JEHOWA
(„On powoduje, że się staje”; kauzatywna, niedokonana forma hebr. czasownika hawáh: „stawać się”).
Imię własne Boga (Iz 42:8; 54:5). Co prawda w Piśmie Świętym bywa On określany takimi tytułami, jak „Bóg”, „Pan Wszechwładny”, „Stwórca”, „Ojciec”, „Wszechmocny” czy „Najwyższy”, ale Jego tożsamość, osobowość i przymioty w pełni wyraża tylko Jego osobiste imię (Ps 83:18).
Jak wymawiać imię Boże. W języku polskim od dawna znana jest forma „Jehowa”, choć większość hebraistów opowiada się za brzmieniem „Jahwe”. W najstarszych hebrajskich manuskryptach imię to zapisywano w postaci czterech spółgłosek, powszechnie nazywanych tetragramem (z gr. tetra- [„cztero-” lub „cztery”] i grámma [„litera”]). Te cztery znaki, יהוה (odczytywane od prawej do lewej), można oddać polskimi literami JHWH.
A zatem znane są hebrajskie spółgłoski tworzące imię Boże. Pozostaje jednak pytanie, jakie samogłoski im towarzyszyły. Znaki samogłoskowe wprowadzono do pisanego języka hebrajskiego dopiero w drugiej połowie I tysiąclecia n.e. (zob. HEBRAJSKI, JĘZYK [Alfabet i pismo hebrajskie]). Niestety z powodu pewnego przesądu, który pojawił się setki lat wcześniej, znaki samogłoskowe dołączone do tetragramu znajdującego się w dostępnych hebrajskich manuskryptach nie pozwalają dokładnie ustalić, jakie samogłoski naprawdę występowały w imieniu Bożym.
Przesąd zabraniający wymawiania imienia Bożego. Wśród Żydów pojawił się przesąd, że wymawianie imienia Bożego (zapisywanego w postaci tetragramu) jest grzechem. Nie wiadomo, co się do tego przyczyniło. Zdaniem niektórych uznano, że imię to jest zbyt święte, by wypowiadały je niedoskonałe usta. Jednakże z Pism Hebrajskich w żaden sposób nie wynika, jakoby prawdziwi słudzy Boga obawiali się wymawiać Jego imię. Pozabiblijne dokumenty hebrajskie, np. „listy z Lakisz”, dowodzą, że pod koniec VII w. p.n.e. w Palestynie imię to było używane w codziennej korespondencji.
Według innych chodziło o to, by imienia tego nie znały — i przypadkiem nie nadużywały — narody nieżydowskie. Ale przecież sam Jehowa powiedział, że Jego imię ma być ‛oznajmiane po całej ziemi’ (Wj 9:16; por. 1Kn 16:23, 24; Ps 113:3; Mal 1:11, 14), by poznali je nawet Jego wrogowie (Iz 64:2). I było ono znane oraz używane przez narody pogańskie zarówno przed naszą erą, jak i w pierwszych stuleciach naszej ery (The Jewish Encyclopedia, 1976, t. XII, s. 119). Istnieje też pogląd, że niewymawianie tego imienia miało zapobiec posługiwaniu się nim w obrzędach magicznych. Jeśli faktycznie tak było, to rozumowano błędnie, gdyż im bardziej tajemnicze stawało się imię Jehowa z powodu nieużywania go, tym bardziej mogło się nadawać do praktyk magicznych.
Kiedy pojawił się ten przesąd? Tak jak nie ma pewności, dlaczego przestano używać imienia Bożego, tak samo nie wiadomo dokładnie, kiedy pojawił się wspomniany przesąd. Zdaniem niektórych doszło do tego po niewoli babilońskiej (z lat 607-537 p.n.e.). Jednakże teoria ta opiera się na twierdzeniu, że późniejsi pisarze Pism Hebrajskich rzadziej używali tego imienia, co po bliższym zbadaniu okazuje się niezgodne z prawdą. Na przykład w Księdze Malachiasza, bez wątpienia jednej z najpóźniej spisanych (w drugiej połowie V w. p.n.e.), imię Boże odgrywa bardzo ważną rolę.
W wielu opracowaniach sugeruje się, że imię to nie było już używane ok. r. 300 p.n.e. Dowodzić tego miało niewystępowanie tetragramu (bądź jego transliteracji) w Septuagincie, tłumaczeniu Pism Hebrajskich na język grecki, które rozpoczęto ok. r. 280 p.n.e. To prawda, że w najbardziej kompletnych ze znanych dziś odpisów Septuaginty tetragram jest zastąpiony greckimi słowami Kýrios („Pan”) lub Theòs („Bóg”). Ale te obszerniejsze rękopisy pochodzą dopiero z IV i V w. n.e. Tymczasem odkryto też fragmenty starszych manuskryptów, które potwierdzają, że najwcześniejsze odpisy Septuaginty jednak zawierały imię Boże.
Za przykład mogą posłużyć fragmenty zwoju papirusowego Fuad 266, obejmującego część Księgi Powtórzonego Prawa (ILUSTRACJA, t. 1, s. 326). Tetragram, zapisany hebrajskim pismem kwadratowym, pojawia się w każdym miejscu, w którym występował w tłumaczonym tekście hebrajskim. Zdaniem uczonych papirus ten pochodzi z I w. p.n.e., a zatem został spisany cztery lub pięć stuleci wcześniej niż wspomniane powyżej rękopisy (zob. Dodatek 1 w GNŚ; Dodatek 1C w NW).
Kiedy ogół Żydów przestał wymawiać imię własne Boga?
Jak widać, nie ma przekonujących dowodów na to, by imienia Bożego — przynajmniej w formie pisanej — przestano używać jeszcze przed naszą erą. Pierwsze dowody przesądnego traktowania tego imienia pochodzą z I w. n.e. Józef Flawiusz, żydowski historyk z kapłańskiego rodu, tak napisał o rozmowie Boga z Mojżeszem przy płonącym krzewie: „Wyjawił mu Bóg swoje imię, którego dotąd nie znał żaden człowiek; tego imienia nie wolno mi tu podać” (Dawne dzieje Izraela, II, XII, 4). Jednakże wypowiedź Flawiusza wypacza fakty co do stanu znajomości imienia Bożego przed Mojżeszem, a poza tym jest lakoniczna i nie precyzuje, jaki był w I w. powszechny stosunek do używania tego imienia.
Nieco jaśniej przedstawia sprawę żydowska Miszna, będąca zbiorem nauk i tradycji rabinicznych. Jak się przyjmuje, ostateczny kształt nadał jej Juda ha-Nasi, który żył na przełomie II i III w. n.e. Jej część wyraźnie dotyczy okresu sprzed zniszczenia Jerozolimy i świątyni w r. 70. Ale pewien uczony tak się wypowiada na temat tego źródła: „Bardzo trudno ustalić, jaką wartość historyczną ma którakolwiek z tradycji zapisanych w Misznie. Upływ czasu, który mógł zatrzeć lub zniekształcić wspomnienia z tak odmiennych okresów; polityczne wstrząsy i zmiany spowodowane przez dwa powstania i dwa najazdy Rzymian; zasady respektowane przez stronnictwo faryzeuszy (których opinie zawiera Miszna), lecz sprzeczne z poglądami saduceuszy (...) — wszystkie te czynniki należy wziąć pod uwagę przy ocenie wypowiedzi Miszny. Co więcej, znaczna jej część to czysto akademickie rozważania, które (jak się wydaje) miały niewiele wspólnego z rzeczywistością” (The Mishnah, tłum. na ang. H. Danby, Londyn 1954, ss. xiv, xv). Poniżej przytoczono niektóre tradycje dotyczące używania imienia Bożego, odnotowane w Misznie.
W związku z dorocznym Dniem Przebłagania napisano: „Kiedy kapłani i lud stojący na dziedzińcu słyszeli Imię chwalebne i czcigodne wymawiane swobodnie przez usta arcykapłana, ze świętością i czystością, padali na kolana, bili pokłony, padali na twarz i wołali: ‚Błogosławione niech będzie Jego chwalebne i najwyższe Imię po wsze czasy, na całą wieczność’” (Joma 6:2; A. Cohen, Talmud, tłum. R. Gromacka, Warszawa 1995, s. 53). A o kapłanach wypowiadających codzienne błogosławieństwo Sota 7:6 informuje: „W Sanktuarium Imię było wymawiane tak, jak się pisze, lecz poza jego obrębem używano Imienia zastępczego” (Talmud, s. 52). Jak donosi Sanhedrin 7:5, bluźniercy nie uznawano za winnego, ‛chyba że wymówił Imię’; podczas procesu o bluźnierstwo posługiwano się imieniem zastępczym, dopóki nie rozpatrzono wszystkich dowodów; następnie proszono głównego świadka, by na osobności ‛przytoczył dosłownie, co słyszał’ — wtedy przypuszczalnie wypowiadał imię Boże. Również wśród tych, „którzy nie dostąpią życia przyszłego wymieniano ‚tego, co wymawia Imię według jego liter’” (Sanhedrin 10:1; Talmud, s. 53). Ale oprócz tych negatywnych poglądów pierwszy traktat Miszny podaje, że „nakazane zostało, by każdy pozdrawiał swych przyjaciół wypowiadając Imię” (Berachot 9:5; Talmud, s. 53); powołano się przy tym na przykład Boaza (Rut 2:4).
Przytoczone tu tradycyjne poglądy zdają się wskazywać, że tendencja do niewymawiania imienia Bożego zaznaczyła się jeszcze przed zniszczeniem świątyni jerozolimskiej w r. 70 n.e. Niemniej to głównie o kapłanach powiedziano wprost, że ‛poza obrębem Sanktuarium’ używali zastępczego słowa zamiast imienia Bożego. Poza tym, jak już wspomniano, historyczna wartość Miszny budzi zastrzeżenia.
A zatem nie ma solidnych podstaw do twierdzenia, że przesąd dotyczący nieużywania imienia Bożego upowszechnił się wcześniej niż w I czy II w. n.e. Od pewnego momentu podczas czytania Pism Hebrajskich w języku oryginału żydowski czytelnik, widząc tetragram, nie wymawiał imienia Bożego, lecz słowo ʼAdonáj („Pan Wszechwładny”) lub ʼElohím („Bóg”). Wskazuje na to okoliczność, że gdy w drugiej połowie I tysiąclecia n.e. zaczęto używać znaków samogłoskowych, żydowscy kopiści umieszczali w tetragramie znaki odpowiadające słowu ʼAdonáj albo ʼElohím, najwyraźniej w celu przypomnienia czytelnikowi, że ma wypowiedzieć jeden z tych wyrazów, a nie imię Boże. Natomiast jeśli ktoś korzystał z jakiejś późniejszej kopii greckiej Septuaginty, to oczywiście zamiast tetragramu spotykał słowa Kýrios i Theòs (zob. PAN).
Tę tendencję zapoczątkowaną w późniejszych odpisach Septuaginty zaczęto naśladować w przekładach na inne języki, np. w łacińskiej Wulgacie. Katolicki przekład Wujka (1599), który w znacznej mierze opiera się na Wulgacie, w tekście głównym nie zawiera imienia Bożego. Z kolei w Biblii gdańskiej (1632) imię Jehowa pojawia się jeden raz.
Jaka jest poprawna wymowa imienia Bożego?
W drugiej połowie I tysiąclecia n.e. żydowscy uczeni wprowadzili system znaków, które wskazywały, jakie samogłoski należy dodać podczas czytania spółgłoskowego tekstu hebrajskiego. Ale jeśli chodzi o imię Boże, nie umieścili właściwych znaków samogłoskowych, lecz takie, które miały przypominać czytelnikowi, że ma powiedzieć ʼAdonáj („Pan Wszechwładny”) lub ʼElohím („Bóg”).
