Zgromadzenia pomocne dla tych, którzy chcą mieć udział w Boskim zwycięstwie
ŚWIAT zabrnął głęboko w sytuację kryzysową. Przywódcy narodów napotykają wszędzie tyle poważnych problemów, że nie starcza im nawet czasu do ich rozwiązania — nie mówiąc już o umiejętności i środkach. A przecież każda z tych palących spraw, nawet wzięta z osobna, może wciągnąć świat w katastrofę. Szanse przezwyciężenia tych kłopotów przez przywódców człowieczych nie wydają się pewniejsze niż błędny ognik.
Dlaczego więc międzynarodowe kongresy, jakie świadkowie Jehowy zorganizowali latem ubiegłego roku na całej północnej półkuli, odbyły się pod hasłem: „Boskie zwycięstwo”?
Przede wszystkim dlatego, że oczekują w najbliższej przyszłości Boskiego zwycięstwa, po którym zaraz ustanowiona będzie na ziemi nowa i sprawiedliwa administracja. Ponadto również dlatego, iż odnieśli wiele zwycięstw w swym osobistym życiu i w rodzinach, pokonując skomplikowane problemy, jakie obecnie wszędzie nękają ludzi.
Stąd też owe zgromadzenia nie były po prostu odmianą synodów religijnych, na których by debatowano nad tym, jakie stanowisko zająć wobec kwestii społecznych. Uczestnicy przybyli tam, bo wiedzieli, że uzyskają dalsze informacje ze Słowa Bożego, co przygotuje ich odpowiednio do radowania się Boskim zwycięstwem i życiem pod władzą sprawiedliwego rządu Bożego. Niemiecka gazeta Suddeutsche Zeitung zamieściła następujący komentarz na ten temat:
„Orędzie, z którym występują świadkowie Jehowy, jest proste i jasne: ‚Biblia jest Słowem Bożym i ma prorocze znaczenie dla świata — dlatego musimy się z niej uczyć i według niej żyć’.”
A w innej gazecie, mianowicie Dusseldorfer Nachrichten, w artykule pod nagłówkiem „Ogłaszanie Boskiego zwycięstwa” doniesiono:
„W przeciwieństwie do zjazdów luterańskich bądź katolickich nie debatuje się na tym zgromadzeniu, tylko po prostu ogłasza się i objaśnia to, co świadkowie Jehowy na całym świecie uważają za prawdę Słowa Bożego.”
Taki faktycznie był nastrój wszystkich tych pięciodniowych zgromadzeń, nacechowany ufnością, pozytywny. Program, na który składało się trzydzieści jeden przemówień i cztery dramaty biblijne, uwydatnił potrzebę istniejącą u wszystkich chrześcijan, by mieć „ciągle w pamięci obecność dnia Jehowy”, a to przez jeszcze lepsze przystosowanie swego życia do wspaniałych, wysokich zasad moralnych wyłuszczonych w Biblii i przez udoskonalanie wzajemnej miłości (2 Piotra 3:12, NW). Słuchacze zostali też zachęceni, aby z uwagi na zakres dzieła, które czeka na wykonanie, współpracowali jeszcze ściślej niż dotąd w spełnianiu zaszczytnego zadania sformułowanego słowami Chrystusa, żeby czynić uczniów (Mat. 28:19, 20). Omówienie proroctw biblijnych będących obecnie w toku urzeczywistnienia zwróciło wszystkim uwagę na fakt, że posunęliśmy się w czasie daleko naprzód i żyjemy już prawie sześćdziesiąt lat w okresie obecności Chrystusa, przy czym z godziny na godzinę przybliża się „dzień Jehowy”.
Ogólny ten nastrój pełen ufności i tę gotowość robienia dalszych postępów dobrze odzwierciedlały słowa doceniania, wypowiadane przez uczestników zgromadzeń. Jeden z nich oświadczył: „Przechodzimy tutaj staranne przeszkolenie, zaprawiamy się do dróg Bożych — a to przecież jest niezbędnym warunkiem naszego przeżycia ‚wielkiego ucisku’, który niezadługo spadnie na ten świat”. — Mat. 24:21.
ZWYCIĘSTWO BEZ STARCIA ZBROJNEGO
W przemówieniu kluczowym pt. „Zwycięstwo nad światem bez starcia zbrojnego” mówca zwracał uwagę na słowa Chrystusa skierowane do apostołów pod koniec jego ziemskiej służby: „Nie traćcie odwagi: ja osiągnąłem zwycięstwo nad światem” (Jana 16:33, według przekładu R.F. Weymoutha z roku 1902). „Nie przystoi naśladowcom Jezusa Chrystusa zbroić się lub mieszać w konflikty polityczne czy społeczne” — wyjaśnił mówca. Wskazał jednak zarazem, iż chrześcijanie nie są ludźmi biernymi. Mają do wykonania dynamiczne dzieło i właśnie na tym tle dochodzi do starcia ze światem. Muszą pokonać przeszkody, jakie świat rzuca pod nogi każdemu, kto stara się wieść tryb życia nakreślony w Biblii.
