeby mogła postąpić według tego obyczaju z uwagi na dzień mego pogrzebu.+ 8 Bo biednych+ zawsze macie u siebie, ale mnie nie zawsze będziecie mieli”.
9 A wielki tłum Żydów dowiedział się, że on tam jest; i przyszli nie tylko ze względu na Jezusa, lecz również po to, by zobaczyć Łazarza, którego wskrzesił z martwych.+ 10 Tymczasem naczelni kapłani naradzali się, żeby zabić także Łazarza,+ 11 ponieważ ze względu na niego wielu Żydów tam szło i zaczynało wierzyć w Jezusa.+
12 Gdy następnego dnia wielki tłum, który przybył na święto, usłyszał, że Jezus przychodzi do Jerozolimy, 13 wziął gałęzie palmowe+ i wyszedł mu na spotkanie. I poczęli wykrzykiwać:+ „Racz wybawić!+ Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Jehowy,+ sam król+ Izraela!” 14 Kiedy zaś Jezus znalazł oślę,+ wsiadł na nie, tak jak jest napisane: 15 „Nie bój się, córo syjońska. Oto przychodzi+ twój król, siedząc na źrebięciu oślicy”.+ 16 Jego uczniowie początkowo nie zwrócili na to wszystko uwagi,+ ale gdy Jezus został otoczony chwałą,+ wtedy przypomnieli sobie, że to o nim jest napisane i że mu to uczyniono.+
17 A tłum, który z nim był, gdy on wywołał Łazarza+ z grobowca pamięci i wskrzesił go z martwych, ciągle składał świadectwo.+ 18 Toteż tłum wyszedł mu na spotkanie, usłyszeli bowiem, że on dokonał tego znaku.+ 19 Dlatego faryzeusze+ mówili między sobą: „Widzicie, że zupełnie nic nie osiągacie. Oto świat poszedł za nim”.+
20 A wśród tych, którzy przybyli, by oddawać cześć w czasie święta, byli pewni Grecy.+ 21 Ci więc podeszli do Filipa+ z Betsaidy w Galilei i zaczęli go prosić, mówiąc: „Panie, chcemy zobaczyć Jezusa”.+ 22 Przyszedł Filip i powiedział Andrzejowi. Andrzej i Filip przyszli i powiedzieli Jezusowi.
23 Jezus zaś odrzekł im, mówiąc: „Nadeszła godzina, żeby Syn Człowieczy został otoczony chwałą.+ 24 Zaprawdę, zaprawdę wam mówię: Jeżeli ziarno pszenicy nie wpadnie w ziemię i nie obumrze, pozostaje tylko jednym ziarnem; ale jeśli obumrze,+ to przynosi obfity plon. 25 Kto kocha swą duszę, ten ją niszczy, ale kto nienawidzi swej duszy+ w tym świecie, ten ją ustrzeże dla życia wiecznego.+ 26 Jeśli ktoś chce mi usługiwać, niech mnie naśladuje, a gdzie ja jestem, tam będzie też mój sługa.+ Jeśli ktoś mi usługuje, Ojciec będzie go szanował.+ 27 Teraz dusza moja jest strapiona+ i co mam powiedzieć? Ojcze, wybaw mnie z tej godziny.+ Ale właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. 28 Ojcze, otocz chwałą swoje imię”. Wtedy doszedł głos+ z nieba: „Już otoczyłem je chwałą i jeszcze je chwałą otoczę”.+
29 Tłum więc, który stał dokoła i to usłyszał, począł mówić, że zagrzmiało. Inni się odezwali: „Anioł do niego przemówił”. 30 Odpowiadając, Jezus rzekł: „Ten głos rozległ się nie ze względu na mnie, lecz ze względu na was.+ 31 Teraz odbywa się sąd nad tym światem; teraz władca tego świata+ zostanie wyrzucony precz.+ 32 Ja jednak, jeśli będę z ziemi uniesiony+ w górę, pociągnę ku sobie ludzi wszelkiego pokroju”.+ 33 To zaś powiedział w tym celu, żeby wskazać, jaką śmiercią ma umrzeć.+ 34 Toteż tłum mu odpowiedział: „My słyszeliśmy z Prawa, że Chrystus pozostaje na wieki;+ a jakże to mówisz, iż Syn Człowieczy musi być uniesiony w górę?+ Kto jest tym Synem Człowieczym?”+ 35 Jezus więc rzekł do nich: „Jeszcze przez krótką chwilę będzie wśród was światło. Chodźcie, dopóki macie światło, żeby was ciemność+ nie przemogła; a kto chodzi w ciemności, ten nie wie, gdzie idzie.+ 36 Dopóki macie światło, wierzcie w światło, żebyście się stali synami światła”.+
Powiedziawszy to, Jezus odszedł i ukrył się przed nimi. 37 Ale chociaż dokonał wobec nich tylu znaków, nie uwierzyli w niego, 38 tak iż spełniło się słowo proroka Izajasza, które on wyrzekł: „Jehowo, kto uwierzył w to, cośmy usłyszeli?+ I komu zostało objawione ramię Jehowy?”+ 39 Nie zdołali zaś uwierzyć, gdyż Izajasz rzekł jeszcze: 40 „Zaślepił ich oczy i zatwardził ich serce,+ żeby oczami nie widzieli i sercem nie pojęli, i nie zawrócili i żebym ich nie uzdrowił”.+ 41 Izajasz to rzekł, ponieważ ujrzał jego chwałę+ i o nim mówił. 42 Mimo to nawet wielu władców wprawdzie uwierzyło w niego,+ ale ze względu na faryzeuszy nie wyznawali go, żeby ich nie wykluczono z synagogi;+ 43 bardziej bowiem umiłowali chwałę ludzką niż nawet chwałę Bożą.+
44 Jednakże Jezus zawołał i rzekł: „Kto wierzy we mnie, ten wierzy nie tylko we mnie, lecz także w tego, który mnie posłał,+ 45 a kto mnie widzi, widzi również tego, który mnie posłał.+ 46 Przyszedłem na ten świat jako światło,+ żeby nikt, kto we mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności.+ 47 Ale jeśli ktoś słyszy moje wypowiedzi, a ich nie zachowuje, ja go nie osądzam; bo nie przyszedłem, żeby świat osądzić,+ lecz żeby świat wybawić.+ 48 Kto mnie lekceważy i nie przyjmuje moich wypowiedzi, ma swego sędziego. Słowo,+ które powiedziałem — ono go osądzi w dniu ostatnim; 49 ponieważ ja nie mówiłem sam z siebie, ale to Ojciec, który mnie posłał, dał mi przykazanie dotyczące wszystkiego, co mam powiedzieć i co mówić.+ 50 Wiem też, że jego przykazanie oznacza życie wieczne.+ Dlatego wszystko, co mówię, mówię tak, jak mi powiedział Ojciec”.+
13 A ponieważ wiedział przed świętem Paschy, że nadeszła jego godzina,+ aby przeszedł z tego świata do Ojca,+ Jezus, umiłowawszy swoich, którzy byli na świecie,+ umiłował ich do końca. 2 Toteż podczas wieczerzy, gdy Diabeł już podał do serca Judasza Iskariota,+ syna Szymona, żeby go zdradził,+ 3 on, wiedząc, że Ojciec dał wszystko w jego ręce+ i że od Boga wyszedł i do Boga idzie,+ 4 wstał od wieczerzy i odłożył swe wierzchnie szaty. A wziąwszy ręcznik, przepasał się.+ 5 Następnie nalał wody do miednicy i zaczął myć uczniom nogi+ oraz osuszać je ręcznikiem, którym był przepasany. 6 I podszedł do Szymona Piotra. Ten powiedział do niego: „Panie, ty myjesz mi nogi?”+ 7 Odpowiadając, Jezus rzekł do niego: „Tego, co ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale potem zrozumiesz”.+ 8 Piotr powiedział do niego: „Przenigdy nie będziesz mi umywał nóg”. Jezus mu odrzekł: „Jeżeli cię nie umyję,+ nie będziesz miał ze mną żadnego działu”. 9 Szymon Piotr powiedział do niego: „Panie, nie tylko moje nogi, lecz także ręce i głowę”. 10 Jezus powiedział do niego: „Kto się wykąpał,+ nie potrzebuje umyć nic więcej oprócz nóg, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, lecz nie wszyscy”. 11 Wiedział bowiem, kto go wydawał.+ Właśnie dlatego rzekł: „Nie wszyscy jesteście czyści”.
