Rodzice samotnie wychowujący dzieci w dzisiejszym świecie
„Prawdziwa wdowa, taka, która samotnie żyje, pokłada w Bogu całą swą nadzieję i modli się, i błaga Boga ustawicznie, we dnie i w nocy” (1 Tym. 5:5, Kowalski).
1-3. (a) Co napisała pewna wdowa? (b) Czy wzrosła liczba rodzin niepełnych? Wobec jakich problemów stają osoby samotnie sprawujące obowiązki rodzicielskie?
„MAM 28 lat i jestem wdową z dwojgiem dzieci. Bardzo mnie to gnębi, bo nie chciałabym, żeby chowały się bez ojca. Ale wydaje mi się, że nikogo to nie obchodzi. Dzieci często widzą mnie zapłakaną i cierpią z tego powodu. Wiem, że powinnam otrząsnąć się z tego nastroju, ale cóż mam zrobić?” Przytoczony wyjątek z listu wyraża prośbę o pomoc często słyszaną z ust ludzi borykających się z licznymi problemami, to jest tych, którzy samotnie pełnią obowiązki rodzicielskie.
2 Doniesienia z całego świata mówią o gwałtownym wzroście liczby rodzin, którymi zajmuje się tylko jedno z rodziców. W ciągu ostatnich 10 lat liczba ta w Stanach Zjednoczonych prawie się podwoiła, a w Kanadzie jest teraz więcej niż dwukrotnie wyższa. W Australii i Wielkiej Brytanii taki stan panuje w co dziesiątej rodzinie. Ocenia się, że na każde pięcioro dzieci żyjących dziś w Stanach Zjednoczonych dwoje spędzi część życia pod wyłączną opieką jednej strony rodzicielskiej.
3 Wiele jest przyczyn tego wzrostu. Dużo rodzin utraciło ojców wskutek wojen i wypadków drogowych. W miarę nasilania się rozkładu życia rodzinnego coraz częściej dochodzi do separacji, rozwodów albo porzuceń. Niektóre niezamężne matki, nie decydując się na poronienie ani na oddanie dziecka do adoptowania, wolały podjąć trud samotnego wychowania go. Ojciec lub matka, zdani tylko na siebie, muszą się borykać z wieloma problemami. Należą do nich między innymi: osamotnienie, troska o dzieci, zdobywanie środków do życia, potrzeby seksualne, prowadzenie domu.
CHRYSTIANIZM UŁATWIA SYTUACJĘ
4. Jakie stosunki w pierwszym wieku zwiększały liczbę rodzin mających tylko jedną stronę rodzicielską?
4 W pierwszym wieku, u zarania chrystianizmu, czynniki takie jak zniszczenia wojenne, choroby i upadek moralności podobnie mnożyły ogromnie liczbę wdów i dzieci pozostawionych bez ojców. Na porządku dziennym były też rozwody i porzucenia. Małe dzieci zwykle zostawały przy matce, która odtąd sama musiała się nimi opiekować. Społeczeństwo imperium rzymskiego cechowała bezduszność; słabi byli w pogardzie. Z wdowami obchodzono się bezlitośnie. Wiele z nich dla zarobienia na utrzymanie chwytało się nawet prostytucji.
5. Pod jakimi dwoma względami chrystianizm okazał się pomocą?
5 Chrystianizm przyniósł istotną zmianę. Nakazywał współczuć tym, którym się gorzej powiodło. Co więcej, dzięki jego naukom rodzice pełniący w pojedynkę swoje obowiązki zyskiwali siłę moralną potrzebną do przezwyciężenia ówczesnych występnych praktyk. Chrystianizm nie spychał kobiet w pohańbienie, lecz uczył je panowania nad sobą, czystego prowadzenia się, kochania swoich rodzin. Nawet niechrześcijanie dostrzegali tę różnicę; jeden z nich zawołał z podziwem: „Cóż za kobiety mają ci chrześcijanie!”
