Dlaczego chrześcijanie powinni brać na siebie odpowiedzialność i z niej się wywiązywać?
„Jeden drugiego brzemiona noście; a tak wypełnicie prawo Chrystusowe. Bo każdy musi nieść własne brzemię.” — Gal. 6:2, 5, Kow.
1. Co uczyniłby człowiek zaproszony do budowy pałacu królewskiego, w którym wolno by mu było potem zamieszkać?
GDYBY jakiś król postanowił zbudować pałac i gdyby mu się spodobało skorzystać z twej służby przy wznoszeniu budowli oraz gdyby nawet ci obiecał, że w tym pałacu zamieszkasz — co byś o tym sądził? Co być zrobił? „No cóż”, — powiesz — „cieszyłbym się, przystąpiłbym z wdzięcznością do pracy i dołożyłbym wszelkich starań, a każdemu, kogo bym spotkał, opowiadałbym o dobroci i wielkoduszności tego króla”.
2. Kiedy zaczęto budowę tego pałacu? Kto go buduje i kto jest mistrzowskim robotnikiem?
2 O takim królewskim pałacu mówi się proroczo w Psalmie 29:9. Budowa tego pałacu trwa już przeszło tysiąc dziewięćset lat. Chodzi przy tym o dom, czyli o świątynię, która buduje sam Bóg i to nie z martwych kamieni, lecz z materiału żywego, z mężczyzn i kobiet pochodzących z naszej ziemi. Nadzór nad tą budową powierzył ten wielki Władca najbardziej zdolnemu mistrzowskiemu robotnikowi, który już niezliczone lata pełni u Niego służbę, a mianowicie swemu Synowi, Jezusowi Chrystusowi. Według Przypowieści 8:22-31 (NW) on mówi jako uosobienie boskiej mądrości: „Jehowa sam wyłonił mnie dawno temu jako początek swej drogi, jako najwcześniejsze ze swych dzieł (...) Wtedy stałam się obok niego mistrzowskim robotnikiem i stawałam się dzień w dzień tym, co on szczególnie lubił, ciesząc się przed nim cały czas.” — Kol. 1:15, 16; Jana 1:3.
3. Kogo Bóg uczynił kamieniem węgielnym i dlaczego?
3 Bóg, Król całego wszechświata, uznał za rzecz słuszną uczynić swego Syna kamieniem węgielnym, na którym miały być budowane wszystkie inne kamienie. Piotr pisze o tym kamieniu węgielnym: „Przychodząc do niego jako do żywego kamienia, odrzuconego wprawdzie przez ludzi, lecz wybranego, drogocennego u Boga, wy sami też jako żywe kamienie jesteście budowani w dom duchowy, abyście byli świętym kapłaństwem, składającym duchowe ofiary, możliwe do przyjęcia u Boga przez Jezusa Chrystusa.” (1 Piotra 2:4, 5, NW) Bóg uczynił to, ponieważ Jezus okazał się ‚kamieniem doświadczonym, węgielnym, kosztownym, gruntownie ugruntowanym’. — Izaj. 28:16.
4. Czyj to dom, kto dostarcza „plan budowy” i jaki jest stosunek właściciela domu do budujących?
4 Jezus Chrystus jest „mistrzowskim robotnikiem”, jednak pałac, czyli dom należy do Boga i jest budowany dla Niego, aby w nim mieszkał przez swego ducha. (Ps. 26:8) Apostoł Paweł również poucza nas o tym, gdy mówi: „Lecz Chrystus [był wierny] jako Syn nad Jego domem. Jesteśmy Jego domem, jeśli mocno trzymany się naszej swobody mowy i naszego chlubienia się nadzieją, wytrwale aż do końca.” (Hebr. 3:5, 6, NW) Jako mądry Architekt, Bóg dostarcza swemu mistrzowskiemu robotnikowi również „plan budowy”, czyli dokładne dane dotyczące budowy tego domu. (1 Kroniki 28:12, 19) Dlatego wszyscy, którzy pomagają w budowie, są nazwani „współpracownikami Bożymi”. Czytamy: „Bo jesteśmy współpracownikami Bożymi. Wy jesteście Bożym polem pod uprawę, Bożym budowaniem.” — 1 Kor. 3:9, NW.
5. (a) Z czym łączy się w Biblii ten „dom duchowy” oraz ilu do niego należy? (b) Z jakiego powodu zaprasza się ich, aby się stall jego częścią?