12 A gdy umył im nogi i włożył swe wierzchnie szaty, i znowu położył się przy stole, rzekł do nich: „Czy wiecie, co wam uczyniłem? 13 Zwracacie się do mnie: ‚Nauczycielu’+ oraz: ‚Panie’+ i słusznie mówicie, bo nim jestem.+ 14 Jeżeli więc ja, chociaż jestem Panem i Nauczycielem, umyłem wam nogi,+ to wy też powinniście umywać nogi jeden drugiemu.+ 15 Bo dałem wam wzór, żebyście i wy czynili tak, jak ja wam uczyniłem.+ 16 Zaprawdę, zaprawdę wam mówię: Niewolnik nie jest większy od swego pana ani posłany nie jest większy od tego, który go posłał.+ 17 Jeżeli to wiecie, szczęśliwi jesteście, jeśli to czynicie.+ 18 Nie mówię o was wszystkich; ja znam tych, których wybrałem.+ Ale to jest w tym celu, żeby się spełniło Pismo:+ ‚Ten, który spożywał mój chleb, podniósł przeciw mnie swą piętę’.+ 19 Od tej chwili mówię wam, zanim się to stanie,+ abyście, gdy się to stanie, uwierzyli, że ja nim jestem. 20 Zaprawdę, zaprawdę wam mówię: Kto przyjmuje kogoś, kogo ja posyłam, przyjmuje także mnie.+ A kto przyjmuje mnie, przyjmuje również tego, który mnie posłał”.+
21 Rzekłszy to, Jezus strapił się w duchu i złożył świadectwo, i powiedział: „Zaprawdę, zaprawdę wam mówię: Jeden z was mnie zdradzi”.+ 22 Uczniowie popatrzyli jeden na drugiego, niepewni, o kim mówi.+ 23 U piersi Jezusa półleżał jeden z jego uczniów, ten, którego Jezus miłował.+ 24 Szymon Piotr skinął więc na niego i rzekł mu: „Powiedz, któż to jest, o kim on mówi”. 25 Ten zatem oparł się na piersi Jezusa i rzekł do niego: „Panie, któż to jest?”+ 26 Jezus więc odpowiedział: „To ten, któremu podam umoczony kęs”.+ I umoczywszy kęs, wziął go i podał Judaszowi, synowi Szymona Iskariota. 27 A w niego, zaraz po tym kęsie, wszedł Szatan.+ Toteż Jezus powiedział do niego: „Co czynisz, uczyń szybciej”. 28 Jednakże nikt z półleżących przy stole nie wiedział, dlaczego mu to rzekł. 29 Albowiem niektórzy mniemali, że skoro Judasz miał szkatułkę na pieniądze,+ Jezus mu powiedział: „Nakup, czego nam potrzeba na święto”, albo żeby dał coś biednym.+ 30 On zatem, wziąwszy kęs, natychmiast wyszedł. A była noc.+
31 Kiedy więc wyszedł, Jezus powiedział: „Teraz Syn Człowieczy zostaje otoczony chwałą+ i Bóg zostaje otoczony chwałą w związku z nim. 32 A Bóg sam otoczy go chwałą+ i otoczy go chwałą natychmiast. 33 Dziateczki,+ jeszcze trochę jestem z wami. Będziecie mnie szukać; i jak rzekłem Żydom: ‚Gdzie ja idę, wy przyjść nie możecie’,+ tak też obecnie mówię do was. 34 Daję wam nowe przykazanie, żebyście się wzajemnie miłowali; tak jak ja was umiłowałem,+ żebyście wy też miłowali się wzajemnie.+ 35 Po tym wszyscy poznają, że jesteście moimi uczniami, jeśli będzie wśród was miłość”.+
36 Szymon Piotr rzekł do niego: „Panie, dokąd idziesz?” Jezus odpowiedział: „Gdzie ja idę, ty teraz pójść za mną nie możesz, ale potem za mną pójdziesz”.+ 37 Piotr rzekł do niego: „Panie, dlaczego w tej chwili nie mogę pójść za tobą? Oddam za ciebie duszę moją”.+ 38 Jezus odpowiedział: „Oddasz za mnie swoją duszę? Zaprawdę, zaprawdę ci mówię: Kogut na pewno nie zapieje, dopóki ty się mnie trzy razy nie zaprzesz”.+
14 „Niech wasze serca się nie trapią.+ Wierzcie w Boga,+ wierzcie też we mnie.+ 2 W domu mego Ojca jest wiele pomieszczeń.+ W przeciwnym razie byłbym wam powiedział, bo idę, żeby wam przygotować miejsce.+ 3 A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, to przyjdę znowu+ i przyjmę was do siebie,+ abyście gdzie ja jestem, wy też byli.+ 4 A gdzie ja idę, drogę znacie”.
