„Przeogromna wina” grzechu
1. Czym z Bożego punktu widzenia jest grzech? Jakie się w nim kryje niebezpieczeństwo?
ILE jest zła w grzechu? Jak daleko mogą sięgać skutki choćby „małego” grzechu? Do pytań tych nawiązują słowa, jakie wypowiedział Jezus, gdy udzielał uczniom rad na temat wierności; oto one: „Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie” (Łuk. 16:10). Niewierność względem Boga jest grzechem, a w myśl słów apostoła Jana „każdy, kto grzeszy, dopuszcza się bezprawia, ponieważ grzech jest bezprawiem” (1 Jana 3:4). Zarówno w wypadku jednej osoby, jak i większej ich liczby, czyli grupy — małej lub dużej — nawet nieznaczne odchylenie od słusznych zasad, jeśli się je pozostawi własnemu biegowi, może doprowadzić do rażącego bezprawia i pociągnąć za sobą nieobliczalne szkody. — Rzym. 7:13, Kow.
2. Jakie przestrogi przed pojawieniem się „człowieka grzechu” otrzymali pierwsi chrześcijanie?
2 Trafnym unaocznieniem strasznych skutków uchybienia, które z początku mogło sprawiać wrażenie, że niewiele znaczy, jest pojawienie się tak zwanego „człowieka grzechu”. Biblia opisuje go w Drugim Liście apostoła Pawła do Tesaloniczan, w rozdziale 2. Na równi z Pawłem także Piotr z góry ostrzegł zbory chrześcijańskie przed pojawieniem się tego „człowieka”. Starszym w zborze zapowiedziano: „Spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów”, oraz że „doprowadzą do zgubnych podziałów” i że „wielu będzie naśladować ich rozwiązłość”. — Dzieje 20:30; 2 Piotra 2:1-3, Poz.
POCZĄTKIEM ODSTĘPSTWA PRAGNIENIE ZASZCZYTÓW
3, 4. W jaki sposób Jezus ostrzegł swych uczniów przed duchem żydowskich przywódców religijnych?
3 Ktoś być może zapyta: Jak taka sytuacja mogła się wyłonić w zborze samego Boga? — Otóż nie doszło do tego z dnia na dzień. Zło rozwijało się w sposób bardzo podstępny. Jezus niewątpliwie dał uczniom dobry przykład i wyraźnie ostrzegł ich przed duchem, jaki panował wśród żydowskich przywódców religijnych, mówiąc:
4 „Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. (...) Lubią zaszczytne miejsce na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi [Nauczycielu]. Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony”. — Mat. 23:5-12.
5. Jak niektórzy starsi w zborze wczesnochrześcijańskim „drobnymi rzeczami” zapoczątkowali niepohamowany rozwój „człowieka grzechu”?
5 Na kartach Pism Chrześcijańskich znajduje się więcej takich napomnień. Mimo to niektórzy ludzie na odpowiedzialnych stanowiskach w zborze wczesnochrześcijańskim zaczęli się widocznie nieco wynosić nad innych. Na zajmowanym stanowisku czuli się poniekąd ważniejsi. Sądzili, że mają trochę większe uprawnienia od przysługujących „zwykłym” członkom zboru. Przyznawali sobie pewne wyróżnienia i oczekiwali od braci wsparcia materialnego. Mogli dzięki temu wieść nieco łatwiejsze życie i w oczach drugich uchodzić za „kogoś”. Zrazu pragnienia ich nie sięgały dalej. Stopniowo jednak oni sami oraz ich następcy na tym urzędzie stawali się coraz bardziej wymagający, butni, coraz bardziej samowolni w sprawowaniu władzy. Zwodzili i oszukiwali zbór w dążeniu do zaspokojenia swych pragnień; ‛z chciwości wykorzystywali go przez zmyślone opowieści’. Apostoł Paweł opisuje niektórych takich osobników w Drugim Liście do Koryntian 11:19, 20. — 2 Piotra 2:3, NP.
6, 7. (a) Co prawdopodobnie ci starsi sądzili o swoim postępowaniu? (b) Jak można prześledzić umacnianie się „człowieka grzechu”?
