Obserwujemy świat
Wzrost mimo prześladowań
W Burundi Świadkowie Jehowy dalej są obiektem nieustannych napaści i szykan, chociaż Strażnica z 15 sierpnia 1989 roku ujawniła te prześladowania. Mimo to nowsze sprawozdania mówią o rosnącej liczbie aktywnych Świadków — na przykład w pewnym obwodzie zwiększyła się ona o 8,9 procent. W innym obwodzie, gdzie prześladowania były najzacieklejsze, odnotowano wzrost o 4,2 procent. Na publiczną działalność kaznodziejską głosiciele ci poświęcali przeciętnie 17 do 18 godzin miesięcznie. Świadkowie Jehowy z całego świata nadsyłają do rządu Burundi listy, w których protestują przeciw takiemu znęcaniu się nad ich współwyznawcami.
Rzadka odmiana wirusa AIDS
W Nowym Jorku wykryto w kilku próbkach krwi rzadką odmianę wirusa AIDS, występującą głównie w Afryce Zachodniej. Standardowe testy na AIDS stosowane w USA nie zawsze ujawniają obecność przeciwciał przeciw tej odmianie, zwanej HIV-2. Niepokoi to zwłaszcza dwie grupy: Ludzi, u których zwykłe testy nie wykazały zarażenia się AIDS, oraz obsługujących banki krwi — nie mają bowiem pewności, czy posiadane zapasy nie są zakażone. Zdaniem specjalistów nowy wirus może przez dłuższy czas nie powodować żadnych objawów i grozi wywołaniem takiej samej epidemii, jak pierwszy rodzaj wirusa AIDS — HIV-1, o którym The New York Times mówi, że „zaraził milion lub więcej Amerykanów. Do 31 maja 1989 roku zarejestrowano [w USA] 97 193 przypadki AIDS, z czego 56 468 osób już nie żyje”.
Dzieci ulicy
Podobno na całym świecie 100 milionów dzieci mieszka na ulicy. Wegetują, trudniąc się drobnym handlem, kradzieżą lub żebraniną. Peter Tacon, szef grupy zajmującej się niesieniem pomocy takim dzieciom na całym świecie, mówi, że często stają się ofiarami kwitnącej ostatnio prostytucji dziecięcej i są wykorzystywane przez organizacje świadczące usługi pedofilom. Tacon ocenia, iż codziennie rodzi się jakieś 5000 kandydatów na dzieci ulicy.
Przestępstwa komputerowe
Coraz więcej zawodowych przestępców zasiada do komputerów i za ich pomocą dopuszcza się na przykład defraudacji lub fałszowania kart kredytowych. Według oceny ekspertów kradzieże takie powodują straty w wysokości 555 milionów dolarów rocznie. Wśród sprawców znajdują się nawet wojskowi i funkcjonariusze organów wymiaru sprawiedliwości. Jak podaje Krajowy Ośrodek Danych o Przestępczości Komputerowej z siedzibą w Los Angeles, przestępstwa bywają różne: od kradzieży 10 dolarów do próby zagarnięcia 15 milionów. Nie zawsze chodzi o pieniądze. Niektórzy posługując się komputerem kradną informacje i usługi komputerowe lub celowo zmieniają zgromadzone dane.
Gorączka hazardu
Władze hiszpańskie są zaniepokojone. Z myślą o cudzoziemcach zbudowano w tym kraju 22 kasyna gry, okazuje się jednak, że zaledwie 10 procent przegrywanych pieniędzy pochodzi od turystów. Pozostałe 90 procent zostawiają w kasynach Hiszpanie, wśród których — jak oświadczył rzecznik organizacji Anonimowi Hazardziści — jest jakieś 600 000 nałogowych graczy. Londyński The Financial Times donosi, że na gry hazardowe przeznacza się w Hiszpanii około 24 000 000 000 dolarów rocznie, to jest 5 razy więcej niż wynoszą wydatki na oświatę. Sekretarz techniczny tamtejszej Komisji do Spraw Gier Hazardowych, Santiago Mendioroz, oznajmił: „Wciąż jeszcze są ludzie, którzy nie rozumieją, że gracz zawsze traci”.
Fiasko wychowania seksualnego
Czy dzięki lekcjom wychowania seksualnego udało się zmniejszyć aktywność seksualną nastolatków i wynikające z niej problemy? Odpowiedzi miały dostarczyć badania przeprowadzane pięciokrotnie w latach 1980-1987. Ich celem było ustalenie, jak takie nauczanie wpływa na uczniów szkół średnich pochodzących z różnych okolic i środowisk. „Programy oświaty seksualnej nie mają widocznego wpływu na liczbę ciąż, ledwie zauważalnie oddziałują na posługiwanie się środkami antykoncepcyjnymi, a prawie wcale — na decyzję nastolatka, kiedy rozpocząć życie płciowe”, czytamy w gazecie The New Jersey Herald. Według prowadzących badania „dostępne dane wskazują, iż trudno się spodziewać, by same zajęcia lekcyjne spowodowały u dorastającej młodzieży taką zmianę zachowań seksualnych, która by wymagała przeciwstawienia się dotychczasowym poglądom na życie płciowe, ukształtowanym przez telewizję, filmy, muzykę i reklamy, jak również przez rówieśników i naśladowanych dorosłych”.