5 Tomasz+ powiedział do niego: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz.+ Jakże możemy znać drogę?”
6 Jezus mu rzekł: „Ja jestem drogą+ i prawdą,+ i życiem.+ Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze mnie.+ 7 Gdybyście mnie poznali, poznalibyście też mego Ojca; od tej chwili znacie go i ujrzeliście go”.+
8 Filip rzekł do niego: „Panie, pokaż nam Ojca i to nam wystarczy”.
9 Jezus powiedział do niego: „Tyle czasu jestem z wami, a nie poznałeś mnie, Filipie? Kto mnie ujrzał, ujrzał też Ojca.+ Jakże to mówisz: ‚Pokaż nam Ojca’?+ 10 Czy nie wierzysz, że ja jestem w jedności z Ojcem, a Ojciec jest w jedności ze mną?+ Tego, co do was mówię, nie mówię sam z siebie; lecz Ojciec, który pozostaje w jedności ze mną, dokonuje swych dzieł.+ 11 Wierzcie mi, że ja jestem w jedności z Ojcem, a Ojciec w jedności ze mną; a jeśli nie, to wierzcie ze względu na same dzieła.+ 12 Zaprawdę, zaprawdę wam mówię: Kto wierzy we mnie, ten również dokona dzieł, których ja dokonuję; i dokona dzieł większych+ niż te, ponieważ ja idę do Ojca.+ 13 A o cokolwiek poprosicie w imię moje, ja to uczynię, żeby Ojciec był otoczony chwałą w związku z Synem.+ 14 Jeżeli poprosicie o coś w imię moje, ja to uczynię.
15 „Jeżeli mnie miłujecie, będziecie przestrzegać moich przykazań;+ 16 a ja poproszę Ojca i da wam innego wspomożyciela, aby był z wami na wieki+ — 17 ducha prawdy,+ którego świat nie może otrzymać,+ ponieważ ani go nie widzi, ani go nie zna. Wy go znacie, ponieważ z wami pozostaje i jest w was.+ 18 Nie zostawię was osieroconych.+ Przyjdę do was. 19 Jeszcze trochę, a świat mnie więcej nie zobaczy,+ ale wy mnie zobaczycie,+ ponieważ ja żyję i wy żyć będziecie.+ 20 W owym dniu będziecie wiedzieć, że ja jestem w jedności z moim Ojcem, a wy w jedności ze mną, ja zaś w jedności z wami.+ 21 Kto ma moje przykazania i przestrzega ich, ten mnie miłuje.+ A tego, kto mnie miłuje, umiłuje mój Ojciec i ja go umiłuję, i wyraźnie mu się pokażę”.
22 Judas,+ nie Iskariot, powiedział do niego: „Panie, co się stało, że zamierzasz się wyraźnie pokazać nam, a nie światu?”+
23 Odpowiadając, Jezus rzekł do niego: „Jeżeli ktoś mnie miłuje, to będzie zachowywał+ moje słowo, a mój Ojciec będzie go miłował i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać.+ 24 Kto mnie nie miłuje, nie zachowuje moich słów; a słowo, które słyszycie, nie jest moje, lecz należy do Ojca, który mnie posłał.+
25 „Powiedziałem to wam, przebywając z wami. 26 Ale wspomożyciel, duch święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, ten was nauczy wszystkiego i przywiedzie wam na pamięć wszystko, co ja wam powiedziałem.+ 27 Zostawiam wam pokój, daję wam mój pokój.+ Nie daję go wam tak, jak go daje świat. Niech wasze serca się nie trapią ani nie truchleją. 28 Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i znowu przyjdę do was. Gdybyście mnie miłowali, radowalibyście się, że idę do Ojca, gdyż Ojciec jest większy+ niż ja. 29 Teraz więc powiedziałem wam, zanim to się stanie,+ abyście uwierzyli, gdy się to rzeczywiście stanie. 30 Już nie będę wiele z wami mówił, bo nadchodzi władca+ świata. A on nic we mnie nie ma,+ 31 ale żeby świat poznał, iż miłuję Ojca, czynię właśnie tak, jak mi Ojciec przykazał.+ Wstańcie, chodźmy stąd.
15 „Ja jestem prawdziwą winoroślą,+ a mój Ojciec jest hodowcą.+ 2 Każdą gałąź we mnie, która nie rodzi owocu, usuwa,+ a każdą rodzącą owoc oczyszcza,+ żeby rodziła więcej owocu.+ 3 Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które do was powiedziałem.+ 4 Pozostańcie w jedności ze mną, a ja w jedności z wami.+ Jak gałąź nie może przynosić owocu sama z siebie, jeżeli nie pozostaje w winorośli, tak i wy nie możecie, jeżeli nie pozostajecie w jedności ze mną.+ 5 Ja jestem winoroślą, a wy gałęziami. Kto pozostaje w jedności ze mną, a ja w jedności z nim, ten przynosi wiele owocu;+ ponieważ beze mnie w ogóle nic nie możecie uczynić. 6 Jeżeli ktoś nie pozostaje w jedności ze mną, jest wyrzucany jak gałąź i usycha; a ludzie zbierają te gałęzie i wrzucają je w ogień, i zostają spalone.+ 7 Jeżeli pozostajecie w jedności ze mną i moje wypowiedzi pozostają w was, to proście, o cokolwiek chcecie, a stanie się wam.+ 8 Mój Ojciec przez to zostaje otoczony chwałą, że wydajecie wiele owocu i okazujecie się moimi uczniami.+ 9 Tak jak Ojciec umiłował mnie,+ a ja umiłowałem was, pozostańcie w mojej miłości. 10 Jeżeli będziecie przestrzegać moich przykazań,+ to pozostaniecie w mojej miłości, tak jak ja przestrzegałem przykazań Ojca+ i pozostaję w jego miłości.
11 „Powiedziałem wam to, aby moja radość była w was i aby wasza radość osiągnęła pełnię.+ 12 To jest moje przykazanie, żebyście się wzajemnie miłowali, tak jak ja was umiłowałem.+ 13 Nikt nie ma miłości większej niż ta, gdy ktoś daje swą duszę za swoich przyjaciół.+ 14 Wy jesteście moimi przyjaciółmi, jeśli czynicie to, co ja wam nakazuję.+ 15 Już nie nazywam was niewolnikami, ponieważ niewolnik nie wie, co czyni jego pan. Ale ja nazwałem was przyjaciółmi,+ ponieważ oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od mego Ojca.+ 16 Nie wyście mnie wybrali, lecz ja was wybrałem i ustanowiłem, abyście szli i wydawali owoc+ i aby wasz owoc pozostał; żeby wszystko, o cokolwiek poprosicie Ojca w imię moje, on wam dał.+
17 „To wam nakazuję, żebyście się wzajemnie miłowali.+ 18 Jeżeli świat was nienawidzi, wy wiecie, że mnie znienawidził wcześniej niż was.+ 19 Gdybyście byli częścią świata, świat kochałby to, co jest jego własnością.+ A ponieważ nie jesteście częścią świata,+ ale ja was ze świata wybrałem, dlatego świat was nienawidzi.+ 20 Pamiętajcie o słowie, które wam powiedziałem: Niewolnik nie jest większy od swego pana. Jeżeli mnie prześladowali, was też będą prześladować;+ jeżeli moje słowo zachowywali, wasze też będą zachowywać. 21 Ale to wszystko będą czynić przeciwko wam z powodu mego imienia, ponieważ nie znają tego, który mnie posłał.+ 22 Gdybym nie przyszedł i nie powiedział im, nie mieliby grzechu;+ teraz jednak nie mają nic na usprawiedliwienie swego grzechu.+ 23 Kto nienawidzi mnie, nienawidzi też mego Ojca.+ 24 Gdybym nie dokonał wśród nich dzieł, których nie dokonał nikt inny,+ nie mieliby grzechu;+ teraz jednak i ujrzeli, i znienawidzili zarówno mnie, jak i mego Ojca.+ 25 Ale to się stało, żeby się spełniło słowo napisane w ich Prawie: ‚Znienawidzili mnie bez powodu’.+ 26 Kiedy przybędzie wspomożyciel, którego ja wam poślę od Ojca+ — duch prawdy, który wychodzi od Ojca — ten będzie świadczył o mnie;+ 27 ale i wy macie świadczyć,+ ponieważ jesteście ze mną, odkąd rozpocząłem.
