-
‚Bądźcie moimi uczniami’Strażnica — 1960 | nr 16
-
-
chrześcijanie podporządkowują siebie i swoje dzieci ceremoniom ateistycznym z wykluczeniem własnych ceremonii kościelnych. Ta sama gazeta Telegraph-Wochenspiegel zamieściła kilka tygodni wcześniej informację pochodzącą od biskupa dr Dibeliusa, iż w pewnym dwudziestotysięcznym mieście ‚niedaleko Berlina’ na 200 dzieci kończących szkołę tylko troje pójdzie na wiosnę do konfirmacji. Rodzice pozostałych ewangelickich dzieci nie mają już odwagi ani siły opierać się naciskowi, z jakim się żąda udziału w ateistycznym akcie oddania się młodzieży.a
14. (a) Co wspólnego ma prawo dotyczące rozmnażania się z dziełem czynienia świadków? (b) Skąd wiemy, że obecnie muszą być na ziemi tacy świadkowie, jak w czasach biblijnych?
14 Metoda przepisana przez Jezusa nie wydaje takich owoców. Jego metoda pracy jest zgodna z ustalonym przez Boga prawem rozmnażania się, które można zaobserwować w przyrodzie i które jest zapisane w 1 Mojżeszowej 1:11-13, 20, 21, 24, 25. Wszystko, a więc zarówno roślinność, świat zwierzęcy, jak i ludzie muszą się rozmnażać „według rodzaju swego”. Zanim Adam poznał rzeczywiste zastosowanie tego prawa wyrażonego przez Jehowę, być może się dziwił, do czego rozmnażanie może prowadzić. Ale nie dziwił się zbyt długo. Zastosowanie jego przejawiło się bardzo wyraźnie: lwom przychodziły na świat lwięta, psom szczenięta, małpom małpki i tak dalej. Zawsze było to samo. Wszystko bez wyjątku pomnażało własny rodzaj. W wydawaniu owocu duchowego świadkowie Jehowy są poddani temu samemu prawu i też muszą się pomnażać „według rodzaju swego”. Gdy już zasieją nasienie Słowa Bożego i obserwują dalszy rozwój rzeczy, to widzą, jak w miarę studiowania Biblii z ludźmi na to zasługującymi ich umysły się przekształcają, i nigdy nie potrzebują zadawać sobie pytania, co z tego wszystkiego wyniknie. Na pewno nie będzie to ateista, ani katolik czy protestant! W słusznym czasie owoc ich pracy okaże się prawdziwym, bezkompromisowym świadkiem Jehowy, takim jak oni sami. Przez tę swoją cudowną metodę czynienia nowych świadków ku czci własnego imienia Jehowa zabezpieczył utrzymanie się na ziemi od czasów biblijnych tego najprzedniejszego rodzaju Jego szczerych świadków. Dzięki temu duchowemu pomnażaniu tacy biblijni świadkowie istnieją tu na ziemi aż do dnia dzisiejszego; jest to tak pewne, jak fakt, że jesteśmy naturalnymi dziećmi i cielesnym obrazem naszego przodka Adama, czyli jego „rodzajem”. Zgodnie z tym samym prawem rozmnażania się przywódcy religii fałszywej, zarówno dawniejsi, jak i obecni, muszą z konieczności odnieść do siebie słowa Jezusa: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Przebiegacie morze i ziemię dla pozyskania jednego prozelity, a gdy ktoś nim się stanie, czynicie go winnym piekła [Gehenny, NW], po dwakroć gorszym od was samych.” — Mat. 23:15, Kow.
15. (a) Dlaczego świadkowie Jehowy nigdy nie przejmą metod pracy duchowieństwa? (b) Do czego doprowadzi w końcu dzieło głoszenia?
15 „Od was odjęte będzie królestwo Boże, i będzie dane narodowi, czyniącemu owoce jego”, powiedział Jezus do uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Natomiast naśladowcom swoim rzekli: „W tym będzie uwielbiony Ojciec mój, kiedy obfity owoc przyniesiecie, a będziecie moimi uczniami.” Świadkowie Jehowy gorąco pragną być narodem wydającym owoce Królestwa Bożego i dlatego nigdy nie przejmą niedbałych metod pracy kościołów chrześcijaństwa. Muszą przecież udowodnić, że są uczniami Chrystusa, a to wykażą tylko na podstawie jakości oraz ilości owoców, które wydadzą. A zatem bez względu na to, co robią inni, muszą uważnie kroczyć jego śladami, przeprowadzając zlecone im dzieło czynienia uczniów dokładnie w ten sposób, którego ich nauczył Jezus. Muszą wywiadywać się o ludzi, którzy są tego godni, odwiedzać ich ponownie w celu studiowania z nimi Słowa Bożego, pomagać im w przekształceniu umysłu i w ten sposób wyłaniać chrześcijańskich świadków Jehowy takiego samego rodzaju, jakich czynił Chrystus Jezus i jego apostołowie. Proroctwo biblijne nie pozostawia żadnych wątpliwości co do ostatecznego wyniku tego wszystkiego. Obecność tak wielu prawdziwych chrześcijan, głoszących w tym świecie Królestwo Boże jako jedyną nadzieję ludzkości, wywoła kwestię sporną, która skłoni Jehowę Boga do usunięcia wszystkich zgniłych owoców religii fałszywej. — Mat. 21:43, NT; Jana 15:8; Mat. 7:15-20.
-
-
„Tylko Bóg będzie miał coś do powiedzenia”Strażnica — 1960 | nr 16
-
-
„Tylko Bóg będzie miał coś do powiedzenia”
Agencja prasowa United Press podała wypowiedź sekretarza lotnictwa amerykańskiego Donalda Quarlesa, według której zarówno Związek Radziecki, jak i Stany Zjednoczone zbliżają się w wyścigu zbrojeń do chwili, kiedy żadna ze stron nie będzie miała odwagi zaatakować. Członek podkomisji Charles Deane z Północnej Karoliny oświadczył: „Zanosi się na to, że dojdziemy do punktu, w którym tylko Bóg będzie miał coś do powiedzenia.” Sekretarz lotnictwa odparł: „Tak (...) lecz zdaje mi się, że się mówi: Strzeżonego Pan Bóg strzeże.” Czyje słowa przytoczył tu sekretarz lotnictwa? Na pewno nie są to słowa pochodzące od Boga ani z Jego Słowa, Biblii, ponieważ „nie trudno Panu wybawić albo przez wielu, albo przez nielicznych”. — 1 Sam. 14:6, Wu.
-