6. Jakie zasady chrześcijańskie mogą pomóc samotnym rodzicom, a także wszystkim chrześcijanom borykającym się z dzisiejszymi trudnościami?
6 Które zasady chrześcijańskie wchodziły tutaj w grę? Apostoł Paweł pewnego razu udzielił rady na temat wdów i nadmienił, iż wzorowa wdowa „pokłada w Bogu całą swą nadzieję i modli się, i błaga Boga ustawicznie, we dnie i w nocy”. Wskazał również, że na listę potrzebujących pomocy należałoby wciągnąć wdowę co najmniej 60-letnią, przy czym między innymi „winny ją zalecać dobre uczynki” (1 Tym. 5:5, 9, 10, Kow). Zatem można tutaj dostrzec bodajże trzy zasady: 1) Zdanie się na Boga i ufne oczekiwanie życia wiecznego, które obiecał; 2) utrzymywanie ścisłej, osobistej więzi z Bogiem; 3) wytrwałe zajmowanie się pożyteczną pracą. Zobaczymy zaraz, jak stosowanie tych trzech zasad pomaga w uporaniu się z dzisiejszymi kłopotami nie tylko rodzicom samotnie wychowującym dzieci, ale i wszystkim pozostałym chrześcijanom.
ZNOSZENIE SAMOTNOŚCI
7. (a) Dlaczego tym, którzy obowiązki rodzicielskie dźwigają w pojedynkę, szczególnie dokucza osamotnienie? (b) Jak pod tym względem pomaga sugestia z Listu 1 do Tymoteusza 5:10?
7 Pewna samotna matka powiedziała z westchnieniem: „Kiedy wracam do domu i widzę moje cztery ściany, a zwłaszcza gdy już położę dzieci, ogarnia mnie uczucie osamotnienia”. Tak, samotność często bywa najpoważniejszym z problemów doskwierających osobie stającej na czele niepełnej rodziny. Sytuację wprawdzie ułatwia zacieśnienie więzi z dziećmi, niemniej pozostaje tęsknota za towarzystwem kogoś dorosłego. Środkiem zaradczym od dawna wypróbowanym jest pilne zajmowanie się „wszelkimi dobrymi uczynkami”. Wdowy chrześcijańskie z pierwszego wieku ‛udzielały gościny, umywały nogi świętym [to znaczy pełniły osobiste posługi] i wspomagały prześladowanych’ (1 Tym. 5:10, Nowy Przekład). Biorąc to dzisiaj pod uwagę, pewna 68-letnia chrześcijanka, skoro tylko poczuje się osamotniona, zabiera się do odwiedzania innych wdów mieszkających w pobliżu albo w domach starców. Oświadczyła: „Przekonałam się, że jeśli składam te wizyty, wykonuję swoje prace domowe i troszczę się o własne zdrowie duchowe, to nie mam kiedy czuć się osamotniona”.
8. (a) Dlaczego dzięki głoszeniu Królestwa można pozbyć się uczucia osamotnienia i przygnębienia? (b) Czy rzeczywiście tak się dzieje?
8 Do „dobrych uczynków” należy głoszenie o Królestwie, nakazane przez Jezusa; praca ta potrafi rozproszyć uczucie osamotnienia i przygnębienia (Mat. 24:14; 28:19, 20). Pewną samotną matkę, która się zamknęła w sobie i była bliska załamania, przyjaciółki zachęciły do udziału w świadczeniu od domu do domu. Postanowiła spróbować. Zaraz przy pierwszych drzwiach napotkała niewiastę dotkniętą ciężkim kalectwem, która mimo to przejawiała niezwykle pogodne usposobienie. Na zapytanie, skąd się u niej bierze tyle wesołości, odpowiedziała z uśmiechem: „Kochana, przecież żyję, po prostu cieszę się życiem!” Coś się przełamało u tej głosicielki, która sobie pomyślała: „Jestem zdrowa, darzona miłością zboru, mam dwoje udanych dzieci, a przede wszystkim znam Jehowę. Dlaczego miałabym być nieszczęśliwa?” Pomaganie drugim pod względem duchowym zapobiega skupianiu uwagi na własnych kłopotach i rozczulaniu się nad sobą. Nauczanie innych ożywia nas, otwiera przed nami nowe perspektywy; dalej wtedy ‛pokładamy nadzieję swą w Bogu’ (1 Tym. 5:5, NP).