6 Prawdopodobnie z początku nawet nie zdawali sobie sprawy z tego, do czego ich w końcu doprowadzi zwykła chęć zażywania paru przywilejów, jak straszne, odrażające rzeczy wynikną z pobłażania „drobnym” samolubnym zachciankom. Uważali pewnie, że jeśli w ogóle można mówić o jakichś odchyleniach, to były one nieistotne. Ale wglądnijmy w dzieje rozwoju tej tendencji i popatrzmy na następstwa, za które ci ludzie są odpowiedzialni.
7 Począwszy od biblijnych doniesień o pierwszych przejawach odstępstwa „człowieka grzechu”, możemy prześledzić dalszy jego rozwój na podstawie danych historycznych.
PODZIAŁ NA DUCHOWIEŃSTWO I LAIKÓW
8. Jaki porządek panował w zborze chrześcijańskim za czasów apostolskich?
8 Jezus Chrystus ani razu nie nadmienił, by jego uczniowie mieli się dzielić na duchowieństwo i laików. Wszyscy byli na równi członkami tej samej duchowej rodziny, wszyscy byli zrodzonymi z ducha braćmi Jezusa Chrystusa, namaszczonymi, aby tworzyć kapłaństwo z nadzieją zostania niebiańskimi królami i kapłanami u boku Chrystusa. Apostoł Piotr nazwał ich „królewskim kapłaństwem” (1 Piotra 2:5, 9). Wprawdzie niektórzy z nich byli obarczeni obowiązkami „pasterzy”, niemniej jednak wszyscy byli w sensie duchowym kapłanami i wszyscy brali udział w składaniu duchowych ofiar (1 Piotra 5:1-4). Nie można się wśród nich dopatrzyć ani śladu podziału na „duchowieństwo” i „laików”. Warto wszakże zwrócić uwagę na to, o czym donosi historia:
9. Jak historia nakreśla dzieje „człowieka grzechu”?
9 „Żydowskie przeciwstawianie duchowieństwa laikatowi nie było pierwotnie znane wśród chrześcijan; i dopiero gdy ‛odstąpiono od ewangelicznego poglądu na rzecz żydowskiego’, idea powszechnego kapłaństwa wszystkich wierzących chrześcijan w mniejszym lub większym stopniu ustąpiła miejsca pojęciu kapłaństwa wyodrębnionego, czyli kleru. (...) Nawet Tertulian pisze (De baptismo, rozdz. 17, z okresu przedmontanistycznego): ‛Laicy tak samo mają prawo udzielać sakramentów i nauczać w gminie. Słowo Boże i sakramenty zostały z łaski Bożej udostępnione wszystkim i dlatego wszyscy chrześcijanie jako narzędzia łaski Bożej mogą je przekazywać dalej. Ale nie chodzi tu jedynie o to, co wolno w ogólnym ujęciu, lecz i o to, co jest przydatne w istniejących warunkach. Możemy się tu posłużyć słowami św. Pawła: „Do wszystkiego ludzie mają prawo, ale nie wszystko jest stosowne”. Jeżeli weźmiemy pod uwagę porządek, który musi być zachowany w Kościele, to laicy mogą korzystać ze swego kapłańskiego prawa do udzielania sakramentów jedynie wtedy, gdy wymaga tego czas i okoliczności’. Od czasów Cypriana, (...) ojca systemu hierarchicznego, uwydatniła się różnica między duchowieństwem i laikami, która wkrótce zdobyła sobie ogólne uznanie. W zasadzie od trzeciego stulecia począwszy termin clerus (kleros, ordo) stosowano już prawie wyłącznie do duchownych, dla odróżnienia ich od reszty. W miarę rozwoju hierarchii rzymskiej kler stawał się nie tylko odrębnym stanem (co dałoby się pogodzić z całokształtem przepisów i nauk apostolskich), ale też zaczęto go uznawać za jedyne kapłaństwo i nieodzownego pośrednika w utrzymywaniu łączności między Bogiem a człowiekiem”. — M’Clintock i Strong: „Cyclopaedia”, tom II, strona 386.
