BIBLIOTEKA INTERNETOWA Strażnicy
BIBLIOTEKA INTERNETOWA
Strażnicy
polski
  • BIBLIA
  • PUBLIKACJE
  • ZEBRANIA
  • g92 8.6 ss. 21-24
  • Hazard drogo kosztuje

Brak nagrań wideo wybranego fragmentu tekstu.

Niestety, nie udało się uruchomić tego pliku wideo.

  • Hazard drogo kosztuje
  • Przebudźcie się! — 1992
  • Śródtytuły
  • Podobne artykuły
  • Gdy hazard wymyka się spod kontroli
  • Wyrafinowane sidło przesądu
  • Z miłości do pieniędzy
  • Nastolatki i gospodynie w sidłach hazardu
  • Marzenia, które się zamieniają w koszmar
  • Nałogowy hazardzista zawsze przegrywa
    Przebudźcie się! — 1995
  • Czy chrześcijanie mogą uprawiać hazard?
    Przebudźcie się! — 1994
  • Młodzi — nowe ofiary hazardu
    Przebudźcie się! — 1995
  • Jestem nałogowym graczem! Jak zerwać z hazardem?
    Przebudźcie się! — 1993
Zobacz więcej
Przebudźcie się! — 1992
g92 8.6 ss. 21-24

Hazard drogo kosztuje

Ciało Bobby’ego znaleziono w samochodzie zaparkowanym na ulicy w północnej części Londynu. Mając zaledwie 23 lata, popełnił samobójstwo.

Do ośrodka opieki społecznej przyszedł starszy człowiek, który dotąd spał przez jakiś czas na ulicy. Był bardzo słaby, bo cztery dni nie jadł ani nie brał przepisanych leków na serce.

Emilio, ojciec pięciorga dzieci, był zupełnie załamany. Porzuciła go żona wraz z dziećmi. Teraz nawet nie chcą z nim rozmawiać.

SAMOBÓJCA, włóczęga i porzucony ojciec: trzy smutne wypadki, pozornie nie związane ze sobą, choć nie należące do rzadkości w dzisiejszym społeczeństwie. Niemniej każda z tych tragedii miała wspólną przyczynę — słabość do hazardu.

Wielu zapalonych graczy nie chce się przyznać do swego nałogu, a członkowie rodziny często ich kryją, by uniknąć społecznego potępienia. Ale przez ów niszczycielski nawyk miliony rodzin na świecie żyje w codziennej udręce i rozpaczy.

Nikt nie wie, ilu właściwie jest notorycznych hazardzistów. W USA umiarkowane oceny mówią o 10 milionach. Liczby są alarmujące i wszędzie szybko wzrastają, w miarę jak w kolejnych krajach otwierają się coraz to nowe możliwości uprawiania hazardu. Opisano go jako „najszybciej szerzący się nałóg”.

Sporo nowych hazardzistów zaczynało przypadkowo, chcąc tylko „spróbować szczęścia”. Dopiero potem wciągnęli się w ten koszmarny nawyk.

Gdy hazard wymyka się spod kontroli

Co zmienia przygodnego gracza w nałogowca? Przyczyny mogą być różne, ale hazardziści w pewnym momencie jakoś się przekonują, że nie mogą żyć bez swej pasji. (Zobacz tekst w ramce na stronie 23). Niektórzy doznają w czasie gry wzruszeń, jakich brak im na co dzień. Pewna hazardzistka wyznała: „Dla mnie naprawdę nie jest ważne, czy wygrywam, czy przegrywam. Gdy gram, a zwłaszcza gdy stawiam więcej od drugich, mam wrażenie, że jestem najważniejszą osobą na świecie. Ludzie mnie poważają. Strasznie mnie to podnieca!”

Inni zaczynają uprawiać hazard z powodu samotności czy depresji. Ester, matka czworga dzieci, wyszła za mąż za wojskowego, który często przebywał poza domem. Czuła się opuszczona i zaczęła grać na automatach w pawilonach gier. Wkrótce poświęcała na to kilka godzin dziennie. Szybko straciła pieniądze przeznaczone na zakupy i wtedy zaczęły się mnożyć problemy. Starała się ukryć swe kłopoty przed mężem, a zarazem rozpaczliwie próbowała zaciągać pożyczki w bankach lub u osób prywatnych, by móc dalej oddawać się nałogowi, kosztującemu ją 200 dolarów dziennie.

U jeszcze innych obsesja hazardu zrodziła się po wielkiej wygranej. Robert Custer, autorytet w dziedzinie nałogowego hazardu, wyjaśnia: „Namiętnymi graczami stają się na ogół ci, którzy początkowo często wygrywali”. Później nie potrafią się już oprzeć pragnieniu, by dalej wygrywać.

Wyrafinowane sidło przesądu

Wielu graczy kieruje się bardziej wyczuciem niż logiką. Już zwykłe obliczenia powinny odstraszyć potencjalnego hazardzistę, gdyby powodował się samym rozsądkiem. Na przykład w USA prawdopodobieństwo zginięcia od pioruna wynosi 1 do 1 700 000. Szansa wygrania na loterii państwowej jest co najmniej dwukrotnie mniejsza.

