Czyste Słowo
Niektórzy czytelnicy Pisma Świętego gorszą się tym, jak w nim potraktowano sprawy seksualne. Zawiera ono doniesienia, w których jest zaakcentowana ich pozytywna i czcigodna rola w małżeństwie. Można też napotkać opisy nieobyczajnego postępowania; te doniesienia pomogły już niejednemu czytelnikowi się zorientować, co w oczach Stwórcy nie przystoi chrześcijaninowi. Czy ze względu na otwarte potraktowanie tego tematu Biblia jest niemoralna lub sprośna?
Profesor Dawid R. Mace w pracy naświetlającej współczesną „rewolucję seksualną” oświadczył, co następuje: „Pisarze biblijni przy poruszaniu tych spraw nie czuli się zaambarasowani, jak wielu dzisiejszych chrześcijan. Donoszą o wypadkach takiego zachowania się w życiu seksualnym, które nawet w naszych oświeconych czasach uchodzi za nie nadające się do publicznego opisywania lub omawiania. A jednak nie ma w tych sprawozdaniach nic zdrożnego. Są to po prostu szczere, zupełnie bezstronne relacje. (...) Sprawy seksualne są w nich tak ujęte, jak właśnie je należy traktować, mianowicie jako składnik życia ludzkiego. Niczego nie owija się w bawełnę wskutek zakłopotania. Nie ma też żadnych nieprzyzwoitych dwuznaczności. Temat jest przedstawiony rzetelnie i rozumnie. ‛Nigdzie w Biblii nie występuje zagrożenie’, powiada ewangelicki teolog Otto Piper, ‛aby sprawy płci opadły do poziomu sprośności’”.
Pismo Święte istotnie w niektórych miejscach wypowiada się bardzo otwarcie, ale nigdzie nie staje się przez to plugawe, ani nawet dwuznaczne. Słusznie napisał psalmista: „Prawo Jahwe jest doskonałe — jest pokrzepieniem duszy; (...) przykazania Jahwe są nieskazitelne — rozjaśniają oczy; bojaźń Jahwe jest czysta — trwająca na wieki”. — Ps. 19:8-10, Poz.