KRÓLESTWO BOŻE
Wyraz powszechnego zwierzchnictwa Boga nad Jego stworzeniami lub narzędzie, którym On się w tym celu posługuje (Ps 103:19). Sformułowanie to odnosi się zwłaszcza do królewskiego rządu, który jest reprezentantem zwierzchniej władzy Jehowy i na którego czele stoi Jego Syn, Jezus Chrystus.
W Chrześcijańskich Pismach Greckich odpowiednikiem słowa „królestwo” jest wyraz basileía, oznaczający „królestwo, obszar lub kraj, nad którym panuje król; królewską władzę, panowanie; godność królewską, tytuł i zaszczytną pozycję króla” (The Analytical Greek Lexicon, 1908, s. 67). Określenie „królestwo Boże” często występuje w sprawozdaniach Marka i Łukasza, z kolei w relacji Mateusza ok. 30 razy pojawia się synonimiczne wyrażenie „królestwo niebios” (por. Mk 10:23 i Łk 18:24 z Mt 19:23, 24; zob. KRÓLESTWO; NIEBO [Niebiosa duchowe]).
Panowanie Boże, jeśli chodzi o formę i funkcjonowanie, to prawdziwa teokracja (z gr. theòs: „Bóg” i krátos: „władza; rządy”), czyli rządy Boga. Pojęcie „teokracja” przypisuje się żydowskiemu historykowi Józefowi Flawiuszowi, żyjącemu w I w. n.e., który najwyraźniej ukuł je w swym dziele Przeciw Apionowi (II, 16 [164, 165]). O systemie władzy przyjętym przez Izraelitów na Synaju Flawiusz napisał: „Jedni powierzyli władzę polityczną monarchiom, drudzy — oligarchiom, inni wreszcie ludowi. Nasz prawodawca jednak nie skłaniał się do żadnej z tych form rządzenia, ale wprowadził ustrój, jeśli posłużyć się takim sztucznym terminem, teokratyczny [gr. theokratían], składając w ręce Boga najwyższe zwierzchnictwo i władzę”. Żeby jednak władza miała charakter prawdziwie teokratyczny, nie może być wprowadzona przez jakiegoś człowieczego prawodawcę, jakim był Mojżesz, ale musi zostać ustanowiona przez samego Boga. Pismo Święte pokazuje, że w tym wypadku tak właśnie było.
Pochodzenie tego wyrażenia. Słowem „król” (hebr. mélech) ludzie zaczęli się posługiwać po potopie. Pierwsze ziemskie królestwo utworzył Nimrod, „potężny łowca na przekór Jehowie” (Rdz 10:8-12). Do czasów Abrahama powstały miasta-państwa oraz ukształtowały się narody i było wielu królów. Z wyjątkiem królestwa Melchizedeka, króla i kapłana Salem (który był proroczym pierwowzorem Mesjasza; Rdz 14:17-20; Heb 7:1-17), żadne z tych ziemskich królestw nie reprezentowało władzy Boga ani nie zostało przez Niego ustanowione. Królami czyniono też fałszywych bogów, którym oddawano cześć, przypisując im zdolność obdarzania ludzi władzą. W powstałych po potopie Pismach Hebrajskich Jehowa odniósł tytuł „Król” (Mélech) do samego siebie, co oznacza, że posłużył się terminem utworzonym i używanym przez ludzi. W ten sposób wskazał, że „Królem” zasługującym na posłuszeństwo ludzi jest On sam, a nie żaden z zuchwałych ziemskich władców czy bogów wymyślonych przez człowieka (Jer 10:10-12).
Oczywiście Jehowa był Najwyższym Władcą, zanim jeszcze na ziemi pojawiły się królestwa, a nawet przed stworzeniem ludzi. Miliony aniołów okazywało Mu szacunek i posłuszeństwo jako prawdziwemu Bogu i swemu Stwórcy (2Kn 18:18; Hi 38:4-7; Ps 103:20-22; Dn 7:10). Bez względu więc na to, jakim tytułem Go określano, od samego początku uznawano Jehowę za Tego, który słusznie sprawuje najwyższą władzę.
Władza Boża w początkach dziejów człowieka. Pierwsi ludzie, Adam i Ewa, również wiedzieli, iż Jehowa jest Bogiem, Stwórcą nieba i ziemi. Uznawali, że ma prawo wydawać nakazy, zlecać określone zadania lub zabraniać takich czy innych zachowań, przydzielać ziemię na mieszkanie i do uprawy oraz przekazywać pewną miarę władzy nad swoimi dziełami stwórczymi (Rdz 1:26-30; 2:15-17). Adam potrafił tworzyć nowe słowa (Rdz 2:19, 20), ale nic nie wskazuje na to, by nazwał swego Boga i Stwórcę „królem” (mélech), choć niewątpliwie uznawał zwierzchnią władzę Jehowy.
Z pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju wyraźnie wynika, że sposób, w jaki Bóg sprawował władzę nad ludźmi w Edenie, przynosił im wiele korzyści i nie wiązał się z żadnymi zbędnymi ograniczeniami. W stosunkach z Bogiem ludzie mieli okazywać takie posłuszeństwo, jakie syn jest winien swemu ojcu (por. Łk 3:38). Nie otrzymali długiej listy przepisów (por. 1Tm 1:8-11); wymagania Boże były proste i uzasadnione. Nic też nie wskazuje na to, by Adam podlegał stałemu, krępującemu nadzorowi ze strony Stwórcy, krytycznie oceniającego każdą jego czynność; wprost przeciwnie, Bóg kontaktował się z doskonałym człowiekiem raz na jakiś czas, stosownie do potrzeb (Rdz 1-3).
Bóg zamierza w nowy sposób dać wyraz swej władzy. Jawne złamanie prawa Bożego przez pierwszą parę ludzką, którą nakłonił do tego jeden z duchowych synów Bożych, było w gruncie rzeczy buntem przeciwko władzy Stwórcy (Rdz 3:17-19; zob. DRZEWA [Znaczenie przenośne]). Duchowy Przeciwnik (hebr. Satán) Boga rzucił wyzwanie wymagające przeprowadzenia odpowiedniej próby, a powstała kwestia sporna dotyczyła prawowitości zwierzchnictwa Jehowy nad wszechświatem (zob. JEHOWA [Najważniejsza kwestia sporna kwestią natury moralnej]). Ponieważ kwestia ta wyłoniła się na ziemi, na niej też zostanie rozstrzygnięta (Obj 12:7-12).
Gdy Jehowa Bóg ogłaszał wyrok na pierwszych buntowników, wypowiedział bogate w symbole proroctwo, w którym wyjawił zamiar posłużenia się pewnym narzędziem, „potomstwem”, mającym ostatecznie zgładzić wszystkich buntowników (Rdz 3:15). A zatem w odpowiedzi na podniesiony bunt panowanie Jehowy, będące wyrazem Jego zwierzchniej władzy, miało przybrać nową formę. Stopniowe wyjawianie „świętych tajemnic królestwa niebios” (Mt 13:11) pokazało, że chodziło o utworzenie pomocniczego rządu, który miał się składać z grona władców i na którego czele miał stać ktoś posiadający specjalne pełnomocnictwa. Spełnieniem tej obietnicy dotyczącej „potomstwa” jest Królestwo Chrystusa Jezusa i jego współwładców (Obj 17:14; zob. JEZUS CHRYSTUS [Doniosła rola w zamierzeniu Bożym]). Realizacja Boskiego zamierzenia co do pojawienia się „potomstwa” związanego z Królestwem, począwszy od obietnicy złożonej w Edenie, jest głównym tematem Biblii i kluczem do zrozumienia postępowania Jehowy zarówno wobec Jego sług, jak i wobec całej ludzkości.
Okoliczność, iż Bóg powierzył swym stworzeniom wielką władzę (Mt 28:18; Obj 2:26, 27; 3:21), zasługuje na szczególną uwagę, gdyż sprawa całkowitego oddania wszystkich istot rozumnych dla prawdziwego Boga oraz ich lojalności wobec Jego zwierzchnictwa stanowi istotny element kwestii spornej podniesionej przez Przeciwnika (zob. NIESKAZITELNOŚĆ [Związek z najważniejszą kwestią sporną]). To, iż Bóg mógł z zaufaniem powierzyć jednemu ze swych stworzeń tak niezwykłą moc i władzę, samo w sobie stanowi wspaniałe świadectwo siły moralnej rządów Jehowy i przyczynia się do wykazania słuszności Jego zwierzchnictwa oraz zdemaskowania fałszywych zarzutów podnoszonych przez Arcywroga.
Wykazanie konieczności Bożego kierownictwa. Warunki, które zapanowały w okresie od buntu pierwszych ludzi do potopu, wyraźnie ukazały, że ludzkość potrzebuje Boskiego zwierzchnictwa. Społeczeństwo ludzkie wkrótce zaczęło się borykać z takimi problemami, jak brak jedności, przemoc i morderstwa (Rdz 4:2-9, 23, 24). Nie wiadomo, w jakim stopniu grzeszny Adam przez 930 lat swego życia sprawował władzę patriarchalną nad coraz liczniejszymi potomkami. Ale już w siódmym pokoleniu najwyraźniej szerzyła się szokująca bezbożność (Judy 14, 15), a do czasów Noego (urodził się ok. 120 lat po śmierci Adama) warunki pogorszyły się tak bardzo, że ziemia była „napełniona przemocą” (Rdz 6:1-13). Przyczyniło się do tego bezprawne przyłączenie się stworzeń duchowych do rodziny ludzkiej, sprzeczne z wolą i zamierzeniem Boga (Rdz 6:1-4; 2Pt 2:4, 5; Judy 6; zob. NEFILIMOWIE).
