Sen, który wyjawia, gdzie się znajdujemy w strumieniu czasu
„JEHOWA naprawdę jest (...) Bogiem żywym i Królem aż po czas niezmierzony” (Jer. 10:10). Nie było takiej chwili, w której by nie sprawował rządów nad wszechświatem. Faktu tego nie uznawał Nabuchodonozor, król starożytnego Babilonu. Aby uprzytomnić temu pogańskiemu monarsze, że „władcą nad królestwem ludzkim jest Najwyższy”, Bóg zesłał mu sen, którego wyłożenie powierzył swemu słudze Danielowi (Dan. 4:14, 15, Biblia Tysiąclecia, wydanie I).
We śnie pojawiło się przed nim ogromne drzewo: „Jego wysokość sięgała nieba i widoczne było aż na krańcu ziemi”. Na rozkaz Boży zostało ścięte, a na jego pień nałożono obręcze z żelaza i miedzi. Miał być nimi opasany, dopóki nie przeminie nad nim „siedem czasów”; dopiero wtedy drzewo miało na nowo wypuścić pędy (Dan. 4:7-14, BT).
„Drzewo, któreś widział”, wyjaśnił Daniel, „to ty jesteś, królu (...) [oraz] panowanie twoje”. Nabuchodonozor miał być jakby zrąbany — miał stracić królestwo, a nawet rozum, i z konieczności przez „siedem czasów” tułać się po polach niczym dzikie zwierzę. Dopiero po upływie ustalonego okresu miano zdjąć symboliczne okowy, dzięki czemu król mógł odzyskać zarówno zdrowie psychiczne, jak i tron (Dan. 4:17-24, BT).
Zgodnie z przepowiednią „wszystko to dosięgło króla Nabuchodonozora” (Dan. 4:25, BT). W dziele pt. Lexicon Linguae Aramaicae Veteris Testamenti (Leksykon aramejszczyzny Starego Testamentu) znalazło się wyjaśnienie, że „siedem czasów” ze snu Nabuchodonozora to siedem literalnych lat. Wniosek taki wydaje się logiczny, zważywszy, że król ten panował przez 43 lata (624-581 p.n.e.).
JAKIE ZNACZENIE MA TO DLA NAS?
Swą zwierzchnią władzę nad wszechświatem Jehowa zawsze sprawował tak, jak to sam uważał za stosowne. Nad ziemią roztaczał ją, posługując się przez pewien czas narodem izraelskim, o którego królach trafnie powiedziano, iż zasiadają „na tronie Jehowy” (1 Kron. 29:23). Gdy jednak Izraelici zeszli na drogę odstępstwa, Bóg dopuścił do obalenia panującej tam dynastii z rodu Dawida.
Dobrze się więc stało, że wkrótce potem Bóg wykazał królowi Nabuchodonozorowi — temu samemu, któremu pozwolił spustoszyć swe prototypowe królestwo — iż w żadnym wypadku to nie znaczy, by Jego prawowite zwierzchnictwo dobiegło końca. Koniecznie trzeba było uzmysłowić zarówno owemu władcy, jak i wszystkim narodom pogańskim, które później miały deptać królestwo reprezentujące rządy Boga, że taki stan rzeczy ma charakter przejściowy.
Zatem czas, w którym miał miejsce omawiany sen, osoba, która go śniła, oraz fakt, iż jego treścią było Boskie zwierzchnictwo — przemawiają za tym, że dotyczył on nie tylko Nabuchodonozora, lecz miał daleko szersze znaczenie. Wszystkie te okoliczności nasuwają wniosek, że Boskie panowanie, wyobrażone przez Jeruzalem leżące wówczas w gruzach, daje się przyrównać do ściętego drzewa opasanego obręczami; miało być wznowione dopiero po „siedmiu czasach”, po zdjęciu uniemożliwiających to okowów. Właśnie wtedy miał objąć Królestwo władca z ramienia Boga, „najniższy z ludzi” — co się odnosi do obiecanego Mesjasza. Chcąc się dowiedzieć, kiedy Bóg to urzeczywistni, uczniowie Jezusa prosili go o znak (Dan. 4:14, BT; Mat. 24:3).