5 Ten „dom duchowy”, czyli ten pałac królewski, łączy się w Biblii również z Królestwem, które Najwyższy Bóg, wielki Architekt, ofiarowuje swojemu wiernemu Synowi, który przekazuje to zaproszenie swym naśladowcom. Do nich odnoszą się następujące słowa: „Wy jesteście ‚rodem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem do szczególnego posiadania, abyście oznajmiali daleko wokół zalety’ tego, który was powołał z ciemności do swego cudownego światła.” (1 Piotra 2:9, NW) Z Objawienia 7:4-8 i 14:1-3 dowiadujemy się, że ich liczba została ograniczona do 144 000. Tej nocy, gdy Jezus został zdradzony, powiedział on do tych pierwszych wybranych: „Jednakże wy, wytrwaliście przy mnie w moich próbach; a jak mój Ojciec zawarł przymierze ze mną, tak i ja zawieram z wami przymierze co do Królestwa, abyście jedli i pili przy moim stole w mym królestwie i zasiadali na tronach, żeby sądzić dwanaście pokoleń Izraela.” — Łuk. 22:28-30, NW; 10:20; Dan. 7:13-22.
6. Co Jezus powiedział do swych uczniów o swym Królestwie zanim opuścił ziemię i co potwierdzają wydarzenia, jeśli chodzi o jego ustanowienie?
6 Przed opuszczeniem ziemi Jezus pewnego razu mówił do swych uczniów o sobie, jako o „człowieku szlachetnego rodu”, który udał się w „daleką krainę”, „aby objąć dla siebie królestwo i wrócić”. (Łuk. 19:11, 12, NDą) On powiedział im tę przypowieść, aby zapamiętali, że jego Królestwo nie „objawi się niebawem”, to znaczy nie za ich życia, lecz że miało jeszcze minąć wiele czasu, prawie tysiąc dziewięćset lat, zanim ono zostało ustanowione. Obecnie wydarzenia i spełnione proroctwa potwierdzają niedwuznacznie, że to Królestwo zostało ustanowione w niebie i że Budowniczy przyszedł. Gdy w roku 1914 upłynęły czasy narodów, Jezus objął swą wielką władzę i rozpoczął panować wśród swych nieprzyjaciół. (Ps. 110:1, 2) Prosimy naszych czytelników, aby sami się o tym przekonali, odczytując starannie i z wiarą w Boga rozdział 24 Ewangelii Mateusza, Łukasza 21 i Marka 13. Dalsze wyjaśnienia na ten temat zawiera Strażnica z 15 października sprzed pięciu laty pod tytułem „Królestwo Boże panuje, czy koniec świata jest bliski?”
7. Co według przypowieści o „człowieku szlachetnego rodu” Jezus dał swym sługom i co oni mieli z tym robić?
7 W przypowieści o „człowieku szlachetnego rodu” powiedziano, że Jezus przywołał swych dziesięciu sług, dał im dziesięć „min”, i powiedział, aby zarabiali nimi aż on powróci. (Łuk. 19:13, NDą) Mateusz podaje podobną przypowieść z tą tylko różnicą, że mówi o „talentach” zamiast o „minach”. Obydwa słowa odnoszą się do pracy, do której pracownicy się zobowiązali i która dotyczy głoszenia Królestwa, to znaczy do zbierania i nauczania klasy Królestwa, a potem jego poddanych. Oni z wdzięcznością wzięli na siebie tę odpowiedzialność i musieli się później sumiennie z niej wywiązać. Lecz co stwierdził „człowiek szlachetnego rodu”, Chrystus Król, gdy po nadaniu mu godności królewskiej (1914) przyszedł w czasie swego zamanifestowania się (1918) do swych sług, aby ustalić, czy oni się wywiązali ze swej odpowiedzialności właściwie i z gorliwością, czy nie?