W Kodeksie leningradzkim (B 19A), pochodzącym z XI w. n.e., znaki samogłoskowe w tetragramie każą odczytywać go Jehwáh, Jehwíh i Jehowáh. W tekście masoreckim opracowanym przez C. D. Ginsburga tworzą formę Jehowáh (Rdz 3:14, przyp. w NW). Hebraiści zazwyczaj preferują wymowę „Jahwe”. Zaznaczają, że skrócona forma tego imienia brzmi Jah, np. w Psalmie 89:8 i zwrocie halelu-Jáh („wysławiajcie Jah”) (Ps 104:35; 150:1, 6), i że od formy „Jahwe” da się utworzyć cząstki Jehò, Jo, Jah i Jáhu, występujące w hebrajskiej pisowni imion Jehoszafat, Joszafat, Szefatiasz i innych. Również wymowa greckich transliteracji imienia Bożego dokonanych przez pisarzy wczesnochrześcijańskich, np. Iabé czy Iaoué, przypomina formę „Jahwe”. Niemniej nie wszyscy uczeni są zgodni w tej kwestii — niektórzy uważają za poprawne jeszcze inne formy, takie jak „Jahuwa”, „Jahua” lub „Jehua”.
Ponieważ nie można z całą pewnością ustalić, jak brzmi oryginalna wymowa, wydaje się, iż nie ma powodu rezygnować ze znanej od dawna w języku polskim formy „Jehowa” na rzecz którejś z wyżej wspomnianych. Gdyby zdecydować się na taką zmianę, wówczas należałoby konsekwentnie zmienić pisownię i wymowę mnóstwa innych imion znajdujących się w Piśmie Świętym: Jeremiasz na Jirmejáh, Izajasz na Jeszaʽjáhu, a Jezus na Jehoszúaʽ (po hebr.) albo na Iesoús (po gr.). Celem słów jest przekazywanie myśli; w języku polskim imię Jehowa skutecznie przekazuje myśl, że chodzi o prawdziwego Boga.
Doniosłe znaczenie imienia Bożego. Wielu współczesnych biblistów i tłumaczy Biblii opowiada się za tradycyjnym usuwaniem imienia Bożego. Twierdzą, że przemawiają za tym wątpliwości co do wymowy, a poza tym skoro prawdziwy Bóg jest tylko jeden i góruje nad wszystkim, to nie potrzebuje imienia. Taki pogląd nie znajduje jednak uzasadnienia w natchnionych Pismach — ani w tych przedchrześcijańskich, ani w Chrześcijańskich Pismach Greckich.
W tekście hebrajskim opublikowanym jako Biblia Hebraica oraz Biblia Hebraica Stuttgartensia tetragram pojawia się 6828 razy. Pisma Hebrajskie w Przekładzie Nowego Świata zawierają imię Boże 6973 razy, gdyż tłumacze wzięli pod uwagę m.in. to, że w niektórych miejscach dawni kopiści zastąpili imię Boże słowem ʼAdonáj lub ʼElohím (zob. Dodatek 1A i 1B w NW). Już sama częstotliwość występowania tego imienia poświadcza, iż ma ono ogromne znaczenie dla Autora Biblii, który je nosi. Imię to pojawia się w tej Księdze o wiele częściej niż jakikolwiek odnoszony do Niego tytuł, np. „Pan Wszechwładny” czy „Bóg”.
Warto również zwrócić uwagę na to, jaką rolę odgrywały imiona w Pismach Hebrajskich oraz wśród ludów semickich. Profesor G. T. Manley zauważa: „Analiza słowa ‚imię’ w ST pozwala zrozumieć, jak wielkie znaczenie ma ono w języku hebrajskim. Nie jest zwykłą etykietką, lecz dużo mówi o prawdziwej osobowości tego, kto je nosi. (...) Kiedy ktoś nazywa od swego imienia jakąś rzecz lub drugą osobę, rozciąga nad nią swoje wpływy i ochronę” (New Bible Dictionary, red. J. D. Douglas, 1985, s. 430; por. A. Cohen, Talmud, s. 52; Rdz 27:36; 1Sm 25:25; Ps 20:1; Prz 22:1; zob. IMIĘ, NAZWA).
Określenia „Bóg” i „Ojciec” nie są jednoznaczne. Tytuł „Bóg” nie jest imieniem własnym ani nie został zastrzeżony dla jednej osoby (dla niektórych bogiem może być nawet brzuch; Flp 3:19). W Pismach Hebrajskich to samo słowo, ʼElohím, określa Jehowę, prawdziwego Boga, a także fałszywych bogów, np. filistyńskiego Dagona (Sdz 16:23, 24; 1Sm 5:7) czy asyryjskiego Nisrocha (2Kl 19:37). Gdyby Hebrajczyk powiedział Filistynowi lub Asyryjczykowi, że oddaje cześć „Bogu [ʼElohím]”, oczywiście nie byłaby to jednoznaczna identyfikacja.
Różnicę między słowami „Bóg” (ʼElohím) a „Jehowa” ciekawie zilustrowano w dziele The Imperial Bible-Dictionary (red. P. Fairbairn, Londyn 1874, t. I, s. 856), w hasłach na temat Jehowy. O imieniu Jehowa napisano: „Jest zawsze imieniem własnym — określa osobowego Boga i tylko Jego, natomiast Elohim ma charakter rzeczownika pospolitego i zwykle rzeczywiście oznacza, choć niekoniecznie i nie zawsze, Najwyższego. (...) Hebrajczyk może mówić o tym Elohim, prawdziwym Bogu, przeciwstawiając Go wszystkim fałszywym bóstwom, ale nigdy nie o tym Jehowie, gdyż Jehowa to imię wyłącznie prawdziwego Boga. Wielokrotnie wspomina o swoim Bogu (...) ale nigdy nie o swoim Jehowie, bo mówiąc o swoim Bogu, ma na myśli Jehowę. Nazywa Go Bogiem Izraela, ale nigdy Jehową Izraela, nie ma bowiem innego Jehowy. Mówi o żywym Bogu, ale nigdy o żywym Jehowie, bo nie wyobraża sobie Jehowy inaczej niż żywego”.
To samo dotyczy greckiego odpowiednika słowa „Bóg” — Theòs. Określano nim zarówno prawdziwego Boga, jak i bogów pogańskich, np. Zeusa i Hermesa (rzymski Jowisz i Merkury) (por. Dz 14:11-15). Słusznie więc apostoł Paweł napisał w 1 Koryntian 8:4-6: „Bo chociaż są tacy, których zwą ‚bogami’, czy to w niebie, czy na ziemi, jako że jest wielu ‚bogów’ i wielu ‚panów’, dla nas wszakże jest jeden Bóg, Ojciec, z którego jest wszystko, a my dla niego”. Od tamtych czasów nic się nie zmieniło — ludzie dalej wierzą w licznych bogów, od których koniecznie trzeba odróżniać prawdziwego Boga.
Użyte przez Pawła wyrażenie „Bóg, Ojciec” nie oznacza, że prawdziwy Bóg nosi imię „Ojciec”, gdyż słowo to określa również każdego mężczyznę mającego dziecko lub związanego z drugimi jeszcze innymi więzami (Rz 4:11, 16; 1Ko 4:15). Mesjasz został nazwany „Wiekuistym Ojcem” (Iz 9:6). A do swych przeciwników, żywiących mordercze zamiary, powiedział, że ich „ojcem” jest Szatan (Jn 8:44). Tytuł ten nadawano też bogom różnych narodów, np. w poezji Homera wielkim ojcem jest nazywany grecki bóg Zeus. To, że „Bóg, Ojciec” ma konkretne imię i że różni się ono od imienia Syna, wynika z niejednego wersetu (Obj 3:12; 14:1; por. Mt 28:19). Paweł znał osobiste imię Boga, Jehowa, gdyż występuje ono w zawartej w Księdze Rodzaju relacji o stwarzaniu, na którą powoływał się w swoich listach. Właśnie to imię — Jehowa — jednoznacznie określa „Boga, Ojca” (por. Iz 64:8) i zapobiega wszelkim próbom utożsamienia Go z kimkolwiek innym, kogo można by nazwać „bogiem” lub „ojcem”.
Nie jest bogiem plemiennym. O Jehowie mówiono „Bóg Izraela” oraz ‛Bóg ich praojców’ (1Kn 17:24; Wj 3:16). Jednakże Jego bliskie związki z hebrajskimi patriarchami i z narodem izraelskim nie oznaczają, że imię Jehowa określa jedynie ich plemiennego boga — jak twierdzą niektórzy. Chrześcijański apostoł Paweł napisał: „Czyż jest On tylko Bogiem Żydów? Czyż nie także ludzi z narodów? Tak, również ludzi z narodów” (Rz 3:29). Jehowa jest nie tylko „Bogiem całej ziemi” (Iz 54:5), ale też Bogiem całego wszechświata, „Twórcą nieba i ziemi” (Ps 124:8). Zawierając przymierze z Abrahamem, prawie 2000 lat przed czasami Pawła, obiecał błogosławieństwa dla ludzi ze wszystkich narodów, czym pokazał, że interesuje się całą ludzkością (Rdz 12:1-3; por. Dz 10:34, 35; 11:18).
W końcu Jehowa Bóg odrzucił niewierny naród składający się z Izraelitów cielesnych. Mimo to Jego imię dalej ‛było wzywane’ — ale już nad nowym narodem, Izraelem duchowym, czyli zborem chrześcijańskim, do którego zaczęły się też przyłączać osoby pochodzenia nieżydowskiego. Dlatego uczeń Jakub, przewodnicząc chrześcijańskiemu spotkaniu w Jerozolimie, oświadczył, że Bóg „zwrócił uwagę na narody [nieżydowskie], aby z nich wziąć lud dla swego imienia”. Następnie na dowód, że zostało to przepowiedziane, zacytował proroctwo z Księgi Amosa, w którym występuje imię Jehowa (Am 9:11, 12; Dz 15:2, 12-14).
W Chrześcijańskich Pismach Greckich. W związku z powyższym wydaje się niezwykle dziwne, że ocalałe odpisy tekstu Chrześcijańskich Pism Greckich nie zawierają imienia Bożego w pełnej formie. W rezultacie nie ma go także w większości przekładów tzw. Nowego Testamentu. Niemniej jego skrócona forma pojawia się w nich w Objawieniu 19:1, 3, 4, 6 jako część wyrazu „Halleluja” lub „Alleluja” (Bg, Bp, BT, Bw, BWP). Skoro odnotowano tam wezwanie duchowych synów Bożych: „Wysławiajcie Jah!” (NŚ), to imię Boże nie wyszło z użycia; było tak samo ważne i aktualne jak w czasach przedchrześcijańskich. Dlaczego więc jego pełna forma nie występuje w Chrześcijańskich Pismach Greckich?
Dlaczego imię Boże nie występuje w żadnym z dostępnych starożytnych rękopisów Chrześcijańskich Pism Greckich?
Przez dłuższy czas sądzono, że natchnieni pisarze Chrześcijańskich Pism Greckich nie używali imienia Jehowa, gdyż cytowali z Pism Hebrajskich w przekładzie Septuaginty, w której tetragram został zastąpiony słowami Kýrios lub Theòs. Ale jak już wykazano, argument ten nie ma uzasadnienia. Komentując fakt, że najstarsze fragmenty greckiej Septuaginty jednak zawierają hebrajską formę imienia Bożego, dr P. Kahle wyjaśnia: „Obecnie wiadomo, że w greckim tekście Biblii [Septuagincie], sporządzonym przez Żydów dla Żydów, nie tłumaczono Boskiego imienia na kyrios; zachowano tetragram zapisany literami hebrajskimi lub greckimi. To chrześcijanie zamienili go na słowo kyrios, gdy imię Boże zapisane po hebrajsku stało się niezrozumiałe” (The Cairo Geniza, Oksford 1959, s. 222). Kiedy wprowadzono tę zmianę w greckich przekładach Pism Hebrajskich?
