Objaw jedności w rozszczepionym świecie
„Przywiodę ich do jedności jak stado owiec do zagrody, jak trzodę w pośrodek jej pastwiska; będzie gwarno z powodu [mnóstwa] ludzi.” — Mich. 2:12, NW.
1. (a) Jakiemu celowi powinien służyć objaw prawdziwej jedności? (b) Jakie wielkie ugrupowanie twierdzi, że istnieje w nim jedność, lecz czego pod tym względem dowodzą fakty?
OBJAW jedności — gdzież szukać czegoś takiego dzisiaj na ziemi? Gdyby się udało znaleźć objaw prawdziwego zjednoczenia, zasługiwałby on na to, aby posłużyć za wzór dla całej ludzkości. W dobie obecnej istnieją wielkie twory, zwane „zjednoczonymi”. Przykładem może tu być Organizacja Narodów Zjednoczonych. Do jej członków zalicza się przecież ponad dziewięćdziesiąt narodów i jedność tej miary powinna niewątpliwie wywierać wpływ na całą ludzkość. Czy jednak ta organizacja jest rzeczywiście zjednoczona nie tylko z nazwy? Wiadomo, że nie utrzymuje ona świata w jedności, ale tak zachodni blok narodów, jak i wschodni, oraz blok narodów neutralnych wnoszą do tej organizacji własne, odmienne dążenia i poglądy polityczne, społeczne, rasowe i religijne.
2, 3. (a) Gdzie — w przeciwieństwie do wielkich tworów — mogą występować objawy prawdziwej jedności i jaka istnieje przy tym możliwość? (b) Na jaką rzeczywiście niewielką grupę zwracamy w związku z tym uwagę oraz jakie były jej początki i pierwsze wyniki wzrostu?
2 Pomijając już twory wielkie trzeba stwierdzić, że nawet tak mała grupka jak rodzina złożona z męża, żony i dzieci stanowi twór, który trudna obecnie utrzymać w jedności. Niemniej jednak właśnie w rzeczy małej można dojrzeć objaw jedności, która powinna zaistnieć wśród wszystkich ludzi dla ich własnego dobra. Co jeszcze ważne — z tej małej rzeczy, dzięki jej wewnętrznej jedności, ma wyrosnąć wielka, aby objąć z czasem wszystkich „ludzi dobrej woli”. Takim stosunkowo niewielkim tworem jest „małe stadko”, jak Dobry Pasterz, prorok z Nazaretu, nazwał grono swoich naśladowców. — Łuk. 12:32; Mat. 21:11, NW.
3 Zaznaczamy, że nie mamy tu na myśli chrześcijaństwa z okresu ostatnich szesnastu stuleci. Chrześcijaństwo nigdy nie było „małym stadkiem”. Samo twierdzi, że należy do niego obecnie 848 659 038 osób podających się za chrześcijan, co stanowi mniej więcej trzecią część ludności całej ziemi. Rzymskokatolicy, prawosławni i protestanci, z których się składa chrześcijaństwo, wbrew twierdzeniom o chrześcijańskim charakterze ich organizacji nie są zjednoczeni ani politycznie, ani społecznie, nie mówiąc już o jedności religijnej. Niedawny apel papieża z Watykanu o jedność Kościołów chrześcijaństwa i jego związana z tym zapowiedź zwołania soboru powszechnego jest głośnym przyznaniem się do braku jedności wśród religionistów, a to przeczy ich chrześcijańskości i tylko okrywa ich hańbą. Nie o nich więc chcemy mówić, lecz o czymś, co zawsze było rzeczywiście niewielkie, po prostu małe, o prawdziwym kościele, czyli zborze chrześcijańskim. Zaczątek jego stanowiło 120 ziemskich członków w Jeruzalem; wskutek cudu, którego na nim dokonał Bóg, ten zbór rozrósł się w ciągu jednego dnia Pięćdziesiątnicy roku 33 po Chr. do ‚trzech tysięcy dusz’. Po pewnym czasie, jak nam podano, liczba ta wzrosła do „około pięciu tysięcy”. — Dzieje 1:15; 2:1-41; 4:4.