10, 11. (a) Jak pojawił się „system hierarchiczny”, sprzeczny z pojęciem braterstwa chrześcijan? (b) Kto jest „człowiekiem grzechu”? Skąd wiemy, że nie jest nim pojedynczy człowiek?
10 Wyżej wspomniany Thascius Caecilius Cyprian był biskupem kościoła w Kartaginie, w północnej Afryce. Urodził się około roku 200 n.e., a zmarł w roku 258 n.e. Będąc duchownym, nazwanym tu „ojcem systemu hierarchicznego”, należał do tego pokolenia przywódców, które działało w okresie niewiele przekraczającym sto lat po śmierci apostołów Chrystusa oraz ich bliskich współpracowników. Od tego czasu poprzez całe „mroczne średniowiecze” aż do Reformacji i powstania Kościołów protestanckich istniał w chrześcijaństwie, a nawet utrzymuje się do czasów obecnych, wyraźny podział na duchownych i laików.
11 Właśnie tak zwane „chrześcijańskie” duchowieństwo okazało się „człowiekiem grzechu, synem zatracenia”, wyłonionym w ramach odstępstwa, czyli buntu, wspomnianego w Liście 2 do Tesaloniczan 2:3. Oczywistą jest rzeczą, że wyrażeniem tym Biblia określa zbiorowego „człowieka”, który istnieje przez długi okres i którego struktura oraz skład osobowy zmienia się z upływem czasu.
OTWARTE PRZECIWSTAWIENIE SIĘ BOGU
12. Przeciw komu podniósł bunt „człowiek grzechu”? Jak daleko posuwa się on w swojej samowoli?
12 Ponieważ ten bunt skierowany był przeciw Bogu Jehowie (co omówiliśmy w poprzednim odcinku), więc nie ma powodu dziwić się temu, że ów zbiorowy „człowiek” usiłował wydźwignąć siebie na pozycję boga, podobnie jak wielki buntownik, Szatan diabeł, którego Biblia nazywa „bogiem tego systemu rzeczy” (2 Kor. 4:4, NW). Apostoł Paweł wypowiedział o „człowieku grzechu” następujące prorocze słowa: „Sprzeciwia [się] i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga, dowodząc, że sam jest Bogiem”. — 2 Tes. 2:4.
13, 14. W jakich roszczeniach jednego z duchownych odzwierciedla się postawa całej tej klasy?
13 „Człowiek grzechu” to postać wieloosobowa, cała grupa ludzi. Możemy jednak wskazać na roszczenia jednego z tych duchownych, dobrze odzwierciedlające ogólną postawę całej zbiorowości. Słownik kościelny Ferrarisaa podaje o papieżu Kościoła rzymskokatolickiego:
14 „Papież jest tak dostojny i wzniosły, że nie jest po prostu człowiekiem, lecz niejako Bogiem, inaczej Wikariuszem Boga. (...) Dlatego też papież nosi potrójną koronę jako król nieba, ziemi i piekła. (...) Więcej nawet, wyższość papieża i jego władza nie tylko góruje nad wszystkim, co niebiańskie, ziemskie czy piekielne, ale jest on też wyższy od aniołów i jest ich zwierzchnikiem. (...) Gdyby więc zaistniała możliwość, że aniołowie zbłądziliby w wierze lub obrali zapatrywanie sprzeczne z nią, papież mógłby ich osądzić i ekskomunikować. (...) Posiada tak wielkie dostojeństwo i władzę, że stoi na tym samym piedestale co Chrystus. (...) Cokolwiek więc powie papież, zdaje się pochodzić z ust Bożych. (...) Papież jest jak gdyby Bogiem na ziemi, jedynym księciem wiernych Chrystusowych, najwyższym królem wszystkich królów, posiadającym pełnię władzy; jest tym, któremu powierzono rządy nad królestwem ziemskim i niebieskim. (...) Autorytet i władza papieża są tak wielkie, że może on objaśniać, interpretować albo modyfikować prawo Boże. (...) Papieżowi wolno niekiedy przeciwstawić się prawu Bożemu przez jego wykład, ograniczanie”, itp.
15. Czy duchowieństwo protestanckie, chociaż nie zgadza się z twierdzeniami dotyczącymi papieża, rzeczywiście przejawia innego ducha?
