-
Czy możesz być ‚doskonały, jak doskonały jest twój Ojciec niebiański’?Strażnica — 1972 | nr 13
-
-
nie zarzucał wadliwości ich szczerym wysiłkom i ogólnej postawie życiowej, to któż inny miałby rościć sobie prawo do tego? Zobacz, co apostoł Paweł pisze o namaszczonych duchem Bożym chrześcijanach w Liście do Rzymian 8:31-34.
Ileż pociechy możemy dziś czerpać ze świadomości, że Jehowa Bóg postępuje z nami tak samo wyrozumiale, wymagając od nas tylko tyle, ile rzeczywiście jesteśmy w stanie uczynić! Powinno nas to zachęcić do wyrażania miłości i oddania dla Niego w sposób zupełny, ciągły, dostrzegalny w każdej chwili i na każdym odcinku życia.
DOSKONALENIE NASZEJ MIŁOŚCI I MIŁOSIERDZIA
Mając powyższe w pamięci, rozważmy ponownie słowa Jezusa: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”. Wtrącone tu słowo „więc” skłania do sprawdzenia, o czym to Jezus akurat mówił do zgromadzonych przed nim słuchaczy. Otóż roztrząsał sprawę miłości i szczodrobliwości. Sprawozdanie Łukasza dowodzi, że Jezus poruszył wówczas także kwestię miłosierdzia (Łuk. 6:32-36). Wykazał uczniom, że jeśli miłują tych, którzy ich miłują, nie ma w tym nic wielkiego. Wszak postępują tak nawet poborcy podatków i ludzie z postronnych narodów. Jeżeli natomiast chcą się okazać „synami Ojca (...), który jest w niebie”, to w przejawianiu szczodrobliwości muszą iść za przykładem Boga. Jak postępuje Bóg? „Sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i (...) zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych” (Mat. 5:45). A miłosierdzie Boga jest tak wielkie, że obejmuje nawet zwierzęta, jak to wynika ze starożytnych postanowień o sabacie i z innych przykładów. — Wyjścia 20:10; Jonasza 4:11.
Zatem prawdziwi chrześcijanie powinni okazywać miłość i szczodrość nie jedynie w ograniczonej, niezupełnej, niedoskonałej mierze, lecz powinni przejawiać te zalety w szerokim zakresie, w sposób zupełny, a tym samym doskonały, rozciągając tę miłość nawet na nieprzyjaciół (Mat. 5:43, 44). Jezus nie zalecał tu upodobnienia się do Boga Najwyższego pod każdym względem, co dla ludzi jest niemożliwe, lecz położył nacisk na wybrany szczegół, na pełną, szeroko pojętą miłość.
Czy okazujemy dziś miłość w ten sposób? Czy posuwamy się w niej tak daleko, żeby ‚miłować swych nieprzyjaciół i modlić się za tych, którzy nas prześladują’? Jezus sam dał nam w tym przykład. Zachował się całkiem podobnie do swego niebiańskiego Ojca. Usługiwał ludziom wszelkiego pokroju i nauczał ich bezstronnie, bez ociągania, serdecznie, a w końcu nawet ofiarował własne życie za niedoskonałą, grzeszną ludzkość. Jeżeli udoskonalimy swoją miłość, rozszerzymy swe zainteresowanie innymi, nie dopuścimy do tego, by stronniczość i uprzedzenie powstrzymywały nas od świadczenia życzliwości i miłosierdzia — to będziemy naśladować Syna Bożego, jak on naśladował swego Ojca. Takie otwarcie serca przyczyni się do polepszenia stosunków z otoczeniem. Zapewni prawdziwe ciepło, atmosferę wzajemnej wyrozumiałości w życiu rodzinnym, zapobiegnie tarciom i rozdźwiękom, natomiast sprzyjać będzie utrzymaniu harmonii i współpracy w zborach chrześcijańskich. A co jeszcze ważniejsze, nasza promieniująca naokoło, hojnie okazywana życzliwość rozciągnie się także na świeckich sąsiadów i znajomych, sprawiając, że będziemy uprzejmi i uczynni dla nich, a nawet dla całkiem obcych. Miłosierdzie często można wyrazić w postaci materialnej pomocy. Będziemy jednak pamiętać, że daleko ważniejsza jest pomoc duchowa, czego dowodem było postępowanie Jezusa. Serca nasze pobudzą nas do udzielania jej z cierpliwością i łagodnością, wynikającą w prostej linii z miłosierdzia i miłości.
CZY „CHCESZ BYĆ DOSKONAŁY”?
Pewnego razu podszedł do Jezusa bogaty młodzieniec i zapytał go: „Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?” Człowiek ten przestrzegał przykazań, ale Jezus wykazał mu, że jego wielbienie miało jeszcze znaczne braki. Było niedoskonałe. Czy zależało mu na tym, żeby ‚był doskonałym’? W takim razie musiałby się postarać, by jego wielbienie osiągnęło pełnię rozwoju. W jaki sposób? Jezus powiedział mu, że powinien sprzedać swój majątek, uzyskane pieniądze rozdać ubogim, a następnie ‚pójść za nim’. — Mat. 19:16-21.