Czy rzeczywiście dochodzi obecnie do takich zwycięstw w życiu tysięcznych rzesz, które się zgromadziły, aby skorzystać z tego biblijnego przeszkolenia? Mogli się o tym na własne oczy przekonać uczestnicy, zarówno z grona świadków Jehowy, jak i postronni. Jeden z członków Ciała Kierowniczego świadków Jehowy po odwiedzeniu kilku zgromadzeń na Dalekim Wschodzie nadmienił:
„Doprawdy radowało się serce i krzepił się duch, gdy się patrzyło na to morze twarzy uważnie przysłuchujących się programowi w Japonii, w Korei, na Taiwanie i w Hongkongu! Wystarczyło uświadomić sobie, że te tysiące słuchaczy to chrześcijanie — wcale nie pochodzenia europejskiego, lecz azjatyckiego — a więc że są to ludzie, którzy poprzednio byli buddystami oddającymi cześć bożkom albo szyntoistami uprawiającymi kult przodków i którzy wówczas nic nie wiedzieli o Bogu opisanym w Biblii. Jakiej wielkiej zmiany musieli dokonać, żyjąc pośród pogańskich praktyk i zwyczajów! Prawda Słowa Bożego sprawiła, że stali się zwycięzcami!”
A dziennikarz pracujący dla rzymskiej gazety Paese Sera napisał o świadkach Jehowy, co następuje:
„Zgodnie z tym, co wyraża sama ich nazwa, każdy z nich czuje się w obowiązku dawać ‚świadectwo o Bogu’ (...), prowadząc wzorowe, pracowite życie ujęte w surowe zasady moralne, przy czym wzajemnie się wspierają, jak to się działo w gminach pierwszych chrześcijan.”
Mówca wygłaszający ten kluczowy wykład dowodził, że chrześcijanin bez względu na to, gdzie mieszka i z jakimi przeszkodami musi się uporać w celu pełnienia służby miłej Bogu, może wywalczyć sobie zwycięstwo. Włączone do programu opowiadania z osobistych przeżyć ludzi z różnych stron świata donosiły o zwycięstwie nad narkomanią, przy czym wielu przeszło przez wszystkie jej stopnie, począwszy od tytoniu i pijaństwa, a skończywszy na marihuanie, LSD i heroinie. Zdobywszy wiedzę o zamierzeniach Bożych, porzucili swe nałogi; udało im się to, ponieważ przejęli się zasadami biblijnymi, a także dzięki modlitwie i pomocy współchrześcijan. Nie usiłowali stopniowo się odzwyczajać, chwytając za jakąś namiastkę (w rodzaju „methadone”), ale z miejsca zrywali z nałogiem, aby być wolni i czyści. Teraz służą Bogu w czystości (2 Kor. 7:1). Inni mieli do przezwyciężenia ostry, nieraz bardzo gwałtowny sprzeciw ze strony rodziny.
Wśród licznych setek ochrzczonych na tych zgromadzeniach, oczywiście po uprzednim odbyciu pewnego kursu studiów biblijnych i po oddaniu się Bogu, znalazł się młody mężczyzna, który przed audytorium w Pittsburgu oświadczył:
„Zanim poznałem prawdę, byłem katolikiem. Przez jakieś pięć lat zażywałem narkotyki, niemal wszystkie bez wyjątku, kradłem, prowadziłem się niemoralnie, jednym słowem czyniłem prawie wszystko, co Biblia potępia. Główną przeszkodą, którą musiałem pokonać, aby się stać świadkiem Jehowy, okazał się jednak związek z moją niby-żoną. Właściwie nie była wtedy żoną, chociaż chodziliśmy ze sobą już od czterech lat. Chciałem się z nią ożenić, ale powiedziała: ‚Świadkowie Jehowy mają bzika. Jeżeli chcesz pójść do nich, to zapomnij o naszym małżeństwie’. Odparłem jej tylko: ‚Dobrze!’ Zrozumiała więc, że nie żartuję, ale potrwało jeszcze mniej więcej miesiąc, zanim się zgodziła studiować razem ze mną. Początkowo starała się dowieść, że Biblia nie ma racji, podobnie zresztą jak ja przedtem. Ale dzisiaj jest już ze mną na tym zgromadzeniu. Od dnia 26 maja tego roku jesteśmy po ślubie.”
CHODZENIE W IMIENIU BOŻYM
Jeden z proroków Bożych zapowiedział, że Jego słudzy będą „chodzić w imieniu Jehowy, naszego Boga” (Mich. 4:5, NW). Jak się to dzieje?
