Obserwujemy świat
Dlaczego niektóre dzieci lepiej czytają i piszą
„Czytanie dzieciom korzystnie wpływa na ich umiejętności pisania” — donosi kanadyjska gazeta Globe and Mail. Jak wskazują wyniki testów przeprowadzonych niedawno w Kanadzie przez Ministerstwo Edukacji stanu Ontario, uczniowie, którym w dzieciństwie czytano bajki, osiągają lepsze wyniki niż ci, którym czytano książki rzadko albo nie robiono tego wcale. Gazeta dodała: „Dobre wyniki w czytaniu idą w parze z dobrą umiejętnością pisania”. Ponadto uczniowie „sięgający po nadprogramowe lektury czytają i piszą znacznie lepiej od pozostałych”. Zdaniem przewodniczącego Związku Nauczycieli w Ontario wyniki testu ujawniły, iż „uczniowie, którzy przed 14 rokiem życia nie mieli zwyczaju czytać ani słuchać, jak ktoś im czyta, nie będą też robić tego później”.
Pochwały przeciwdziałają stresom
W Niemczech każdego roku umiera na atak serca 200 000 osób. Co stanowi główną tego przyczynę? Według gazety Süddeutsche Zeitung jest nią stres, gdyż praca zawodowa w Niemczech wiąże się z „całkowitym zaangażowaniem i stałym napięciem nerwowym”. Stres w pracy pociąga za sobą wysoką absencję chorobową i może doprowadzić do stanów wyczerpania. Na skutek stresu cierpi co druga pielęgniarka, a co trzeci nauczyciel przechodzi na wcześniejszą emeryturę, przy czym wielu robi to z powodu „wyczerpania nerwowego”. Zakłady ubezpieczeniowe rozważają, jak zmniejszyć stres w pracy. Na pewien trop naprowadził je sondaż, którym objęto 100 niedużych firm. Okazało się, że 44 procent ankietowanych pracowników nigdy nie otrzymało żadnej pochwały za wykonywanie swych obowiązków.
Hałas szkodzi
Co najmniej 10 procent ludności świata ma w jakimś stopniu uszkodzony słuch. Brazylijskie czasopismo Globo Ciência wyjaśnia, że „ucho ludzkie nie jest przystosowane do tolerowania hałasów dzisiejszej cywilizacji”. Codzienny hałas o szkodliwym natężeniu może być powodem obniżonej koncentracji, mniejszej wydajności, agresji i wypadków w pracy.
Niedobór wody
„Afryka Południowa przeżywa głęboki kryzys związany z niedoborem wody” — donosi gazeta The Star. Jeżeli nie zacznie się wykorzystywać innych zasobów wody, obecne zostaną wyczerpane „w ciągu najbliższych 15 lat”. Jednym z powodów jest szybki przyrost ludności. Kolejna przyczyna to niskie opady, które wynoszą połowę przeciętnych opadów na świecie. Problem pogarsza też niezwykle wysoki wskaźnik parowania. Największy w kraju zbiornik traci w wyniku parowania przeciętnie 500 000 000 litrów wody rocznie. Poza tym jakość istniejących zasobów wodnych spada wskutek zanieczyszczenia środowiska. The Star podaje: „Obecnie 12 milionów ludzi nie ma dostępu do czystej wody pitnej, a ponad 20 milionów nie może korzystać z wody w celach sanitarnych”.
Dzieci uciekające z domów
Jak donosi pismo The Independent, w Wielkiej Brytanii co roku ucieka z domu 98 000 dzieci. Wiele z nich nie może znieść przemocy w rodzinie. Ponad 10 000 ucieka przynajmniej 10 razy przed ukończeniem 16 roku życia. Zbyt młodzi, by otrzymać zasiłki, wkraczają na drogę przestępstw i prostytucji. Jeżeli problem ten zostanie zignorowany, nastolatki takie wyrosną na „bezdomnych wyrzutków społeczeństwa” — ostrzega Ian Sparks, przewodniczący Stowarzyszenia Dzieci. Jego zdaniem gdyby „społeczeństwo jako całość” przykładało większą wagę do udzielania pomocy rodzicom, „zapobiegłoby to wyłonieniu się mnóstwa problemów”.
Kryzys w Kościele
Według gazety The Toronto Star grono członków Zjednoczonego Kościoła Kanadyjskiego, największego wyznania protestanckiego w tym kraju, „szybko się starzeje i kurczy, a przywódcy i parafianie mają odmienne poglądy na naczelne zadania swego Kościoła”. Chociaż utożsamia się z nim przeszło 3 000 000 osób, to w rejestrach kościelnych znajduje się zaledwie 750 000 nazwisk. Większość najgorliwszych wiernych ma ponad 55 lat, a ich dzieci i wnuki nie przejawiają zainteresowania tym wyznaniem. Kościół został ostrzeżony, że jeśli nie wprowadzi zmian, grozi mu upadek. Parafianie domagają się pierwszeństwa dla wielbienia Boga i wartości duchowych, tymczasem przywódcy chcą skierować większą uwagę na ogólnoświatowe kwestie społeczne. Jak ostrzega Reginald Bibby, socjolog z Alberty, upadek Kościoła „będzie również oznaczał, że to, co było ważne dla Zjednoczonego Kościoła, nie miało znaczenia dla Kanadyjczyków. Nie było warte ich czasu, pieniędzy ani uwagi”.
