-
Czy oddałeś się Bogu w sposób zasługujący na Jego uznanie?Strażnica — 1967 | nr 8
-
-
W dniu Pięćdziesiątnicy, gdy Żydom, którym słowa apostoła Piotra skruszyły serca, powiedziano, co należy czynić, ludzie ci usłuchali podanej rady, to znaczy okazali skruchę i jeszcze tego samego dnia dali się ochrzcić. (Dzieje 2:37-41) Przed poddaniem się już bezpośrednio ochrzczeniu niewiele mieli czasu na powzięcie decyzji co do naśladowania stóp Pana Jezusa. Decyzji tej przy tym nie powzięli na kolanach w modlitwie kierowanej do Boga w zaciszu swoich domów, które przecież znajdowały się w różnych stronach cesarstwa rzymskiego, a nawet poza jego granicami. Do owej decyzji doszli tuż przed chrztem w wodzie, idąc za radą apostoła Piotra. Postanowienie swoje najwidoczniej powzięli, stojąc przed apostołami, na których został tego dnia wylany duch święty.
Tak więc ani postawa ciała, ani miejsce pobytu w chwili podejmowania decyzji o oddaniu, ani też okoliczność, czy dokonało się to w szczególnie pamiętnej modlitwie, nie decydują o ważności złożonego ślubu oddania. Istotną jest świadomość, że to jest oddanie siebie Bogu Najwyższemu za pośrednictwem Jego Syna, Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela.
ŻYCIE DOSTOSOWANE DO ODDANIA SIĘ BOGU
Kiedy ktoś oddaje się Jehowie Bogu, to uroczyście ślubuje, czyli obiecuje, że zawsze spełniać będzie wolę Bożą. Przez chrzest uzewnętrznia on więc albo symbolizuje ten ślub czy obietnicę stałego posuwania się naprzód drogą życia chrześcijańskiego. Odpowiedzialność za takie pokierowanie swym życiem spoczywa na każdym, kto swe życie oddaje Bogu. Musi on żyć stosownie do tego oddania, czyniąc wszystko, co Bóg nakreślił w swoim Słowie. „Ofiaruj Bogu chwałę i oddaj Najwyższemu śluby twoje.” — Ps. 50:14.
Kiedy natomiast ktoś nie dostosowuje swego życia do oddania się Bogu, nie znaczy to, że jego ślub oddania był nieważny. Znaczy to po prostu, że nie żyje w myśl swego postanowienia co do oddania! Oznacza przede wszystkim niedopisanie w dopełnieniu złożonego ślubowania, albo obietnicy, a nie niedopisanie pod względem samego oddania się we właściwy sposób i chrztu. Jaką to jest poważną sprawą, możemy się przekonać ze Słowa Bożego: „Jeżeliś złożył ślub jakiś Bogu, nie zwlekaj z jego spełnieniem, bo w głupcach nie ma On upodobania. To, coś ślubował, spełnij!” — Eklezjastesa (Kaznodziei) 5:3, BT.
Toteż skoro ktoś w pewnej mierzą odpadł od wiary albo może nawet popełnił ciężki grzech po ochrzczeniu, to nie można tego uważać za wskazówkę, że chyba jego chrzest musiał być nieważny i że z tej racji podlega on ponownemu ochrzczeniu. Najprawdopodobniej jego oddanie się Bogu i chrzest nie były błędne. Błąd polega na niedopisaniu pod względem spełniania w życiu obietnicy czynienia woli Bożej.
Jeżeli ktoś stwierdzi obecnie, że popełnia coś złego, albo jeśli praktykował zło przez jakiś czas — już po oddaniu się Bogu — to nie powinien automatycznie myśleć o ponownym ochrzczeniu się celem naprawienia sytuacji. Droga do poprawy swojej sytuacji wobec Jehowy prowadzi przez wyznanie swego grzechu Jehowie w modlitwie, a także komitetowi rozsądzającemu w zborze, który rozstrzygnie sprawę z modlitwą i na podstawie Pisma świętego. (1 Jana 1:9; Jak. 5:16) Każdy rodzaj skarcenia, jaki będzie zastosowany, wyjdzie na dobre temu, który wyznał swój błąd, jak również posłuży dobru całego zboru.
Co innego jednak, gdy ktoś dopuszczał się poważnego wykroczenia w czasie swego „oddania” i chrztu, a nawet potem. Jeżeli był niepoprawnym grzesznikiem popełniającym w tym czasie ciężkie przewinienia, to choćby nawet zaprzestał tego w jakiś czas po chrzcie i uczynił postępy w służbie Jehowy — był podczas chrztu w stanie nieczystym przed Bogiem. Taki chrzest, nie będąc następstwem prawdziwego oddania, był tym samym nieważny. Jeżeli ów człowiek zaniechał teraz praktykowania grzechu, okazał skruchę i szczerze oddał się Jehowie Bogu, może być ponownie ochrzczony.