9. Czy uczucie osamotnienia zawsze ustępuje pod wpływem wytężonej pracy? Co jeszcze może być pomocą?
9 Pewien wdowiec mimo wszystko nadmienił realistycznie: „Sama wytężona praca nie rozproszy poczucia osamotnienia. Nieraz wypada tylko z tym się pogodzić. Trzeba po prostu to znosić z pomocą Jehowy i w sile pochodzącej od Niego”. Siła taka wstępuje w człowieka, gdy „trwa w prośbach i modlitwach w nocy i we dnie” (1 Tym. 5:5, NP). Kiedy w modlitwie podsumowujemy, co robiliśmy przez cały dzień, wiedząc przy tym, że Jehowa zawsze się temu przysłuchuje i baczy na szczegóły naszego życia, czerpiemy stąd prawdziwe pokrzepienie. Otwieranie przed Nim serca „w nocy i we dnie” odgrywa dużą rolę — zwłaszcza nocą, gdy u wielu samotność daje się najbardziej we znaki.
PROBLEM POTRZEB SEKSUALNYCH
10. (a) Kiedy pragnienia seksualne mogą przysporzyć kłopotów? (b) Jak mógłby ktoś ‛szukać zaspokojenia zmysłowego’ i do czego może go to doprowadzić?
10 Wiele ojców i matek, którzy samodzielnie pełnią obowiązki rodzicielskie, dotkliwie odczuwa brak serdecznej więzi i pożycia małżeńskiego. Pragnienia takie same w sobie z całą pewnością nie są złe. Dążenie do ponownego poślubienia kogoś jest rzeczą całkiem naturalną. Kłopoty powstają, gdy człowiek puszcza wodze „namiętnościom” bez względu na następstwa. Zdarzało się to i za dni apostoła Pawła. Niektóre młodsze wdowy pozwalały, żeby ‛namiętności odwiodły je od Chrystusa’ (1 Tym. 5:11, 12, NP). Sprawa była poważna, ponieważ taka osoba mówiła w istocie: Mam po prostu tak duże potrzeby seksualne, że muszę coś zrobić, aby sobie sprawić ulgę! Tego rodzaju cielesne, czyli zmysłowe popędy stopniowo nabierały w jej życiu tak wielkiego znaczenia, iż stawały się ważniejsze nawet od zainteresowań duchowych. Mogły się rozwinąć do tego stopnia, że zaczynała ‛szukać zaspokojenia zmysłowego’ i w ten sposób niejako ‛umierała, choć żyła’ (1 Tym. 5:6). Zamierało jej przywiązanie do spraw duchowych. To samo może się dziś przydarzyć każdemu chrześcijaninowi lub chrześcijance. Kto lekceważy biblijne mierniki moralne, zająwszy się przede wszystkim dogadzaniem swoim „namiętnościom”, ten w gruncie rzeczy popełnia samobójstwo duchowe.
11. Jak można ‛zadawać śmierć żądzy zmysłów’?
11 W związku z tym Pismo Święte zaleca: „Zadawajcie więc śmierć członkom swego ciała (...) pod względem (...) żądzy zmysłów” (Kol. 3:5). Ale jak tego dokonać? Czuwając nad swoim umysłem i sercem. Załóżmy, że chciałbyś przestrzegać diety i ograniczać spożywanie pokarmów, czy wtedy szperałbyś po czasopismach z ilustracjami przedstawiającymi smakowite potrawy, lub czy oglądałbyś telewizyjne pokazy gotowania? Czy przestawałbyś z ludźmi, którzy nieustannie rozprawiają o jedzeniu? Chyba nie! Tak samo jest z „żądzą zmysłów”. Pewna wdowa powiedziała otwarcie: „Żyjemy w świecie, gdzie właściwie bez przerwy mówi się o seksie. Toteż jestem bardzo ostrożna w doborze rozrywki oraz towarzystwa. Chory na cukrzycę z pewnością nie zechce wodzić nosem po witrynie sklepu ze słodyczami”.