Najwyraźniej doszło do tego w dalszych stuleciach po śmierci Jezusa i jego apostołów. Grecki przekład Akwili, dokonany w II w. n.e., zawierał hebrajski tetragram. Około r. 245 słynny uczony Orygenes ukończył prace nad Heksaplą, w której w sześciu kolumnach zestawił różne wersje natchnionych Pism Hebrajskich: 1) tekst hebrajski i aramejski, 2) grecką transliterację tekstu hebrajskiego, a następnie przekłady na język grecki: 3) Akwili, 4) Symmacha, 5) Septuagintę i 6) tłumaczenie Teodocjona. Opierając się na zachowanych do dziś fragmentach odpisów tego dzieła, prof. W. G. Waddell zauważył: „W Heksapli Orygenesa (...) w greckich przekładach Akwili, Symmacha, a także w LXX [Septuagincie] JHWH występuje jako ΠΙΠΙ; w drugiej kolumnie Heksapli tetragram zapisano literami hebrajskimi” (The Journal of Theological Studies, Oksford 1944, t. XLV, ss. 158, 159). Zdaniem innych oryginalny tekst Heksapli zawierał hebrajski tetragram we wszystkich kolumnach. Sam Orygenes oświadczył, że „w najdokładniejszych manuskryptach IMIĘ pisane jest literami hebrajskimi, choć nie dzisiejszymi, tylko najdawniejszymi”.
Pod koniec IV w. n.e. Hieronim, tłumacz łacińskiej Wulgaty, oznajmił we wstępie do ksiąg Samuela i Królów: „Po dziś dzień znajdujemy w niektórych woluminach greckich imię Boże — tetragram [יהוה] — napisane archaicznymi literami”. A w pewnym liście napisanym w Rzymie w 384 r. oświadczył: „Dziewiątym [z terminów odnoszących się do Boga] jest tetragram, który uważano za [anekfòneton], czyli niewymawialny, a który tworzą litery Jod, He, Waw, He. Kiedy niektórzy niedouczeni napotykali go w książkach greckich, z powodu podobieństwa liter czytali ΠΙΠΙ [PIPI]” (F. Dunand, Papyrus Grecs Bibliques, Kair 1966, s. 47, przyp. 4).
A zatem „chrześcijanami”, którzy w odpisach Septuaginty ‛zamienili tetragram na słowo kyrios’, nie byli pierwsi naśladowcy Jezusa. Ludzie ci żyli w późniejszych stuleciach, gdy zdążyło się już rozwinąć zapowiedziane odstępstwo, które skaziło czyste nauki chrześcijańskie (2Ts 2:3; 1Tm 4:1).
Używane przez Jezusa i jego uczniów. Tak więc w czasach Jezusa i jego uczniów imię Boże na pewno pojawiało się w odpisach Pisma Świętego — zarówno hebrajskich, jak i greckich. A czy Jezus i jego naśladowcy używali tego imienia w mowie oraz piśmie? Biorąc pod uwagę, iż Jezus potępiał tradycje faryzeuszy (Mt 15:1-9), wielce nierozsądne byłoby twierdzenie, że on i jego uczniowie pozwolili, by wywarły na nich wpływ faryzejskie poglądy na tę sprawę (których przykłady można znaleźć w Misznie). Imię Jezus znaczy „Jehowa jest wybawieniem”. On sam powiedział: „Przyszedłem w imieniu mego Ojca” (Jn 5:43); swoich naśladowców uczył się modlić: „Nasz Ojcze w niebiosach, niech będzie uświęcone twoje imię” (Mt 6:9); swych dzieł dokonywał ‛w imieniu Ojca’ (Jn 10:25), a w noc przed swą śmiercią oświadczył w modlitwie, że ujawnił to imię uczniom, i poprosił: „Ojcze Święty, czuwaj nad nimi ze względu na twoje imię” (Jn 17:6, 11, 12, 26). W świetle powyższych faktów nie ulega wątpliwości, że Jezus używał imienia Bożego, Jehowa, gdy przytaczał z pamięci lub czytał fragmenty Pism Hebrajskich (por. Mt 4:4, 7, 10 z Pwt 8:3; 6:16, 13; Mt 22:37 z Pwt 6:5; Mt 22:44 z Ps 110:1 oraz Łk 4:16-21 z Iz 61:1, 2). Logiczny jest też wniosek, że naśladowali go w tym jego uczniowie, m.in. natchnieni duchem świętym pisarze Chrześcijańskich Pism Greckich.
Dlaczego zatem imię Boże nie występuje w ocalałych manuskryptach Chrześcijańskich Pism Greckich, czyli tzw. Nowego Testamentu? Najwyraźniej do czasu, gdy powstały te odpisy (III w. n.e. i potem), w oryginalnym tekście spisanym przez apostołów i uczniów dokonano pewnych zmian. Imię Boże w postaci tetragramu kopiści zastąpili słowami Kýrios i Theòs (ILUSTRACJA, t. 1, s. 324). Fakty wskazują, że właśnie tak postąpiono w późniejszych odpisach Septuaginty, przekładu Pism Hebrajskich.
Przywrócenie imienia Bożego w przekładach. Uznając, że coś takiego rzeczywiście nastąpiło, niektórzy tłumacze zamieścili imię Jehowa w swoich przekładach Chrześcijańskich Pism Greckich. W przekładzie The Emphatic Diaglott, dokonanym w XIX w. przez Benjamina Wilsona, imię to występuje kilkanaście razy, zwłaszcza w miejscach, w których pisarze chrześcijańscy cytowali z Pism Hebrajskich. Ale już w r. 1533 Anton Margaritha umieścił tetragram w przekładzie Pism Chrześcijańskich na język hebrajski. Od tego czasu w wielu przekładach na hebrajski tłumacze umieszczali tetragram tam, gdzie natchniony pisarz cytował fragment Pism Hebrajskich zawierający imię Boże.
Fragmenty kilku z wielu przekładów Chrześcijańskich Pism Greckich zawierających imię Boże
Za słusznością takiego postępowania przemawia spostrzeżenie, które niegdyś poczynił R. B. Girdlestone, dyrektor Wycliffe Hall w Oksfordzie, i to zanim odkryto rękopisy poświadczające, że grecka Septuaginta pierwotnie zawierała imię Jehowa. Oto jego hipoteza: „Jeśli w tym przekładzie [Septuagincie] zachowano to słowo [Jehowa] lub jeśli nawet używano innego słowa greckiego w miejsce Jehowa, a innego w miejsce Adonaj, to taki zwyczaj na pewno znalazł odzwierciedlenie w wypowiedziach i wywodach NT. Kiedy więc nasz Pan cytował Psalm 110, zamiast ‚Rzekł Pan Panu memu’ mógł powiedzieć ‚Rzekł Jehowa do Adoni’”.
Wychodząc z tego założenia (którego słuszność potwierdzają dostępne dziś dowody), Girdlestone dodał: „Gdyby chrześcijański uczony tłumaczył Grecki Testament na język hebrajski, to napotykając słowo Κύριος, za każdym razem musiałby się zastanowić, na jaki prawdziwy hebrajski odpowiednik wskazuje kontekst; ta sama trudność pojawia się przy tłumaczeniu NT na wszystkie języki, jeśli tytuł Jehowa faktycznie występował w ST [w przekładzie Septuaginty]. W wielu fragmentach wskazówką mogą być Pisma Hebrajskie: a zatem wszędzie, gdzie występuje wyrażenie ‚anioł Pański’, wiadomo, że Panem jest Jehowa; podobnie rzecz się ma z wyrażeniem ‚słowo Pańskie’ — jeżeli za wzór przyjąć ST — a także z tytułem ‚Pan Zastępów’. Natomiast napotkawszy sformułowanie ‚mój Pan’ albo ‚nasz Pan’, musielibyśmy pamiętać, że określenie Jehowa byłoby nie do przyjęcia i należałoby użyć słowa Adonaj lub Adoni” (Synonyms of the Old Testament, 1897, s. 43). Właśnie na takiej podstawie we wspomnianych wcześniej przekładach Pism Greckich umieszczono imię Jehowa.
Pod tym względem wyróżnia się Przekład Nowego Świata (używany w niniejszej publikacji), gdyż imię Boże w formie „Jehowa” pojawia się w nim w Chrześcijańskich Pismach Greckich 237 razy. Jak wykazano, istnieją ku temu solidne podstawy.
Od kiedy używane i co oznacza. Z wypowiedzi zanotowanych w Wyjścia 3:13-16 i 6:3 często wysnuwany jest błędny wniosek, iż imię Jehowa zostało po raz pierwszy objawione Mojżeszowi jakiś czas przed wyjściem Izraelitów z Egiptu. Mojżesz faktycznie zapytał: „Załóżmy, że teraz pójdę do synów Izraela i powiem im: ‚Bóg waszych praojców posłał mnie do was’, a oni rzekną do mnie: ‚Jakie jest jego imię?’ Co mam im powiedzieć?” Wcale to jednak nie dowodzi, jakoby on i Izraelici nie znali imienia Jehowa. Na przykład imię matki Mojżesza, Jochebed, prawdopodobnie znaczy „Jehowa jest chwałą” (Wj 6:20). Pytanie Mojżesza najwyraźniej miało związek z warunkami, w jakich znaleźli się Izraelici. Od dziesięcioleci byli w ciężkiej niewoli i nie widzieli szans na poprawę sytuacji. Z pewnością wielu poddało się zwątpieniu i zniechęceniu, tracąc wiarę w Bożą moc i wolę ich wyzwolenia (zob. też Eze 20:7, 8). Gdyby Mojżesz po prostu powiedział, że przyszedł w imieniu „Boga” (ʼElohím) lub „Pana Wszechwładnego” (ʼAdonáj), dla uciemiężonych Izraelitów mogłoby to niewiele znaczyć. Przecież Egipcjanie też mieli swoich bogów i panów i zapewne nieraz kpili, że ci bogowie przewyższają Boga izraelskiego.
Poza tym warto pamiętać, iż w tamtych czasach imiona nie były jedynie etykietkami pozwalającymi rozróżnić poszczególne osoby, jak to jest obecnie, lecz miały swoje znaczenie. Mojżesz wiedział, że Abram („ojciec jest wysoki [wywyższony]”) został nazwany Abrahamem („ojciec mnóstwa”) w związku z Bożym zamierzeniem wobec tego patriarchy. Podobnie imię Saraj zmieniono na Sara, a Jakub na Izrael; w każdym wypadku taka zmiana odzwierciedlała jakiś fundamentalny, proroczy aspekt Bożego zamierzenia co do tych ludzi. Mojżesz mógł się więc zastanawiać, czy tym razem sam Jehowa, wyjawiając swe zamiary względem Izraelitów, nie zechce się objawić pod jakimś nowym imieniem. Od tego, co by się za nim kryło, zależała siła przekonywania, z jaką Mojżesz — posłany w tym imieniu jako Boży przedstawiciel — mógł do nich przemówić (por. Wj 23:20, 21; 1Sm 17:45). Jego pytanie było więc bardzo głębokie w treści.