Nie brak też innych wskazówek, świadczących o tym, iż sen Nabuchodonozora ma tak dalekosiężne znaczenie. W proroctwie z Księgi Daniela 9:24-27 aż na 500 lat naprzód przepowiedziano dokładny rok pojawienia się Mesjasza.a Skoro więc z taką ścisłością podano porę przyjścia Mesjasza jako człowieka, to czyż nie jest rozsądny wniosek, że równie precyzyjnie powinien być wyznaczony czas nastania czegoś o wiele ważniejszego, mianowicie jego niewidzialnego powrotu jako Króla z pełnią władzy? A kto lepiej nadawałby się do ogłoszenia tego niż Daniel? Przypomnij sobie również, czytelniku, że gdy spisał on swe wizje i prorocze sny, w tym także sen Nabuchodonozora, powiedziano mu: „Okryj słowa tajemnicą i zapieczętuj księgę, aż do czasu końca”. Dlaczego do tej chwili? Ponieważ wtedy „prawdziwej wiedzy znajdzie się pod dostatkiem”. Jeżeli słowa zapisane przez Daniela miały pozostać zapieczętowane, to znaczy niezrozumiałe, aż do „czasu końca”, czy to nie dowodzi, że właśnie tego okresu dotyczy ich znaczenie prorocze? (Dan. 12:4).
„SIEDEM CZASÓW” — KIEDY SIĘ ZACZĘŁY, KIEDY SIĘ SKOŃCZYŁY?
W swoim opisie znaku Jezus wspomniał o „siedmiu czasach”, nazywając je „czasami wyznaczonymi narodom”. Powiedział: „Jeruzalem będzie [dalej] deptane przez narody, aż się dopełnią czasy wyznaczone narodom [czasy pogan, BT]” (Łuk. 21:24). W przypisie do tego wersetu zamieszczonym w opracowaniu Oxford NIV Scofield Study Bible (wydanie 1984) czytamy, że „‛Czasy Pogan’ zaczęły się od niewoli Judy za panowania Nabuchodonozora. (...) Od tamtej pory Jeruzalem, jak powiedział Chrystus, było ‛deptane przez Pogan’”.
Jak długo miało trwać owych „siedem czasów”, nazwanych też „czasami wyznaczonymi narodom”? Z pewnością o wiele dłużej niż 2520 dni, czyli 7 literalnych lat po 360 dni (Tak liczono rok biblijny). Precedensy z Pisma Świętego dają podstawy do tego, by każdy z tych dni zastąpić rokiem (zob. Liczb 14:34; Ezech. 4:6; por. Obj. 12:6, 14). Okaże się wtedy, że „siedem czasów” to 2520 lat. Jeżeli okres ten zaczął się od zburzenia Jeruzalem w roku 607 p.n.e., to jego koniec nastąpił w roku 1914 n.e.
Przez ponad 30 lat poprzedzających rok 1914 świadkowie na rzecz Jehowy kierowali uwagę na znaczenie tej daty. Co ciekawe, Eugenia Nomikos i Robert C. North, autorzy opublikowanej w 1976 roku książki International Crisis (Kryzys międzynarodowy), zaznaczyli, że „niewiele lub zgoła nic nie zapowiadało wówczas zaostrzenia bądź lawinowego wręcz narastania napięć i konfliktów, które doprowadziły do wybuchu wojny”. Przeciwnie, „pod koniec roku 1913 i na początku 1914 (...) wydawało się, że już od lat nie było tak dobrze ułożonych stosunków między liczącymi się mocarstwami”. Jednakże obecnie, siedem dziesięcioleci później, historycy są zdania, iż rok 1914 rzeczywiście był punktem zwrotnym w historii ludzkości. Na przykład w dziele Meyers Enzyklopaedisches Lexikon stwierdza się, że „następstwa pierwszej wojny światowej były dosłownie rewolucyjne i wywarły głęboki wpływ na życie prawie wszystkich narodów, zarówno pod względem ekonomicznym, jak też społecznym i politycznym”.