16 „Powiedziałem wam to, żebyście się nie zgorszyli.+ 2 Wykluczą was z synagogi.+ Doprawdy, nadchodzi godzina, gdy każdy, kto was zabije, będzie mniemał, że spełnia świętą służbę dla Boga.+ 3 Ale postąpią tak, gdyż nie poznali ani Ojca, ani mnie.+ 4 Lecz powiedziałem wam to, abyście, gdy nadejdzie ich godzina, pamiętali, że ja wam to mówiłem.+
„Początkowo jednak wam o tym nie mówiłem, ponieważ byłem z wami. 5 Teraz wszakże idę do tego, który mnie posłał,+ lecz nikt z was mnie nie pyta: ‚Dokąd idziesz?’ 6 Ale ponieważ wam to powiedziałem, smutek+ napełnił wasze serca. 7 Ja zaś mówię wam prawdę: Odchodzę dla waszego pożytku. Bo jeśli nie odejdę, wspomożyciel+ na pewno do was nie przyjdzie, ale jeśli pójdę, to poślę go do was. 8 A gdy ten przybędzie, da światu przekonujący dowód co do grzechu i co do prawości, i co do sądu:+ 9 najpierw co do grzechu,+ ponieważ nie wierzą we mnie;+ 10 potem co do prawości,+ ponieważ idę do Ojca i już mnie nie zobaczycie; 11 potem zaś co do sądu,+ ponieważ władca tego świata został osądzony.+
12 „Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale w tej chwili nie możecie tego znieść.+ 13 Kiedy jednak ten przybędzie — duch prawdy+ — wprowadzi was w całą prawdę, bo nie będzie mówił sam z siebie, lecz będzie mówił to, co słyszy, i oznajmi wam to, co nadchodzi.+ 14 Ten otoczy mnie chwałą,+ ponieważ otrzyma z tego, co moje, i wam to oznajmi.+ 15 Wszystko, co ma Ojciec, jest moje.+ Właśnie dlatego powiedziałem, że otrzymuje z tego, co moje, i wam to oznajmia. 16 Za chwilkę już mnie nie zobaczycie+ i znowu za chwilkę mnie ujrzycie”.
17 Toteż niektórzy z jego uczniów rzekli jeden do drugiego: „Cóż to znaczy, co on do nas powiada: ‚Za chwilkę mnie nie zobaczycie i znowu za chwilkę mnie ujrzycie’ oraz: ‚ponieważ idę do Ojca’?” 18 Mówili więc: „Cóż to znaczy, co on powiada: ‚za chwilkę’? Nie wiemy, o czym mówi”. 19 Jezus wiedział,+ że chcieli go pytać, dlatego im rzekł: „Czy wypytujecie się o to nawzajem, ponieważ powiedziałem: Za chwilkę mnie nie zobaczycie i znowu za chwilkę mnie ujrzycie? 20 Zaprawdę, zaprawdę wam mówię: Będziecie płakać i zawodzić, ale świat będzie się radował; będziecie zasmuceni,+ ale wasz smutek zamieni się w radość.+ 21 Gdy kobieta rodzi, jest zasmucona, ponieważ nadeszła jej godzina,+ lecz gdy urodzi dziecię, o udręce już nie pamięta z radości, że się człowiek na świat narodził. 22 Teraz więc i wy co prawda się smucicie, ale ja was znowu zobaczę i wasze serca będą się radować,+ a waszej radości nikt wam nie odbierze. 23 I w owym dniu+ nie zadacie mi już żadnego pytania. Zaprawdę, zaprawdę wam mówię: Jeżeli o coś poprosicie Ojca,+ da wam w imię moje.+ 24 Aż do tej chwili nie prosiliście o nic w moje imię. Proście, a otrzymacie, żeby wasza radość osiągnęła pełnię.+
25 „Powiedziałem to wam w porównaniach.+ Nadchodzi godzina, gdy już nie będę wam mówił w porównaniach, ale wam o Ojcu wyraźnie opowiem. 26 W owym dniu prosić będziecie w moje imię, a nie mówię wam, że ja będę prosił Ojca za wami. 27 Bo sam Ojciec was kocha, ponieważ wy mnie ukochaliście+ i uwierzyliście, że ja wyszedłem jako przedstawiciel Ojca.+ 28 Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na ten świat. I opuszczam świat, a idę do Ojca”.+
29 Jego uczniowie powiedzieli: „Oto teraz mówisz wyraźnie i nie podajesz żadnego porównania. 30 Teraz wiemy, że wszystko wiesz+ i nie potrzebujesz, by cię ktoś pytał.+ Na tej podstawie wierzymy, że wyszedłeś od Boga”.+ 31 Jezus im odpowiedział: „Teraz wierzycie? 32 Oto nadchodzi godzina, i już nadeszła, gdy się rozproszycie, każdy do swego domu,+ a mnie zostawicie samego; lecz ja nie jestem sam, ponieważ ze mną jest Ojciec.+ 33 Powiedziałem wam to, żebyście dzięki mnie mieli pokój.+ Na świecie doznajecie ucisku, ale odwagi! Ja zwyciężyłem świat”.+
17 Jezus powiedział to i podniósłszy oczy ku niebu,+ rzekł: „Ojcze, nadeszła godzina; otocz swego syna chwałą, aby syn otoczył chwałą ciebie,+ 2 stosownie do tego, jak dałeś mu władzę nad wszelkim ciałem,+ żeby pełnej liczbie tych, których mu dałeś,+ on dał życie wieczne.+ 3 To znaczy życie wieczne:+ ich poznawanie+ ciebie, jedynego prawdziwego Boga,+ oraz tego, któregoś posłał, Jezusa Chrystusa.+ 4 Ja otoczyłem cię chwałą+ na ziemi, gdyż dokończyłem dzieła, które mi dałeś do wykonania.+ 5 Teraz więc ty, Ojcze, otocz mnie przy sobie tą chwałą, którą miałem przy tobie, zanim był świat.+
6 „Ujawniłem twoje imię ludziom, których mi dałeś ze świata.+ Twoimi byli i dałeś ich mnie, a oni zachowali twoje słowo. 7 Teraz poznali, że wszystko, co mi dałeś, jest od ciebie; 8 ponieważ wypowiedzi, które ty mi dałeś, ja dałem im,+ a oni je przyjęli i naprawdę poznali, że wyszedłem jako twój przedstawiciel,+ i uwierzyli, żeś ty mnie posłał.+ 9 Ja proszę za nimi; nie proszę za światem,+ lecz za tymi, których mi dałeś, są bowiem twoimi 10 i wszystko moje jest twoje, a twoje jest moje,+ i wśród nich zostałem otoczony chwałą.