Bóg odpowiedział hebrajskim zwrotem: ʼEhjéh ʼAszér ʼEhjéh, nieraz tłumaczonym na „JESTEM, KTÓRY JESTEM”. Warto jednak zauważyć, że hebrajski czasownik hajáh, od którego pochodzi ʼEhjéh, nie oznacza po prostu „być”, ale raczej „stawać się” lub „okazywać się”. Nie jest to zatem nawiązanie do istnienia Boga, lecz do tego, kim On zamierza się stać wobec innych. Dlatego Przekład Nowego Świata słusznie tłumaczy ten hebrajski zwrot na „OKAŻĘ SIĘ, KIM SIĘ OKAŻĘ”. Jehowa dodał jeszcze: „Oto, co masz powiedzieć synom Izraela: ‚OKAŻĘ SIĘ posłał mnie do was’” (Wj 3:14; przyp. w NW).
Nie była to zmiana imienia Bożego, ale dodatkowa informacja o osobowości Boga; wynika to z Jego kolejnych słów: „Oto, co masz powiedzieć do synów Izraela: ‚Jehowa, Bóg waszych praojców, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba, posłał mnie do was’. To jest moje imię po czas niezmierzony i ono mnie upamiętnia na pokolenie za pokoleniem” (Wj 3:15; por. Ps 135:13; Oz 12:5). Imię Jehowa pochodzi od hebrajskiego czasownika hawáh („stawać się”) i znaczy „On powoduje, że się staje”. Wskazuje zatem, że Jehowa nieustannie powoduje, że sam staje się Tym, który spełnia swe obietnice. Zawsze realizuje swoje zamierzenia. Tylko prawdziwy Bóg ma prawo nosić takie imię i w pełni na nie zasługuje.
Pomaga to zrozumieć sens późniejszej wypowiedzi Jehowy do Mojżesza: „Jam jest Jehowa. I ja ukazywałem się Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi jako Bóg Wszechmocny, ale co do mojego imienia, Jehowa, nie dałem się im poznać” (Wj 6:2, 3). Wspomniani przodkowie Mojżesza wielokrotnie posługiwali się imieniem Jehowa, jest więc oczywiste, że Bogu chodziło o to, iż jedynie w ograniczonej mierze ujawnił im, z czym się to imię wiąże. Na przykład ci, którzy znali Abrama, nie mogli powiedzieć, że naprawdę poznali go jako Abrahama (czyli „ojca mnóstwa”), gdy miał on tylko jednego syna, Ismaela. Ale gdy urodził mu się Izaak i kolejni synowie, którzy zaczęli wydawać na świat własne potomstwo, imię Abraham nabrało większego znaczenia. Podobnie imię Jehowa miało odtąd mieć dla Izraelitów głębszy sens.
A zatem „poznać” to nie tylko powierzchownie się z kimś lub czymś zaznajomić. Nierozumny Nabal, któremu nieobce było imię Dawida, zapytał: „Kimże jest Dawid?” w sensie: „Cóż on znaczy?” (1Sm 25:9-11; por. 2Sm 8:13). Podobnie faraon rzekł do Mojżesza: „Któż to jest Jehowa, żebym miał usłuchać jego głosu i odprawić Izraela? Wcale nie znam Jehowy, a do tego nie mam zamiaru odprawić Izraela” (Wj 5:1, 2). Chciał przez to powiedzieć, że nie uważa Jehowy za prawdziwego Boga ani za kogoś, kto miałby nad nim władzę i byłby w stanie zrealizować swoją wolę, obwieszczoną przez Mojżesza i Aarona. Jednakże nadszedł czas, by faraon i wszyscy Egipcjanie, a także Izraelici, poznali rzeczywiste znaczenie tego imienia, by zrozumieli, kim jest Ten, który je nosi. Jehowa wyjaśnił Mojżeszowi, że stanie się to wtedy, gdy wcieli w czyn swój zamiar względem Izraelitów — gdy wyzwoli ich i zgodnie z przymierzem zawartym z ich praojcami wprowadzi do Ziemi Obiecanej. Wówczas spełnią się Jego słowa: „Poznacie, iż ja jestem Jehowa, wasz Bóg” (Wj 6:4-8; zob. WSZECHMOCNY).
Dlatego hebraista D. H. Weir słusznie zauważa, iż ci, zdaniem których dopiero w Wyjścia 6:2, 3 po raz pierwszy objawiono imię Jehowa, „nie przeanalizowali [tych wersetów] w świetle innych fragmentów; w przeciwnym razie dostrzegliby, że imię nie oznacza tu dwóch [hebr.] sylab składających się na słowo Jehowa, lecz że kryje w sobie określoną treść. Kiedy w Izajasza rozdz. lii. 6 czytamy: ‚Przeto pozna lud mój imię moje’ albo w Jeremiasza rozdz. xvi. 21: ‚Dowiedzą się, że imię moje jest Jehowa’, a w Psalmie ix. [10, 16]: ‚Ci, którzy znają imię twoje, będą ufać tobie’, od razu pojmujemy, że znajomość imienia Jehowy to coś zupełnie innego niż poznanie czterech liter, z których się składa. Chodzi o to, by się osobiście przekonać, że Jehowa naprawdę jest taki, jak na to wskazuje Jego imię (porównaj też Izaj. xix. 20, 21; Ezech. xx. 5, 9; xxxix. 6, 7; Ps. lxxxiii. [18]; lxxxix. [16]; 2 Kron. vi. 33)” (The Imperial Bible-Dictionary, t. I, ss. 856, 857).
Znane pierwszej parze ludzkiej. Imię Jehowa nie zostało objawione dopiero Mojżeszowi, gdyż na pewno znał je pierwszy człowiek. W Biblii pojawia się ono już w Rodzaju 2:4, na koniec relacji z Bożej działalności stwórczej, gdzie wskazano, że Stwórcą był „Jehowa Bóg”. Rozsądny wydaje się wniosek, iż Jehowa przekazał tę relację Adamowi. Co prawda Księga Rodzaju o tym nie mówi, ale tak samo nie podaje wprost, że Jehowa poinformował obudzonego Adama, skąd się wzięła Ewa. Jak jednak dowodzą słowa wypowiedziane przez Adama na widok kobiety, wiedział on, iż została uczyniona z jego własnego ciała (Rdz 2:21-23). Jehowa niewątpliwie przekazywał swemu ziemskiemu synowi wiele informacji, o których nie ma wzmianki w krótkim sprawozdaniu z Księgi Rodzaju.
Pierwszą istotą ludzką, o której wyraźnie powiedziano, że użyła imienia Bożego, była Ewa (Rdz 4:1). Musiała usłyszeć to imię od swego męża i głowy, Adama, od którego też dowiedziała się o Bożym zakazie dotyczącym drzewa poznania dobra i zła (choć i ta ich rozmowa nie została w Biblii zrelacjonowana) (Rdz 2:16, 17; 3:2, 3).
Jak wyjaśniono w haśle ENOSZ, ‛wzywanie imienia Jehowy’ rozpoczęte w czasach tego wnuka Adama najwidoczniej nie było wyrazem wiary i nie podobało się Bogu. Spośród ludzi żyjących w czasach między Ablem a Noem tylko o Henochu, synu Jareda, Biblia donosi, że „chodził z prawdziwym Bogiem”, przejawiając wiarę (Rdz 4:26; 5:18, 22-24; Heb 11:4-7). Dzięki Noemu, a także jego rodzinie imię Boże nie poszło w zapomnienie w okresie potopu i rozproszenia ludzi spod wieży Babel; zostało przekazane patriarsze Abrahamowi oraz jego potomkom (Rdz 9:26; 12:7, 8).
Osoba nosząca to imię. Jehowa jest Stwórcą wszechrzeczy, wielką Praprzyczyną, sam więc nie został stworzony, nie miał początku (Obj 4:11). „Liczba jego lat jest nie do zbadania” (Hi 36:26). Nie można Mu przypisać wieku, ponieważ nie ma takiego momentu, od którego dałoby się ten wiek obliczyć. Mimo to trafnie nazwano Go „Istniejącym od Dni Pradawnych”, gdyż Jego istnienie trwa od bezkresnej przeszłości (Dn 7:9, 13). Prócz tego Jehowa nie będzie miał końca (Obj 10:6), nie podlega bowiem przemijaniu ani śmierci. Dlatego nosi też miano „Króla Wieczności” (1Tm 1:17), dla którego tysiąc lat jest niczym kilkugodzinna straż nocna (Ps 90:2, 4; Jer 10:10; Hab 1:12; Obj 15:3).
Mimo swej ponadczasowości Jehowa niewątpliwie nie żyje w oderwaniu od czasu, gdyż przedstawia się w związku z konkretnymi okresami, miejscami, osobami i wydarzeniami. W postępowaniu z ludźmi działa według precyzyjnie ustalonego porządku (Rdz 15:13, 16; 17:21; Wj 12:6-12; Gal 4:4). Ponieważ Jego wieczne istnienie jest we wszechświecie niepodważalnym, fundamentalnym faktem, mógł składać na nie przysięgi, oznajmiając: „Jako żyję”, czym dawał gwarancję niezawodności swych obietnic i proroctw (Lb 14:21, 28; Iz 49:18; Jer 22:24; Sof 2:9). Również ludzie przysięgali na Jego istnienie (Sdz 8:19; Rut 3:13). Tylko nierozumni mówią: „Nie ma Jehowy” (Ps 10:4; 14:1).
Opisy postaci Boga. Bóg jest istotą duchową i człowiek nie może Go zobaczyć (Jn 4:24), toteż każda próba scharakteryzowania Jego wyglądu za pomocą ludzkich pojęć jedynie w przybliżeniu oddaje Jego niezrównaną chwałę (Iz 40:25, 26). Niektórzy słudzy Boży — choć nie widzieli swego Stwórcy (Jn 1:18) — otrzymali w natchnieniu wizje Jego niebiańskich dziedzińców. Z ich opisów Jehowy przebija nie tylko ogromne dostojeństwo i olśniewający majestat, ale także spokój, porządek, piękno i wspaniałość (Wj 24:9-11; Iz 6:1; Eze 1:26-28; Dn 7:9; Obj 4:1-3; zob. też Ps 96:4-6).
Jak można zauważyć, opisy te zawierają przenośnie i porównania, przy czym wygląd Jehowy przedstawiono za pomocą rzeczy znanych człowiekowi: kamieni szlachetnych, ognia, tęczy. Opisano Go nawet tak, jak gdyby miał pewne cechy ludzkie. Chociaż z tych spotykanych w Biblii wyrażeń antropomorficznych — np. ze wzmianek o „oczach”, „uszach”, „obliczu” Boga (1Pt 3:12), o Jego „ramieniu” (Eze 20:33) czy „prawicy” (Wj 15:6) — niektórzy uczeni wysnuwają daleko idące wnioski, jest oczywiste, że użyto takich określeń, by opis był zrozumiały dla ludzi. Gdyby Jehowa Bóg przedstawił nam siebie za pomocą pojęć duchowych, przypominałoby to próbę opowiadania o kolorach niewidomemu od urodzenia albo tłumaczenie czegoś za pomocą skomplikowanych równań algebraicznych osobie znającej jedynie podstawy matematyki (Hi 37:23, 24).
Antropomorfizmów nie należy więc brać dosłownie, podobnie jak innych metaforycznych określeń odnoszących się do Boga, takich jak „słońce”, „tarcza” czy „Skała” (Ps 84:11; Pwt 32:4, 31). Boża zdolność widzenia (Rdz 16:13) — w przeciwieństwie do ludzkiej — nie zależy od promieni świetlnych; Jehowa widzi nawet czyny popełniane w całkowitej ciemności (Ps 139:1, 7-12; Heb 4:13). Może objąć wzrokiem cały glob ziemski (Prz 15:3), nie potrzebuje też specjalnych przyrządów, by zobaczyć zarodek rozwijający się w łonie kobiety (Ps 139:15, 16). Również Jego zdolność słyszenia nie zależy od fal dźwiękowych rozchodzących się w atmosferze, ponieważ „słyszy” On nawet słowa wypowiedziane bezgłośnie, w sercu (Ps 19:14). Człowiek nie potrafi zmierzyć olbrzymiego materialnego wszechświata, a tymczasem całe te materialne niebiosa — nie mówiąc już o jakimś ziemskim domu lub świątyni — są za małe na miejsce zamieszkania Boga (1Kl 8:27; Ps 148:13). Poprzez Mojżesza Jehowa wyraźnie ostrzegł naród izraelski, by nie sporządzał żadnych Jego wizerunków w postaci mężczyzny czy jakiegokolwiek stworzenia (Pwt 4:15-18). Według sprawozdania Łukasza Jezus wypędzał demony „palcem Bożym”, ale relacja Mateusza wyjaśnia, że chodziło o „ducha Bożego”, czyli czynną siłę Bożą (Łk 11:20; Mt 12:28; por. Jer 27:5 z Rdz 1:2).
