Samotność — ukryte cierpienie
CZY potrafiłbyś rozpoznać ich w tłumie? Czy widać to na ich twarzach? A może witając się z tobą, maskują wszystko uśmiechem? Czy odgadłbyś coś po ich pozie lub sposobie chodzenia? Popatrz na tego starszego pana, siedzącego w pojedynkę na ławce w parku, albo na tę młodą kobietę, która sama zwiedza muzeum sztuki — czy przypadkiem nie dręczy ich samotność? Przyjrzyj się matce z córką i wnuczką, oglądającym wystawy sklepowe: wydają się zadowolone, ale czy tak jest na pewno? Pomyśl o swych współpracownikach. Sprawiają wrażenie ludzi szczęśliwych, zaznających ciepła rodzinnego i prowadzących dostatnie życie. Czy przypadkiem któryś z nich nie mógłby szczerze o sobie powiedzieć: „Jestem samotny”? A jakie istnieje prawdopodobieństwo, że ten radosny, pełen życia nastolatek czuje się osamotniony? Odpowiedzi na te pytania mogą cię zaskoczyć.
„Samotny” to między innymi „osamotniony, opuszczony”, a z kolei synonimem przymiotnika „opuszczony” jest wyraz „opustoszały” lub „pusty” (Słownik języka polskiego pod redakcją Witolda Doroszewskiego). Słowa te mogą sugerować, że osobie samotnej czegoś brak, że odczuwa pustkę, choć nie zawsze świadczy o tym jej powierzchowność. Pewna uczona zauważyła: „W naszym społeczeństwie samotność jest czymś, co utrzymujemy w tajemnicy, niekiedy nawet przed sobą. Jest jak wstydliwe piętno. Twierdzi się, że ludzie samotni są sami sobie winni. W przeciwnym razie z pewnością mieliby mnóstwo przyjaciół, nieprawdaż?” Czasem rzeczywiście może tak być, zwłaszcza gdy inni nie są w stanie spełnić naszych wygórowanych oczekiwań lub wymagań.
Samotne kobiety
Znawcy przedmiotu zdają się być zgodni co do tego, że kobiety w każdym wieku — szczególnie mężatki — oczekują od życia więcej niż mężczyźni. Jest rzeczą zrozumiałą, iż wdowy, rozwódki lub starsze niezamężne kobiety są czasem samotne. Ale co powiedzieć o na pozór szczęśliwych żonach i matkach? Zastanówmy się na przykład nad pełną goryczy wypowiedzią 40-letniej nauczycielki: „Nie mam czasu dla przyjaciół i ogromnie mi ich brak. Ale nawet mówić o tym nie jest łatwo. Jak tu się użalać na samotność (...)? Bądź co bądź mam wspaniałego męża, cudowne dzieci, piękny dom i pracę, którą kocham. Jestem dumna z tego, co osiągnęłam. Mimo to odczuwam pewien niedosyt”.
Nawet gdy żona szczerze kocha swego męża, jest mu oddana i cieszy się jego wzajemnością, miłość ta nie zawsze zaspokaja wszelkie jej potrzeby towarzyskie. Wspomniana już nauczycielka wyjaśniła: „Chociaż mąż jest moim najlepszym przyjacielem, nie zastąpi mi serdecznych przyjaciółek. Mężczyźni słuchają, natomiast kobiety się wsłuchują. Mąż nie stara się dowiedzieć, jak bardzo mi coś ciąży na sercu. Zaraz próbuje znaleźć jakieś rozwiązanie. Tymczasem przyjaciółki pozwolą mi wszystko opowiedzieć. A niekiedy po prostu odczuwam potrzebę mówienia”.
Kiedy wskutek śmierci lub rozwodu kobieta straci kogoś ukochanego, może popaść w silny rozstrój emocjonalny. Ogarnia ją uczucie osamotnienia. Zrozpaczona wdowa lub rozwódka musi nie tylko prosić o pomoc rodzinę i przyjaciół, lecz także zebrać wszystkie siły, aby się dostosować do nowej rzeczywistości. Chociaż nie sposób zapomnieć o poniesionej stracie, nie można jednak pozwolić, by odbierała chęć do życia. Specjaliści stwierdzili, że ludzie o silnej osobowości na ogół szybciej przezwyciężają uczucie osamotnienia.