12, 13. (a) Co jest nieodzownym warunkiem utrzymywania osobistej więzi z Jehową? (b) Dlaczego tak ważne są ‛błagania’? Jak można zgodnie z nimi działać?
12 Stale panować nad tymi pragnieniami, które się pojawiają dzień po dniu, uda się wszakże tylko temu, kto nawiąże bliską więź z Bogiem. Oprócz studiów osobistych i przemyśliwań trzeba ‛modlić się i błagać Boga ustawicznie’ (1 Tym. 5:5, Kow). Paweł nie poprzestaje na wzmiance o modlitwie, ale podkreśla ‛błaganie’. Są to prośby, w których przedstawiamy Bogu bardzo pilne potrzeby, inaczej mówiąc gorące apele, wzywanie pomocy, być może połączone „z usilnym wołaniem i ze łzami” (Hebr. 5:7).
13 Czy faktycznie modlisz się tak intensywnie o siłę do panowania nad sobą? Czy to czynisz wytrwale? Czy modlisz się właśnie wtedy, gdy te pragnienia występują z całą mocą? Czy w swych modlitwach ograniczasz się do ogólników, czy przeciwnie, zwierzasz się naszemu Ojcu z rzeczy, których byś nie wyjawił drugiemu człowiekowi? Ponadto czy działasz zgodnie z tymi modlitwami? Pewna chrześcijanka wskazała: „Nie proś Jehowy, żeby ci pomógł w stłumieniu pragnień cielesnych, jeśli potem wciąż myślisz o seksie. Prawda, że w ciągu miesiąca bywają okresy, w których zmysły dają o sobie znać z większą siłą. Zajmij wtedy swój umysł czymś innym. Odwiedź kogoś. Wyjdź na przechadzkę albo zrób cokolwiek, co skieruje twe myśli na inne tory. W okresach takich staraj się o jak najwięcej zajęcia”. Radę powyższą poparła inna osoba, która także dostrzegła wartość stałego zaangażowania we „wszelkich dobrych uczynkach”; powiedziała: „Zabierz się do mycia okien. Wyszoruj podłogę. Pokop w ogródku. Ja tak robiłam. To pomaga!” Kiedy zobaczysz, jak Jehowa cię wspiera w borykaniu się z tym problemem — nie przez sprawienie cudu, ale przynajmniej przez dodanie ci sił do codziennej walki — wtedy pociągnie cię to bliżej ku Niemu.
14. (a) Co się może zdarzyć, gdy ktoś zaniedba bliską więź z Jehową? (b) Co mogą zrobić samotni ojcowie i samotne matki, czekając na chrześcijańskiego współmałżonka?
14 Bez tej cennej „zażyłości z Jehową” chrześcijanin mógłby zacząć szukać partnera małżeńskiego za wszelką cenę, w tym celu może nawet umawiając się na schadzki z ludźmi spoza zboru (Ps. 25:14). Jedna z osób, które kiedyś tak postąpiły, przyznała potem: „Kłopot wyniknął właściwie z tego, że nie trzymałam się blisko Jehowy. Kiedy nadarzyła się okazja wyjścia za mąż, wydało mi się to wielką szansą. Zapomniałam o miernikach moralnych, jakie mi wpajano. Potem któregoś dnia zdałam sobie sprawę z tego, że ów człowiek dbał tylko o własny interes, a nie o małżeństwo. Wypadło mi żyć odtąd z obciążonym sumieniem”. Prawda, że życie w stanie samotnym bywa trudne, ale słuszna jest też uwaga pewnej rozwiedzionej chrześcijanki, która ostrzegała: „Istnieje coś znacznie gorszego od samotności, a mianowicie niedobrane małżeństwo!” Zawsze przecież pozostaje możliwość znalezienia partnera małżeńskiego wśród oddanych Bogu chrześcijan, czyli „w Panu” (1 Kor. 7:39). Niektórzy przez wiele lat czekali na takiego towarzysza życia. W tym czasie nie zgorzknieli ani nie ugięli się pod naporem okoliczności. Mądrze wyzyskali ten okres na rozwijanie zalet, dzięki którym mogli się stać lepszymi małżonkami. Pewna samotna matka oświadczyła: „Zadaję sobie pytanie: Czy mam tyle usposobienia duchowego, żeby ktoś chciał mnie za żonę? Jeżeli jestem w stanie niezamężnym niewiele warta, to prawdopodobnie i małżeństwo ze mną nie wyszłoby nikomu na dobre”.