4. Jaki właściwy ton nadał zbór od początku swemu życiu wewnętrznemu i jak na to wskazuje sprawozdanie?
4 Zbór naśladowców Jezusa Chrystusa od razu nadał swemu życiu jedyny właściwy ton, obowiązujący odtąd po wszystkie czasy w prawdziwym kościele chrześcijańskim, mianowicie wprowadził ducha jedności i pokoju. Dowodzi tego biblijne sprawozdanie o tym, co się w nim działo, gdy już rozrósł się do trzech tysięcy członków: Po ochrzczeniu ich w wodzie w imię Jezusa Chrystusa „trwali w nauce Apostolskiej i w społeczności i w łamaniu chleba i w modlitwach. I przyszedł strach na każdą duszę i wiele się znaków i cudów przez Apostołów działo. A wszyscy wierzący byli pospołu, i wszystkie rzeczy mieli wspólne. I posiadłości i majętności sprzedawali, i rozdzielali je wszystkim, jak komu było potrzeba. I na każdy dzień trwając zgodnie w świątyni i łamiąc po domach chleb, przyjmowali pokarm z radością i w prostocie serca, chwaląc Boga i mając łaskę u wszystkiego ludu.” — Dzieje 2:42-47, NT.
5, 6. (a) Jak utrzymała się ta jedność w prześladowaniach religijnych? (b) Co się stało z jednością, gdy w skład zboru przestali wchodzić wyłącznie rodowici Żydzi i obrzezani prozelici?
5 Tę jedność zachowywano mimo opozycji wrogów religijnych. Sprawozdanie podaje: „Napełnieni zostali wszyscy Duchem Świętym, i głosili słowo Boże ze śmiałością. A u mnóstwa onego wierzących było serce jedno i dusza jedna, i żaden niczego z majętności swoich nie zwał swoim własnym, ale wszystko mieli wspólne.” Utrzymanie jedności mogło być proste i łatwe, dopóki cały zbór składał się z rodowitych Żydów i obrzezanych prozelitów; co jednak nastąpiło, gdy do zboru zostali dopuszczeni nieżydowscy, nieobrzezani wierzący?
6 Wtedy trzeba było skorygować swój pogląd na sprawy, swe zrozumienie, i jedność międzynarodowego, a odtąd nawet międzyrasowego zboru, została utrzymana. Wierzący Żydzi i prozelici przyjęli „pogan” serdecznie i cieszyli się z rozszerzenia miłosierdzia Bożego na nie-Żydów. „Uspokoili się i chwalili Boga, mówiąc: więc tedy i poganom dał Bóg upamiętanie ku żywotowi.” — Dzieje 4:31, 32; 11:1-18, NT.
7, 8. (a) Jakie ostrzeżenia ap. Pawła i Jana wskazują na sposób powstania porozczepianego chrześcijaństwa? (b) Jak ap. Piotr już z góry ostrzegł przed tym i jak zgodnie z jego wypowiedzią mieli mówić o prawdzie ci, którzy zlekceważyli ostrzeżenie?
7 Jakże więc powstało porozszczepiane chrześcijaństwo i jak obróciło się w końcu w podłoże, na którym wyrósł nowożytny ateizm? Nastąpiło to wskutek „odstępstwa”, czyli buntowniczego odłączenia się wielu od „małego stadka” prawdziwego zboru, co zresztą zostało dokładnie przepowiedziane. (2 Tes. 2:3, NT) W pożegnalnym przemówieniu do pewnych nadzorców zborowych apostoł Paweł ostrzegał: „Wiem to, że po odejściu moim wnijdą między was wilki drapieżne, które trzody oszczędzać nie będą. I spomiędzy was samych powstaną mężowie, mówiący rzeczy przewrotne, aby uczniów pociągnąć za sobą. Przetoż czuwajcie.” (Dzieje 20:29-31, NT) Pod koniec pierwszego stulecia Jan, współapostoł Pawła, napisał do prawdziwych chrześcijan namaszczonych duchem Bożym: „Nadeszła ostateczna godzina. Słyszeliście, że przychodzi antychryst; otóż teraz znalazło się wielu antychrystów; stąd poznajemy, że nadeszła godzina ostateczna. Wyszli spośród nas, lecz nie należeli do nas; bo gdyby do nas należeli, byliby pozostali z nami. Lecz na nich miało się okazać, że nie wszyscy do nas należą. Wy zaś macie namaszczenie Świętego i wszyscy posiadacie wiedzę.” — 1 Jana 2:18-20, Kow.