11 „I już nie jestem na świecie, ale oni są na świecie,+ a ja przychodzę do ciebie. Ojcze Święty, czuwaj nad nimi+ ze względu na twoje imię, które mi dałeś, żeby oni byli jedno, tak jak my.+ 12 Gdy byłem z nimi, czuwałem nad nimi+ ze względu na twoje imię, które mi dałeś, i ustrzegłem ich, i żaden z nich nie zginął+ oprócz syna zagłady,+ żeby się spełniło Pismo.+ 13 A teraz przychodzę do ciebie i mówię to na świecie, żeby w pełni mieli w sobie moją radość.+ 14 Ja dałem im twoje słowo, ale świat ich znienawidził,+ ponieważ nie są częścią świata, tak jak ja nie jestem częścią świata.+
15 „Nie proszę, żebyś ich zabrał ze świata, ale żebyś czuwał nad nimi z powodu niegodziwca.+ 16 Nie są częścią świata,+ jak i ja nie jestem częścią świata.+ 17 Uświęć+ ich przez prawdę; twoje słowo+ jest prawdą.+ 18 Jak ty mnie posłałeś na świat, tak też ja posłałem ich na świat.+ 19 I ja siebie uświęcam na ich rzecz, żeby również oni zostali uświęceni+ przez prawdę.
20 „Proszę nie tylko za nimi, lecz także za tymi, którzy dzięki ich słowu uwierzą we mnie;+ 21 żeby oni wszyscy byli jedno,+ tak jak ty, Ojcze, jesteś w jedności ze mną, a ja jestem w jedności z tobą,+ żeby i oni byli w jedności z nami,+ by świat uwierzył, żeś ty mnie posłał.+ 22 Ja też dałem im chwałę, którą ty mi dałeś, żeby byli jedno, tak jak my jedno jesteśmy.+ 23 Ja w jedności z nimi, a ty w jedności ze mną, żeby byli doprowadzeni do doskonałej jedności,+ aby świat poznał, żeś ty mnie posłał i że ich umiłowałeś, tak jak umiłowałeś mnie. 24 Ojcze, jeśli chodzi o to, co mi dałeś, chciałbym, żeby gdzie ja jestem, również oni ze mną byli,+ aby zobaczyli moją chwałę, którą mi dałeś, ponieważ umiłowałeś mnie przed założeniem+ świata.+ 25 Ojcze, który jesteś prawy,+ świat wcale cię nie poznał,+ ale ja cię poznałem, a oni poznali, żeś ty mnie posłał.+ 26 I dałem im poznać twoje imię,+ i dam je poznać, żeby miłość, którą mnie umiłowałeś, była w nich, a ja w jedności z nimi”.+
18 Powiedziawszy to, Jezus udał się ze swymi uczniami na drugą stronę potoku zimowego Kidron,+ na miejsce, gdzie był ogród, i wszedł tam on oraz jego uczniowie.+ 2 Ale Judasz, jego zdrajca, także znał to miejsce, ponieważ Jezus wiele razy spotykał się tam ze swymi uczniami.+ 3 Toteż Judasz wziął oddział żołnierzy, jak również urzędników od naczelnych kapłanów i faryzeuszy, i przyszli tam z pochodniami i lampami, i orężem.+ 4 A Jezus, wiedząc o wszystkim, co go czeka,+ wyszedł i powiedział do nich: „Kogo szukacie?” 5 Odpowiedzieli mu: „Jezusa Nazarejczyka”.+ Rzekł do nich: „Ja nim jestem”. A stał z nimi także Judasz, jego zdrajca.+
6 Kiedy jednak rzekł do nich: „Ja nim jestem”, cofnęli się+ i upadli na ziemię. 7 Znowu więc ich zapytał: „Kogo szukacie?” Oni rzekli: „Jezusa Nazarejczyka”. 8 Jezus odrzekł: „Powiedziałem wam, że ja nim jestem. Jeśli zatem mnie szukacie, to pozwólcie tym odejść”, 9 żeby się spełniło słowo, które powiedział: „Z tych, których mi dałeś, nie utraciłem ani jednego”.+
10 Wtedy Szymon Piotr, mając miecz, dobył go i uderzył niewolnika arcykapłana, i odciął mu prawe ucho.+ Niewolnik ten miał na imię Malchus. 11 Lecz Jezus rzekł do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy.+ Czyżbym nie miał wypić kielicha,+ który mi dał Ojciec?”
12 Wtedy oddział żołnierzy i dowódca wojskowy oraz urzędnicy żydowscy pochwycili Jezusa i go związali, 13 i zaprowadzili najpierw do Annasza; był on bowiem teściem Kajfasza, który tego roku był arcykapłanem.+ 14 To właśnie Kajfasz doradził Żydom, że byłoby dla nich korzystne, aby jeden człowiek umarł za lud.+
15 A Szymon Piotr, jak również inny uczeń, szli za Jezusem.+ Uczeń ten był znany arcykapłanowi i wszedł z Jezusem na dziedziniec arcykapłana, 16 Piotr zaś stał na zewnątrz przy drzwiach.+ Toteż ów drugi uczeń, znany arcykapłanowi, wyszedł i porozmawiał z odźwierną, i wprowadził Piotra. 17 Służąca ta, odźwierna, powiedziała wtedy do Piotra: „Czyż i ty nie jesteś jednym z uczniów tego człowieka?” On powiedział: „Nie jestem”.+ 18 A niewolnicy i urzędnicy stali dokoła, rozłożywszy ognisko z węgla drzewnego,+ ponieważ było zimno, i grzali się. Także Piotr stał z nimi i się grzał.