Przymioty Boże widoczne w dziele stwórczym. Pewne cechy swej osobowości Jehowa objawił w dziele stwórczym jeszcze przed stworzeniem człowieka (Rz 1:20). Już samo to, że przystąpił do stwarzania, dowodzi Jego miłości. Jest przecież zupełny sam w sobie i niczego Mu nie brakuje. Gdy więc stworzył setki milionów duchowych synów, żaden z nich nie mógł nic dodać do Jego wiedzy ani wnieść jakiegoś pożądanego uczucia lub przymiotu, którego Bóg w najwyższym stopniu już by nie przejawiał (Iz 40:13, 14; Dn 7:9, 10; Rz 11:33, 34; Heb 12:22).
Oczywiście nie znaczy to, że Jehowa nie cieszy się ze swych stworzeń. Człowiek został uczyniony „na obraz Boży” (Rdz 1:27), toteż radość odczuwana z dziecka przez ludzkiego ojca — szczególnie gdy okazuje mu ono miłość i mądrze postępuje — odzwierciedla radość Jehowy z Jego rozumnych stworzeń, które Go kochają i mądrze obierają służbę dla Niego (Prz 27:11; Mt 3:17; 12:18). Radość ta nie wynika z jakichś namacalnych korzyści, lecz stąd, że widzi On, jak Jego stworzenia chętnie trzymają się prawych zasad i okazują bezinteresowność oraz szczodrość (1Kn 29:14-17; Ps 50:7-15; 147:10, 11; Heb 13:16). Natomiast ci, którzy obierają złą drogę i gardzą miłością Jehowy, którzy ściągają hańbę na Jego imię i przysparzają cierpień innym, sprawiają Mu ból (Rdz 6:5-8; Ps 78:36-41; Heb 10:38).
Jehowa czerpie przyjemność również z korzystania ze swej mocy — czy to w czasie stwarzania, czy też w innych sytuacjach — przy czym Jego poczynania zawsze mają określony cel i wynikają ze szlachetnych pobudek (Ps 135:3-6; Iz 46:10, 11; 55:10, 11). Będąc szczodrym Dawcą „każdego dobrego daru i każdego doskonałego podarunku”, z wielką radością zlewa dobrodziejstwa na swych wiernych synów i córki (Jak 1:5, 17; Ps 35:27; 84:11, 12; 149:4). Ale chociaż jest Bogiem serdecznym i czułym, Jego szczęście w żadnym wypadku nie zależy od Jego stworzeń; nigdy też pod wpływem uczuć nie odstępuje On od swych prawych zasad.
Prócz tego Jehowa okazał miłość, gdy udostępnił swemu pierwszemu duchowemu Synowi przywilej uczestniczenia w stwarzaniu wszystkich innych dzieł — zarówno duchowych, jak i materialnych — a później wspaniałomyślnie poinformował o tym swe stworzenia i w ten sposób przysporzył mu chwały (Rdz 1:26; Kol 1:15-17). Nie bał się małodusznie ewentualnej konkurencji, lecz dowiódł, że jest całkowicie pewien prawowitości swojego zwierzchnictwa (Wj 15:11) oraz lojalności i oddania swego Syna. Ponadto Bóg daje swym duchowym synom dużą swobodę w wywiązywaniu się z obowiązków, a niekiedy nawet pozwala im zaproponować, w jaki sposób mogliby wykonać określone zadania (1Kl 22:19-22).
Jak wykazał apostoł Paweł, niewidzialne przymioty Jehowy są również widoczne w Jego dziełach materialnych (Rz 1:19, 20). Olbrzymia moc Boga przechodzi wszelkie wyobrażenie — przecież ‛dziełem Jego palców’ są kolosalne galaktyki składające się z miliardów gwiazd (Ps 8:1, 3, 4; 19:1). A bogactwo Bożej mądrości jest tak wielkie, że wiedza ludzka o materialnym dziele stwórczym po tysiącleciach poszukiwań i badań przypomina zaledwie „szept” w zestawieniu z „potężnym gromem” (Hi 26:14; Ps 92:5; Kzn 3:11). Działalność stwórcza Jehowy związana z planetą Ziemią przebiegała w logicznym porządku i według ściśle określonego programu (Rdz 1:2-31), dzięki czemu Ziemia stała się — jak ją nazwali astronauci w XX w. — klejnotem w przestrzeni kosmicznej.
Przymioty Jehowy objawione człowiekowi w Edenie. Z jakich przymiotów Jehowa dał się poznać swym pierwszym ludzkim dzieciom? Doskonały Adam z pewnością mógłby się zgodzić z późniejszą wypowiedzią psalmisty: „Będę cię sławił, gdyż uczyniony jestem w sposób napawający lękiem, zdumiewający. Dzieła twoje są zdumiewające, o czym dusza moja wie bardzo dobrze” (Ps 139:14). Patrząc na swe ciało — niezwykle wielofunkcyjne w porównaniu z ciałami innych ziemskich stworzeń — a także na wszystko, co go otaczało, człowiek miał wszelkie powody, by okazywać swemu Stwórcy najgłębszy szacunek. Każde nowe dzieło Boże, które oglądał — ptak, ryba czy inne zwierzę, kwiat, drzewo, pole, las, wzgórze, dolina czy potok — uświadamiało mu, jak głęboka i rozległa jest mądrość Ojca, Jehowy, i jak barwna jest Jego osobowość, znajdująca odzwierciedlenie w ogromnej różnorodności Jego tworów (Rdz 2:7-9; por. Ps 104:8-24). Wszystkie zmysły człowieka — wzrok, słuch, smak, węch i dotyk — dostarczały jego chłonnemu umysłowi dowodów potwierdzających niezrównaną hojność i troskliwość Stwórcy.
Niebiański Ojciec Adama nie zapomniał również o jego potrzebach intelektualnych, o pragnieniu towarzystwa i prowadzenia rozmów, dlatego dał mu rozumną partnerkę (Rdz 2:18-23). Oboje mogliby zaśpiewać Jehowie, jak to później uczynił psalmista: „Weselenie się do syta jest przed twoim obliczem; rozkosz na zawsze po twej prawicy” (Ps 16:8, 11). Ponieważ Adam i Ewa odczuli na sobie tak wielką miłość, niewątpliwie wiedzieli, że „Bóg jest miłością”, że jest jej źródłem i niedościgłym wzorem (1Jn 4:16, 19).
A co najważniejsze, Jehowa zadbał o duchowe potrzeby człowieka. Ojciec Adama objawił się swemu ziemskiemu synowi: rozmawiał z nim i przydzielał mu zadania, których posłuszne wykonywanie stanowiło ważny aspekt jego życia duchowego (Rdz 1:27-30; 2:15-17; por. Am 4:13).
Bóg ustanawiający normy moralne. Człowiek szybko poznał Jehowę nie tylko jako mądrego i hojnego Opiekuna, lecz także jako Boga, który wyraźnie określa, co jest dobre, a co złe, i trzyma się tych zasad w swoim postępowaniu. Jeżeli (jak wykazano wcześniej) Adam znał relację o stwarzaniu, to wiedział również, że Jehowa ma swoje mierniki, ponieważ relacja ta donosi, iż w oczach Jehowy wszystko, co uczynił, ‛było bardzo dobre’, czyli odpowiadało Jego doskonałym normom (Rdz 1:3, 4, 12, 25, 31; por. Pwt 32:3, 4).
Bez norm nie można orzec, co jest dobre, a co złe, ani określić dokładności czy jakości czegoś. W związku z tym na uwagę zasługuje następująca wypowiedź z dzieła Encyclopædia Britannica (1959, t. 21, ss. 306, 307):
„Osiągnięcia ludzkie [w dziedzinie wprowadzania jednolitych norm] (...) całkowicie bledną w porównaniu ze standaryzacją widoczną w przyrodzie. Gwiazdozbiory, orbity planet, niezmienne właściwości materiałów, takie jak przewodnictwo elektryczne, ciągliwość, sprężystość, twardość, przepuszczalność, refrakcja, wytrzymałość bądź lepkość, (...) a także budowa komórek, to tylko niektóre z niezliczonych przykładów zdumiewającej standaryzacji w przyrodzie”.
Dla ukazania, jakie znaczenie ma istnienie takich jednolitych norm w świecie materialnym, ta sama encyklopedia podaje: „Tylko dzięki standaryzacji spotykanej w przyrodzie możliwe jest rozpoznawanie i klasyfikowanie (...) licznych gatunków roślin, ryb, ptaków czy innych zwierząt. W obrębie danego gatunku poszczególne osobniki są do siebie podobne nawet w drobnych szczegółach, zarówno pod względem budowy, funkcji, jak i właściwych sobie zwyczajów [por. Rdz 1:11, 12, 21, 24, 25]. Gdyby nie istniały takie normy, lekarze nie wiedzieliby, czy organizm pacjenta posiada pewne narządy ani gdzie ich szukać (...) W gruncie rzeczy bez standaryzacji w przyrodzie nie mogłoby funkcjonować zorganizowane społeczeństwo, nie byłoby edukacji ani medycyny; wszystko to bowiem opiera się na podstawowych podobieństwach”.
Adam dostrzegał w dziełach stwórczych Jehowy wielką stabilność: regularny cykl dni i nocy, niezmienny bieg rzek Edenu wywołany siłą ciążenia oraz niezliczone inne zjawiska świadczące o tym, że Stwórca Ziemi nie jest Bogiem zamieszania, lecz porządku (Rdz 1:16-18; 2:10; Kzn 1:5-7; Jer 31:35, 36; 1Ko 14:33). Niewątpliwie pomagało to wykonywać powierzone mu zadania (Rdz 1:28; 2:15), gdyż mógł je spokojnie planować, wolny od dręczącej niepewności.
Można przypuszczać, że widząc to wszystko, inteligentny Adam nie był zdziwiony, iż Jehowa ustanowił też normy określające jego postępowanie oraz stosunki ze Stwórcą. Z mistrzowskich dzieł Boga mógł czerpać wzór, jak ma uprawiać i pielęgnować Eden (Rdz 1:31; 2:15). Poza tym poznał Boże prawo dotyczące małżeństwa, przewidujące monogamię i regulujące stosunki w rodzinie (Rdz 2:24). Istniała też niezwykle ważna norma określająca, w jakim stopniu Adam ma okazywać posłuszeństwo wobec przykazań Bożych: ponieważ został stworzony jako człowiek doskonały, Jehowa wymagał od niego doskonałego posłuszeństwa — od tego zależało jego życie. Ten ziemski syn Boży mógł dać dowód miłości i lojalności posłusznym przestrzeganiem zakazu spożywania owocu z jednego spośród wielu drzew rosnących w Edenie (Rdz 2:16, 17). Było to proste wymaganie, ale też Adam prowadził wtedy proste życie, wolne od późniejszych zawirowań i złożonych problemów. W tej nieskomplikowanej próbie przejawiła się mądrość Jehowy, na co wskazuje zasada wyłuszczona po upływie ok. 4000 lat przez Jezusa Chrystusa: „Kto jest wierny w najmniejszym, jest też wierny w wielkim, a kto jest nieprawy w najmniejszym, jest też nieprawy w wielkim” (Łk 16:10).