8 W ciągu ponad osiemnastu wieków dzielących nas od tamtych czasów wielu zdążyło odpaść od „małego stadka”, a obłudne wilki mogły się wdzierać i samolubnie pożerać wiele owiec duchowych; nawet w łonie samego „małego stadka” mogły występować jednostki głoszące przewrotne nauki, tradycje oraz doktryny i przykazania czysto ludzkie, aby tym sposobem zwieść niejednego prawdziwego ucznia i przewodzić setkom tysięcy innych, którzy nigdy nie stali się naprawdę uczniami. Apostoł Piotr zapisał następujące ostrzeżenie: „Nigdy z woli ludzkiej nie było przyniesione proroctwo, ale wiedzeni przez Ducha Świętego mówili święci Boży ludzie. Byli też i fałszywi prorocy między ludem [żydowskim, izraelskim], jak i między wami [chrześcijanami] będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzą zgubne kacerstwa i zapierając się Pana, który ich odkupił, ściągną sami na siebie prędką zgubę. A wielu pójdzie za ich zgubą, z powodu których droga prawdy na bluźnierstwo wystawiona będzie. (2 Piotra 1:21 do 2:2, NT) Według tego proroctwa na dzisiejsze „małe stadko” i jego „drogę prawdy” miały więc padać bluźnierstwa tych, którzy opuścili słuszną drogę i poszli za sekciarskimi przywódcami religijnymi.
9. Kiedy więc szukanie objawu jedności nie będzie trwonieniem czasu?
9 Nie należy się spodziewać, że „małe stadko” a raczej wiemy jego ostatek, będzie w obecnych czasach ogólnie lubiany. Niemniej jednak właśnie wśród tego „małego stadka”, tej małej grupy albo organizacji, powinna się tak samo jak w pierwszym wieku naszej ery przejawiać prawdziwa jedność. A zatem tylko trwonimy czas i kierujemy się w złą stronę, jeśli patrzymy na wielką organizację chrześcijaństwa, napęczniałą setkami milionów członków, szukając tam objawu prawdziwej jedności jako przykładu dla całej ludzkości.
10, 11. Z jaką modlitwą o jedność zwrócił się Jezus do Boga i gdzie ta modlitwa każe nam szukać jedności cechującej zbór chrześcijański?
10 Dlaczego — logicznie rzecz biorąc — nie mielibyśmy jedności znamionującej jedyny prawdziwy zbór chrześcijański szukać u „małego stadka”, reprezentowanego dziś przez jego ostatek? Przecież sam Przywódca i Głowa „małego stadka” modlił się do Boga o przetrwanie w nim jedności. Posłuchajmy go, jak się modli po raz ostatni wśród wiernych apostołów na krótko przed swym męczeństwem i zmartwychwstaniem:
11 „Nie tylko za nimi [za apostołami] proszę, lecz i za tymi, którzy przez słowo ich uwierzą we mnie, aby wszyscy byli jedno; jak Ty, Ojcze! we mnie, a ja w tobie, aby i oni w nas jedno byli; aby świat uwierzył, żeś Ty mię posłał. A ja chwałę, którąś mi dał, dałem im, aby byli jedno, jak my jedno jesteśmy; ja w nich, i Ty we mnie, aby byli zupełnie jedno, i żeby poznał świat, żeś Ty mię posłał, i żeś ich umiłował, jakoś i mnie umiłował.” — Jana 17:20-23, NT.