19 A naczelny kapłan pytał Jezusa o jego uczniów i o jego naukę. 20 Jezus mu odpowiedział: „Ja mówiłem do świata jawnie. Zawsze nauczałem w synagodze i w świątyni,+ gdzie się schodzą wszyscy Żydzi; i nic nie mówiłem skrycie. 21 Dlaczego pytasz mnie? Pytaj tych, którzy słyszeli, co do nich mówiłem. Oto ci wiedzą, co ja powiedziałem”. 22 Gdy to rzekł, jeden z urzędników, stojący w pobliżu, wymierzył Jezusowi policzek+ i powiedział: „Tak odpowiadasz naczelnemu kapłanowi?” 23 Jezus mu odrzekł: „Jeżeli źle powiedziałem, złóż świadectwo, co było złe, ale jeśli słusznie, to dlaczego mnie bijesz?” 24 Wtedy Annasz odesłał go związanego do Kajfasza, arcykapłana.+
25 A Szymon Piotr stał i grzał się. Wtedy rzekli do niego: „Czyż i ty nie jesteś jednym z jego uczniów?” On zaprzeczył temu i rzekł: „Nie jestem”.+ 26 Jeden z niewolników arcykapłana, będący krewnym tego, któremu Piotr odciął ucho,+ powiedział: „Czyż ja nie widziałem cię z nim w ogrodzie?” 27 Jednakże Piotr znowu temu zaprzeczył; i natychmiast zapiał kogut.+
28 Wtedy poprowadzili Jezusa od Kajfasza do pałacu namiestnika.+ A był wczesny ranek. Ale sami nie weszli do pałacu namiestnika, żeby się nie skalać,+ lecz żeby móc jeść posiłek paschalny. 29 Toteż Piłat wyszedł do nich na zewnątrz i rzekł: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciw temu człowiekowi?”+ 30 Odpowiadając, rzekli mu: „Gdyby ten człowiek nie był winowajcą, nie wydalibyśmy go tobie”. 31 Wobec tego Piłat powiedział do nich: „Weźcie go sobie i osądźcie według waszego prawa”.+ Żydzi rzekli do niego: „Nam nie wolno nikogo zabić”.+ 32 Tak miało się spełnić słowo Jezusa, które wyrzekł, by wskazać, jaką śmiercią ma umrzeć.+
33 Toteż Piłat znowu wszedł do pałacu namiestnikowskiego i zawołał Jezusa, i rzekł do niego: „Czy jesteś królem Żydów?”+ 34 Jezus odpowiedział: „Mówisz to sam z siebie czy inni opowiedzieli ci o mnie?”+ 35 Piłat odrzekł: „Czyż ja jestem Żydem? Twój własny naród i naczelni kapłani wydali mi ciebie.+ Co uczyniłeś?” 36 Jezus odpowiedział:+ „Moje królestwo nie jest częścią tego świata.+ Gdyby moje królestwo było częścią tego świata, moi słudzy walczyliby,+ żebym nie został wydany Żydom. Ale przecież moje królestwo nie jest stąd”. 37 Piłat zatem rzekł do niego: „No więc czy jesteś królem?” Jezus odpowiedział: „Ty sam mówisz, że jestem królem.+ Ja się po to narodziłem i po to na świat przyszedłem, żeby dać świadectwo prawdzie.+ Każdy, kto jest po stronie prawdy,+ słucha mego głosu”.+ 38 Piłat powiedział do niego: „Co to jest prawda?”
A rzekłszy to, znowu wyszedł do Żydów i powiedział do nich: „Ja nie znajduję w nim żadnej winy.+ 39 Jest zaś u was zwyczaj, że na Paschę zwalniam wam jakiegoś człowieka.+ Czy więc chcecie, żebym wam zwolnił króla Żydów?” 40 Wtedy znowu zawołali, mówiąc: „Nie jego, lecz Barabasza!” A Barabasz był zbójcą.+
19 Wówczas Piłat wziął Jezusa i go ubiczował.+ 2 Żołnierze zaś, uplótłszy koronę z cierni, włożyli mu ją na głowę i przyoblekli go w purpurową szatę wierzchnią;+ 3 i zaczęli do niego podchodzić i mówić: „Witaj, królu Żydów!” I policzkowali go.+ 4 A Piłat znowu wyszedł na zewnątrz i powiedział do nich: „Oto wyprowadzam go do was na zewnątrz, abyście wiedzieli, że nie znajduję w nim żadnej winy”.+ 5 Jezus wyszedł więc na zewnątrz w koronie cierniowej i w purpurowej szacie wierzchniej. On zaś powiedział do nich: „Oto człowiek!” 6 Kiedy jednak ujrzeli go naczelni kapłani i urzędnicy, zawołali, mówiąc: „Na pal z nim! Na pal z nim!”+ Piłat rzekł do nich: „Wy go weźcie i zawieście na palu, bo ja nie znajduję w nim żadnej winy”.+ 7 Żydzi odpowiedzieli mu: „My mamy pewien przepis prawny+ i według tego prawa powinien umrzeć, ponieważ czynił siebie synem Bożym”.+
8 Kiedy więc Piłat usłyszał tę wypowiedź, tym bardziej się przestraszył; 9 i znowu wszedł do pałacu namiestnikowskiego, i powiedział do Jezusa: „Skąd jesteś?” Ale Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi.+ 10 Piłat rzekł więc do niego: „Nie odzywasz się do mnie?+ Czy nie wiesz, że mam władzę cię zwolnić i mam władzę zawiesić cię na palu?” 11 Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś nade mną żadnej władzy, gdyby ci jej nie dano z góry.+ Dlatego też człowiek, który mnie tobie wydał, ma większy grzech”.
12 Z tego powodu Piłat dalej starał się go zwolnić. Ale Żydzi zawołali, mówiąc: „Jeżeli zwolnisz tego człowieka, nie jesteś przyjacielem Cezara. Każdy, kto się czyni królem, sprzeciwia się Cezarowi”.+ 13 Toteż Piłat, usłyszawszy te słowa, wyprowadził Jezusa na zewnątrz i zasiadł w fotelu sędziowskim na miejscu, które zwą Kamiennym Brukiem, po hebrajsku zaś Gabbata. 14 A było właśnie przygotowanie+ Paschy; godzina była mniej więcej szósta. I powiedział do Żydów: „Oto wasz król!” 15 Jednakże oni zawołali: „Precz z nim! Precz z nim! Na pal z nim!” Piłat powiedział do nich: „Waszego króla mam zawiesić na palu?” Naczelni kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz Cezara”.+ 16 Wówczas więc wydał im go, aby zawisł na palu.+
Wtedy przejęli Jezusa. 17 A on, niosąc dla siebie pal męki,+ wyszedł+ na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku zwą Golgota;+ 18 i tam zawiesili go na palu,+ z nim zaś dwóch innych mężczyzn, jednego z jednej strony i jednego z drugiej, a Jezusa pośrodku.+ 19 Piłat wypisał także tytuł i umieścił go na palu męki. Napisane było: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”.+ 20 Toteż wielu Żydów czytało ten tytuł, ponieważ miejsce, gdzie Jezus zawisł na palu, znajdowało się blisko miasta;+ a był napisany po hebrajsku, po łacinie, po grecku. 21 Jednakże naczelni kapłani żydowscy odezwali się do Piłata: „Nie pisz: ‚Król Żydów’, ale że on rzekł: ‚Jestem królem Żydów’”. 22 Piłat odpowiedział: „Co napisałem, to napisałem”.