Wspomniany porządek i ustalone mierniki wcale nie miały ograbiać człowieka z radości życia, lecz raczej ją potęgować. W cytowanej wcześniej encyklopedii (t. 21, s. 307) tak powiedziano na temat świata materialnego: „Mimo powszechnej standaryzacji nikt nie zarzuca przyrodzie monotonności. Chociaż pasmo światła widzialnego jest wąskie, to jednak daje wręcz nieograniczone możliwości kombinacji barw zachwycających oko obserwatora. Podobnie też całe piękno muzyki dociera do ucha za pośrednictwem fal ze stosunkowo niewielkiego zakresu częstotliwości”. Tak samo wymagania Boże pozostawiały pierwszej parze ludzkiej swobodę odpowiadającą pragnieniom osób o prawym sercu. Nie było potrzeby krępować Adama i Ewy mnóstwem praw i przepisów. Przykład, jaki dał im kochający Stwórca, oraz ich szacunek i miłość do Niego miały ich chronić przed przekraczaniem zakreślonych im stosownych granic wolności (por. 1Tm 1:9, 10; Rz 6:15-18; 13:8-10; 2Ko 3:17).
A zatem ze względu na swoją Osobę, swe metody postępowania oraz wypowiedzi Jehowa Bóg był i jest najwyższym Wzorodawcą w całym wszechświecie, uosobieniem i kwintesencją tego, co dobre. Nic więc dziwnego, że Jego Syn, przebywając na ziemi, powiedział do pewnego człowieka: „Dlaczego nazywasz mnie dobrym? Nikt nie jest dobry oprócz jednego, Boga” (Mk 10:17, 18; zob. też Mt 5:48; 19:17).
Wykazanie słuszności zwierzchnictwa Jehowy i uświęcenie Jego imienia. Wszystko, co się wiąże z Bogiem, jest święte; święte jest Jego imię własne, Jehowa, i dlatego ma być uświęcane (Kpł 22:32). Uświęcać to inaczej „czynić świętym, oddzielać lub traktować jako święte”, a zatem rzeczy uświęconej nie można uznawać za coś powszedniego czy zwyczajnego (Iz 6:1-3; Łk 1:49; Obj 4:8; zob. UŚWIĘCENIE). Ze względu na Osobę, która je nosi, imię Jehowa jest „wielkie i budzące lęk” (Ps 99:3, 5), „majestatyczne” i „niezrównanie wzniosłe” (Ps 8:1; 148:13) oraz godne tego, by się do niego odnosić z bojaźnią i szacunkiem (Iz 29:23).
Imię Boże zbezczeszczone. Fakty dowodzą, że imię Boże, pierwotnie traktowane w opisany wyżej sposób, zostało w ogrodzie Eden zbezczeszczone. Wskutek buntu Szatana rzucono cień na Osobę Boga. Przed Ewą Szatan udawał, że występuje w Jego imieniu, tłumacząc jej, co „Bóg wie”. Jednocześnie zakwestionował przykazanie dotyczące drzewa poznania dobra i zła, dane przez Boga Adamowi (Rdz 3:1-5). Jehowa uczynił Adama głową rodziny ludzkiej i swym ziemskim przedstawicielem, mającym przekazywać Jego polecenia (Rdz 1:26, 28; 2:15-17; 1Ko 11:3). O osobach reprezentujących Boga powiedziano w Biblii, że ‛pełnią służbę w imieniu Jehowy’ i ‛mówią w Jego imieniu’ (Pwt 18:5, 18, 19; Jak 5:10). Dlatego chociaż wcześniej Ewa zbezcześciła imię Jehowy swym nieposłuszeństwem, to jednak postępowanie jej męża, Adama, stanowiło szczególnie karygodny przejaw braku szacunku dla imienia, które reprezentował (por. 1Sm 15:22, 23).
Najważniejsza kwestia sporna kwestią natury moralnej. Duchowy syn Boży, który stał się Szatanem, wiedział oczywiście, że Jehowa jest Bogiem trzymającym się zasad moralnych, a nie kimś nieobliczalnym i niekonsekwentnym. Gdyby poznał Jehowę jako Boga nieopanowanego i gwałtownego, musiałby się liczyć z tym, że za bunt zostanie natychmiast zgładzony. Toteż kwestia, którą wysunął w Edenie, nie była zwykłą próbą sprawdzenia potęgi albo niszczycielskiej mocy Jehowy. Chodziło raczej o kwestię moralną: czy Bóg ma prawo sprawować powszechne zwierzchnictwo oraz wymagać od swych stworzeń bezwarunkowego posłuszeństwa i wyłącznego oddania. Wynika to wyraźnie z rozmowy Szatana z Ewą (Rdz 3:1-6). A w Księdze Hioba opisano, jak Jehowa wyjawił swym anielskim synom, do czego w swych insynuacjach posuwa się Jego Przeciwnik. Szatan utrzymywał, że lojalność Hioba (a tym samym wszystkich stworzeń rozumnych) wobec Jehowy nie jest szczera, że nie opiera się na prawdziwym oddaniu i nieobłudnej miłości (Hi 1:6-22; 2:1-8).
Tak więc oprócz zasadniczej kwestii spornej dotyczącej prawa Boga do powszechnego zwierzchnictwa wyłoniła się też dodatkowa — kwestia lojalności obdarzonych rozumem stworzeń Bożych. Sprawdzenie zasadności wysuniętych zarzutów oraz stanu serca stworzeń Jehowy, a co za tym idzie, jednoznaczne rozstrzygnięcie wspomnianej kwestii spornej, wymagało czasu (por. Hi 23:10; 31:5, 6; Kzn 8:11-13; Heb 5:7-9; zob. NIESKAZITELNOŚĆ; ZŁO, NIEGODZIWOŚĆ). Dlatego Jehowa nie zniszczył od razu zbuntowanej pary ludzkiej ani swego duchowego syna, który podniósł owe zarzuty; umożliwił w ten sposób każdej ze stron uczestniczących w tym sporze wyłonienie „potomstwa” (Rdz 3:15).
Gdy na ziemi przebywał Jezus Chrystus, kwestia ta ciągle jeszcze była nierozstrzygnięta, co wyraźnie wynika z jego konfrontacji z Szatanem na pustkowiu po 40-dniowym poście. Kusząc Syna Bożego, Przeciwnik Jehowy zastosował równie podstępną taktykę jak ok. 4000 lat wcześniej w Edenie. Jego propozycja przekazania Jezusowi władzy nad królestwami ziemi nasuwa wniosek, iż kwestia co do powszechnego zwierzchnictwa wciąż była otwarta (Mt 4:1-10). Z Księgi Objawienia wiadomo, że pozostanie taka aż do czasu, gdy Jehowa Bóg uzna ją za rozstrzygniętą (por. Ps 74:10, 22, 23), po czym wykona słuszny wyrok na wszystkich przeciwnikach i za pośrednictwem sprawiedliwego rządu Królestwa w pełni wykaże słuszność swego zwierzchnictwa, a zarazem uświęci swoje święte imię (Obj 11:17, 18; 12:17; 14:6, 7; 15:3, 4; 19:1-3, 11-21; 20:1-10, 14).
Dlaczego uświęcenie imienia Bożego jest najważniejsze?
Biblia, której cała treść koncentruje się na kwestii spornej oraz jej rozstrzygnięciu, wyjawia najważniejsze zamierzenie Jehowy Boga: uświęcenie Jego imienia. Żeby do tego doszło, musi zostać zmazana hańba, jaką ściągnięto na to imię. Co więcej, wszystkie istoty rozumne w niebie i na ziemi muszą czcić to imię i uznawać je za święte. Wyrazem tego będzie ich dobrowolne podporządkowanie się zwierzchniej władzy Jehowy, chętne służenie Mu i wypływające z miłości, radosne spełnianie Jego woli. Taką postawę i pragnienie uświęcenia imienia Jehowy odzwierciedla modlitwa Dawida zanotowana w Psalmie 40:5-10. (Zobacz, jak w Heb 10:5-10 apostoł Paweł odniósł fragment tego psalmu do Chrystusa Jezusa).
Od uświęcenia imienia Jehowy zależy więc porządek i pokój w całym wszechświecie oraz szczęście jego mieszkańców. Podkreślił to Syn Boży, ujawniając zarazem narzędzie, za pomocą którego Jehowa zrealizuje ten cel — nauczył swych naśladowców modlić się do Boga: „Niech będzie uświęcone twoje imię. Niech przyjdzie twoje królestwo. Niech się dzieje twoja wola, jak w niebie, tak i na ziemi” (Mt 6:9, 10). To najważniejsze zamierzenie Jehowy jest kluczem do zrozumienia, czym On się kierował w opisanych na kartach Biblii działaniach oraz poczynaniach względem swych stworzeń.
Na przykład naród izraelski, którego dzieje stanowią dużą część sprawozdania biblijnego, Jehowa wybrał na lud ‛nazwany od Jego imienia’ (Iz 43:1, 3, 6, 7; Pwt 28:9, 10; 2Kn 7:14). Przymierze Prawa, które zawarł z Izraelitami, przede wszystkim zwracało uwagę na to, że muszą być oddani wyłącznie Jemu jako swemu Bogu i że nie mogą używać Jego imienia w sposób niegodny, „bo Jehowa nie pozostawi bez ukarania tego, kto używa jego imienia w sposób niegodny” (Wj 20:1-7; por. Kpł 19:12; 24:10-23). Kiedy objawił swą zbawczą i niszczycielską moc, wyzwalając Izraela z Egiptu, Jego imię „oznajmiano po całej ziemi”, a sława tego imienia niejako poprzedzała Izraelitów idących do Ziemi Obiecanej (Wj 9:15, 16; 15:1-3, 11-17; 2Sm 7:23; Jer 32:20, 21). Prorok Izajasz napisał o Bogu: „W ten sposób prowadziłeś swój lud, by sobie uczynić piękne imię” (Iz 63:11-14). Gdy Izraelici buntowali się na pustkowiu, Jehowa obchodził się z nimi miłosiernie i ich nie porzucił. Jednakże tak oto wyjaśnił zasadniczy powód swego postępowania: „Zacząłem działać ze względu na swe imię, żeby nie było bezczeszczone na oczach narodów” (Eze 20:8-10).
W ciągu całych dziejów tego narodu Jehowa stale przypominał mu o znaczeniu swego świętego imienia. Wybrał stołeczną Jerozolimę i górę Syjon, „by tam umieścić swe imię, żeby przebywało” (Pwt 12:5, 11; 14:24, 25; Iz 18:7; Jer 3:17). Świątynia wzniesiona w tym mieście była „domem dla imienia Jehowy” (1Kl 8:15-21, 41-43; 1Kn 29:13-16). Cokolwiek dobrego lub złego działo się w tej świątyni albo w tym mieście, nieuchronnie wpływało na imię Jehowy, a On bacznie to obserwował (1Kl 8:29; 9:3; 2Kl 21:4-7). Bezczeszczenie imienia Bożego niechybnie miało doprowadzić do zniszczenia miasta, a nawet odrzucenia samej świątyni (1Kl 9:6-8; Jer 7:8-15; 25:29; por. czyny i wypowiedzi Jezusa zanotowane w Mt 21:12, 13; 23:38). Z omówionych powyżej powodów Jeremiasz i Daniel, gdy wstawiali się za swym ludem i miastem, to błagali Jehowę, by okazał miłosierdzie i przyszedł z pomocą ‛przez wzgląd na swoje imię’ (Dn 9:15-19; Jer 14:9).