Chociaż ziemia stała się ośrodkiem buntu, Jehowa nie zrezygnował ze swej władzy nad nią. Powszechny potop stanowił dowód, że Bóg dalej potrafi dopilnować, żeby Jego wola działa się na ziemi, podobnie jak w każdym innym miejscu we wszechświecie. W okresie przedpotopowym Bóg pokazał też, że chętnie zapewnia kierownictwo ludziom, którzy Go szukają, jak było w wypadku Abla, Henocha czy Noego. Zwłaszcza dzieje Noego dobrze ilustrują sposób, w jaki Bóg sprawuje władzę nad posłusznymi Mu ziemskimi poddanymi — udzielał temu mężowi pouczeń i wskazówek, błogosławił jemu i jego rodzinie oraz zapewniał im ochronę, jak również potwierdził swą władzę nad innymi ziemskimi stworzeniami — zwierzętami lądowymi i ptakami (Rdz 6:9 do 7:16). Jehowa dał też wyraźnie do zrozumienia, że nie pozwoli niegodziwemu społeczeństwu bez końca kalać ziemi i że nie powstrzyma się od wymierzenia złoczyńcom sprawiedliwej kary w czasie, który uzna za stosowny. Poza tym wykazał, iż ma pełną władzę nad żywiołami ziemi, w tym nad jej atmosferą (Rdz 6:3, 5-7; 7:17 do 8:22).
Społeczeństwo po potopie i jego problemy. Po potopie podstawowym ustrojem społecznym był system patriarchalny, zapewniający pewną miarę stabilności i porządku. Ludzie mieli ‛napełnić ziemię’, co oznaczało nie tylko potrzebę rozmnażania się, ale też stałego powiększania terenów zamieszkanych przez człowieka (Rdz 9:1, 7). Czynniki te same w sobie powinny prowadzić do ograniczenia różnych problemów społecznych, gdyż pozwalały rozwiązywać je na szczeblu rodzinnym i unikać napięć, które często wynikają z dużego zagęszczenia ludności na jakimś obszarze. Samowolny pomysł budowy Babel zmierzał jednak w przeciwnym kierunku; chodziło o skupienie ludzi, żeby „nie rozproszyli się po całej powierzchni ziemi” (Rdz 11:1-4; zob. MOWA, JĘZYK). Wtedy też Nimrod odstąpił od patriarchalnego wzorca i ustanowił pierwsze „królestwo” (hebr. mamlacháh). Był Kuszytą wywodzącym się od Chama, ale wtargnął do krainy Aszszur (Asyrii), zamieszkanej przez potomków Sema, i wybudował tam miasta, które następnie weszły w skład jego królestwa (Rdz 10:8-12).
Pomieszanie przez Boga języków zapobiegło skupieniu ludzi na równinie Szinear, ale w rozmaitych krainach, do których udały się poszczególne rodziny, na ogół przyjęto system rządów zapoczątkowany przez Nimroda. Za czasów Abrahama (2018-1843 p.n.e.) królestwa istniały już od Mezopotamii po Egipt, gdzie w odniesieniu do króla nie używano tytułu „król” (mélech), lecz „faraon”. Królestwa te nie zapewniały jednak bezpieczeństwa. Wkrótce królowie zaczęli zawierać sojusze militarne, żeby dokonywać agresji, łupić innych i porywać ludzi (Rdz 14:1-12). W niektórych miastach przybyszom groziło napastowanie przez homoseksualistów (Rdz 19:4-9).
Bezpieczeństwa szukano na ogół przez osiedlanie się w dużych skupiskach (por. Rdz 4:14-17), ale wkrótce okazało się, że trzeba je otaczać murem i umocnieniami, by się obronić przed zbrojnymi napadami. Najdawniejsze ze znanych dokumentów świeckich, z których wiele pochodzi z obszaru Mezopotamii, gdzie istniało królestwo Nimroda, obfitują w relacje o konfliktach, chciwości, intrygach i przelewie krwi. Najstarsze odnalezione niebiblijne zapiski prawne, np. kodeksy: esznuński, Lipitisztara i Hammurabiego, ukazują, że życie człowieka stało się bardzo skomplikowane, a wskutek różnych negatywnych zjawisk społecznych borykano się m.in. z takimi problemami, jak kradzieże, oszustwa, trudności handlowe, spory o własność i uiszczanie opłat za najem, wątpliwości dotyczące pożyczek i odsetek, niewierność małżeńska, opłaty za usługi medyczne, błędy lekarzy oraz wypadki napaści i pobicia. Chociaż Hammurabi nazywał siebie władcą „roztropnym, doskonałym”, jego panowanie i prawodawstwo, podobnie jak rządy innych starożytnych królów, nie mogły rozwiązać problemów grzesznej ludzkości (Kodeks Hammurabiego, tłum. M. Stępień, Warszawa 1996, s. 77; por. Prz 28:5). We wszystkich tych królestwach istotną rolę odgrywała religia, ale nie było to wielbienie prawdziwego Boga. Chociaż kapłani ściśle współpracowali z klasą rządzącą i cieszyli się jej względami, nie prowadziło to do podniesienia poziomu moralnego ogółu ludności. Starożytne inskrypcje klinowe o charakterze religijnym są pozbawione budujących treści duchowych i kierownictwa moralnego; ukazują bogów jako postacie kłótliwe, agresywne, kierujące się lubieżnymi żądzami, a nie sprawiedliwymi zasadami czy wzniosłymi celami. Jeśli ludzie chcieli cieszyć się pokojem i szczęściem, potrzebowali zwierzchnictwa Jehowy Boga.
Władza Boża wobec Abrahama i jego potomków. To prawda, że osoby uznające Jehowę Boga za swą Głowę też miały problemy i kłopoty. Niemniej dzięki Jego pomocy potrafiły sobie z nimi radzić lub znosić je w sposób godny i odpowiadający prawym zasadom Bożym. Mogły liczyć na nadludzką ochronę i siłę (Rdz 13:5-11; 14:18-24; 19:15-24; 21:9-13, 22-33). Dlatego psalmista napisał o Jehowie, że „jego sądownicze rozstrzygnięcia są na całej ziemi”, po czym oznajmił o Abrahamie, Izaaku i Jakubie: „Byli nieliczni, tak, bardzo nieliczni, i jako osiadli w niej [ziemi Kanaan] przybysze. I wędrowali od narodu do narodu, od jednego królestwa do drugiego ludu. Nie pozwolił [Jehowa] żadnemu człowiekowi ich oszukać, lecz ze względu na nich upominał królów, mówiąc: ‚Nie tykajcie moich pomazańców, a prorokom moim nie czyńcie nic złego’” (Ps 105:7-15; por. Rdz 12:10-20; 20:1-18; 31:22-24, 36-55). To również stanowiło dowód, że Bóg w dalszym ciągu sprawuje zwierzchnictwo nad ziemią i korzysta z niego zgodnie ze swym zamierzeniem.
Wierni patriarchowie nie wiązali się z żadnym z miast-państw czy królestw Kanaanu ani innych krain. Nie szukali bezpieczeństwa w jakimś mieście podlegającym władzy człowieczego króla, lecz mieszkali w namiotach jako przybysze, „obcy i tymczasowi osiedleńcy w tej ziemi”, z wiarą oczekując „miasta mającego rzeczywiste fundamenty, którego budowniczym i twórcą jest Bóg”. Za swego Władcę uznawali Boga i wyczekiwali Jego przyszłego niebiańskiego rządu, mającego sprawować władzę nad ziemią i mocno opartego na woli i zwierzchniej władzy Bożej, choć spełnienie tej nadziei było wtedy jeszcze „z dala” (Heb 11:8-10, 13-16). Dlatego Jezus, namaszczony już przez Boga na króla, mógł później powiedzieć: „Abraham (...) wielce się uradował perspektywą ujrzenia mego dnia i ujrzał go, i się rozradował” (Jn 8:56).
Kolejnym krokiem prowadzącym do urzeczywistnienia obietnicy co do „potomstwa” związanego z Królestwem (Rdz 3:15) było zawarcie przez Jehowę przymierza z Abrahamem (Rdz 12:1-3; 22:15-18). W ramach tego przymierza Bóg przepowiedział, że od Abrahama (Abrama) i jego żony „będą się wywodzić królowie” (Rdz 17:1-6, 15, 16). Co prawda potomkowie Ezawa, wnuka Abrahama, utworzyli państwa rządzone przez szejków i królów, ale swą proroczą obietnicę co do królewskich potomków Bóg powtórzył innemu wnukowi Abrahama, Jakubowi (Rdz 35:11, 12; 36:9, 15-43).