23 Kiedy więc żołnierze zawiesili Jezusa na palu, wzięli jego szaty wierzchnie i podzielili na cztery części — dla każdego żołnierza część — a także szatę spodnią. Ale szata spodnia była bez szwu, utkana od góry przez całą jej długość.+ 24 Rzekli zatem jeden do drugiego: „Nie rozdzierajmy jej, ale rzucając o nią losy, ustalmy, czyja będzie”. A to się stało, aby się spełniły słowa Pisma: „Rozdzielili między siebie moje szaty wierzchnie, a o moje odzienie rzucili losy”.+ I żołnierze istotnie to zrobili.
25 A przy palu męki Jezusa stała jego matka+ oraz siostra jego matki; Maria,+ żona Klopasa, i Maria Magdalena.+ 26 Jezus więc, ujrzawszy swą matkę i ucznia, którego miłował,+ stojących w pobliżu, powiedział do matki: „Niewiasto, oto twój syn!” 27 Następnie powiedział do ucznia: „Oto twoja matka!” I od tejże godziny ów uczeń wziął ją do swego domu.
28 Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby się spełniło Pismo, powiedział: „Mam pragnienie”.+ 29 Stało tam naczynie pełne kwaśnego wina. Nałożyli więc na łodygę hizopu gąbkę nasączoną kwaśnym winem i podali mu do ust.+ 30 A gdy Jezus otrzymał to kwaśne wino, rzekł: „Dokonało się!”+ i skłoniwszy głowę, wyzionął ducha.+
31 Ponieważ było Przygotowanie,+ Żydzi, nie chcąc, żeby ciała pozostawały+ na palach męki w sabat (bo dzień tego sabatu był wielki),+ poprosili Piłata, by skazańcom połamano nogi i zabrano ciała. 32 Przyszli zatem żołnierze i połamali nogi tym, którzy zostali z nim zawieszeni na palach — pierwszemu i drugiemu. 33 Ale przyszedłszy do Jezusa i ujrzawszy, że już jest martwy, nie połamali mu nóg. 34 Jednakże jeden z żołnierzy dźgnął go w bok włócznią+ i natychmiast wyszła krew i woda. 35 Ten zaś, który to ujrzał, złożył świadectwo, a jego świadectwo jest prawdziwe i człowiek ten wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli.+ 36 A stało się to, żeby się spełniły słowa Pisma: „Żadna kość jego nie zostanie zmiażdżona”.+ 37 Inny zaś fragment Pisma mówi jeszcze: „Będą spoglądać ku temu, którego przebili”.+
38 Potem Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, ale potajemnym, z bojaźni przed Żydami,+ poprosił Piłata, żeby mógł zabrać ciało Jezusa, i Piłat mu zezwolił.+ Przyszedł więc i zabrał jego ciało.+ 39 Również Nikodem, człowiek, który za pierwszym razem przyszedł do niego nocą, przybył, niosąc rulon mirry i aloesu, około stu funtów.+ 40 Wzięli zatem ciało Jezusa i owiązali je bandażami z dodatkiem wonnych korzeni,+ jak to Żydzi mają zwyczaj przygotowywać do pogrzebu. 41 A na miejscu, gdzie zawieszono go na palu, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec pamięci,+ w którym jeszcze nikogo nie złożono. 42 Tam więc ze względu na żydowskie Przygotowanie+ położyli Jezusa, ponieważ ów grobowiec pamięci był w pobliżu.
20 W pierwszym dniu+ tygodnia Maria Magdalena przyszła do grobowca pamięci wcześnie, gdy jeszcze było ciemno, i zobaczyła, że zabrano kamień sprzed grobowca pamięci.+ 2 Pobiegła więc i przyszła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia,+ którego Jezus kochał, i powiedziała do nich: „Zabrali Pana z grobowca pamięci+ i nie wiemy, gdzie go położyli”.
3 Wtedy Piotr+ i ten drugi uczeń wyszli i ruszyli do grobowca pamięci. 4 Wprawdzie obaj zaczęli biec razem, ale ten drugi uczeń, biegnąc prędzej, wyprzedził Piotra i pierwszy dotarł do grobowca pamięci. 5 A pochyliwszy się, zobaczył leżące bandaże,+ lecz nie wszedł. 6 Potem przybył za nim również Szymon Piotr i wszedł do grobowca pamięci. I ujrzał leżące bandaże,+ 7 a także chustę, która była na jego głowie, nie leżącą z bandażami, lecz oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. 8 A wówczas ten drugi uczeń, który pierwszy dotarł do grobowca pamięci, też wszedł i ujrzał, i uwierzył. 9 Bo jeszcze nie rozumieli Pisma, że on musi powstać z martwych.+ 10 I uczniowie ci poszli z powrotem do swych domów.