Dobrze znane są polityczne reperkusje wydarzeń z roku 1914. O skutkach społecznych wspomniała Virginia Cowels, która w książce 1913: An End and a Beginning (Rok 1913: koniec i początek) napisała, że „rok 1913 zamknął pewną epokę”. Natomiast Ashby Bladen, wiceprzewodniczący rady nadzorczej towarzystwa ubezpieczeniowego The Guardian Life Insurance Company of America, tak scharakteryzował zmiany w sferze ekonomicznej: „Przed rokiem 1914 system monetarny i finansowy tworzyły harmonijną całość. (...) Jeżeli przyjąć, że wiek XIX oddzielał od XX sierpień roku 1914, dostrzeże się uderzające różnice między nimi. W wielu dziedzinach życia człowieka doszło do całkowitej zmiany orientacji. (...) Jedną z głównych przyczyn było rozluźnienie związku między systemem finansowym a pieniądzem o ustalonej wartości, co się rozpoczęło w roku 1914. (...) Zerwanie owych powiązań było wydarzeniem przełomowym. (...) W roku 1914 nastąpiło gruntowne i zgubne w skutkach przekształcenie tego systemu”.
ILE CZASU POZOSTAŁO?
Nietrudno się upewnić, że znak podany przez Jezusa jest już widoczny — wystarczy się zapoznać z wiadomościami podawanymi w prasie lub telewizji. Dostarczają one przekonujących dowodów na to, iż dane chronologiczne wyjawione we śnie Nabuchodonozora trafnie wskazują na rok 1914. Oznacza to zatem, że teraz, w roku 1987, od przeszło 72 lat żyjemy w „czasie końca”. Jezus obiecał, że część osób należących do pokolenia, które oglądało rozpoczęcie się tego okresu, dożyje chwili, gdy dopełni się on w wielkim ucisku (Mat. 24:34).
Jakimż bodźcem powinno to być dla nas, abyśmy nieustannie zachowywali czujność i skupiali uwagę na Boskim objawieniu, które pozwala nam orientować się w czasie! Musimy koniecznie wystrzegać się niecierpliwych prób przyspieszenia biegu Boskiego zegara, bo to przynosi jedynie rozczarowanie. Ale nie wolno nam też popadać w nastrój samozadowolenia i niejako cofać jego wskazówki, gdyż moglibyśmy na tym tylko stracić. Pamiętajmy, że w grę wchodzi coś bez porównania ważniejszego niż spóźnienie się na autobus, pociąg lub samolot. Stawką jest życie wiecznotrwałe w utworzonym przez Boga nowym systemie rzeczy. Zbyt cenna to nagroda, by ją zaprzepaścić!
[Przypis]
a Bliższe wyjaśnienie tej sprawy można znaleźć na stronach 56-63 książki „Let Your Kingdom Come” („Niech nadejdzie Twoje królestwo”), wydanej przez Towarzystwo Strażnica w roku 1981.
[Ramka na stronie 5]
Kiedy naprawdę skończyło się „siedem czasów”?
Niektórzy twierdzą, że nawet jeśli „siedem czasów” ma znaczenie prorocze i jeśli trwało 2520 lat, to i tak Świadkowie Jehowy mylą się co do roli, jaką odegrał rok 1914, gdyż obrali sobie niewłaściwy punkt wyjścia. Krytycy owi utrzymują, jakoby Jeruzalem zostało zburzone w latach 587/586 p.n.e., a nie w roku 607 p.n.e. Gdyby tak było naprawdę, to również „czas końca” rozpocząłby się o 20 lat później. Jednakże w roku 1981 Świadkowie Jehowy opublikowali niezbite dowody przemawiające za liczeniem od roku 607 p.n.e. („Let Your Kingdom Come” [„Niech nadejdzie Twoje królestwo”], strony 127-140 i 186-189). A poza tym czy ci, którzy usiłują argumentować, że z biblijnego punktu widzenia rok 1914 nie ma większego znaczenia, potrafią wykazać, iż rok 1934 — lub jakikolwiek inny — wywarł głębszy, potężniejszy i bardziej doniosły wpływ na dzieje świata niż rok 1914?
[Diagram na stronie 5]
[Patrz publikacja]
Siedem „czasów wyznaczonych narodom” (2520 lat)
607 p.n.e. Zburzenie ziemskiego Jeruzalem
33 n.e. „Jeruzalem” dalej jest „deptane” (Łuk. 21:24)
Czas końca
1914 n.e. Zaczyna się „czas końca” (Dan. 12:4)
1987 n.e. „Czas końca” trwa już ponad 72 lata (Mat. 24:3, 12, 22)
[Ilustracje na stronie 6]
Sen Nabuchodonozora ma dalekosiężne znaczenie; dotyczy on także ciebie!