Utworzenie narodu izraelskiego. Setki lat później, w ustalonym przez siebie czasie (Rdz 15:13-16), Jehowa Bóg wystąpił w obronie potomków Jakuba, których były już miliony (zob. WYJŚCIE IZRAELITÓW Z EGIPTU [Ile osób wyszło z Egiptu]), zapewniając im ochronę podczas ludobójczej kampanii prowadzonej przez władze egipskie (Wj 1:15-22), a w końcu wyzwolił ich z okrutnej niewoli (Wj 2:23-25). Za pośrednictwem swych wysłanników, Mojżesza i Aarona, wydał faraonowi polecenie, które ten jednak odrzucił, uznając, iż pochodzi ono od kogoś, kto nie ma nic do powiedzenia w sprawach Egiptu. Faraon wielokrotnie odmówił uznania zwierzchnictwa Jehowy, toteż Bóg okazał swą moc przez zesłanie plag (Wj 7-12). Dowiódł tym samym, że panuje nad żywiołami i stworzeniami ziemskimi w sposób przewyższający władzę jakiegokolwiek ludzkiego króla (Wj 9:13-16). Najwspanialszym przejawem niezrównanej mocy Bożej było zgładzenie wojsk faraona w sposób nieosiągalny dla zarozumiałych, wojowniczych królów narodów (Wj 14:26-31). Mojżesz i Izraelici mieli więc wszelkie podstawy, by śpiewać: „Jehowa będzie królował po czas niezmierzony, na zawsze” (Wj 15:1-19).
Później Jehowa dał dalsze dowody tego, że panuje nad ziemią, jej życiodajnymi zasobami wodnymi i zamieszkującymi ją ptakami; wykazał też, że potrafi chronić i karmić swój lud nawet na pustynnych, niegościnnych terenach (Wj 15:22 do 17:15). Dokonawszy wszystkich tych rzeczy, zwrócił się do członków swego wyzwolonego ludu i oznajmił im, że jeśli będą Mu posłuszni i okażą się wierni Jego przymierzu, to staną się Jego szczególną własnością pośród wszystkich innych narodów, ‛gdyż do Niego należy cała ziemia’. Mogli się stać „królestwem kapłanów i narodem świętym” (Wj 19:3-6). Kiedy oświadczyli, że chętnie się podporządkują zwierzchnictwu Jehowy, wystąpił On w roli Króla i Prawodawcy, wydając szereg dekretów w formie obszernego zbioru praw, a towarzyszyły temu napawające lękiem przejawy Jego potęgi i chwały (Wj 19:7 do 24:18). Dowodem obecności niewidzialnego, niebiańskiego Władcy narodu miał być przybytek, zwany też namiotem spotkania, a zwłaszcza umieszczona w nim Arka Przymierza (Wj 25:8, 21, 22; 33:7-11; por. Obj 21:3). Chociaż większość spraw sądowniczych rozpatrywali na podstawie prawa Bożego Mojżesz i inni wyznaczeni mężczyźni, w niektórych wypadkach Jehowa osobiście osądzał winowajców i wykonywał wyrok (Wj 18:13-16, 24-26; 32:25-35). O utrzymywanie przez naród izraelski dobrych stosunków z jego niebiańskim Władcą dbali wyznaczeni kapłani, którzy pomagali rodakom dostosowywać się do wysokich wymagań wynikających z przymierza Prawa (zob. KAPŁAN). A zatem w Izraelu panował prawdziwy ustrój teokratyczny (Pwt 33:2, 5).
Jako Bóg i Stwórca, posiadający prawo do suwerennej władzy nad ziemią, a także jako „Sędzia całej ziemi” (Rdz 18:25), Jehowa przydzielił potomstwu Abrahama krainę Kanaan (Rdz 12:5-7; 15:17-21). A ponieważ sprawuje też najwyższą władzę wykonawczą, polecił Izraelitom wywłaszczyć z niej potępionych Kananejczyków i wykonać na nich wyrok śmierci (Pwt 9:1-5; zob. KANAAN 2 [Podbój Kanaanu przez Izraelitów]).
Okres sędziów. Przez trzy i pół stulecia po podbiciu wielu królestw Kanaanu jedynym władcą narodu izraelskiego był Jehowa Bóg. W różnych okresach, zarówno podczas wojny, jak i pokoju, całemu narodowi lub jego częściom przewodzili wybrani przez Niego sędziowie. Po rozgromieniu Midianitów przez sędziego Gedeona sporo Izraelitów domagało się, by zaczął nad nimi panować, ale on odmówił, gdyż za prawdziwego władcę uznawał Jehowę (Sdz 8:22, 23). Ambitny syn Gedeona, Abimelech, na krótko został królem nad małą częścią narodu, ale skończyło się to dla niego tragicznie (Sdz 9:1, 6, 22, 53-56).
Ogólnie o okresie sędziów napisano: „W owych dniach nie było króla w Izraelu. Każdy zwykł czynić to, co było słuszne w jego własnych oczach” (Sdz 17:6; 21:25). Nie oznacza to, że w kraju panowało bezprawie. W każdym mieście byli starsi występujący w roli sędziów, którzy rozstrzygali wątpliwości i problemy natury prawnej oraz wymierzali sprawiedliwość (Pwt 16:18-20; zob. SĄD). Kapłani z plemienia Lewiego zapewniali przewodnictwo, ucząc prawa Bożego, a arcykapłan mógł za pomocą Urim i Tummim radzić się Boga w trudnych sprawach (zob. ARCYKAPŁAN; KAPŁAN; URIM I TUMMIM). Ten, kto korzystał z tych postanowień, kto poznawał prawo Boże i je stosował, mógł należycie kształtować swe sumienie. W takim wypadku czynienie „tego, co było słuszne w jego własnych oczach”, nie przynosiło złych rezultatów. Jehowa pozwalał, by ludzie pokazywali swe prawdziwe pobudki i zgodnie z nimi postępowali. Nie było człowieczego monarchy, który by nadzorował pracę sędziów w miastach, organizował poddanych do jakichś działań lub szkolił ich w celach obronnych (por. Sdz 5:1-18). Wszelkie trudności wynikały więc głównie stąd, że większość Izraelitów nie chciała się podporządkować rozkazom i prawom swego niebiańskiego Króla ani korzystać z tego, co udostępniał (Sdz 2:11-23).
Prośba o widzialnego króla. Niemal 400 lat po wyjściu z Egiptu i ponad 800 lat po zawarciu przez Boga przymierza z Abrahamem Izraelici poprosili o widzialnego króla na wzór innych narodów. Ich prośba oznaczała odrzucenie władzy królewskiej sprawowanej nad nimi przez samego Jehowę (1Sm 8:4-8). To prawda, że na podstawie wspomnianych już obietnic złożonych Abrahamowi i Jakubowi można się było spodziewać, iż Bóg z czasem ustanowi królestwo. Podstawy do żywienia takiej nadziei dawało też proroctwo dotyczące Judy wypowiedziane przez Jakuba na łożu śmierci (Rdz 49:8-10), słowa Jehowy skierowane do Izraelitów po wyjściu z Egiptu (Wj 19:3-6), treść przymierza Prawa (Pwt 17:14, 15), a nawet fragment orędzia, które z Bożej inspiracji wyrzekł prorok Balaam (Lb 24:2-7, 17). Taką nadzieję wyraziła w swej modlitwie również bogobojna Anna, matka Samuela (1Sm 2:7-10). Ale Jehowa nie wyjawił w pełni swej „świętej tajemnicy” dotyczącej Królestwa i nie powiedział, kiedy nadejdzie wyznaczony czas na ustanowienie go, kto będzie wchodził w jego skład ani jaką postać będzie mieć ten rząd — ziemską czy niebiańską. Dlatego domaganie się przez lud człowieczego króla było zuchwalstwem.
Dodatkowym powodem, dla którego Izraelici pragnęli mieć widzialnego króla i wodza, było zapewne zagrożenie ze strony Filistynów i Ammonitów. Swoją postawą okazali brak wiary w to, że Bóg potrafi ich ochraniać, przewodzić im i zaspokajać ich potrzeby — zarówno jednostek, jak i całego narodu (1Sm 8:4-8). Chociaż pobudki Izraelitów były niewłaściwe, Jehowa Bóg spełnił ich prośbę — nie ze względu na nich, lecz w ramach realizacji własnego zamierzenia, przewidującego stopniowe odkrywanie „świętej tajemnicy” co do przyszłego Królestwa pod władzą „potomstwa”. Rządy człowieczych królów miały jednak przynieść Izraelitom kłopoty i wiązać się z pewnymi kosztami, o czym Jehowa z góry ich uprzedził (1Sm 8:9-22).
Późniejsi królowie wyznaczeni przez Jehowę mieli występować w charakterze Jego ziemskich przedstawicieli, co bynajmniej nie umniejszało Jego zwierzchniej władzy nad tym narodem. Tron w rzeczywistości należał do Jehowy, a królowie zasiadali na nim jako Jego pełnomocnicy (1Kn 29:23). Jehowa kazał namaścić pierwszego króla, Saula (1Sm 9:15-17), demaskując przy tym brak wiary, jaki okazał naród (1Sm 10:17-25).
Aby panowanie króla przynosiło korzyści, zarówno on sam, jak i cały naród musieli uznawać władzę Boga. Gdyby niemądrze szukali kierownictwa i ochrony gdzie indziej, zostaliby wytraceni (Pwt 28:36; 1Sm 12:13-15, 20-25). Król nie miał polegać na sile militarnej, poślubiać wielu żon ani ulegać żądzy posiadania bogactw materialnych. Miał sprawować władzę w sposób całkowicie zgodny z postanowieniami przymierza Prawa. Bóg nakazał, by królowie sporządzali sobie własny odpis Prawa i codziennie je czytali; dzięki temu mieli zachowywać pokorę i prawość oraz stosowną bojaźń przed Suwerennym Władcą (Pwt 17:16-20). Gdy król tak postępował, z całego serca miłując Boga, a swego bliźniego jak samego siebie, jego panowanie przynosiło błogosławieństwa i nie dawało uzasadnionych podstaw do narzekania na ucisk czy ciemiężenie. Bóg jednak pozwalał królom, podobnie jak innym ludziom, by pokazali, co się kryje w ich sercu — mogli dobrowolnie podporządkować się Jego woli i władzy albo tego nie uczynić.