8. W jakim usposobieniu znalazł swych sług „człowiek szlachetnego rodu” po powrocie?
8 Istniały dwie klasy. Jedna widziała duchowo działalność zwycięskiego Króla, sumiennie głosiła dobrą nowinę o Królestwie i pomagała we wzrastaniu do dojrzałości dziedzicom Królestwa wyprowadzonym przez Jehowę, aby również oni mogli się przyczyniać do popierania tego wspaniałego rządu. Apostoł Paweł mówi, że Bóg zdziałał to w swej trosce „z uwagi na szkolenie świętych do dzieła usługiwania”. (Efez. 4:12, NW) Inna klasa sług, której ofiarowano te same możliwości służby i które zostały przez nią również przyjęte, nie wywiązała się ze swych zobowiązań i odpowiedzialności, zaczęła bić swych współsług, stała się leniwa i zaprzestała zarabiać swymi „talentami”. Odłożyła swe „miny” w chustce na bok, to znaczy stała się nieczynna w służbie swego Pana, zaprzestała ogłaszać Królestwo. — Łuk. 19:20; Mat. 24:48, 49.
9. Jak on postąpił z pierwszą klasą?
9 Co teraz Pan uczynił? Zaczął natychmiast działać. Do pierwszego sługi powiedział: „Dobrze: sługo dobry, żeś w małym był wierny, obejmij władzę nad dziesięciu miastami”. (Łuk. 19:17, NDą) Klasa sług postępująca tak, jak ten sługa, otrzymała dalsze przywileje w związku ze zgromadzaniem dziedziców Królestwa, a jej radość i szczęście odtąd powiększyły się i wciąż jeszcze się potęgują.
10. Co on powiedział do nieczynnych? Co z nimi uczynił i dlaczego?
10 Rozpatrzmy teraz usposobienie, w jakim się znajdował sługa nieczynny, który również obrazuje pewną klasę ludzi. On był nie tylko leniwy i niewdzięczny, lecz także zły i skory do ganienia. Zarzucał swemu dobrotliwemu Panu, że jest surowy, i bierze i żnie to, czego nie posiał i zbiera tam, gdzie nie rozsypywał. (Łuk. 19:20, 21; Mat. 25:24, 25) Czy Pan po prostu przyjął to niesprawiedliwe i złośliwe oskarżenie? Nie, on niezwłocznie wydał wyrok na tego sługę. Nazwał go sługą złym i leniwym, który do niczego nie jest przydatny. Potem kazał zabrać mu jego talenty i dać temu, który miał ich dziesięć, a następnie rozkazał wrzucić go do ciemności zewnętrznych (Łuk. 19:22, 23; Mat. 25:28-30) Dlaczego? Ponieważ członkowie tej klasy zostali ustanowieni zawiadowcami „świętych tajemnic Bożych”. (1 Kor. 4:1, NW) Oni wyrazili zgodę na zajmowanie się „owcami” Jehowy, czyli podobnymi owcom naśladowcami Chrystusa, to znaczy na zgromadzanie i wzmacnianie ich, lecz stali się opieszali i bezczynni. Zważmy, że oni zostali wyrzuceni nie za niemoralność, lub za inny grzech cielesny, lecz za to, że nie pracowali i nie pomnażali swych talentów w służbie Królestwa, że nie wywiązali się ze swej odpowiedzialności.
PRZYKŁADY OBOWIĄZKOWOŚCI
11. Pod jakim względem Jezus jako gorliwy pracownik dał nam szczególnie dobry przykład?
11 W Biblii jest mnóstwo przykładów, które pokazują, jak sumienni pracownicy z wdzięcznością biorą na siebie swą odpowiedzialność. Najlepszym przykładem jest Jezus Chrystus, który z prawdziwie niespożytą gorliwością pracował około domu Jehowy. On nie unikał pracy i nie powiedział do swojego Ojca: „Za dużo się ode mnie wymaga, nie mam tyle czasu ani sił.” Nie, on zabierał się do pracy bez ociągania się, mówiąc: „Czynienie twej woli Boże mój sprawiało mi rozkosz.” (Ps. 40:8; Hebr. 10:7-9, NW) Zważmy na ostatnie słowa: „Sprawiało mi rozkosz.” On z miłością wykonywał wolę swego Ojca, który mu poruczył budowanie „żywych kamieni” Jego duchowej świątyni, i ta praca sprawiała mu radość. Bóg dał mu dwunastu apostołów, którzy mieli stanowić drugorzędne kamienie węgielne tej budowli. Jezus życzliwie nauczał ich i wykształcił na kaznodziejów i nauczycieli, będąc z nimi razem każdego dnia. On miłował ich tak bardzo, że za nich i za wszystkie swe „owce” złożył swoje życie. On wywiązał się ze swej odpowiedzialności aż do końca. Czy my jako chrześcijanie przejawiamy taką samą gorliwość dla „owiec” Jehowy? — Jana 10:11-17.