Skoro więc ktoś chce być ochrzczonym chrześcijaninem, a prowadzi taki tryb życia, że gdyby już był po kroku oddania, zostałby odcięty od zboru chrześcijańskiego, czyli wykluczony z jego społeczności — to nie jest on gotowy do chrztu. Najpierw musi oczyścić swe życie i doprowadzić je do harmonii ze sprawiedliwymi wymaganiami Jehowy Boga, a dopiero potem może stawić się do dyspozycji Najwyższego, oddać się Jemu i zostać ochrzczonym. — 1 Kor. 6:9-11.
SPODZIEWANY WZROST DOCENIANIA
Ze wszystkiego, co wyżej powiedziano, widać, że świadkowie Jehowy w Społeczeństwie Nowego Świata troskliwie starają się o to, aby wszyscy kandydaci do chrztu rozumieli, iż będą zanurzeni w wodzie tylko na tej podstawie, że już poprzednio — to jest od dość dawna lub całkiem niedawno — zdecydowali się należeć do Jehowy Boga i zgodnie z tym po rozważeniu sprawy świadomie oddali się Bogu przez wiarę w Jezusa Chrystusa.
Nie powinny więc u nikogo powstawać wątpliwości co do tego, czy w chwili zanurzenia poprawnie rozumiał całą sprawę. Jeżeli przyłączył się do grona kandydatów i poszedł do chrztu, to najprawdopodobniej dostatecznie wiedział, co czyni, a stąd wynika, że jego oddanie się i chrzest były ważne.
Od chrześcijan oczekuje się, że z biegiem czasu będzie wzrastać posiadana przez nich wiedza i zrozumienie zamierzeń oraz wymagań Bożych. Rzecz więc naturalna, że w czasie chrztu wodnego, nie można mieć tej wiedzy i zrozumienia spraw, co po latach wzrastania ku chrześcijańskiej dojrzałości. Nawet Pan Jezus po chrzcie w rzece Jordan i otrzymaniu ducha świętego z niebios udał się na pustynię judejską i spędził tam 40 dni na pogłębiania zrozumienia tego, czego od niego w istocie wymaga oddanie się Bogu, usymbolizowane przez chrzest w wodzie. Jednak fakt, że pod koniec tych 40 dni lepiej rozumiał sprawę swego oddania, nie oznacza, by jego oddanie się Jehowie Bogu było nieważna. Gdy Jezus opuścił swój warsztat ciesielski w Nazarecie i udał się do Jana Chrzciciela nad rzekę Jordan, aby usymbolizować swe oddanie, wiedział, dlaczego to robi. Niemniej z biegiem czasu jeszcze pomnożył posiadaną wiedzę i zrozumienie.
Powinniśmy być wdzięczni za ten rozwój i wzrost zrozumienia, który Bóg sprawia przez swego ducha, Słowo i swą organizację. Pomaga nam to wiernie wywiązywać się za ślubu oddania. Ale jedynie z tej racji, iż w czasie swego chrztu stosunkowo słabo rozumieliśmy i docenialiśmy znaczenie oddania się Bogu, my, którzy posiedliśmy teraz pełniejsze, dokładniejsze zrozumienie oddania się i chrztu, nie powinniśmy uważać, że musimy dać się ponownie ochrzcić. Powinniśmy raczej — zachowując równowagę ducha — pamiętać wszystkie wskazówki, które w formie drukowanej i ustnej już od wielu dziesięcioleci dobrze tę sprawę wyjaśniały i nie dopuścić, by nasza niedoskonała pamięć wywołała w nas jakikolwiek niepokój umysłu i serca.
W miarę upływu czasu powinniśmy tylko coraz bardziej doceniać poważną odpowiedzialność, jaka spoczęła na nas z racji oddania swego życia Bogu. Powinniśmy wszelkimi siłami szczerze i gorliwie odnawiać swe zdecydowanie, aby żyć stosownie do oddania się najwyższemu Bogu Jehowie i w ten sposób iść śladami Jego wiernego Syna, Jezusa Chrystusa. — 1 Piotra 2:21.
-
-
Demonizm w EfezieStrażnica — 1967 | nr 8
-
-
Demonizm w Efezie
Do najwcześniejszych inskrypcji znalezionych w Efezie należy napis wykonany na bloku marmurowym, a zawierający pewną formę wróżenia ze znaków, w danym wypadku z zachowania ptaków: „Jeżeli ptak przelatuje z prawej strony w lewą, to czy się wzniesie, czy usiądzie poza zasięgiem wzroku, oznacza nieszczęście”, i tak dalej. — Hugh J. Schonfield. — „The Bible Was Right” (Biblia miała rację), rozdział 37: „Kolebka magii”. Zobacz też Dzieje Apostolskie 19:18, 19 (NDb), gdzie podano, że w Efezie wielu było „tych, którzy się oddawali praktykom magicznym”.
-