Przykładne rządy Dawida. Beniaminita Saul nie okazał szacunku dla zwierzchniej władzy „Wspaniałości Izraela” i nie respektował postanowień Boga, czym ściągnął na siebie Jego niełaskę; ostatecznie ród Saula utracił prawo do tronu (1Sm 13:10-14; 15:17-29; 1Kn 10:13, 14). Jego następcą został Dawid z plemienia Judy, zgodnie z proroctwem wypowiedzianym przez Jakuba na łożu śmierci (Rdz 49:8-10). Chociaż Dawid popełniał błędy wynikające z ludzkich słabości, panował w sposób przykładny, gdyż był całkowicie oddany Jehowie Bogu i pokornie podporządkowywał się Jego władzy (1Sm 24:10-14; Ps 51:1-4; por. 1Kl 11:4; 15:11, 14). Podczas zbierania darów na budowę świątyni modlił się do Boga przed zgromadzonym ludem: „Twoja, Jehowo, jest wielkość i potęga, i piękno, i wspaniałość, i dostojeństwo; bo wszystko w niebiosach i na ziemi jest twoje. Twoje jest królestwo, Jehowo, i ty wznosisz się jako głowa ponad wszystkim. Dzięki tobie jest bogactwo oraz chwała i ty panujesz nad wszystkim; w twojej ręce jest moc i potęga, w twojej też ręce jest możność uczynienia wielkim oraz udzielenia wszystkim siły. A teraz, Boże nasz, dziękujemy ci i wysławiamy twoje wspaniałe imię” (1Kn 29:10-13). Ostatnie rady, jakich Dawid udzielił swemu synowi Salomonowi, również ukazują, że we właściwy sposób się zapatrywał na związek między władzą ziemskiego króla a jej Boskim Źródłem (1Kl 2:1-4).
Z okazji sprowadzenia Arki Przymierza, reprezentującej obecność Jehowy, do stołecznej Jerozolimy, Dawid śpiewał: „Niech się weselą niebiosa i niech się raduje ziemia, i niech mówią wśród narodów: ‚Jehowa został królem!’” (1Kn 16:1, 7, 23-31). Co prawda Jehowa panuje od samego początku swej działalności stwórczej, może jednak wprowadzić nowy aspekt swego zwierzchnictwa lub ustanowić jakieś narzędzie, które Go reprezentuje, i dlatego można powiedzieć, że w określonym czasie lub w jakiejś sytuacji „został królem”.
Przymierze co do Królestwa. Jehowa zawarł z Dawidem przymierze, na mocy którego miał powierzyć jego dynastii wiecznotrwałe królestwo: „Wzbudzę po tobie twojego potomka (...) i utwierdzę jego królestwo. (...) A twój dom i twoje królestwo okażą się trwałe przed twoim obliczem po czas niezmierzony; twój tron utwierdzony zostanie po czas niezmierzony” (2Sm 7:12-16; 1Kn 17:11-14). To przymierze dotyczące dynastii Dawida stanowiło kolejny dowód, iż Bóg realizuje złożoną w Edenie obietnicę ustanowienia Królestwa pod panowaniem zapowiedzianego „potomstwa” (Rdz 3:15), oraz dostarczało dodatkowych informacji pozwalających rozpoznać to „potomstwo”, gdy już się pojawi (por. Iz 9:6, 7; 1Pt 1:11). Wyznaczeni przez Boga królowie byli namaszczani na swój urząd, słusznie więc odnosiło się do nich określenie „mesjasz”, co znaczy „pomazaniec” (1Sm 16:1; Ps 132:13, 17). A zatem ziemskie królestwo, które Bóg ustanowił nad Izraelem, było pierwowzorem przyszłego Królestwa pod panowaniem Mesjasza, Jezusa Chrystusa, „syna Dawida” (Mt 1:1).
Upadek królestw izraelskich. Ponieważ nie trzymano się prawych dróg Jehowy, już za panowania czwartego władcy warunki w kraju wywoływały silne niezadowolenie i doprowadziły do buntu oraz podziału państwa (997 p.n.e.). W rezultacie powstały dwa królestwa: północne i południowe. Przymierze Jehowy z Dawidem pozostawało w mocy w odniesieniu do królów południowego królestwa Judy. W okresie kilku stuleci tylko nieliczni królowie Judy wiernie służyli Bogu, a w północnym królestwie Izraela nie było ich wcale. Dzieje królestwa północnego to czasy bałwochwalstwa, intryg, zabójstw politycznych i szybko zmieniających się władców. Mieszkańcy kraju cierpieli wskutek ucisku i niesprawiedliwości. Po 250 latach istnienia królestwa północnego, trwającego w buncie przeciwko Bogu, Jehowa pozwolił królowi Asyrii sprowadzić na nie zagładę (740 p.n.e.) (Oz 4:1, 2; Am 2:6-8).
W królestwie Judy, rządzonym przez dynastię Dawida, sytuacja była bardziej stabilna, ale zepsucie moralne przybrało tu jeszcze większe rozmiary niż w królestwie północnym. Nawet tacy bogobojni królowie jak Ezechiasz czy Jozjasz nie zdołali odwieść narodu od bałwochwalstwa i wpoić mu szacunku dla słowa i władzy Jehowy (Iz 1:1-4; Eze 23:1-4, 11). Prorocy Jehowy przekazywali władcom i ludowi ostrzegawcze orędzia, w których piętnowali niesprawiedliwość, tyranię, chciwość, nieuczciwość, korupcję, zboczenia płciowe, przemoc, przelew krwi oraz obłudę religijną, wskutek czego świątynię Bożą zamieniono w „jaskinię zbójców” (Iz 1:15-17, 21-23; 3:14, 15; Jer 5:1, 2, 7, 8, 26-28, 31; 6:6, 7; 7:8-11). Ani poparcie odstępczego kapłaństwa, ani sojusze polityczne zawierane z innymi narodami nie mogły powstrzymać nadchodzącej zagłady tego niewiernego królestwa (Jer 6:13-15; 37:7-10). W 607 r. p.n.e. Babilończycy spustoszyli Judę, a jej stolicę, Jerozolimę, doszczętnie zburzyli (2Kl 25:1-26).
Królewska pozycja Jehowy pozostaje niezagrożona. Zagłada królestw Izraela i Judy w żaden sposób nie wpłynęła na władzę Jehowy Boga ani nie świadczyła o Jego słabości. Od początku istnienia narodu izraelskiego Jehowa wyraźnie pokazywał, że oczekuje dobrowolnego posłuszeństwa i pełnienia służby dla Niego (Pwt 10:12-21; 30:6, 15-20; Iz 1:18-20; Eze 18:25-32). Pouczał Izraelitów, napominał ich, karcił, ostrzegał i karał. Ale nie używał swej mocy, by zmusić króla albo lud do właściwego postępowania. Oni sami ponosili odpowiedzialność za trudne warunki, cierpienia i tragedie, które ich spotykały, ponieważ mieli zatwardziałe serca i niemądrze uparli się, by podążać tragiczną w skutkach drogą niezależności (Neh 9:26-31, 34-37; Iz 1:2-7; Jer 8:5-9; Lam 1:8, 9; Oz 7:10, 11).
Jehowa okazał swą zwierzchnią władzę, gdy do wyznaczonego przez siebie czasu powstrzymywał zachłanne mocarstwa Asyrię i Babilon, a potem posłużył się nimi, by spełnić swe proroctwa (Iz 10:5-7; Eze 21:18-23). Cofnięcie przez Jehowę ochrony, którą otaczał naród izraelski, było wyrazem sprawiedliwego osądu dokonanego przez Najwyższego Władcę (Jer 35:17). Spustoszenie Izraela i Judy nie było zaskoczeniem dla osób posłusznych Bogu, gdyż wcześniejsze proroctwa zawierały odpowiednie ostrzeżenia. Poniżenie dumnych władców wywyższyło „wspaniałe dostojeństwo” Jehowy (Iz 2:1, 10-17). Przede wszystkim jednak Bóg pokazał, że potrafi chronić i ocalić tych, którzy uznają Go za swego Króla, nawet jeśli wokół panoszą się głód, choroby, masowe zbrodnie i prześladowania rozpętane przez wrogów prawości (Jer 34:17-21; 20:10, 11; 35:18, 19; 36:26; 37:18-21; 38:7-13; 39:11 do 40:5).
Ostatniego władcę izraelskiego ostrzeżono, że zostanie mu odebrana korona, stanowiąca symbol jego władzy jako namaszczonego króla reprezentującego Jehowę. Odtąd władza królewska nie miała być sprawowana przez żadnego potomka Dawida do czasu, jak oznajmił Bóg, „aż przyjdzie ten, do którego należy tytuł prawny, i jemu to dam” (Eze 21:25-27). A zatem to ziemskie królestwo, będące tylko pierwowzorem, przestało istnieć i uwaga została ponownie skierowana na obiecanego Potomka, czyli Mesjasza.