PROWADZENIE DOMU I WYCHOWYWANIE DZIECI
15. (a) Co zrobili niektórzy samotni rodzice, aby dobrze poprowadzić dom? (b) Czy masz jakieś dodatkowe sugestie?
15 Naśladowanie dzielnej niewiasty opisanej w 31 rozdziale Księgi Przysłów (Przypowieści) wymaga nie lada wysiłku, a jednak wiele samotnych matek bierze ją sobie za wzór. Tamta wprawdzie była zamężna, lecz mimo to sprawowała ogólny nadzór nad gospodarstwem. Oszczędzała pieniądze, dokonując rozważnie zakupów; sporządzała z surowców własne wyroby i nie marnowała żywności, bowiem rozdzielała domownikom, ‛co im się należało’ (wersety 13-15, 19, NP). Wcześnie wstawała i pracowała do późna (wersety 15, 18). Wytwarzała różne poszukiwane rzeczy i sprzedawała je (werset 24). Przy pracach domowych nie żałowała „własnych rąk” (wersety 17, 19). W dobie obecnej liczni rodzice samotnie wychowujący dzieci, chcąc się nauczyć umiejętnego korzystania z „własnych rąk”, zgłębiali różne podręczniki i zasięgali rady u fachowców. (Często po przedstawieniu swojej sytuacji uzyskiwali potrzebne wskazówki bezpłatnie). Inne osoby zwierzały się ze swoich kłopotów drugim Świadkom Jehowy, znającym się na danych sprawach, i ci w miarę możności okazywali im życzliwą pomoc. Starania takie pozwalają na ograniczenie wydatków.
16. Jakie znaczenie ma ufność w Bogu? Czyj przykład uwypukla tę konieczność?
16 Wszakże prócz tego wszystkiego, co by wdowa sama przedsięwzięła, musi wciąż pokładać ufność w Bogu, że mimo coraz trudniejszych czasów, będzie miała codzienne zaopatrzenie. Trafnym przykładem kogoś, kto „pokłada w Bogu całą swą nadzieję”, była samotna matka, która za dni proroka Eliasza żyła w Sarepcie. Jehowa tak pokierował Eliaszem, że właśnie do niej zwrócił się z prośbą, by dała mu swoje ostatnie zapasy żywności, przy czym obiecał, iż Bóg zadba o jej potrzeby. Jak ty, czytelniku, byś wtedy postąpił? Tamta wdowa miała akurat tyle, żeby jeszcze raz się najeść. Na ten jeden ostatni posiłek naprawdę mogła liczyć. A jednak to, co było pewne, pobudzana wiarą oddała w zamian za coś niepewnego. Ale słowo Boga, przekazane przez proroka, okazało się prawdą. Nie zabrakło pożywienia ani jej, ani też synowi. Podobnie dziś rodzice samotnie wychowujący dzieci, jak i wszyscy inni chrześcijanie, muszą zaufać Bogu i szukać najpierw Jego Królestwa oraz stosować się do Jego sprawiedliwych mierników. Wtedy się przekonają, że Bóg ich zaopatrzy (1 Król. 17:8-16; Łuk. 4:25, 26; Mat. 6:31-33).