Kto doświadcza większego bólu: rozwiedzeni czy wdowcy? Zdania na ten temat są podzielone. W czasopiśmie 50 Plus napisano: „Zawsze gdy do naszych grup wzajemnej pomocy, utworzonych z ludzi owdowiałych, zapraszamy osoby rozwiedzione, wywiązuje się dyskusja, kto bardziej cierpi. Kiedy wdowiec lub wdowa twierdzi: ‚Ale przynajmniej twój partner żyje’, osoba rozwiedziona odpowiada: ‚Ale ciebie nie porzucono tak, jak mnie. Nie masz poczucia klęski’”.
Samotni mężczyźni
Mężczyźni nie mogą się poszczycić, że w zmaganiach z osamotnieniem są silniejsi od kobiet. „Mężczyźni próbują się uporać ze swym problemem raczej od strony fizycznej niż uczuciowej” — oświadczyła Anne Studner z Sekcji Osób Owdowiałych w Amerykańskim Stowarzyszeniu Emerytów i Rencistów. „Kobieta milion razy opowie swą historię, natomiast mężczyzna zamiast zrzucić z siebie smutek, spróbuje się raczej powtórnie ożenić”. Terapeuci muszą często poświęcić wdowcom sporo czasu, zanim ci zaczną pomału mówić o swych odczuciach.
Ponadto specjaliści ustalili, że mężczyźni — w przeciwieństwie do kobiet — na ogół szukają powierników wśród osób płci odmiennej. Doktor Ladd Wheeler z uniwersytetu w Rochester, zajmujący się problemem samotności, oświadczył, iż mężczyźni w kontaktach ze sobą nie są dostatecznie otwarci, by stworzyć silniejszą więź emocjonalną. „Fakt, że wdowcy i rozwodnicy zawierają małżeństwa zazwyczaj znacznie szybciej niż wdowy i rozwódki, można tłumaczyć między innymi chęcią ucieczki od przytłaczającego poczucia odosobnienia, wywołanego stratą żony, i wynikłym stąd dążeniem do zaprzyjaźnienia się z kobietą” (50 Plus).
Samotna młodzież
Dzieci i młodzież także ogarnia często uczucie samotności, niejednokrotnie z tych samych powodów, co ludzi dorosłych. Przyczyną może być rozstanie z przyjaciółmi wskutek przeprowadzki, poczucie braku akceptacji ze strony kolegów z nowej szkoły lub braku miłości rodzicielskiej, przynależność etniczna i wyznawana religia, rozwód rodziców, odrzucenie przez osoby płci przeciwnej — wszystkie te czynniki szczególnie wpływają na powstawanie uczucia osamotnienia.
Najmłodsi potrzebują towarzyszy zabaw. Niezbędne jest im wsparcie emocjonalne i zrozumienie, miłość i zapewnienia o ich własnej wartości. Muszą wiedzieć, że inni są lojalni i godni zaufania. Będąc kochani, czują się bezpieczni i sami uczą się okazywania miłości. Źródłem wsparcia bywa nie tylko rodzina czy rówieśnicy, ale nawet ulubione zwierzęta.
Jednakowo silne uczucie samotności może opanować każdego — zarówno chłopców, jak i dziewczęta, pierwszoklasistów ze szkół podstawowych na równi z młodzieżą szkół średnich; jego przyczyną często bywa poczucie braku akceptacji ze strony rówieśników. „Czuję się źle, ponieważ jestem sama i z nikim nie rozmawiam” — żali się uczennica szkoły średniej. „Słucham, co mówi nauczyciel, odrabiam lekcje, i to wszystko. Podczas przerw po prostu siedzę w klasie i rysuję lub robię cokolwiek. Wszyscy ze sobą rozmawiają, tylko do mnie nikt się nie odzywa. (...) Wiem, że nie mogę się izolować bez końca. Ale na razie jest tak, jak jest”.
Nie zawsze jednak winę można przypisywać drugim, zarzucając im chłód i wyniosłość. Czasami ktoś nie potrafi się zachować w towarzystwie — na przykład jest bardzo nieśmiały, pobudliwy, wybuchowy bądź ma problemy w kontaktach z rówieśnikami. Samotność ogromnie dokucza też dzieciom niepełnosprawnym, bez względu na wiek, chyba że są z natury energiczne i towarzyskie.