Odstępcze królestwa Izraela i Judy były pustoszone przez inne państwa, takie jak Asyria i Babilon. Chociaż Bóg mówił, że sam je ‛wzbudził’ albo ‛sprowadził’ przeciwko swemu potępionemu narodowi (Pwt 28:49; Jer 5:15; 25:8, 9; Eze 7:24; Am 6:14), najwyraźniej należy to rozumieć tak, jak wypowiedź, że ‛zatwardził’ serce faraona (zob. PRZEWIDYWANIE PRZYSZŁOŚCI [W odniesieniu do grup osób]). Bóg ‛sprowadził’ tych napastników w tym sensie, że pozwolił im zrealizować pragnienie, które już mieli w swych sercach (Iz 10:7; Lam 2:16; Mi 4:11), i niejako cofnął swą „rękę” ochraniającą obiekt ich chciwego pożądania (Pwt 31:17, 18; por. Ezd 8:31 z Ezd 5:12; Neh 9:28-31; Jer 34:2). Odstępczy Izraelici uparcie odmawiali podporządkowania się prawu i woli Jehowy i dlatego zostali ‛oswobodzeni na miecz, na zarazę i na klęskę głodu’ (Jer 34:17). Ale dokonujące agresji narody pogańskie wcale nie zyskały w ten sposób uznania Bożego ani nie miały „czystych rąk”, gdy bezlitośnie unicestwiały północne i południowe królestwo, stołeczną Jerozolimę oraz tamtejszą świątynię. Dlatego Jehowa, Sędzia całej ziemi, słusznie potępił te narody za ‛plądrowanie Jego dziedzictwa’ i skazał na takie samo spustoszenie, jakie sprowadziły na sprzymierzony z Nim lud (Iz 10:12-14; 13:1, 17-22; 14:4-6, 12-14, 26, 27; 47:5-11; Jer 50:11, 14, 17-19, 23-29).
Wizje Królestwa Bożego dane za czasów Daniela. Wszystkie proroctwa Daniela kierują uwagę na powszechne zwierzchnictwo Jehowy i jeszcze wyraźniej ukazują Jego zamierzenie. Za pośrednictwem Daniela, żyjącego na wygnaniu w stolicy wielkiego mocarstwa, które podbiło Judę, Bóg wyjawił znaczenie pewnej wizji danej babilońskiemu władcy, a przepowiadającej pochód mocarstw światowych i ich ostateczne zniszczenie przez Królestwo ustanowione przez samego Jehowę. Król Nebukadneccar, niewątpliwie ku zaskoczeniu jego dworu, padł wtedy na twarz przed Danielem, zwykłym wygnańcem, i przyznał, że jego Bóg jest „Panem królów” (Dn 2:36-47). W innej wizji Nebukadneccar ujrzał drzewo, które zostało ścięte; za jej pomocą Jehowa dobitnie pokazał, że „Najwyższy jest Władcą w królestwie ludzkim i że je daje, komu chce, a ustanawia nad nim choćby najuniżeńszego z ludzi” (Dn 4; zob. omówienie tej wizji w haśle WYZNACZONE CZASY NARODÓW). Ponieważ ów sen spełnił się na Nebukadneccarze, ten potężny władca jeszcze raz musiał przyznać, że Bóg Daniela jest „Królem niebios”, Tym, który „według własnej woli postępuje pośród zastępu niebios i wśród mieszkańców ziemi. I nie ma nikogo, kto by mógł powstrzymać jego rękę albo mu powiedzieć: ‚Co czynisz?’” (Dn 4:34-37).
W końcowym okresie dominacji Babilonu Daniel otrzymał prorocze wizje kolejnych mocarstw światowych, przyrównanych do dzikich zwierząt. Pokazano mu też majestatyczny niebiański Sąd Jehowy, który orzekł, iż mocarstwa te nie zasługują na sprawowanie władzy. Następnie ujrzał ‛kogoś podobnego do syna człowieczego, komu dano panowanie i dostojeństwo oraz królestwo, aby jemu służyły wszystkie ludy, grupy narodowościowe i języki. Panowanie jego to panowanie po czas niezmierzony’. Zobaczył również, że ostatnie mocarstwo toczyło wojnę ze „świętymi”, czym ściągnęło na siebie zagładę, natomiast „królestwo i władzę, i wspaniałość królestw pod całymi niebiosami dano ludowi świętych Najwyższego”, czyli Jehowy Boga (Dn rozdz. 7, 8). W ten sposób wyjawiono, że obiecane „potomstwo” będzie się składać nie tylko z króla, „syna człowieczego”, ale też grona jego współwładców, „świętych Najwyższego”.
Władza Boża a Babilon i Medo-Persja. Nieodwołalne wyroki Boże na Babilon zostały wykonane nagle i nieoczekiwanie; jego dni były policzone i ostatecznie dobiegły kresu (Dn 5:17-30). Za panowania następnego mocarstwa, Medo-Persji, Jehowa objawił dalsze szczegóły co do mesjańskiego Królestwa; wskazał na czas pojawienia się Mesjasza i przepowiedział, że zostanie on „zgładzony”, a miasto Jerozolima i tamtejsza świątynia będą zniszczone po raz drugi (Dn 9:1, 24-27; zob. SIEDEMDZIESIĄT TYGODNI). I podobnie jak to uczynił w okresie dominacji Babilonu, ponownie udowodnił, że tych, którzy uznają Jego zwierzchnią władzę, potrafi chronić przed gniewem władców i groźbą śmierci; pokazał przy tym, że ma moc nad żywiołami ziemskimi oraz dzikimi zwierzętami (Dn 3:13-29; 6:12-27). Sprawił, że w ustalonym czasie bramy Babilonu pozostawiono szeroko otwarte, dzięki czemu Jego lud mógł wrócić do ojczystego kraju i odbudować tam dom Jehowy (2Kn 36:20-23). Ponieważ Bóg wyzwolił swój naród, Syjon mógł usłyszeć obwieszczenie: „Twój Bóg został królem!” (Iz 52:7-11). Później Jehowa pobudzał różnych królów perskich do działań zgodnych z Jego wolą i w ten sposób udaremniał spiski przeciw Jego ludowi, fałszywe relacje urzędników i niekorzystne postanowienia władz (Ezd 4-7; Neh 2, 4, 6; Est 3-9).
Jak widać, Jehowa Bóg przez tysiące lat realizował swe niezmienne zamierzenie i nikt — ani człowiek, ani nawet Diabeł — nie mógł Mu w tym przeszkodzić. Bez względu na rozwój wypadków na ziemi cały czas miał pełną kontrolę nad sytuacją. Nie pozwolił, by cokolwiek uniemożliwiło doskonałą realizację Jego zamierzenia i spełnienie się Jego woli. Sam naród izraelski i jego dzieje nie tylko stanowią prorocze pierwowzory i zapowiedzi tego, jak Bóg w przyszłości będzie postępował z ludźmi, ale też ukazują, że bez całkowitego uznania zwierzchnictwa Bożego i podporządkowania się mu niemożliwe jest osiągnięcie trwałej harmonii, pokoju i szczęścia. Izraelitów łączyły takie czynniki, jak wspólne pochodzenie, język i ziemia, w której mieszkali. Mieli też wspólnych wrogów. Ale tylko wtedy, gdy wiernie czcili Jehowę Boga i lojalnie Mu służyli, byli silni, zjednoczeni i prawi, a przy tym naprawdę cieszyli się życiem. Natomiast gdy ich więź z Jehową Bogiem się rozluźniała, sytuacja narodu szybko ulegała pogorszeniu.
Królestwo Boże się „przybliżyło”. Ponieważ Mesjasz miał być potomkiem Abrahama, Izaaka i Jakuba, członkiem plemienia Judy i „synem Dawida”, więc musiał urodzić się jako człowiek; zgodnie z proroctwem Daniela miał być „synem człowieczym”. „Gdy się dopełnił czas”, Jehowa Bóg posłał swego Syna, który narodził się z kobiety i spełniał wszystkie wymagania prawne, by móc odziedziczyć ‛tron Dawida, swego ojca’ (Gal 4:4; Łk 1:26-33; zob. RODOWÓD JEZUSA CHRYSTUSA). Sześć miesięcy przed Jezusem urodził się Jan, nazwany później Chrzcicielem, który był jego zwiastunem (Łk 1:13-17, 36). Wypowiedzi rodziców tych synów wskazują, iż niecierpliwie wyczekiwali przejawów Boskiego panowania (Łk 1:41-55, 68-79). Anielscy wysłannicy, którzy mówili o doniosłym znaczeniu narodzin Jezusa, również wskazali na chwalebne czyny Boga (Łk 2:9-14). Także Symeon i Anna wyrazili w świątyni nadzieję na wybawienie i „wyzwolenie Jerozolimy” (Łk 2:25-38). Jak wynika z relacji biblijnych i pozabiblijnych, wśród Żydów panowało wtedy powszechne przekonanie, że już wkrótce nadejdzie Mesjasz. Wielu ludziom zależało jednak przede wszystkim na uwolnieniu spod ciężkiego jarzma władzy Rzymu (zob. MESJASZ).