12. Dlaczego chrześcijaństwo nic nie skorzystało z modlitwy Jezusa o jedność?
12 Chrześcijaństwo na przestrzeni całej swej historii do dnia dzisiejszego nie osiągnęło spełnienia się modlitwy Jezusa o jedność wśród „małego stadka”; pod tym względem nie ma czym się wykazać. Dlaczego? Ponieważ Jezus wcale nie modlił się za takie chrześcijaństwo, rozdzielone na ponad tysiąc sekt. Nie modlił się za ludzi winnych odpadnięcia od prawdy ani za tych, którzy idą za przywódcami wypowiadającymi przewrotne nauki, aby odciągnąwszy uczniów od Chrystusa porwać ich za sobą. On modlił się o trwałą jedność swego małego stadka, aby mimo przybywania dalszych owiec duchowych pozostawało jedną owczarnią podporządkowaną Pasterzowi Chrystusowi.
13. Z jakich słów Jezusa w modlitwie o jedność można wywnioskować, dlaczego się szczególnie o nią modlił?
13 Jezus modlił się tak dlatego, że sam miał po wskrzeszeniu go z martwych powrócić do nieba, a owce pozostawiał pod opieką podpasterzy ustanowionych w celu doglądania ich przez cały czas, kiedy nie będzie wśród nich widzialnie obecny. Powiedział przecież w modlitwie: „Odtąd nie jestem już na świecie, lecz oni są na świecie, a ja odchodzę do ciebie. Ojcze święty, zachowaj ich w imię twoje, które mi dałeś, aby byli jednością jak my. (...) teraz odchodzę do ciebie i mówię tak będąc jeszcze na świecie, aby posiedli w sobie pełnię mej radości. Jak ty mnie posłałeś na świat, tak i ja ich na świat posłałem.” — Jana 17:11, 13, 18, Kow.
14. (a) Kogo Jezus miał na myśli, zwracając się do „Ojca świętego”? (b) Kim stali się członkowie małego stadka dzięki użyciu przez Jezusa imienia Ojca i jaka modlitwa Jezusa spełniła się na tym stadku?
14 Zwróćmy jeszcze uwagę na określenie „Ojcze święty”. Jezus nie kierował go pod adresem żadnego możnowładcy religijnego, ani nawet tego, który bluźnierczo nazywany będąc „ojcem świętym” panuje w Rzymie nad Watykanem. Jezus zwracał się do Tego, kogo apostoł Piotr nazwał ‚Bogiem i Ojcem Pana naszego Jezusa Chrystusa’. (1 Piotra 1:3) Jezus modlił się do tego świętego Ojca, aby strzegł małego stadka owiec przez wzgląd na swoje imię, które Jezus objawił ludziom danym mu ze świata przez Ojca, czyli właśnie temu małemu stadku uczniów. Imieniem świętego Ojca Jezusa Chrystusa jest Jehowa. Na dowód tego faktu Psalm 2:7, 11, 12 (NW) mówi proroczo o świętym Ojcu i Jego Synu: „Niech wskażę na dekret Jehowy; On rzekł do mnie: ‚Tyś jest synem moim; ja dzisiaj stałem się twym ojcem.’ Służcie Jehowie z bojaźnią i radujcie się ze drżeniem. Ucałujcie syna, by się On nie rozgniewał i byście nie zginęli z drogi, bo jego gniew rozpala się łatwo.” (Zobacz też Dzieje Apostolskie 4:24-30) Małym stadkiem, któremu Jezus Chrystus objawił imię swego świętego Ojca, musieli więc być chrześcijańscy świadkowie Jehowy. (Izaj. 43:10-12, Gd, Wu, NW) Przez wzgląd na swoje imię Jehowa, Ojciec święty, czuwał nad nimi dotąd i doprowadził ich do jedności, o którą się modlił Jezus Chrystus. U nich znajdujemy obecnie objaw jedności pośród rozszczepionego świata.
[Ilustracja na str. 1]
Piędziesiątnica
Korneliusz
Nowożytni świadkowie Jehowy