12. (a) Kto również wykazał, że przyjął na siebie odpowiedzialność oraz się z niej wywiązał i w jaki sposób? (b) Jakie serdeczne słowa on napisał do Tesaloniczan?
12 Dalszym przykładem, jak się powinno brać na siebie odpowiedzialność za „owce” Boże, i jak się z niej wywiązywać, jest apostoł Paweł. Ten współpracownik Boży pojmował swą odpowiedzialność tak poważnie, że chciał ‚jak najchętniej pomieść ten ciężar i (nadto) samego siebie wydać są dusze’ swych braci. (2 Kor. 12:15, NDą) Chociaż duch Boży poświadczał mu w każdym mieście, że czekają go w Jeruzalem „więzy i utrapienia”, to jednak tam poszedł. On powiedział: „Lecz nie obawiam się tego wszystkiego i nie cenię sobie ponad miarę życia swego, bylebym tylko dokończył biegu swego i wykonał zadanie, jakie otrzymałem od Pana Jezusa: dać świadectwo Dobrej Nowinie o łasce Bożej.” (Dzieje 20:24, Kow) Innym razem pisał on do swych współpracowników w Tesalonikach: „Tak staliście się nam bliscy, że chętnie nie tylko Ewangelię Bożą, ale nawet i życia nasze oddać byliśmy gotowi, bo wielceśmy was umiłowali.” (1 Tes. 2:8, NDą) Co spowodowało, że Paweł był chętny oddać im nawet swoje życie? Gorliwość i miłość do „żywych kamieni” domu Jehowy.
13. Pod jakim względem Paweł pokazał, jaką odpowiedzialność ponosił za „żywe kamienie”?
13 Paweł nie tylko to powiedział, lecz także dowiódł tego czynem. Do Koryntian, którzy nie miłowali go tak, jak on ich umiłował, napisał o swych wszystkich przejściach, jakie miał podczas swej działalności mającej na celu budowanie braci pod względem duchowym. On wyliczył wielką ilość wypadków złego obchodzenia się, które musiał znosić w swej służbie — prawdopodobnie nieliczni z nas przechodzili mniej więcej coś podobnego. Następnie mówi: „A prócz tego wszystkiego [to znaczy prócz codziennych niebezpieczeństw i wrogości] troska o wszystkie gminy [zbory, NW], która dzień w dzień mnie przytłacza. Kto upada na siłach bez tego, żebym ja na siłach nie upadł? Kto narażony jest na zgorszenie bez tego, żebym ja nie gorzał?” (2 Kor. 11:23-29, Kow) Czy możesz to sobie wyobrazić? Pomimo niebezpieczeństw i nienawiści, on troszczył się jeszcze o wszystkie zbory. Niepokoił się o ich dobro duchowe. On miłował swych braci. Myślał o nich. Był zupełnie świadomy swej odpowiedzialności wobec nich.
14. Jak świadkowie Jehowy powinni się wywiązywać ze swojej odpowiedzialności za słabych?
14 Czy wszyscy świadkowie Jehowy naśladują Pawła pod tym względem? Czy tak samo troszczymy się o naszych słabych braci? Czy nasi nadzorcy i słudzy ośrodków służby odwiedzają te duchowo chore „owce” w domu, aby im pomóc? Czy zważamy na naszych braci tak samo troskliwie, jak Paweł, aby żaden z nich nie zachorował duchowo lub nie potknął się z jakiegoś powodu? Może zauważyłeś, że kilka słabych głosicieli Królestwa nie przychodzi tydzień, lub dwa tygodnie na zebrania, albo że oni nie oddali raportu ze służby polowej. Czy czujesz się obowiązany odwiedzić tych braci z zamiarem wyleczenia ich z choroby duchowej za pomocą biblijnej rady i budującej rozmowy? Czy mówisz „pokrzepiająco do (tych) przygnębionych dusz?” (1 Tes. 5:14, NW) Czy odwiedzasz ich w domu, pytając taktownie, czy chcieliby pójść z tobą na odwiedziny ponowne do jednej lub dwu rodzin ludzi dobrej woli z ich okolicy? Czy uświadamiasz sobie, że musisz zdać sprawę, nawet gdy zginie tylko jedna z „owiec”? (Hebr. 13:17) Pamiętaj: To, co Izajasz mówi do dojrzałych pracowników, jest nakazem Jehowy: „Umacniajcie ręce osłabłe, a kolana zemdlałe posilajcie.” (Izaj. 35:3) Tę myśl potwierdza również Paweł: „My, którzyśmy mocni, powinniśmy znosić słabości niemocnych, a nie mieć upodobania w samych sobie. Przeto każdy z nas niech się bliźniemu podoba ku dobremu, dla zbudowania.” (Rzym. 15:1, 2, NT) Czy jako chrześcijanie stosujemy się do tej rady?