Jehowa zapowiedział, że z powrotem przyprowadzi do Judy lud nazwany od swego imienia oraz że go oczyści, ale jeszcze raz wyjaśnił Izraelitom, co jest głównym przedmiotem Jego troski: „I okażę współczucie dla mego świętego imienia”. „‚Nie ze względu na was to czynię, domu Izraela, lecz dla mojego świętego imienia, które zbezcześciliście wśród narodów, do których przyszliście’. ‚I uświęcę swoje wielkie imię, które było bezczeszczone (...); i narody będą musiały poznać, że ja jestem Jehowa — brzmi wypowiedź Wszechwładnego Pana, Jehowy — gdy na ich oczach uświęcę się pośród was’” (Eze 36:20-27, 32).
Z tych i innych wersetów biblijnych wynika, że Jehowa nie przypisuje ludziom większego znaczenia, niż na to zasługują. Wszyscy oni są grzesznikami, dlatego ciąży na nich wyrok śmierci i tylko dzięki niezasłużonej życzliwości i miłosierdziu Boga mogą dostąpić życia (Rz 5:12, 21; 1Jn 4:9, 10). Jehowa nie jest im nic winien, toteż życie wieczne dla tych, którzy go dostąpią, będzie darem, a nie należną zapłatą (Rz 5:15; 6:23; Tyt 3:4, 5). To prawda, że Bóg okazał rodzajowi ludzkiemu niezrównaną miłość (Jn 3:16; Rz 5:7, 8). Ale uważanie wybawienia człowieka za sprawę najważniejszą lub za wyznacznik Bożej sprawiedliwości, prawości i świętości byłoby sprzeczne z Biblią i świadczyłoby o niewłaściwej hierarchii wartości. Psalmista dobrze rozumiał tę kwestię, toteż z pokorą i podziwem zawołał: „Jehowo, nasz Panie, jakże majestatyczne jest twe imię na całej ziemi, ty, którego dostojeństwo jest wychwalane nad niebiosa! Gdy widzę twe niebiosa, dzieła twoich palców, księżyc i gwiazdy, któreś ty przygotował, czymże jest śmiertelnik, że o nim pamiętasz, i syn ziemskiego człowieka, że się o niego troszczysz?” (Ps 8:1, 3, 4; 144:3; por. Iz 45:9; 64:8). Uświęcenie imienia Jehowy Boga słusznie znaczy więcej niż życie całej ludzkości. Dlatego Syn Boży oznajmił, że bliźniego powinno się miłować jak samego siebie, ale Boga — całym sercem i umysłem, całą duszą i siłą (Mk 12:29-31). Wynika stąd, że Jehowę Boga należy kochać bardziej niż krewnych, przyjaciół czy nawet własne życie (Pwt 13:6-10; Obj 12:11; por. postawę trzech Hebrajczyków opisaną w Dn 3:16-18; zob. ZAZDROŚĆ, GORLIWOŚĆ).
Ten biblijny punkt widzenia nie powinien nikogo odpychać od prawdziwego Boga, lecz raczej wzbudzać jeszcze głębszy szacunek do Niego. Skoro Jehowa miałby pełne prawo zgładzić wszystkich grzesznych ludzi, to okoliczność, że niektórych zachowa przy życiu, tym bardziej podkreśla ogrom Jego miłosierdzia i niezasłużonej życzliwości (Jn 3:36). On nie ma upodobania w śmierci niegodziwego (Eze 18:23, 32; 33:11), ale też nie pozwoli, żeby czyniący zło uniknęli Jego wyroku (Am 9:2-4; Rz 2:2-9). Jest wielkodusznie cierpliwy, mając na względzie wybawienie posłusznych (2Pt 3:8-10), lecz nie będzie bez końca tolerował sytuacji, która ściąga hańbę na Jego wzniosłe imię (Ps 74:10, 22, 23; Iz 65:6, 7; 2Pt 2:3). Okazuje miłosierdzie i zrozumienie dla człowieczych słabości, hojnie przebaczając osobom zdjętym skruchą (Ps 103:10-14; 130:3, 4; Iz 55:6, 7), jednak nie uwalnia ludzi od odpowiedzialności, jaką słusznie ponoszą za swe czyny, ani od skutków, jakie tymi czynami ściągają na siebie oraz na swoje rodziny. Muszą zbierać to, co sieją (Pwt 30:19, 20; Gal 6:5, 7, 8). A zatem sprawiedliwość i miłosierdzie Jehowy pozostają w doskonałej równowadze. Kto ocenia sprawy z właściwej perspektywy, objawionej w Jego Słowie (Iz 55:8, 9; Eze 18:25, 29-31), nie popełni fatalnego błędu polegającego na lekceważeniu Jego niezasłużonej życzliwości lub ‛chybianiu jej celu’ (2Ko 6:1; Heb 10:26-31; 12:29).
Niezmienne przymioty i zasady. Jehowa oznajmił narodowi izraelskiemu: „Ja bowiem jestem Jehowa; ja się nie zmieniłem” (Mal 3:6). Było to ok. 3500 lat po stworzeniu ludzi i ok. 1500 lat po zawarciu przymierza z Abrahamem. Niektórzy twierdzą, że Bóg objawiony w Pismach Hebrajskich różni się od Boga przedstawionego przez Jezusa i pisarzy Chrześcijańskich Pism Greckich, jednakże bliższe zbadanie tej sprawy dowodzi, iż twierdzenie to jest bezpodstawne. Uczeń Jakub słusznie rzekł o Bogu: „U niego nie ma zmienności obracania się cienia” (Jak 1:17). Jehowa Bóg nie „łagodniał” z upływem wieków, ponieważ nie było takiej potrzeby. Ukazana w Chrześcijańskich Pismach Greckich stanowczość Boga wcale nie jest mniejsza, a miłość — pod żadnym względem większa niż w Edenie, na początku Jego kontaktów z ludzkością.
Pozorne różnice są w gruncie rzeczy tylko rozmaitymi aspektami tej samej, niezmiennej osobowości Boga. Jego postawa i działania były uzależnione od okoliczności i osób, z którymi miał do czynienia (por. Iz 59:1-4). To nie Jehowa się zmienił, lecz Adam i Ewa; obrali takie postępowanie, że Jehowa w świetle swych prawych i niezmiennych zasad nie mógł już dłużej uznawać ich za członków swej ukochanej wszechświatowej rodziny. Jako ludzie doskonali, byli w pełni odpowiedzialni za swój rozmyślny grzech (Rz 5:14) i dlatego nie mogli skorzystać z Bożego miłosierdzia; mimo to Jehowa okazał im niezasłużoną życzliwość — dał im na początek odzież i pozwolił im żyć poza Edenem jeszcze setki lat oraz wydać na świat potomstwo, zanim w końcu wskutek grzesznego postępowania zmarli (Rdz 3:8-24). Po wypędzeniu Adama i jego żony z Edenu Bóg najwyraźniej przestał się z nimi kontaktować.
Dlaczego Bóg może utrzymywać stosunki z niedoskonałymi ludźmi. Sprawiedliwe mierniki Jehowy dopuszczają, by inaczej postępował z potomstwem Adama i Ewy, niż postąpił z nimi samymi. Dlaczego? Ponieważ potomkowie Adama odziedziczyli grzech, a zatem nie mieli wpływu na to, że rozpoczęli życie jako niedoskonałe stworzenia z wrodzoną skłonnością do grzechu (Ps 51:5; Rz 5:12). Istniała więc podstawa do okazania im miłosierdzia. Z pierwszego proroctwa Jehowy (Rdz 3:15), wypowiedzianego podczas ogłaszania wyroku w Edenie, wynika, iż bunt Jego pierwszych człowieczych dzieci (oraz jednego z duchowych synów) nie rozgoryczył Go ani nie ostudził Jego miłości. Językiem symbolicznym proroctwo to wskazało, że sytuacja zaistniała na skutek buntu zostanie naprawiona i że wszystko wróci do pierwotnej doskonałości; niemniej pełne znaczenie tego proroctwa objawiono dopiero tysiące lat później (por. symbole „wąż”, „niewiasta”, „potomek” i „potomstwo”, użyte w Obj 12:9, 17; Gal 3:16, 29; 4:26, 27).
Potomkowie Adama żyją już na ziemi od tysięcy lat, chociaż są niedoskonali, podlegają śmierci i w żaden sposób nie potrafią sami się uwolnić ze śmiercionośnych szponów grzechu. Chrześcijański apostoł Paweł wyjaśnił, dlaczego Jehowa do tego dopuścił: „Stworzenie zostało poddane daremności nie z własnej woli, lecz przez tego, który je poddał, na podstawie nadziei, że również samo stworzenie zostanie uwolnione z niewoli skażenia i dostąpi chwalebnej wolności dzieci Bożych. Gdyż wiemy, że całe stworzenie aż dotąd wespół wzdycha i wespół doznaje boleści” (Rz 8:20-22). Jak wykazano w haśle PRZEWIDYWANIE PRZYSZŁOŚCI, nic nie wskazuje na to, że Jehowa zechciał posłużyć się zdolnością spoglądania w przyszłość i przewidział odstępstwo pierwszej pary ludzkiej. Ale gdy już do niego doszło, zawczasu poczynił pewne kroki, by naprawić zło (Ef 1:9-11). Ta święta tajemnica, początkowo ukryta w symbolicznym proroctwie z Edenu, w końcu została ujawniona, gdy Jehowa zesłał na ziemię swego jednorodzonego Syna, aby ‛dał świadectwo prawdzie’ i „aby z racji niezasłużonej życzliwości Bożej zakosztował śmierci za każdego człowieka” (Jn 18:37; Heb 2:9; zob. OKUP).
A zatem okoliczność, że Jehowa utrzymywał stosunki z niektórymi potomkami grzesznego Adama i im błogosławił, nie oznacza, jakoby zmieniły się Jego doskonale sprawiedliwe zasady. On wcale nie zaaprobował grzesznego stanu ludzi. Ponieważ jednak spełnia swe zamierzenia z absolutną pewnością, więc „nazywa rzeczy nie istniejące, jak gdyby istniały” (np. Abramowi nadał imię „Abraham”, czyli „ojciec mnóstwa”, gdy ten był jeszcze bezdzietny) (Rz 4:17). Dlatego wiedząc, że w wyznaczonym przez siebie czasie (Gal 4:4) dostarczy okup — stanowiący prawną podstawę do przebaczenia grzechów i usunięcia niedoskonałości (Iz 53:11, 12; Mt 20:28; 1Pt 2:24) — mógł utrzymywać stosunki z niedoskonałymi ludźmi, obciążonymi dziedzictwem grzechu, i posługiwać się nimi jako swymi sługami. Gdy tacy ludzie wierzyli w Jego obietnice, a w konsekwencji w ich spełnienie przez Chrystusa Jezusa, który złożył doskonałą ofiarę za grzechy, Bóg miał solidne podstawy, by uznać ich za prawych (Rz 4:20-25; Jak 2:23). Jak widać, postanowienie Jehowy co do okupu i związane z nim dobrodziejstwa niezbicie świadczą nie tylko o Jego miłości i miłosierdziu, ale także o Jego wierności wobec ustanowionych przez siebie wzniosłych mierników sprawiedliwości; dostarczając okup, ‛w teraźniejszej porze pokazał swoją prawość, aby móc być prawym również wtedy, gdy uznaje za prawego niedoskonałego człowieka, który wierzy w Jezusa’ (Rz 3:21-26; por. Iz 42:21; zob. UZNANIE ZA PRAWEGO).
