BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g86/4 ss. 9-14
  • Zgromadzenia Świadków Jehowy w Polsce

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Zgromadzenia Świadków Jehowy w Polsce
  • Przebudźcie się! — 1986
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • Prace przed zgromadzeniami
  • Zdumienie obserwatorów
  • Ten sam program na całym świecie
  • Miejsca, które warto było zwiedzić
  • Wyrazy doceniania
  • Polska gości Świadków Jehowy
    Przebudźcie się! — 1990
  • Zgromadzenia — dowód, że jesteśmy braćmi
    Świadkowie Jehowy — głosiciele Królestwa Bożego
  • „Dzieli nas język, ale łączy miłość”
    Strażnica Zwiastująca Królestwo Jehowy — 2007
  • „Świadkowie Jehowy w ZSRR — przed nimi lepsze dni”
    Przebudźcie się! — 1991
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 1986
g86/4 ss. 9-14

Zgromadzenia Świadków Jehowy w Polsce

● Cztery zgromadzenia w czterech miastach

● Zgromadzeni delegaci z 16 krajów

● Ogółem 94 134 obecnych

● Ogółem 3140 ochrzczonych

PRZYBYWAŁO ich dziesiątki tysięcy. Samochodami, wynajętymi autobusami, specjalnymi pociągami oraz samolotami zmierzali w sierpniu 1985 roku do Warszawy, Poznania, Katowic i Wrocławia. Zjeżdżali się na zgromadzenia Świadków Jehowy, które się odbywały pod hasłem „Lud Zachowujący Prawość”.

Polscy Świadkowie Jehowy czekali już w tych gościnnych miastach, żeby ich powitać. Można to było zaobserwować zwłaszcza na międzynarodowym lotnisku w Warszawie, gdzie przybywali delegaci z Europy Zachodniej, Azji, Ameryki Północnej i innych rejonów świata. Witali swoich gości rozpromienionymi twarzami, a nieraz uściskami i licznymi całusami. Obecność tłumaczy ułatwiała porozumiewanie się, jednakże wylewna serdeczność powitania przełamywała wszelkie bariery językowe. Tu i ówdzie wręczano kobietom bukiety kwiatów, a nadbiegające dzieci kłaniały się i pozdrawiały pogodnym „dzień dobry”.

To radosne powitanie było punktem kulminacyjnym wielotygodniowej ciężkiej pracy. Gdy polskie władze uprzejmie zezwoliły na zorganizowanie zgromadzeń, rozpoczęto prace przygotowawcze wymagające ogromnego wysiłku.

Prace przed zgromadzeniami

Należało przygotować kwatery dla tysięcy uczestników. W samej Warszawie trzeba było uwzględnić 11 000 próśb o kwatery. Szukano także stadionów, na których mogłyby się odbyć zgromadzenia. Znaleziono je w Warszawie i Wrocławiu na czas od 16-18 sierpnia, a w Poznaniu i w Katowicach (Chorzowie) — od 23 do 25 sierpnia. Niemniej jednak szukanie stadionów było zaledwie cząstką tego, co należało zrobić. Niektóre gazety informowały, jak ogromną pracę wykonali Świadkowie Jehowy, żeby doprowadzić te stadiony do stanu używalności. W jednej z nich czytamy:

„Od pięciu tygodni trwają na Stadionie (Śląskim w Chorzowie) intensywne prace porządkowo-remontowe wykonywane przez Świadków Jehowy. Z najbliższego otoczenia Stadionu wywieziono kilkadziesiąt wywrotek i przyczep śmieci, drugie tyle spalono na miejscu. Na obrzeżu, wokół korony, skoszono trawę i przystrzyżono trawniki. Uporządkowano autocamping, który był śmietnikiem. Naprawiono i umyto ławki na widowni o łącznej długości ok. 35 km. Wymalowano 78 tys. numerów na ławkach. (...) Wszystkie ubikacje publiczne, a jest ich siedem, są kompletnie zdewastowane: powybijane okna, powyłamywane drzwi, poobrywane kurki, niedrożna kanalizacja. (...) Można powiedzieć, że Świadkowie Jehowy spadli kierownictwu Stadionu Śląskiego jak z nieba, szczególnie jeżeli weźmie się pod uwagę, że we wrześniu ma się tutaj odbyć mecz Polska — Belgia”.