„RZECZY POŻĄDANE WSZYSTKICH NARODÓW”
15. Co w tym czasie końca Jehowa chce uczynić ze swym domem i jak to potwierdzają słowa Jezusa?
15 Jak już wykazano w poprzednich wydaniach Strażnicy, świątynia, czyli dom albo pałac Jehowy składa się z 144 001 „żywych kamieni”. Większość z nich powstała z martwych w tym czasie końca i oni zostali już „złożeni” w niebie. Tylko ostatek z nich znajduje się dotychczas jeszcze na ziemi i czeka na swe przeobrażenie. (1 Tes. 4:15-17) Jednak teraz Budowniczy chce w swej miłującej dobroci, która nie zna granic, zapełnić swój wspaniały dom ludźmi ceniącymi Jego miłość i dobroć. Innymi słowy Jehowa udostępnia setkom tysięcy ludzi przywilej utrzymywania kontaktu z „żywymi kamieniami” świątyni po to, aby oni Go poznali, jak również Jego Syna oraz aby mogli Go wielbić wspólnie z „żywymi kamieniami”, a w ten sposób uzyskali życie wieczne w nowym świecie. O nich myślał Jezus, gdy mówił: „Mam i drugie owce, które nie są z tej owczarni, i te muszę przyprowadzić i głosu mego słuchać będą; będzie jedna owczarnia i jeden pasterz.” — Jana 10:16, NT; 17:3.
16. (a) Kiedy i po jakim wydarzeniu zaczęły przychodzić „rzeczy pożądane wszystkich narodów”? (b) Skąd i w jakim celu one przychodzą?
16 Kiedy mają być zebrane te „drugie owce”? Izajasz mówi pod natchnieniem, że to będzie się dziać w „ostateczne dni”, gdy „będzie przygotowana góra domu Pańskiego [Jehowy, NW] na wierzchu gór”. (Izaj. 2:2) A jak Jehowa ja zbiera? On sam mówi: „Jeszcze jedna mała chwila, a ja poruszę niebo i ziemię, morze i ląd. I poruszę wszystkie narody, a przyjdą rzeczy pożądane wszystkich narodów, i napełnię dom ten chwałą, mówi Pan [Jehowa, NW] zastępów.” (Agg. 2:7, 8, Wu, uw. marg.) Te „rzeczy pożądane wszystkich narodów” zaczęły napełniać królewski dom po ustanowieniu Królestwa Bożego w niebie (1914) i po rozpoczęciu wielkiego ucisku, który nastał wtedy dla Szatana i jego złej hordy w niebie. Jeden ze starców, których Jan widział w swej wizji, powiedział do niego o wielkiej rzeszy „drugich owiec”: „To są ci, którzy przyszli z ucisku wielkiego, i obmyli szaty swoje i wybielili je we krwi Baranka.” (Obj. 7:9-14, NT) Ci łagodni ludzie o usposobieniu owiec, których Jan widział w swej wizji jako wielką, niezliczoną rzeszę, przychodzą do Królewskiego domu, czyli świątyni od roku 1919, odkąd to jest im głoszone Królestwo Boże. Dotychczas przyszli już ze 188 krajów (do których należy też kilka wysp), aby dać się pouczyć o drogach Jehowy i aby chodzić jego ścieżkami. — Izaj. 2:3.
17. (a) Jaką zatem odpowiedzialność mają prawdziwi pasterze? (b) Jakimi słowami główny Nadzorca ostrzega osoby zadowolone z samych siebie?