Kto się spodziewa, że zostanie rażony piorunem? Co najwyżej nieuleczalny pesymista. A jednak prawie każdy, kto kupuje bilet loteryjny, marzy o tym, że jego numer zostanie wylosowany. Wygrana na loterii stanowi co prawda bardziej atrakcyjną perspektywę, ale okoliczność, iż wielu liczy na coś prawie niemożliwego, świadczy o poleganiu na przesądach. Wybierając ulubione „szczęśliwe liczby”, osoby te spodziewają się pokonać rachunek prawdopodobieństwa. (Zobacz tekst w ramce na stronie 24).

Claudio Alsina, matematyk hiszpański, zauważył, że gdyby kasyna oraz przedsiębiorstwa loteryjne używały w grach hazardowych liter zamiast cyfr, szanse wygrania pozostałyby dokładnie takie same, ale prysnęłaby cała magia — a zapewne także znaczna część wpływów. Niektóre cyfry zadziwiająco fascynują ludzi. Jedni lubią 9, 7, 6 i 0, inni natomiast obierają swą „szczęśliwą liczbę” na podstawie daty urodzin, horoskopu i tak dalej. Są i tacy, którzy podejmują decyzje pod wpływem różnych dziwacznych zdarzeń.

Pewnego mężczyznę, który zdążał do kasyna w Monte Carlo, spotkała raz nieprzyjemna niespodzianka: Przelatujący gołąb zabrudził mu kapelusz. Owego dnia człowiek ten wygrał 15 000 dolarów. Doszedł więc do przekonania, że łajno gołębia to dobry omen, i odtąd przed wejściem do kasyna zawsze udawał się najpierw na przechadzkę, oczekując kolejnego „znaku z nieba”. A zatem pod wpływem przesądów wielu graczy mylnie sądzi, iż dobra passa nigdy się nie skończy. Niestety, często wpadają przy tym w szpony bezlitosnej obsesji, która w końcu może ich zniszczyć.

Z miłości do pieniędzy

Ludzie uprawiają hazard, żeby wygrać pieniądze — w miarę możliwości wielkie pieniądze. Ale w wypadku nałogowego gracza wygrane sumy nabierają magicznych właściwości. W jego oczach „pieniądze to coś ważnego. (...) Pieniądze to przyjaźń. (...) Pieniądze to lekarstwo” — wyjaśnia Robert Custer. A dlaczego tyle dla niego znaczą?

W kręgach hazardzistów ludzie podziwiają tego, kto dużo wygrywa lub dużo wydaje. Chcą być blisko niego. A zatem wygrane pieniądze dają hazardziście poczucie, że jest kimś, że jest sprytny. Pozwalają zapomnieć o problemach, pomagają się odprężyć i dodają ducha. Mówiąc słowami badacza Jaya Livingstona, zapaleni gracze „stawiają wszystkie swe uczucia na kartę pieniędzy”. Jest to tragiczna pomyłka.

Kiedy minie dobra passa i hazardzista zaczyna raz za razem przegrywać, pieniądze stają się jeszcze ważniejsze. Teraz rozpaczliwie pragnie powetować sobie straty. Skąd wygrzebać tyle pieniędzy, by spłacić wierzycieli i znowu popróbować szczęścia? Wkrótce jego życie sprowadza się do nieustannej pogoni za gotówką.

W takim żałosnym położeniu znajdują się miliony hazardzistów. Są wśród nich mężczyźni i kobiety ze wszystkich grup wiekowych i z każdego środowiska. A w sidło hazardu może wpaść każdy, o czym świadczy obserwowany ostatnio wzrost liczby nałogowych graczy wśród nastolatków i gospodyń domowych.

Nastolatki i gospodynie w sidłach hazardu

Młodzi ludzie stają się łatwym łupem atrakcyjnych automatów i innych gier hazardowych, które dają im szansę szybkiego zdobycia pieniędzy. Z badań przeprowadzonych w pewnym mieście angielskim wynika, że cztery piąte czternastolatków regularnie gra na automatach, a większość z nich zaczynała w wieku 9 lat. Niektórzy chodzili na wagary, byle tylko pograć. W USA sondaż wśród uczniów szkół średnich wykazał, że u 6 procent „występują objawy prawdopodobnej chorobliwej skłonności do hazardu”.

Manuel Melgarejo, przewodniczący madryckiej grupy samopomocowej składającej się z byłych hazardzistów, wyjaśnił przedstawicielowi Przebudźcie się!, że podatne na wpływ dziecko może połknąć bakcyla gry po wygraniu na automacie jednej większej puli. Z dnia na dzień hazard staje się jego ulubioną rozrywką i pasją. Wkrótce młody nałogowiec może zacząć sprzedawać pamiątki rodzinne lub okradać najbliższych, a nawet potrafi posunąć się do drobnych kradzieży czy prostytucji, byle zdobyć pieniądze na granie.

Znawcy przedmiotu odnotowują również znaczny wzrost liczby gospodyń namiętnie uprawiających hazard. Na przykład w USA kobiety stanowią teraz około 30 procent nałogowych hazardzistów, ale szacuje się, że do roku 2000 odsetek ten wzrośnie do 50 procent.