17. Czego nigdy nie wolno zapomnieć temu, kto samotnie pełni obowiązki rodzicielskie, jeśli chce wychować dzieci z dobrym wynikiem? Dlaczego?
17 Trudnemu zadaniu należytego wychowania dzieci, dla których trzeba być równocześnie „matką” i „ojcem”, można sprostać jedynie pod warunkiem, że się nigdy nie zapomina, co w domu powinno mieć największe znaczenie. Biblia powiada nam:
„Lepiej mieć mało w bojaźni Jehowy niż obfite zaopatrzenie, a z nim zamęt. Lepiej mieć danie z jarzyn tam, gdzie jest miłość, niż wołu tuczonego przy żłobie, a z nim nienawiść” (Prz. 15:16, 17).
Prawdziwa wartość posiłku nie tkwi w tym, co postawiono na stół, ale w tym, co jest w sercu wspólnie zasiadających do jedzenia. Miłość i rozumna bojaźń Boża — oto, co się naprawdę liczy.
18. (a) Co zrobili niektórzy samotni rodzice, aby mieć pieniądze, a także czas dla dzieci? (b) Co jeszcze według ciebie można by tu wnieść?
18 Ojcowie i matki z rodzin niepełnych, aby mieć czas na wychowanie dzieci w bojaźni Bożej i zarazem zarobić na utrzymanie, w niejednym wypadku z pomocą tychże dzieci wykonują prace chałupnicze albo świadczą usługi w swoim domu. Drudzy korzystają z takiej lub innej zapomogi państwowej, do której mają formalne i moralne prawo. Niektórzy obniżyli swoją stopę życiową przez podjęcie pracy zarobkowej w niepełnym wymiarze godzin. Zrobiła tak pewna chrześcijanka z czworgiem dzieci, która powiedziała: „Chciałam jak najwięcej przebywać z dziećmi. Dosyć były poszkodowane, nie mając ojca, i nie chciałam ich jeszcze pozbawiać matki”. Oczywiście nie wszyscy będą mogli znaleźć takie dogodne zajęcie. Ale kto będąc z dziećmi w dobrej komitywie wyjaśni im, dlaczego praca zarobkowa jest konieczna, i poświęci im tyle czasu, ile będzie możliwe, ten zdoła utrzymać w domu serdeczną atmosferę miłości.
19. (a) Co to znaczy dla rodziców, by ‛miłować swoje dzieci’? (b) Dlaczego nie jest to łatwe u osoby, która sama pełni obowiązki rodzicielskie?
19 ‛Miłować swoje dzieci’ to ważna powinność, która jednak obejmuje też utrzymywanie karności (Tyt. 2:4; Prz. 13:24). Dzieci, które przecież utraciły już jedno z rodziców, mniej są wtedy narażone na brak poczucia bezpieczeństwa. A ponieważ niektóre niewiasty są skłonne się roztkliwiać, karcenie może od nich wymagać dużego wysiłku. Ale pamiętaj, że dyscyplina, włącznie z ewentualnym ukaraniem, przekonuje dziecko o tym, iż kochasz je dostatecznie mocno, aby nie pozwolić mu wpaść w kłopoty.
20. (a) Jak niektórzy starali się utrzymać bliski kontakt ze swymi dziećmi? (b) Jaką podwójną korzyść daje dobra komitywa z dziećmi i odpowiednie ich wychowanie?
20 Rodzice, którzy samotnie wychowując dzieci utrzymali z nimi bliski kontakt, służą poniższymi sugestiami:
„Zarezerwuj sobie czas dla dzieci i nie pozwól, żeby cokolwiek przeszkodziło ci w poświęceniu go dla nich. Prace domowe zawsze będą czekały, a dzieci nie. Staraj się umacniać je w wierze”. „Ze względu na wstrząs związany z utratą matki musiałem wobec dzieci złagodzić dyscyplinę wyrozumiałością. Rozmawiam z nimi przy każdej sposobności, bez względu na porę dnia lub nocy. Przyjemnie upływa nam czas, gdy wspólnie przyrządzamy obiad. Właśnie wtedy mi się zwierzają ze wszystkiego”.