15 Takie przypisywanie papieżowi władzy i potęgi znajduje w dalszym ciągu poparcie u kleru katolickiego, a ponadto duchowni protestanccy — chociaż wielu z nich nie zgadza się z roszczeniami papieża — podobnie uważają się za „czcigodnych”, „przewielebnych” albo za „ojców” oraz używają innych tytułów, które wynoszą ich ponad laików, gdyż lubią, żeby ich poważano, czczono i wspierano materialnie — często w sposób bardzo wyszukany, zupełnie przypominający ducha, jakim tchnie wypowiedź o papieżu. — Joba 32:21, 22.
16. W jaki jeszcze sposób „człowiek grzechu” pokazuje, że jest przeciwnikiem Boga?
16 „Człowiek grzechu” okazał się przeciwnikiem Boga nie tylko przez takie wynoszenie się, ale też przez to, że czyni się „przyjacielem” świata (Jak. 4:4). Zbiorowy ten „człowiek” również przeciwstawia się Bogu, gdy usiłuje unieważnić natchnione Słowo Boże, nazywając je „mitem”, oceniając je jako „przestarzałe”, „niewiarogodne”, „pełne pomyłek”, a nawet posuwając się do twierdzenia, że „Bóg jest martwy”.
MARIAŻ KOŚCIOŁA Z PAŃSTWEM
17, 18. Jak bliska więź łączyła Kościół z Państwem? Co na ten temat powiedziano w dziele „The Encyclopedia Americana”?
17 W wielu krajach istniała, a gdzieniegdzie dotąd istnieje unia Kościoła z Państwem. W każdym wypadku takiego „ożenku” Kościół starał się narzucać partnerowi własną wolę. Duchowieństwo w znacznym stopniu kierowało sposobem myślenia ludności, a władcy polityczni, zdając sobie z tego sprawę, liczyli się z autorytetem kleru, podtrzymywali jego prestiż, udzielali mu ochrony, zapewniali nietykalność, poparcie materialne i tak dalej. The Encyclopedia Americana pod hasłem „Kościół a Państwo” podaje w tomie 6, na stronach 657 i 658:
18 „W czasach nowszych między tymi dwiema instytucjami bardzo rzadko panowała doskonała jedność. Zanosi się na to — jeśli nie nastąpi jakiś zadziwiający przewrót — że te długotrwałe zmagania nigdy nie ustaną. A bywa, że są bardzo zawzięte. W grę wchodzą wielkie interesy i niejednokrotnie wybuchają burzliwe spory. Wywołują one różnego typu walki zbrojne i dają asumpt do powstania tylu paszkwili, iż dorównują im pod tym względem jedynie starcia polityczne. Nierzadko zresztą są to po prostu rozgrywki polityczne. (...) Za panowania Konstantyna wkroczył Kościół na widownię dziejów powszechnych jako współuczestnik misji cywilizowania ludów. Uznawany za władcę duchowego, stopniowo zdobywał sobie ziemskie posiadłości oraz imię doczesnego możnowładcy. Stał się potęgą świecką. Sukces w tym zakresie zapoczątkował wszystkie tak liczne klęski Kościoła. (...) Od Konstantyna do Karola Wielkiego władza świecka, chociaż prawnie uznawała Kościół, wtrącała się do jego rządów. Od czasów Karola Wielkiego do okresu poprzedzającego reformację Kościół i Państwo łączyła ścisła więź i ogólnie przyznawano, że władza świecka powinna być podporządkowana duchownej”.
19. Czy sytuacja poprawiła się lub uległa zmianie w obecnym XX wieku?
19 W naszym dwudziestym stuleciu sytuacja nie uległa zmianie. Toczyły się i toczą wojny na tle sporów religijnych, rozegrały się też największe, najbardziej krwawe i niszczycielskie wojny światowe, podczas których narody nominalnego chrześcijaństwa wiodły prym w stosowaniu najbardziej morderczego oręża.