Wspomniane prace wykonywało 10 500 Świadków Jehowy. Poza tym pomalowali barierki i płoty, oczyścili zrujnowane umywalnie oraz pomalowali je, a ponadto zainstalowali 132 toalety. Dzięki temu nikt nie musiał potem stać w kolejce, nawet przed toaletami damskimi! W innym artykule prasowym tak napisano o pracach związanych ze zgromadzeniem w Katowicach: „Wartość ich prac oszacowano na 12 milionów złotych”. Podobne remonty przeprowadzono w trzech innych miastach.

Zdumienie obserwatorów

Wielu obserwatorów dawało wyraz swemu uznaniu. Pewien urzędnik powiedział: „Zorganizowaliście wszystko z zawodową precyzją. Gdzie się tego nauczyliście?” Kierownik jednego z tych stadionów oświadczył: „Pracuję tu już od 25 lat, ale jeszcze nigdy nie widziałem takiego porządku”. Inny odpowiedzialny pracownik administracji zapytał: „Jak się to dzieje, że wasi ludzie pracują tak sumiennie? Chcielibyśmy mieć takich pracowników!” Innym razem dyrektor stadionu przyznał: „Szczerze mówiąc, nie myślałem, że uda się doprowadzić ten stadion do należytego stanu, ale wy tego dokonaliście”. Pewien zdumiony obserwator oświadczył: „Promieniuje z was coś niezwykłego”.

Po kongresie warszawskim przewodnik oprowadzający po mieście grupę młodych turystów powiedział: „Przez dłuższy czas ten stadion był zaniedbany i brudny. Niedawno wynajęli go Świadkowie Jehowy na kongres religijny. Zobaczcie, co z nim zrobili! Jak się wszystko zmieniło! Pracowali ochotniczo, to znaczy za darmo!”

Ten sam program na całym świecie

Program zgromadzenia był w gruncie rzeczy taki sam, jak w innych krajach, tylko nieco skrócony, ponieważ kongresy w Polsce trwały tylko dwa i pół dnia, a nie trzy i pół. Na każdym z tych 4 zgromadzeń przemawiało czterech członków Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy — A.D. Schroeder, M.G. Henschel, T. Jaracz i D. Sydlik. Ich przemówienia były tłumaczone na język polski. Delegaci z różnych krajów przekazali pozdrowienia i krótkie oświadczenia, które ku radości obecnych tłumaczono na język polski z języka angielskiego, francuskiego, niemieckiego i szwedzkiego.

Pewien delegat z Danii wypowiedział się z uznaniem o kwalifikacjach polskich mówców, po czym specjalnie wyróżnił dramat ukazujący przeżycia Hioba. Powiedział: „Chociaż nie rozumieliśmy języka, to jednak dramat na podstawie Księgi Hioba wywarł na nas wielkie wrażenie. Wystawiono go bardzo dobrze. Ponieważ znaliśmy akcję, mogliśmy ją swobodnie śledzić, nie będąc zaabsorbowani licznymi szczegółami rozmowy trzech ‚przyjaciół’; można się było całkowicie skoncentrować na atmosferze i wyrażanych uczuciach. Nie tylko widzieliśmy, ale też słyszeliśmy, że Hiob jest naprawdę chory, że cierpi i że znosi wielkie męki; czuło się też, jak nieznośni są ci trzej rzekomi przyjaciele. Wiele ludzi na stadionie miało łzy w oczach”.

Na każdym zgromadzeniu odczytywano przyjmowane gromkimi oklaskami pozdrowienia od Świadków Jehowy z różnych rejonów świata.

Miejsca, które warto było zwiedzić

Wielu delegatów z zagranicy skorzystało z okazji, żeby zwiedzić w Polsce co ciekawsze miejscowości. Niektórzy obejrzeli dom rodzinny Fryderyka Chopina i Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie. Inni podziwiali Zakopane z jego typowymi domkami góralskimi i kolorowymi centrami handlowymi. Jeździli w góry kolejką linową. W drodze do tych czy innych atrakcyjnych miejscowości goście zachwycali się przepięknymi polskimi krajobrazami w okresie żniw. Na polach pracowały całe rodziny — młodzi i starzy, mężczyźni i kobiety.