María, robotnica będąca matką dwóch córek, jest typową przedstawicielką licznych gospodyń, które stały się nałogowymi hazardzistkami. W ciągu ostatnich siedmiu lat wydała na grę w bingo i na automaty 35 000 dolarów — głównie z pieniędzy przeznaczonych na utrzymanie domu. „Te pieniądze przepadły na zawsze” — wzdycha. „Z utęsknieniem wyglądam dnia, w którym będę mogła wejść do kawiarni z 50 dolarami w portmonetce i mieć tyle sił, by wydać je na dzieci [zamiast wrzucić do automatu]”.

Marzenia, które się zamieniają w koszmar

Hazard opiera się na marzeniach. Niektórzy szybko się otrząsają ze snów o bogactwie, lecz dla nałogowego gracza stają się one obsesją, od której nie potrafi się uwolnić i która może go doprowadzić do bankructwa, więzienia, a nawet śmierci.

Wprawdzie hazard obiecuje zaspokoić nasze uzasadnione potrzeby — dostarczyć przyjemnej rozrywki, nieco wzruszeń, trochę dodatkowych pieniędzy czy pozwolić na oderwanie się od codziennych trosk — ale w ostatecznym rozrachunku może bardzo drogo kosztować, jak się o tym boleśnie przekonali nałogowi gracze. Czy te potrzeby można zaspokoić w inny sposób?

[Ramka na stronie 23]

Portret nałogowego hazardzisty

HAZARDZISTA kontynuuje grę bez względu na to, ile traci. Jeżeli wygra, przeznacza pieniądze na dalszą grę. Chociaż zapalony gracz może twierdzić, że potrafi przestać, kiedy zechce, to jeśli ma w kieszeni pieniądze, wytrzymuje bez robienia zakładów co najwyżej parę dni. Odczuwa chorobliwy pociąg do hazardu.

Nieustannie brnie w długi. Gdy nie może spłacić wierzycieli, rozpaczliwie zaciąga dalsze pożyczki na pokrycie najpilniejszych należności oraz na dalszą grę. Wcześniej czy później dopuszcza się nieuczciwości. Potrafi nawet przetrwonić pieniądze swego pracodawcy. Zazwyczaj w końcu traci posadę.

Wszystko podporządkowuje grze — nawet żonę i dzieci. Jego nawyk nieuchronnie prowadzi do kłótni małżeńskich, a często może pociągnąć za sobą separację lub rozwód.

Wskutek głębokiego poczucia winy coraz bardziej zamyka się w sobie. Trudno mu utrzymywać więź z innymi. W końcu popada w głęboką depresję, a niekiedy nawet próbuje popełnić samobójstwo; może już nie widzieć innego wyjścia ze swej trudnej sytuacji.

[Ramka i ilustracja na stronie 24]

Człowiek, który rozbił bank w Monte Carlo

W LIPCU 1891 roku Anglik Charles Wells odwiedził kasyno w Monte Carlo. W ciągu zaledwie paru dni zamienił 10 tysięcy franków w milion, a co zdumiewające, wyczyn ten powtórzył w cztery miesiące później. Sporo graczy bezskutecznie próbowało rozszyfrować jego „system”. Wells zawsze twierdził, że nigdy go nie miał. Rzeczywiście — w następnym roku stracił wszystkie pieniądze i zmarł bez grosza przy duszy. Jak na ironię zdarzenie to wykorzystano do rozreklamowania kasyna. Zyskało ono światowy rozgłos, którym się cieszy po dziś dzień.

Miraż Monte Carlo

Wielu hazardzistów wierzy, że automaty do gry i tarcze ruletki mają pamięć. Toteż gracze w ruletkę czasami sądzą, iż jeśli do tej pory powtarzał się pewien ciąg liczb, to tarcza zapewne dalej będzie wyróżniać liczby należące do tego ciągu. Również niektórzy miłośnicy maszyn do gry są przekonani, że jeśli przez dłuższy czas nikt nie wygrał całej puli na jakimś automacie, musi to wkrótce nastąpić. Takie błędne założenia nazywa się mirażem Monte Carlo.

Zarówno tarcza ruletki, jak i mechanizm automatu do gry działa na zasadzie całkowitej przypadkowości. A zatem to, co się zdarzyło wcześniej, nie ma żadnego znaczenia. Jak podaje The New Encyclopædia Britannica, w tego rodzaju grach hazardowych „prawdopodobieństwo uzyskania danego wyniku jest w każdej kolejce takie samo, jak we wszystkich innych”. Tak więc szanse wygrania są każdorazowo dokładnie jednakowe. Mimo to miraż Monte Carlo zrujnował już wielu hazardzistów, a zarazem napełnił kasy domów gry.

    Publikacje w języku polskim (1960-2025)
    Wyloguj
    Zaloguj
    • polski
    • Udostępnij
    • Ustawienia
    • Copyright © 2025 Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania
    • Warunki użytkowania
    • Polityka prywatności
    • Ustawienia prywatności
    • JW.ORG
    • Zaloguj
    Udostępnij