-
Zgromadzanie tych, którzy przychodzą w miejsce „zaproszonych”Strażnica — 1975 | nr 3
-
-
miało dojść do zajęcia każdego miejsca.
24. (a) O czym przypowieść Jezusa nie wspomina w związku z wyrzuconym człowiekiem? (b) Dlaczego w ramach spełnienia nie zachodzi potrzeba wprowadzania kogokolwiek na miejsce nie odzianej klasy?
24 Nasuwa się pewna okoliczność, o której przypowieść Jezusa nic nie wspomina. Jaka to okoliczność? Nie ma tam mowy o tym, żeby po wyrzuceniu człowieka nie ubranego w „strój weselny” król kazał jakiemuś słudze przyprowadzić kogoś innego na jego miejsce. Niewątpliwie król nie chciał wysłać sługi w ciemną noc, „na zewnątrz w ciemności”, żeby się uganiał za kimś, kto by zastąpił wydalonego. Kogo zresztą by znalazł o tej nocnej porze na „drogach” poza miastem? Król zaaprobował odpowiednio przyodzianych gości weselnych (spoczywających na swoich miejscach przy „stole”) i odtąd uczta odbywa się z ich udziałem, ale już bez osobnika nie przyodzianego, którego wyrzucono na zewnątrz. Przy dzisiejszym spełnieniu końcowej części przypowieści Jezusa nie zachodzi potrzeba wprowadzania kogokolwiek na miejsce nominalnego chrześcijaństwa i religijnych rzesz jego zwolenników. Ludzie ci jedynie usiłowali dotrzeć do stołu weselnego bez sprostania wymaganiom Bożym. Chociaż udają, jakoby mieli tam swoje miejsce, nie ma to istotnego znaczenia.
25. (a) Kto właściwie i w jaki sposób powołuje, czyli zaprasza? (b) Czym zostaje potwierdzony wybór? Co jest wymagane od wybranych?
25 Powołanie, czyli zaproszenie, pochodzi od Króla, od Jehowy. Podobnie jak w wypadku Korneliusza, pierwszego poganina nawróconego na chrystianizm, Bóg najpierw czyta w sercu osoby, na którą kieruje swą uwagę. Następnie ze względu na obiecujące usposobienie serca Bóg udziela takiemu przychylnemu człowiekowi niezbędnej pomocy. Otrzymuje on więc biblijne pouczenie o nadziei na niebiańskie Królestwo. Na pewno nie wszyscy spośród setek milionów ludzi, którym jest głoszona „Ewangelia o królestwie”, dostają zarazem zaproszenie na duchową „ucztę weselną” (Mat. 24:14; 28:19, 20). Większość otrzymuje jedynie „świadectwo” o Królestwie. Rzeczywiście „zaproszeni”, którzy odpowiadają wymaganiom Bożym, zostają potem „wybrani” przez namaszczenie ich duchem świętym na współdziedziców Jezusa Chrystusa (2 Kor. 1:21; 1 Jana 2:20, 27). Raz dostąpiwszy wybrania, muszą dochować wierności aż do końca. — Apok. 17:14; 2:10.
26. Czym radują się dziś przebywający jeszcze na ziemi wybrani „biesiadnicy”? Z czego będą się cieszyć wierni spośród nich po „wielkim ucisku”?
26 W dobie obecnej, w „czasie końca” doczesnego systemu rzeczy, cały świat ludzki pogrążony jest w kłopotach. Natomiast wierni, wybrani „biesiadnicy” w rzęsiście oświetlonej „sali” weselnej zaznawają radości i błogosławieństw wynikających z uznania ze strony Króla. Skoro zachowają chrześcijańską prawość podczas nadchodzącego „wielkiego ucisku”, który położy kres światowemu systemowi rzeczy, zostaną przyjęci na „wieczerzę weselną Baranka” w niebiosach nad nami (Apok. 19:7, 9, NT). Ponieważ właśnie oni będą stanowić „oblubienicę” Chrystusa, więc jest rzeczą zrozumiałą, dlaczego w przypowieści Jezusa nie występuje ani w ogóle nie jest wspomniana oblubienica syna królewskiego.b Pełna liczba 144 000 wybranych i wiernych członków zboru — „oblubienicy” będzie tam ucztować razem ze swoim Oblubieńcem.