Trzeba pomóc samemu sobie
Dolores Delcoma, zajmująca się oświatą zdrowotną na uniwersytecie w Fullerton w stanie Kalifornia, trafnie wypowiedziała się na temat czyichś prób przezwyciężenia uczucia samotności: „Musi się zdobyć na wysiłek i zrozumieć, że to problem osobisty, gdyż mimo szczerych wysiłków otoczenia i tak jedynym człowiekiem, który może mu pomóc wydobyć się ze skorupy, jest on sam”.
Zdaniem doktora Warrena Jonesa samotność częściej doskwiera osobom, które mają trudności z przystosowaniem: „Ludzie ci bezwiednie postępują w sposób uniemożliwiający zadzierzgnięcie z nimi bliskiej więzi. Niektórzy nie umieją słuchać i nikogo nie dopuszczają do głosu. Są zazwyczaj bardziej krytyczni względem siebie i otoczenia. Zadają mniej pytań i często niszczą przyjaźń przez mówienie rzeczy przykrych i odpychających”.
Oprócz tej grupy ludzi — mających na ogół zaniżone poczucie własnej wartości — są też i tacy, którym brak ogłady potrzebnej do nawiązywania kontaktów towarzyskich. Terapeutka Evelyn Moschetta powiedziała o nich: „Samotni nie mają o sobie zbyt dobrego mniemania. Z góry zakładają, że zostaną odepchnięci, i nie próbują występować z inicjatywą”.
Jednakże wbrew utartym opiniom specjaliści stwierdzili, iż starszym osobom obojga płci samotność dokucza mniej niż młodszym. Nie wiadomo dokładnie, jakie są tego przyczyny. Ustalono również, że starzy czują się osamotnieni raczej wskutek braku przyjaciół niż krewnych. „Nie jest tak dlatego, iż więzy rodzinne są dla starszych ludzi nieważne. W razie potrzeby proszą krewnych o pomoc. Lecz choćby mieli liczną rodzinę udzielającą im wsparcia, będą się czuć ogromnie samotni, jeśli braknie im przyjaciół”.
Potrzebni są bliscy przyjaciele
Bez względu na wiek mamy niekiedy potrzeby, których nie potrafi zaspokoić bliższa ani dalsza rodzina, lecz tylko serdeczny przyjaciel — ktoś, komu można się zwierzyć i wyznać swe tajemnice bez obawy, że nas zrani. Gdy brakuje powiernika, uczucie samotności często się potęguje. Właśnie o takiej osobie pisarz amerykański Ralph Waldo Emerson napisał: „Przyjaciel to ktoś, przy kim mogę głośno myśleć”. Jest to człowiek, któremu możesz powiedzieć o sobie wszystko bez lęku, że ujawni twe zwierzenia lub je wykorzysta, by cię skompromitować bądź pośmiać się z innymi twoim kosztem. Czasami wierzymy w czyjąś lojalność, tymczasem on zawodzi nasze zaufanie, lecz niejeden „przyjaciel jest bardziej przywiązany niż brat”, a tacy ‛nie wydają cudzej tajemnicy’ (Przypowieści 18:24; 25:9).
Wiele ludzi chce uchodzić za „twardzieli”, którym nikogo nie potrzeba. Utrzymują, że są niezależni i samowystarczalni. Często jednak łączą się w grupy z ludźmi o podobnie silnych charakterach. Dzieci zapisują się do kółek zainteresowań, urządzają miejsca spotkań, tworzą „paczki”. Młodzież skupia się w gangach motocyklowych. Przestępcy trzymają się kompanów, którzy ich nie wydadzą. Osoby mające problemy z piciem przyłączają się do Anonimowych Alkoholików. Otyli zapisują się do klubów dla odchudzających się. Człowiek jest istotą społeczną: pragnie należeć do grupy, aby znaleźć w niej oparcie. A jeśli dręczą go jakieś kłopoty, garnie się do ludzi z podobnymi przeżyciami. Samotność jest znienawidzona przez wszystkich. Co więc począć, gdy się jest samotnym?
[Napis na stronie 21]
„Samotni nie mają o sobie zbyt dobrego mniemania”