20. (a) Czy wszyscy wczesnochrześcijańscy starsi poszli samolubną drogą, która prowadziła do wyłonienia się „człowieka grzechu”? (b) Jak wielki grzech popełnili ci pierwsi starsi, którzy odstąpili od stosowania się do nakazu i przykładu Chrystusa?
20 Pomyślmy o zmartwieniach, nieszczęściach, masowych rzeziach, o pohańbieniu imienia Bożego oraz imienia chrystianizmu, o wszystkim tym, co wynikło z początkowej chęci osobistego wybicia się i zagarnięcia zysku! Spośród pierwszych starszych wyznaczonych do pasienia trzody Bożej wielu dochowało wierności. Stosowali się do zasady wyłuszczonej przez Jezusa, który rzekł: „Kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich” (Marka 10:44). Ale jednostki samolubne wśród nich podniosły bezprawny, grzeszny bunt religijny, który w rezultacie pociągnął za sobą niewymowne cierpienia milionów. Gdyby się zastosowali do jasnego, prostego nakazu oraz przykładu Chrystusa, nigdy by nie doszło do tak opłakanych następstw.
21, 22. Czego ta historia rozwoju „człowieka grzechu” uczy nas o rzekomo „drobnym” grzechu?
21 Możemy się z tego wiele nauczyć. Kiedy Bóg mówi, że coś jest złe, wtedy jest to naprawdę złe. Jeżeli lekceważymy sobie Jego ostrzeżenie przed jakąś formą grzechu, nie powinniśmy mniemać, że to ‛tylko drobnostka’; nie stosujemy się do powszechnie obowiązującego postanowienia Boga i dajemy początek czemuś, co może wyrządzić wielkie szkody wielu ludziom. Reguła biblijna brzmi: „Odrobina kwasu całe ciasto zakwasza” (1 Kor. 5:6). Skoro szybko nie okażemy skruchy, nie odwrócimy się od takiego grzechu i nie zrobimy wszystkiego, co w naszej mocy, aby naprawić błąd, możemy się stać winni niewiarygodnie złego obrotu sprawy.
22 Zwróćmy na przykład uwagę na to, co przyrodni brat Jezusa Chrystusa, Jakub, napisał o nieokiełzanym języku: „Język — to ogień, cały świat nieprawości! Język jest tym naszym członkiem, który plami całego człowieka. Spala bieg naszego życia, sam rozpalony przez piekło [Gehennę, NW]” (Jak. 3:6, Poz). Język niewłaściwie użyty może zrujnować życie nam samym i wielu innym ludziom. Jakub wskazał też, że grzech potrafi mieć bardzo ponętne początki. Napisał: „To własna pożądliwość wystawia na pokusę i nęci każdego. Następnie pożądliwość, gdy pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech dojrzeje, przynosi śmierć”. — Jak. 1:14, 15.
23. Skoro wszyscy grzeszymy, w jaki sposób możemy uniknąć poniesienia pełnych skutków i strasznych następstw grzechu?
23 Prawdą jest, że każdy czasem grzeszy. Dzięki wszak niech będą Jehowie Bogu za to, że w swej niezasłużonej życzliwości zapewnił nam pomoc, byśmy zdołali zejść z drogi grzechu i tym sposobem uniknęli jego strasznych następstw. Możliwe jest dla nas ustrzeżenie się zgubnego postępowania „człowieka grzechu”. Udostępnia nam to wiara w przebłagalną ofiarę Syna Bożego, Jezusa Chrystusa (Rzym. 7:21-25; 8:1, 2). Musimy zdawać sobie sprawę, że grzech to „przeogromna wina”. W razie popełnienia grzechu, tylko pod tym warunkiem i po zwróceniu się do Jehowy z prośbą o przebaczenie na podstawie ofiary Chrystusa możemy liczyć na Jego pomoc, aby nie ponieść w pełni skutków naszych mylnych kroków.
[Przypis]
a „Prompta bibliotheca canonica, juridicao-moralis, theologica partim ascetica, polemica, rubricistica, historica”, opracowana w Bolonii (region Emilia-Romania we Włoszech) w roku 1746 przez Lucio Ferrarisa, tom VI, strony 31-35 — według egzemplarza znajdującego się w nowojorskim Uniwersytecie Columbia.
(TK-34)