Czy widzisz więc, jak ściśle ze stanem „doskonałym” wiąże się sprawa zupełności? Bogaty młodzieniec mógł uczynić to, co mu polecił Jezus. Prawdopodobnie był jeszcze samotny, a więc bez obowiązków rodzinnych. Jeżeli nawet było inaczej, mógł postąpić jak inni uczniowie Jezusa, z których nie wszyscy byli w stanie samotnym. Młody ten bogacz nie chciał jednak zamienić swych majętności na środki do wspierania potrzebujących, na przykład biedoty spośród jego rodaków, Izraelitów. Jakże bardzo różniła się jego samolubna postawa od tej, której dał wyraz Ojciec niebiański, ofiarując z pobudek miłości i miłosierdzia to, co miał najdroższego — własnego Syna — na rzecz cierpiącej ludzkości! (Rzym. 5:7, 8). „Wiele posiadłości” znaczyło dla tego młodzieńca więcej niż możność skorzystania ze wspaniałego przywileju, by towarzyszyć w służbie publicznej Synowi samego Boga. — Mat. 19:22, 27-29.
Dzisiaj również od nikogo nie żąda się rzeczy niemożliwych, nie wymaga się zrobienia czegoś, co jest nieosiągalne. Chodzi o to, by zrobić, co możemy w służbie dla Boga i naszych bliźnich, oraz przykładać się do tego całym sercem. Czy tak postępujesz? Czy studiujesz Słowo Boże i obracasz je u siebie w czyn? Jeżeli tak, to możesz się radować świadomością, że na podstawie ofiary okupu swego Syna i twojej wiary w ten okup Bóg przyjmuje twą służbę jako doskonałą. Okaż się prawdziwym dzieckiem swego niebiańskiego Ojca. Przejawiaj miłość, życzliwość, szczodrobliwość i miłosierdzie w taki sposób, jak On, i postaraj się, żeby wielbieniem Go przepojona była każda dziedzina twego życia.
-
-
Pytania czytelnikówStrażnica — 1972 | nr 13
-
-
Pytania czytelników
● Czy apostoł Paweł zaliczał się do grona dwunastu apostołów?
Dowody biblijne przemawiają za tym, że Paweł był apostołem Jezusa Chrystusa, niemniej jednak nie został nigdzie przedstawiony jako należący do grona „dwunastu apostołów”.
Greckie słowo „apostolos” znaczy „posłaniec”. Vine w swoim dziele „Expository Dictionary of New Testament Words” [Słownik objaśniający wyrazy z Nowego Testamentu] stwierdza pod hasłem „Apostoł”: „Wprawdzie Paweł widział Pana Jezusa: 1 Kor. 9:1; 15:8, ale nie ‚chodził’ z Dwunastoma ‚przez cały czas’ Jego ziemskiej służby publicznej i dlatego nie nadawał się do zajęcia miejsca wśród nich, bo nie odpowiadał niezbędnym warunkom kwalifikacyjnym wyłuszczonym przez Piotra: Dzieje 1:22. Pawła bezpośrednio sam Pan po swym wniebowstąpieniu upoważnił do zanoszenia Ewangelii poganom”.
Judasz Iskariota należał do dwunastu pierwotnie przez Jezusa wybranych apostołów (Mat. 10:2-5; Łuk. 6:13-16). Pozwolił sobie jednak na złodziejstwo, potem został zdrajcą, gdyż wydał Jezusa, a w końcu popełnił samobójstwo; w ten sposób pozostało jedenastu wiernych apostołów. — Jana 12:4-6; 18:1-5.
Po śmierci Chrystusa, ale przed dniem Pięćdziesiątnicy roku 33 n.e., apostoł Piotr przedstawił na pewnym zgromadzeniu chrześcijańskim potrzebę wypełnienia luki powstałej po odejściu Judasza, przy czym powołał się na prorocze słowa Psalmu 109:8. „I wskazali [zapewne mężczyźni obecni na tym zebraniu] dwóch: Józefa, zwanego Barsabą, którego też nazywano Justem, i Macieja”. Następnie zgromadzeni chrześcijanie modlili się, prosząc Jehowę o wskazanie, kogo sobie życzy na tym miejscu. Potem „dali im [tym dwom] losy; a los padł na Macieja, i został zaliczony do grona jedenastu apostołów”. — Dzieje 1:15-26, NP.
Podobnie jak dwunastu synów Jakuba było od samego początku fundamentami cielesnego Izraela, tak też zgodnie z tym pierwowzorem dwanaście podwalin duchowego Izraela (zbudowanego na Głównym Fundamencie, Jezusie Chrystusie) było obecnych przy zakładaniu zboru chrześcijańskiego w dniu Pięćdziesiątnicy. Około 120 uczniów zeszło się wówczas w sali na piętrze pewnego domu, oczekując na ochrzczenie duchem świętym, ponieważ Jezus dziesięć dni wcześniej, przy swoim wniebowstąpieniu, zapowiedział im, że coś takiego stanie się „po niewielu dniach” (Dzieje 1:5, 8, NP). Wtedy właśnie powstał zbór chrześcijański
-