17 Kto ma ich nauczać? Jehowa zapewnia nas, że w tym czasie końca ‚postawi nad nimi pasterzy, którzy by je paśli’. (Jer. 23:4) Czy ty należysz do tych pasterzy? Czy wziąłeś na siebie tę odpowiedzialność? Czy wywiązujesz się z niej? Jak to wynika ze sprawozdań, istnieją takie zbory świadków Jehowy, w których znajdują się zdolni, dojrzali bracia, którzy mogliby pomóc tym chętnym do nauki ludziom o usposobieniu owiec, ale nie czynią tego. Dlaczego? Ponieważ nie chcą przyjmować na siebie obowiązku. Oni zapominają, że obecnie, na krótko przed Armagedonem niewidzialny Nadzorca, Jezus Chrystus mówi do członków zboru, którzy uważają, że ‚żyją’, ale w rzeczywistości są ‚martwi’: „Stań się czujnym i utwierdzaj innych, którzy są bliscy śmierci.” (Obj. 3:1-3, NT) W niektórych zborach ludu Bożego są osoby, które przejawiają takiego ducha zadowolenia z samych siebie, jednak jeśli się nie zmienią i nie zaczną zdawać sobie sprawy ze swego obowiązku pomagania tym, „którzy są bliscy śmierci”, to stracą swój wzrok duchowy i nie rozpoznają czasu, gdy przyjdzie Chrystus, aby zażądać od nich zdania sprawy z ich postępowania.
18. (a) Co osoby obojętne mówią w gruncie rzeczy do Jehowy i do Jego Organizacji, czyli Jego Niewiasty? (b) Jak powinni się zachować dojrzali bracia i słudzy ośrodków służby wobec tych duchowych małych dzieci?
18 Co roku Jehowa przyprowadza obecnie do swej świątyni dziesiątki tysięcy łagodnych, gotowych do nauki ludzi ze wszystkich narodów. Członkowie zboru, którzy unikają wszelkiej odpowiedzialności, w gruncie rzeczy mówią więc do Niego: „Ojcze, proszę nie przyprowadzaj ich więcej”, a do Jego Organizacji, do Jego Niewiasty: „Nie wydawaj proszę na świat więcej dzieci, ponieważ jest ich już tak dużo. Nie mamy czasu, aby się tyloma zająć.” Czy nie poznajecie, że właściwie przez swą obojętność i opieszałość rozkazujecie Bogu jak On ma postępować? Kto bowiem ma się zająć tymi „owcami”, pouczać je i szkolić? Czy spodziewacie się, że te „małe dzieci” same będą się odżywiać? Czy wy może odżywialiście się sami, będąc jeszcze niemowlętami? Wierni pracownicy powinni naśladować Pawła, który mógł powiedzieć: „Staliśmy się pośród was łagodni jak karmiąca matka, gdy pielęgnuje swe dzieci.” (1 Tes. 2:7, NW) To wymaga, aby słudzy ośrodków służby i dojrzali głosiciele Królestwa odwiedzali niektóre „owce” Boże, gdy spostrzegają, że udzielanie odpowiedzi na pytania podczas studium biblijnego sprawia im trudność. Oni mogą im wtedy pokazać, jak się studiuje, to znaczy mogą rozdrabniać im pokarm, aż staną się dojrzalsi.
19. (a) Dlaczego niektórzy nie traktują obecnie swej odpowiedzialności poważnie? (b) Jakie przykłady z czasów starożytnych i nowożytnych pokazują, że ich wymówka jest nieuzasadniona?
19 Stwierdzono również, że niektórzy członkowie zborów nie traktują już swej odpowiedzialności poważnie, lub wywiązują się z niej tylko niechętnie. Oni stawiają swą pracę zawodową wyżej, nad sprawy Królestwa i nawet często pracują w godzinach nadliczbowych, aby sobie pozwolić na pewne wygody i przyjemności tego świata. Opuszczają zebrania, a niejednokrotnie również służbę polową. Unikają towarzystwa swych wiernych braci, które w tym czasie końca jest tak niezbędne i które mogłoby ich zbudować. Oni mówią: „Jesteśmy żonaci, mamy dzieci i musimy pracować na utrzymanie swej rodziny.” To słusznie, ponieważ według słów apostoła Pawła należy się troszczyć o swoich, a kto tego nie czyni, „ten zaparł się wiary i gorszy jest od poganina”. (1 Tym. 5:8, NDą) Cóż bowiem czynili prorocy Izajasz, Ezechiel i Ozeasz, oraz apostoł Piotr? Co dzisiaj czyni tysiące innych sług Jehowy, którzy są żonaci, mają dzieci i mimo to pilnie pracują w służbie Bożej? Jak oni dają sobie radę? Gdzie jest wiara braci zobojętniałych? Oni widocznie nie biorą zbyt poważnie następujących głów Jezusa, mistrzowskiego robotnika: „Nadal więc szukajcie naprzód Królestwa i sprawiedliwości jego, a wszystkie te drugie rzeczy będą wam przydane”. (Mat. 6:33, NW; Ps. 37:25) Ci bracia — jak to się mówi — rozumują na opak i dlatego nie doznają radości swego Pana.