Taka miłość przemawia do przekonania. Dzieci potrafią ją dostrzec i odczuć. Chociaż wychowanie dzieci stawia samotnej matce lub samotnemu ojcu duże wymagania, to jednak tacy rodzice przeżywają ogromne zadowolenie obserwując, jak ich pociechy wyrastają na godnych zaufania czcicieli Jehowy. Trud ten zarazem stanowi dla nich samych wsparcie moralne (1 Tym. 2:15).
OSTATECZNYM ROZWIĄZANIEM NOWY PORZĄDEK
21. (a) Czy problemy samotnych ojców i matek dają się łatwo uregulować? (b) Co osiągają takie osoby dzięki wierności?
21 „Biorę udział w dziele głoszenia prawie codziennie. Często studiuję i modlę się”, powiedziała pewna wdowa, która przy tym jednak wyznała: „Mimo wszystko co noc płaczę, dopóki mnie nie zmoże sen”. Owszem, problemy, z którymi muszą się borykać rodzice samotnie wychowujący dzieci, bywają trudne do rozwiązania. Niejednokrotnie równa się to ustawicznej walce. Jednakże każdy dzień zachowanej chrześcijańskiej wytrwałości jest kolejnym policzkiem wymierzonym Szatanowi, który wysunął zarzut, iż w niesprzyjających okolicznościach każdy człowiek przestanie służyć Bogu (Hioba 1:9-11; Prz. 27:11). Trzeba sobie uprzytomnić, że teraz nikt nie jest wolny od kłopotów życiowych. Cierpienia są udziałem „całej społeczności waszych braci” (1 Piotra 5:9). Cudze problemy mogą się różnić od naszych, ale tamtym osobom także przecież dokuczają. Bez względu na to, co cię gnębi, można sobie wyobrazić jeszcze gorsze warunki. Dokładaj zatem wszelkich starań, aby skupiać uwagę na pozytywnych stronach swego życia.
22. (a) Czego nie powinniśmy tracić z oczu i dlaczego? (b) Co będzie rozpatrywane w następnym artykule?
22 Musimy przede wszystkim utkwić wzrok w żywej nadziei na nadchodzący system rzeczy, w którym znajdziemy zupełne zadowolenie. Słusznie napisał apostoł Paweł: „Nie patrzymy na to, co widzialne [na udręki, wobec których bywamy bezradni i które by nas mogły zniechęcić], ale na to, co niewidzialne [nadzieję życia wiecznego]; albowiem to, co widzialne, jest doczesne, a to, co niewidzialne, jest wieczne”. Istotnie, uciążliwe, przygnębiające warunki obecnego systemu rzeczy skończą się raz na zawsze. Błogosławieństwa obiecanego przez Boga nowego porządku, który jest już tak bliski, nigdy nie ustaną. Mając to stale na uwadze, „nie upadamy na duchu” (2 Kor. 4:8, 9, 16-18, NP). Ale jak inni mogą dopomóc tym, którzy w pojedynkę pełnią obowiązki rodzicielskie? Będzie to omówione w następnym artykule.
[Ramka na stronie 1]
Wersety biblijne, przy których nie ma nazwy ani symbolu przekładu, są tłumaczone z „New World Translation of the Holy Scriptures” (Pismo Święte w Przekładzie Nowego Świata).
[Ramka na stronie 6]
JAK SOBIE PORADZIĆ
□ Zdaj się na Boga i ufnie oczekuj życia wiecznego, które obiecał
□ Utrzymuj ścisłą, osobistą więź z Bogiem
□ Wytrwale zajmuj się pożyteczną pracą
[Ilustracja na stronie 3]
Rodzice samotnie wychowujący dzieci mogą je wdrażać do pomagania w pracach domowych
[Ilustracja na stronie 4]
„Zarezerwuj sobie czas dla dzieci”;
„rozmawiam z nim przy każdej sposobności”