Odpowiedź na to pytanie zawarta była w całym szeregu przemówień, dyskusji i żywych ilustracji. Bóg jest niewidzialny. Fakt ten jednak nie przekreśla nam możliwości „zobaczenia” Go jako Osoby, to znaczy poznania Jego cech charakterystycznych, Jego zachowania i postępowania z innymi. Mojżesz „okazał siłę, tak jakby widział Niewidzialnego”. Widział i słyszał, jak Bóg ogłosił swe właściwości. Wielokrotnie zetknął się osobiście z dziełami Bożymi, Jego metodami postępowania i sądami, dzięki czemu przylgnął do Boga niezłomną miłością. — Hebr. 11:25-27, Kow; Księga Wyjścia, rozdział 15; 34:5-7.
Tak więc zawarłszy bliską, osobistą znajomość z Bogiem i wniknąwszy w Jego wspaniałe przymioty, Jego serdeczną życzliwość i miłosierdzie, jak również uznając Jego pozycję suwerennego Władcy wszechświata, zdołamy rozwinąć w sobie miłość, która będzie utwierdzać nasze oddanie dla Niego. Będziemy wcielać w życie to, czego się dowiadujemy o drogach Bożych. Tego rodzaju przeniesienie w praktykę jest zresztą konieczne. Chrześcijanin będzie wtedy miłował także swych chrześcijańskich braci, a ponadto ustosunkuje się życzliwie do wszystkich bliźnich. — Jana 13:35; Gal. 6:10.
W tym właśnie tkwi tajemnica jedności świadków Jehowy. Wyjaśnia to też, dlaczego z ust różnych urzędników i reporterów padały na przykład tego rodzaju uwagi: „Nigdy nie widziałem takiej jedności i zgody w zbiorowisku ludzi; naprawdę warto to zobaczyć”, oraz: „Można się czegoś nauczyć od tych świadków, mianowicie tego, jak współżyć w gromadzie”. A pewien delegat na kongres powiedział o programie: „Wszystkie przemówienia i przedstawione dramaty podkreślały potrzebę sprawdzania każdego dnia, z jakim uczuciem odnosimy się do drugich i jak byśmy mogli przyczynić się do ich pomyślności”.
Każdemu, kto zastanawiał się nad tą częścią programu, nasuwały się pytania, które równie dobrze mogą sobie zadać czytelnicy niniejszego sprawozdania: Czy zbadałem siebie dokładnie? Czy próbowałem stwierdzić, co Bóg, mój Stwórca, sądzi o moim trybie życia? Czy mi zależy na dobrych stosunkach z Nim? Czy zdaję sobie sprawę, że złe postępowanie może zepsuć te stosunki? Jak się odnoszę do swoich bliźnich?
„Chodzenie z Bogiem” to uczciwość w załatwianiu interesów, prawdomówność, czystość moralna i gorliwość w pomaganiu drugim. Czy dostrzegasz coś takiego w świecie? Jeżeli pójdziesz na zawody sportowe, do teatru lub gdzie indziej albo wyjdziesz choćby na ulicę o dużym nasileniu ruchu — to czego możesz się spodziewać w razie zgubienia portmonetki z pieniędzmi lub pozostawienia jakiegoś innego cennego przedmiotu w takim miejscu publicznym? Czy uznajesz daną rzecz za straconą bezpowrotnie? A czy w stosunku do tego zachodzi jakaś różnica, gdy zbierają się ludzie, którzy sobie przyswoili zasady biblijne? Z całą pewnością! Na wszystkich kongresach świadków Jehowy funkcjonuje dział: „Rzeczy zagubione i znalezione”. Uczestnicy przynoszą tam tysiące znalezionych przedmiotów. Oto kilka spośród wielu interesujących zdarzeń ze zgromadzeń pod hasłem: „Boskie zwycięstwo”.
Podczas zgromadzenia w Los Angeles jakaś kobieta pozostawiła pewną sumę pieniędzy w budce telefonicznej na terenach kongresowych. Została skierowana do działu rzeczy zagubionych i znalezionych, gdzie zwrócono jej nietknięte 120 dolarów. W drugim wypadku przyniesiono banknot dwudziestodolarowy.
Na innym zgromadzeniu chłopiec w wieku około ośmiu lat przyszedł do działu rzeczy zagubionych i znalezionych, szukając swego zgubionego dolara. Obsługujący ten dział miał kilka banknotów dolarowych w skrzynce przeznaczonej na zwrócone pieniądze i podał jeden z nich dziecku. Malec odparł jednak: „To nie jest mój dolar. Mój był złożony w harmonijkę”. Obsługujący spojrzał jeszcze raz do skrzynki i rzeczywiście zobaczył w niej właśnie taki banknot, który chłopiec z radością przyjął.
Ludzie ci nie urodzili się od razu ze szlachetniejszymi właściwościami od wszystkich innych. Po prostu zrozumieli, że lepiej jest chodzić drogą Bożą, a następnie serce pobudziło ich do wprowadzenia tego w czyn. Są więc żywym dowodem, że może tak postąpić każdy, kto rzeczywiście pragnie służyć Bogu.
POMNAŻANIE DÓBR DLA NOWEGO KRÓLA ZIEMI
Program kongresu kładł duży nacisk na fakt, że Chrystus jest teraz obecny — choć w sposób niewidzialny — odkąd w roku 1914 n.e. uzyskał władzę panującego Króla. Nastał więc czas, w którym chrześcijanie mieli się spodziewać, że będą musieli zdać sprawę ze swej działalności i otrzymają odpowiednią nagrodę. Jak to miało wyglądać, omówiono w analizie przypowieści Jezusa o „minach”, przeprowadzonej na zgromadzeniach w przemówieniu pod tytułem: „Pomnażanie dóbr dla nowego Króla ziemi”. — Łuk. 19:11-27.
W przypowieści tej pewien człowiek, wybierając się w drogę, aby objąć królestwo i znowu wrócić, powierzył swoim niewolnikom określone interesy finansowe. Po powrocie obficie nagrodził tych, którzy właściwie troszczyli się o dobra dane im pod opiekę, natomiast ukarał leniwego niewolnika. Następnie wytracił tych, którzy kierowani nienawiścią nie chcieli uznać jego panowania nad nimi. W ramach spełnienia tej ilustracji Jezus Chrystus w roku 33 n.e. odszedł do „dalekiego kraju”, do nieba, pozostawiając swym uczniom pewne mienie duchowe, które miało być pomnażane przez głoszenie dobrej nowiny.
W trakcie rozwijania się wywodów mówcy każdy słuchacz mógł sobie uprzytomnić, jaką ponosi odpowiedzialność za branie udziału w wychowywaniu uczniów, oraz zrozumieć, dlaczego nie wolno być leniwym. Zdał sobie też sprawę z niebezpieczeństwa, jakie grozi w świecie tym, którzy teraz nie uznają nowego Króla ziemi. Trzeba do nich dotrzeć z dobrą nowiną. Ponadto skoro wszyscy ci, którzy dzięki dziełu głoszenia zgromadzili się jako uczniowie, są na równi uważani za cenną własność Chrystusa — każdy z nich musi okazywać miłość do swych współchrześcijan.
Z jakim rozmachem jest przeprowadzane dzieło obwieszczania Królestwa, omówiono w innym przemówieniu pt. „Rozsiewanie ziarna dobrej nowiny w świecie nawiedzanym wojnami”. Przytoczono w nim słowa apostoła Pawła, które napisał do chrześcijan około roku 61 n.e. na temat głoszenia „prawdy Ewangelii, która dotarła do was, podobnie jak i na świat cały, gdzie przynosi stale owoce i wciąż wzrasta” (Kol. 1:5, 6, Kow). Mówca wyjaśniał potem, że dzisiaj chrześcijanie niosą dobrą nowinę, iż z dawna oczekiwane Królestwo Boże jest już ustanowione w niebiosach. Powiedział między innymi:
„Przez długi czas mniemano, że Królestwo Boże nadejdzie przez nawrócenie całej ludzkości na członków tego czy innego kościoła w chrześcijaństwie. (...) Czy dwie wojny światowe stoczone w przeciągu niespełna trzydziestu dwóch lat naszego XX wieku potwierdzają, że w sercach setek milionów zwolenników chrześcijaństwa zostało ustanowione Boże ‚Królestwo sprawiedliwości, pokoju i radości w Duchu Świętym’? (...) Wszystko to świadczy o jednym: że Królestwo Boże (...) nie przeniknęło do ich serc. Nie należy się spodziewać, by przyszło w taki sposób.”
Następnie oświadczył:
‚A jednak Królestwo to nadchodzi, aby być tutaj rządem rzeczywiście władającym naszą ziemią. Ta dobra nowina jest na podobieństwo ziarna rozsiewana po 208 krajach i wyspach, gdzie stale wydaje owoce. Każdy słuchający tej dobrej nowiny szczerym sercem przyłącza się do jej dalszego rozprzestrzeniania.’
Nawet w krajach, w których długo panowała tylko jedna religia, takich jak Włochy i Francja, gazety wyrażały zdziwienie nad sposobem, w jaki ludzie reagują na obwieszczanie Królestwa. We Włoszech czynnych jest w dziele ogłaszania 30 000 świadków Jehowy, ale na zgromadzenie zorganizowane w Rzymie na stadionie Flaminio przybyła zdumiewająco wielka liczba 57 000 osób. Podobnie we Francji, gdzie w całym kraju działa niespełna 50 000, było na paryskim zgromadzeniu urządzonym na stadionie w Colombes ponad 60 000 obecnych.
SPECJALNA PRACA
Mimo iż mnóstwo ludzi słucha świadków Jehowy, trzeba podjąć dalsze wysiłki w celu dotarcia do nich z dobrą nowiną. Na kongresie przedstawiono dramat nawiązujący do zburzenia Jeruzalem przez Rzymian w roku 70 n.e. Dobitnie zobrazowano w nim poważne niebezpieczeństwo, jakie groziło tym chrześcijanom, którzy nie usłuchali pouczeń Jezusa zanotowanych w Ewangelii według Mateusza 24:15-18 i według Łukasza 21:20-24, nakazujących ucieczkę z Jeruzalem, skoro tylko ukażą się wojska otaczające miasto, jak to uczyniła armia Gallusa w roku 66 n.e. Bóg jak wówczas, tak i teraz wyznaczył ludziom ograniczony czas na wydostanie się z więzów przemijającego systemu rzeczy. Dlatego chrześcijanie żyją i pracują, jak gdyby jutro miał nastąpić koniec tego systemu.
Dużo ludzi w świecie pragnie dzisiaj ulgi. Chociażby nawet nie w pełni sobie zdawali z tego sprawę, w gruncie rzeczy łakną słuchania i zrozumienia pocieszających, dodających otuchy obietnic biblijnych. Czy można coś uczynić, żeby szybciej odnaleźć te osoby? Dla podkreślenia starań, jakich się dokłada, by w czasie pozostającym jeszcze do dyspozycji dotrzeć możliwie do każdego, zapowiedziano uczestnikom zgromadzeń nową, specjalną metodę pracy. Wiadomość ta oczywiście poruszyła wszystkich.
Początek wyznaczono na dni od 21 do 30 września ubiegłego roku. W planie było rozpowszechnienie na ogromnych obszarach ziemi w miejscowych językach zdumiewającej ilości 130 milionów czterostronicowych ulotek. Postanowiono dążyć do tego, by zostawić po egzemplarzu w każdym domu. Miało to być wstępne stadium pracy, która będzie się okresowo powtarzała w następnych miesiącach ze wzrastającą siłą i na coraz większą skalę. Za każdym razem będzie przedstawione nowe orędzie. Wyrażono nadzieję, że do września bieżącego roku uda się zanieść ludziom do domów pół miliarda ulotek. Doprawdy kolosalne przedsięwzięcie!
Jeżeli należysz do tych, którzy zostali obdarzeni zrozumieniem zamierzenia Bożego co do zaprowadzenia Jego sprawiedliwych rządów, to zapewne brałeś udział w rozgłaszaniu — choćby ustnie — dobitnego orędzia we wrześniu i następnie w grudniu ubiegłego roku. A jak zapatrujesz się na pełny udział w jeszcze większych kampaniach bieżącego roku?
WAGA JAKOŚCI NASZEGO ZBOŻNEGO ŻYCIA
W pierwszym dniu zgromadzeń uwaga skupiała się na starszych, czyli nadzorcach opiekujących się zborami. Na ludziach tych spoczywa odpowiedzialność za dobro „trzody”. Mają oni udzielać rad biblijnych, pomagać członkom zboru w przezwyciężaniu problemów napotykanych w życiu, jak również organizować działalność zborową i kierować nią w zakresie głoszenia oraz wychowywania uczniów. W trakcie omawiania tego tematu wykazywano, dlaczego Bóg błogosławi pracy świadków Jehowy. Otóż między innymi dlatego, że „pasterzami” bywają mianowani tylko ludzie odpowiadający wymaganiom przedstawionym w Biblii, mianowicie w Liście 1 do Tymoteusza 3:1-7 i do Tytusa 1:5-9. Osoby takie są w stanie dopomagać wszystkim pozostałym w zborze do utrzymania na wysokim poziomie jakości ich zbożnego życia.
Wagę indywidualnego życia w zbożnym oddaniu uwypuklił wspaniały punkt programu, dotyczący wszystkich słuchaczy, a zatytułowany: „Jak wrażliwe jest twoje sumienie?” Przedstawiono w nim autentyczne sceny sytuacyjne, poruszające wypadki, w których trudno o ściśle dopasowane wypowiedzi biblijne, ukazujące dane zagadnienia w „czarno-białym” kontraście. Trzeba wtedy posłużyć się swoim dobrze wyćwiczonym sumieniem chrześcijańskim, aby na podstawie zasad biblijnych zadecydować, jak postąpić na obszarze pogranicznym, czyli „szarym”; oto przykład: Jak należy się zachować, będąc ekspedientem w sklepie, gdy się otrzymuje polecenie, żeby zrobić dekorację z okazji niechrześcijańskiego święta bądź żeby sprzedawać wyroby tytoniowe? Albo: Co określa, do jakiego stopnia można się angażować w oglądanie zawodów sportowych lub czynne uczestniczenie w nich? Każdy obecny wniknął w swoje sumienie i rozważył, jakiej rady mógłby udzielić komuś, kto by się do niego zgłosił z taką kwestią.
CHRZEST
Do ważniejszych cech charakteryzujących zgromadzania świadków Jehowy należy masowy chrzest. Na kongresach, jakie się odbyły w Ameryce Północnej, Europie i Azji, zostało ochrzczonych 39 313 kandydatów. Świadkowie Jehowy chrzczą przez całkowite zanurzenie w wodzie, co symbolizuje, że dana osoba oddała się Bogu na podstawie ofiary przebłagalnej Jezusa Chrystusa. Na poszczególnych zgromadzeniach chętni kwalifikujący się do chrztu zebrali się przed zanurzeniem w wydzielonym sektorze widowni. Przypomniano im między innymi: ‚Decydując się na ten ważny krok, jakim jest chrzest, rezygnujesz całkowicie z prawa własności w stosunku do swojej osoby, natomiast uznajesz Jehowę Boga za swego prawowitego Właściciela i poddajesz się bez zastrzeżeń Jego woli w każdym przejawie życia’ (Mat. 16:24; Rzym. 12:1, 2). Z kolei mówca przystępował do objaśnienia pierwszego wymagania biblijnego, jakim jest skrucha, czyli głęboki żal z powodu spędzenia dotychczasowego życia w sposób niezgodny z wolą Bożą, wyrażoną w Jego Słowie (Ps. 97:10; Dzieje 17:30, NW; NP). Potem powinno nastąpić nawrócenie się, czyli odstąpienie od dawnego trybu postępowania (Dzieje 3:19). W końcu przychodzi oddanie, zaparcie się siebie i osobiste zobowiązanie się do służenia Jehowie. Wszystko to razem stawia człowieka w pozycji, w której nadaje się do chrztu.
DRAMATY
W ciągu pięciu dni kongresu aż cztery dramaty biblijne unaoczniały i podkreślały hasło tego zgromadzenia. Każdy z nich nawiązywał do konkretnego wydarzenia z czasów biblijnych.
Pierwszym dramatem obecni zostali gorąco zachęceni do zbadania własnego serca ze szczególnym uwzględnieniem miłosierdzia i pokory; uwypuklał on też potrzebę starannego czuwania nad swym sposobem postępowania oraz strzeżenia swego serca. Akcja przedstawiała, jak doszło do grzechu Dawida popełnionego z Batszebą. Każdy mógł się przekonać, jak łatwo popada się w grzech, ale równocześnie uwydatniono wielkie miłosierdzie Boże. W serca wszystkich widzów wszczepione zostało przeświadczenie, że tylko całkowicie polegając na kierownictwie Jehowy zdołamy odnieść zwycięstwo nad pokusami do niegodziwości. — Księga 2 Samuela, rozdziały 11 i 12.
Dramat: „Wznieście okrzyk! Jehowa daje wam miasto!” — przeniósł publiczność do starożytnego miasta Jerycho z czasów Jozuego i Rachab (Jozuego, rozdziały 2 i 6). Pewien uczestnik kongresu w następujący sposób wyraził, jak głęboko obecni wczuli się w treść tego dramatu: „Ciarki przebiegły nam po plecach, gdy pokazano, że jedna z krewnych gościnnej Rachab wybiegła z jej domu — akurat wtedy, kiedy runęły mury Jerycha; zamiast pozostać w bezpiecznym miejscu, poszła do świata, aby z nim zginąć”. Obrazowo przedstawiono tutaj Boskie zwycięstwo nad tym światem, odniesione na rzecz ludu Bożego, oraz cudowne ocalenie mocą Jego wszechwładnej ręki.
Następny dramat, pod tytułem: „Gorliwość o dom Twój pożera mnie”, ukazywał pewne szczegóły z życia Jezusa Chrystusa, uwypuklając przy tym potrzebę energicznego działania w służbie głoszenia za naszych dni. Możemy szydzić z obwieszczania Królestwa, jak faryzeusze i saduceusze. Możemy jednak stanąć też po stronie mesjańskiego Królestwa pomimo kpin i sprzeciwów, zapewniając sobie w ten sposób udział w Boskim zwycięstwie.
Dramat: „Kto uniknie tego wszystkiego i stanie przed Synem Człowieczym?” uzmysłowił krytyczne dni w Jeruzalem z lat od 66 do 70 n.e. Przedstawiono w nim niezdecydowanego chrześcijanina wraz z rodziną, która w końcu z powodu tej apatii duchowej straciła syna. Jeden z widzów wypowiedział się potem: „Słusznie interesujemy się bardziej dobrem własnej rodziny niż o kimś innym. Tymczasem wielu rodziców być może uważa, że wystarczy, gdy dzieci chodzą na zebrania oraz wyruszają z nimi do służby polowej. Ale jeśli nie są przejęte gorliwością i nie popierają całym sercem tego wszystkiego, co czyni zbór, łatwo możemy je stracić.”
OŚWIADCZENIE I REZOLUCJA
Bezpośrednio po wygłoszeniu przemówienia: „Pomnażanie dóbr dla nowego Króla ziemi”, mówca przedstawiał pewne Oświadczenie, a następnie Rezolucję, którą z entuzjazmem przyjmowały ogromne rzesze zgromadzonych. Wspomniane Oświadczenie naświetlało wydarzenia, które w myśl proroczej zapowiedzi miały następować od zakończenia „czasów pogan” w roku 1914 n.e. aż do całkowitej zagłady teraźniejszego systemu rzeczy za życia tego pokolenia, które wtedy nastało.
Rezolucja, którą poprzedziło Oświadczenie, podała światu do wiadomości, że świadkowie Jehowy będą „nadal wytrwale rozgłaszać ostrzeżenie ze spisanego Słowa Bożego (...) [i] obwieszczać tysiącletnie mesjańskie Królestwo Boże, mając je za panaceum, za uniwersalne lekarstwo na wszystkie cierpienia udręczonej ludzkości”. W końcowym paragrafie Rezolucji stwierdzono:
„Widząc teraz jeszcze wyraźniej niż dotychczas, że się przybliżyło tysiącletnie Królestwo Boże i że udręczonej ludzkości pozostaje coraz mniej czasu na skorzystanie z dobrej nowiny o zbawieniu, chcemy przejawiać lojalną miłość zarówno do Boga, jak i naszych bliźnich. Trzymając się tej zasady, będziemy posłuszni raczej Bogu niż człowiekowi i nie odstąpimy od energicznego spełniania Jego nakazu, danego przez Chrystusa, aby ‚głosić tę dobrą nowinę o Królestwie po całej zamieszkanej ziemi na świadectwo wszystkim narodom’, zanim nadejdzie koniec doczesnego skazanego na zagładę systemu rzeczy (Mat. 24:14; Marka 13:10). Polegamy na Bogu, że pomoże nam w wykonaniu tego postanowienia. Oby znalazł nas wiernymi do końca i uznał nas za godnych dostąpienia radości oraz błogosławieństw, jakie wynikną z Boskiego zwycięstwa!”
NOWE PUBLIKACJE
Uczestnicy kongresów z niezmierną radością przyjęli szereg nowych publikacji, które stanowią wspaniałą pomoc do studiów. Podręcznik pt. Prawdziwy pokój i bezpieczeństwo — skąd tego oczekiwać? jest opracowany w sposób przystępny i rzeczowy, a zarazem zmusza czytelnika do myślenia. Nowa ta książka, którą od razu w pierwszym rzucie wydano w dziesięciu językach, omawia głównie problemy życia codziennego. Osobom, które zaczynają studiować Słowo Boże, ułatwi ona doprowadzenie swych poczynań do harmonii z wymaganiami moralnymi i miernikami ustanowionymi przez Boga, którym trzeba sprostać, aby móc żyć w Jego sprawiedliwym, nowym porządku rzeczy.
Świadkowie Jehowy już od blisko czternastu lat posługują się pełnym Pismem świętym w Przekładzie Nowego Świata — tłumaczeniem stosującym współczesny język, które jednak bardzo ściśle trzyma się rękopisów biblijnych w językach oryginałów. Teraz na zgromadzeniach pod hasłem: „Boskie zwycięstwo” z wielkim entuzjazmem powitano Obszerną konkordancję Pisma świętego w Przekładzie Nowego Świata. Ten 1280-stronicowy tom, zawierający ponad 333 000 pozycji, okaże się wielką pomocą w odnajdywaniu wersetów biblijnych.
Prawdopodobnie wydawnictwem budzącym najwięcej zachwytu była 416-stronicowa książka pt. Przybliżyło się Tysiącletnie Królestwo Boże. Podręcznik ów na razie ukazał się jedynie w języku angielskim i niemieckim, lecz zostanie gruntownie rozpatrzony w zborach świadków Jehowy. W krajach, gdzie panują wymienione języki, studium tej książki rozpoczęło się w grudniu roku 1973.
Wspaniałe myśli wyłuszczone w zamiarze dopomożenia chrześcijaninowi do zapewnienia sobie udziału w Boskim zwycięstwie znaleźć można na przykład na stronach 126 i 127. Omawiana jest tam sprawa nagrody za wierność dla starożytnych mężów żyjących przed Chrystusem, przy czym między innymi powiedziano: „Prawość ich, którą wyrobili sobie przed śmiercią i z którą zostaną wzbudzeni, da im przewagę nad ‚niesprawiedliwymi’ [którzy również powstaną z martwych na ziemi podczas tysiącletniego panowania Chrystusa] w czynieniu postępów ku rzeczywistej doskonałości ludzkiej, charakteryzującej się całkowitym uwolnieniem od grzechu. Będą mieli na tej drodze jak gdyby lepszy start od ‚niesprawiedliwych’.” Stosownie do tego również ci, którzy teraz przeobrażą swą osobowość, wyprzedzą pozostałych, którzy aż do chwili śmierci popełniają grzeszne czyny. Ci ostatni po zmartwychwstaniu będą mieli większe trudności na drodze do życia wiecznego, ponieważ będą dopiero musieli przekształcać swą osobowość zatwardziałą w grzechach.
Niektórzy wrogowie świadków Jehowy twierdzą, iż rzekomo nauczamy o dawaniu jakiejś „drugiej szansy”, skoro zgodnie z doniesieniem biblijnym mówimy o zmartwychwstaniu „niesprawiedliwych”, dla których będzie to sposobnością do uzyskania życia (Dzieje 24:15). Na stronach 128 i 129 wspomnianej książki wyjaśniono, że ludzie rodzą się grzeszni i skazani na śmierć, toteż ogólnie biorąc nie mieli jeszcze „szansy” (Rzym. 8:20, 21). Tysiącletni „dzień sądu” w gruncie rzeczy da większości ludzi pierwszą realną sposobność do zdobycia życia wiecznotrwałego na ziemi.
Szczegóły te i wiele innych, łącznie z komentarzami naświetlającymi pewne przypowieści Jezusa, niewątpliwie przyczynią się do tego, że ta książka sprawi radość wszystkim, którzy lubią studiować Biblię.
WIDOKI NA PRZYSZŁOŚĆ
Mówca podsumowujący całe pięciodniowe zgromadzenie podawał przegląd pracy wykonanej na świecie w kwietniu roku 1973. Powiadamiał, że w dziele ogłaszania dobrej nowiny brało wtedy udział 1 701 091 świadków Jehowy. Wspaniałe są widoki na dalszy rozwój, ponieważ w ciągu tego miesiąca prowadzono w domach osób zainteresowanych aż 1 266 970 studiów biblijnych. Na doroczną uroczystość Pamiątki śmierci Chrystusa, która w ubiegłym roku obchodzona była 17 kwietnia, przybyły 3 994 924 osoby.
Sprawozdania z 41 letnich zgromadzeń pod hasłem: „Boskie zwycięstwo” (przeprowadzono je w 38 miastach), które powyżej omówiono, wykazują, że zjawiło się na nich ogółem 1 402 238 uczestników, a spośród tych 39 313 poddało się ochrzczeniu. Stanowi to potwierdzenie, że Jehowa naprawdę jest ze swoim ludem. Może stąd czerpać otuchę każdy, kto rozsiewa ziarno dobrej nowiny, aby tym energiczniej przeć naprzód, wiedząc, że jego trud „nie pozostaje daremny w Panu” (1 Kor. 15:58). W pełni ufa on, że Jehowa również jest gotów i jest w stanie dodawać swym sługom sił do pokonania przeszkód stojących jeszcze przed nimi. Ma pewność współudziału w końcowym osobistym zwycięstwie Jehowy nad tym światem i pewność życia w Jego wiecznotrwałym nowym porządku, który nastanie po Boskim zwycięstwie.
[Ilustracja na stronie 16]
Ogromna rzesze ludzi wypełniły tzw. Astrodome w Houston i stadiony w 37 innych miastach z okazji kongresów, jakie świadkowie Jehowy zorganizowali latem 1973
[Ilustracje na stronie 17]
W japońskim mieście Osaka 31 263 osoby zebrały się na terenach wystawy Expo 70, aby się dowiedzieć o Boskim zwycięstwie
Na międzynarodowe zgromadzenie w Seulu (Korea) przybyło dalszych 29 577 osób
[Ilustracja na stronie 18]
We Francji zebrało się na stadionie w Colombes pod Paryżem ponad 60 000 uczestników, by posłuchać, co ma do powiedzenia Biblia
[Ilustracja na stronie 19]
30 000 świadków Jehowy we Włoszech radowało się widząc, że na ich zgromadzenie w Rzymie przybyło ponad 57 000 ludzi
[Ilustracja na stronie 21]
Ponad 39 000 osób zgłosiło się do chrztu, aby tym usymbolizować swe oddanie się na spełnianie woli Bożej
[Ilustracja na stronie 22]
W dramacie biblijnym umiejscowionym w Jeruzalem I wieku uczestnicy zgromadzeń ujrzeli rodziców, którzy wskutek ociągania się z wypełnieniem woli Bożej stracili syna