„Wynalazki” narkomanów
Narkomani chwytają się najbardziej niewiarogodnych sposobów, byle zaznać upragnionego odurzenia. Zilustrujmy to na dwóch przykładach:
▪ Nowojorscy narkomani wynaleźli sposób na zapobieganie depresji nerwowej, pojawiającej się zwykle po krótkiej eksplozji oszołomienia wywoływanego przez środek znany jako crack. Do narkotyku tego, będącego odmianą kokainy, dodają heroinę, a otrzymaną mieszankę palą w fajce. Odurzenie heroiną trwa kilka godzin i łagodzi przykre następstwa odczuwane wtedy, gdy przestaje działać crack. Heroina była ostatnio coraz mniej popularna, gdyż wielu młodszych narkomanów niechętnie używało igieł. Teraz jednak może uzależnić od siebie całkiem nową klientelę.
▪ W mieście Juárez w Meksyku zauważono dzieci wąchające jakieś dziwne zielone kamienie, znalezione na wysypisku śmieci. Okazało się, że są to stwardniałe odpady toksyczne, nielegalnie składowane tam — jak się przypuszcza — przez przedsiębiorstwa amerykańskie mające filie w Meksyku. Wąchanie tych kamieni mogło oddziaływać na dzieci tak, jak wdychanie oparów kleju, i pociągać za sobą podobne skutki: uszkodzenia nerek, wątroby i mózgu, a nawet bezpłodność lub ryzyko powstania zniekształceń u przyszłego potomstwa.
Telewizja a morderstwa
Czy oglądanie telewizji przyczyniło się do rozpanoszenia przemocy? Z badań opublikowanych w piśmie American Journal of Epidemiology wynika, że tak. Po przeanalizowaniu danych z trzech krajów zauważono, iż w okresie 10 do 15 lat po wprowadzeniu telewizji w każdym z nich wzrósł wskaźnik morderstw. Tam, gdzie telewizja dotarła nieco później, później nastąpił też wzrost przestępczości. „Wprawdzie telewizja nie jest jedynym rozsadnikiem przemocy w naszym społeczeństwie”, powiedział o USA autor badań, „ale gdyby jej nie było, co roku mielibyśmy przypuszczalnie 10 000 zabójstw mniej”.
Malejący wpływ
W odpowiedzi na ankietę przeprowadzoną w USA przez Instytut Gallupa prawie 80 procent uczniów szkół wyższych oświadczyło, że religia odgrywa istotną rolę w ich życiu, ale 69 procent z nich nie widzi nic złego w stosunkach przedmałżeńskich. Jak donosi gazeta The Atlanta Journal and Constitution, redaktor rozgłośni Christian Broadcasting Network, która zleciła wykonanie tych badań, powiedział: „Byliśmy rozczarowani, gdy się okazało, że chociaż wierzą w Boga, nie ma to raczej większego wpływu ani na ich życie osobiste, ani na przyzwyczajenia, ani na stosunek do seksu, ani na jego uprawianie”.
Zbyt wysoka cena
Niektórzy podstarzali gwiazdorzy rocka, przez długie lata znani z grania muzyki rozdzierającej uszy, przyznają teraz, że kosztowało ich to utratę słuchu. W dzienniku The Toronto Star przytoczono słowa gitarzysty Teda Nugenta, iż jego lewe ucho „jest tylko ozdobą, bo już nie funkcjonuje”. A Pete Townshend z grupy „The Who” wyznał tej samej gazecie: „Najgorsze (...) jest to, że na długo zanim człowiek się zestarzeje, przestaje słyszeć, co do niego mówią dzieci”. A o latach grania ogłuszającego rock and rolla mówi: „Uważam, że należy też wspomnieć o cenie, jaką się za to płaci: jest nią przedwczesna głuchota”. Zarówno on, jak i inni weterani estrady ściszyli swe wzmacniacze, czego nie da się jednak powiedzieć o wielu młodszych wykonawcach.
Topniejąca trzódka
„Ubywa trzody w Kościele katolickim” — głosił niedawno nagłówek w brazylijskiej gazecie O Estado de S. Paulo. W artykule omawiającym ankietę przeprowadzoną wśród mieszkańców miast na zlecenie Krajowej Konferencji Episkopatu Brazylii podano, że chociaż 73 procent młodych ludzi w wieku od 18 do 29 lat pochodzi z rodzin katolickich, to w poprzednim miesiącu tylko 26 procent było w kościele. Arcybiskup Geraldo Majella miał powiedzieć: „Sam chrzest jeszcze nie czyni nikogo katolikiem. Niektórzy twierdzą, że są katolikami, a godzą się na przerywanie ciąży. W szeregach wiernych istnieją poważne niedociągnięcia”. Skłoniło go to do wniosku, iż Brazylii nie można już uważać za kraj katolicki.