Szczególne zainteresowanie wzbudził były hitlerowski obóz koncentracyjny w Oświęcimiu. Grupę Świadków Jehowy oprowadził po obozie brat Józef, który niegdyś był tam więźniem. Na ogół takie zwiedzanie jest szokujące i przygnębiające. Ogląda się szubienice, ścianę, pod którą rozstrzeliwano więźniów, krematorium i dużo fotografii — człowiek ciągle zadaje sobie pytanie, czy to wszystko rzeczywiście mogło się wydarzyć. Nie chodzi o to, żeby w to wątpić, ale jest to tak okropne, że niemal nieprawdopodobne. Można obejrzeć różnokolorowe trójkąty oznaczające kategorie, na które podzielono więźniów. Była tylko jedna kategoria więźniów religijnych, Badaczy Pisma Świętego (Świadków Jehowy), którzy mieli trójkąty fioletowe.

Jednakże z takim przewodnikiem jak Józef było to przeżycie niemal budujące. Opowiedział swoją historię. Był zaangażowany politycznie, jego ojciec zaś i matka zostali Świadkami Jehowy. Gdy umarł mu ojciec i został pochowany przez Świadków Jehowy, Józef był pod wrażeniem liczby obecnych na pogrzebie i widocznej wśród nich miłości. Skończył z działalnością polityczną, ale nie został Świadkiem Jehowy. Wkrótce Józef, jego matka i siostra znaleźli się w Oświęcimiu.

Matkę spalono. Siostrę w końcu wypuszczono, ale zdrowie miała kompletnie zrujnowane. Jego zaś wysłano do obozu w Niemczech. Poznał tam pewnego Świadka Jehowy, który z nim rozmawiał, i w ten sposób również został Świadkiem Jehowy. Był wśród tych, którzy przeżyli osławiony „marsz śmierci” (Opisano go szczegółowo w Strażnicy 5/CII, s. 18 do 21).

Podczas zwiedzania Oświęcimia Józef pokazał całej grupie pomieszczenia, w których przebywał on i jego matka, jak również piece, gdzie ją spalono. Jego postawa może służyć wszystkim za wzór. Żadnego rozgoryczenia! Było to miejsce, gdzie zwyciężyła nienaganność wobec Boga i gdzie wielu Świadków Jehowy zmarło, dochowując wierności Jehowie. Zwiedzanie w towarzystwie Józefa przypominało przebywanie z gorliwym Świadkiem Jehowy w trudnym terenie. W pewnym momencie jeden członek grupy kupił kartki pocztowe. Józef zaraz zapytał: „Czy dałeś sprzedawczyni świadectwo?” Gdy usłyszał, że nie, natychmiast poszedł porozmawiać z nią o prawdzie. Oczywiście zwiedzanie obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, gdzie dopuszczono się takich okropności, mogło być nadzwyczaj przygnębiające, ale w towarzystwie Józefa było to przeżycie ugruntowujące w wierze.

Wyrazy doceniania

Świadkowie Jehowy bardzo się cieszą, że mogli uczestniczyć w tych zgromadzeniach. Polskie władze państwowe jak również zarządy stadionów chętnie współdziałały ze Świadkami Jehowy i były życzliwie ustosunkowane do uczestników kongresów. Przyczyniło się to do pomyślnego przebiegu tych zgromadzeń i do wywołania na nich radosnego nastroju. Poza tym w każdym mieście kongresowym pisano o tym wydarzeniu w większych gazetach; doniosły o nich również radio i telewizja.

Najsilniejsze wrażenie, które zachowali w pamięci odjeżdżający delegaci, zrobiła jednak gościnność polskich Świadków Jehowy. Zgromadzenia były przepojone ich radosnym i gorliwym duchem. Dzielili się przynoszoną żywnością z zagranicznymi delegatami. Zapraszali ich do swoich domów. Gotowali dla nich, dzięki czemu goście poznawali niektóre typowo polskie potrawy. Delegaci z innych krajów będą jeszcze długo pamiętać ich promienne uśmiechy, ich objęcia i całusy.