Dlaczego ‛Bóg pokoju’ walczy. Kiedy Jehowa zapowiedział w Edenie, że wprowadzi nieprzyjaźń między potomstwo swego Przeciwnika a potomstwo „niewiasty”, wcale nie przestał być ‛Bogiem pokoju’ (Rdz 3:15; 1Ko 14:33; Rz 16:20). Przypomina to sytuację z okresu ziemskiej służby Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Oświadczył on: „Nie myślcie, że przyszedłem przynieść na ziemię pokój; nie przyszedłem przynieść pokoju, tylko miecz” (Mt 10:32-40). Służba Jezusa doprowadziła do podziałów, nawet w rodzinach (Łk 12:51-53), ale wynikało to z jego trzymania się i głoszenia prawdy oraz sprawiedliwych zasad Bożych. Rozdźwięki brały się stąd, że wielu zatwardziło serca na te prawdy, podczas gdy inni je przyjmowali (Jn 8:40, 44-47; 15:22-25; 17:14). Nie można było tego uniknąć, jeśli Boskie zasady miały zostać nienaruszone; ale wina spadła na tych, którzy odrzucali to, co słuszne.
Podobnie zapowiedziana w Edenie nieprzyjaźń miała się zrodzić dlatego, że doskonałe normy Jehowy nie pozwalały na pobłażanie buntowniczemu postępowaniu „potomstwa” Szatana. Niezadowolenie Boże okazywane członkom tego „potomstwa” oraz błogosławieństwa zlewane na trzymających się sprawiedliwych dróg miały prowadzić do antagonizmów między tymi grupami (Jn 15:18-21; Jak 4:4), jak to się uwidoczniło już w wypadku Kaina i Abla (Rdz 4:2-8; Heb 11:4; 1Jn 3:12; Judy 10, 11; zob. KAIN).
Buntownicze postępowanie, które obrali ludzie i niegodziwi aniołowie, stanowiło wyzwanie dla prawowitego zwierzchnictwa Jehowy i zagroziło harmonii we wszechświecie. Żeby podjąć to wyzwanie, Jehowa musiał się stać „wojownikiem” (Wj 15:3-7), broniącym swego dobrego imienia i swych prawych zasad, walczącym za tych, którzy Go miłują i Mu służą, a wykonującym wyroki na tych, którzy zasługują na zagładę (1Sm 17:45; 2Kn 14:11; Iz 30:27-31; 42:13). Bóg nie waha się użyć swej nieograniczonej mocy, mającej niekiedy niszczycielskie skutki, tak jak w czasie potopu, zagłady Sodomy i Gomory oraz wyzwolenia Izraela z Egiptu (Pwt 7:9, 10). Poza tym śmiało wyjawia szczegóły swych sprawiedliwych wojen; nie przeprasza, ponieważ nie musi się niczego wstydzić (Hi 34:10-15; 36:22-24; 37:23, 24; 40:1-8; Rz 3:4). Szacunek dla własnego imienia i dla prawości, której jest ono gwarantem, oraz miłość do kochających Go stworzeń wręcz przymuszają Go do działania (Iz 48:11; 57:21; 59:15-19; Obj 16:5-7).
Taki sam obraz Boga wyłania się z Chrześcijańskich Pism Greckich. Apostoł Paweł pokrzepił współchrześcijan słowami: „Bóg, który daje pokój, wkrótce zmiażdży Szatana pod waszymi stopami” (Rz 16:20; por. Rdz 3:15). Wskazał również, że Bóg słusznie odpłaci uciskiem tym, którzy uciskają Jego sług, i sprowadzi na tych przeciwników wieczną zagładę (2Ts 1:6-9). Zgadza się to z naukami Syna Bożego, który nie pozostawił najmniejszych wątpliwości co do tego, że jego Ojciec jest zdecydowany użyć siły, by położyć kres całej niegodziwości oraz wytracić zatwardziałych grzeszników (Mt 13:30, 38-42; 21:42-44; 23:33; Łk 17:26-30; 19:27). Księga Objawienia zawiera mnóstwo opisów działań wojennych prowadzonych z rozkazu Bożego. Jednakże dzięki mądrości Jehowy wszystkie one zakończą się ostatecznie ustanowieniem trwałego, powszechnego pokoju, ugruntowanego na sprawiedliwości i prawości (Iz 9:6, 7; 2Pt 3:13).
Postępowanie z Izraelem cielesnym i duchowym. Wiele różnic między Pismami Hebrajskimi a Chrześcijańskimi Pismami Greckimi wynika stąd, że hebrajska część Biblii zajmuje się głównie postępowaniem Jehowy z Izraelem cielesnym, a grecka w dużej mierze kieruje uwagę na Jego stosunki z Izraelem duchowym, ze zborem chrześcijańskim. Ta pierwsza społeczność to wielomilionowy naród, do którego przynależność była wyłącznie kwestią pochodzenia i który tworzyli zarówno dobrzy, jak i źli. Natomiast ta druga to naród duchowy, składający się z osób, które przez Jezusa Chrystusa przybliżyły się do Jehowy, umiłowały prawdę i sprawiedliwość oraz osobiście i dobrowolnie oddały się na spełnianie Jego woli. To oczywiste, że sposób postępowania Boga z każdą z tych grup musiał być inny — pierwsza znacznie częściej ściągała na siebie Jego gniew i oburzenie.
Byłoby jednak poważnym błędem niedostrzeżenie pokrzepiającego obrazu osobowości Jehowy Boga, jaki wyłania się z Jego stosunków z Izraelem cielesnym. Dostarczają one wspaniałych przykładów poświadczających, że Jehowa jest taki, jak sam się przedstawił Mojżeszowi: „Jehowa, Jehowa, Bóg miłosierny i łaskawy, nieskory do gniewu oraz obfitujący w lojalną życzliwość i prawdę, zachowujący lojalną życzliwość dla tysięcy, on przebacza przewinienie i występek, i grzech, lecz bynajmniej nie pozwoli ujść bezkarnie — sprowadzi karę za przewinienie ojców na synów i wnuków, na trzecie pokolenie i na czwarte pokolenie” (Wj 34:4-7; por. 20:5).
Chociaż więc Jehowa jest też sprawiedliwy, to jednak dzieje Izraelitów — niezwykle uprzywilejowanych jako naród, a mimo to w większości o „sztywnym karku” i „zatwardziałym sercu” względem swego Stwórcy — ujawniają przede wszystkim Jego miłość i wielkoduszną cierpliwość (Wj 34:8, 9; Neh 9:16, 17; Jer 7:21-26; Eze 3:7). Ostre słowa potępienia kierowane do Izraelitów przez Jehowę za pośrednictwem proroków tym bardziej uwypuklały ogrom Jego miłosierdzia i bezmiar wielkodusznej cierpliwości. Po przeszło 1500 latach znoszenia ich i nawet po tym, jak za namową przywódców religijnych zabili Jego własnego Syna, Jehowa jeszcze przez trzy i pół roku okazywał im szczególne względy — miłosiernie zadbał, by w tym okresie dobra nowina była głoszona tylko im, dzięki czemu otrzymali dodatkową sposobność zostania współwładcami Jego Syna; i rzeczywiście skorzystały z niej tysiące skruszonych Żydów (Dz 2:1-5, 14-41; 10:24-28, 34-48; zob. SIEDEMDZIESIĄT TYGODNI).
Jezus Chrystus najwyraźniej nawiązał do cytowanej powyżej wypowiedzi Jehowy o ‛sprowadzeniu kary za przewinienie ojców’ na ich późniejszych potomków, kiedy powiedział obłudnym uczonym w piśmie i faryzeuszom: „Mówicie: ‚Gdybyśmy byli w dniach naszych praojców, nie mielibyśmy z nimi współudziału w przelaniu krwi proroków’! Tym samym świadczycie przeciwko sobie, że jesteście synami tych, którzy mordowali proroków. Dopełnijcie zatem miary waszych praojców” (Mt 23:29-32). Wbrew swym twierdzeniom ludzie ci dowiedli czynami, że pochwalają złe postępki swych przodków i również należą do ‛tych, którzy nienawidzą Jehowy’ (Wj 20:5; Mt 23:33-36; Jn 15:23, 24). Dlatego — w przeciwieństwie do Żydów, którzy okazali skruchę i dali posłuch słowom Jezusa — doświadczyli na sobie skutków sądu Bożego, kiedy po latach Jerozolima została oblężona i zburzona, a większość jej mieszkańców zginęła. Mogli ocaleć, ale nie chcieli skorzystać z miłosierdzia Jehowy (Łk 21:20-24; por. Dn 9:10, 13-15).
Osobowość Jehowy odzwierciedlona przez Jego Syna. Jezus Chrystus pod każdym względem wiernie odzwierciedlał wspaniałą osobowość swego Ojca, Jehowy Boga, w którego imieniu przyszedł (Mt 21:9; Jn 1:18; 12:12, 13; por. Ps 118:26). Powiedział: „Syn nie może nic uczynić z własnej inicjatywy, lecz tylko to, co widzi, że czyni Ojciec. Cokolwiek bowiem Ten czyni, podobnie czyni również Syn” (Jn 5:19). Wynika stąd, że przejawiane przez Jezusa współczucie i życzliwość, łagodność i serdeczność, a także głębokie umiłowanie prawości oraz nienawiść do zła (Heb 1:8, 9) to przymioty, które dostrzegł u swego Ojca, Jehowy Boga (por. Mt 9:35, 36 z Ps 23:1-6 oraz Iz 40:10, 11; Mt 11:27-30 z Iz 40:28-31 oraz 57:15, 16; Łk 15:11-24 z Ps 103:8-14; Łk 19:41-44 z Eze 18:31, 32 oraz 33:11).
Tak więc każdy człowiek miłujący prawość, który czyta natchnione Pismo Święte i rzeczywiście „poznał” imię Jehowy, czyli w pełni zrozumiał jego znaczenie (Ps 9:9, 10; 91:14; Jer 16:21), ma wszelkie podstawy, by je kochać i błogosławić (Ps 72:18-20; 119:132; Heb 6:10), wychwalać i wywyższać (Ps 7:17; Iz 25:1; Heb 13:15), bać się go i je uświęcać (Neh 1:11; Mal 2:4-6; 3:16-18; Mt 6:9), pokładać w nim ufność (Ps 33:21; Prz 18:10) oraz powtarzać za psalmistą: „Chcę śpiewać Jehowie przez całe życie; Bogu mojemu chcę grać, dopóki będę istniał. Niechaj me zadumanie nad nim będzie przyjemne. Ja sam będę się radował w Jehowie. Grzesznicy zostaną z ziemi wytraceni, a niegodziwców już nie będzie. Błogosław Jehowę, duszo moja. Wysławiajcie Jah!” (Ps 104:33-35).
[Ilustracja na stronie 908]
Fragmenty srebrnego zwoju z imieniem Bożym (znalezionego w Jerozolimie, datowanego na VII lub VI w. p.n.e.)
[Ilustracja na stronie 910]
Fragment Psalmów ze Zwojów znad Morza Martwego. Wielokrotnie pojawia się w nim tetragram zapisany literami starohebrajskimi
[Ilustracja na stronie 914]
The New Testament of Our Lord and Saviour Jesus Christ, tłum. J. Eliot (język massachuset), Cambridge (Massachusetts, USA) 1661; Mateusza 21:9
[Ilustracja na stronie 914]
A Literal Translation of the New Testament . . . From the Text of the Vatican Manuscript, tłum. H. Heinfetter, Londyn 1863; Marka 12:29, 30
[Ilustracja na stronie 914]
Novum Testamentum Domini Nostri Iesu Christi, tłum. E. Hutter (część hebrajska), Norymberga 1599; Efezjan 5:17
[Ilustracja na stronie 914]
Sämtliche Schriften des Neuen Testaments, tłum. J. J. Stolz, Zurych 1781-1782; Rzymian 15:11