Jan miał za zadanie „zawrócić serca” swych rodaków ku Jehowie, skierować ich uwagę na Jego przymierza oraz „przywilej nieustraszonego pełnienia dla niego świętej służby z lojalnością i prawością” i w ten sposób „przygotować Jehowie lud przysposobiony” (Łk 1:16, 17, 72-75). Jednoznacznie wykazywał, że nastał czas sądu Bożego, że „przybliżyło się królestwo niebios” i dlatego trzeba okazać skruchę i zawrócić z drogi nieposłuszeństwa wobec prawa i woli Boga. Dzięki temu jeszcze raz zostało podkreślone, że Jehowa chce mieć tylko takich poddanych, którzy dobrowolnie uznają i respektują słuszność Jego dróg i praw (Mt 3:1, 2, 7-12).
Mesjasz pojawił się wtedy, gdy Jezus dał się ochrzcić Janowi, a Bóg namaścił go swoim świętym duchem (Mt 3:13-17). W ten sposób został wyznaczony na Króla, a niebiański Sąd Jehowy przyznał mu prawo do tronu Dawidowego — prawo, z którego od sześciu stuleci nikt nie korzystał (zob. JEZUS CHRYSTUS [Chrzest]). Poza tym Jehowa zawarł ze swym Synem, cieszącym się Jego uznaniem, przymierze co do niebiańskiego Królestwa, w którym Jezus miał być zarówno Królem, jak i Kapłanem — na wzór Melchizedeka ze starożytnego miasta Salem (Ps 110:1-4; Łk 22:29; Heb 5:4-6; 7:1-3; 8:1; zob. PRZYMIERZE). Jako główny przedstawiciel obiecanego ‛potomstwa Abrahama’, ten niebiański Król i Kapłan miał być Naczelnym Pełnomocnikiem, za którego pośrednictwem Bóg zleje błogosławieństwa na ludzi ze wszystkich narodów (Rdz 22:15-18; Dz 3:15; Gal 3:14).
Już na początku ziemskiego życia swego Syna Jehowa użył dla jego dobra swej królewskiej mocy. Skierował na inną drogę astrologów ze Wschodu, którzy mieli poinformować okrutnego króla Heroda o miejscu pobytu małego Jezusa, a potem sprawił, że rodzice uciekli z nim do Egiptu, zanim wysłannicy Heroda dokonali w Betlejem rzezi niemowląt (Mt 2:1-16). Ponieważ w proroctwie wypowiedzianym w Edenie wskazano na nieprzyjaźń między obiecanym „potomstwem” a ‛potomstwem węża’, zdarzenie to świadczyło o tym, że Przeciwnik Boży, Szatan Diabeł, próbował zniweczyć zamierzenie Jehowy, ale to mu się nie udało (Rdz 3:15).
Główny wróg zwierzchnictwa Jehowy przystąpił potem do Jezusa, gdy ten spędził 40 dni na Pustkowiu Judzkim. Podsuwał Jezusowi wyrafinowane sugestie, które miały go skłonić do działania sprzecznego z objawioną wolą i słowem Jehowy. Szatan ofiarował nawet Jezusowi władzę nad wszystkimi ziemskimi królestwami, i to bez trudu i cierpień — wystarczyłoby jednokrotne oddanie mu czci. Gdy Jezus odrzucił tę propozycję, kierując uwagę na fakt, że tylko Jehowa, jedyny prawdziwy Władca, ma prawo powierzać panowanie innym i jest godzien czci, Przeciwnik Boży zaczął obmyślać inne sposoby walki z Przedstawicielem Jehowy, posługując się swymi człowieczymi narzędziami, podobnie jak to czynił wcześniej wobec Hioba (Hi 1:8-18; Mt 4:1-11; Łk 4:1-13; por. Obj 13:1, 2).
W jakim sensie Królestwo było „pośród” tych, którym głosił Jezus?
Rozpoczynając swą publiczną służbę, Jezus ufał w to, że Jehowa dzięki swej mocy potrafi zapewnić mu ochronę i powodzenie. Narodowi związanemu przymierzem z Jehową oznajmił, że „dopełnił się wyznaczony czas” i przybliżyło się Królestwo Boże (Mk 1:14, 15). Żeby ustalić, w jakim sensie Królestwo się „przybliżyło”, warto zwrócić uwagę na słowa, które Jezus wyrzekł do faryzeuszy: „Królestwo Boże jest pośród was” (Łk 17:21). W dziele The Interpreter’s Dictionary of the Bible (red. G. A. Buttrick, 1962, t. 2, s. 883) tak skomentowano ten werset: „Często cytuje się go jako przykład ‚mistycyzmu’ i ‚duchowości’ Jezusa, ale interpretacja ta opiera się głównie na starym tłumaczeniu ‚wewnątrz was’” (Bg, Dy, KJ). „Zaimek ‚was’ (hymòn) występuje tu w liczbie mnogiej (Jezus zwraca się do faryzeuszy — w. 20). (...) Teoria, według której królestwo Boże jest wewnętrznym stanem umysłu, czyli stanem osobistego zbawienia, pozostaje w sprzeczności z kontekstem tego wersetu oraz ze sposobem, w jaki przedstawia tę naukę cały NT”. Ponieważ słowo basileía („królestwo”) może się też odnosić do „godności królewskiej”, Jezusowi najwyraźniej chodziło o to, że on sam znajdował się wśród nich jako królewski przedstawiciel Boga, namaszczony przez Niego do sprawowania władzy. Jezus nie tylko był obecny w takim charakterze, ale też otrzymał władzę dokonywania dzieł stanowiących przejaw królewskiej mocy Boga oraz miał przygotować kandydatów na stanowiska w swym przyszłym Królestwie. Mógł zatem powiedzieć, że Królestwo się „przybliżyło”: w zasięgu ręki były wtedy niezwykłe perspektywy.
Rząd dysponujący mocą i władzą. Uczniowie Jezusa rozumieli, że Królestwo to rzeczywisty rząd Boży, choć nie pojmowali w pełni, jaki będzie zasięg jego panowania. Natanael rzekł do Jezusa: „Rabbi, tyś jest Syn Boży, tyś jest król Izraela” (Jn 1:49). Uczniowie wiedzieli też, co w proroctwie Daniela przepowiedziano o „świętych” (Dn 7:18, 27). Chrystus wyraźnie obiecał swym apostołom, że zasiądą na „tronach” (Mt 19:28). Gdy Jakub i Jan zabiegali o uprzywilejowane stanowiska w mesjańskim rządzie, Jezus przyznał, że istotnie będą takie stanowiska, ale o ich przydziale decyduje jego Ojciec, Najwyższy Władca (Mt 20:20-23; Mk 10:35-40). Chociaż więc uczniowie błędnie mniemali, i to nawet w dniu, w którym zmartwychwstały Jezus wstąpił do nieba, że Mesjasz będzie panował jako ziemski król nad cielesnym Izraelem (Dz 1:6), to poprawnie rozumieli, że chodzi o realny rząd (por. Mt 21:5; Mk 11:7-10).
Królewską moc Jehowy wobec ziemskich dzieł stwórczych wyraźnie i na wiele sposobów ukazał Jego królewski Przedstawiciel. Dzięki duchowi świętemu, czyli czynnej sile Bożej, Chrystus miał władzę nad wiatrem i morzem, nad roślinnością, rybami, a nawet nad materią organiczną w żywności, którą potrafił rozmnożyć. Widząc te potężne dzieła, uczniowie Jezusa nabrali głębokiego szacunku dla jego władzy (Mt 14:23-33; Mk 4:36-41; 11:12-14, 20-23; Łk 5:4-11; Jn 6:5-15). Jeszcze bardziej imponującym przejawem mocy Bożej była władza nad ludzkim ciałem: zdolność uzdrawiania różnych chorób, np. ślepoty i trądu, a także przywracania życia zmarłym (Mt 9:35; 20:30-34; Łk 5:12, 13; 7:11-17; Jn 11:39-47). Uzdrowieni przez niego trędowaci mieli się stawić przed kapłanami „na świadectwo dla nich”, bo choć większości kapłanów brakowało wiary, to jednak pełnili oni służbę ustanowioną przez Boga (Łk 5:14; 17:14). Jezus dowiódł też, że moc Boża góruje nad niewidzialnymi duchami. Demony uznawały władzę powierzoną Jezusowi i nie ryzykowały próby sił, lecz podporządkowywały się jego poleceniom i opuszczały opętanych ludzi (Mt 8:28-32; 9:32, 33; por. Jak 2:19). Ponieważ Jezus wypędzał demony, dysponując mocą ducha Bożego, można powiedzieć, że Królestwo Boże rzeczywiście „zaskoczyło” jego słuchaczy (Mt 12:25-29; por. Łk 9:42, 43).
Wszystko to wyraźnie wskazywało, że Jezus posiada władzę królewską i że nie pochodzi ona ze źródła ziemskiego, ludzkiego, politycznego (por. Iz 9:6, 7; Jn 18:36). Wysłannikom uwięzionego Jana Chrzciciela, którzy byli świadkami tych potężnych dzieł, polecił wrócić do niego i opowiedzieć, co widzieli i słyszeli — na dowód, że Jezus istotnie jest „tym Przychodzącym” (Mt 11:2-6; Łk 7:18-23; por. Jn 5:36). Uczniowie Jezusa widzieli i słyszeli dowody jego królewskiej władzy, które pragnęli ujrzeć dawni prorocy (Mt 13:16, 17). Co więcej, przekazał on pewną miarę władzy swym uczniom, żeby mogli występować w charakterze jego pełnomocników, co przydawało wagi głoszonemu przez nich orędziu: „Przybliżyło się królestwo niebios” (Mt 10:1, 7, 8; Łk 4:36; 10:8-12, 17).