Po końcowym przemówieniu na zgromadzeniach, które się odbyły w Katowicach, w Warszawie oraz w Poznaniu, skierowano do słuchaczy następujące serdeczne słowa, które chyba najlepiej odzwierciedlają miłość polskich Świadków Jehowy. Przetłumaczono je na język angielski i niemiecki i przyjęto entuzjastycznymi oklaskami.

Drodzy bracia i siostry z co najmniej 16 krajów świata!

Nie żałowaliście trudu ani wydatków, żeby wziąć udział w naszej radości. Tak postępują tylko prawdziwi przyjaciele.

Większość z Was nie rozumiała ani słowa z tego, co tu było mówione, ale mimo to ufamy, że byliście przejęci duchem tego zgromadzenia.

Jesteśmy zjednoczeni w oddawaniu czci naszemu wielkiemu Bogu, Jehowie, oraz w naszej miłości do Niego i do siebie nawzajem.

Wszyscy głosimy to samo orędzie — dobrą nowinę o Królestwie. Prosimy, powiedzcie naszym przyjaciołom, że serdecznie miłujemy całą społeczność braci i że jesteśmy zdecydowani zachować naszą prawość wobec Jehowy aż do końca.

Jak już wspomniano w końcowym przemówieniu, jesteśmy szczęśliwi, że zabierzecie ze sobą nasze wypływające z miłości pozdrowienia do braci w waszych krajach.

Jesteśmy szczęśliwi i wdzięczni, że jako lud zachowujący prawość możemy być zjednoczeni z Wami w ogólnoświatowej społeczności braci.

Dziękujemy Wam.

W niedzielę 29 września ubiegłego roku polskie radio nadało trzydziestominutowe sprawozdanie z tych zgromadzeń, w którym znalazły się fragmenty programu zgromadzeń jak również śpiewana z zapałem pieśń Królestwa: „Spójrz na zastęp Boży”. Zgromadzenia w Polsce niewątpliwie są wspaniałą odpowiedzią na pytanie zadane w Księdze Rodzaju 18:14: „Czy cokolwiek jest niemożliwego dla Jehowy?”

[Ramka na stronie 13]

Kongres w Warszawie, 16-18 sierpnia

Najwyższa liczba obecnych: 27 271

Liczba ochrzczonych: 879

Kongres we Wrocławiu, 16-18 sierpnia

Najwyższa liczba obecnych: 16 003

Liczba ochrzczonych: 545

Kongres w Poznaniu, 23-25 sierpnia

Najwyższa liczba obecnych: 19 305

Liczba ochrzczonych: 715

Kongres w Katowicach, 23-25 sierpnia

Najwyższa liczba obecnych: 31 555

Liczba ochrzczonych: 1001

Ogółem

Najwyższa liczba obecnych: 94 134

Liczba ochrzczonych: 3140

[Ramka na stronie 14]

Nigdy nie zapomnimy

Bracia i siostry ze świata całego,

Nie zapomnimy pobytu Waszego.

Stół Jehowy jest obficie zastawiony,

A przy nim lud szczęśliwy, zjednoczony.

Nigdy tego nie zapomnimy.

Języków różnice wprawdzie są trudnością,

Lecz zwyciężając ją miłością

Mówimy wprost: „Kochamy Was”.

Nigdy tego nie zapomnimy.

Gdy dnia pewnego nowy system już nastanie,

Ze łzami wspomnimy nasze spotkanie

I naszych serc poznanie wtedy odtworzymy.

Tego, drodzy bracia, nigdy nie zapomnimy.

— Ułożył Świadek Jehowy z Polski

[Ilustracja na stronie 9]

Prace porządkowe na stadionie w Poznaniu

[Ilustracje na stronach 10, 11]

Kongres w Warszawie

Chrzest na zgromadzeniu warszawskim

[Ilustracje na stronie 12]

Grupa Japończyków i innych delegatów kongresowych

Albert Schroeder przemawia do 18 200 obecnych na Stadionie Warty w Poznaniu

    Publikacje w języku polskim (1960-2025)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij