Czy przestałeś „gromadzić sobie skarby na ziemi”?
„Przestańcie gromadzić sobie skarby na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą, i gdzie złodzieje włamują się i kradną”. — Mat. 6:19, NW.
1. (a) Do czego dziś zmierzają ludzie interesu? (b) Dlaczego spełnienie zaszczepionych pragnień nie daje zadowolenia?
ŻYJEMY dzisiaj w świecie, w którym pełno jest dóbr materialnych wszelakiego rodzaju. Nie ma wręcz końca różnorodności towarów, które można przeliczyć na pieniądze. Ludzie interesu dobrze zdają sobie z tego sprawę, toteż nie stawiają sobie za cel zaspokojenia podstawowych potrzeb ludności, ale zagarnięcie jak największych zysków. W związku z tym gotowi są wydać olbrzymie sumy na reklamę. Dewiza ich to reklama, reklama i jeszcze raz reklama. Do czego w niej zmierzają? Chcą rozbudzić w tobie, drogi czytelniku, nowe potrzeby, wzniecić pragnienie nabycia ich produktów, aby się wzbogacić twoim kosztem. Jeżeli raz wejdziesz na tę drogę, to znaczy jeśli nie poprzestaniesz na zaspokajaniu swych rzeczywistych potrzeb, ale będziesz się starał zasycić także te zaszczepione pragnienia, znajdziesz się w błędnym kole, któremu poświęcisz większość czasu, energii, uwagi i zainteresowania, a przy tym wcale nie zapewnisz sobie pożądanego zadowolenia. Jakże słuszne są słowa mędrca Salomona, który napisał: „Kto kocha się w pieniądzach, nie nasyci się pieniędzmi, a kto się lubuje w bogactwie, nie ma z niego korzyści. Także i to jest marnością!” — Kohel. 5:9, Poz.
2, 3. (a) Jakiej wyśmienitej rady udzielił Jezus na temat ziemskich skarbów? (b) Dlaczego pożytek mogą z tej rady odnieść zarówno członkowie „ostatka”, jak i „drugie owce”?
2 W słynnym Kazaniu na Górze większy Salomon, Jezus Chrystus, wskazał, że wszyscy, którym zależy na błogosławieństwach mesjańskiego Królestwa Bożego, powinni się zająć skarbem o wiele ważniejszym. Jakże więc stosowna jest dzisiaj rada, której wtedy udzielił swym uczniom: „Przestańcie gromadzić sobie skarby na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą, i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie raczej skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczy, i gdzie złodzieje się nie włamują i nie kradną”. — Mat. 6:19, 20, NW.
3 Jakaż to wspaniała wytyczna dla ostatka namaszczonych uczniów Pana Jezusa Chrystusa, mających widoki na ‛niewiędnące dziedzictwo’ w niewidzialnych niebiosach! (1 Piotra 1:4; Efez. 1:18). W końcu i tak przecież u kresu swego ziemskiego biegu muszą pozostawić tu WSZELKIE swe dobra materialne. Nie mogą ich zabrać ze sobą do nieba. Podobnie ma się rzecz z członkami „wielkiej rzeszy” tak zwanych „drugich owiec”, którzy spodziewają się przetrwać nadciągający „wielki ucisk” i żyć wiecznie na rajskiej ziemi (Apok. 7:9-14, NW; Mat. 24:21, 22; Ps. 37:29). Bóg Jehowa nie obiecał „drugim owcom”, że zachowa przez ten „wielki ucisk” wszelkie majętności, jakie mają na ziemi, aby potem mogli z nich korzystać.
PRZYKŁADY HISTORYCZNE
4. W jaki sposób Piotr wykazuje, że Jehowa potrafi ocalić? Czego się uczymy z przykładu Noego?
4 Nikt z nas z pewnością nie ma powodu do powątpiewania, czy Jehowa jest w stanie ocalić i wyzwolić. Dowiódł tego w przeszłości przy licznych okazjach i wieloma sposobami. Przypomina nam o tym apostoł Piotr, zapewniając nas, iż „wie Pan, jak pobożnych wyrwać z doświadczenia” (2 Piotra 2:9). W związku z tym przytacza parę znamiennych przykładów. Między innymi powołuje się na czasy Noego, kiedy to Jehowa „dawnemu światu nie przepuścił i ocalił tylko ośmiu ludzi z Noem, głosicielem sprawiedliwości, zesławszy potop na świat bezbożnych” (2 Piotra 2:5, Db). W Słowie Bożym przechowane jest jasne oraz dokładne sprawozdanie sięgające ponad cztery tysiące lat wstecz i donoszące, jak Jehowa uratował tego wiernego patriarchę z rodziną od powszechnego potopu w arce, którą Noe zbudował według wskazówek otrzymanych od Boga (Rodz. 6:14-16). Zwróćmy wszakże uwagę na okoliczność, że nie ma żadnej wzmianki o tym, jakoby Bóg zachował również dom Noego i jego rodziny. Jakiekolwiek mienie pozostawili na stałym lądzie, to wszystko niewątpliwie zostało zmyte, gdy „wytrysnęły źródła wielkiej otchłani i otworzyły się upusty nieba. I padał deszcz na ziemię przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy”. — Rodz. (1 Moj.) 7:11, 12, NP.
5. Jak uratowanie Lota potwierdza tę samą prawdę?
5 Następnie Piotr nawiązuje do czasów Lota, bratanka Abrahama. Kiedy Bóg sprowadził na niegodziwe, niemoralne miasta Sodomę i Gomorę ognistą zagładę, „wybawił sprawiedliwego Lota udręczonego rozpustnym życiem występnych, bo ten sprawiedliwy, mieszkając wśród nich, dzień po dniu cierpiał w swej sprawiedliwej duszy z powodu czynów występnych, jakie widział i słyszał” (2 Piotra 2:7, 8, Poz). W tym wypadku również nie doniesiono nam, iżby Lot z żoną i dwiema córkami, uchodząc, zabrali z sobą dobra materialne. Nie było to w ogóle możliwe, gdyż aniołowie, ponaglając ich, powiedzieli Lotowi krótko: „Ratuj się! Idzie o twe życie!” Niestety, żona Lota zapewne zbyt przylgnęła do rzeczy materialnych, które musiała pozostawić. Zlekceważyła polecenie aniołów i oglądała się do tyłu, skutkiem czego zamieniła się w słup soli. — Rodz. 19:17, 23-26, Poz.
6. Co przykazano Żydom nawróconym na chrystianizm w odniesieniu do Jeruzalem?
6 Podobnie w pierwszym stuleciu naszej ery, gdy po chwilowym oblężeniu Jeruzalem legiony rzymskie pod dowództwem Cestiusa Gallusa odstąpiły od tego świętego miasta, Żydzi nawróceni na chrystianizm musieli dać posłuch radzie Pana Jezusa Chrystusa. Musieli porzucić swe nieruchomości i cokolwiek posiadali w Jeruzalem lub Judei, i „uchodzić” w góry poza obszarem prowincji Judei. Pozostawili właściwie wszystko, co tam mieli. Kto zaś akurat był poza zagrożonym rejonem, nie miał tam już wracać, aby zabrać coś z rzeczy, których mu było szkoda. — Łuk. 21:20-24.
7, 8. Którzy dwaj ludzie dostąpili w roku 607 p.n.e. szczególnego błogosławieństwa Jehowy? Na czym polegało to błogosławieństwo?
7 Cofając się nieco w historii, dochodzimy do podobnej sytuacji. Słowo Boże ukazuje, że w roku 607 p.n.e. żyło dwóch ludzi, którym Bóg Jehowa imiennie zapowiedział specjalne błogosławieństwo na czas, gdy wojska babilońskie miały burzyć święte miasto Jeruzalem. Jednym z nich był Etiopczyk zwany Ebedmelekiem. On to wstawił się u króla jeruzalemskiego Sedecjasza za prorokiem Jeremiaszem, aby go król pozwolił uratować z niebezpieczeństwa śmierci w cysternie (Jer. 38:6-13). Mówiąc o nagrodzie dla Ebedmeleka za jego troskę o sługę Bożego, Jehowa rzekł do niego: „Uratuję ciebie i nie zostaniesz zabity mieczem, a swoje życie [duszę, Gd; NW] mieć będziesz jako zdobycz, albowiem mi ufałeś — wyrocznia Jahwe”. — Jer. 39:18.
8 Drugim człowiekiem mającym także osobiste zapewnienie od Jehowy był Baruch, wierny sekretarz proroka Jeremiasza. Przypadł mu w udziale wspaniały przywilej napisania pod dyktando Jeremiasza dwóch zwojów, w których zostało sformułowane prorocze orędzie o nieszczęsnym losie Jeruzalem. Podczas pisania pierwszego zwoju, który zresztą Jojakim niebawem spalił kawałek po kawałku, Baruch uskarżał się na znużenie. Jehowa wtedy przestrzegł go, mówiąc: „Chcesz szukać wielkich rzeczy dla siebie? Nie szukaj!” Za jego wierność jednak obiecano mu ochronę i bezpieczeństwo nie tylko podczas strasznego oblężenia Jeruzalem, ale także później, gdy zbuntowani uchodźcy siłą zabrali go i Jeremiasza ze sobą do Egiptu (Jer. 36:4-32; 43:4-7). Ale popatrzmy, na czym miała polegać ta ochrona: „Sprowadzę (...) nieszczęście na wszelkie ciało — wyrocznia Jahwe — lecz tobie dam twoje życie jako zdobycz wszędzie, dokądkolwiek pójdziesz” (Jer. 45:1-5). A zatem zarówno Baruchowi, jak i Ebedmelekowi obiecano jedynie, że podczas oblężenia i burzenia Jeruzalem ocalą „duszę”, czyli uratują tylko samo życie.
PYTANIA, JAKIE POWINNIŚMY SOBIE ZADAĆ
9. Jakie pytania powinniśmy w skupieniu rozważyć z uwagi na czas, w którym żyjemy?
9 Kiedy tak rozpatrujemy tego rodzaju wspaniałe przykłady i sobie uprzytamniamy, że dzisiaj „przybliżył się koniec wszystkiego” (1 Piotra 4:7, NP), że żyjemy w okresie o wiele poważniejszym, bo nadciąga daleko większe spustoszenie — powinno to nas pobudzić do zapytania siebie z całą powagą: Czy byłoby rozsądne, gdybyśmy włożyli jeszcze dużo czasu i wysiłku w osiągnięcie wysokiej specjalizacji zawodowej, aby w tym systemie rzeczy zdobyć większe dochody? Czy postępowalibyśmy mądrze, gdybyśmy chcieli pomnożyć swe dobra materialne ponad to, czego nam rzeczywiście potrzeba, mając na oku zapewnienie sobie lepszego jutra, to jest urządzenie się bardziej wygodnie i komfortowo w tym krótkim czasie, jaki pozostał do „wielkiego ucisku”? Czy nie dostrzegamy, że pora teraz się interesować czymś znacznie ważniejszym i cenniejszym? Czyżbyśmy nie dowierzali, że nasz wielki Zachowawca zatroszczy się o nas w nadchodzących dniach, jeśli postawimy Go na pierwszym miejscu w swoim życiu? Oto pytania, które każdy z nas musi rozważyć osobiście. W grę wchodzi nasze życie!
10. Dlaczego powinniśmy wziąć pod uwagę słowa Jezusa z Ewangelii według Łukasza 17:26-30?
10 Żyjemy pośród pokolenia, które się pławi w bezmiarze spraw mogących bez reszty pochłonąć czas, uwagę i zainteresowania człowieka. Powinniśmy tym usilniej zachowywać żywo w pamięci następujące prorocze słowa Jezusa: „Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich. Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich; tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi” (Łuk. 17:26-30). Wiedząc o tym z góry, zapytaj siebie: Jak rzecz przedstawia się ze mną? Czy zaabsorbowały mnie zupełnie sprawy powszedniego życia? Czy tam jest mój skarb i moje serce? (2 Piotra 3:17; Mat. 6:21). Jakże więc dobrze, że Jezus Chrystus radził swoim uczniom — do których się zaliczamy i my, żyjący przy końcu tego systemu rzeczy — aby gromadzić sobie skarby w niebie! Zastosowanie się do tej rady przyczyni nam wiele błogosławieństw!
11, 12. (a) Co to znaczy ‛gromadzić sobie skarby w niebie’? (b) Jak się je gromadzi?
11 Być może zapytasz w tym miejscu: Co to właściwie znaczy gromadzić skarby w niebie? Jak się do tego zabrać? Oznacza to usilne dążenie do zajęcia i utrzymania korzystnej pozycji wobec naszego Stwórcy, Jehowy Boga; oznacza takie pokierowanie swoim życiem, żeby stać się „bogatym przed Bogiem” (Łuk. 12:21). Konto osobiste wypełnione „dobrymi uczynkami” to jakby bogactwa złożone u Stwórcy w niebie, gwarantujące człowiekowi wiecznotrwałe dobrodziejstwa, których nawet śmierć nie jest w stanie przekreślić (Hebr. 10:24; Jak. 3:13; Jana 11:25). Pozycję ową można zachować, gdy się mocno trwa w wierze i w lojalności względem Boga Jehowy oraz przy spełnianiu woli Bożej. — Rzym. 11:20; 2 Kor. 1:24.
12 Jezus stale kładł nacisk na te niebiańskie skarby i dał nam w tym zakresie najlepszy przykład (1 Piotra 2:21; Hebr. 10:5-10). Udzieliwszy uczniom odpowiednich rad na temat ziemskich skarbów, powiedział do nich: „Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane” (Mat. 6:33, NP). Jeżeli więc chcemy zgromadzić sobie skarby niebiańskie, musimy koniecznie żyć teraz i postępować tak, aby wypełnić swoje konto uznaniem u naszego Ojca w niebie, Boga Jehowy. — Ps. 5:13; Prz. 12:2; Jana 6:27.
13, 14. Kto to był Zacheusz? Jaka dramatyczna zmiana zaszła w jego życiu?
13 Znany jest przykład człowieka z pierwszego stulecia naszej ery, który na to się zdobył, a więc zrezygnował ze swych skarbów tu na ziemi, żeby poświęcić się sprawom mesjańskiego Królestwa. Kto to taki? Bardzo bogaty człowiek imieniem Zacheusz, naczelny poborca podatków z miasta Jerycha. Do dnia dzisiejszego obszar wokół Jerycha, rozciągający się na zachód od Jordanu, jest bardzo żyzny i urodzajny. Teren ten musiał w dawnych czasach z pewnością dostarczać znacznych sum z podatków. A Zacheusz, jak zresztą wielu innych ówczesnych poborców, wielkie swe bogactwa zdobył po części wątpliwymi metodami, których stosowanie umożliwiało mu jego stanowisko. — Łuk. 19:2, 8.
14 Jezus przyszedł do Jerycha wiosną roku 33 n.e. w drodze do Jeruzalem, to znaczy na krótko przed swoją śmiercią. Zacheusz chciał sobie obejrzeć Jezusa; był jednak niskiego wzrostu i nie mógł go zobaczyć ze względu na cisnące się tłumy ludzi, pobiegł więc naprzód i wspiął się na drzewo, skąd wszystko dobrze widział. Prawdopodobnie zwrócił tym na siebie uwagę Jezusa, który kazał mu zejść i powiadomił go, że zatrzyma się u niego na czas pobytu w Jerychu. Mieszkańcy miasta oburzyli się na to i zaczęli szemrać: „Do grzesznika poszedł w gościnę” (Łuk. 19:3-7). Jednakże pobyt Jezusa u Zacheusza pociągnął za sobą zdumiewające następstwa. Słuchając Jezusa, zrozumiał widocznie, jaki skarb ma rzeczywistą wartość, gdyż wykrzyknął: „Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie”. Wyraził zatem życzenie, by rozdać swe bogactwa i zostać wiernym naśladowcą Pana, Jezusa Chrystusa. Jakąż niewymowną radość musiał odczuć Zacheusz, gdy Jezus rzekł do niego: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama”. — Łuk. 19:8, 9.
PRZYKŁADY NOWOŻYTNE
15. Jaki podano współczesny przykład człowieka, który skarby niebiańskie wysunął na pierwsze miejsce w życiu?
15 Z radością stwierdzamy, że również z czasów nowożytnych można przytoczyć przykłady osób, które uważają za stosowne skierować uwagę na sprawy Królestwa i zaprzestać gromadzenia dalszych bogactw na ziemi. Takim przykładem jest brat, którego życiorys zresztą wydrukowano parę lat temu w Strażnicy. Wrodzone zdolności zapewniały mu duże powodzenie w interesach. Z natury obrotny, potrafił korzystnie kupować i sprzedawać nieruchomości oraz nimi zarządzać. Pewnego dnia kilku kolegów dobrze znających jego talent do interesów zgłosiło się do niego z pozornie zawrotną ofertą. Co mu zaproponowali? Otóż nastręczała się okazja, żeby w ciągu zaledwie jednego roku zarobić na czysto 1 000 000 dolarów. Jak się odniósł do tej propozycji? Odrzucił ją! A dlaczego? Otóż musiałby w tym okresie poświęcić cały swój czas intensywnemu prowadzeniu transakcji. Powiedział więc sobie: „Nie mogę zrezygnować na rok z cudownych przywilejów, jakie tu mam w służbie dla Jehowy; nie zgodziłbym się na to nawet za wszystkie pieniądze świata. Usługiwanie moim braciom tutaj w Waszyngtonie ma dla mnie większą wartość, bo wiem, że na tym spoczywa błogosławieństwo Jehowy. Nie wątpię, iż zarobiłbym milion dolarów, ale po roku takiego trybu życia czym byłbym pod względem duchowym, a nawet fizycznym?” Czy powziąłbyś podobną decyzję, gdyby ci przedłożono tak kuszącą ofertę?
16. Z jakiego następnego przykładu możemy się dziś wiele nauczyć? Dlaczego?
16 Rozpatrzmy jeszcze jeden, nieco wcześniejszy przykład. W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku mieszkał w Allegheny na terenie stanu Pensylwania młody, obiecujący, dwudziestokilkuletni człowiek, który wraz z ojcem prowadził przedsiębiorstwo sprzedaży odzieży męskiej z całym szeregiem filii. Był na najlepszej drodze, by zostać milionerem, a nie słyszano jeszcze wtedy o Johnie D. Rockefellerze, który dzięki ropie naftowej stał się multimilionerem. Ale czym zajął się ten młodzieniec z Allegheny? Przyznał pierwszeństwo studiowaniu Biblii, aby stwierdzić, czego ona naucza i co ma do powiedzenia o czasach obecnych. W roku 1879 uznał za potrzebne wydanie nowego czasopisma religijnego, które się ukazało pod tytułem Strażnica syjońska i zwiastun obecności Chrystusa (obecnie: Strażnica). Później został pierwszym prezesem Towarzystwa Strażnica (Watch Tower Bible and Tract Society). Był to Charles T. Russell. Cały swój majątek zainwestował w ogłaszanie dobrej nowiny o Królestwie. Mamy więc zarówno z przeszłości, jak i z czasów obecnych doprawdy wspaniałe przykłady ludzi wysuwających sprawy Królestwa na pierwszy plan swego życia! Czy ty, drogi czytelniku, podobnie podejmujesz mądre decyzje, aby nagromadzić dla siebie skarby w niebie?
17, 18. (a) Jak moglibyśmy niebacznie dać się ograbić pod względem duchowym? (b) Jaka postawa Jezusa ułatwia nam ocenę prawdziwej wartości bogactw tego świata?
17 Co byś zrobił, gdyby ci ktoś zaproponował 10 000 dolarów, ale pod warunkiem, że porzucisz wiarę w Jehowę i swój przywilej służenia Mu? Czy przyjąłbyś taką ofertę? A może przyjąłbyś ją, gdyby ci ich przyrzeczono 100 000 lub może 1 000 000? „Ależ nie ma mowy” — powiesz zapewne. „Nie skusiłyby mnie do tego żadne skarby świata!” Oczywiście tylko tak by należało zadecydować. Czy jednak nie ma nikogo, kto dla zdobycia małego „ubocznego dochodu” albo dla sprawienia sobie czegoś, co bardzo mu się spodobało, wziął na siebie większe obowiązki, na przykład przyjął pracę zleconą bądź też przez „parę” wieczorów w tygodniu lub w niedziele pracuje w godzinach nadliczbowych? Rzecz jasna, że to utrudnia mu regularny udział w zebraniach zborowych i czerpanie tam korzyści z budującego towarzystwa. Powstrzymuje go także od działalności głoszenia i hamuje oddziaływanie ducha Bożego na jego życie. Ani się spostrzeże, a będzie ograbiony z usposobienia duchowego; utraci miłość i docenianie dla Jehowy oraz Jego organizacji. Wprawdzie pod względem materialnym będzie może bogatszy, ale o ile uboższy duchowo! Jaką cenę zapłaci za trochę dochodu ubocznego lub nowy sprawunek, nie licząc już nawet ciężkiej pracy!
18 Kiedy Diabeł wziął Jezusa na wysoką górę, skąd pokazał mu królestwa świata i chwałę ich, powiedział mu, że wszystko to będzie jego, jeśli tylko ‛upadnie i dokona przed nim aktu uwielbienia’. Jezus jednak odparł: „Idź precz Szatanie! Napisano bowiem: ‛Będziesz wielbić Jehowę, twego Boga, i tylko dla niego będziesz pełnić świętą służbę’” (Mat. 4:8-10, NW). Obyśmy tak samo doceniali wartość skarbu niebieskiego i zawsze podejmowali decyzje przynoszące zaszczyt Bogu, a nam Jego uznanie!
WARTOŚĆ SKARBU NIEBIAŃSKIEGO
19. Dlaczego postępuje mądrze ten, kto pamięta o radzie Jezusa dotyczącej posiadania rzeczy materialnych?
19 Nie zapominajmy nigdy o mądrych słowach Jezusa na temat dóbr materialnych. Przypomniał on, że z różnych względów niszczeją i że w każdej chwili można je stracić wskutek zagubienia, kradzieży lub innego nieszczęścia. Im więcej ktoś posiada, tym więcej ma zmartwień. Jakże często jest to zbyteczny balast! Kto zbyt wielką wagę przywiązuje do dóbr materialnych, może przez to zaprzepaścić „prawdziwe życie” (1 Tym. 6:19). Przekonamy się o tym znowu na przykładzie z pierwszego stulecia.
20-22. (a) Jakiej rady Jezus udzielił młodemu, bogatemu możnowładcy? Co ten młodzieniec widocznie stawiał na pierwszym miejscu w życiu? (b) Co prawdopodobnie spotkało tego człowieka, jeśli dożył do roku 70 n.e.?
20 Około roku 33 n.e. Jezus wędrował przez prowincję Pereę, położoną po wschodniej stronie Jordanu. Podszedł wtedy do niego pewien młody, lecz bogaty dostojnik i zapytał: „Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?” (Mat. 19:16). Jezus powiedział mu, co ma zrobić; radził mu, aby nie pozwolił swojej ziemskiej majętności powstrzymać go od sięgnięcia po wiecznotrwały skarb w niebie. Oto słowa Jezusa: „Idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie; potem przyjdź i naśladuj mnie” (Mat. 19:21, NP). Samo już Prawo, któremu podlegał, zobowiązywało go do wspierania izraelitów znajdujących się w potrzebie (Kapł. 25:35; Powt. Pr. 15:7-11; Izaj. 58:6, 7; Ezech. 18:5, 7-9). Ale czy docenił tę radę Jezusa? Niestety nie! (Mat. 19:22). Jak mogły się potoczyć dalsze losy tego człowieka? Czy udawało mu się nadal pomnażać swe bogactwa? Jeżeli żył jeszcze co najmniej trzydzieści siedem lat, to w roku 70 n.e. doczekał się drastycznych zmian.
21 Jak już wspomniano, mieszkał w prowincji, do której w roku 66 n.e. uciekła większość schrystianizowanych Żydów, aby ujść z życiem przed nadciągającą zagładą Jeruzalem. Wojska rzymskie nie czuły się w obowiązku wkroczyć na teren Perei, gdyż powstanie żydowskie tam nie sięgnęło. Ale co spotkało bogatego możnowładcę, który w tej prowincji miał wszystkie swoje ziemskie dobra? Wiemy, że sumiennie przestrzegał Prawa Mojżeszowego (Mat. 19:20). Jeżeli dożył roku 70 n.e., to najprawdopodobniej przeszedł na zachodnią stronę Jordanu, do prowincji Judei, i udał się do Jeruzalem, aby tam obchodzić przed Bogiem doroczne święto Paschy. — Powt. Pr. 16:1, 2.
22 Znalazłszy się wówczas w mieście, został w nim zamknięty przez legiony rzymskie, które otoczyły to święte miejsce. Albo więc zginął w czasie zdobywania Jeruzalem, albo — jeśli przeżył — wpadł w ręce Rzymian i jako niewolnika wywieziono go gdzieś w głąb imperium. W każdym razie musiał pozostawić wszystko, cokolwiek miał na ziemi, ale nie dla sprawy Jezusa Chrystusa ani w charakterze jego naśladowcy. Jakże więc nierozsądnie pokierował swoim życiem! Tym lepiej stąd widzimy, jakie to ważne, żeby każdy z nas zjednał sobie uznanie Boże i zajął właściwą pozycję przed Ojcem w niebie. Jego uznanie, czyli dobra pozycja w Jego oczach, ma wartość najwyższego rzędu i utrzymującą się na tej wysokości po wszystkie czasy.
23. Dlaczego słowa z Księgi Przysłów 23:4, 5 są mądrą radą?
23 Rządy tego świata nie mogą nam zagwarantować, że nasze mienie nie straci z czasem na wartości, czy to wskutek kryzysu ekonomicznego, inflacji, reformy monetarnej, czy też w wyniku katastrofalnego załamania się giełdy. Słowo Boże poucza nas w Księdze Przysłów (Przypowieści) 23:4, 5: „Nie trudź się, aby zdobyć bogactwo; zaniechaj takiej mądrości; gdy na nie skierujesz swój wzrok, znika, bo przyprawia sobie skrzydła jak orzeł, który ulatuje ku niebu”. — NP.
24. Co ukazuje głupotę tkwiącą w poleganiu na skarbach ziemskich?
24 Jakże słuszne okazują się te słowa, gdy wziąć pod uwagę choćby tylko kryzysy gospodarcze znane naszemu pokoleniu! „W Niemczech pod koniec roku 1923 trzeba było zapłacić 1 200 400 000 000 papierowych marek, aby kupić to, co dwa lata wcześniej kosztowało zaledwie 35 marek, a na Węgrzech w roku 1946 żądano aż 1,4 kwintyliona pengów za coś, co w roku 1938 można było kupić po prostu za jednego penga. (Jeden kwintylion równa się 1 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000)”. (Z książki Houghtona Mifflina: Money and Economic Activity). W Urugwaju (Ameryka Południowa) ostatnio w ciągu roku koszty utrzymania wzrosły o około 500 procent, a w sąsiednim Chile o 375 procent. Wartość skarbów, które gromadzimy w niebie, nie ulega takim wahaniom. Nie spadają też stale w cenie aż do utraty wszelkiego znaczenia. — Łuk. 12:33.
25, 26. (a) Jak powinniśmy się zachowywać z uwagi na czas, w którym żyjemy? (b) Jaka przyszłość czeka tych, którzy gromadzą „skarby w niebie”?
25 Nie pozostaje nam więc nic innego, jak zastosować się do rady Pana Jezusa Chrystusa. Zamiast pogrążyć się w zażartej walce o zdobycie dla siebie dalszych pieniędzy i bogactw, raczej zajmijmy się bez reszty najpilniejszym, najważniejszym dziełem wszystkich czasów — głoszeniem dobrej nowiny o Królestwie i wychowywaniem uczniów z ludzi wszystkich narodów (Mat. 28:19, 20; Dzieje 1:8). Pamiętajmy, iż żadne nagromadzenie bogactw materialnych nie zapewni nam przetrwania przez „wielki ucisk”. Będzie tak, jak powiedziano w Księdze Przysłów 11:4; „W dzień gniewu bogactwo nie przyda się na nic, ale sprawiedliwość wybawia od śmierci”. — Poz.
26 Zatem postanówmy sobie mocno, żeby polegać na Bogu i na pierwszym miejscu w życiu stawiać Królestwo Boże oraz jego sprawy. Jeżeli tak uczynimy, możemy być już teraz pewni niezliczonych błogosławieństw, niewysłowionych dobrodziejstw zarówno pod względem materialnym, jak i duchowym, a po Armagedonie ponadto życia wiecznego w nowym systemie Bożym. Tego zaś nie można kupić za żadne pieniądze na świecie. Czy właśnie tego pragniesz? W takim razie pamiętaj, że życie wiecznotrwałe, pokój i szczęście w sprawiedliwym nowym porządku Bożym pod władzą Królestwa Chrystusowego — to nagroda dla tych, którzy dziś przestają gromadzić sobie skarby na ziemi. — Izaj. 9:6; 1 Tym. 6:17-19.
[Ilustracja na stronie 2]
Kiedy pierwsi chrześcijanie opuszczali Jeruzalem przed zburzeniem tego miasta w roku 70 n.e., musieli pozostawić tam wszelkie majętności.