SYMBOLICZNE DRUHNY
27. Kto towarzyszy teraz na ziemi ostatkowi zboru „oblubienicy”? Jak oddają oni cześć Królowi i Jego Synowi — Oblubieńcowi?
27 Uroczystość zaślubin i wesele nasuwają myśl o druhnach. W Psalmie 45:14-16 istotnie znajdujemy proroczą wzmiankę na temat orszaku towarzyszek. Dzisiaj, kiedy zbór „oblubienicy” Chrystusa jest bliski skompletowania, do „ostatka” tego zboru przyłączają się właśnie takie druhny. Oczywiście te symboliczne druhny nie spodziewają się, iż w ślad za „ostatkiem” pójdą do nieba, lecz oddają cześć niebiańskiemu Królowi i Jego Synowi, Oblubieńcowi, oraz okazują należny szacunek ostatkowi zboru „oblubienicy”. W księdze Apokalipsy 7:9-17 przedstawiono niezliczoną, „wielką rzeszę” tych towarzyszek.
28. Komu pomagają dzisiaj członkowie „wielkiej rzeszy”? Jaką nagrodę otrzymają za pośrednictwem Wieczystego Ojca?
28 Cieszą się one ze spełnienia tego pięknego wycinka zamierzenia Bożego i serdecznie pomagają ostatkowi klasy „oblubienicy”. Z całą powagą przyłączają się do wielbienia niebiańskiego Króla i służby pełnionej dla Niego w Jego duchowym pałacu świątynnym. Od Niego też — poprzez Jego Syna, Oblubieńca, a swego Wieczystego Ojca — spodziewają się dostąpić trwałych dobrodziejstw życia (Izaj. 9:6, 7, NW). Pod panowaniem Królestwa zaślubionego Syna Bożego będą korzystać z bezkresnych błogosławieństw na rajskiej ziemi.
-
-
Biblia w każdej katolickiej rodzinieStrażnica — 1975 | nr 3
-
-
Biblia w każdej katolickiej rodzinie
JEŻELI się zaliczasz, drogi czytelniku, do członków Kościoła rzymskokatolickiego, czy masz w swoim domu Biblię? Nie chodzi tu o mszalnik ani też o psałterz, tylko o całe Pismo święte, od początku do końca, to jest od Księgi Rodzaju aż do Apokalipsy, czyli Objawienia. Być może zresztą ogarniają cię wątpliwości: Czy w ogóle Kościół pozwala na prywatne posiadanie Biblii? — Owszem, pozwala.
Papież Pius XII w głośnej encyklice „Divino Afflante Spiritu” („Pod natchnieniem Ducha Świętego”, 1943) wyraził życzenie, aby ludzie „gorliwiej przykładali się do poznawania i rozważania Pisma świętego (...), ponieważ — jak mówi św. Hieronim — ‚nieznajomość Pisma to nieznajomość Chrystusa’”.
Jeden z dokumentów opracowanych w ramach Drugiego Soboru Watykańskiego (1962-1965), „Boskie objawienie” (po łacinie: Dei Verbum), stwierdza w paragrafie 22: „Wszystkim wiernym Chrystusowym należy zapewnić szeroki dostęp do Pisma świętego (...). Słowo Boże powinno być w każdej chwili do dyspozycji.”
Znacznie ważniejsza niż głos autorytetów ludzkich jest jednak zachęta do czytania Słowa Bożego, jaką znajdujemy w samej Biblii. Odszukaj na przykład w swojej Biblii rozdział trzeci Drugiego Listu apostoła Pawła do Tymoteusza, a w nim wersety 16 i 17. Według rzymskokatolickiego tłumaczenia ks. J. Wujka (Kraków, 1962) tekst ten brzmi: „Wszelkie Pismo, od Boga natchnione, pożyteczne jest dla nauczania, do przekonywania, do karcenia, do kształcenia w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła zaprawiony.”
UBOLEWANIE NAD BRAKIEM ZAINTERESOWANIA BIBLIĄ
Wielu katolików zastosowało się do powyższej zachęty i zaczęło czytać Słowo Boże. Inni jednak nie okazali tak żywego zainteresowania tą Księgą. Rzymskokatolicki tłumacz Biblii, ks. prałat Roland A. Knox, stwierdził ze smutkiem: „Przekonałem się, że laicy odnoszą się do Biblii ze znaczną dozą obojętności, a niekiedy — zupełnie
-