Wejście do Królestwa. Jezus podkreślił, że nadszedł okres, w którym nadarzała się szczególna sposobność. O swym poprzedniku Janie Chrzcicielu powiedział: „Wśród narodzonych z niewiast nie został wzbudzony większy niż Jan Chrzciciel; lecz pomniejszy w królestwie niebios jest większy niż on. Ale od dni Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebios jest celem, ku któremu ludzie prą [biázetai], a ci, którzy prą naprzód [biastaí], pochwytują je [por. Bp]. Wszyscy bowiem, Prorocy i Prawo, prorokowali aż do Jana” (Mt 11:10-13). A zatem służba Jana, która wkrótce miała się zakończyć jego straceniem, zamykała pewien okres i rozpoczynała inny. O greckim słowie biázomai, którego formy występują w powyższym tekście, w dziele Vine’s Expository Dictionary of Old and New Testament Words (1981, t. 3, s. 208) powiedziano: „Czasownik ten wskazuje na usilne starania”. A niemiecki biblista Heinrich Meyer tak skomentował Mateusza 11:12: „W ten sposób opisano żarliwe, niestrudzone zabieganie o zbliżające się mesjańskie królestwo (...) Zainteresowanie tym królestwem jest pełne gorliwości i entuzjazmu (a nie spokoju i wyczekiwania, jak było wcześniej). Wobec tego osoby, które określono słowem [biastaí], to wierni [a nie wrodzy napastnicy] usilnie starający się posiąść to królestwo” (Kritisch exegetisches Handbuch über das Evangelium des Matthäus, 1864, ss. 272, 273).
A zatem wejście w skład Królestwa Bożego nie miało być sprawą tak łatwą jak przekroczenie otwartych bram miasta, do którego można się dostać niemal bez trudu. Przeciwnie, Pan Wszechwładny, Jehowa Bóg, ustanowił ograniczenia uniemożliwiające wstęp osobom niegodnym (por. Jn 6:44; 1Ko 6:9-11; Gal 5:19-21; Ef 5:5). Kto chciałby wejść do Królestwa, musi podążać wąską drogą, znaleźć ciasną bramę, stale prosić, ciągle szukać i wciąż pukać, a dopiero wtedy zostanie mu otworzone. Przekona się, że ta droga jest „wąska”, ponieważ kroczący nią nie mogą czynić niczego, co przynosiłoby szkodę im samym lub innym (Mt 7:7, 8, 13, 14; por. 2Pt 1:10, 11). Aby uzyskać wstęp, być może ktoś taki będzie musiał symbolicznie stracić oko lub rękę (Mk 9:43-47). Królestwo nie miało być plutokracją, w której można by kupić sobie łaskę Króla; bogaczowi (gr. ploúsios) nie będzie łatwo się do niego dostać (Łk 18:24, 25). Nie będzie tam żadnej świeckiej arystokracji; pozycje społeczne uważane dziś za wysokie stracą wszelkie znaczenie (Mt 23:1, 2, 6-12, 33; Łk 16:14-16). Jeśli chodzi o otrzymanie zaszczytnych przywilejów związanych z tym Królestwem, ludzie na pozór „pierwsi”, sprawiający wrażenie bardzo religijnych, będą „ostatnimi”, a „ostatni” okażą się „pierwszymi” (Mt 19:30 do 20:16). Znamienici, lecz obłudni faryzeusze, przekonani o swej wyższości, mieli ujrzeć, jak nawrócone nierządnice i skruszeni poborcy podatkowi wchodzą do Królestwa przed nimi (Mt 21:31, 32; 23:13). Wszystkich obłudników, którzy lekceważą słowo i wolę Boga, objawione przez Jezusa, a mimo to nazywają go swoim Panem, Chrystus odrzuci, mówiąc: „Nigdy was nie znałem! Odstąpcie ode mnie, czyniciele bezprawia” (Mt 7:15-23).
Do Królestwa wejdą ci, którzy sprawy materialne uważają za drugorzędne, a szukają najpierw Królestwa i Bożej prawości (Mt 6:31-34). Tak samo jak namaszczony przez Boga Król, Chrystus Jezus, miłują prawość i nienawidzą niegodziwości (Heb 1:8, 9). Przyszłymi uczestnikami tego rządu będą ludzie usposobieni duchowo, miłosierni, o czystym sercu i pokojowym nastawieniu pomimo drwin i prześladowań (Mt 5:3-10; Łk 6:23). Jezus zaprasza ich, by wzięli na siebie jego „jarzmo”, czyli podporządkowali się jego władzy królewskiej. Ale ci, którzy wzorem Króla są ‛łagodnie usposobieni i uniżeni w sercu’, uważają to za miłe jarzmo i lekkie brzemię (Mt 11:28-30; por. 1Kl 12:12-14; Jer 27:1-7). Słowa te niewątpliwie dodały otuchy wszystkim słuchaczom Jezusa i upewniły ich, że jego panowanie będzie wolne od wad wielu wcześniejszych władców, zarówno izraelskich, jak i nieizraelskich. Dawały im podstawy do nadziei, że jego rządy nie pociągną za sobą uciążliwych podatków, przymusowej służby czy innych form wyzysku (por. Pwt 17:15-17, 20; 1Sm 8:10-18; Ef 5:5). Jak pokazały również późniejsze wypowiedzi Jezusa, nie tylko główny Władca przyszłego Królestwa miał dowieść niesamolubnej miłości przez oddanie życia za swój lud — wszyscy jego współwładcy mieli być gotowi usługiwać drugim, a nie oczekiwać, żeby im usługiwano (Mt 20:25-28; zob. JEZUS CHRYSTUS [Dokonania i przymioty]).
Konieczne jest dobrowolne podporządkowanie. Jezus darzył wielkim szacunkiem zwierzchnią władzę i wolę swego Ojca (Mt 26:39; Jn 5:30; 6:38). Dopóki obowiązywało przymierze Prawa, żydowscy naśladowcy Jezusa musieli go przestrzegać; w przeciwnym razie nie mieliby udziału w jego Królestwie. Taki szacunek i posłuszeństwo musiały jednak wypływać z serca; nie chodziło o formalistyczne stosowanie się do określonych przepisów Prawa, lecz o przestrzeganie zasad leżących u jego podstaw, wymagających sprawiedliwości, miłosierdzia i wierności (Mt 5:17-20; 23:23, 24). Uczonemu w piśmie, który uznawał niezrównaną pozycję Jehowy i rozumiał, że „miłowanie go całym sercem i całym zrozumieniem, i całą siłą oraz to miłowanie bliźniego jak samego siebie jest warte daleko więcej niż wszystkie całopalenia i ofiary”, Jezus powiedział: „Nie jesteś daleko od królestwa Bożego” (Mk 12:28-34). A zatem Jezus wyraźnie pokazał, że Jehowa Bóg szuka tylko takich poddanych, którzy chętnie uznają Jego prawe drogi i szczerze pragną podporządkować się Jego zwierzchniej władzy.
Szczególne przymierza. Podczas ostatniej nocy spędzonej z uczniami Jezus powiedział im o „nowym przymierzu”, którym mieli zostać objęci na mocy jego ofiary okupu (Łk 22:19, 20; por. 12:32). On sam był Pośrednikiem tego przymierza między swymi naśladowcami a Panem Wszechwładnym, Jehową (1Tm 2:5; Heb 12:24). Oprócz tego Jezus zawarł ze swymi uczniami osobiste przymierze „co do królestwa”, dotyczące ich współudziału w jego władzy królewskiej (Łk 22:28-30; zob. PRZYMIERZE).
Zwycięstwo nad światem. Chociaż późniejsze aresztowanie Jezusa, jego proces i egzekucja mogły sugerować, że nie miał silnej władzy królewskiej, w rzeczywistości stanowiły dobitne spełnienie proroctw Bożych i właśnie dlatego Bóg do tego dopuścił (Łk 24:19-27, 44; Jn 19:10, 11). Swą lojalnością i niezłomnym oddaniem aż do śmierci Jezus dowiódł, że naprawdę ‛zwyciężył świat’ i że „władca świata”, Przeciwnik Boży, ‛nic w nim nie ma’ (Jn 14:29-31; 16:33). Poza tym nawet wtedy, gdy Syn Boży był już przybity do pala, Jehowa zademonstrował swą niezrównaną moc: na pewien czas zaćmiło się światło słońca, nastąpiło silne trzęsienie ziemi, a wielka zasłona w świątyni rozdarła się na dwoje (Mt 27:51-54; Łk 23:44, 45). Trzeciego dnia po tych wydarzeniach Bóg dał jeszcze większy dowód swej suwerennej władzy, gdy wskrzesił swego Syna do życia duchowego, chociaż ludzie próbowali nie dopuścić do zmartwychwstania, wystawiając straże przy opieczętowanym grobowcu Jezusa (Mt 28:1-7).
‛Królestwo umiłowanego Syna’. W dniu Pięćdziesiątnicy 33 r. n.e., dziesięć dni po wstąpieniu Jezusa do nieba, jego uczniowie otrzymali dowód, że został „wywyższony na prawicę Bożą”, gdy wylał na nich ducha świętego (Dz 1:8, 9; 2:1-4, 29-33). W ten sposób nabrało wobec nich mocy „nowe przymierze” i stali się zalążkiem nowego „narodu świętego”, Izraela duchowego (Heb 12:22-24; 1Pt 2:9, 10; Gal 6:16).