Porażka w walce z gruźlicą
Walka z gruźlicą okazuje się „całkowitą porażką na skalę światową” — twierdzi profesor Jacques Grosset, kierownik oddziału bakteriologiczno-wirusowego w szpitalu La Pitié-Salpétrière w Paryżu. W wypadku nie leczonej gruźlicy śmiertelność wśród chorych wynosi 50 procent. Chociaż w skali całego świata diagnozowanie i leczenie jest niedostępne dla połowy chorych na gruźlicę, to zdaniem profesora Grosseta prawdziwe nieszczęście polega na tym, że w krajach uprzemysłowionych, gdzie bez trudu można zdobyć antybiotyki, jedynie połowa pacjentów poddaje się leczeniu aż do pełnego wyzdrowienia. „Druga połowa nie bierze leków albo czyni to bardzo nieregularnie, co prowadzi do podwyższenia współczynnika śmiertelności (25 procent osób leczonych), a także do powstawania prątków gruźlicy odpornych na działanie antybiotyków”.
Wenezuela i AIDS
Według gazety El Universal, wydawanej w Caracas, pod względem liczby zachorowań na AIDS Wenezuela jest trzecim krajem w Ameryce Łacińskiej, po Brazylii i Meksyku. Doktor Arellano Médici ocenia, że żyje tam 350 000 osób zakażonych tym śmiertelnym wirusem, choć według Ministerstwa Zdrowia jest ich jedynie 3000. Fakt, że na każdą zarażoną osobę przypada prawdopodobnie 100 nieświadomych nosicieli wirusa, należy zdaniem dra Médici przypisać „wyjątkowej rozwiązłości w naszym społeczeństwie”. Médici podkreśla, iż zakażone osoby powinny prowadzić czyste moralnie życie nie tylko z powodu ryzyka zainfekowania drugich, ale z powodu istnienia wielu odmian wirusa AIDS. Chore osoby mogą z łatwością zarazić się innym wirusem, co pogorszy ich obecny stan zdrowia. Jak podaje pewne źródło, do roku 2000 w każdej rodzinie na ziemi znajdzie się ktoś chory na AIDS.
Kto prowadzi dom?
„Wydaje się, że w rodzinach nie zapanowało jeszcze równouprawnienie [między mężczyznami i kobietami]” — czytamy w gazecie Corriere della Sera komentującej wyniki sondażu przeprowadzonego przez włoski Główny Urząd Statystyczny. Sondaż dotyczył wykorzystywania czasu przez tamtejsze rodziny. Ciągle to właśnie kobieta — bez względu na to, czy pracuje zawodowo, czy nie — „dźwiga na swoich barkach ciężar obowiązków rodzinnych”, poświęcając codziennie na prowadzenie domu (jeśli ma dzieci) przeciętnie 7 godzin i 18 minut, podczas gdy mężowi zabiera to 1 godzinę i 48 minut. O dziwo, samotne matki wydają się radzić sobie lepiej, gdyż na prace domowe poświęcają dziennie dwie godziny mniej. „Matki już od najmłodszych lat ‚przeznaczają’ swe córeczki do wykonywania obowiązków domowych” — dodaje La Repubblica.
Bezprawne zmiany w Biblii
Oficyna wydawnicza Uniwersytetu Oksfordzkiego przygotowuje nową wersję Biblii z osobliwymi zmianami. W trosce o „poprawność polityczną” unika się tam sformułowań, które w czyimś odczuciu mogłyby wyróżniać jakąś płeć lub rasę albo dyskryminować Żydów. I tak na przykład w odniesieniu do Boga użyto w tej wersji określenia „Ojciec-Matka”. Jezus nie jest już „Synem człowieczym”, lecz „Istotą Ludzką”. Usunięto też wzmianki o tym, że Jezusa zabili Żydzi. Jak podaje gazeta The Sunday Times, zniknie nawet wyraz sugerujący rzekomo uprzedzenie do osób leworęcznych — „prawica” Boga stanie się Jego „potężnym ramieniem”.
„Ostatni bastion absolutyzmu”
„Konserwatywny kurs Watykanu wywołuje rosnące niezadowolenie Kościoła katolickiego w Niemczech” — podał rzymski dziennik La Repubblica po ostatniej nominacji 30 nowych kardynałów dokonanej przez Jana Pawła II. Znany dysydencki teolog Hans Küng utrzymuje, że przy elekcji następnego papieża zajdzie „pilna potrzeba, by wyborcy rzeczywiście byli przedstawicielami całego Kościoła katolickiego”. Zdaniem Künga „papież po prostu stracił zaufanie u większości wiernych”. Teolog oznajmił też: „Nie wolno zapominać, że po upadku stalinizmu Kościół katolicki jest ostatnim bastionem absolutyzmu w świecie zachodnim”.