11 Maria zaś stała na zewnątrz blisko grobowca pamięci i płakała. Potem, płacząc, pochyliła się, żeby zajrzeć do grobowca pamięci, 12 i zobaczyła dwóch aniołów+ w bieli, siedzących tam, gdzie było złożone ciało Jezusa — jednego u głowy, a drugiego u nóg. 13 I rzekli do niej: „Niewiasto, dlaczego płaczesz?” Powiedziała im: „Zabrali mego Pana i nie wiem, gdzie go położyli”. 14 Rzekłszy to, odwróciła się i zobaczyła stojącego Jezusa, ale nie rozpoznała, że to Jezus.+ 15 A Jezus powiedział do niej: „Niewiasto, dlaczego płaczesz? Kogo szukasz?”+ Ona, mniemając, że to ogrodnik, rzekła do niego: „Panie, jeżeli ty go wyniosłeś, powiedz mi, gdzie go położyłeś, a ja go zabiorę”. 16 Jezus rzekł do niej: „Mario!”+ Ona, odwróciwszy się, powiedziała do niego po hebrajsku: „Rabbuni!”+ (co znaczy: „Nauczycielu!”). 17 Jezus powiedział jej: „Przestań się mnie kurczowo trzymać. Jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Ale idź do moich braci+ i powiedz im: ‚Wstępuję do Ojca mego+ i Ojca waszego oraz do Boga mego+ i Boga waszego’”.+ 18 Maria Magdalena przyszła i przyniosła uczniom nowinę: „Widziałam Pana!” i że jej to powiedział.+
19 A gdy było późno owego dnia, pierwszego w tygodniu,+ i chociaż drzwi były zamknięte tam, gdzie z bojaźni+ przed Żydami przebywali uczniowie, Jezus przyszedł+ i stanął pośród nich, i powiedział do nich: „Pokój wam”.+ 20 A rzekłszy to, pokazał im zarówno ręce, jak i bok.+ Wtedy uczniowie uradowali się,+ że ujrzeli Pana. 21 Jezus więc znowu rzekł im: „Pokój wam. Jak Ojciec posłał mnie,+ tak też ja posyłam was”.+ 22 I rzekłszy to, tchnął na nich i powiedział im: „Przyjmijcie ducha świętego.+ 23 Jeśli jakimś ludziom przebaczycie grzechy,+ są im przebaczone, jeśli jakimś zatrzymacie, są zatrzymane”.+
24 Ale Tomasza,+ jednego z dwunastu, którego zwano Bliźniakiem, nie było z nimi, gdy przyszedł Jezus. 25 Toteż drudzy uczniowie mówili do niego: „Widzieliśmy Pana!” Ale on im rzekł: „Jeśli nie zobaczę na jego rękach śladu gwoździ i nie włożę swego palca w ślad gwoździ, i nie włożę swej ręki w jego bok,+ na pewno nie uwierzę”.+
26 A w osiem dni później jego uczniowie znowu byli wewnątrz i z nimi Tomasz. Jezus przyszedł, chociaż drzwi były zamknięte, i stanął pośród nich, i rzekł: „Pokój wam”.+ 27 Następnie powiedział do Tomasza: „Włóż tu palec i zobacz moje ręce, i weź swą rękę,+ i włóż ją w mój bok, i przestań nie dowierzać, ale zacznij wierzyć”. 28 Odpowiadając, Tomasz rzekł do niego: „Mój Pan i mój Bóg!”+ 29 Jezus mu powiedział: „Czy uwierzyłeś dlatego, że mnie ujrzałeś? Szczęśliwi, którzy nie widzą, a jednak wierzą”.+
30 Oczywiście Jezus dokonał przed uczniami również wielu innych znaków, które nie są zapisane w tym zwoju.+ 31 Ale te zostały zapisane,+ abyście uwierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Bożym, i abyście dzięki wierze+ mieli życie za sprawą jego imienia.
21 Potem Jezus znowu ukazał się uczniom — nad Morzem Tyberiadzkim; a ukazał się w taki sposób: 2 Byli razem Szymon Piotr i Tomasz, którego zwano Bliźniakiem,+ i Natanael+ z Kany Galilejskiej, i synowie Zebedeusza,+ i dwaj inni jego uczniowie. 3 Szymon Piotr powiedział im: „Idę łowić ryby”. Rzekli do niego: „My też idziemy z tobą”. Wyszli i wsiedli do łodzi, lecz tej nocy nic nie złowili.+
4 A gdy już nastawał ranek, Jezus stanął na brzegu, ale uczniowie oczywiście nie rozpoznali, że to Jezus.+ 5 Wtedy Jezus powiedział do nich: „Dzieciątka, czy macie coś do jedzenia?” Odpowiedzieli mu: „Nie!” 6 Rzekł do nich: „Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie”.+ Zarzucili więc, ale już nie zdołali jej wciągnąć z powodu mnóstwa ryb.+ 7 Dlatego ów uczeń, którego Jezus miłował,+ powiedział do Piotra:+ „To jest Pan!” Kiedy więc Szymon Piotr usłyszał, że to Pan, opasał się wierzchnią szatą, gdyż był nagi, i rzucił się w morze. 8 A inni uczniowie przybyli łódką — bo byli niedaleko od lądu, zaledwie około dziewięćdziesięciu metrów — wlokąc sieć z rybami.
9 Kiedy zaś wysiedli na ląd, zobaczyli rozłożone tam ognisko z węgla drzewnego+ oraz leżące na nim ryby i chleb. 10 Jezus powiedział do nich: „Przynieście trochę ryb, które akurat złowiliście”. 11 Szymon Piotr wszedł więc na pokład i wyciągnął na ląd sieć pełną dużych ryb, których było sto pięćdziesiąt trzy. Ale chociaż było ich tak wiele, sieć się nie rozerwała. 12 Jezus powiedział do nich: „Chodźcie, zjedzcie śniadanie”.+ Żaden z uczniów nie miał odwagi go zapytać: „Kto ty jesteś?”, ponieważ wiedzieli, że to Pan. 13 Jezus przyszedł i wziąwszy chleb, dał im,+ i podobnie ryby. 14 To już trzeci raz+ Jezus ukazał się uczniom po wskrzeszeniu z martwych.
15 Kiedy już zjedli śniadanie, Jezus powiedział do Szymona Piotra: „Szymonie, synu Jana, czy mnie bardziej od tych miłujesz?”+ Ten mu rzekł: „Tak, Panie, ty wiesz, że cię kocham”.+ Powiedział do niego: „Karm moje baranki”.+ 16 Znowu powiedział do niego, po raz drugi: „Szymonie, synu Jana, czy mnie miłujesz?”+ Rzekł mu: „Tak, Panie, ty wiesz, że cię kocham”. Powiedział do niego: „Paś moje owieczki”.+ 17 Powiedział mu po raz trzeci: „Szymonie, synu Jana, czy mnie kochasz?” Piotr zasmucił się, iż rzekł do niego po raz trzeci: „Czy mnie kochasz?” Rzekł mu więc: „Panie, ty wiesz wszystko;+ ty dobrze wiesz, że cię kocham”. Jezus powiedział do niego: „Karm moje owieczki.+ 18 Zaprawdę, zaprawdę ci mówię: Gdy byłeś młodszy, przepasywałeś się i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce i ktoś inny cię przepasze+ i poprowadzi, gdzie nie chcesz”.+ 19 Rzekł to, aby wskazać, jaką śmiercią+ odda chwałę Bogu.+ A to rzekłszy, powiedział do niego: „Dalej mnie naśladuj”.+
20 Piotr, odwróciwszy się, ujrzał idącego za sobą ucznia, którego Jezus miłował,+ tego, który też podczas wieczerzy oparł się na jego piersi i rzekł: „Panie, kto jest tym, który cię zdradzi?” 21 Kiedy więc Piotr go zobaczył, powiedział do Jezusa: „Panie, co ten będzie robił?” 22 Jezus powiedział do niego: „Jeżeli moją wolą jest, aby on pozostał, aż przyjdę,+ to co tobie do tego? Ty dalej mnie naśladuj”. 23 Wskutek tego wśród braci rozeszła się ta wypowiedź, że ów uczeń nie umrze. Jednakże Jezus nie rzekł mu, iż on nie umrze, lecz: „Jeżeli moją wolą jest, aby on pozostał,+ aż przyjdę, to co tobie do tego?”
24 Ten właśnie uczeń+ świadczy o tych rzeczach i je spisał, a wiemy, że świadectwo jego jest prawdziwe.+
25 Jest też zresztą wiele innych rzeczy, których Jezus dokonał; a gdyby je spisano ze wszystkimi szczegółami, sądzę, że cały świat nie pomieściłby spisanych zwojów.+