Chrystus zasiadł teraz po prawicy swego Ojca i był Głową tego zboru (Ef 5:23; Flp 2:9-11; Heb 1:3). Pismo Święte wskazuje, że począwszy od Pięćdziesiątnicy 33 r. n.e., władzę nad uczniami Jezusa zaczęło sprawować królestwo duchowe. Gdy apostoł Paweł pisał w I w. do chrześcijan w Kolosach, oznajmił, że Jezus Chrystus już ma pewne królestwo: „[Bóg] nas wyzwolił spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna” (Kol 1:13; por. Dz 17:6, 7).
Od Pięćdziesiątnicy 33 r. n.e. królestwo Chrystusa miało charakter duchowy i sprawowało władzę nad Izraelem Bożym, czyli chrześcijanami, którzy zostali zrodzeni z ducha świętego, wskutek czego stali się duchowymi dziećmi Bożymi (Jn 3:3, 5, 6). Kiedy tacy chrześcijanie otrzymują nagrodę niebiańską, przestają być ziemskimi poddanymi duchowego królestwa Chrystusa i przyłączają się do niego w niebie już jako królowie (Obj 5:9, 10).
„Królestwo naszego Pana i jego Chrystusa”. Pod koniec I w. n.e. apostoł Jan dzięki objawieniu od Boga ujrzał przyszłe czasy, kiedy Jehowa Bóg za pośrednictwem Syna w nowy sposób da wyraz swemu panowaniu. Wtedy, podobnie jak wówczas, gdy Dawid sprowadził do Jerozolimy Arkę Przymierza, miało się rozlec obwieszczenie, że Jehowa ‛wziął swą wielką moc i zaczął królować’. A donośne głosy w niebie miały ogłosić: „Królestwo świata stało się królestwem naszego Pana i jego Chrystusa, i będzie królował na wieki wieków” (Obj 11:15, 17; 1Kn 16:1, 31).
Wspomniany tu „nasz Pan” to Wszechwładny Pan Jehowa, który rozciąga swą władzę nad „królestwem świata” przez utworzenie nowego rządu, będącego wyrazem Jego zwierzchnictwa nad ziemią. Do udziału w tym Królestwie zaprasza swego Syna, Jezusa Chrystusa, słusznie więc nazwano je „królestwem naszego Pana i jego Chrystusa”. Królestwo to ma większy zasięg niż ‛królestwo Jego umiłowanego Syna’, o którym mowa w Kolosan 1:13. To ostatnie rozpoczęło panowanie w dniu Pięćdziesiątnicy 33 r. n.e. i obejmowało wyłącznie namaszczonych duchem uczniów Chrystusa; natomiast „królestwo naszego Pana i jego Chrystusa” zostało ustanowione po zakończeniu „wyznaczonych czasów narodów” i przysługuje mu prawo do panowania nad wszystkimi mieszkańcami ziemi (Łk 21:24).
Po otrzymaniu udziału w „królestwie świata” Jezus Chrystus podejmuje niezbędne kroki, by zlikwidować wszelki sprzeciw wobec zwierzchnictwa Bożego. Rozpoczyna od działań w dziedzinie niebiańskiej; odnosi tryumf nad Szatanem i demonami, po czym ‛zrzuca ich na ziemię’. Wtedy rozlega się obwieszczenie: „Teraz nastało wybawienie i moc, i królestwo naszego Boga, i władza jego Chrystusa” (Obj 12:1-10). W krótkim okresie, który pozostał Szatanowi, ten Arcywróg Boży w dalszym ciągu spełnia proroctwo z Rodzaju 3:15, tocząc walkę z „pozostałymi” z „potomstwa” niewiasty, czyli „świętymi”, którzy mają panować razem z Chrystusem (Obj 12:13-17; por. Obj 13:4-7; Dn 7:21-27). Jehowa oznajmia jednak swe „prawe postanowienia”, a Jego wyroki spadają niczym plagi na tych, którzy Mu się sprzeciwiają, co doprowadzi do zagłady Babilonu Wielkiego, głównego prześladowcy ziemskich sług Bożych (Obj 15:4; 16:1 do 19:6).
Potem „królestwo naszego Pana i jego Chrystusa” wyśle niebiańskie wojska przeciw władcom wszystkich ziemskich królestw i ich armiom, sprowadzając na nich zagładę w bitwie Armagedonu (Obj 16:14-16; 19:11-21). Będzie to odpowiedź na kierowaną do Boga prośbę: „Niech przyjdzie twoje królestwo. Niech się dzieje twoja wola, jak w niebie, tak i na ziemi” (Mt 6:10). Następnie Szatan zostanie wtrącony do otchłani i rozpocznie się tysiącletni okres, w którym Chrystus Jezus i jego współwładcy będą panować nad mieszkańcami ziemi jako królowie i kapłani (Obj 20:1, 6).
Chrystus ‛przekazuje królestwo’. Również apostoł Paweł opisuje panowanie Chrystusa podczas jego obecności. Po wskrzeszeniu ‛tych, którzy do niego należą’, Jezus przystąpi do obrócenia „wniwecz wszelkiego rządu oraz wszelkiej władzy i mocy” (rozsądek podpowiada, że chodzi o wszelkie rządy, władze i moce sprzeciwiające się zwierzchnictwu Bożemu). A gdy zakończy swe Tysiącletnie Panowanie, „przekaże królestwo swemu Bogu i Ojcu”, sam zaś podporządkuje się „temu, który mu wszystko podporządkował, tak by Bóg był wszystkim dla każdego” (1Ko 15:21-28).
Skoro Chrystus „przekaże królestwo swemu Bogu i Ojcu”, to w jakim sensie jego Królestwo będzie „wiecznotrwałe”, o czym wielokrotnie wspomina Pismo Święte? (2Pt 1:11; Iz 9:7; Dn 7:14; Łk 1:33; Obj 11:15). Królestwo to „nigdy nie zostanie obrócone wniwecz”; jego osiągnięcia okażą się wieczne, a sam Chrystus zawsze będzie darzony szacunkiem za to, czego dokonał jako mesjański Król (Dn 2:44).
W okresie Tysiącletniego Panowania władza Chrystusa nad ziemią będzie też obejmować służbę kapłańską na rzecz posłusznej ludzkości (Obj 5:9, 10; 20:6; 21:1-3). Dzięki temu nad człowiekiem przestanie królować grzech i śmierć oraz ich „prawo”, zapanuje zaś niezasłużona życzliwość i prawość (Rz 5:14, 17, 21; 8:2). Ponieważ mieszkańcy ziemi mają być całkowicie uwolnieni od grzechu i śmierci, nie będzie już konieczne, by Jezus usługiwał jako „wspomożyciel u Ojca” i wyjednywał przebłaganie za grzechy niedoskonałych ludzi (1Jn 2:1, 2). Ludzkość odzyska wtedy status, jakim pierwotnie cieszył się Adam w Edenie. Był doskonały, nie potrzebował więc nikogo, kto by pośredniczył między nim a Bogiem i dokonywał przebłagania. A zatem również po zakończeniu Tysiącletniego Panowania Jezusa mieszkańcy ziemi będą wreszcie mogli — i będą zobowiązani — odpowiadać za swe czyny przed Jehową Bogiem jako Najwyższym Sędzią bez jakiegokolwiek prawnego pośrednika czy wspomożyciela. W ten sposób Jehowa, Najwyższy Władca, stanie się „wszystkim dla każdego”. Oznacza to, że w pełni urzeczywistni się zamierzenie Boże, by „znowu zebrać wszystko razem w Chrystusie — to, co w niebiosach, i to, co na ziemi” (1Ko 15:28; Ef 1:9, 10).
Tysiącletnie Panowanie Jezusa całkowicie spełni swój cel. Ziemia, będąca niegdyś siedliskiem buntu, zostanie zupełnie i bezspornie podporządkowana władzy Pana Wszechświata. Nie będzie już potrzebne żadne pomocnicze królestwo mające reprezentować Jehowę wobec posłusznej ludzkości.
Potem jednak wszystkich ziemskich poddanych czeka końcowa próba lojalności. Szatan zostanie uwolniony z więzów otchłani. Każdy, kto da mu się zwieść, zajmie takie samo jak on stanowisko w kwestii, którą podniesiono w Edenie — kwestii prawowitości zwierzchnictwa Bożego. Świadczy o tym okoliczność, iż ludzie tacy zaatakują „obóz świętych i miasto umiłowane”. Ponieważ kwestia ta zostanie już wcześniej rozstrzygnięta i niebiański Sąd uzna ją za zamkniętą, żaden bunt nie będzie więcej tolerowany. Ci, którzy nie opowiedzą się lojalnie po stronie Boga, nie będą mogli odwołać się do Chrystusa Jezusa jako ‛wspomożyciela dokonującego przebłagania’, gdyż Jehowa Bóg będzie dla nich „wszystkim” — nie przewidziano już żadnej apelacji ani żadnego wstawiennictwa. Wszyscy buntownicy, zarówno z dziedziny duchowej, jak i ziemskiej, zostaną skazani przez Boga na „drugą śmierć” — wiecznotrwałą zagładę (Obj 20:7-15).