20. (a) Jaki przywilej jest teraz dostępny i co musimy czynić, aby mieć „udział w radości” naszego Pana? (b) Z jakich braci oraz ich niezmordowanej gorliwości powinni brać przykład ci, którzy obecnie mówią: „Jestem zmęczony?”
20 Służenie Jehowie jest przywilejem, szczególnie teraz, ponieważ teraz są zgromadzane „rzeczy pożądane wszystkich narodów”. Jeśli chcemy usłyszeć słowa: „słusznie, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w małych rzeczach, dlatego dam ci władzę nad wielkimi: miej udział w radości Pana twego”, to musimy wziąć na siebie swą odpowiedzialność i wywiązywać się z niej. Gdy w duchu widzimy niebiańskiego Króla posuwającego się zwycięsko naprzód wśród swych nieprzyjaciół i gdy pochwalamy sprawiedliwą wojnę, którą on prowadzi z Szatanem i jego siłami zbrojnymi, wówczas w tym dniu pochodu Jego wojsk musimy być pełni dobrych chęci, bo w przeciwnym razie moglibyśmy przegrać walkę. Co zwycięski Król musiałby myśleć o bracie opuszczającym studium biblijne, na które przychodzą „owce” słabe i potrzebujące pomocy, i usprawiedliwiającym się odległością swego miejsca zamieszkania? Co ten brat sądzi o afrykańskich świadkach z Niassy, którzy chcąc być obecni na zebraniach zboru, mimo deszczu przebywają pieszo dziesięć do dwudziestu kilometrów, a nawet przepływają jedną lub dwie rzeki, w których roi się od krokodyli? Utarta wymówka „jestem zmęczony” nic tu nie pomoże. Budowniczy nie toleruje w swej armii ludzi leniwych. On wypluje ich ze swych ust jako złych żołnierzy i robotników. — Obj. 3:16.
21. (a) Czy jest właściwe ubiegać się o stanowisko służby w zborze? (b) Z jakich dwu przyczyn wszyscy świadkowie Jehowy powinni brać na siebie swą odpowiedzialność i wywiązywać się z niej?
21 Zbory potrzebują coraz więcej sług do nadzorowania wielkiego dzieła zgromadzania „drugich owiec”. Apostoł Paweł zachęca zdolnych braci, żeby się gorliwie ubiegali o takie stanowiska służby, pisząc do Tymoteusza: „Kto pragnie objąć urząd przełożonego, zaszczytnej służby pożąda.” (1 Tym. 3:1, Kow) Wspaniały pałac mądrego Władcy będzie wkrótce skończony, ponieważ już niebawem ostatnie „żywe kamienie”, które są jeszcze na ziemi, połączą się z tymi, które już się znajdują w niebie. „Rzeczy pożądane wszystkich narodów” przychodzą w coraz większych zastępach. Co zatem powinniśmy czynić? Bez względu na to, czy należymy do pomazańców, z których się będzie składać pałac Jehowy w niebie, czy też do „drugich owiec”, które będą żyć na ziemi, mamy jako dojrzali chrześcijanie obowiązek zgromadzania dalszych łagodnie usposobionych ludzi i czynienia z nich nie tylko wiernych wielbicieli Jehowy, lecz także nauczycieli. Z tej odpowiedzialności musimy się szczerze wywiązać. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że to nieoceniony przywilej i zaszczyt być współpracownikiem Bożym i mieć udział w Jego cudownym dziele, a po drugie dlatego, że przez to i nauczyciel, i uczący się osiągają życie. Wynika to wyraźnie ze słów, które apostoł Paweł napisał do Tymoteusza: „Zwracaj stale uwagę na siebie samego i na swe nauczanie. Trwaj przy tych rzeczach.” Dlaczego? „Bo tak czyniąc zbawisz zarówno siebie, jak i tych, którzy się tobie przysłuchują.” — 1 Tym. 4:16, NW.